Nimfomanki ;)

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez neex

Dam znać A jesteś z nim dalej?

Ja? Jestem, jestem, i za nic bym gnoja nie wymieniła!

[neex]

Tak z ciekawosci.... To był Twój pierwszy chłopak? Bo ten mój jest pierwszy i nie wiem czy mam wierzyc w jedyną milosc do konca zycia

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Był i jest! Po prostu długo czekałam na kogoś takiego jak On.
99% osób uważa moje podejście do tego za naiwne, ale wisi mi to i nadal wierzę, że to jest facet, z którym spędzę resztę życia. Po prostu idealnie do siebie pasujemy, pod każdym względem.
Zobacz suwaczek w podpisie, ten czas związku (2 lata, 2 miesiące ) to nie jest długo przy stażach innych par, ale szczerze? Nie znam nikogo w naszym wieku, kto tkwiłby w jednym związku tak długo. Coś więc w tym musi być. Czeka nas w przyszłości wieeelka próba i jeśli ją przetrwamy, nic już nie będzie nam straszne, o!

[neex]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;12030144]Był i jest! Po prostu długo czekałam na kogoś takiego jak On.
99% osób uważa moje podejście do tego za naiwne, ale wisi mi to i nadal wierzę, że to jest facet, z którym spędzę resztę życia. Po prostu idealnie do siebie pasujemy, pod każdym względem.
Zobacz suwaczek w podpisie, ten czas związku (2 lata, 2 miesiące ) to nie jest długo przy stażach innych par, ale szczerze? Nie znam nikogo w naszym wieku, kto tkwiłby w jednym związku tak długo. Coś więc w tym musi być. Czeka nas w przyszłości wieeelka próba i jeśli ją przetrwamy, nic już nie będzie nam straszne, o![/quote]

Dokładnie tak jakbym ja to pisała ciesze sie, ze nie tylko ja tak mam i, ze ktos poza mną tez uwaza, ze to nie jest wcale naiwne podejście..

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Neex, a ile masz lat?

[neex]

Niestety tylko ponad 17... a Ty?

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

No to jestem rok starsza. Wiele się jeszcze może w naszych życiach zmienić, ale ja tam wierzę, że cokolwiek się stanie, będę miała u boku nadal tego samego ukochanego frajera Ile jesteś ze swoim?

[neex]

Niedługo bedzie rok... Może to niewiele, ale tyle wspomnien, wspólnych chwil itd powodują, ze czuje, jakby to bylo z 20 lat..

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Czas pokażę, może to TEN
Aj, ja się z moim widzę jutro pierwszy raz od tygodnia, jak zwykle, jak ja chcę się już wtulić i nie puścić!

[neex]

Nie dziwie sie udanego spotkania w ogole mam jeszcze jedno zmartwienie... czekanie na drugi okres po escapelle... spoznia sie troche, wiem ze to rozregulowuje cykl, ale boje sie.. Pechowe dni ostatnio mam...

[Kiti]

"Zobacz suwaczek w podpisie, ten czas związku (2 lata, 2 miesiące ) to nie jest długo przy stażach innych par, ale szczerze? Nie znam nikogo w naszym wieku, kto tkwiłby w jednym związku tak długo"


Byłam w waszym wieku i z chłopakiem byłam przeszło 3 lata,myślałam identycznie jak wy ale niestety posypało się ,nagle .Dlatego za was trzymam kciuki i życze szczęscia

[Ravissante]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;12030144]
Zobacz suwaczek w podpisie, ten czas związku (2 lata, 2 miesiące ) to nie jest długo przy stażach innych par, ale szczerze? Nie znam nikogo w naszym wieku, kto tkwiłby w jednym związku tak długo. Coś więc w tym musi być. Czeka nas w przyszłości wieeelka próba i jeśli ją przetrwamy, nic już nie będzie nam straszne, o![/QUOTE]

ja tez jestem juz ze swoim 2 lata

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

A żeby było bardziej nimfomańsko : właśnie się dowiedziałam, że teściowie wychodzą i ośmielają się nie zabrać nas ze sobą tylko zostawić samych...



