Gorące zazdrośnice na mroźne wieczory-edycja III limitowana.

[oh Mandy]

Już jestem i wszystko zdążyłam nadrobić

Po pierwsze, współczuję sytuacji doruś.. Jednak sama wiesz doskonale, że ostatnio zachowywał się dziwnie, lepiej, że w końcu określił się i powiedział, na czym stoisz, prawda? Jesteś młodą dziewczyną, przed Tobą całe życie, a On.. Może w końcu zrozumie, jaki popełnił błąd... Jestem pewna, że ułoży Ci się wszystko.

Koszka, nie wkurzaj się tak Niego. Macie całą noc przed sobą

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ----------

U nas w porządku, bez kłótni.

Wkurza mnie tylko:
a ) to ,że kiedyś był bardziej o mnie zazdrosny, podobała mi się ta zazdrość, czułam się atrakcyjna i w ogóle. Teraz widzę, że On się stał pewny siebie...
b ) nasz seks, znów ja musiałam przejmować inicjatywę. Z tym to przeczekam do końca tygodnia i z nim pogadam, bo chciałabym, żeby On się za mnie zabrał. Bo jak np. ja się pierwsza nie zacznę dobierać, to On nic. Martwi mnie to, bo kiedyś było inaczej...

[szatanica1989]

Czuję się beznadziejnie.



Wszystko się tak koszmarnie skumulowało, że od kilku godzin ciągle się kłócimy, w żenujący sposób, przez smsy.
On twierdzi, że to ja wszystko psuję, a on się stara, przecież zorganizował nam trzecią rocznicę, ale tylko dlatego, że miałam żal, że poprzednie ja wszystko robiłam, a on uważał, że jak kupi byle badziew to będzie super. Wiedziałam, że jak teraz coś zorganizuje, to potem będzie mi do końca życia wypominał. Uważa, że nic nie zawinił, tylko to ja od dłuższego czasu mam wszystko gdzieś. To jest jego ulubiona wymówka. Ogólnie, on jest ideałem, a ja wiecznie wszystko rozwalam, jasne. Co za podły dzień, niech już się skończy.
Czy ja tak dużo wymagam? Chciałabym być ważna, chciałabym żeby mnie zabierał na randki, żeby mówił sam z siebie, że jestem piękna. Żeby mnie szanował i nie zachowywał jak stary mąż.
To wszystko nie ma sensu, nie mam żadnego planu, jestem niesamodzielna, nie umiem walczyć o siebie, o swoje szczęście ;(

[Myszunia19]

Napisane przez dorusss90

Co się dokładnie stało?

Napisane przez Koszkaa

Doruś skoro tak zdecydował to musisz to uszanować. Teraz nie ma sensu mu się narzucać, ani prosić o jakiś powrót czy coś w tym stylu. Dasz sobie radę, a on w końcu zrozumie, że popełnił głupotę. Zobaczysz. Skoro taka jego decyzja, to znaczy, że nie był Ciebie wart. Główka do góry i nie pokazuj mu teraz, że jesteś załamana.
Pamiętaj, że masz nas i zawsze możesz się wygadać
Bądź silna



No zobaczymy, jak przyjdzie to z nim o tym pogadam. Nie było w tym jego ,,dekalogu" nic na temat sportu. Bo ja wiem, że on kocha swoje treningi to jest jego pasja i ja jemu tego zabraniać nie będę. Ale akurat dzisiaj wzięło go na to bieganie!! I to mnie tak wkurzyło, niech sobie chodzi na te swoje treningi, ale jeszcze dodatkowo musi świrować coś z jakimś bieganiem. wrrr
Muszę mu to jakoś na spokojnie wytłumaczyć. Jak ma mi robić łaskę, że do mnie przyjdzie to niech lepiej wcale nie przychodzi.
Myślicie, że zacząć jakoś tak, że cieszę się, że jednak poświęcił dla mnie to bieganie i jest mi bardzo miło z tego powodu, ale że tamten tekst mnie uraził itd...?



No nie wiem mycha jak dla mnie to on od początku się tak średnio zachowuje. Nie wiem dlaczego ciągle myślisz,że jesteś od niego gorsza, że on Cię nie kocha i takie tam. Nie można się tak użalać nad sobą. Weź się w garść. Nie wiem już co Ci doradzić, po raz kolejny sytuacja się powtarza, że on się do Ciebie nie odzywa. To są Wasze początki on powinien zabiegać o Ciebie jak głupi. Tymczasem masz z nim problemy większe niż ja po 5 latach. Wiem, nie brzmi to optymistycznie, ale albo poczekasz jak on się ,,zaklimatyzuje" i przyzwyczai, że ma dziewczyne (co jest trochę głupie, bo jak komuś zależy to wie co powinien robić) albo nie wiem. Niby rozmawialiście ostatnio, było dobrze przez tydzień, a teraz sytuacja się powtarza. On nie powinien być zły, że go o tym poinformowałaś. On powinień się zmartwić i zainteresować co ten drań chce jeszcze od Ciebie !!

