|
|
#331 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
wyemancypowana - nie rób tego. Nie podcinaj sobie żył jak nie zdasz. Znam wielu normalnych ludzi którzy nie zdali, w tym jedna w mojej klasie osoba jest. Ja też mogę nie zdać tego roku, i to samo sobie myślałam... pewnie wybuchne i sie zabije. Ale teraz już wątpię, po prostu jak nie zdam to idę na 2 miesiące do psychiatryka bo za siebie nie ręczę, moje napady szału i impulsy są straszne, na pewno wpadłoby mi coś do głowy..., a szanse chce dać sobie - ze względu na mame, siostre i brata. Tylko i wyłącznie. Warto pomyśleć gdy w chwili stresu - np. nie zda ktoś roku - iść do miejsca, gdzie będą Cię pilnować.. nie wiem jak u Ciebie ze szpitalami jest.
Przez wszystko idzie przejść.. ale dużo zależy od człowieka, czy ma siłę z tym walczyć czy nie. I czy chce szukać tej siły w sobie. A dzisiaj walnęłam się noga o szafke- i mam kostke rozwaloną, krew mi leci niemiłosiernie, już 3 chusteczki z krwi.. nie potrafie tego zatamować bo to koło żyły jest, ale chyba coraz mniej leci. I widzicie tu rośnie mój strach - jak powiem o tym mamie, to pomysli ze wrocilam do cięcia się i że to przez nią bo sie pokłociłyśmy. I nic jej lepiej nie powiem, bo będzie tak jak napisałam.
__________________
|
|
|
|
|
#332 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 721
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
Zaczęłam się ciąć w gimnazjum. Nie pamiętam już czemu... Co ciekawe nie wiedziałam, że ludzie tak robią... Bardzo szybko zaczęło mnie ciągnąć do czegoś ostrego gdy się denerwowałam lub miałam jakieś problemy. Najpierw to były tylko ręce. Jakoś pod koniec gimnazjum albo na początku liceum (bardzo słobo pamiętam cały ten okres więc mogę coś poprzestawiać w czasie) ciełam się po nogach i brzuchu. Miałam problem z anoreksją, a potem bulimią... Próby samobójcze... W 2 klasie liceum to już w ogóle szaleństwo. Doszło uzależnienie od różnych substancji... Potrafiłam pociąć tak dokładnie rękę,że od łokcia do nadgarstka było widać tylko krew.... W nocy nie mogłam spać z bólu. Rodzice wiedzieli... Prosili, grozili, obiecywałam, ale jak miałam jakiś problem to te obietnice miałam za nic. 3 klasy liceum nie pamiętam... Chyba wtedy skończyło się moje uzależnienie, a inne problemy jakby zostały uśpione (chociaż na pewno też się cięłam, ale może jakoś delikatniej). Nie dostałam się na studia przy pierwszej rekrutacji... Pocięłam się konkretnie. Po rozpoczęciu studiów poznałam mojego TŻ-a... Byliśmy na imprezie u znajomych. Zadzwoniła do mnie mama i powiedziała coś co wydawało mi się wtedy końcem świata... TŻ zastał mnie w pokoju z nożem w ręku... Kazał obiecać, że nic sobie nie zrobię... Obiecałam. Wyszedł i podcięłam sobie żyły... Po chwili wszedł zabrał mi nóż i zaprowadził mnie do łazienki. Wsadził mi rękę pod kran... Zazwyczaj bardzo delikatny przy opatrywaniu ran (studiuje ratownictwo medyczne i zna się na tym)... Wtedy w ogóle się nie przejmował czy mnie boli albo coś... A bolało nieziemsko, wydaje mi się, że specjalnie robił tak żeby mnie bolało... Z moim przyjacielem odstawili mnie do domu. Po pewnym czasie dowiedziałam się, że wracając gadali o moich problemach i TŻ zastanawiał się czy chce być z "wariatką" (byliśmy wtedy 3 tygodnie ze sobą). Następnego dnia spotkaliśmy się i usłyszałam, że jeśli jeszcze raz będę chciała się zabić albo się potnę to zerwie ze mną. Obiecałam, że już tego nie zrobię... Nie dotrzymałam słowa... Po pewnym czasie (nie pamiętam kiedy dokładnie to było) pokłóciłam się z rodzicami (nie pamiętam o co, ale to była straszna kłótnia)... Wzięłam ze stołu nożyk do papieru i na oczach