---------- Dopisano o 23:12 ---------- Poprzedni post napisano o 23:09 ----------

Napisane przez neex

Nie dziwie sie udanego spotkania w ogole mam jeszcze jedno zmartwienie... czekanie na drugi okres po escapelle... spoznia sie troche, wiem ze to rozregulowuje cykl, ale boje sie.. Pechowe dni ostatnio mam...

My się niemal nie widujemy poza sobotami... A co do cyklu, zrobiłaś sobie burzę hormonalną, więc się nie dziw

Napisane przez Kiti

Byłam w waszym wieku i z chłopakiem byłam przeszło 3 lata,myślałam identycznie jak wy ale niestety posypało się ,nagle .Dlatego za was trzymam kciuki i życze szczęscia

Damy radę

Napisane przez Ravissante

ja tez jestem juz ze swoim 2 lata

Berek, goń mnie!

[DsC]

a ja jestem ze swoim 3

[kochanica_szatana]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;12030144]Był i jest! Po prostu długo czekałam na kogoś takiego jak On.
99% osób uważa moje podejście do tego za naiwne, ale wisi mi to i nadal wierzę, że to jest facet, z którym spędzę resztę życia. Po prostu idealnie do siebie pasujemy, pod każdym względem.
Zobacz suwaczek w podpisie, ten czas związku (2 lata, 2 miesiące ) to nie jest długo przy stażach innych par, ale szczerze? Nie znam nikogo w naszym wieku, kto tkwiłby w jednym związku tak długo. Coś więc w tym musi być. Czeka nas w przyszłości wieeelka próba i jeśli ją przetrwamy, nic już nie będzie nam straszne, o![/quote]

Tak mi się zdaje, że ja nie miałam takiego WIELKIEGO kryzysu... Ale mamy co jakiś czas malutkie :P Normalka :P Nie lubię tego, TŻ się wtedy do mnie nie odzywa, zero, wyłacza telefon czasem :P A ja jestem taka, że chcę każde "ale" i każdy problemik przedyskutować do dna :P
On miał już jeden 'poważny' zwiazek, trwał ponad rok. My jesteśmy już razem yyy... Rok i dwa miesiące To właśnie na niego czekałam tyle czasu No dobra, może nie tyle, bo w końcu jeszcze jestem młoda ale jest pierwszym chłopakiem, w którym się zakochałam. Heh ;d Ja to po prostu wiem, że to z nim chcę się dorobić zmarszczek ( chociaż dziad mówi, że już mi się robią kurze łapki Ale ja wtedy szybko odpowiadam, że to przecież przez uśmiechanie się )
Oj mogłabym opowiadać i opowiadać o nas, ale to przecież nudne dla Was xD

Aaa... I ja mam przyjaciółkę, która jest ze swoim chłopem 4 lata. On jest dwa lata starszy, a ona w naszym wieku Orlico Ale takiego związku to ja bym nie zniesła Zrywają ze sobą, schodzą się. Ona raz go zdradziła. On tam nie wiem :P heh. Ale mimo to razem są. Nie wiem... Miłość? :P :d

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;12030329]No to jestem rok starsza. Wiele się jeszcze może w naszych życiach zmienić, ale ja tam wierzę, że cokolwiek się stanie, będę miała u boku nadal tego samego ukochanego frajera Ile jesteś ze swoim?[/quote]

Tak. Ja też tak sądzę W swoim przypadku

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;12030406]Czas pokażę, może to TEN
Aj, ja się z moim widzę jutro pierwszy raz od tygodnia, jak zwykle, jak ja chcę się już wtulić i nie puścić! [/quote]

Ja ze swoim widziałam się w czwartek i zobaczę go pewnie dopiero w poniedziałek. A już usycham z braku "widzialności się"

