Nie wiem dokąd zmierza ta relacja

[domiinii]

Ostatnio rozmawiałam z moją kumpelą o X, ona twierdziła, że moja relacja z X toczy się niekoniecznie tylko koleżeńską ścieżką. X to chłopak, którego znam całe życie, w sumie jesteśmy bardzo bliskimi znajomymi. W każdym razie jest kilka faktów, które według mnie są całkowicie neutralne, ale według koleżanki nie, i chciałabym wiedzieć jak jest według was.
*zapytałam go, czy nie jedzie na weekend do domu, i czy by mi nie pomógł bo miałam dużo rzeczy do zabrania. Pozmieniał plany tak żeby mi pomóc, przyjechał do mnie do mieszkania. Wszedł i zniósł mi wszystkie rzeczy do auta. Nadjechał jakieś 40km, żeby mnie zawieźć pod sam dom mimo, że mówiłam, że nie musi bo mam podjedzie po mnie. Nie upominał się o kasę, ale przebiegle została mu wręczona, więc wziął.
*mówiłam, że chciałam pojechać jeszcze gdzieś wypocząć, ale nie wypaliło z moimi znajomymi bo nie mają kasy, więc się zastanawiam czy w ogóle jechać,bo podróżowanie samej już mi się znudziło. Zaproponował, że możemy gdzieś razem wyskoczyć na kilka dni.
*opowiedział mi bardzo osobistą historię, którą zna bardzo niewiele osób ( kłopoty z prawem)
*opowiada mi o dziewczynach, z kim pisze, i że nie może znaleźć drugiej połówki
*raz jechaliśmy razem do miasta i opowiadałam mu o przeglądach filmowych, zapomniałam mu zapłacić za przejazd, więc w ramach rekompensaty powiedział, że stawiam bilety i poszliśmy następnego dnia do kina.
* często mi coś stawia, otwiera drzwi itp.
czy to nie jest po prostu normalne?

[201803290936]

Napisane przez domiinii

Ostatnio rozmawiałam z moją kumpelą o X, ona twierdziła, że moja relacja z X toczy się niekoniecznie tylko koleżeńską ścieżką. X to chłopak, którego znam całe życie, w sumie jesteśmy bardzo bliskimi znajomymi. W każdym razie jest kilka faktów, które według mnie są całkowicie neutralne, ale według koleżanki nie, i chciałabym wiedzieć jak jest według was.
*zapytałam go, czy nie jedzie na weekend do domu, i czy by mi nie pomógł bo miałam dużo rzeczy do zabrania. Pozmieniał plany tak żeby mi pomóc, przyjechał do mnie do mieszkania. Wszedł i zniósł mi wszystkie rzeczy do auta. Nadjechał jakieś 40km, żeby mnie zawieźć pod sam dom mimo, że mówiłam, że nie musi bo mam podjedzie po mnie. Nie upominał się o kasę, ale przebiegle została mu wręczona, więc wziął.
*mówiłam, że chciałam pojechać jeszcze gdzieś wypocząć, ale nie wypaliło z moimi znajomymi bo nie mają kasy, więc się zastanawiam czy w ogóle jechać,bo podróżowanie samej już mi się znudziło. Zaproponował, że możemy gdzieś razem wyskoczyć na kilka dni.
*opowiedział mi bardzo osobistą historię, którą zna bardzo niewiele osób ( kłopoty z prawem)
*opowiada mi o dziewczynach, z kim pisze, i że nie może znaleźć drugiej połówki
*raz jechaliśmy razem do miasta i opowiadałam mu o przeglądach filmowych, zapomniałam mu zapłacić za przejazd, więc w ramach rekompensaty powiedział, że stawiam bilety i poszliśmy następnego dnia do kina.
* często mi coś stawia, otwiera drzwi itp.
czy to nie jest po prostu normalne?

Ale Ty coś z nim chcesz więcej, czy koleżanka Cię nakręciła i zaczęłaś się zastanawiać?

