Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane cz.II

[DontSaySorry]

Napisane przez coco_kiciusia

No właśnie
Mój robi biedną minkę, jak widzi ile potrafię kupić za jednym zamachem, ale pomaga dzielnie wybierać

Dziewuchy
16 lat, hmm... też byłam w beznadziejnym związku w tym wieku także nie ma sobie co wyrzucać

Chyba każda z nas była
Jak sobie pomyśle co ja miałam w głowie w wieku 16 lat to : cojest:

[Fela Von Helvete]

Napisane przez DontSaySorry

Chyba każda z nas była
Jak sobie pomyśle co ja miałam w głowie w wieku 16 lat to : cojest:

Się mogę też do tego grona dopisać, na szczęście trwało to bardzo krótko

[Renatka_2108]

Napisane przez Fela Von Helvete

Się mogę też do tego grona dopisać, na szczęście trwało to bardzo krótko

U mnie to samo

Jak małzonek mi kiedys powiedział jak "mamusia to i tamto" powiedzialam to prosze bardzo wyprowadz sie do mamusi Juz nic nie gada bo wie ze mu sie oberwie za to A jak mu nie pasuje to co ja ugotuje to rączki ma i prosze niech robi sobie sam.

[201607231707]

To ja zamiast w wieku 16 to w wieku 15

[Annie1441]

ja i 15 i 16 niestety

[Renatka_2108]

A tam Bylo minelo nie ma co przezywac przeszlosci

[tinpanalley]

Napisane przez Renatka_2108

A tam Bylo minelo nie ma co przezywac przeszlosci

Tak, ale jak czasem pomyślę, że jakbym wiedziała wcześniej, że spotkam mojego męża, to tamtych palantów kijem przez szmatkę bym nie tknęła. Czekałabym i 100 lat!

[Aneyka]

tinpanalley mam dokładnie tak samo a tak traciłam czas i nerwy na buraki pastewne II kategorii

[coco_kiciusia]

Napisane przez Renatka_2108

U mnie to samo

Jak małzonek mi kiedys powiedział jak "mamusia to i tamto" powiedzialam to prosze bardzo wyprowadz sie do mamusi Juz nic nie gada bo wie ze mu sie oberwie za to A jak mu nie pasuje to co ja ugotuje to rączki ma i prosze niech robi sobie sam.

Napisane przez tinpanalley

Tak, ale jak czasem pomyślę, że jakbym wiedziała wcześniej, że spotkam mojego męża, to tamtych palantów kijem przez szmatkę bym nie tknęła. Czekałabym i 100 lat!

Ja tak samo mam z moim TŻ

Napisane przez Aneyka

tinpanalley mam dokładnie tak samo a tak traciłam czas i nerwy na buraki pastewne II kategorii

zabiłaś mnie tym tekstem

[201604200942]

Napisane przez tinpanalley

Tak, ale jak czasem pomyślę, że jakbym wiedziała wcześniej, że spotkam mojego męża, to tamtych palantów kijem przez szmatkę bym nie tknęła. Czekałabym i 100 lat!

oj tam, ja wychodzę z założenia, że człowiek uczy się na błędach (ja oczywiście uczę się na błędach popełnionych kilkakrotnie ) i każdy związek, nieważnie jak beznadziejny był, ukształtował nas w jakiś sposób i dzięki nim jesteśmy takie, a nie inne.

[emelie]

Napisane przez SamaraMorganx

oj tam, ja wychodzę z założenia, że człowiek uczy się na błędach (ja oczywiście uczę się na błędach popełnionych kilkakrotnie ) i każdy związek, nieważnie jak beznadziejny był, ukształtował nas w jakiś sposób i dzięki nim jesteśmy takie, a nie inne.

