Perfumy które najbardziej się Wam NIE podobają

[Daffodilka]

Napisane przez EauDeParfum

Mnie też nie rozbawiło, co więcej: zacząłem żałować własnych postów w tym wątku.

Ja też, zwłaszcza w kontekście wypowiedzi Pani Agaty Wasilenko na temat "babcinych"zapachów. Nawiasem mówiąc opowieści Pani Agaty o perfumach to prawdziwa uczta dla oczu i uszu

[201605091004]

Napisane przez Daffodilka

Ja też, zwłaszcza w kontekście wypowiedzi Pani Agaty Wasilenko na temat "babcinych"zapachów. Nawiasem mówiąc opowieści Pani Agaty o perfumach to prawdziwa uczta dla oczu i uszu

Dziękuję Ci za wylansowanie tej cudnej ultra kulturalnej pani.

[marienmarien]

Napisane przez EauDeParfum

Wtrącę się, bo te słowa są mi bliskie. Każdy ma inną wrażliwość i inne oczekiwania, tęsknoty. Pisząc i publikując "recenzje" perfum, które z natury rzeczy są ultra subiektywne, staram się wmawiać sobie, że jednak nie urażę emocji Czytelnika na dany temat. Bo to tylko moje zdanie. Które Czytelnik po prostu odrzuci - i tyle. A przecież bywa inaczej.
Wszystko to jest ciekawą kwestią, być może godną dyskusji. Moim zdaniem, rzecz jasna. Pozdrawiam.

O! Dokładnie tak Tak samo podchodzę do tematu.
Jeżeli jakiś zapach jest dla nas nieznośny, odrzuca nas od niego, powoduje mdłości to jest kilka opcji:
1. Jesteśmy w ciąży (i dajmy sobie spokój z tym zapachem na jakiś czas)
2. Mamy niewytrenowany, niedoświadczony nos (potrenujmy go zatem, poszerzmy gamę doznań olfaktorycznych, dajmy "drugą szansę" trudnemu zapachowi - nawet Samsarę, Shalimara czy Angela można oswoić, tylko trzeba chcieć)
3. Mamy nieprzyjemne lub traumatyczne wspomnienia związane z danym zapachem (wtedy nic na siłę)

I pamiętajmy o kulturze wypowiedzi, nawet kiedy jesteśmy anonimowo-internetowi Czarny humor - czemu nie, tylko z klasą

[201605091004]

Napisane przez marienmarien

I pamiętajmy o kulturze wypowiedzi, nawet kiedy jesteśmy anonimowo-internetowi Czarny humor - czemu nie, tylko z klasą

Dzięki za te słowa, Marienmarien.

[liselotta]

Nie zgodzę się z tym, że każdy zapach da się oswoić i nie uważam, ze powinno się na sile próbować.
Próbować? Tak, jak najbardziej. Na siłę? Po co, jest tyle pięknych perfum do poznania!

Natomiast, mam taką teorię, że przy mocno newralgicznych zapachach działa nasza podświadomość i nie jesteśmy w stanie dookreślić czemu dany zapach nam tak przeszkadza i racjonalnie tego wyjaśnić.
Czasem buntuje się nasze ciało, jak moje przy testach Delirii. Uważam, ze jak coś sprawiło, że w kilka minut dostałam kosmicznych mdłości i ciężkiej migreny to idzie w odstawkę.
Gwoli ścisłości, do Delirii robiłam kilka podejść w rożnym czasie, próba zapachu na skórze sprawiła, że dostałam niestety torsji.
Taki to jest skomplikowany i piękny świat olfaktorycznych doznań

[marienmarien]

Napisane przez liselotta

Nie zgodzę się z tym, że każdy zapach da się oswoić i nie uważam, ze powinno się na sile próbować.
Próbować? Tak, jak najbardziej. Na siłę? Po co, jest tyle pięknych perfum do poznania!

