Nimfomanki ;)

[meggara]

Napisane przez FALLinLOVE

aa nie bylo mnie chwile a wy piszecie, piszecie... )

ja mam lat 19 hmmm jestem z moim tż ponad 2 lata i tez wierze ze bedziemy razem dluzej bo w zyciu nie spotkalam kogos takiego jak on, nie jest moim pierwszym chlopakiem ale pierwszym w lozku )

nie mam waptliwosci ze zdrady bym nei wybaczyla ;/ poprostu mam uraz :||

hmmm moja kolezanka jest z chlopakiem od ponad 3 lat zaczynali jak mieli neicale 16 i bylo zawsze dobrze miedzy nimi poprostu wydawalo si8e ze idealna para a teraz sie kompletnie sypie:/ i nikt nie rozumie dlaczego

a mnie dluuugo nie bylo ---> nauka
a wiec powracam z wigorem troche przystlumionym zakwasami po dzisiejszym boSSkim (jak ladnie to ujela Orlica) wieczorze w ramionach, a raczej na BSie

Ja mam 21lat (juz ) i jestem z moim BS od 4 miesiecy. I nie bede z nim do konca zycia teraz juz to wiem, ze sie rozstaniemy najpozniej po roku. Jest moim pierwszym chlopakiem i to on we mnie rozbudzil nature nimfomanska (jak juz sie wszystkie wygadujemy to i ja sie dolacze)

Napisane przez FallenAnn

a co dla was jest zdradą? seks, czy całowanie też? zauważyłam, że różni lydzie różnie to odbierają.

Zdrada sie brzydze. Nie wiem czy bym wybaczyla bo nigdy nie bylam w takiej sytuacji ale wiem, ze ja bym nigdy nie zdradzila. Brzydzilabym sie wtedy soba i sumienie nie daloby mi spokoju. Nigdy.
Dla mnie zdrada jest calowanie i seks. Dotyk typu przytulenie to raczej nie chyba ze jest to takie przytulenie z "iskrzeniem". Nie wiem czy wyrazilam to co mialam na mysli...

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;12040643]Spokooojnie!

Hmm, wszystko, co zarezerwowane jest dla tej drugiej osoby. Seks, pocałunek, nawet jakieś jednoznaczne przytulenie czy trzymanie za ręce.
Gardzę zdradą i nie umiałabym jej wybaczyć... Choć przyznaję, że kiedyś, kiedy mój BS nie był w stanie poświęcić mi wystarczająco dużo czasu i uwagi, kiedy tego bardzo potrzebowałam (mój przyjaciel zginął w wypadku, obwiniałam siebie), no i nie miałam w nim wsparcia, miałam je za to w moim "braciszku" - zawsze się mogłam wypłakać w jego ramię i umiał pocieszyć. W pewnym momencie zaczęłam jakby podświadomie lgnąć do tej jego czułości i kiedy zdałam sobie z tego sprawę, powiedziałam o wszystkim TŻowi, nie umiałabym tego przemilczeć, zresztą jestem szczera do bólu (co nie zawsze jest dobre...). W każdym razie wtedy mieliśmy ten nasz jeden jedyny poważny kryzys... Kiedy po 3 dniach bez kontaktu, za to z wiecznym płaczem, kumple wysłali mnie do niego, bałam się, że np. nie otworzy mi drzwi. Ale bez słowa mnie wpuścił i objął, i tyle z kryzysu... Ale szłam do niego jak na stos....

No, się uzewnętrzniłam Wam [/quote]
Dziekuje Orlico ze pozwolilas Nam zajrzec w kawalek Twojej duszy
Bardzo to doceniam.

[black-bubu]

ja sie teraz intensywnie zastanawiam nad ponownym związkiem z moim byłym, nie wiem czy z mojej strony to jeszcze jest miłość czy już przyzywczajenie

[Kmee]

Napisane przez FALLinLOVE

hmmm Kmee szkoda po tak dlugim czasie najwazniejsze zezbys znalazla szczescie

Myślisz, że to jeszcze możliwe? Może poprostu nie ma ludzi idealnych..

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;12040419]Dokładnie...Właśnie wróciłam od BSa. Było boSSSko [/quote]
Farciara oj zazdroszczę jak diabli.. ja to chyba teraz zapomnę co to seks

Napisane przez neex

dziewczyny! kryzys minął jak dobrze znowu byc w jego ramionach..ahh

Kryzysy są do dupy i w ogóle, ciesze się, że już macie go z głowy

Napisane przez neex

Tylko kurcze.. Drugi okres po escapelle spóźnia mi sie chyba 4 dzien gdyby nie to, to byloby idealnie

Od pigułki się tak rozregulowałaś? Ale w ciąży nie jesteś ?