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------



Bądź twarda!! Zobaczymy ile będzie tak milczał

ex do mnie ciagle pisze. ... a moj sie nie odzywa

[kika17]

Napisane przez szatanica1989

Czuję się beznadziejnie.



Wszystko się tak koszmarnie skumulowało, że od kilku godzin ciągle się kłócimy, w żenujący sposób, przez smsy.
On twierdzi, że to ja wszystko psuję, a on się stara, przecież zorganizował nam trzecią rocznicę, ale tylko dlatego, że miałam żal, że poprzednie ja wszystko robiłam, a on uważał, że jak kupi byle badziew to będzie super. Wiedziałam, że jak teraz coś zorganizuje, to potem będzie mi do końca życia wypominał. Uważa, że nic nie zawinił, tylko to ja od dłuższego czasu mam wszystko gdzieś. To jest jego ulubiona wymówka. Ogólnie, on jest ideałem, a ja wiecznie wszystko rozwalam, jasne. Co za podły dzień, niech już się skończy.
Czy ja tak dużo wymagam? Chciałabym być ważna, chciałabym żeby mnie zabierał na randki, żeby mówił sam z siebie, że jestem piękna. Żeby mnie szanował i nie zachowywał jak stary mąż.
To wszystko nie ma sensu, nie mam żadnego planu, jestem niesamodzielna, nie umiem walczyć o siebie, o swoje szczęście ;(

Skąd ja to znam...
U mnie też kłótnia i jak jest cos nie po jego myśli to odrazu wielki foch i że nie widzimy sie jutro i wogóle ze ma mnie już dość i te jego dziecinne zagrania typu zbieram swoje zabawki i ide do innej piaskownicy...
A ja też nie umiem przestac sie do niego oddzywac, iśc spać i olać to...

[Cocaine essence]

Cześć laleczki, co się dzieje u nas?

[oh Mandy]

Napisane przez szatanica1989

Czuję się beznadziejnie.



Wszystko się tak koszmarnie skumulowało, że od kilku godzin ciągle się kłócimy, w żenujący sposób, przez smsy.
On twierdzi, że to ja wszystko psuję, a on się stara, przecież zorganizował nam trzecią rocznicę, ale tylko dlatego, że miałam żal, że poprzednie ja wszystko robiłam, a on uważał, że jak kupi byle badziew to będzie super. Wiedziałam, że jak teraz coś zorganizuje, to potem będzie mi do końca życia wypominał. Uważa, że nic nie zawinił, tylko to ja od dłuższego czasu mam wszystko gdzieś. To jest jego ulubiona wymówka. Ogólnie, on jest ideałem, a ja wiecznie wszystko rozwalam, jasne. Co za podły dzień, niech już się skończy.
Czy ja tak dużo wymagam? Chciałabym być ważna, chciałabym żeby mnie zabierał na randki, żeby mówił sam z siebie, że jestem piękna. Żeby mnie szanował i nie zachowywał jak stary mąż.
To wszystko nie ma sensu, nie mam żadnego planu, jestem niesamodzielna, nie umiem walczyć o siebie, o swoje szczęście ;(

Chyba jesteś z moim TŻtem
Mój też tak mówił. Że ja wszystko psuję, że przeze mnie jest źle, a On się tak stara, tak o mnie zabiega i daje z siebie wszystko, taa jasne.

Też tego wymagam, ale cóż. Dla niego randka = siedzenie u mnie w domu.
Teraz mnie zaprosił na drugi dzień świąt i podobno sylwka i będzie mnie miał na cały rok z głowy i znów się zaczną spotkania u mnie.

---------- Dopisano o 23:16 ---------- Poprzedni post napisano o 23:13 ----------

****a, nie czuję, żeby mu na Mnie zależało.
Kiedyś, jak ktoś mi puścił sygnał, zwłaszcza jakiś kolega, to był zazdrosny i podobało mi się to.
A teraz: No dobrze Kochanie.
Przykro mi.

[jagaaaaa]

hmm a u mnie no wiecie TZ napisał na gadu.. pogadaliśmy dosłownie pare sekund i napisał zaraz wracam. ja myślałam ze go faktycznie tyle czasu nie ma to nie pisałam. a on mi pare minut temu napisał Dobranoc z buziakami cala strona i ze ale sie ogadaliśmy.



no halo. przecież go nie było?

i poszedł spać nie jestem smutna/zla przez niego.. ale brakuje mi go. brakuje mi rozmów z nim

[MadameButterfly6]

A u mnie poki co wyjatkowo dobrze... Wlasnie gadamy na gg. Moj TZ sam z siebie pierwszy ustawil do mnie opis, ze mnie kocha. I pozniej tez zmienil na jakis do mnie. Milo tak... I akurat gada z tym kumplem co ma byc u nas na sylwestrze. Ciekawe co z tego wyniknie...

