Jak uważacie? Wsiadłybyscie z chłopakiem do jego auta na drugim spotkaniu?

[Moni302]

Hej.Wsiadlybyscie z chłopakiem do jego auta na drugim spotkaniu? Czy raczej nie? Balybyscie się?

[Istielig]

Ja na pewno nie, pierwszy raz pozwolilam sie odwiezc do domu obecnemu tz po 3-4 tygodniach intensywnego randkowania. W sumie to nigdy nic nie wiadomo, nawet po czasie, ale zawsze lepiej choć odrobine odczekac

[Adrianna_8]

A mnie Tz odwiozl do domu po drugiej randce... albo po trzeciej. Juz nie pamietam . Nie balam sie, chociaz faktycznie bylo to ryzykowane, jak teraz o tym mysle...

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[I am Rock]

Ale znasz go tak jakoś ogólnie? Macie wspólnych znajomych?

[Moni302]

Napisane przez I am Rock

Ale znasz go tak jakoś ogólnie? Macie wspólnych znajomych?

Nie mamy.Pisaliśmy długo w internecie.Wydaje się w porządku po pierwszym spotkaniu.

[dorris23]

Napisane przez Moni302

Nie mamy.Pisaliśmy długo w internecie.Wydaje się w porządku po pierwszym spotkaniu.

Ja z moim obecnym mezem tez poznalam sie przez internet. Na pierwszym spotkaniu pojechalismy w jakies miejsce spokojnie porozmawiac. Mialam wtedy 18 lat, teraz chyba bym sie nie odwazyla.

[Raspberry000]

Ja na pierwszej randce pojechalam z facetem jego samochodem. Spotkalismy sie w umowionym miejscu, zaparkowalam samochodem i przesiadlam sie do jego auta. Pojechalismy w kilka okolicznych miejsc, akurat zabralam aparat i robilam zdjęcia

Dziwne ale nie balam się.....zresztą zawsze mozna ostro przywalic w przyrodzenie i uciekac

[aleks_90]

Ja po pol roku randkowania z chlopakiem z neta jezdziłam z juz wtedy chlopakiem jego autem. Dlatego po takim czasie bo mialam niefajne akcje z poprzednimi z neta. On to rozumial.

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

A przypomnialo mi sie pietwszy raz do jego samochodu wsiadlam po 2-3 miesiacach randkowania ale blisko bylo bo do kina ale tak ze juz na stale i dluzsze trasy i bez dkrepowania to po 6 miesiacach

[kawa_o]

Ja kilka razy wsiadlam do auta na pierwszym spotkaniu. Ale z perspektywy czasu mysle,ze to bylo glupie

[An_04]

Mnie odwiózł już po pierwszej randce. Nasze spotkanie trwało kilka godzin, wcześniej rozmawialiśmy ze sobą 3 tyg. przez internet. Na drugim spotkaniu? Pewnie

[lolita96]

Serio? Takie obawy?
Ale uważacie tak tylko na gości z internetu, czy zawsze nie wsiadacie do auta z kims kogo nie znacie??

[Moni302]

Napisane przez lolita96

Serio? Takie obawy?
Ale uważacie tak tylko na gości z internetu, czy zawsze nie wsiadacie do auta z kims kogo nie znacie??

myślę, że to raczej nie ma znaczenia, wystarczy, że kogoś się słabo zna.

[thirky]

Ja bym nie wsiadła. Jak na pierwszej randce chcę iść do łóżka to też tylko u mnie, chyba że ten chłopak to jakiś znajomy znajomych i wiem że jest w porządku. A jakbym juz miała wsiąść do auta to powiedziałabym facetowi że wysyłam numer rejestracyjny znajomym i mówię im dokąd jedziemy i że zadzwonie jak dojedziemy. Jak jeżdżę sama autostopem to też stosuję tę zasadę. Byłabym się tak o wsiasc.

[lolita96]

Ja tam nie wiem, należę do tych osób które nie patrzą na wszystkich jak na potencjalnych morderców


Wiem, że to może mnie kiedyś zgubić, no ale tak mam, nie wyobrażam sobie inaczej.
Już teraz wiem czemu ludzie robią takie wielkie oczy jak mówie ze nie boje się jezdzic sama blablacarem. Autostopem tez bym się kiedyś chętnie wybrala w jakąś podróż, tyle że nie sama oczywiście.