mamy podcięłam sobie żyły... Krew się lała jak z kranu, od pokoju do łazienki smuga krwi... Drzwi, klamki... Rodzice wpakowali mnie do samochodu i miałam jechać do szpitala, ale w końcu doszli do wniosku, że jednak lepiej żebym została w domu... Przynajmniej obeszło się bez syfu w szpitalu, w końcu takie przypadki traktuje się "wyjątkowo". I to był mój ostatni raz. Chyba ponad rok temu. Z TŻ-em jestem nadal. Nie zerwał przez "to" ze mną, wkurza się tylko, że mój wcześniejszy chłopak totalnie olewał te moje problemy... Teraz mogę powiedzieć, że to wszystko mam już za sobą (chociaż nie mam pewności czy nie wróci). Czasami myślę o samobójstwie, ale to chyba tak w granicach normy
. Nie ciągnie mnie do cięcia się.Jak teraz o tym myślę, to widzę, że faktycznie miałam problemy, nie traktuję tego jako jakiś fanaberii, nie robiłam tego dla szpanu (nikomu o tym nie mówiłam, wstydziłam się). Po prostu nie umiałam sobie inaczej radzić z problemami. |
|
|
|
|
#333 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 110
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
Żyletki boję się nawet dotknąć, samo pobranie krwi jest kwestią bardzo ciężką, ponieważ przytomność tracę już w poczekalni. Jednak myśli czasami bolą i nie mogę nad nimi zapanować. Krzyczę wewnątrz aby je zagłuszyć, czasami wydobywa się ze mnie jęk, co w miejscach publicznych dosyć problematyczne. Mam rogowacenie mieszków włosowych, gdy jestem sama rozrywam je paznokciami. Kropla krwi, nie zawsze, ale muszę nosić bluzki z rękawem 3/4 ze względu na blizny i strupki. Uspakajająca i względnie pożyteczna jest depilacja pensetą bolesnych obszarów. Odprężające, ale bardziej szkodliwe jest wydłubywanie z pod skóry za pomocą nożyczek wrastających sie włosow. Kiedyś były myśli samobójcze, pozostał bezsens życia, na całe szczęście pojawił sie bezsens śmierci.
|
|
|
|
|
#334 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
Poemi - smutna historia jednak dobrze się skończyło, jesteś z Tż'tem- i jeszcze jedno. Nie ma czegoś takiego jak myśli o samobójstwie "w granicach normy"
__________________
|
|
|
|
|
#335 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: spod sklepu, jak każdy menel :D
Wiadomości: 1 207
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
W styczniu pocielam sie przez chlopaka... do tej pory nie ruszylam zyletki..one mi pomagaja...to są moje jedyne przyjaciółki
teraz mam ochote sobie ciachnąc żyletka tak rekę ahh... ;] ale nie ciachne bo sobie obiecałam... w styczniu pocielam sie pzrez innego chlopaka a teraz bym chciala przez innego ktory mi sie podoba a kkręci z inną...do mnie pisze na gadu... (martwi sie jakby o mnie.chdozi o rozmowe) i nie wiem comam o tym myśleć...chialabym sobie pociac rece ale nie moge ;(
|
|
|
|
|
#336 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
no pewnie że nie możesz.
Przez chłopaka? nie jest tego wart. Faceci to takie świnie i ja sobie nie wyobrażam cięcia się [teraz!] z powodu faceta. kiedyś tak robiłam ale to z okresu 'siano w głowie'.
__________________
|
|
|
|
|
#337 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: spod sklepu, jak każdy menel :D
Wiadomości: 1 207
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
no taak. ale nie wiem co mam robic
to jest jak dla mnie w tym momemcie jedyne wyjscie ale wiem z enie moge tego zrobic ... |
|
|
|
|
#338 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 397
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
przeszłam przez tą samą sytuacje co ty, uwierz mi są inne wyjścia. choćby rozładowanie się na worku treningowym
wiem jedno, ciecie sie jest najlatwiejszym sposobem.