Ja czytam ksiazke "Mezczyzna od A do Z". Narazie wydawala mi sie glupia, ale wciagam sie coraz bardziej. Troche mi smutno bylo, ale jak zaczelam czytac ta ksiazke to stwierdzilam, ze postaram sie byc dla TZ mila i radosna i caly czas mu odpisuje z usmiechnietymi buzkami. I chyba podzialalo

Mam do Was pytanie... Jesli oboje uzywacie gg, to czy Wy macie opis do swoich TZtow? I czy Wasi TZ maja do Was?

U nas to jest tak, ze jak moj TZ ustawi do mnie, to ja do niego tez. Sama nigdy opisu do TZ nie mam jak on nie ma Moze to glupie, ale jakos on zawsze z inicjatywa wyskakuje Ale milo, chociaz inne laski i kolesie zreszta tez widza, ze chlopak zakochany i zajety

[oh Mandy]

Napisane przez MadameButterfly6

A u mnie poki co wyjatkowo dobrze... Wlasnie gadamy na gg. Moj TZ sam z siebie pierwszy ustawil do mnie opis, ze mnie kocha. I pozniej tez zmienil na jakis do mnie. Milo tak... I akurat gada z tym kumplem co ma byc u nas na sylwestrze. Ciekawe co z tego wyniknie...

Ja czytam ksiazke "Mezczyzna od A do Z". Narazie wydawala mi sie glupia, ale wciagam sie coraz bardziej. Troche mi smutno bylo, ale jak zaczelam czytac ta ksiazke to stwierdzilam, ze postaram sie byc dla TZ mila i radosna i caly czas mu odpisuje z usmiechnietymi buzkami. I chyba podzialalo

Mam do Was pytanie... Jesli oboje uzywacie gg, to czy Wy macie opis do swoich TZtow? I czy Wasi TZ maja do Was?

U nas to jest tak, ze jak moj TZ ustawi do mnie, to ja do niego tez. Sama nigdy opisu do TZ nie mam jak on nie ma Moze to glupie, ale jakos on zawsze z inicjatywa wyskakuje Ale milo, chociaz inne laski i kolesie zreszta tez widza, ze chlopak zakochany i zajety

Co do opisów to tak, On ma ustawiony, ja też.
Ale ja nie używam gg już za bardzo... On też nie.

Też czytalam tą książkę

[Cocaine essence]

Madame- z tymi opisami, to oboje korzystamy z gg i zwykle mamy opisy do siebie, chociaż ja wole takie, które przemówią do niego, niż te wprost,,Kocham Cie Xxxx"

A skoro przy gg jesteśmy.
Wczoraj w nocy mój TŻ ustawia sobie jakiś sweet opis do mnie, na co ja
,,Chcesz wiedzieć co znaczy dla mnie wieczność? Policz dni w których czekałam na Twój powrót" (rozstaliśmy się daaaawno temu, ale z okazji tej naszej miesięcznicy wzieło mnie na smęty) no i siedze zadowolona z tym opisem nagle on do mnie w rozmowie ,,955" ja,,co" a on,,no tyle czekałas" No to mi zdefiniował,,wieczność"

[Myszunia19]

on pisze. ja sie zabije. nie moge do niego wrocic....

---------- Dopisano o 23:46 ---------- Poprzedni post napisano o 23:42 ----------

i jeszcze ten moj sie nie odzywa... nie wiem czy znow ma atak choroby czy co..

[Cocaine essence]

Napisane przez Myszunia19

on pisze. ja sie zabije. nie moge do niego wrocic....

---------- Dopisano o 23:46 ---------- Poprzedni post napisano o 23:42 ----------

i jeszcze ten moj sie nie odzywa... nie wiem czy znow ma atak choroby czy co..

Nie możesz kazać ex , że tak brzydko powiem wypie***lać?
No raczej wrócić do faceta który Cie zgwałcił to tak troche...hmmm..nie halo...

[Rebelious]

jaga, mam wrażenie, że ta odległość nieco dobija twojego TŻta

[Cocaine essence]

Napisane przez Rebelious

zaraz napiszę co u mnie

haha musiała się zapowiedzieć xD

[oh Mandy]

aaa w ogóle , to TŻ zaproponował wczoraj, że dziś podsumujemy nowy rok.
I dziś go pytam, co najfajniejszego było w tym roku. Jego odpowiedź - "Ty".
To się dowiedziałam :|

---------- Dopisano o 00:05 ---------- Poprzedni post napisano o 00:01 ----------

ide szybki prysznic wziąć i do was wracam.