[aleks_90]

Napisane przez lolita96

Ja tam nie wiem, należę do tych osób które nie patrzą na wszystkich jak na potencjalnych morderców


Wiem, że to może mnie kiedyś zgubić, no ale tak mam, nie wyobrażam sobie inaczej.
Już teraz wiem czemu ludzie robią takie wielkie oczy jak mówie ze nie boje się jezdzic sama blablacarem. Autostopem tez bym się kiedyś chętnie wybrala w jakąś podróż, tyle że nie sama oczywiście.

Ja wole stosowac na poczatku zasade ograniczonego zaufania. Lepiej być zbyt ostroznym niz potem żałować. Jak facet normalny to zrozumie.

[thirky]

nie poznałam jeszcze kogoś kto boi się jeździć blabla
wiadomo że takie rzeczy zawsze zawierają ryzyko, ale można je zmniejszyć właśnie wysyłając komuś numer rejestracyjny i mówiąc że się zadzwoni po przyjeździe, wysyłając co jakiś czas sms gdzie się jest dokładnie i informując kierowcę o tym.
ja jedyne czego się boję w podróżach stopem to jest prędkość i umiejętności kierowania, czasem jechałam z takimi durniami że

[lolita96]

Napisane przez thirky

nie poznałam jeszcze kogoś kto boi się jeździć blabla
wiadomo że takie rzeczy zawsze zawierają ryzyko, ale można je zmniejszyć właśnie wysyłając komuś numer rejestracyjny i mówiąc że się zadzwoni po przyjeździe, wysyłając co jakiś czas sms gdzie się jest dokładnie i informując kierowcę o tym.
ja jedyne czego się boję w podróżach stopem to jest prędkość i umiejętności kierowania, czasem jechałam z takimi durniami że

No przecież nawet na tym wątku masz osoby, które z obcym nie wsiądą.
A przecież blabla na tym polega.
Oczywiście można zminimalizować ryzyko jadąc z koleżanką, a kierowcą będzie kobieta, no ale ja nie o takim przypadku akurat mówiłam.
Swoją drogą wytłumacz mi Thirky jak to jest, ze autostopem jezdzisz, a z chłopakiem do auta na drugim spotkaniu bys nie wsiadła?

[thirky]

Napisane przez lolita96

No przecież nawet na tym wątku masz osoby, które z obcym nie wsiądą.
A przecież blabla na tym polega.
Oczywiście można zminimalizować ryzyko jadąc z koleżanką, a kierowcą będzie kobieta, no ale ja nie o takim przypadku akurat mówiłam.
Swoją drogą wytłumacz mi Thirky jak to jest, ze autostopem jezdzisz, a z chłopakiem do auta na drugim spotkaniu bys nie wsiadła?

no nie wiem w sumie jak to jest jak jadę stopem sama (a to się zdarza b. rzadko bo w 95% przypadków jestem z kimś i zwykle to ktoś płci męskiej) to właśnie od razu uprzedzam że informuję znajomych gdzie i z kim jadę itp. Nie wiem czemu, ale na randce bym się jakoś bała. W sumie nie umiem tego wytłumaczyć

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Ja wsiadłam po 5 minutach rozmowy w rzeczywistości (gadaliśmy wcześniej przez internet i dodatkowo koleżanka z technikum go zna, chociaż nie przez nią się poznaliśmy) Pojechaliśmy na koncert. Nie bałam się. Kiedyś wracałam z jakimiś budowlańcami bo stwierdzili, że dzień kobiet a ja tak czekam w zimnie na przystanku na busa że mnie podwiozą Z początku odmawiałam ale nie dlatego, że się bałam tylko dlatego, że nie chciałam robić problemu.
Nie traktuję ludzi jako potencjalnych gwałcicieli, porywaczy czy morderców.

[Candy_lips]

Nie wsiadalam i nie wsiadlabym. Wzgledy bezpieczenstwa. Bylam ostrozna. Tak samo nie poszlabym od razu do niego do domu i na 1 czy 2 randce tez go nie zapraszalam, to za szybko, wiec nie byloby to dla mnie komfortowe, ze dopiero co poznany chlopak jest u mnie w mieszkaniu.

---------- Dopisano o 16:47 ---------- Poprzedni post napisano o 16:43 ----------

Lolita96 wedlug mnie to normalne obawy. Nic nie szkodzi poczekac niz ryzykowac, a moze cos sie stac. Do obcego samochodu zdarzylo mi sie wsiasc z kolezanka, przyznaje, ale wtedy tam gdzie nas podwiozl, to maly kawalek i byly korki, wiec duzo samochodow wokol. A tak to nie wsiadam, chyba, ze blablacar, ale to jest sprawdzone i jedzie wtedy tez moj chlopak.