Zgadzam się
Myślę, że lepiej popełniać błędy i wyciągać z nich wnioski podczas nastoletnich związków niż dziewiczo czekać na księcia na białym koniu

[dimiti]

Napisane przez SamaraMorganx

oj tam, ja wychodzę z założenia, że człowiek uczy się na błędach (ja oczywiście uczę się na błędach popełnionych kilkakrotnie ) i każdy związek, nieważnie jak beznadziejny był, ukształtował nas w jakiś sposób i dzięki nim jesteśmy takie, a nie inne.

caly czas sie uczymy czegos nowego i dzieki temu wiemy jak zareagowac w niektorych sytuacjach i czego lepiej nie robic

[Oh Stella_Stellah_huh]

A co tam... też coś dorzucę choć prawdę mówiąc tyle tego jest, że ciężko się zdecydować

Mój TŻ jest absolutnie niereformowalnym egoistą, dlatego łazi w moich butach sportowych (ok, ok są czarne), kradnie mi skarpetki (!) nie zważając ani na to czy są do pary, ani czy są męskie (tak tak, potrafi wyjść w jednej w różowe serduszka i w drugiej czarnej), do tego prawdopodobnie ma wadę postawy bo zajeżdża je na śmierć, do stopnia w którym bardziej przypominają już sandały niż skarpety, co zresztą nadal nie stanowi dla niego problemu i nawet w gościach świeci dziurami. Zaznaczam, że skarpety i buty kupuję mu osobiście, tylko że jakoś tak albo mu się gubią (skutek rzucania ubrań tam gdzie stoi ), albo się zużywają po tygodniu. Nie potrafię w nim też wypracować potrzeby higieny osobistej. Muszę robić awanturę by zmienił gacie i umył włosy. Ostatnio zauważyłam też u niego brak szacunku do cudzych rzeczy Od dłuższego czasu szczypałam się przy zakupie drogiego kremu Vichy, który po wielu m-cach udało mi się upolować w promocji za 70 zł . Mój TŻ robiąc (przepraszam za wyrażenie) kupę, postanowił użyć mojego kremu jak odświeżacza powietrza wyciskając go na podłogę , prawdopodobnie dlatego, że myślał, że to dezodorant... Tak samo zresztą traktuje moje perfumy... Nie pomagają ani prośby ani kłótnie... nie wiem czy to jest już złośliwość czy problemy z psychiką... Acha - i potrafi wytrzeć nos w moją koszulkę...

[Aniap23]

Napisane przez Oh Stella_Stellah_huh

A co tam... też coś dorzucę choć prawdę mówiąc tyle tego jest, że ciężko się zdecydować

Mój TŻ jest absolutnie niereformowalnym egoistą, dlatego łazi w moich butach sportowych (ok, ok są czarne), kradnie mi skarpetki (!) nie zważając ani na to czy są do pary, ani czy są męskie (tak tak, potrafi wyjść w jednej w różowe serduszka i w drugiej czarnej), do tego prawdopodobnie ma wadę postawy bo zajeżdża je na śmierć, do stopnia w którym bardziej przypominają już sandały niż skarpety, co zresztą nadal nie stanowi dla niego problemu i nawet w gościach świeci dziurami. Zaznaczam, że skarpety i buty kupuję mu osobiście, tylko że jakoś tak albo mu się gubią (skutek rzucania ubrań tam gdzie stoi ), albo się zużywają po tygodniu. Nie potrafię w nim też wypracować potrzeby higieny osobistej. Muszę robić awanturę by zmienił gacie i umył włosy. Ostatnio zauważyłam też u niego brak szacunku do cudzych rzeczy Od dłuższego czasu szczypałam się przy zakupie drogiego kremu Vichy, który po wielu m-cach udało mi się upolować w promocji za 70 zł . Mój TŻ robiąc (przepraszam za wyrażenie) kupę, postanowił użyć mojego kremu jak odświeżacza powietrza wyciskając go na podłogę , prawdopodobnie dlatego, że myślał, że to dezodorant... Tak samo zresztą traktuje moje perfumy... Nie pomagają ani prośby ani kłótnie... nie wiem czy to jest już złośliwość czy problemy z psychiką... Acha - i potrafi wytrzeć nos w moją koszulkę...

Jejku i Wy razem mieszkacie??? Ciekawe jak długo wytrzymasz

[tworazka]

Napisane przez Oh Stella_Stellah_huh

A co tam... też coś dorzucę choć prawdę mówiąc tyle tego jest, że ciężko się zdecydować