[Rebelious]

Napisane przez kamila2006

Rebel moj jest taki sam. na sms/telefon kolegow w mig sie zbierze i pojdzie. a ja go czasem pol dnia wyciagnac nie moge. argumentuje to takz e kolegow widuje rzadko (to prawda) i jak ma okazje z nimi pogadac to z niej korzysta

tak, tylko że tak jak już pisałam kumple TŻta mieszkają za płotem. w tym tygodniu widzieli się 3 razy.

dobił mnie tekstem, że jego siostra cioteczna organizuje Sylwestra, chłopaki idą i on by poszedł.
no i się wysypałam. napisałam mu o co chodzi.

o dziwo! przeprosił i powiedział, że się poprawi.
dzwonię do niego i słyszę, że płacze.
skatowany taki mówi, że nie jest mnie wart i że ma tylko szczęście.
spotkaliśmy się jeszcze, wyjaśniliśmy wszystko.

TŻ się tłumaczył, że co to za różnica czy siedzi w domu czy u nich.
oczywiście, że żadna.
ale znowu wyszło, że się czepiłam o to wyjście, a mi chodzi o to że jego kumple nie rozumieją, że jak się z kimś jest to nie ma czego topić w szklance wódki. on im za bardzo ulega. za bardzo.
nie chce stawać między nim a kolegami, bo wiem że to może być tylko gwóźdź do trumny.

ja zapominam czasem, że on jest taki wrażliwy i wszystko bierze do siebie.. ehh. ale obiecał, że jutro będzie lepiej. wieczorem jedziemy na zakupy.
i mamy się nie smucić
właśnie dostałam smsa "dziękuję ci, że jesteś "

p.s. z tym Sylwestrem to nawet i lepiej. będą jakieś kobity oprócz mnie ale oczywiście najpierw musiał zakomunikować, że chłopaki idą, jak oni to i on.

---------- Dopisano o 00:08 ---------- Poprzedni post napisano o 00:07 ----------

Napisane przez szatanica1989

Czuję się beznadziejnie.



Wszystko się tak koszmarnie skumulowało, że od kilku godzin ciągle się kłócimy, w żenujący sposób, przez smsy.
On twierdzi, że to ja wszystko psuję, a on się stara, przecież zorganizował nam trzecią rocznicę, ale tylko dlatego, że miałam żal, że poprzednie ja wszystko robiłam, a on uważał, że jak kupi byle badziew to będzie super. Wiedziałam, że jak teraz coś zorganizuje, to potem będzie mi do końca życia wypominał. Uważa, że nic nie zawinił, tylko to ja od dłuższego czasu mam wszystko gdzieś. To jest jego ulubiona wymówka. Ogólnie, on jest ideałem, a ja wiecznie wszystko rozwalam, jasne. Co za podły dzień, niech już się skończy.
Czy ja tak dużo wymagam? Chciałabym być ważna, chciałabym żeby mnie zabierał na randki, żeby mówił sam z siebie, że jestem piękna. Żeby mnie szanował i nie zachowywał jak stary mąż.
To wszystko nie ma sensu, nie mam żadnego planu, jestem niesamodzielna, nie umiem walczyć o siebie, o swoje szczęście ;(

ejjj! uszy do góry.
przemyśl poważnie swoją decyzję.
ja też się czasem czuję jak w starym dobrym małżeństwie, ale mimo to nie myślę tak poważnie o rozstaniu.

czemu uważasz, że jesteś niesamodzielna i nie umiesz o siebie walczyć?

---------- Dopisano o 00:09 ---------- Poprzedni post napisano o 00:08 ----------

Napisane przez MadameButterfly6

A u mnie poki co wyjatkowo dobrze... Wlasnie gadamy na gg. Moj TZ sam z siebie pierwszy ustawil do mnie opis, ze mnie kocha. I pozniej tez zmienil na jakis do mnie. Milo tak... I akurat gada z tym kumplem co ma byc u nas na sylwestrze. Ciekawe co z tego wyniknie...

Ja czytam ksiazke "Mezczyzna od A do Z". Narazie wydawala mi sie glupia, ale wciagam sie coraz bardziej. Troche mi smutno bylo, ale jak zaczelam czytac ta ksiazke to stwierdzilam, ze postaram sie byc dla TZ mila i radosna i caly czas mu odpisuje z usmiechnietymi buzkami. I chyba podzialalo

Mam do Was pytanie... Jesli oboje uzywacie gg, to czy Wy macie opis do swoich TZtow? I czy Wasi TZ maja do Was?

