|
|
#2851 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 517
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
ale piękne fotki
Ava, ja Ciebie rozumiem bo mimo wszystko też bym do tej wody z kranu z dystansem podchodziła także tu ukłony dla Gosi za odwagę no, jeszcze ze dwie osoby po Tobie tam pojadą i dzieciaczki całkiem się do nas przyzwyczają
|
|
|
|
#2852 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 142
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Ale po co? Czemu to ma służyć? Sobótko droga, chcąc nie chcąc wrzucasz wszystkich „paczkoholików” i osoby, które nie mają zamiaru nikomu pomagać w jakikolwiek sposób do jednego wspólnego worka egoistów, myślących tylko o sprawieniu sobie przyjemności. Nic bardziej mylnego. Muszę powiedzieć, że poruszyły mnie twoje słowa. Owszem wysyłanie paczek do Zambii sprawia mi dużo radości, ale myślę, że więcej osobom, które te paczki otrzymują. Jeśli egoizm polega na cieszeniu się z radości innych, to obym była największym egoistą świata. Gdyby na tym polegał egoizm to świat byłby rajem. Przytoczę słowa z listu mojego synka: „Naprawdę doceniamy twoją pracę włożoną w przygotowanie paczki dla nas. Bardzo ci dziękujemy, jesteśmy szczęśliwi. Niech cię Bóg błogosławi i obdarzy pokojem w każdym czasie”. Żadne słowa nie sprawiły mi dotąd takiej radości. Jeśli to oznacza, że jestem egoistką, to przyznaję – jestem. Ale czyż to nie absurd? Wielokrotnie ten temat był już poruszany i za każdym razem po burzliwej dyskusji dochodzimy do tego samego. Każda pomoc jest potrzebna i ta finansowa, i ta materialna. Najważniejsze, żeby w ogóle pomagać, nie ważne w jaki sposób. Po co więc po raz kolejny się kłócić i przedstawiać swoje racje? Ani ja nie przekonam ciebie do tolerancji innych form pomocy, ani ty mnie do jedynie słusznej pomocy finansowej. Po co więc poruszać w kółko temat, który niczego nowego (budującego) nie wniesie, a może tylko podzielić? Niech każdy robi tak jak mu podpowiada jego serce i sumienie, bo skoro pomaga (w taki, czy inny sposób), to na pewno je ma. Nie można zapędzić się w kozi róg z tą jedynie słuszną pomocą finansową. Wiele osób wysyła przedmioty, które są mu już niepotrzebne, a ich stan jest bardzo dobry i może jeszcze długo służyć komuś w Zambii. I nie kupi ich na miejscu za kwotę równą kosztowi wysyłki. Sama Siostra niejednokrotnie prosiła o wysyłanie niepotrzebnych instrumentów muzycznych, nasion, środków higienicznych i pielęgnacyjnych, które na miejscu są droższe niż w Polsce i innych przedmiotów. Zresztą Siostra jest na miejscu, zna realia zambijskie najlepiej i nigdy nie wyraziła się krytycznie w stosunku do wysyłania paczek. Zawsze baaaaaaardzo dziękuje w imieniu dzieci. A mnie to ogromnie cieszy. No cóż, taka ze mnie egoistka ![]() A czy zakupy w sklepiku (pomoc ściśle finansowa przecież) nie są egoistyczne? Wyobraź sobie, że 600 osób robi co miesiąc zakupy i wypisuje listę co za te pieniążki Siostra ma kupić. Czy scedowanie tej ogromniej pracy na jedną (bądź, co bądź obrotną, ale jedną) Siostrę nie jest egoistyczne? Uważam, że nikt nie ma prawa oceniać czyja pomoc jest dobra, a czyja nie. KAŻDA POMOC JEST POTRZEBNA. Koszty wysyłki są wysokie, ale są też wartości ważniejsze od pieniądzy. Czy Ci którzy atakują wysyłanie paczek, robiąc zakupy dla siebie i swojej rodziny, odmawiają sobie wszelkich przyjemności i „zbytków” mając na uwadze sytuację dzieci w Zambii? Nie sądzę. Zawsze będzie podział na bogatych i biednych i tego nie zmienimy. Mówienie, że nie powinno się kupować kocy, pościeli, materacy, czy roweru dla dziecka (podstawowe środki do życia przecież), bo inne dzieci tego nie mają prowadzi do absurdu. Skoro nie możemy kupić kocy wszystkim dzieciom, to niech marzną wszystkie. To przecież absurd. Owszem nie jestem w stanie pomóc wszystkim, ale na tyle na ile mogę będę pomagać. A że przy okazji sprawia mi to radość, to chyba powinnam się z tego tylko cieszyć. To znaczy, że z moim sumieniem nie jest źle. Dlatego proszę nie kłóćmy się o to kto pomaga rozsądnie, a kto marnotrawi pieniądze, bo ta kłótnia do niczego nie prowadzi. Niech każdy pomaga jak uważa za słuszne. Niech jedni wpłacają pieniądze, inni wysyłają paczki, a jeszcze inni pomagają poprzez prowadzenie kartotek, rozsyłanie listów, prowadzenie aukcji, rozliczaniu wpłat i poprzez wiele innych form pomocy. Przecież w jedności siła. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
|
|
|
|
|
#2853 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Witam w chłodno - mglisty wieczór,
wpadłem tylko na chwilę - z ostatniej dłubaniny w necie wyskoczyło mi coś takiego: http://www.kasawa.org/fashion/fashion-home.html w końcu to wizaż czyli pogaduchy o modzie i takich tam zbytkach, a trafiłem na stronkę producenta odzieży z Liberii - czyli moda straight from Africa. Jeszcze się odezwę niebawem - pozmieniało mi się na ścieżkach życia ale o tym niebawem. Pozdrowienia z 3miasta
__________________
WYŁĄCZ TELEWIZOR OBUDŹ SIĘ OTWÓRZ OCZY ZACZNIJ MYŚLEĆ SAMODZIELNIE
|
|
|
|
#2854 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Witam wszystkich
udało mi się na chwilkę odpalic komputer , 21 października urodziła nam się śliczna córeczka Joasia 2760g i 53cm jesteśmy w domu juz od poniedziałku.Jak znajde więcej czasu to wkleje zdjęcie. Ostatnich dwóch tygodni pewnie nie uda mi sie nadrobić na forum ale wcześniej mężuś caly czas dowozil mi wydruki to chwilowo na tyle pozdrawiam wszytkich
|
|
|
|
#2855 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Patrycja - wielkie gratki!!!
