Studentki gdzie pracujecie i ile zarabiacie?

[palema]

Napisane przez Marwari

też mnie to zastanawia
ja nie mogę jednych pogodzic

ja tez miewam z tym problem ale całe szczęście nie pracuję na cały etat, bo na pewno coś by na tym mocno ucierpiało

Napisane przez paulakrk

Prawdę mówiąc nie jest to wielki problem..kwestia mobilizacji i samozaparcia
Oraz w miarę sprawnego dojazdu z miejsca na miejsce.

albo raczej przychylności uczelni i dobrze ułożonego planu. jeszcze się z takim nie spotkałam u siebie, więc dziwię się, że można to łatwo pogodzić

u mnie koleżanka zaczęła pracę na cały etat, ale już myśli o odejściu. po prostu zarywa uczelnie, praca ją totalnie pochłania i ma duże zaległości. nie każde studiowanie daje możliwość takiej pracy. ja bym nie chciala studiować tylko jedną noga, i wpadać tylko po to żeby coś zaliczyć lub przełożyć egzamin. przykre, ale teraz wiele osób tak robi...

[Marbella85]

Napisane przez gramma

Marbella, na jakiej uczelni studiujesz?

Na KUL. A co ? :P

[paulakrk]

Napisane przez palema

po prostu zarywa uczelnie, praca ją totalnie pochłania i ma duże zaległości. nie każde studiowanie daje możliwość takiej pracy.

Cóż, z pewnością medycyna na przykład nie daje. Ale wszelkie "normalne" kierunki jak najbardziej. Po to są ITSy, po to mamy kontakt z wykładowcami i władzami uczelni by takie rzeczy sobie załatwiać.
I taki tryb studiowania nie musi być równoznaczny z "wpadaniem jedną nogą na uczelnię", bo na przykład w połączeniu ze zbieraniem dorobku do doktoratu i uczestnictwem w licznych naukowych konferencjach, zyskuje się bez porównania więcej niż siedząc na kolejnych zajęciach.
O pracy w branży powiązanej profilem z obranym kierunkiem już nie wspomnę - bo tu korzyści są nieocenione.

[Deborah100]

Byłam dzisiaj w pracy (wybrałam jednak ciucholand) Myślałam, że będe pracować tam jako sprzedawca, kasy nie ma więc luzik. Tylko poduczyć się i można stać a okazało się, ze wysłali nas na magazyn, sortowaliśmy, metkowaliśmy.
Skończyły się wieszaki i jedna dziewczyna pokazała gdzie są, taki wieeelki worek dźwigałam przez pół korytarza myslalam że po kręgosłupie juz.
A dziewczyny powiedziały, że to jest nic w porównaniu z dostawą, kiedy trzeba nosić wory z ciuchami do magazynu i to jeszcze po schodach. Na dodatek w każdą środę pracujemy do 20-tej, bo wtedy jest towar. Weekendy też, tylko na zamiany.

Grzecznie podziękuje, za taką robotę, nawet pewności nie mam czy ten szef dopłaci do stażu, tak jak mówili. 1100zł brutto niby mamy zarabiać czyli po odliczeniu podatku będzie jakieś 890zł.
Już wolę robić jako telemarketer, nawijać przez 4 godziny, mieć pensję podstawową + premie niż dźwigać takie wory.

Ale jestem bardzo zadowolona, że poszłam, zobaczyłam

Sorki za chaotyczną wypowiedź ale głowa mnie boli

[palema]

Napisane przez paulakrk

Cóż, z pewnością medycyna na przykład nie daje. Ale wszelkie "normalne" kierunki jak najbardziej. Po to są ITSy, po to mamy kontakt z wykładowcami i władzami uczelni by takie rzeczy sobie załatwiać.
I taki tryb studiowania nie musi być równoznaczny z "wpadaniem jedną nogą na uczelnię", bo na przykład w połączeniu ze zbieraniem dorobku do doktoratu i uczestnictwem w licznych naukowych konferencjach, zyskuje się bez porównania więcej niż siedząc na kolejnych zajęciach.
O pracy w branży powiązanej profilem z obranym kierunkiem już nie wspomnę - bo tu korzyści są nieocenione.

i dobrze, że nie daje. inaczej jak wyglądały by kompetencje służby zdrowia

bardziej chodziło mi o totalne olewanie uczelni kosztem pracy. samo łączenie studiów z pracą jest bardzo fajne i przydatne, no ale szkoda totalnie olewać uczelnie i zajęcia.
ostatnio czytałam gdzieś o kobiecie, która zapisała się na studia po 30-ce i przyznała, że dopiero wtedy zaczęła chłonąć wiedzę i słuchać, a nie tylko 'zaliczać'. wiedziała, że nie musi wcale tam chodzić i sprawiało jej jeszcze większą satysfakcję, że może posłuchać i się czegoś nauczyć. też bym tak chciała


doktorat to odrębna sprawa. nie wiem dokładnie jak to wygląda, ale na pewno potrzebne jest doświadczenie zawodowe, obycie naukowe itp... z tym,że bardziej "konkretne", jeśli rozumiecie o co mi chodzi