U nas to jest tak, ze jak moj TZ ustawi do mnie, to ja do niego tez. Sama nigdy opisu do TZ nie mam jak on nie ma Moze to glupie, ale jakos on zawsze z inicjatywa wyskakuje Ale milo, chociaz inne laski i kolesie zreszta tez widza, ze chlopak zakochany i zajety

co do opisów - tak, TŻ jakiś miesiąc temu ustawił w opisie buziaka i ma do dziś. ja zmieniam opisy, ale najczęściej też mam buziaka skierowanego (w domyśle) do niego

---------- Dopisano o 00:10 ---------- Poprzedni post napisano o 00:09 ----------

Napisane przez Cocaine essence

haha musiała się zapowiedzieć xD

a jak
wybaczcie, nieco w nerwach jestem, właśnie zapodaję sobie meliskę

[MadameButterfly6]

Napisane przez Rebelious

tak, tylko że tak jak już pisałam kumple TŻta mieszkają za płotem. w tym tygodniu widzieli się 3 razy.

dobił mnie tekstem, że jego siostra cioteczna organizuje Sylwestra, chłopaki idą i on by poszedł.
no i się wysypałam. napisałam mu o co chodzi.

o dziwo! przeprosił i powiedział, że się poprawi.
dzwonię do niego i słyszę, że płacze.
skatowany taki mówi, że nie jest mnie wart i że ma tylko szczęście.
spotkaliśmy się jeszcze, wyjaśniliśmy wszystko.

TŻ się tłumaczył, że co to za różnica czy siedzi w domu czy u nich.
oczywiście, że żadna.
ale znowu wyszło, że się czepiłam o to wyjście, a mi chodzi o to że jego kumple nie rozumieją, że jak się z kimś jest to nie ma czego topić w szklance wódki. on im za bardzo ulega. za bardzo.
nie chce stawać między nim a kolegami, bo wiem że to może być tylko gwóźdź do trumny.

ja zapominam czasem, że on jest taki wrażliwy i wszystko bierze do siebie.. ehh. ale obiecał, że jutro będzie lepiej.
i mamy się nie smucić wieczorem jedziemy na zakupy.
właśnie dostałam smsa "dziękuję ci, że jesteś "

---------- Dopisano o 00:08 ---------- Poprzedni post napisano o 00:07 ----------



ejjj! uszy do góry.
przemyśl poważnie swoją decyzję.
ja też się czasem czuję jak w starym dobrym małżeństwie, ale mimo to nie myślę tak poważnie o rozstaniu.

czemu uważasz, że jesteś niesamodzielna i nie umiesz o siebie walczyć?

---------- Dopisano o 00:09 ---------- Poprzedni post napisano o 00:08 ----------



co do opisów - tak, TŻ jakiś miesiąc temu ustawił w opisie buziaka i ma do dziś. ja zmieniam opisy, ale najczęściej też mam buziaka skierowanego (w domyśle) do niego

---------- Dopisano o 00:10 ---------- Poprzedni post napisano o 00:09 ----------



a jak
wybaczcie, nieco w nerwach jestem, właśnie zapodaję sobie meliskę

Ale kochana, o co te nerwy?

[Rebelious]

Napisane przez MadameButterfly6

Ale kochana, o co te nerwy?

bo ciężka była ta rozmowa z nim.
z jednej strony jest skatowany tym, że mi sprawił przykrość i przeprasza mnie co 10minut, a z drugiej broni się tak, bym to ja wyszła na tą złą.
ale czy ja naprawdę aż tak przesadziłam? bo już sama nie wiem.. może faktycznie ze mną jest coś nie tak i powinnam pokornie patrzeć jak daje kolegom sobą rządzić. nie wiem.

---------- Dopisano o 00:22 ---------- Poprzedni post napisano o 00:20 ----------

ja się martwię o niego.
on myśli, że jest beznadziejny, nic nie warty. on tak naprawdę myśli.
nie wiem jakie jest źródło tego jego kompleksu.
teraz miałam ochotę przyjechać z nim do mnie i zasnąć przy nim.
ale on nie chce/nie może/uważa, że nie wypada.

---------- Dopisano o 00:25 ---------- Poprzedni post napisano o 00:22 ----------

wczoraj dzwoni do TŻta telefon, wyświetla się jakieś ICE. w pierwszym momencie nie skojarzyłam. chodzi o numer ICE = In Case of Emergency. ma tak zapisaną w telefonie swoją mamę.
i jak gdyby nigdy nic zaczyna mi tłumaczyć - bo jakbym umierał, albo coś by mi się stało to się dzwoni pod ten numer.
sama nie wiem co to za różnica, ale przeraziło mnie to.

[MadameButterfly6]

Napisane przez Rebelious

bo ciężka była ta rozmowa z nim.
z jednej strony jest skatowany tym, że mi sprawił przykrość i przeprasza mnie co 10minut, a z drugiej broni się tak, bym to ja wyszła na tą złą.
ale czy ja naprawdę aż tak przesadziłam? bo już sama nie wiem.. może faktycznie ze mną jest coś nie tak i powinnam pokornie patrzeć jak daje kolegom sobą rządzić. nie wiem.

---------- Dopisano o 00:22 ---------- Poprzedni post napisano o 00:20 ----------

ja się martwię o niego.
on myśli, że jest beznadziejny, nic nie warty. on tak naprawdę myśli.
nie wiem jakie jest źródło tego jego kompleksu.
teraz miałam ochotę przyjechać z nim do mnie i zasnąć przy nim.