__________________
|
|
|
|
|
#339 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: spod sklepu, jak każdy menel :D
Wiadomości: 1 207
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
inne wyjścia? są wiem na 100% że są...alee...i tak tego nie zrobie choćby dlatego, że jutro lub we wt mam pobieranie krwii i nie chce aby pielegniarka to zoabcyzla (ale i tak mam blizny i nie wiem co z niby zrobić) ;/
a tak baytheway ten chłopak jestb taki słodki, że ja nie potrafie o nim nie mysleć ![]() ![]()
|
|
|
|
|
#340 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 4 721
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
Cytat:
W tej mojej opowieśc chyba zabrakło tego jak było mi ciężko. Jak walczyłam ze sobą żeby się nie pociąć... Bo to nie było tak, że z dnia na dzień przestałam odczuwać potrzebę... Było dużo łez... Dzisiaj z tamtego okresu pamiętam bardzo mało chociaż to było całkiem niedawno. Taka dziura w pamięci, mam jednynie jakieś przebłyski. Nawet wydaje mi się, że to dotyczyło kogoś innego, nie mnie... Teraz też nie jest całkiem różowo. Miewam ataki paniki, czasami w miejscach publicznych... Potrafię walić głową w ścianę gdy przestaję się kontrolować (ale walczę z tym), TŻ się wścieka gdy przy tym jest albo gdy się dowiaduje, że to zrobiłam... W każdym razie różnica pomiędzy tym co było te 1,5-2 lata temu jest ogromna i myślę, że zmierzam ku całkowitej "normalności"
|
|
|
|
|
|
#341 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
ja nie tne ( nie ciełam, bo juz raczej się nie tne) się z powodu jakis problemów czy czegoś tam. ja to lubię/lubiłam. ten ból.. dłubać sobie w ręku. teraz staram się tego nie robić, bo mam już blizny.. to może wydać się bardzo dziwne ale radzę sobię z problemami w inny sposób... wyrywam sobię dziąsła od zębów.. uwielbiam ten ból i jest to uzależniające ... no cóż ...
__________________
"Nie umiem cię nie dotykać, nie przysięgnę Bogom Nie wiem czy potrafiłbym się powstrzymać nawet gdybyś miała kogoś..." |
|
|
|
|
#342 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: spod sklepu, jak każdy menel :D
Wiadomości: 1 207
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
walczyłas i mam andzieje że wywalczyłaś swoje
) to co bylo keidyś z porównaniem co ejst dzisija to duuzy postęp ;] i mam nadzieje ze juz bedzie dobzre... Tz tez pomaga ;] bardzo dobrze meic w kims oparcie ;-) zeby byl przy Tobie .... |
|
|
|
|
#343 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 3 737
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
Nie umialabym sie pociac.
Ale tez stosowalam niemadra metode na doly- tabletki przeciwbolowe+ alkohol i spac. |
|
|
|
|
#344 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: spod sklepu, jak każdy menel :D
Wiadomości: 1 207
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
ja juz bardziej sie odwarzylam ciąć niz tabletki + alkohol...
tak baytheway dzisiaj bylam na abdaniach i mi krew pobierali..no i tak sobie mysle, że jednak igła jest gorsza od zyletki... a może ja takmysle bo to ktos mi igle wlozyl? bo jak sobie sama cielam zyletka to bylo taki oo juz lepiej...;p |
|
|
|
|
#345 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
Coś niestety wiem o samookaleczeniu się ponieważ sama mam z tym problem Pierwszy raz w gimnazjum kłótnia z rodzicami problemy w szkole normalka wiadomo ale jakoś nie podtrawiłam sobie z poradzić .Wtedy wzięłam do ręki cyrkiel i to zrobiłam potem już było gorzej . Teraz już się tego nie robię chodź wiem że do kiedyś wróci mam tylko nadzieję ze będę miała w sobie tyle siły by powiedzieć temu Nie !!!!
Żałuję ze wpakowałam się w takie bagno . Teraz już wiem ze problemy można rozwiązać inaczej .
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#346 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: spod sklepu, jak każdy menel :D
Wiadomości: 1 207
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
problemy zawsze mozna rozwiazac inaczej..ale nie kady potrafi ;p ja nie potrawilam .. czyli wzielam zyletke i ciach ciach ;D
|
|
|
|
|
#347 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 337
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
Widzę, że ten temat 'odzył'
![]() Ja zauważam, że coraz więcej ludzi niestety siega po zyletkę..
__________________
similia similibus curantur. "Racjonalizacje, to kłamstwa, które mówimy, by samemu poczuć się lepiej." |
|
|
|
|
#348 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: spod sklepu, jak każdy menel :D
Wiadomości: 1 207
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
odzyl bo ja przyszłam ;D ;D
noo siega dla szpanu czy bezsilnosci? bo ja np nie wiedzialam co robic t sie pocielam.. |
|
|
|
|
#349 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 337
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
Ogólnie przybywa ludzi tnących się. I to ludzi młodych. Może dlatego, że społeczenstwo ma coraz wieksze problemy z radzeniem sobie z niepowodzeniami..