[Wtrobek]

Studiuję I rok pedagogiki i pracuję w McD'sie jako manager. Miesięcznie wychodzi około 1500, raz mniej, raz więcej. Pełny etat.
Opórcz tego chciałabym znaleźć pracę w przedszkolu jako pomoc - cos w tym rodzaju
Albo w Domu Dziecka.
Ale nie wiem jak się zabrać i czy w ogóle mam szanse bez doswiadczenia

[paulakrk]

Napisane przez palema

bardziej chodziło mi o totalne olewanie uczelni kosztem pracy.

Aaaa tego nie popieramy

[martha330]

Napisane przez Wtrobek

Studiuję I rok pedagogiki i pracuję w McD'sie jako manager. Miesięcznie wychodzi około 1500, raz mniej, raz więcej. Pełny etat.
Opórcz tego chciałabym znaleźć pracę w przedszkolu jako pomoc - cos w tym rodzaju
Albo w Domu Dziecka.
Ale nie wiem jak się zabrać i czy w ogóle mam szanse bez doswiadczenia

witaj w klubie

he,tylko ze ja jestem na III roku adm

mysle,ze moze na poczatku wolontariat w domu dziecka,bo od razu ciezko bedzie z zartudnieniem, podobnie w przedszkolu jesli nie masz stazu czy praktyk,tam potrzebne jest podobno przygotowanie pedagogiczne

[gramma]

Napisane przez Marbella85

Na KUL. A co ? :P

A nic, tak z ciekawości pytam

[carmelova]

Napisane przez palema

przyznasz się jak Ci się udaje godzić dzienne studia x2 i pracę na cały etat?
jak na moje możliwości to bym musiała po nocach w pracy siedzieć. albo na zajęciach

Napisane przez Marwari

też mnie to zastanawia
ja nie mogę jednych pogodzic

Oho, widzę, że moja sytuacja rozpętała niezła dyskusję Ja mam bardzo samodzielne studia, Jagiellonka (przynajmniej WPiA) daje nam wolną rękę, nie musimy chodzic na ćwiczenia jeśli nie chcemy, wykłady też nie są obowiązkowe. Praktycznie moglabym tylko na egzaminy przychodzić :P A zajęcia, które są dla mnie ważne lub interesujące poustawialam sobie ok 18-19 lub w weekendy z zaocznymi. Mam nadzieję, że przy pierwsej sesji nie pożałuję swojej decyzji o podjęciu pracy

[caroline_1988]

a ja studiuję na II roku ale zaocznie i właśnie zostalam bezrobotna najpierw byłam na pół rocznym stażu... ledwo starczało mi aby opłącic szkołę ale chiociaż coś było. Potem 4 miechy na przygotowaniu zawodowym. Umowa się skończyła 30 listopada a szef mi podziękował :/ No i od pierwszego grudnia jestem bezrobotna Chodze i szukam ale w moim miasteczku głównie liczą się znajomości. A bez tego ani rusz Nie mam już siły i motywacji A chciałabym coś robic!

[Ewusia_marchew]

Napisane przez caroline_1988

a ja studiuję na II roku ale zaocznie i właśnie zostalam bezrobotna najpierw byłam na pół rocznym stażu... ledwo starczało mi aby opłącic szkołę ale chiociaż coś było. Potem 4 miechy na przygotowaniu zawodowym. Umowa się skończyła 30 listopada a szef mi podziękował :/ No i od pierwszego grudnia jestem bezrobotna Chodze i szukam ale w moim miasteczku głównie liczą się znajomości. A bez tego ani rusz Nie mam już siły i motywacji A chciałabym coś robic!

nie poddawaj sie najważniejsze to wysyłać CV, chodzić, szukać, pytać... to nie jest takie proste znaleźć pracę, ale na pewno Ci się uda, w końcu masz doświadczenie a 30 listopada to przecież niedawno był

ja jestem na 5 roku studiów dziennych, zajęć już prawie nie mam wiec chciałam znaleźć jakąś "normalną" pracę, ale co chwila sie okazauje ze na pół etatu to jednak nie... normalnie dramat, a podobno cięzko jest znaleźć cały etat no w każdym razie znowu się załapałam na hostessowanie przed światami (8 za godzinę plus prowizje), no i daję korki (20 za godzinę). Mam nadzieję że od nowego roku uda mi sie coś bardzoej na stałe znaleźć