Napisane przez FallenAnn

a co dla was jest zdradą? seks, czy całowanie też? zauważyłam, że różni lydzie różnie to odbierają.

Dla mnie zdradą jest seks i pocałunki ogólnie spotkanie się z kimś w wiadomym celu

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez meggara

Ja mam 21lat (juz ) i jestem z moim BS od 4 miesiecy. I nie bede z nim do konca zycia teraz juz to wiem, ze sie rozstaniemy najpozniej po roku. Jest moim pierwszym chlopakiem i to on we mnie rozbudzil nature nimfomanska (jak juz sie wszystkie wygadujemy to i ja sie dolacze)

Skąd ta pewność, że nie będziecie ze sobą długo? Częste zgrzyty?

Napisane przez black-bubu

ja sie teraz intensywnie zastanawiam nad ponownym związkiem z moim byłym, nie wiem czy z mojej strony to jeszcze jest miłość czy już przyzywczajenie

Szczerze mówiąc, i tu i w innych wątkach wyrażasz się o nim mimo wszystko bardzo ciepło W każdym razie takie odnoszę wrażenie.

Napisane przez Kmee

Myślisz, że to jeszcze możliwe? Może poprostu nie ma ludzi idealnych..

Ale przecież ideały są nuuudne! Zakładając, że w ogóle istnieją... Wychodzę z założenia, że każdy z nas ma gdzieś osobę, która nie jest idealna, ale idealnie do nas pasuje. O ile rozumiecie, co ma na myśli mój zawiły umysł

Napisane przez Kmee

Farciara oj zazdroszczę jak diabli.. ja to chyba teraz zapomnę co to seks

Nie przesadzajmy z tym zapomnieniem, żeby odseksualnić nimfomankę trzebaby było jej zrobić kompletne pranie mózgu

Jutro teściowie jadą na działeczkę, a my z BSem mamy kilka godzin dla siebie. Zaproponował, żebyśmy poszli gdzieś do miasta, na co oznajmiłam, że jeśli zamiast do łóżka, wyciągnie mnie poza dom, kiedy nikogo nie ma, strzelę focha To chyba wpływ jego perfum - wypsikał mi dziś poduszkę zapachem, który działa na mnie jak afrodyzjak

[black-bubu]

bo utrzymujemy bardzo ciepłe kontakty - np. przed chwilą zjedliśmu obiadek i poogladaliśmy film, poprzytulalismy sie na łóżku, ale zastanawiam się czy jest jeszcze to coś pomiedzy nami

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez black-bubu

bo utrzymujemy bardzo ciepłe kontakty - np. przed chwilą zjedliśmu obiadek i poogladaliśmy film, poprzytulalismy sie na łóżku, ale zastanawiam się czy jest jeszcze to coś pomiedzy nami

Nie zaszkodzi spróbować i sprawdzić

[kochanica_szatana]

No dokładnie. Sprawdź. Ten jeden, jedyny i ostatni raz . Jak nie spróbujesz to się nigdy nie dowiesz.

No i rozmowami o zgrzytach wywołaliśmy wilka z lasu moje panie Nie będę opisywać sytuacji, bo dla mnie nie ma co się wnerwiać, a TŻ tak się wściekł, że nie odpisywał. A jeśli już to było to "nom". I cisza. Nienawidzę tego jak cholera :P Bo najczęściej moglibyśmy się obyć bez takich fochów gdyby on rozmawiał wcześniej o tym, a nie zbierał takie małe, błahe sprawy do kupy i później w jednej chwili wściekał się za nie wszystkie...

Noo... Ale dzień dobry dziewuchy

[DsC]

Napisane przez black-bubu

ja sie teraz intensywnie zastanawiam nad ponownym związkiem z moim byłym, nie wiem czy z mojej strony to jeszcze jest miłość czy już przyzywczajenie

moja koleżanka miała niedawno podobną sytuację, wróciła do faceta z którym była kiedyś zaręczona...ale niestety nie wypalilo. A wypadaloby dodac to, ze byli w sobie zabojczo zakochani ... patrzeli na siebie jakby chcieli sie siebie nauczyc na pamiec, nie mieli siebie nigdy dosyc... no, ale niestety.
Black, sprobuj...moze sie uda... nic nie tracisz, a mozesz zyskac...

Napisane przez Kmee

Myślisz, że to jeszcze możliwe? Może poprostu nie ma ludzi idealnych..

ideały są tylko w książkach ...
a poza tym dobrze orlica napisała - są nudne ...


a teraz mnie jakis kryzys chyba dopada..

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez kochanica_szatana

No dokładnie. Sprawdź. Ten jeden, jedyny i ostatni raz . Jak nie spróbujesz to się nigdy nie dowiesz.