Natomiast, mam taką teorię, że przy mocno newralgicznych zapachach jak moje przy testach Delirii. Uważam, ze jak coś sprawiło, że w kilka minut dostałam kosmicznych mdłości i ciężkiej migreny to idzie w odstawkędziała nasza podświadomość i nie jesteśmy w stanie dookreślić czemu dany zapach nam tak przeszkadza i racjonalnie tego wyjaśnić.
Czasem buntuje się nasze ciało,.
Gwoli ścisłości, do Delirii robiłam kilka podejść w rożnym czasie, próba zapachu na skórze sprawiła, że dostałam niestety torsji.
Taki to jest skomplikowany i piękny świat olfaktorycznych doznań

Ależ oczywiście, że nie na siłę! Czy ja napisałam, że mamy na siłę próbować oswoić każdy zapach?
Napisałam coś innego - że jeśli się chce (czyli Twój wybór) to można (przynajmniej spróbować). Jeśli nie chcesz - nie próbuj.
To o czym Ty piszesz Liselotto (ten fragment, który pogrubiłam) może być czwartym podpunktem w "mojej" teorii. Takie olfaktoryczne "archiwum x". Niespodziewany napad mdłości -nie wszystko da się wyjaśnić...
I właściwie to są dwie różne kwestie - zapachy, które nas odrzucają oraz sposób, w jaki o nich piszemy.
Mnie nie podobają się np. Serge Noire czy Tubereuse Criminelle, ale nie napiszę o nich, że to śmierdziele, tylko, że są trudne, dla mnie nie noszalne.

[Leili]

Moim zdaniem można się oswoić z zapachem lub po prostu w danym momencie naszego życia coś co pachniało kiedyś w moim przypadku kamfora nie do przyjęcia która szybko biegłam zmyć do toalety żeby juz nie czuć tego śmierdziucha teraz dla mnie jest jednym z ukochanych zapachów. I o dziwo nie czuje juz kamfory a słodycz i mogę nawet zasypiać cała nimi spryskana a mowa o Angel edp

A nie trawię dolce gabbana light Blue choć je dostałam leżą i się kurzą dla mnie pachną jak cytrusowy odświeżacz do kibelka

[liselotta]

Napisane przez marienmarien

Ależ oczywiście, że nie na siłę! Czy ja napisałam, że mamy na siłę próbować oswoić każdy zapach?

Napisałam coś innego - że jeśli się chce (czyli Twój wybór) to można (przynajmniej spróbować). Jeśli nie chcesz - nie próbuj.

To o czym Ty piszesz Liselotto (ten fragment, który pogrubiłam) może być czwartym podpunktem w "mojej" teorii. Takie olfaktoryczne "archiwum x". Niespodziewany napad mdłości -nie wszystko da się wyjaśnić...

I właściwie to są dwie różne kwestie - zapachy, które nas odrzucają oraz sposób, w jaki o nich piszemy.

Mnie nie podobają się np. Serge Noire czy Tubereuse Criminelle, ale nie napiszę o nich, że to śmierdziele, tylko, że są trudne, dla mnie nie noszalne.

O to to! Uważam, że Deliria jest wyjątkowym zapachem, nieporównywalnym z niczym innym i piszę też o nim w ten sposób w moich recenzjach. Natomiast, przy całej jego oryginalności, nie ukrywam w swoich opiniach głoszonych "po świecie" że dla mnie to jest delirium tremens

[VI4]

Napisane przez marienmarien

Jeżeli jakiś zapach jest dla nas nieznośny, odrzuca nas od niego, powoduje mdłości to jest kilka opcji:
2. Mamy niewytrenowany, niedoświadczony nos (potrenujmy go zatem, poszerzmy gamę doznań olfaktorycznych, dajmy "drugą szansę" trudnemu zapachowi - nawet Samsarę, Shalimara czy Angela można oswoić, tylko trzeba chcieć)