Yustyna - mam prośbę - pisz normalną czcionką bo mi się oczka męczą... ![]() A ja właśnie wróciłam z Lublina i idę spać.... Do jutra!
__________________
|
|
|
|
#2856 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 280
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
PatrycjaMal - Gratulacje!!!!!!!!!!
![]() ![]() AVA - pisz, pisz, bo cały czas czekamy na Twoje relacje i czyta się je z przyjemnością. I zbieraj informacje, które tu nam się przydadzą, żeby pomoc szła w jak najlepszym kierunku ![]() Cytat:
Na Twoje specjalne życzenie moja śliczna, tu 3-miesięczna sunia
|
|
|
|
|
#2857 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 63
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cześć wszystkim!!!
Znów muszę się czymś pochwalić - mój Obister wczoraj skończył 16 lat ![]() ![]() ![]() Chłopak rośnie i na pewno jest większy ode mnie![]() Nie wysłałam mu żadnej paczki, za to zrobiłam przelew, żeby było szybciej. Pozdrawiam wszystkich
__________________
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#2858 | ||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
Wiadomości: 275
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Na naszej stronie zniknęła mi zakładka do forum (może coś robią) i wchodzę na inne skróty.
Cytat:
Nareszcie jakaś wiadomość od Ciebie, bo już się niepokoiliśmy. Nadrobić z czasem zdążysz, nie jest tego tak wiele. Cytat:
Ava nie martw się pustkami na forum, jesteśmy ale czasem w czapce niewidce. Były to dni kiedy większość Polaków jest w drodze. I wielu z nas nie miało dostępu do komputera, ale dziś - jak widzę - jest już normalnie. Z okazji święta Karola Boromeusza wszystkim siostrom Boromeuszkom - nie tylko w Zambii - najlepsze życzenia błogoslawieństwa Bożego, wytrwałości w tym co robią i by nikdy nie zabrakło sióstr niosących miłosierną miłośc światu. Tak mimochodem - trwa rok Karola Boromeusza w związku z 470 rocznicą urodzin i 425 rocznicą jego śmierci - zakończy się 4 listopada 2009. Jestem tak mądry, bo bywam czasem (chcę i muszę) w naszym klasztorze i tam pisze.
__________________
filmy ze spotkania z siostrą Józefą, Tychy, Chorzów, ogniska i inne Zambie ; artykuł w DZ Kelvin Mwanza, początki misji Edytowane przez ahamar Czas edycji: 2008-11-04 o 09:42 |
||
|
|
|
#2859 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
haha nie moge no boski jest ten pies
![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
(...) wzniósł ręce do nieba, i zwracając się do Boga, wrzasnął: „Dlaczego właśnie ja?!” Przez chwilę przyglądał się milczącym gwiazdom, a ponieważ żadna odpowiedź nie nadchodziła, wzruszył ramionami i wymamrotał: „Jasne, że wiem! Bo niby dlaczego właśnie nie ja?!” |
|
|
|
#2860 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 517
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
ale cudo ![]() Ava czekam na następną relację dziś chyba swoją córeczkę odwiedzasz?
|
|
|
|
|
#2861 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Siostro kochana, w dniu imienin radości, siły, wytrwałości i życzliwych ludzi wokół siebie, niech Pan wspiera w każdym działaniu.
|
|
|
|
#2862 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 10 537
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
Ja to 15 razy dziennie wchodzę sprawdzać czy jest jakiś wpis, mimo że powinnam unikać komputerów![]() Jutro idę do lekarza, trzymajcie kciuki ![]() Nela a Ty jak tam??? Planowałaś wyjazd! Wiesz już coś? Ja to po powrocie Gosi czekałam tylko aż Ava wyjedzie, aby sobie móc poczytać coś więcej o naszych Dzieciach Także czekam po powrocie Avy, aż ktoś następny wyjedzie![]() Cytat:
Gratulacje!!!!! Czkamy na zdjęcia Cuuudny Suuuuuper!!! 100 lat, 100 lat :Party:
|
||
|
|
|
#2863 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Patrycja mal Gratulacje, niech Ci dzieciątko zdrowo rośnie
Siostry Boromeuszki Niech Was wspiera św. Karol Boromeusz, Wiele błogosławieństw z okazji Waszego święta. W Gościu Niedzielnym był artykuł z hospicjum z Chilangi i zdjęcie siostry Stanisławy i wywiad z Nią.