---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ----------

Nie chodzi o traktowanie jako potencjalnuch mordercow, ale uwierzcie wolalam poczekac czy nie wsiadac z obcym niz ryzykowac, ze cos moze mi zrobic, choc oczywiscie ryzyko jest zawsze. No a i tak dla mnie zaden komfort jechac z kims kogo nie znam.

---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ----------

A jak juz jedziecie autostopem dziewczyny to podajcie chociaz znajomym numery rejestracyjne.

[lolita96]

Napisane przez Candy_lips

Nie wsiadalam i nie wsiadlabym. Wzgledy bezpieczenstwa. Bylam ostrozna. Tak samo nie poszlabym od razu do niego do domu i na 1 czy 2 randce tez go nie zapraszalam, to za szybko, wiec nie byloby to dla mnie komfortowe, ze dopiero co poznany chlopak jest u mnie w mieszkaniu.

---------- Dopisano o 16:47 ---------- Poprzedni post napisano o 16:43 ----------

Lolita96 wedlug mnie to normalne obawy. Nic nie szkodzi poczekac niz ryzykowac, a moze cos sie stac. Do obcego samochodu zdarzylo mi sie wsiasc z kolezanka, przyznaje, ale wtedy tam gdzie nas podwiozl, to maly kawalek i byly korki, wiec duzo samochodow wokol. A tak to nie wsiadam, chyba, ze blablacar, ale to jest sprawdzone i jedzie wtedy tez moj chlopak.

Nie twierdze ze są nienormalne.
Zastanawiam się tylko dlaczego ja takich obaw nie mam właściwie..nigdy?
Nie miałabym problemu żeby wsiąść do auta z poznanym przez internet chłopakiem. No chyba że by mi się wydał jakiś dziwny, czasami tak jest, ze ktoś od razu nie wzbudza zaufania

[Candy_lips]

Nie wiem, ale pewnie to kwestia charakteru, wychowania. Czesto pewnie jest tak, ze ktos ma intuicje i faktycznie to sie sprawdza, nie mowie, ze to zle. Sama jednak z obcym wole nie wsiadac, mialabym obawy, a w sumie niewsiadajac nic nie trace, a mam komfort psychiczny.

[dzamatasi]

Wsiadłam dwa razy na 1 spotkaniu z facetem poznanym przez neta. Teraz myślę,że była to głupota, i nie wiem co mnie podkusiło,szczególnie,że zawsze się bałam

[Moni302]

To co mi radzicie, mam wsiadać? Bo widzę, że różne są opinię.

[lolita96]

Napisane przez Moni302

To co mi radzicie, mam wsiadać? Bo widzę, że różne są opinię.

Najlepiej zapytaj się mamy.

[natalcia250]

poznałam faceta na imprezie gdzie byłam tak pijana, że go prawie nie pamiętałam, na pierwszym trzeźwym spotkaniu wsiadłam mu do samochodu i pojechaliśmy za miasto. dziś mieszkamy razem wsiąść do auta gościa z neta bym się bała, ale jeśli się ma jakichś wspólnych znajomych to raczej nie.

[Glorias]

Nie wiem, jak z drugim spotkaniem, ale ostrożności nigdy nie za wiele. Dziewczyny uważajcie na siebie! Ja parę lat temu, kiedy byłam lekkomyślna, wsiadłam do auta faceta, którego znałam z neta. Facet wydawał się fajny, mieliśmy jechać na pizzę. Niestety w pewnym momencie totalnie się zmienił, skręcił do lasu i się na mnie rzucił! Okazało się, że byłam silniejsza (cud jakiś) i udało mi się wyrwać. Niby takie historie działają na wyobraźnię, ale i tak każda myśli, że "mi się to nie przytrafi". Lepiej przesadzić z ostrożnością, niż zaryzykować i mieć nadzieję, że nic się nie stanie

[funnyvalentine]

ja wsiadłam, za niecały rok ślub

[Moni302]

Napisane przez funnyvalentine

ja wsiadłam, za niecały rok ślub

Nie bałaś się?

[December12]

Wolę być ostrożna, wsiadam dopiero jak kogoś w miarę dobrze poznam. Drugie spotkanie to dla mnie za wcześnie. Wiadomo, że w większości przypadków nic złego się nie stanie, ale można być akurat tym jednym na kilka tysięcy kiedy akurat facet będzie miał złe intencje.