Nie zgadzam się. To stwierdzenie z tej samej kategorii, co "do zapachu trzeba dojrzeć". Jeśli mi się nie podoba, to się nie podoba - i nie znaczy to, że mam "niewytrenowany nos". Oczywiście z czasem i powiększeniem "puli" poznanych zapachów może się okazać, że coś co odrzucało zaczyna zachwycać (jak np u mnie paczule) - ale nie wynika to z "wytrenowania" nosa, tylko ewolucji gustu zapachowego. Wąchałam sporo, a klasyki - jak np piątka - wciąż mnie odrzucają, podobnie jak wszelkie szypry. Nie musiałam za to wcale trenować nosa, żeby polubić oudy, które dla niektórych są nie do zniesienia.

Jest różnica między tym, że zapachu szczerze nie znosimy a autentycznymi mdłościami. Jakiś czas temu testowałam Allure edp - z nadgarstka bardzo mi się podobały, szukałam już flaszki w necie. Kiedy wypsikałam się globalnie, z upływem dnia okazało się, że jest mi coraz bardziej niedobrze, zaczyna boleć głowa - niestety, nie dla mnie allure

[Ania_november]

Napisane przez Daffodilka

To tych dziwaków jest więcej, bo mnie też nie rozbawiło

mnie nie dosc ze nie rozbawilo to mocno zniesmaczylo. ... tu już nie chodzi o to czy dany zapach się komuś podoba czy nie i czy ktos kogos urazi ale wydaje mi się że skoro piszemy publicznie to powinniśmy trzymać pewien poziom wypowiedzi (mnie rażą "rzygi" i inne użyte epitety na forum... nie na forum zresztą też)

[noahperle]

Napisane przez Daffodilka

Nawiasem mówiąc opowieści Pani Agaty o perfumach to prawdziwa uczta dla oczu i uszu

Napisane przez EauDeParfum

Dziękuję Ci za wylansowanie tej cudnej ultra kulturalnej pani.

Mam książkę ("Tajemnice pachnidła")- polecam!

[aniusia82]

Pur Blanca - duszący smrodek mydło połączone z zapachem potu
Perceive - też wyczuwam zapach potu
Eden Cacharel - odruch wymiotny , dla mnie coś okropnego
Złota Lacoste - zapach który wwierca się w mój mózg , poddusza, głowa mnie od nich boli
Beyonce Heat Rush - cukier z pomarańczą, aż zęby bolą

[phideaux]

Napisane przez Asiuuuuula

Recenzja rezenzją ale opisując zapachy epitetami jak kilka postów wyżej waląc przy tym byki w nazawach wód to przegięcie delikatnie mówiąc .
Może jestem dziwna ale mnie to kompletnie nie śmieszyło jak niektórych...

Mnie też nie. Poza tym, mam wrażenie, jakby autorka na siłę chciała być kontrowersyjna, takie zwymyślane niektóre te odczucia o perfumach
W ogóle ciężko mi uwierzyć, że ktoś naprawdę tak może odbierać jakieś perfumy - rozumiem, że się mogą nie podobać, ale niektórzy już wydziwiają Pamiętam, jak o Chloe EDP przeczytałam, że komuś pachnie kebabem - no bez przesady

[VI4]

Napisane przez phideaux

Mnie też nie. Poza tym, mam wrażenie, jakby autorka na siłę chciała być kontrowersyjna, takie zwymyślane niektóre te odczucia o perfumach
W ogóle ciężko mi uwierzyć, że ktoś naprawdę tak może odbierać jakieś perfumy - rozumiem, że się mogą nie podobać, ale niektórzy już wydziwiają Pamiętam, jak o Chloe EDP przeczytałam, że komuś pachnie kebabem - no bez przesady

na pewno dziwne się wydaje, jeśli ktoś odbiera zapach skrajnie różnie niż reszta - ale wiesz, są perfumy pachnące naprawdę kontrowersyjnie, i to potwierdza wiele osób - np arabskie oudy pachnące kupą, czy jedne z Baruti kocimi siuśkami (to nie tylko moje zdanie)...