[Trah]

ja też ciągle szukam.
jeżeli jest już jakieś fajne ogłoszenie, to tylko na cały etat.
masakra.
na jakich stronach szukacie ogłoszeń?
pozdrawiam

[martha330]

Napisane przez caroline_1988

a ja studiuję na II roku ale zaocznie i właśnie zostalam bezrobotna najpierw byłam na pół rocznym stażu... ledwo starczało mi aby opłącic szkołę ale chiociaż coś było. Potem 4 miechy na przygotowaniu zawodowym. Umowa się skończyła 30 listopada a szef mi podziękował :/ No i od pierwszego grudnia jestem bezrobotna Chodze i szukam ale w moim miasteczku głównie liczą się znajomości. A bez tego ani rusz Nie mam już siły i motywacji A chciałabym coś robic!

nie poddawaj sie,na pewno cos znajdziesz trzymam kciuki by sie udalo.

Trah widze,ze z lodzi jestes ja szukalam glownie w codziennej prasie ogloszen...

[Trah]

a czy w prasie codziennej nie ma ogłoszeń ze stałą pracą?
pozdrawiam

[gruszka01989]

I rok pedagogiki. od pol roku pracuje w pijalni czekolady. przez 1 miesiac mialam 5zł/h teraz 6zł/h. mam zamiar zrezygnowac bo praca ciezka a miesiecznie wychodzi mi kolo 500zł, czyli starcza tylko na czynsz (wynajmuje mieszkanie). Nie jestem jakims obibokiem ale obslugiwanie klientow (przyjmowanie zamowien, robienie deserow, zanoszenie do stolika), sprzedaz czekoladek, pakowanie upominkow, sprzatanie sklepu, zmywanie naczyn i wiele innych (np. pakowanie bombonierek na swieta ok. 1600 przez weekend) to stanowzo za duzo jak na moje siły. jestem zalamana bo od dlugiego czasu probuje znalezc cos innego ale w krakowie to chyba graniczy z cudem...

[sintagma]

Pierwszy raz tu jestem
Polecam Wam stronke Gumtree tam jest dużo ogłoszen o prace
Ja choć jestem na zaocznych musiałam zrezygnować z pracyZajęcia mam piątek,sobota,niedziela,i to co tydzień i na każdym zjeżdzie jakieś kolokwium
Mówie Wam dziewczyny masakra,jeszcze czesne 800 zł miesięcznie

[Trah]

to co Ty studiujesz?
gumtree sprawdzam co dziennie, nie ma nic

[sintagma]

kosmetologie.Polecam też gazetapraca.pl i jobpilot

[Futbolowa]

Napisane przez gruszka01989

od pol roku pracuje w pijalni czekolady.

Łaaaa, w moim mieście nie ma czegoś takiego Chyba odwiedzę Twoje miejsce pracy. Pijalnia czekolady


Jeżeli chodzi o ogłoszenia, to ja zazwyczaj przeglądam serwisy gazetapraca i infopraca Poza tym przeglądam strony różnych sklepów, bo i tam natrafić można na ogłoszenia

[pani ćma]

Napisane przez gruszka01989

I rok pedagogiki. od pol roku pracuje w pijalni czekolady. przez 1 miesiac mialam 5zł/h teraz 6zł/h. mam zamiar zrezygnowac bo praca ciezka a miesiecznie wychodzi mi kolo 500zł, czyli starcza tylko na czynsz (wynajmuje mieszkanie). Nie jestem jakims obibokiem ale obslugiwanie klientow (przyjmowanie zamowien, robienie deserow, zanoszenie do stolika), sprzedaz czekoladek, pakowanie upominkow, sprzatanie sklepu, zmywanie naczyn i wiele innych (np. pakowanie bombonierek na swieta ok. 1600 przez weekend) to stanowzo za duzo jak na moje siły. jestem zalamana bo od dlugiego czasu probuje znalezc cos innego ale w krakowie to chyba graniczy z cudem...

przeciez w krakowie jest duzo pracy dla studentow ostatnio zwlaszcza w galerii krakowskiej widzialam duzo ogloszen na sklepach dla sprzedawcow [np. cubus], dzis widzialam na rogu karmelickiej i alej w takim odziezowym sklepie ogloszenie, w ogole ciagle gdzies widze.
zycze powodzenia

[gosia1207]

Napisane przez pani ćma

przeciez w krakowie jest duzo pracy dla studentow ostatnio zwlaszcza w galerii krakowskiej widzialam duzo ogloszen na sklepach dla sprzedawcow [np. cubus], dzis widzialam na rogu karmelickiej i alej w takim odziezowym sklepie ogloszenie, w ogole ciagle gdzies widze.
zycze powodzenia

ja jestem co prawda z Gdańska, ale też duże miasto, obecnie mam rok przerwy w edukacji (ale i tak posiadam status studenta) i obeszłam 3 galerie handlowe i w każdym sklepie na którym było ogłoszenie weszłam, zapytałam i zostawiłam cv, w sumie zostawiłam ich 20, i tylko z jednego sklepu oddzwonili a to było jakieś 1,5 miesiąca temu. nie wiem czemu, czy te dziewczyny nie dały tego kierownikowi bo im sie nie spodobałam, czy jak on zobaczył to pomyślał że jestem w ciąży, no nie wiem... więc to nie jest takie proste...