Mój TŻ jest absolutnie niereformowalnym egoistą, dlatego łazi w moich butach sportowych (ok, ok są czarne), kradnie mi skarpetki (!) nie zważając ani na to czy są do pary, ani czy są męskie (tak tak, potrafi wyjść w jednej w różowe serduszka i w drugiej czarnej), do tego prawdopodobnie ma wadę postawy bo zajeżdża je na śmierć, do stopnia w którym bardziej przypominają już sandały niż skarpety, co zresztą nadal nie stanowi dla niego problemu i nawet w gościach świeci dziurami. Zaznaczam, że skarpety i buty kupuję mu osobiście, tylko że jakoś tak albo mu się gubią (skutek rzucania ubrań tam gdzie stoi ), albo się zużywają po tygodniu. Nie potrafię w nim też wypracować potrzeby higieny osobistej. Muszę robić awanturę by zmienił gacie i umył włosy. Ostatnio zauważyłam też u niego brak szacunku do cudzych rzeczy Od dłuższego czasu szczypałam się przy zakupie drogiego kremu Vichy, który po wielu m-cach udało mi się upolować w promocji za 70 zł . Mój TŻ robiąc (przepraszam za wyrażenie) kupę, postanowił użyć mojego kremu jak odświeżacza powietrza wyciskając go na podłogę , prawdopodobnie dlatego, że myślał, że to dezodorant... Tak samo zresztą traktuje moje perfumy... Nie pomagają ani prośby ani kłótnie... nie wiem czy to jest już złośliwość czy problemy z psychiką... Acha - i potrafi wytrzeć nos w moją koszulkę...

kurde molek... i to aktualny TŻ? niektore dziewczyny z mniejszyi wyskokami opisuja znienawidzonych eksiow niezly aparacik

[Dagunia]

Napisane przez Oh Stella_Stellah_huh

A co tam... też coś dorzucę choć prawdę mówiąc tyle tego jest, że ciężko się zdecydować

Mój TŻ jest absolutnie niereformowalnym egoistą, dlatego łazi w moich butach sportowych (ok, ok są czarne), kradnie mi skarpetki (!) nie zważając ani na to czy są do pary, ani czy są męskie (tak tak, potrafi wyjść w jednej w różowe serduszka i w drugiej czarnej), do tego prawdopodobnie ma wadę postawy bo zajeżdża je na śmierć, do stopnia w którym bardziej przypominają już sandały niż skarpety, co zresztą nadal nie stanowi dla niego problemu i nawet w gościach świeci dziurami. Zaznaczam, że skarpety i buty kupuję mu osobiście, tylko że jakoś tak albo mu się gubią (skutek rzucania ubrań tam gdzie stoi ), albo się zużywają po tygodniu. Nie potrafię w nim też wypracować potrzeby higieny osobistej. Muszę robić awanturę by zmienił gacie i umył włosy. Ostatnio zauważyłam też u niego brak szacunku do cudzych rzeczy Od dłuższego czasu szczypałam się przy zakupie drogiego kremu Vichy, który po wielu m-cach udało mi się upolować w promocji za 70 zł . Mój TŻ robiąc (przepraszam za wyrażenie) kupę, postanowił użyć mojego kremu jak odświeżacza powietrza wyciskając go na podłogę , prawdopodobnie dlatego, że myślał, że to dezodorant... Tak samo zresztą traktuje moje perfumy... Nie pomagają ani prośby ani kłótnie... nie wiem czy to jest już złośliwość czy problemy z psychiką... Acha - i potrafi wytrzeć nos w moją koszulkę...

Kilka razy zdarzyło mi się samej wziąć skarpetki Tzta, ale nigdy na odwrót 38 a 44 to malutka różnica
Z higieną nie zazdroszcze...

[Oh Stella_Stellah_huh]

Napisane przez Dagunia

Kilka razy zdarzyło mi się samej wziąć skarpetki Tzta, ale nigdy na odwrót 38 a 44 to malutka różnica
Z higieną nie zazdroszcze...

Hue hue hue uwierz mi - skarpet mojego TŻta nie miałabyś odwagi założyć Wniosek na przyszłość - nie wiązać się z facetami, którzy noszą taki sam rozmiar buta

[Aniap23]

Napisane przez Oh Stella_Stellah_huh

Hue hue hue uwierz mi - skarpet mojego TŻta nie miałabyś odwagi założyć Wniosek na przyszłość - nie wiązać się z facetami, którzy noszą taki sam rozmiar buta

Miałam nadzieję że zaprzeczysz że to Twój obecny

[DontSaySorry]

Napisane przez Oh Stella_Stellah_huh

Hue hue hue uwierz mi - skarpet mojego TŻta nie miałabyś odwagi założyć Wniosek na przyszłość - nie wiązać się z facetami, którzy noszą taki sam rozmiar buta