[golgie]

Napisane przez golgie

przychyle sie do twojej opinii Chanel No5Dla mnie dramatem jest tez zapach Palomy Picasso, juz nie pamietam jak sie nazywal, bo za szybko odstawilam flakon na polke

Gust się zmienia, bo teraz Chanel 5 edp baardzo lubię, a Paloma nadal bez zmian
Dodam, że poprzedni post był z 2006 roku

[Małgosia791]

Niestety do grona anty-ulubieńców musze zaliczyć niewinne z pozoru...Chance eau Fraiche. Kiedyś gdy były nowością kupiłam w ciemno, ale były dla nie za bardzo "kolońskie" i poleciały. Ostatnio na wiosnę zachciało mi się swieżaka i znowu bez testowania kupiłam.
Po pierwszym dniu noszenia byłam nimi strasznie umęczona, wwiercały mi się w nos, drażniły, ale pomyślałam, ze przecież uwielbiam Chance klasyczne, tendre to i te polubię. Niestety, po 3 dniach noszenia dostałam mdłości i było mi niedobrze od samego patrzenia na flakon... -nienawidzę tego zapachu i tak szybko jak zakupiłam tak szybko poleciały w inne ręce i mam nadzieję, ze tam sprawią się lepiej

[Kukunia23]

Dla mnie od kliku lat traumą jest Be delicious DKNY- gdy czuję je w pobliżu autentycznie zaczyna mnie mdlić, muszę oddychać przez usta żeby nie czuć trgo smrodu
dior poison klasyczne - toż to dopiero smrodek z piekła rodem
drażni mnie cartier pantera-bleh

[Ania_november]

Do klasycznego Womanity i zielonego jabłka DKNY od dziś dorzucam Si Armaniego.

[Latiha]

Gucci Envy. Chciałam dać im ostatnią szansę i użyłam globalnie do miasta, ale niewdzięcznik doprowadził mnie do mdłości w środku komunikacji miejskiej. Śmierdziałam mokrym, podgnitym badylem. Nigdy więcej.

[201701121500]

Light Blue D&G

Syntetyczna, oblepiona cukrem cytryna, mdła i ulepowata (gdzie ta świeżość? mój nos zwariował?). Dostałam ostatnio próbkę i stwierdziłam, że jednak spróbuję po latach nielubienia. Rękę szorowałam długo i namiętnie. Często czuję go w centrach handlowych, urzędach i szpitalach (choć już mniej niż 8-10 lat temu). Na innych jednak nie irytuje aż tak jak na własnej skórze. Od innych tylko się odsuwam, sobie chciałam odgryźć rękę. Tak czy siak zapach dla mnie niestrawny i duszący, a może po prostu źle mi się kojarzy.

[Malinkna1986]

Mi się nie podobają te wszystkie perfumy COTY (Byonce, Avril itd.) są za słodkie.

[aniusia82]

Gabriela Sabatini Miss Gabriela - paskudztwo , chemiczny, słodki ulepek, wyczuwam jeżynę , bardzo dojrzałą i jakby sfermentowaną

[hey]

Nie jestem pewne, co to było, ale jak byk pasuje do tego watku. Wczoraj w sklepie zostałam zaatakowana przez jakiegoś mocarnego, słodkiego ulepa z wyraźną nutą anyżu i spożywczej lukrecji. Chyba bym zeszła, gdybym musiała przebywac w zamkniętym pomieszczeniu przez dłużej niż minute z kobietą, która tego użyła

[dzika truskawa]

Napisane przez hey

Nie jestem pewne, co to było, ale jak byk pasuje do tego watku. Wczoraj w sklepie zostałam zaatakowana przez jakiegoś mocarnego, słodkiego ulepa z wyraźną nutą anyżu i spożywczej lukrecji. Chyba bym zeszła, gdybym musiała przebywac w zamkniętym pomieszczeniu przez dłużej niż minute z kobietą, która tego użyła