__________________
"Misje dotyczą wszystkich chrześcijan" Redemptoris Missio JPII Mój blog: www.tereska-misje.blog.onet.pl Edytowane przez Animator Czas edycji: 2008-11-04 o 19:02 |
|
|
|
#2864 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Zyczę wszystkim wszystkiego dobrego z okazji, narodzin, urodzin i dnia patrona
![]() o Siostrach Boromeuszkach i ich patronie oczywiście pamiętam ![]() a moze byc dumny ze swoich służebnic ![]() co do linków na stronce do zewnętrznych portali : wizaz i fotosik To w zamian za nie będzi3emy mieć własne forum, bez reklam i własną galerię nad którą Daniel zaczyna pracować, takze proszę sobie zrobić zakładkę do wizażu lub jakos link zapisac i to samo co do fotosika. A jak będzie nowe forum na stroce gotowe to tam się po prostu przeniesiemy. alicja z opola zrobiła świetna prezentacje ze zdj naszych dzieciaczków, te same co dostałą Gosia do kalendarzy, ale niestety otwiera mi sie to tylko na dvd podłączonego do tv, w kompie nie i nie mogę Wam tego wgrać na youtubee może Daniel da radę Ala ma mu wysłać płytke.Pyziulkę prosze o kontakt z Danielem, mail jest na stronce, moze da sie przenieść Twoje forum na naszą stronkę jakoś albo skopiować sporo treści bo sporo pracy tam zostało włożone.
__________________
Edytowane przez _MAMA_ Czas edycji: 2008-11-04 o 19:00 |
|
|
|
#2865 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Patrycja Mal gratuluję. Życzę radości, wytrwałości i przespanych nocek
![]() Markos no rozłożyła mnie ta sunia na łopatki. Piękna jest Moje córki stwierdziły, że wygląda jak hipopotamek w skórze...?!AVA pisz czekamy...
|
|
|
|
#2866 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Mpanshya w Zambii
Wiadomości: 136
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Dziekuje serdecznie za zyczenia z okazji swieta patronalnego naszego Zgromadzenia.Swietowalysm y,swietowalysmy...Byla uroczysta Msza sw ktorej przewodniczyl Ks.Mwewa,zambijczyk ,ktory w swoim czasie odwiedzil Polske i nasz Ks.Leszek.a potem obiad ....bylo baaardzo goraco,lodowki wysiadaja.czekamy na deszcz,pozdrawiam Wszystkich goraco a dla tych ,ktorzy maja urodziny i tych nowonarodzonych gratulacje i zyczenia Bozego blogoslawienstwa.
|
|
|
|
#2867 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
BIG jak pisałam że mam list to pewnie jest u mojej koleżanki w skanowaniu -prosze o cierpliwość
edit: kilka osób pytało mnie czy mogłyby pomóc więc potrzebuję pomocy Aga pisała ze potrzebne są pieniadze na dożywianie i tak naprawdę z tym programem nie można ruszyc na całego nie mając stałych wpłat niestety nie udało sie na allegro nazbierać pieniązków ![]() natomiast codziennie piszą do mnie ludzie chętnie do pomocy Proszę więc kogoś z lekkim piórem o krótki, zwięzły art, mozna zacytować Gosię gdzie pisała o potrzebie dożywiania i oczywiście wzmianka która wstawiała poprzednio o wstrzymaniu adopcji. Taki tekst mogłabym wstawiać w mailach do osób które ciagle proszą o adopcję, moze się ulitują ![]() ps. czy ktoś zna jakis prgram korespondujący z TheBat antyspamowy bo codziennie mam ok. 50 mail niechcianych i trace przez to duzo czasu, którego i tak mam ostanio mało ![]() i przesyłam wszystkie deszczowe chmurki do siostry Józefy
__________________
Edytowane przez _MAMA_ Czas edycji: 2008-11-04 o 21:30 |
|
|
|
#2868 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 12
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Droga Avo!
Zacznę trochę patetycznie. Piszesz wspaniale i nie zaprzestawaj tego, bo dzięki Twoim "listom" przenosimy się na afrykański ląd, czujemy atmosferę miejsc ,w których przebywasz i nawet robi się nam trochę cieplej Życzę Ci wielu wspaniałych wrażeń i myślę ,że Twój pobyt będzie owocny, tzn dowiemy sie trochę wiecej o naszych dzieciach. Dzisiaj dowiadujemy się ,że w USA wygrał Barack Obama. Pierwszy raz od wielu lat poczułam sympatię do USA, szanuję ich za ten wybór. Jest nadzieja, że świat się zmieni na lepsze. Jeśli mogę coś podpowiedzieć, to ściskaj i ucałuj wszystkie nasze afrykańskie dzieci. Myślę ,że nie będą się bały, bo wzbudzasz sympatię ![]() Pozdrowienia dla Siostry Józefy. |
|
|
|
#2869 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Hej, witam po dziennej przerwie.