Aż nie mogę uwierzyć w coś takiego
Śmeirdzący facet - w brudnych gaciach, w dziurawych skarpetkach swojej dziewczyny - dla mnie to za dużo

[aagusiaa88]

Napisane przez DontSaySorry

Aż nie mogę uwierzyć w coś takiego
Śmeirdzący facet - w brudnych gaciach, w dziurawych skarpetkach swojej dziewczyny - dla mnie to za dużo

ja dodatkowo nie wyobrazam sobie, zeby facet chodzil w moich butach WTF

[YipYip]

Na tle waszych przygód to moja anegdotka jest taka maluśka

Ostatnio wygrywałam w różnych konkursach różne bilety, powiedzmy że dwa tygodnie temu - bilety do kina, więc zaprosiłam TŻ i poszliśmy. Tydzień temu wygrałam bilety, więc zaprosiłam go i tym razem, informując o miejscu i tytule. Nadszedł dzień spektaklu, ja się szykuję, dzwoni TŻ, że już do mnie idzie. Wchodzi do mieszkania, a ja: (wyglądał tak: kolorowy tiszercik, stare adidasy, plecak górski, czapka bejsbolówka). Na moje święte oburzenie zareagował: "A co ja się będę stroił! Do kina się będę stroił, przecież to nie teatr!"

Okazało się, że TŻ nie skojarzył nazwy teatru i myślał, że wybieramy się do kina

Btw. zdążył skoczyć do domu, szybko przebrać się i na spektakl zdążyliśmy

[tinpanalley]

Napisane przez Oh Stella_Stellah_huh

A co tam... też coś dorzucę choć prawdę mówiąc tyle tego jest, że ciężko się zdecydować

Mój TŻ jest absolutnie niereformowalnym egoistą, dlatego łazi w moich butach sportowych (ok, ok są czarne), kradnie mi skarpetki (!) nie zważając ani na to czy są do pary, ani czy są męskie (tak tak, potrafi wyjść w jednej w różowe serduszka i w drugiej czarnej), do tego prawdopodobnie ma wadę postawy bo zajeżdża je na śmierć, do stopnia w którym bardziej przypominają już sandały niż skarpety, co zresztą nadal nie stanowi dla niego problemu i nawet w gościach świeci dziurami. Zaznaczam, że skarpety i buty kupuję mu osobiście, tylko że jakoś tak albo mu się gubią (skutek rzucania ubrań tam gdzie stoi ), albo się zużywają po tygodniu. Nie potrafię w nim też wypracować potrzeby higieny osobistej. Muszę robić awanturę by zmienił gacie i umył włosy. Ostatnio zauważyłam też u niego brak szacunku do cudzych rzeczy Od dłuższego czasu szczypałam się przy zakupie drogiego kremu Vichy, który po wielu m-cach udało mi się upolować w promocji za 70 zł . Mój TŻ robiąc (przepraszam za wyrażenie) kupę, postanowił użyć mojego kremu jak odświeżacza powietrza wyciskając go na podłogę , prawdopodobnie dlatego, że myślał, że to dezodorant... Tak samo zresztą traktuje moje perfumy... Nie pomagają ani prośby ani kłótnie... nie wiem czy to jest już złośliwość czy problemy z psychiką... Acha - i potrafi wytrzeć nos w moją koszulkę...

tego typu facetom (dzidzia byk) trzeba powiedzieć wprost, że jego zachowanie jest niemęskie i mało pociągające. Powinnaś uważać, bo zamiast być jego królewną, będziesz jego mamą. Chcesz mieć dzieciaka czy faceta? Chcesz czuć się przy nim jak kobieta czy mamuśka?

[tworazka]

co do higieny...
moj eks mieszkal w jednym wiezowcu ze swoim przyjacielem. Wiadomo czesto u siebie przesiadywali, pili, wspolne domowki, majowki... Wszyscy sie bardzo lubilismy .
Chlopaki jak to chlopaki pozyczali sobie wszystko, co nie jest dziwne, ale wyobrazcie sobie moj szoczek, jak przyjaciel mojego eksia sie nachyla a mu ze spodni wychodza... mojego eksia bokserki
Co ciekawsze moj eks 80 kg a przyjaciel 130 widac rozmiar uniwersalny

[ogwiazdka]