A swoją drogą wydaje mi się, że taka 'moda' jest. Nie będę się znowu rozpisywać, bo chyba wszytsko co miałam do powiedzenia w tym temacie juz napisałam
__________________
similia similibus curantur. "Racjonalizacje, to kłamstwa, które mówimy, by samemu poczuć się lepiej." |
|
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#350 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: spod sklepu, jak każdy menel :D
Wiadomości: 1 207
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
noom fakt ;] ja jak wiekszosc chyba to przez chlopaka ;(
|
|
|
|
|
#351 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 337
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
No właśnie
Taka bzdura, a ludzie juz sie tną.. i tego zrozumiec nie mogę
__________________
similia similibus curantur. "Racjonalizacje, to kłamstwa, które mówimy, by samemu poczuć się lepiej." |
|
|
|
|
#352 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 199
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
|
|
|
|
|
#353 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: spod sklepu, jak każdy menel :D
Wiadomości: 1 207
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
noo ale nie wszyscy sobie z tym radzą... ja sobie nie poradzialm..i mi pozniej to pomoglo..;]
|
|
|
|
|
#354 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 199
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
wiesz dziwnie to brzmi jak zaczynam czytać Twoje wypowiedzi. Ja rozumiem, że ludzie sobie nie radzą ale chłopak?? Ja sobie zawsze tłumacze to w ten sposób, ze są ludzie bardziej cierpiący ode mnie ja mam tylko chorobę psychiczną a inni nie mają rąk, nóg, mają nowotwory, zastanawiam się jak oni sobie radzą, dlaczego mają siłę by życ? Ja upadłam juz zbyt nisko by przestać to robić.
|
|
|
|
|
#355 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 337
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
Ja też nie.. Trzeba uczyc się radzić z problemami.. bo przyjda wieksze niepowodzenia i żyletka 'nie pomoze'.. heh. I co wtedy?
__________________
similia similibus curantur. "Racjonalizacje, to kłamstwa, które mówimy, by samemu poczuć się lepiej." |
|
|
|
|
#356 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: spod sklepu, jak każdy menel :D
Wiadomości: 1 207
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
Cytat:
frajde? hmm..nie.ee dla Cebie może dziecinada..to bylo troche czaus temu...ale ja sobie nie moglam porazic..wiem , że Wy to uwazacie za dziecinne,glupie i bez sensu..moze jeszcze napisz z epowinnam sie elczyc? ale Ty mnie nie zrozumiesz... |
|
|
|
|
|
#357 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 337
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
Cytat:
__________________
similia similibus curantur. "Racjonalizacje, to kłamstwa, które mówimy, by samemu poczuć się lepiej." |
|
|
|
|
|
#358 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 199
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
Kazda z nas zakochiwała się nieszczesliwie, wzdychała po nocach, nieraz płakała. Mnie równiez przechodziły myśli '' zabije się'' ale to tylko myśli. Tak jak wspomniała Buuulina przyjda większe niepowodzenia. Niedawno byłam w sytuacji, że mój chłopak chciał sie przeze mnie powiesić, bo powiedziałam, że między nami koniec....ale on nie jest całkiem zrównoważony. Najadłam się dużo strachu.
|
|
|
|
|
#359 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: spod sklepu, jak każdy menel :D
Wiadomości: 1 207
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
nie.ee juz tych 'metod' nie uzywam ;p
|
|
|
|
|
#360 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 199
|
Dot.: samobójstwa, samookaleczenia
to dobrze
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:43.





. Nie ciągnie mnie do cięcia się.
teraz mam ochote sobie ciachnąc żyletka tak rekę ahh... ;] ale nie ciachne bo sobie obiecałam... w styczniu pocielam sie pzrez innego chlopaka a teraz bym chciala przez innego ktory mi sie podoba a kkręci z inną...do mnie pisze na gadu... (martwi sie jakby o mnie.chdozi o rozmowe) i nie wiem comam o tym myśleć...chialabym sobie pociac rece ale nie moge ;(








![:]](http://static.wizaz.pl/forum/images/smilies/krzywy.gif)
Tobie sprawia to frajde?
ja bym się w zyciu przez głupiego faceta nie pocięła, to już dziecinada....