Poniżej kolejne dwa dni w Mpanshyi i okolicy. Będzie BAAARDZO drobiazgowo, ale to co tu wklejam to moje własnie nocne notatki i chce jak najdokłądniej zachować je w pamięci. Jeśli komuś się dłuży czytanie niech skacze co dwie linijki. Kaja - prosze napisz mi na prv swój maiil Ulisia - nasz paczka z wiosny jeszcze nie dotarła. Rodzina Mainali jej nie dostała więc Twoi pewnie tez nie ![]() No to go. Jeśli chodzi o inne sprawy to jest dość intensywnie. /wczoraj rano pobudka o 6:45 i w drogę ponad 50 km do Mulamby. Koło kościoła i szkoły w Mulambie czekała już na nas spora gromada dzieci. Przyjechaliśmy w 5tkę. Jeden z chłopców został na miejscu z kartonami pełnymi mundurków, butów, skarpetek, a także upominków od rodziców sponsorujących. Ponieważ rozdawanie chwilę trwa, postanowiliśmy pojechać od razu do drugiego celu podróży. Musieliśmy przejechać samochodem jeszcze ok. 3 km dalej (w kierunku Lusaki), a następne 4 km zrobić na piechotę przez pola, gąszcz i las.. Po drodze dwukrotnie gubiliśmy drogę w buszu i tylko natrafiając na pojedyncze chatki kierowano nas we właściwym kierunku – do domu gdzie mieszka Mainala. Na miejscu zastaliśmy tylko jej tatę. Okazało się, że Kenyani (2 lata starszy od niej, za rok do szkoły) biega gdzieś niedaleko, ale Mała poszła z Mamą i siostrą pracować do kogoś w zamian za mąke kukurydzianą, bo już nie mają co gotować i co jeść.. Usiedliśmy. Mr.Moyo zadzwonił do zostawionego koło drogi głównej kierowcy aby zlokalizował pracująca niedaleko Mamę i dał znać, że czekamy. W międzyczasie miałam okazję poznać historie rodziny i posłuchać jak żyją. Wizualnie. Bieda aż piszczy. Nawet jak na warunki afrykańskie. Rozpadające się buty na nogach, wielokrotnie szyte różnymi nićmi. Zniszczona pracą twarz i ręce. Tata małe był chudy jak patyk. (więc niech się nikt nie dziwi że jak patrzę na spasionego Rupiah Bandę to dostaje niałej gorączki – czemu na wsi nie ma takich grubasów jak on? Wszyscy bardzo szczupli albo wręcz chudzi..? wrr). Zapytaliśmy go o dzieci. Wiedziałam że ma czwórkę z formularza ale okazało się, że to nie cała prawda. Najstarsza córka już się wyprowadziła – jest zamężna i mieszka w Lusace. Później mają właśnie Kenyaniego, Mainalę i jeszcze jedną córkę (imię trudne do napisania więc zostawić by nie robić byka). Ale jest także Lameck i Lita. Rodzeństwo od bratowej pana Phiri. Kiedy ona zmarła brat z dziećmi zamieszkał z nimi, ale w zeszłym roku i on zmarł. Dzieci zostały same więc je przygarnęli. (9 i 11 lat).. Nie udało mi się jednak zobaczyć tej dwójki, bo SA w starszych klasach więc od rana maja szkołę. (dzieci mniejsze idą do szkoły popołudniami). Uprawiają kukurydzę i słodkie ziemniaki, ale ponieważ mają małe pole i dużo dzieci uprawiają tylko na własny użytek a nie na sprzedaż. Zapytałam więc skąd maja jakieś przychody. No więc po wykarczowaniu niewielkiej ilości buszu wszystko jest palone, by mieć trochę więcej terenu. Ze spalonych drzew robi się węgiel drzewny, który on sezonowo sprzedaje przy głównej drodze 4 km od domu. I to jest dochód. Jedyny. Nic innego nie mogą zrobić, bo nie ma jak tam gdzie mieszkają. Szok. Zapytaliśmy go o rozmiary butów dzieci, żeby im wszystkim zasponsorować przed chłodnym okresem. Nie umiał powiedzieć. Nie dlatego, że jest złym ojcem. Przyznał prawie ze łzami w oczach, ze nie wie bo NIGDY nie kupował dzieciom butów. Nigdy. Nie stać ich na taki luksus. Czasem noszą od kogoś jak dostaną, głównie w zimie. I nigdy nie były dopasowane. Więc albo przydeptują piętę i noszą jak klapki gdy za ciasne, albo wkładają cos do środka żeby nie spadały… Zapytaliśmy jeszcze co chciałby na święta. W pierwszej chwili nie zrozumiał. Jak to ? Jeszcze coś? Przecież dostał mleko w proszku, olej, cukier. Myślał, że to wszystko. Gdy poprosiliśmy o odpowiedź poprosił o …ryż. Bo dzieci uwielbiają a już zapomniały jak smakuje.. (10kg ryżu 