[Ravissante]

Napisane przez kochanica_szatana

Tak mi się zdaje, że ja nie miałam takiego WIELKIEGO kryzysu... Ale mamy co jakiś czas malutkie :P Normalka :P Nie lubię tego, TŻ się wtedy do mnie nie odzywa, zero, wyłacza telefon czasem :P A ja jestem taka, że chcę każde "ale" i każdy problemik przedyskutować do dna :P
On miał już jeden 'poważny' zwiazek, trwał ponad rok. My jesteśmy już razem yyy... Rok i dwa miesiące To właśnie na niego czekałam tyle czasu No dobra, może nie tyle, bo w końcu jeszcze jestem młoda ale jest pierwszym chłopakiem, w którym się zakochałam. Heh ;d Ja to po prostu wiem, że to z nim chcę się dorobić zmarszczek ( chociaż dziad mówi, że już mi się robią kurze łapki Ale ja wtedy szybko odpowiadam, że to przecież przez uśmiechanie się )
Oj mogłabym opowiadać i opowiadać o nas, ale to przecież nudne dla Was xD

Aaa... I ja mam przyjaciółkę, która jest ze swoim chłopem 4 lata. On jest dwa lata starszy, a ona w naszym wieku Orlico Ale takiego związku to ja bym nie zniesła Zrywają ze sobą, schodzą się. Ona raz go zdradziła. On tam nie wiem :P heh. Ale mimo to razem są. Nie wiem... Miłość? :P :d

ja nie umialabym zyc z kims po zdradzie wybaczylabym ale on juz by nie byl moim BS bylibysmy dobrymi znajomymi ale nie moglby liczyc ze do niego wroce

[neex]

Ja tez nie umialabym byc w zwiazku po zdradzie... Ciągle miałabym świadomosc, ze ktos chociaz na chwile stal sie w jego oczach lepszy ode mnie.. grrr, to byłoby straszne!

[Hosenka*]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;12030144]Nie znam nikogo w naszym wieku, kto tkwiłby w jednym związku tak długo. Coś więc w tym musi być[/quote]
Mój obecny TZ był w związku 7 lat (mając tyle lat co Ty też byli ze sobą 2 lata) - troszkę ponad 2 lata temu się rozstali (potem 2 lata mial inną dziewczynę, teraz ma mnie )"Staz" nie ma więc tu nic do rzeczy, ale życze powodzenia

[black-bubu]

ja też po zdradzie chyba bym nie mogła wybaczyć, raz wybaczyłam i potem żałowałam . Jeszcze facet głupio się tłumaczył - byłem piajany

[kochanica_szatana]

Nooo ja nie mogłabym być z kimś kto mnie zdradził. Nie wytrzymałabym psychicznie myśląc, że przecież dotykał i całował inną.
Psychicznej zdrady tym bardziej nie mogłabym znieść.

[DsC]

Mnie na samą taką myśl skręca, a co dopiero gdyby taka sytuacja rzeczywiście miała miejsce. Teraz definitywnie mówię NIE...
ale jak wiadomo w życiu róznie bywa..

[FALLinLOVE]

aa nie bylo mnie chwile a wy piszecie, piszecie... )

ja mam lat 19 hmmm jestem z moim tż ponad 2 lata i tez wierze ze bedziemy razem dluzej bo w zyciu nie spotkalam kogos takiego jak on, nie jest moim pierwszym chlopakiem ale pierwszym w lozku )

nie mam waptliwosci ze zdrady bym nei wybaczyla ;/ poprostu mam uraz :||

hmmm moja kolezanka jest z chlopakiem od ponad 3 lat zaczynali jak mieli neicale 16 i bylo zawsze dobrze miedzy nimi poprostu wydawalo si8e ze idealna para a teraz sie kompletnie sypie:/ i nikt nie rozumie dlaczego

[Kmee]