No i rozmowami o zgrzytach wywołaliśmy wilka z lasu moje panie Nie będę opisywać sytuacji, bo dla mnie nie ma co się wnerwiać, a TŻ tak się wściekł, że nie odpisywał. A jeśli już to było to "nom". I cisza. Nienawidzę tego jak cholera :P Bo najczęściej moglibyśmy się obyć bez takich fochów gdyby on rozmawiał wcześniej o tym, a nie zbierał takie małe, błahe sprawy do kupy i później w jednej chwili wściekał się za nie wszystkie...

Noo... Ale dzień dobry dziewuchy

To obawiam się, że jestem podobna do Twojego TŻa Chociaż zazwyczaj każdą pojedynczą sprawę wałkuję do upadłego, co strasznie denerwuje moje kochanie, że nie umiem odpuścić. Ja po prostu nie uważam sprawy za zamkniętą, dopóki nie zostanie całkowicie wyjaśniona.

[kochanica_szatana]

Ja też zawsze chcę wyjaśnić wszystko do końca. Nie zawsze wychodzi :P

[meggara]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;12042521]Skąd ta pewność, że nie będziecie ze sobą długo? Częste zgrzyty?
[/quote]
zgrzytow wcale nie mamy. Nie bedziemy ze soba bo nie zwiaze sie na dziesiatki lat z kims dla kogo mama jest guru a ja zawsze bede na drugim planie.
Dla mnie moj przyszly "maz"/"nazeczony"/"BS do konca zycia" bedzie jedyny i bede JEGO strone trzymac, a nie mamy. Przeciez z nim bede zyc i trzeba sie bedzie zmagac z codziennymi problemami we dwoje.
Takiej samej samodzielnosci oczekuje od BSa. A tu jest dosc skomplikowana sprawa bo wychowywala go tylko matka i jest z nia bardzo zwiazany.
Daje sobie rok, a nuz sie cos zmieni i bardziej sie usamodzielni w podejmowaniu decyzji. Wiecej czasu nie warto czekac..

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

A on w ogóle widzi, że jest takim "maminsynkiem"? Czy w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy? Pewnie niejednokrotnie wałkowaliście ten temat...

[meggara]

to jest ciut bardziej skomplikowane. On nie jest "rasowym" maminsynkiem. Jest samodzielny, ale sa detale, ktore w przyszlym wspolnym zyciu by mi bardzo dokuczaly.
Np. nie zamieszkamy razem bo ma dom i jesli byloby juz tak daleko to musialabym sie wprowadzic do niego. A jesli bym to zrobila, to nigdy nie mialabym pelnej swobody w urzadzaniu, ani mieszkaniu po swojemu, bo zawsze gdzies tam pojawia sie mama, ktorej de facto jest dom i ma palme pierwszenstwa w decyzjach dotyczacych domu (a jest mloda i jeszcze sporo pozyje).
A nie wyprowadzi sie do "naszego wspolnego" (teoretycznie) mieszkania bo musialaby zostawic ja sama w duzym domu i kolo sie zamyka.

Pozostaja jeszcze sprawy religijne gdzie ja olewam caly kosciol, on podobnie ale mama zmusza go do pojscia na msze (22lata facet) i on idzie "dla swietego spokoju".
Dla mnie w zwiazku nie ma czegos takiego jak robienie czegos "dla swietego spokoju"
Jak widzisz kropla do kropli... Jeszcze z nim o tym nie rozmawialam, poki co to moje osobiste obserwacje i jesli je wypowiem to bedzie koniec wszystkiego.

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Może jednak warto zaryzykować i porozmawiać z nim o tym? Skoro i tak już właściwie spisałaś związek na straty... Nic nie masz do stracenia, a może uda się zainterweniować na tyle wcześnie, żeby TŻ zauważył sam problem i coś z tym zrobił.

[meggara]

Nie wiem czy cos bym wskorala. Szczerze watpie. Poki co nie chce niczego zmieniac bo mi dobrze. Zreszta nie jestem gotowa na taka rozmowe.
Bardzo boje sie tego ze nie kocha mnie na tyle, by postawic na swoim pomimo woli mamy. A to bedzie bardzo bolalo... W tej rozgrywce zawsze ona wygra i poniekad go rozumiem bo maja tylko siebie nawzajem.

[black-bubu]

chyba faktycznie macie rację, ale tu pojawia się kolejny problem, tyle razy chciał mnie już zostawić w czasie tych 3 lat ( z 3 razy , w tym z 2 poważnie) że boję się że zrobi to kolejny raz i bede cierpiec, musze się nad tym wszystkim poważnie zastanowić.