22000 kwach – 7-8 zł). Słabo mi się zrobiło. Myślałam, że poprosi o cos dla nich, cos większego. Mr.Moyo sam z siebie zapytał, czy nie chcą materaca albo kocy. Odpowiedział, że to za dużo i że tak nie można. Już i tak wiem, że zrobię wszystko by dostali to na święta na pewno. W końcu dotarł 6 letni Lameck. Rzucił nieśmiało okiem na piłkę leżącą obok, na cukierki. Dostał garść to aż mu się ślicznie oczy otworzyły J I buzia uśmiechnęła. Piłki nie ruszył, ale za to pokazał mi w pojemniczku swoje zabawki. Zabawki są kosmate, ruchliwe, mające po ok. 5 cm każdy. Insekty. Okazuje się, że zbiera i się bawi. Bo nic innego nie mają. Tylko to co zrobią/znajdą. Nie wyraziłam chęci wspólnej zabawy nimi i wzięcia na ręce. Zostało mi z uśmiechem wybaczone ;P W końcu zza chaty wyszła drobna kobieta ze starszą córką obok i Mainalą za rękę. Mała była zupełnie onieśmielona więc dała się posadzić tylko u ulubionej pani z centrum pomocy J Podobno zawsze się do niej garnie gdy tam są. Raptem 3 raz od kilku lat.. Catherine okazała się miłą, nieśmiałą i ciepła kobietą. I miała niespodziankę na plecach – okazało się, że mają jeszcze 8 miesięcznego synka – Emmanuela. Mr.Moyo nie miał o nim pojęcia :p Gdy pojawiła się mam Mainali rozmowa zeszła na spokojniejsze i milsze tory. Pytałam ją co dzieci lubią – budyń czekoladowy Pytałam o święta i prezent i też w pierwszych chwili zrozumiałam z nyanja że mówi o jedzeniu, myślałam żę dla siebie, ale później pan Moyo wytłumaczył mi, że jeśli to możliwe i naprawdę mówię poważnie, że chcę im coś kupić to chciałaby kilka rzeczy takich jak margaryna, mąka, puder do pieczenia, może trochę smaku (kokosu, budyniu czekoladowego), Umie dobrze gotować i chciałaby na święta upiec kilka ciast. Nie dla siebie, ale na sprzedaż przy głównej drodze. Podobno dobrze płacą w okolicach świąt przejeżdżający. I miała by trochę pieniędzy.Żadne z nich, a nie konsultowali się ze sobą, nie poprosiło o nic materialnego dla siebie czy dzieci. Mimo, że widać było, że przydałoby się strasznie. Oboje poprosili o jedzenie; choć może Catherine podeszła do tematu trochę bardziej jak bizneswoman hehe. Tata chciała dobrze dla dzieci. Oboje mnie zaskoczyli. Pozytywnie. Bardzo pozytywnie. Na święta będzie i ryż dla dzieci i ciasta. Zrobię wszystko by dotrzymać obietnicy. Aha. Materace i zabawki też :p Rozmowa trwała jeszcze chwilę. Okazało się, że gdy dotarła do nich pierwsza informacja że ich odwiedzę to nie uwierzyli. Myśleli, że ktoś ich oszukuje albo się z nich śmieje. Uważali że to niemożliwe, żeby akurat do nich przyjechał ktoś z tak daleka. Do dnia mojego przybycia myśleli, że oszustwo i niemiły żart. Bo jak to możliwe? Tak daleko? Tysiące kilometrów? Samolot? Zdziwienie było szczere Wkrótce jednak trzeba się było zbierać, bo czekała nas jeszcze droga powrotne i pozostałe dzieci z Mulamby. Pan Piri poprowadził na „skrótem”. Hmm. Może rzeczywiście szliśmy z 10 min krócej, ale trasa była jak Camel Trophy hehe Zwalone konary, popalone tereny, pola uprawne, doły, wyschnięte koryta strumyków gdzie trzeba było chodzić po pniach. Przygoda jedyna w swoim rodzaju. Naprawdę. No i zwykle w pełnym słońcu więc ramiona sobie podpiekłam. Drogę „do” zrobiliśmy głównie przez las i w dodatku o 8ej a nie o 11ej.. W każdym razie w pełnym skaldzie dotarliśmy do samochodu. Państwo Phiri razem z mały Emmanuelem poszli z nami by z auta odebrać 25kg wór mąki kukurydzianej. W ostatniech chwili ktoś rzucił hasło by zrobic pożegnalną fotkę moją z nimi. Zobaczyłam jak pani Phiri mając małego na plecach taszczy ten wielki wór i ustawia się do zdjęcia. Widok strasznie przygnębiający szczególnie, że pan Moyo nie widział w tym nic dziwnego. Ustawili się oboje przy worku czekając na mnie. Poprosiłam pana Moyo by odstawił worek. Wszyscy byli zaskoczeni, myśleli że do zdjęcia trzeba koniecznie pokazać jak to przyjechał ktoś z