Potrzebuję porad, proszę o pomoc.

[SekretnyWachlarz]

Cześć Dziewczyny, od razu przejdę do sprawy.
W 2007 roku (miałam wtedy 17 lat) byłam u endokrynologa z powodu nadmiernego owłosienia (omijając już wątek latania po lekarzach) i wyszło, że nic mi nie jest. PCO nie mam, trądzik w normie, okres jak w zegarku, testosteron w normie (i to nie ledwo, ledwo ale normalnie w normie) + reszta wyników też dobra.
Mimo to owłosienie mi przeszkadzało, bardzo to przeżyłam (początkowo trafiłam na złych lekarzy). Poszłam na usunięcie wąsika (od tego chciałam zacząć). Pani obiecała, że już po pierwszym razie będzie z 60% lepiej, nie było. W sumie wypadły mi tylko 3 włoski, poczułam się oszukana, czas mijał, ja "odpuściłam". Problem powrócił teraz, mam 23 lata i na nowo zaczęło mnie to gryźć, tym bardziej, że włosków mi przybyło. Pójdę oczywiście do endokrynologa znowu zrobić badania. Trądziku już w sumie nie mam, sporadycznie przed okresem, sam okres nadal jak w zegarku, zostało zbadać hormony. I tu pytania:
1. Słyszałam, że tylko jeden rodzaj lasera coś daje, jak on się nazywa? Laser, na którym ja byłam rzekomo był hiper nowoczesny i rzekomo usuwał nawet rude i siwe włosy, dziwne, że na moje nie zadziałał.
2. Czy jeżeli ktoś ma ciągle problemy z hormonami to te włoski od nowa odrosną? Słyszałam, że podobno tak. Czy jeżeli w moim przypadku hormony będą okay to będę mieć szansę na stałe usunięcie?
3. Dlaczego wtedy się nie udało? Moje włosy są brązowe, więc widoczne gołym okiem, dla lasera też powinny skoro on niby nawet siwe wyłapywał. A może to był chwyt reklamowy?

Na nowo zaczynam się tym załamywać.
Z góry dziękuję za pomoc.