Kurcze, przykra sprawa. Ale on taki jest czy gra takiego, zebys mu wybaczala te jego wyjscia? Bo w dziwnych sytuacjach sie tak zachowuje... Poza tym pisalas calkiem niedawno, ze on jest zbyt pewny siebie i sie wywyzsza. Co to za skrajne zachowania?

A powiedzialasm, ze Ci przykro, ze do nich wyszedl tak? I tym sie tak przejal?

---------- Dopisano o 00:28 ---------- Poprzedni post napisano o 00:25 ----------

A my z TZ wpadlismy na genialny pomysl. Ze spedzimy sobie ten dlugi weekend sylwestrowy tylko we dwoje i gdzies wyjedziemy. Tylko nie wiem czy juz nie jest za pozno.... Nie wiecie gdzie mozna pojechac na weekend? Najlepiej, zeby bylo niedaleko centrum. No i zeby cena nie porazala. Kurcze, musze tylko wyzdrowiec.

A no bo ten kolega jego o ktorym pisalam, ze go nie znam i lubi starsze babki to juz nie jest z ta laska i sam do nas nie przyjdzie. Drugi kolega nie odpisal,wiec postanowilismy sie wyrwac gdzies tylko we dwoje.

[Rebelious]

Napisane przez MadameButterfly6

Kurcze, przykra sprawa. Ale on taki jest czy gra takiego, zebys mu wybaczala te jego wyjscia? Bo w dziwnych sytuacjach sie tak zachowuje... Poza tym pisalas calkiem niedawno, ze on jest zbyt pewny siebie i sie wywyzsza. Co to za skrajne zachowania?

A powiedzialasm, ze Ci przykro, ze do nich wyszedl tak? I tym sie tak przejal?

---------- Dopisano o 00:28 ---------- Poprzedni post napisano o 00:25 ----------

A my z TZ wpadlismy na genialny pomysl. Ze spedzimy sobie ten dlugi weekend sylwestrowy tylko we dwoje i gdzies wyjedziemy. Tylko nie wiem czy juz nie jest za pozno.... Nie wiecie gdzie mozna pojechac na weekend? Najlepiej, zeby bylo niedaleko centrum. No i zeby cena nie porazala. Kurcze, musze tylko wyzdrowiec.

A no bo ten kolega jego o ktorym pisalam, ze go nie znam i lubi starsze babki to juz nie jest z ta laska i sam do nas nie przyjdzie. Drugi kolega nie odpisal,wiec postanowilismy sie wyrwac gdzies tylko we dwoje.

powiedziałam, że jest pipą i się słucha kolegów.
ma takie skrajne zachowania.
nie robi tego by mnie wziąć na litość i to mnie właśnie martwi.
on tak naprawdę myśli, a ja nie wiem co zrobić by podnieść jego samoocenę.
on może na co dzień gra twardziela, a jest strasznie wrażliwy.
widać to właśnie w takich sytuacjach jak dziś.

---------- Dopisano o 00:31 ---------- Poprzedni post napisano o 00:30 ----------

fajnie tak tylko we dwoje
też bym tak chciała, ale mój TŻ nie odczuwa takowej potrzeby.
odczuwa za to nieodpartą potrzebę spędzenia Sylwestra z "dawno niewidzianymi" kolegami

[Brzoskfiniowa]

Ja czasem mam buziaka w opisie, on nigdy nie ustawia. Dla mnie trochę żenujące są opisy typu 'kocham Cię' przecież nie trzeba się tak z tym obnosić.
Kolega odpisał, bardzo się wini i pluje sobie w twarz za całą zaistniałą sytuację.. Ja powoli dochodzę do siebie. Postaram się zasnąć i jakoś sobie poukładać wszystko, ciężko będzie.

Nie możesz kazać ex , że tak brzydko powiem wypie***lać?
No raczej wrócić do faceta który Cie zgwałcił to tak troche...hmmm..nie halo...

Zgwałcił? O mój.. Wybij sobie z głowy wracanie do niego! Osobiście nie cierpię jak ktoś się napatoczy. Wczoraj jakiś obcy koleś się dosiadł i tekst 'daj buzi' czy coś w tym stylu, od razu ostro pojechałam po typie, idiota. Chwile by posiedział i by dostał w twarz.. Ja nie wiem co ci faceci w głowie mają. Tak samo siedzę, a kolega mi daje całusa, no ja pier.. I tekst 'to po koleżeńsku', a ja mówię, że nie pozwalam.. Eh. Co oni we mnie wszyscy widzą, straszne. Czasem słyszę komplementy, nie powiem, że nie jest to miłe, ale takich chamskich ruchów nie cierpię. Miała któraś takie doświadczenia?

Jagaaaaa, Twój TŻ jest chyba złośliwcem.. Nie rozumiem takiego zachowania. Najlepiej nie odzywaj się do niego pierwsza i nie czekaj na gg całymi dniami. W końcu się odezwie jak poczuje, że coś się zmienia, a Ty już nie jesteś tak za nim. Wiem po sobie. Któregoś dnia przestałam wydzwaniać do TŻta, pisać do niego, od razu się jego stosunek zmienił. Zaczął bardziej o mnie zabiegać i w ogóle.