daleka i im coś dał, że będzie zdjęcia worka z nimi w tle. Poczułam się strasznie. Worek w końcu na moja prośbę zwinięto i w zamian mam fotkę na tle kuchni naszego kierowcy pana Bandy Ja i rodzice mojej podopiecznej. Bez worka i „basta” jak mawiała moja prababcia Wróciliśmy do czekających dzieci, siedziały w cieniu pod kościołem. Kilka przesłanych przez was ostatnio paczek było już rozdanych, mundurki i buty też. Pozostało nam zrobienie zdjęć grupowych i każdego z osobna. Dzieciaki gdy pozują do zdjęcia „profilowego” są najczęściej sztywne. Rozkręcają się „na boku” hehe Wtedy są najlepsze fotki, co zresztą widać po zdjęciach. Poprosiłam pana Moyo o jeszcze jedną nietypową przysługę. Zapytał obecne tam dzieci co chciałyby odstać na gwiazdkę, o czym marzą. Mam listę kilkunastu pozycji, którą będzie można przekazać zainteresowanym tematem rodzicom – każde dziecko indywidualnie podawało swój typ Oczywiście to tylko lista. Jeśli ktoś z rodziców nie miała w planie żadnych upominków do niczego go to nie zobowiązuje.Oprócz zdjęć dzieci musiałam zrobić także sporo fotografii dorosłych i grupek. Każdy strasznie chciałby mieć takie zdjęcia więc zamierzam wywołać je w Polsce i przysłać. Tutaj za 36 zdjęć płaci się około 30 PLN. To dużo. Na allegro odbitka kosztuje kilkanaście groszy. Nawet biorąc pod uwagę koszty wysyłki – wyśle jakąś większą paczkę. Pewnie z czekoladowymi budyniami J Dzieciaki na dowidzenia machały i krzyczały. Biegły koło samochodu. Uśmiechnięte. To naprawdę nie jest kraj samych smutnych i zabiedzonych dzieci. Popołudnie upłynęło dość szybko. Do 14ej gościł u sióstr father Mwewe. Cudowny człowiek. Kształcony od lat 70tyc w Europie, sporo świata zjeździł jako student, jako misjonarz, jako ksiądz. Odważny, gadatliwy. Jak jest w innym kraju i nie wie co robić to zwykle biega z pytaniami do policjantów Przeżył sporo, opowiadał historyjki z życia lotnisk i swoich własnych ‘akcji”. Zagadałby człowieka na śmierć Ale jest uśmiechnięty, umie żartować, zna się na polityce (sporo jeździ) i zgłębia tajemnice wierzeń tubylców (witchcraft o którym pisałam wcześniej). Siostry zrobiły ciasto. A zapomniałam dodać. Był ksiądz Lesiu, wróciła Maggie czyli Gosia z Radomia (misjonarka od lat, prowadząca hospicjum w Mpanshyi). Niestety nie udało mi się spotkać tu Asi, o której mówiła Gosia. Asia była w Mpanshyi kilka tygodni ale sytuacja ją troje przytłoczyła i przerosła. Nie umiała się zaklimatyzować. Pojechała na kilka dni do innych sióstr w Lusace pracujących z dziećmi. Tam jej się spodobało bardzo więc nikt jej na siłę nie trzymała. Jest tam i zajmuje się pracą z dziećmi. Postaram się ją mimo wszystko pozdrowić zgodnie z prośbą Gosi. Przed kolacją udało mi się zweryfikować kilka spraw związanych ze sponsorami co zawdzięczam siostrze i Seonie. Dzięki Cały czas pracuje nad zbiorczym plikiem. Tak aby jak najlepiej spełniał swoją rolę. Po kolacji trochę telewizji, info o wyborach prezydenckich w USA. Poczytać do poduchy i spać.poniżej fotki z dziś text post dalej bo wizaz zaprotestowała na taką długość :P
__________________
Adopcja Serca - wspieranie dożywiania i edukacji dzieci w Afryce
Panny Młode dla Dzieci - wyjątkowa akcja charytatywna Rozwój. Bo zatrzymanie się w miejscu jest niczym cofanie się wstecz ![]() |
|
Okazje i pomysĹy na prezent
|
|
#2870 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Dziś rano poranek był luźniejszy. Korzystając z działającego kompa bo wczoraj czytałam książkę (zwykle przed południem jest martwy bo długo wieczorem siedzę i wykańczam prąd :p A włączają dopiero o 18ej.) zweryfikowałam trochę zdjęć dzieci zrobionych jeszcze w Kamitowo kilka dni temu. I zrobiłam listę dzieci 1-400, których fotografie wymagałyby odnowienia. Niektóre już dostałam od pana Moyo, ale sporo brakuje. Są stare z 2006 albo 2007 roku. Lista długa. Zobaczymy kogo uda mi się odszukać.