Lolita Lempicka, któreś jabłuszko pewnie

[liselotta]

Napisane przez hey

Nie jestem pewne, co to było, ale jak byk pasuje do tego watku. Wczoraj w sklepie zostałam zaatakowana przez jakiegoś mocarnego, słodkiego ulepa z wyraźną nutą anyżu i spożywczej lukrecji. Chyba bym zeszła, gdybym musiała przebywac w zamkniętym pomieszczeniu przez dłużej niż minute z kobietą, która tego użyła

Stawiam na Loverdose albo Lolita

[naanakov]

Napisane przez hey

Nie jestem pewne, co to było, ale jak byk pasuje do tego watku. Wczoraj w sklepie zostałam zaatakowana przez jakiegoś mocarnego, słodkiego ulepa z wyraźną nutą anyżu i spożywczej lukrecji. Chyba bym zeszła, gdybym musiała przebywac w zamkniętym pomieszczeniu przez dłużej niż minute z kobietą, która tego użyła

Ja na Blue Sugar.

[siarka40]

Napisane przez Małgosia791

Niestety do grona anty-ulubieńców musze zaliczyć niewinne z pozoru...Chance eau Fraiche. Kiedyś gdy były nowością kupiłam w ciemno, ale były dla nie za bardzo "kolońskie" i poleciały. Ostatnio na wiosnę zachciało mi się swieżaka i znowu bez testowania kupiłam.
Po pierwszym dniu noszenia byłam nimi strasznie umęczona, wwiercały mi się w nos, drażniły, ale pomyślałam, ze przecież uwielbiam Chance klasyczne, tendre to i te polubię. Niestety, po 3 dniach noszenia dostałam mdłości i było mi niedobrze od samego patrzenia na flakon... -nienawidzę tego zapachu i tak szybko jak zakupiłam tak szybko poleciały w inne ręce i mam nadzieję, ze tam sprawią się lepiej

No popatrz, a ja uwielbiam ten zapach, przez ostatni dni się nim psikałam i dzisiaj odkryłam jak pięknie nim nadal pachną rzeczy <3 .

[hey]

Napisane przez dzika truskawa

Lolita Lempicka, któreś jabłuszko pewnie

Napisane przez liselotta

Stawiam na Loverdose albo Lolita

Napisane przez naanakov

Ja na Blue Sugar.

Rzeczywiście, ta Lolita jakoś pasuje, czułam w tym zapachu coś jakby wisniówkowego, a Lolita ma wiśnie w nutach. Jak będzie okazja to przetestuje wszystkie trzy - ciekawość pierwszym stopniem do zgonu

[evelle]

Napisane przez hey

Rzeczywiście, ta Lolita jakoś pasuje, czułam w tym zapachu coś jakby wisniówkowego, a Lolita ma wiśnie w nutach. Jak będzie okazja to przetestuje wszystkie trzy - ciekawość pierwszym stopniem do zgonu

przetestuj jeszcze La Petite Robe Noire Guerlain

[trunfio]

Alien, również wersja klasyczna ale szczególnie nie trawię Absolue.

Nawet nie to, że nie lubię jaśminu, jest wiele jaśminowców, które mi odpowiadają. Na pewno nie to, że słodkie, jest wiele słodszych, które uwielbiam.

Przytłacza mnie w nich ta... jednoznaczność. Utopiony w waniliowym syropie do kawy kwiat jaśminu i tyle przez pierwszą godzinę. Mało jest perfum, które przyprawiają mnie o ból głowy ale temu ulubieńcowi rzesz się udało.

---------- Dopisano o 02:58 ---------- Poprzedni post napisano o 02:51 ----------

Napisane przez evelle

przetestuj jeszcze La Petite Robe Noire Guerlain

Mała Czarna "pachnie" na mnie jak środek dezynfekujący do Toi Toia