[Ravissante]

u mnie tez sie psuje z BS a niby wiosna to czas miłości

[FallenAnn]

a ja znow przezylam wczoraj kryzys. jak juz przywyklam do braku mojej 'milosci' to chodzilam i ryczalam caly dzien praktycznie.
i moj ulubiony wiersz, podkreslajacy moj obecny nastroj :

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Zakochanie

Nie widziałam Cię już od miesiąca
I nic.
Jestem może bledsza,
trochę śpiąca,
trochę bardziej milcząca.
Lecz widać można żyć bez powietrza.

[meggara]

Napisane przez FallenAnn

a ja znow przezylam wczoraj kryzys. jak juz przywyklam do braku mojej 'milosci' to chodzilam i ryczalam caly dzien praktycznie.
i moj ulubiony wiersz, podkreslajacy moj obecny nastroj :

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Zakochanie

Nie widziałam Cię już od miesiąca
I nic.
Jestem może bledsza,
trochę śpiąca,
trochę bardziej milcząca.
Lecz widać można żyć bez powietrza.

piekny wiersz

[Ravissante]

Napisane przez meggara

piekny wiersz

bardzo piękny już go kiedyś czytałam chyba nawet na lekcjach polskiego

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Ja go omawiałam w pierwszej gimnazjum Też mi się podoba... Jak zresztą kilka tej autorki.

[kochanica_szatana]

Wiersz świetny.
Ja bardzo lubię poezję pani Szymborskiej

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Moim nr 1 w tej kategorii jest Herbert A "Przesłanie Pana Cogito" - idealne oddanie moich przekonań

[Ravissante]

ale jestem zła taka ładna pogoda a ja zamiast spedzac dzien na spacerowaniu z ukochanym to jestesmy pokłóceni

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Ojoj, udało mi się dziś spędzić jeszcze z Nim kilka godzin, przed kolejną rozłąką do soboty. Gdyby tak mogło być codziennie...

[FALLinLOVE]

aa tez przerabialam ten wiersz jeszcze w szkole ;d w 1 liceum albo 2

Orlica nie martw sie szybko minie

Ravi nie łam sie zgrzyty sie zdarzaja bedzie dobrze

meg szczerze mowiac mnie zaskoczylas tym wyznaniem ;D pierwszy raz sie spotykam z kims kto z gory zajklada ze zwiazek nie ma szans choc z drugiej strony ja na poczatku dawalam sobie gora 2 miechy ;D a oni nie dawali nam nawet 1 mca :|

Kmee wg mnie idealy nie istnieja sek w tym zeby znalezc kogos kto ma wady ktore sie pokocha tak sie mi wydaje

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Otóż to, człowiek składa się przecież i z wad i z zalet. Gdyby istniał ideał, który miałby same zalety, dla mnie to nie byłby nawet człowiek, albo jakaś jego wybrakowana wersja. Nad czym byś pracowała, mając ideała takowego? Nad czym on by pracował?
Mój BS często mówi, że ceni się ludzi za ich zalety, a kocha za wady.

---------- Dopisano o 20:28 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

No mam nadzieję, że doczekam się tej soboty, pod względem chcicowym nie powinno być problemów po dzisiaj

[FALLinLOVE]

madry twoj BS ;d hehe swiete slowa

hehe to z tego co piszesz milo bylo ;P ja po dzisiejszym tez nie narzekam )

[9dc519fadc633b7a757b4798db7309973aba49fa_66c3ce7215651]

Napisane przez FALLinLOVE

madry twoj BS ;d hehe swiete slowa

hehe to z tego co piszesz milo bylo ;P ja po dzisiejszym tez nie narzekam )

No chwilami ma przebłyski tego geniuszu
A kiedy z przekory po tym tekście pytam za co mnie kocha, odpowiada dupek, że za wszystko

[Ravissante]

[1=9dc519fadc633b7a757b479 8db7309973aba49fa_66c3ce7 215651;12051322]Otóż to, człowiek składa się przecież i z wad i z zalet. Gdyby istniał ideał, który miałby same zalety, dla mnie to nie byłby nawet człowiek, albo jakaś jego wybrakowana wersja. Nad czym byś pracowała, mając ideała takowego? Nad czym on by pracował?
Mój BS często mówi, że ceni się ludzi za ich zalety, a kocha za wady.

---------- Dopisano o 20:28 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

No mam nadzieję, że doczekam się tej soboty, pod względem chcicowym nie powinno być problemów po dzisiaj [/QUOTE]


fajnie to podsumowałaś nic dodać nic ująć
też nasunoł mi się taki absurd czyt. to że człowiek bez wady miałby wadę jedak bo jego wadą było by to że nie ma wad