Nadal do zrobienia jest 11 zdjęć dzieci które zupełnie wsiąkły oraz do zlokalizowania dwa formularze. To osobna lista zadań ![]() Po 10ej zwinęłam aparat i poszłam zrobić kilka zdjęć zasypywanych fundamentów Arki. W tym tygodniu mieli zalewać wszystko betonem (posadzka), zobaczymy czy się wyrobią w czasie. Obok Arki SA już wybudowane zabudowania (w pewnej formie) dla dzieci. Domek murowany to składzik, obok jest kuchnia, a dalej dwa miejsca gdzie dzieci jedzą. Wszystko wylane z betonu na razie i trochę smutne, ale już pierwsze fragmenty SA maźnięte kolorową farbą. Z tego co widzę będzie tam żółto – niebiesko. Są zrobione mniejsze ławy i stoliki dla maluchów i wyższe dla starszych dzieci. Kiedy przyszłam większość właśnie jadła Dziś była soja z odrobina kurczaka oraz ich raczej stały punkt programu – shima (czyt. szima) Na zdjęciu widać jak jedna z dziewczynek właśnie wciąga – biała gęsta papka z mąki kukurydzianej. Lekkie, na pewno pożywne. Smakuje jak bardzo rozgotowany ryż. Udało mi się w miarę trafić z ilością cukierków – każde z dzieci dostało po dwa pod warunkiem, że najpierw zje obiad :P Korzystając z okazji zrobiłam 12 zdjęć dzieci objętych programem, pani, która się nimi opiekuje zna trochę angielski więc pomogła mi opanować dzieciaki. Spisałyśmy nazwiska. Zobaczymy czy brakuje ich na liście. 3 rozpoznałam od razu jako wymagające upgrade’u ![]() Te były trochę śmielsze niż maluchy wczoraj w Mulambie. Sama chciały zdjęcia, umiały się uśmiechać. Uwielbiają zdjęcia grupowe. A gdy jeszcze da im się popatrzeć przez monitor to jest istne szaleństwo. Kręciliśmy krótkie filmiki, wyciągnęłam skakankę – pierwsza spróbowała pani opiekunka - Milika. Dzieciaki śmiały się strasznie, a skakanie jest zachowane na filmiku i na zdjęciach. Posiedziałam z nimi do 12ej i wróciłam do siebie. Upał nie daje żyć. Jest nadal potwornie gorąco choć od dwóch dni na niebie widać czasem chmury. Małe i lekkie ale bywają godziny gdzie promienie słoneczne się nie przebijają. Nie jest to może cień, ale przynajmniej tak nie praży. Wszyscy tutaj czekają na deszcz. To, że słońce nie praży a nadal jest 40stopniowy upał oznacza, że wszystko jest paskudnie klejące. Skóra lśni wilgotna. Paskudnie. Już wole jak jest sucho jak pieprz albo rzeczywiście leje. Kierowca który wczoraj wracał z Lusaki mówił, że po drodze wjechali w ciężka chmurą burzową i lało jak z cebra. Tutaj nawet kropla nie dotarła, ale skoro w promieniu 100km był deszcz to jest szansa. Miałam dziś okazję porozmawiać z siostrą Marthą. Opowiedział mi trochę, o molestowaniu w Afryce, o znęcaniu się, o dzieciach i HIV. Jeśli chodzi o łamanie praw dziecka przez znęcanie się to tak jak wszędzie tutaj też się to pojawia. Także bicie. Tylko tutaj bardzo długo o tym nie mówiono więc teraz wydaje się , że skala problemu jest duża ponieważ zaczęto głośno o tym wspominać. A to nieprawda, że jest więcej dzieci. Tak jak i w Polsce – po prostu więcej się o tym mówi, ostrzega, nawiązuje. Jeśli chodzi o zakażenia wirusem HIV to trzeba przyznać że ilość dzieci, które zarażają się jako kilkulatki jest wyjątków niewielka. To sporadyczne przypadki. Najwięcej zakażeń jest wśród noworodków. Jest jednak wprowadzony program mający zapobiegać zakażeniom. I okazał się naprawdę skuteczny. Gdy zgłasza się do szpitala kobieta w ciąży od razu wykonywane jest badanie na obecność wirusa. Jeśli okaże się że jest seropozytywna, to zaprasza się ją do Klubu Mam Pozytywnych. Oczywiście nie ma to takiej oficjalnej nazwy, ale spotykają się razem, mają wspólne zajęcia. Uczy się je o chorobie, o wirusie, tłumaczy sposoby zarażania. Prosi o przybycie męża i jego także sprawdza. Sugeruje im się ograniczenie kontaktów, zabezpieczanie się. To już może pomóc bardzo dużo. Gdy kobieta jest w 8 miesiącu ciąży podaje jej się lek złożony z dwóch leków. Środek ten oddziałuje na układ immunologiczny dziecka (odpornościowy), ponieważ z racji dużej ilości krwi najczęściej do zakażenia dochodzi w trakcie porodu lub karmienia piersią. Po kilku tygodniach gdy maleństwo przychodzią na świat sprawdza się nie tylko obecność wirusa ale także odporność układu immunologicznego. Matka i dziecko dostają lek jeszcze przez tydzień. Wtedy jest ostateczne badanie – jeśli układ dziecka jest bardzo silny i wiadomo, że już mu nic nie zagrozi pozwala się kobiecie na karmienie piersią,. Jeśli lek miała słabe działanie, a dziecko nie jest zakażone, prosi się ja o zaprzestanie karmienia (nie tylko mleko, ale czasem np. ranki powstają na brodawkach w trakcie karmienia – każda mama o tym wie). Metoda niby prosta. W dużej mierze opiera się na ograniczeniu kontaktu. A jednak działa. Okazał się skuteczna. Choć oczywiście nie we wszystkich przypadkach. Widzę, że zerwał się konkretny wiatr. Jest 17:25 (śr) i słońce schowało się za jasnymi chmurami. Może jednak doczekamy się tego deszczu tutaj? Byłby naprawdę potrzebny. Tylko czy jeśli będzie lać to wypali jutrzejsza wyprawa do Lusaki z siostrą, piątkowa poranna w góry do krzyży i sobotnia do Chipaceti (czipaketi?) z księdzem? To tam gdzie droga jaest potwornie ciężka, asfaltu nie ma i odwiedza ich ktoś raz na kwartał. Jeśli będzie lało to nici z wyjazdu bo drogi nieprzejezdne. No może Lusaka się nie odwoła bo ja naprawdę musze wymienić pieniądze w końcu. Może już będą w kantorach..? Ponieważ w poniedziałek siostra Sabina była w Lusace. Kupiła mi 3 piłki o które prosiłam i soki, ale na razie robi za sponsora. W żadnym kantorze nie ma kwachów. Objeździła kilka. Nie ma opcji wymiany dolara. Niedobrze. Jeśli chodzi o takie podsumowanie tego co dzieci tutaj potrzebują to rzeczywiście są to podstawy. Koce, materace, jak kogoś stać to rower (niesamowicie ułatwiają pokonywanie kilometrów), buty. Zawsze jest taka opcja, że jeśli cos mają, albo np. nie mieszczą w domu to sprzedadzą i kupią cos czego potrzebują. I jeszcze jedna informacja uzyskana od siostry Józefy kilka dni temu – Jest jej łatwiej jeśli rodzina sprecyzuje co chciałaby ze sklepiku. Jeśli na przelewie jest napisane co konkretnie ma kupić. Ceny zaktualizuję jak jutro pochodzę po Lusace z Rafaelem. Trzymajcie się ciepło – 40stostopniowo :P
__________________
Adopcja Serca - wspieranie dożywiania i edukacji dzieci w Afryce
Panny Młode dla Dzieci - wyjątkowa akcja charytatywna Rozwój. Bo zatrzymanie się w miejscu jest niczym cofanie się wstecz ![]() |
|
|
|
#2871 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
aa..