[Cocaine essence]

Dziewczyny, ja chyba jestem jakaś antyspołeczna czy coś.
Wkurza mnie to jak ludzie się zachowują, wkurza mnie , że do moich kumpli ta nowa(nie ta koleżanka TŻta) przyprowadza sobie jakąś durną koleżankę, bez jakiegokolwiek porozumienia z nami, nie chodzi o zazdrość( i tak tylko stała i słuchała) tylko o jakąś podstawową przyzwoitość...nastawieni e nas , że ktoś będzie jeszcze, przecież wiadomo , że w towarzystwie 10 osób rozmawia się na rózne tematy i nie zawsze chce sie kogoś obcego.
Yhhh... nie wiem mam nerwa...
PMS chyba.

[Red Lipstick]

Cześć kobietki! Ale mnie długo nie było. A to dlatego, że spędziłamz tż caaałe święta i jeszcze dzisiejszy dzień. Mam chyba kilkadziesiat stron nadrabiania. Ogólnie było cudnie, prezenty super, między nami super. Jestem strasznie szczęśliwa. Ale widzę, ze u większości z was z humorkiem nie było zbyt fajnie. Lecę was czytac.

[MadameButterfly6]

Napisane przez Rebelious

powiedziałam, że jest pipą i się słucha kolegów.
ma takie skrajne zachowania.
nie robi tego by mnie wziąć na litość i to mnie właśnie martwi.
on tak naprawdę myśli, a ja nie wiem co zrobić by podnieść jego samoocenę.
on może na co dzień gra twardziela, a jest strasznie wrażliwy.
widać to właśnie w takich sytuacjach jak dziś.

---------- Dopisano o 00:31 ---------- Poprzedni post napisano o 00:30 ----------

fajnie tak tylko we dwoje
też bym tak chciała, ale mój TŻ nie odczuwa takowej potrzeby.
odczuwa za to nieodpartą potrzebę spędzenia Sylwestra z "dawno niewidzianymi" kolegami

A czemu uwazasz, ze nie bierze Cie na litosci?
Kurcze no z jednej strony fajnie miec wrazliwego faceta. Ale z drugiej skoro on na takie slowa (a nie byly ostre ani nic) tak reaguje to ja nie wiem... Ciezko bedziesz miala z takim facetem. Ale... moze to i lepiej?

No nie wiem czy nam wyjdzie. Ja zaproponowalam, zeBysmy spedzili wieczor tylko we dwoje i odbudowali relacje. Na to on zebysmy sobie gdzie wyjechali we dwoje na kilka dni. Jutro moj TZ ma czegos poszukac. Tylko boje sie ze nie wyzdrowieje

[Rebelious]

Napisane przez MadameButterfly6

A czemu uwazasz, ze nie bierze Cie na litosci?
Kurcze no z jednej strony fajnie miec wrazliwego faceta. Ale z drugiej skoro on na takie slowa (a nie byly ostre ani nic) tak reaguje to ja nie wiem... Ciezko bedziesz miala z takim facetem. Ale... moze to i lepiej?

No nie wiem czy nam wyjdzie. Ja zaproponowalam, zeBysmy spedzili wieczor tylko we dwoje i odbudowali relacje. Na to on zebysmy sobie gdzie wyjechali we dwoje na kilka dni. Jutro moj TZ ma czegos poszukac. Tylko boje sie ze nie wyzdrowieje

bo znam go już 6 lat..

nie no, ja potrafię stworzyć dobitny wywód w smsie
napisałam mu też, że ostatnio mam wrażenie, że on nie pasuje do swoich kumpli, bo ma mnie.
tak jest. oni wszyscy wolni, on zajęty i dupa. nie może robić wszystkiego tego co oni, chociaż bardzo by tego chcieli.

może zdążysz wyzdrowieć, bierzesz jakiś antybiotyk?
byłaś u lekarza w ogóle?

[oh Mandy]

jestem, i juz zaraz nadrobię.

a mój to sie pewnie mną znudził po prostu.
czuję się fatalnie.

---------- Dopisano o 00:53 ---------- Poprzedni post napisano o 00:51 ----------

Napisane przez Red Lipstick

Cześć kobietki! Ale mnie długo nie było. A to dlatego, że spędziłamz tż caaałe święta i jeszcze dzisiejszy dzień. Mam chyba kilkadziesiat stron nadrabiania. Ogólnie było cudnie, prezenty super, między nami super. Jestem strasznie szczęśliwa. Ale widzę, ze u większości z was z humorkiem nie było zbyt fajnie. Lecę was czytac.

a co dostałas?
jak między Tobą a jego rodzicami?