[Adrianna_8]

To nie musi nic znaczyc, ale moze. Ciezko stwierdzic. Jak napisalas o tym, ze mowi Ci o laskach, z ktorymi pisze, to pomyslalam, ze jestes we friend zone xD.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[I am Rock]

Dla mnie to normalny, uczynny kolega, który nie jest dusigroszem.

[domiinii]

Przyznam, że to koleżanka mnie nakręciła. Nigdy nie myślałam, że może z tego być coś więcej. Nie mam więcej tak bliskich znajomych płci przeciwnej dlatego robię rozeznanie czy oni się tak po prostu zachowują.

[I am Rock]

Nie sugeruj się przyjaciółką, ludzie często widzą coś, czego nie ma.
Co za problem dla niego, by zaprosić cię na randkę? Skoro tego nie zrobił, traktuj go jak dotychczas.

[201803290936]

Napisane przez domiinii

Przyznam, że to koleżanka mnie nakręciła. Nigdy nie myślałam, że może z tego być coś więcej. Nie mam więcej tak bliskich znajomych płci przeciwnej dlatego robię rozeznanie czy oni się tak po prostu zachowują.

Nie nakręcaj się na niego, jeżeli Ci się nie podoba jako facet i niczego od niego nie chcesz. Jeżeli jednak jest inaczej, coś z Twojej strony zaiskrzyło (nie pod wpływem koleżanki), to zaproś go gdzieś, złap za rękę, zasugeruj, że to nie kumplowskie spotkanie. Tylko najpierw przemyśl poważnie, czy wg Ciebie to naprawdę fajny facet, a nie tylko w sensie "jaki on dobry, miły, uczynny". No i czy warto zaryzykować koleżeństwo.

[Calla_]

Napisane przez domiinii

Ostatnio rozmawiałam z moją kumpelą o X, ona twierdziła, że moja relacja z X toczy się niekoniecznie tylko koleżeńską ścieżką. X to chłopak, którego znam całe życie, w sumie jesteśmy bardzo bliskimi znajomymi. W każdym razie jest kilka faktów, które według mnie są całkowicie neutralne, ale według koleżanki nie, i chciałabym wiedzieć jak jest według was.
*zapytałam go, czy nie jedzie na weekend do domu, i czy by mi nie pomógł bo miałam dużo rzeczy do zabrania. Pozmieniał plany tak żeby mi pomóc, przyjechał do mnie do mieszkania. Wszedł i zniósł mi wszystkie rzeczy do auta. Nadjechał jakieś 40km, żeby mnie zawieźć pod sam dom mimo, że mówiłam, że nie musi bo mam podjedzie po mnie. Nie upominał się o kasę, ale przebiegle została mu wręczona, więc wziął.
*mówiłam, że chciałam pojechać jeszcze gdzieś wypocząć, ale nie wypaliło z moimi znajomymi bo nie mają kasy, więc się zastanawiam czy w ogóle jechać,bo podróżowanie samej już mi się znudziło. Zaproponował, że możemy gdzieś razem wyskoczyć na kilka dni.
*opowiedział mi bardzo osobistą historię, którą zna bardzo niewiele osób ( kłopoty z prawem)
*opowiada mi o dziewczynach, z kim pisze, i że nie może znaleźć drugiej połówki
*raz jechaliśmy razem do miasta i opowiadałam mu o przeglądach filmowych, zapomniałam mu zapłacić za przejazd, więc w ramach rekompensaty powiedział, że stawiam bilety i poszliśmy następnego dnia do kina.
* często mi coś stawia, otwiera drzwi itp.
czy to nie jest po prostu normalne?