i kilka zdjęć z wczoraj ![]() oby mnie moderator nie zastrzelił za 3 posty pod rząd...
__________________
Adopcja Serca - wspieranie dożywiania i edukacji dzieci w Afryce
Panny Młode dla Dzieci - wyjątkowa akcja charytatywna Rozwój. Bo zatrzymanie się w miejscu jest niczym cofanie się wstecz ![]() |
|
|
|
#2872 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
No i znowu przypaliłam coś na kuchni. |
|
|
|
#2873 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 470
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
![]() Serdeczne pozdrowienia i dzięki za kolejną dawkę Zambii
|
|
|
|
|
#2874 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ava pisz jak najwięcej. Najpierw Gosia teraz Ty... no to po kolei będziemy odwiedzać nasze dzieciaki.
|
|
|
|
#2875 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Cytat:
imie nazwisko, nr, najchętniej także wioskę. wiele danch sie powtarza. kasia nowak i jan kowalski też popularne ;P
__________________
Adopcja Serca - wspieranie dożywiania i edukacji dzieci w Afryce
Panny Młode dla Dzieci - wyjątkowa akcja charytatywna Rozwój. Bo zatrzymanie się w miejscu jest niczym cofanie się wstecz ![]() |
|
|
|
|
#2876 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 517
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
ale one się pięknie na tych zdjęciach uśmiechają
my często nie potrafimy sobie wyobrazić tego, jak tam życie wygląda, tzn każdy ma świadomość że jest ciężko, ale.. bardzo dobrze że prowadzą taką akcję wśród zarażonych matek edit: a co do prywaty to jakbyś była w wiosce Nkholoma to... Cacious i Esther Lupenga (124 i 124a) , do uściskania, jakby nie miały nic przeciwko sfotografowania i spisania czego potrzebują Edytowane przez Mikrejsza Czas edycji: 2008-11-05 o 19:42 |
|
|
|
#2877 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 514
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Witajcie!
Długo mnie nie było, ale jestem na bieżąco .Czytając wiadomości Avy zaczynam doceniać to co mam, choć często nie zdaje sobie z tego sprawy Tym ludziom potrzeba tak niewiele. Oczywiście czekam na kolejne relacje, bo dzięki nim mogę się poczuć jakbym tam była i widziała to na własne oczy, pewnie nie tylko ja Składam spóźnione życzenia Siostrom i gratulacje wszystkim innym z każdej okazji.Oczywiście Ava jeśli by Ci się udało to uściskaj ode mnie Hellen Nshingano- Mpanshya nr 545 , która za dwa dni obchodzi urodziny i mam nadzieję, że paczka urodzinowa zdąży do niej dojść, oby. A gdyby Ci się to udało, to w miarę możliwości zapytaj też czego potrzebuje wraz z rodziną. |
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#2878 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 744
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ava- jeszcze raz dziękuję Ci najserdeczniej. Wielka jesteś Mała Kobietko.
Pozdrawiam i ......odrobiny chłodu życzę, ale nie za wiele. Wymarzniesz sie jak wrócisz. Wszystkiego dobrego |
|
|
|
#2879 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 180
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Ava wspaniałe relacje
A co do prywaty mój Jeremiah Ngoma, nr 397 mieszka w Chipindani - Rufunsa, jeśli Ci się uda - proszę uściskaj go od nas, może da znać co potrzebuje... |
|
|
|
#2880 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Misja w Zambii - część III
Hej! Ava... Sophia Chabala 267 Chimusanya...
Buziaki!!!acha... i pisz do nas często... bom ciekawa co słychać...
__________________
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:42.



także tu ukłony dla Gosi za odwagę


Musimy chyba się przestawić i patrzec bardziej perspektywicznie na naszą pomoc - pewnie, że kupowanie i wysyłanie jest fajne i że to nasza sprawa na co wydajemy swoje pieniądze, ale w końcu, a może na początku, trzeba zadać sobie pytanie: DLA KOGO TO ROBIMY?!

udało mi się na chwilkę odpalic komputer



Gratulacje!!!!! Czkamy na zdjęcia
A gdyby Ci się to udało, to w miarę możliwości zapytaj też czego potrzebuje wraz z rodziną. 