---------- Dopisano o 00:54 ---------- Poprzedni post napisano o 00:53 ----------

Napisane przez MadameButterfly6

A czemu uwazasz, ze nie bierze Cie na litosci?
Kurcze no z jednej strony fajnie miec wrazliwego faceta. Ale z drugiej skoro on na takie slowa (a nie byly ostre ani nic) tak reaguje to ja nie wiem... Ciezko bedziesz miala z takim facetem. Ale... moze to i lepiej?

No nie wiem czy nam wyjdzie. Ja zaproponowalam, zeBysmy spedzili wieczor tylko we dwoje i odbudowali relacje. Na to on zebysmy sobie gdzie wyjechali we dwoje na kilka dni. Jutro moj TZ ma czegos poszukac. Tylko boje sie ze nie wyzdrowieje

najlepiej wyjezdzcie na jakaś wioske przy waszej miejscowosci, tam na pewno wynajmuja jakies domki. np pod moim płockiem jest sporo takich miejscowości.
widzę że czesto chorujesz, Madame. co lekarz na Twoje choroby?

---------- Dopisano o 00:56 ---------- Poprzedni post napisano o 00:54 ----------

my musimy niedługo zaklepać termin wyjazdu nad morze i wpłacić tym ludziom zaliczkę u których wynajmujemy pokoik z łożem małżeńskim .

[MadameButterfly6]

Napisane przez Rebelious

bo znam go już 6 lat..

nie no, ja potrafię stworzyć dobitny wywód w smsie
napisałam mu też, że ostatnio mam wrażenie, że on nie pasuje do swoich kumpli, bo ma mnie.
tak jest. oni wszyscy wolni, on zajęty i dupa. nie może robić wszystkiego tego co oni, chociaż bardzo by tego chcieli.

może zdążysz wyzdrowieć, bierzesz jakiś antybiotyk?
byłaś u lekarza w ogóle?

Hm, no to ja juz nie wiem jak to jest z tym Twoim TZ... Tak dziwnie skoro nie mozesz mu powiedziec, co Ci nie pasuje, bo on albo mowi, ze sie czepiasz o wszystko albo placze. Hm. nio nie wiem..

Nie biore antybiotyku. Mam glownie zachane zatoki. Od dziecinstwa mam z nimi klopot. Biore fervex i sudafed. Moze pomoze. Oby

[Cocaine essence]

Napisane przez oh Mandy

jestem, i juz zaraz nadrobię.

a mój to sie pewnie mną znudził po prostu.
czuję się fatalnie.

---------- Dopisano o 00:53 ---------- Poprzedni post napisano o 00:51 ----------



a co dostałas?
jak między Tobą a jego rodzicami?

---------- Dopisano o 00:54 ---------- Poprzedni post napisano o 00:53 ----------



najlepiej wyjezdzcie na jakaś wioske przy waszej miejscowosci, tam na pewno wynajmuja jakies domki. np pod moim płockiem jest sporo takich miejscowości.
widzę że czesto chorujesz, Madame. co lekarz na Twoje choroby?

---------- Dopisano o 00:56 ---------- Poprzedni post napisano o 00:54 ----------

my musimy niedługo zaklepać termin wyjazdu nad morze i wpłacić tym ludziom zaliczkę u których wynajmujemy pokoik z łożem małżeńskim .

Moge prosić jakieś szczególy co do tego morza?
W jakiej miejscowości i ile za dobę?

[Rebelious]

oh Mandy, a ty zgłupiałaś?
chcesz wyglądać jak szkielet?
to tak a propo podpisu

[MadameButterfly6]

Napisane przez oh Mandy

jestem, i juz zaraz nadrobię.

a mój to sie pewnie mną znudził po prostu.
czuję się fatalnie.

---------- Dopisano o 00:53 ---------- Poprzedni post napisano o 00:51 ----------



a co dostałas?
jak między Tobą a jego rodzicami?

---------- Dopisano o 00:54 ---------- Poprzedni post napisano o 00:53 ----------



najlepiej wyjezdzcie na jakaś wioske przy waszej miejscowosci, tam na pewno wynajmuja jakies domki. np pod moim płockiem jest sporo takich miejscowości.
widzę że czesto chorujesz, Madame. co lekarz na Twoje choroby?

---------- Dopisano o 00:56 ---------- Poprzedni post napisano o 00:54 ----------

my musimy niedługo zaklepać termin wyjazdu nad morze i wpłacić tym ludziom zaliczkę u których wynajmujemy pokoik z łożem małżeńskim .

E tam znudzil. Moze jest przemeczony? Albo cos go trapi?
No tylko wlasnie trzeba ta wioske znalezc...

Lekarz nic, nie bylam u niego. Jestem juz chyba5 jak nie 6 raz chora od pazdziernika... Nie moge za kazdym razem brac antybiotykow. Nie wiem, moze to przez to, ze sie pierwszy raz w zyciu na grype zaszczepilam...