Napisane przez Kiti

Byłam w waszym wieku i z chłopakiem byłam przeszło 3 lata,myślałam identycznie jak wy ale niestety posypało się ,nagle .Dlatego za was trzymam kciuki i życze szczęscia

Moje oba związki zakończyły się po ponad pięciu latach
Widać to jakiś kryzys wtedy przychodzi..
Co do zdrady wybaczyłam swojemu intensywne kontakty z byłą (nie miałam dowodu, że mnie z nią zdradził, ale samo to że u niej nocował itp. było już dla mnie jednoznaczne).. a on mi wybaczył, że gdy się rozstaliśmy (kryzysowo) to widywałam się z kimś, nic to dla mnie nie znaczyło i fizycznie go nie zdradziłam (w co on nie również nigdy nie uwierzył), ale zeszliśmy się mimo tego. No, ale właściwie to bardzo ciężki temat, bo brak zaufania nas zupełnie niszczył.
Kocham go cholernie, chyba tylko dzięki temu przetrwaliśmy te wszystkie burze i rozejścia i zejścia.. tylko.. na cóż to wszystko było, skoro teraz i tak.. koniec. Nie umiemy się już dogadać

[FALLinLOVE]

hmmm Kmee szkoda po tak dlugim czasie najwazniejsze zezbys znalazla szczescie

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez DsC

Mnie na samą taką myśl skręca, a co dopiero gdyby taka sytuacja rzeczywiście miała miejsce. Teraz definitywnie mówię NIE...
ale jak wiadomo w życiu róznie bywa..

Dokładnie...

Właśnie wróciłam od BSa. Było boSSSko

[neex]

dziewczyny! kryzys minął jak dobrze znowu byc w jego ramionach..ahh

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez neex

dziewczyny! kryzys minął jak dobrze znowu byc w jego ramionach..ahh

A widzisz, mówiłam, nie panikuj
My dziś maleńki zgrzyt mieliśmy, ale jak on słodko przeprasza to nie umiem się długo gniewać

[neex]

Tylko kurcze.. Drugi okres po escapelle spóźnia mi sie chyba 4 dzien gdyby nie to, to byloby idealnie

[FallenAnn]

a co dla was jest zdradą? seks, czy całowanie też? zauważyłam, że różni lydzie różnie to odbierają.

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez neex

Tylko kurcze.. Drugi okres po escapelle spóźnia mi sie chyba 4 dzien gdyby nie to, to byloby idealnie

Spokooojnie!

Napisane przez FallenAnn

a co dla was jest zdradą? seks, czy całowanie też? zauważyłam, że różni lydzie różnie to odbierają.

Hmm, wszystko, co zarezerwowane jest dla tej drugiej osoby. Seks, pocałunek, nawet jakieś jednoznaczne przytulenie czy trzymanie za ręce.
Gardzę zdradą i nie umiałabym jej wybaczyć... Choć przyznaję, że kiedyś, kiedy mój BS nie był w stanie poświęcić mi wystarczająco dużo czasu i uwagi, kiedy tego bardzo potrzebowałam (mój przyjaciel zginął w wypadku, obwiniałam siebie), no i nie miałam w nim wsparcia, miałam je za to w moim "braciszku" - zawsze się mogłam wypłakać w jego ramię i umiał pocieszyć. W pewnym momencie zaczęłam jakby podświadomie lgnąć do tej jego czułości i kiedy zdałam sobie z tego sprawę, powiedziałam o wszystkim TŻowi, nie umiałabym tego przemilczeć, zresztą jestem szczera do bólu (co nie zawsze jest dobre...). W każdym razie wtedy mieliśmy ten nasz jeden jedyny poważny kryzys... Kiedy po 3 dniach bez kontaktu, za to z wiecznym płaczem, kumple wysłali mnie do niego, bałam się, że np. nie otworzy mi drzwi. Ale bez słowa mnie wpuścił i objął, i tyle z kryzysu... Ale szłam do niego jak na stos....

No, się uzewnętrzniłam Wam