|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 7
|
czy ktoś jest w stanie mi pomóc?
Mam prośbę. Nie potraktujcie tego wątku jako użalanie się nad sobą, bo ja długo to w sobie trzymałam i teraz po prostu nie mam
siły, szukam jakiejś rady, pomocy. Może ktoś z forumowiczów ma podobne problemy. Niestety wypadło na mnie i jestem taką osobą, która jest dla ludzi powietrzem i za nic nie mogę sobie uświadomic, zrozumiec, czemu właśnie ja. Czemu w każdej szkole nie potrafiłam znaleźc się w jakiejś grupce, nie miec choc jednej bliskiej osoby. Zawsze jestem sama, gdy w pierwszej klasie liceum tworzyły się jakieś grupki, próbowałam "dołączyc", ale czułam się odpychana przez ludzi, mimo że nie jestem naprawdę osobą, która źle życzy innym, nie wywyższa się, uśmiecha się często i nie rozumiem co we mnie może byc takiego parszywego? Gdybym tylko to wiedziała, wreszcie mogłabym byc szczesliwa i normalnie zyc między ludźmi. Nie jestem przebojowa, nie mam fenomenalnego poczucia humoru które by wszystkich rozśmieszyło(jestem dowcipna tylko wsrod nielicznych osób), ale i takie spokojne osoby również znajdują sobie w szkole liczącej 800 osób jakąś bratnią duszę. A ja jestem pokazowo olewana, przykładowo dosiadam się na przerwie do grupy dziewczyn, staram się jakoś rozpocząc rozmowę, a one udają, ze mnie nie ma, a na następnej przerwie siadają jak najdalej ode mnie a ja zostaję sama. Tak, wiem opisuję wam obraz osoby która jest ofiarą, ale to oczywiste, że ja próbuję jakoś nawiązywac z ludzmi kontakt, skoro oni mnie olewają ciepłym moczem.W klasie czuję jakbym nie istniała. I to nie jest tak, że jak spotkam kogoś znajomego, to milczę, jestem gburem. Ja staram się wymyślac tematy, pytam co tam u niej słychac, nie gadam tylko o sobie. Człowiek sobie myśli "to z tobą jest coś nie tak, skoro każdy jakoś potrafił nawiązac znajomosci w liceum, tylko nie ty" . Przez te 3 lata(jestem w maturalnej) nabawiłam się olbrzymich kompleksów odnośnie mojego charakteru, czuję się gorszą osobą, i czuję się też niepewnie wśród ludzi. Codziennie mówię sobie "jutro będzie lepiej, bądź pewna siebie, optymistką" ale po przekroczeniu progu tej szkoły czuję się fatalnie, nie mając nikogo, a liczyłam że wreszcie poznam fajnych ludzi, będę miała przyjaciół, bo poza szkołą mam tylko jednego kolegę. Jestem nieśmiała i spięta, co ma podłoże w moim wychowaniu, ciągłym krytykowaniu ale nie będę tego opisywac, bo nikomu nie chciałoby się tego czytac, i tak się już rozpisałam. Wiem, że mogę miec nerwicę lękową, bo przed szkołą odczuwam silny lęk, bóle brzucha, i muszę sie przyznac do myśli samobójczych, ale nie chcę tego robic, mam jeszcze jakąs tam nadzieję, ale jest ciężko. Czy ktoś, kto przebrnął przez tą nudną jak ja histrię mógłby mi pomóc, doradzic? Może ktoś miał podobnie? Nie chcę powtórki z historii na studiach, a czuję że będzie tak samo. |
|
|
|
|
#2 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 12
|
Dot.: czy ktoś jest w stanie mi pomóc?
a może poznasz kogoś przez swojego kolegę? niech weźmie Cię gdzieś, jeśli idzie do swoich znajomych czy coś, nie musisz mieć znajomych w szkole, tak na prawdę, w szkole jest tak, że przy Tobie ludzie będą zachowywać się okej i możesz uznawać ich za naprawdę bardzo dobrych kolegów, a przychodzi co do czego to są zazrośńi o wszystko i potem to wychodzi, w środowisku zewnętrznym nie ma az takiej rywalizacji i w ogóle
![]() pogadaj z kolegą czy możecie gdzieś razem wyjść do jego znajomych moim zdnaiem głowa do góry !
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Dingolfing
Wiadomości: 188
|
Dot.: czy ktoś jest w stanie mi pomóc?