Też mam takiego mega pomocnego i uczynnego kolegę. Znam go już 6 lat, chłopaka nigdy nie miałam, a w jego towarzystwie czuję się świetnie, więc często go zabierałam na wesela, osiemnastki, na studniówce też byłam z nim. Koleżanki też mi mówiły, że "przecież widać, że jemu na mnie zależy" i tak dalej. Nawet miałam okres, kiedy myślałam, że może faktycznie jemu zależy, bo kiedy jeszcze się nie kolegowaliśmy uważał mnie za atrakcyjną(chociaż może to nieprawda, bo akurat przystawiał się do mnie po pijaku), ale stwierdziłam, że skoro ja do niego nic nie czuje to nie ma co się angażować. Wyszło nam to na dobre, bo w tym momencie to jeden z moich bliższych znajomych. Zawsze mogę liczyć na jego pomoc, a on na moją. Czasami niektórzy biorą nas za parę, ale oboje wiemy, że nic między nami nie ma i nie będzie. Radzę nie sugerować się tym co mówi koleżanka. To co widzą ludzie z boku może być diametralnie różne od faktycznego obrazu waszej relacji. Tylko ty wiesz czy czujesz do niego coś więcej. Jeśli nie, to nie zawracaj sobie tym głowy. Jego zachowanie nie musi oznaczać nic więcej poza sympatią, tak jak to było w moim przypadku.

[domiinii]

Dzięki babeczki za wasze pomocne spostrzeżenia. Wiem, że opisałam tylko kilka sytuacji, które nie do końca dają wam obraz naszej relacji. Ale mogę jeszcze dodać. X miał prawie rok dziewczynę, nie mięliśmy ze sobą wtedy żadnego kontaktu. Jednak kiedy się odnowił (pół roku temu) jest inaczej, ciągle piszemy, snapujemy, przedstawia mnie kolegą - po prostu tego nigdy wcześniej nie było. Kiedyś spotykaliśmy się zawsze przy piwie, teraz nie pijemy w ogóle.
A wiem, że jeżeliby coś do mnie czuł, to nie ułatwiałam mu niczego. Po prostu nie umiem, nie lubię rozmawiać o związkach, emocjach, uczuciach itp, unikam tego jak ognia. Dobrze mi samej.
Teraz muszę ochłonąć. Choć oczy mi się trochę otwarły, gdyby nie to, że opowiada mi o dziewczynach i podrywach to byłabym pewna, że coś jest na rzeczy.
Jednak mam nadzieję, że to tylko przyjaciel i zawsze tak będzie.

[panna_felicjanna]

No mnie to wygląda na to, że chłopak jest miły uczynny i jest Twoim dobrym kolegą lub przyjacielem. Z tych opisów w żaden sposób nie wyłania się obraz zakochanego chłopaka.

[remka]

Przyjacielska relacja jest warta tego, żeby o nią dbać, a niekoniecznie zmieni się w związek. Jeżeli nie chcesz z nim być, nie psujcie takiej fajnej przyjaźni

[Sanbi145]

Napisane przez domiinii

Dzięki babeczki za wasze pomocne spostrzeżenia. Wiem, że opisałam tylko kilka sytuacji, które nie do końca dają wam obraz naszej relacji. Ale mogę jeszcze dodać. X miał prawie rok dziewczynę, nie mięliśmy ze sobą wtedy żadnego kontaktu. Jednak kiedy się odnowił (pół roku temu) jest inaczej, ciągle piszemy, snapujemy, przedstawia mnie kolegą - po prostu tego nigdy wcześniej nie było. Kiedyś spotykaliśmy się zawsze przy piwie, teraz nie pijemy w ogóle.
A wiem, że jeżeliby coś do mnie czuł, to nie ułatwiałam mu niczego. Po prostu nie umiem, nie lubię rozmawiać o związkach, emocjach, uczuciach itp, unikam tego jak ognia. Dobrze mi samej.
Teraz muszę ochłonąć. Choć oczy mi się trochę otwarły, gdyby nie to, że opowiada mi o dziewczynach i podrywach to byłabym pewna, że coś jest na rzeczy.
Jednak mam nadzieję, że to tylko przyjaciel i zawsze tak będzie.

Nie zdziwiłbym się, gdyby Twój kolega pisał gdzieś wątki na forach typu "jak wyjść z friendzone?" Według mnie jest coś na rzeczy, jednak jeśli Ci dobrze samej, to wiadomo gdzie zmierza ta relacja - Sama sobie odpowiedziałaś na pytanie.