[_Ewelka___]

Ja osobiscie nie pracuje ale tamtem caly rok pracowalam w telemarketingu i jest mega duzo pracy w wlkp. Np w Poznaniu 1/3 mojej grupy pracuje jako telemarketerki. poza tym galerie, kawiarnie. Najlepiej to popytac znajomych. W przyszlym roku bede szukac pracy mam nadzieje ze uda mi sie bez problemu, tez studiuje dziennie i da sie to pogodzic jak sie chce

[pani ćma]

Napisane przez gosia1207

ja jestem co prawda z Gdańska, ale też duże miasto, obecnie mam rok przerwy w edukacji (ale i tak posiadam status studenta) i obeszłam 3 galerie handlowe i w każdym sklepie na którym było ogłoszenie weszłam, zapytałam i zostawiłam cv, w sumie zostawiłam ich 20, i tylko z jednego sklepu oddzwonili a to było jakieś 1,5 miesiąca temu. nie wiem czemu, czy te dziewczyny nie dały tego kierownikowi bo im sie nie spodobałam, czy jak on zobaczył to pomyślał że jestem w ciąży, no nie wiem... więc to nie jest takie proste...

nie wiem jak jest w gdansku, dlatego wypowiadam sie o krakowie
w ostatnim czasie kilku moich znajomych studentow szukalo pracy - niektorzy na caly etat, a niektorzy dorywczo, i nikt nie mial wiekszych problemow ze znalezieniem pracy tylko trzeba poswiecic temu troche czasu i chodzic po miescie, szukac i pytac, bo przez internet ciezko

[martha330]

Napisane przez pani ćma

nie wiem jak jest w gdansku, dlatego wypowiadam sie o krakowie
w ostatnim czasie kilku moich znajomych studentow szukalo pracy - niektorzy na caly etat, a niektorzy dorywczo, i nikt nie mial wiekszych problemow ze znalezieniem pracy tylko trzeba poswiecic temu troche czasu i chodzic po miescie, szukac i pytac, bo przez internet ciezko

dokladnie,przez internet niby fajnie,ale na rozpatrzenie cv albo nie ma co liczyc,albo po czasie miesiaca lub dwoch bedzie ono rozpatrywane. ja takze rozgladam sie za nowa praca,po ponad 3 latach jestem zmeczona psychicznie,stres mnie zjada,wiec chyba czas na zmiany...a prace szukam weekednowa,ale na razie zostawiam sobie czas do stycznia,nio i kiedys trzeba bedzie zlozyc wypowiedzenie u siebie,ale poki co musze znalezc cos rownie satysfakcjonujacego....

[magrat16]

Napisane przez _Ewelka___

W przyszlym roku bede szukac pracy mam nadzieje ze uda mi sie bez problemu, tez studiuje dziennie i da sie to pogodzic jak sie chce

Myślę, że to zależy głównie od planu. Ja w tym roku na dziennych mam plan prawie wieczorowy. Przeważnie od 9 do 18. Czasami od 8. Do tego mnóstwo projektów.
W tym roku miałam pracować w soboty i niedziele w kawiarni, ale zaczęłam się uczyć również zaocznie i mam zero czasu na pracę. Chociaż sądzę, że gdybym była tylko na tym drugim kierunku dziennie, to praca byłaby bezproblemowa zależy od dobrego planu i przedmiotów.
PS. Nikt jeszcze nie wspomniał o pracy statysty. Pracowałam tak kilka dni w teleturnieju, super zabawa stawka w zależności od programu wynosiła od 7 do 11 zł. Z tych o których słyszałam.

[emememsik]

Napisane przez gruszka01989

od pol roku pracuje w pijalni czekolady.

A w której?

[Futbolowa]

Napisane przez emememsik

A w której?

Przepraszam za off-top, ale zaraz padnę: czy Wy macie w tym Krakowie więcej takich miejsc?

[gruszka01989]

W Mont Blanc mamy tez o ile sie nie myle wedla.

[sintagma]

Przecież pijalnie czekolady są prawie w każdym wiekszym miescie W Wa-wie widziałam conajmniej z 8. To zwykła knajpa jak kawiarnia czy herbaciarnia najczęsciej Wedla,