Cytat:
co prawda dużo starsza,bo mam 30 lat Anetko pociesze Cię na studiach na pewno będzie lepiej ;-) najbardziej polecam zaoczne studia, a w tygodniu iść do pracy, ja tak zrobiłam i wyszło mi to tylko na dobre. Zaocznie studiują osoby w rożnym wieku, starsze, Młodsze, na pewno znajdziesz bratnią duszę. Ze starszymi zawsze można się lepiej dogadać. A co do obecnego stanu rzeczy to może wybierz jedną swoją koleżankę, która najbardziej lubisz i zaproś ja do siebie na kawę, albo do kawiarni. Jak się spotkacie to spróbuj zrobić tak, żeby cala uwaga skupiła się na tej dziewczynie, niech ona opowiada o sobie, może o swoich problemach, radościach, a może będzie chciała się pochwalić czymś, wysłuchaj ja, przytakuj jej, mów - masz rację. Posunięć się do małego podstępu, otóż każdy człowiek po części jest egoista i lubi być wysluchany, lubi jak ktoś mówi mu, ze ma rację. Za kilka dni spróbuj wyciągnąć ja na babskie zakupy, albo zwykle chodzenie po sklepach i znowu wysłuchaj, przytakuj. Taki mały podstęp. Powinna dziewczyna docenić fakt, że potrafisz wysłuchać. A na kolejnych spotkaniach powoli się otwieraj. Jesli podstep nie poskutkuje pomyślimy o czymś innym ok? Fajnie byłoby gdybyś mogła na studia gdzieś wyjechać, takie uczelnie mają mieszaninę często z całych województw i na pewno spotkasz kogoś fajnego. Co do jednego kolegi to docenić musisz fakt,że go masz. Zawsze byłam zdania, że lepiej mieć jedna prawdziwa przyjaciółke niż grono fałszywych znajomych. I przestań kochana myśleć o samobójstwie. Uwierz, życie jest tak pełne niespodzianek, że nie raz jeszcze może Cię miło zaskoczyć. Na Twoim miejscu stawialabym na edukację, dobry zawód wiele zmienia w naszym życiu. Może za jakiś czas będzie odwrotnie, to ludzie będą starać się o Twoja znajomość. Gdybyś potrzebowała pogadać, to z miłą chęcią ja się zglaszam na ochotnika. Może wolałabys bardziej prywatnie to zapraszam.
__________________
Walcze o loki i wygram, na pewno Edytowane przez Newquay Czas edycji: 2014-09-16 o 16:01 |
|
|
|
|
|
#4 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 7
|
Dot.: czy ktoś jest w stanie mi pomóc?
Dziekuje Wam za odpowiedzi
Miejmy nadzieje, ze sie wszystko zmieni, chociaz narazie jest ciezko, bo czlowiek sie stara a i tak luszie maja go gdzies.
|
|
|
|
|
#5 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 45
|
Dot.: czy ktoś jest w stanie mi pomóc?
Cytat:
Musisz wszystkich olać i przestać się przejmować innymi Podejdź do tego w taki sposób "źle mi samej? - nie" Musisz zmienić nastawienie. I nie zabiegać o zainteresowanie, ale nie chodzi mi tu o faktyczną sytuację tylko o pragnienia. Ty pragniesz towarzystwa. Przestań tego na siłę pragnąć. Często jest tak że inaczej odbieramy innych. Ja rzadko proponowałam cokolwiek,bo uważałam, że jest to narzucanie się. Miałam tak samo jak Ty i w gimnazjum i w liceum. To są głupie lata, dojrzewanie,bunt. A ja byłam spokojna, poukładana, nie chodziłam na wagary, nie piłam,nie paliłam itp. Zawsze był przebojowe grupki i mniej przebojowe. A ja zawsze miałam 1-2 koleżanki i zero zainteresowania ze strony chłopaków. Oczywiście.. interesowali się mną CI mili.. ale ja chcialam żeby interesowały się te największe łobuzy najbardziej "popularne" w szkole w tym wieku zawsze zabiegało się o takie towarzystwo... czemu? nie wiem...Na studiach zmieniłam całkiem podejście. Przestałam wszystko dobierać do siebie. Dawniej jak ktoś z kimś rozmawiał i się śmiał,od razu myślałam,ze wyśmiewają się ze mnie... teraz też tak czasem myślę, ale się zastanawiam..."dlaczego mieli by sie ze mnie smiać? przecież mnie nawet dobrze nie znają?a jesli jednak sie smieja ze mnie.. to niech sie smieją, ja wiem swoje i mnie to nie obchodzi co myślą inni" . Zawsze myślałam, ze proponowanie czegoś to jest narzucanie siebie... teraz jesli chce gdzies wyjść z koleżankami to nie czekam az same zaproponują. Tylko sama proponuje i swietnie się bawimy. Moja rada?? Mniej analizowania kto nas lubi i co o nas myśli, więcej spontaniczności i mniej przejmowania się innymi. Kazdy jest inny, ale jest tyle ludzi , ze na pewno kogoś podobnego i miłego można spotkać. |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:41.







co prawda dużo starsza,bo mam 30 lat 
