czy mam prawo być zła?

[_papaya_]

Sytuacja wygląda tak, że mój chłopak dostał od kolegi bilety na pewną imprezę- 2 bilety, dla siebie i dla mnie. Ale od razu gdy zapytał czy idę zaczął mnie do tego zniechęcać i później przyznał, że wołałby żebym nie szła. Mówił, że nie podobało by mi się tam, że jak byli w tamtym roku to sama droga zajęła im dużo czasu, bo po drodze pili z kolegami itp. i że w tym roku też to może tak wyglądać. Przyznał, że wtedy 'musiałby' dostosowywać się do mnie, bo jak np byloby mi zimno, to on to by to brał pod uwagę i rozumiem to tak, że już by nie miał takiej swobody, że nie musi się niczym przejmować. Powtórzył, że nie podobałoby mi się tam i on by się w takiej sytuacji ze mną tam męczył. I dodam, że nie miałabym nic przeciwko, gdyby to była z założenia impreza w męskim gronie, ale skoro ten kolega załatwił tez bilet dla mnie, to na 100% dla innych dziewczyn też, więc może się okazać, że będzie mieszane grono (chyba że akurat wszystkie dziewczyny by odmówiły).
Mnie to strasznie wkurzyło, pomimo że faktycznie nie jestem fanką takich imprez. Ale chodzi o to, że nawet nie dał mi szansy żebym to ja sama zdecydowała czy chce tam isć czy nie.. (bo jak mi powiedział, że woli żebym nie szła, to już na pewno nie pójde). Być może gdyby się okazało, że inne dziewczyny ida, to miałabym ochotę pójść. A tak to odbieram to tak, że nie chce żebym szła, bo będę mu tam przeszkadzać :/ Proszę doradźcie czy powinnam zrozumieć, że chce swobodnie spędzić czas z kolegami czy jednak to nie fair z jego strony, że nie chce żebym szła (bo nie jest to wyjście tylko w męskim gronie).

[malinka23231995]

Masz prawo być zła to potraktował Cię jak kule u nogi która go ogranicza w życiu towarzyskim. Jak jakąś zabawkę wręcz. Jeżeli kumpel załatwił bilety dla was i inne dziewczyny też zostały zaproszone to kurcze nie jest to męski wieczór i nie przebiegałby tak jak ich tradycyjne męskie wypady. To jak się zachował było chamskie i dziecinne (co u faceta nie powinno dziwić) i nie możesz tego zbagatelizować bo jak to zrobisz to uzna że ma nad Tobą "władze" i sytuacja będzie się powtarzać. Teraz na tą imprezę pójść Ci odradzam bez względu na to czy jeśli wyciągniesz konsekwencje z jego zachowania on zmieni zdanie. Jeśli by je zmienił to tylko dla świętego spokoju i w gruncie rzeczy dalej stanowiłabyś dla niego przysłowiową kule u nogi i w trakcie imprezy dałoby się to odczuć przez co czułabyś się źle. Powiedź mu że widzisz że nie chce żebyś z nim tam była i nie masz zamiaru pchać się tam na siłę, ale niech nie myśli że jest Ci to obojętne bo sposób w jaki Cię potraktował pozostawia po sobie wiele do życzenia i bardzo Cię to zabolało i że jeśli czuje że go ograniczasz i jesteś dla niego takim ciężarem w funkcjonowaniu w towarzystwie to niech po prostu zastanowi się czy chce by ten związek funkcjonował bo związek wymaga pewnych poświęceń, trzeba się liczyć z uczuciami i obecnością drugiej osoby i funkcjonować sprawnie dalej ale z nią ramie w ramie, a nie pozostawiać ją jak zabawkę gdy tylko znajdzie się chwila do tego by się wyszaleć, bo on właśnie tak postępuje. Bynajmniej ja to tak widzę, i ja tak był w się w tej sytuacji zachowała mam nadzieję że pomogłam

[jocelyne mary]

Masz prawo. To bardzo nie fair, że chlopak postawił Cię w nieprzyjemnej sytuacji, potraktował Cię jak zbędny klamot, który będzie mu przeszkadzał w dobrej zabawie z kolegami. Sam za Ciebie zdecydował, że nie jedziesz i powiedział Ci to bez żenady. Jego zachowanie jest nawet nie dziecinne, bo dzieci mają stanowczo więcej taktu. Zlekceważył Cię całkowicie, a Twoje zdanie nie liczy się dla niego kompletnie. Prostackie i chamskie. Nie wiem, ile ma lat Twój chłopak, ale nawet jeśli jest nastolatkiem, to masz prawo oczekiwać, że będziesz traktowana z szacunkiem i uwagą. Cóż, trzeba umieć się zachować, a Twój chłopak pokazał, że kultury mu brak. Podobnie jak i szacunku do bliskiej osoby.

[Visez]

Ewidentnie nie chce żebyś z nim szła, ale nie ze względu na TWOJE dobro - to jest pewne Chce się wyszaleć, nachlać z kolegami a przy tobie pewnie musiałby się nieco pilnować...

[chwast]

No co innego jakbyś tego biletu nie dostała i chciała jechać, ale to był bilet dla Ciebie, inni chyba wiedzą, że będziesz i nie robili z tego problemu. No nie wiem ja bym nie była zła, ale byłoby mi przykro, że jestem dla mojego faceta problemem, zbędnym balastem, przez który nie może się bawić :P

[Pudel123]

Ja uważam, że po części masz prawo być zła Jeżeli on chciał na tą imprezę pojechać i się wyszaleć w swoim gronie, to powinien to ubrać w inne słowa. Przykładowo:

"Wiesz, mam bilet na koncert taki i taki i chciałbym pójść i wyszaleć z chłopakami/znajomymi/etc. Obiecuję, że po powrocie wszystko Ci wynagrodzę"

Czy coś w tym stylu

[_papaya_]

dziękuję za odpowiedzi w takim razie czeka go rozmowa ze mną, bo upewniłam się, że nie robie problemu z niczego, tylko faktycznie źle mnie potraktował