Napisane przez Oh Stella_Stellah_huh

A co tam... też coś dorzucę choć prawdę mówiąc tyle tego jest, że ciężko się zdecydować

Mój TŻ jest absolutnie niereformowalnym egoistą, dlatego łazi w moich butach sportowych (ok, ok są czarne), kradnie mi skarpetki (!) nie zważając ani na to czy są do pary, ani czy są męskie (tak tak, potrafi wyjść w jednej w różowe serduszka i w drugiej czarnej), do tego prawdopodobnie ma wadę postawy bo zajeżdża je na śmierć, do stopnia w którym bardziej przypominają już sandały niż skarpety, co zresztą nadal nie stanowi dla niego problemu i nawet w gościach świeci dziurami. Zaznaczam, że skarpety i buty kupuję mu osobiście, tylko że jakoś tak albo mu się gubią (skutek rzucania ubrań tam gdzie stoi ), albo się zużywają po tygodniu. Nie potrafię w nim też wypracować potrzeby higieny osobistej. Muszę robić awanturę by zmienił gacie i umył włosy. Ostatnio zauważyłam też u niego brak szacunku do cudzych rzeczy Od dłuższego czasu szczypałam się przy zakupie drogiego kremu Vichy, który po wielu m-cach udało mi się upolować w promocji za 70 zł . Mój TŻ robiąc (przepraszam za wyrażenie) kupę, postanowił użyć mojego kremu jak odświeżacza powietrza wyciskając go na podłogę , prawdopodobnie dlatego, że myślał, że to dezodorant... Tak samo zresztą traktuje moje perfumy... Nie pomagają ani prośby ani kłótnie... nie wiem czy to jest już złośliwość czy problemy z psychiką... Acha - i potrafi wytrzeć nos w moją koszulkę...

Ależ to zwykły (przepraszam) brudas. Ja rozumiem, że może rodzicom nie zawsze udaje się wpoić wszystkie zasady higieny/zachowania/szacunku swoim dzieciom, ale w pewnym wieku dziecko samo powinno dojść do niektórych rzeczy. Np do tego, że majtki zmienia się codziennie, a do wycierania nosa służą chusteczki higieniczne.
Jeżeli ani jego rodzice, a ni Ty nie jesteś w stanie tego od niego wyegzekwować, to w przyszłości lepiej raczej nie będzie. I czego on nauczy swoje dzieci, aż boję się myśleć

[201607231707]

Mój eks wlasnie zaprosił mnie esemesem (!!!) na swój ślub Dodam, że z laska, z którą mnie zdradzał

[enjoy89]

Napisane przez Oh Stella_Stellah_huh

A co tam... też coś dorzucę choć prawdę mówiąc tyle tego jest, że ciężko się zdecydować

Mój TŻ jest absolutnie niereformowalnym egoistą, dlatego łazi w moich butach sportowych (ok, ok są czarne), kradnie mi skarpetki (!) nie zważając ani na to czy są do pary, ani czy są męskie (tak tak, potrafi wyjść w jednej w różowe serduszka i w drugiej czarnej), do tego prawdopodobnie ma wadę postawy bo zajeżdża je na śmierć, do stopnia w którym bardziej przypominają już sandały niż skarpety, co zresztą nadal nie stanowi dla niego problemu i nawet w gościach świeci dziurami. Zaznaczam, że skarpety i buty kupuję mu osobiście, tylko że jakoś tak albo mu się gubią (skutek rzucania ubrań tam gdzie stoi ), albo się zużywają po tygodniu. Nie potrafię w nim też wypracować potrzeby higieny osobistej. Muszę robić awanturę by zmienił gacie i umył włosy. Ostatnio zauważyłam też u niego brak szacunku do cudzych rzeczy Od dłuższego czasu szczypałam się przy zakupie drogiego kremu Vichy, który po wielu m-cach udało mi się upolować w promocji za 70 zł . Mój TŻ robiąc (przepraszam za wyrażenie) kupę, postanowił użyć mojego kremu jak odświeżacza powietrza wyciskając go na podłogę , prawdopodobnie dlatego, że myślał, że to dezodorant... Tak samo zresztą traktuje moje perfumy... Nie pomagają ani prośby ani kłótnie... nie wiem czy to jest już złośliwość czy problemy z psychiką... Acha - i potrafi wytrzeć nos w moją koszulkę...

Ja nie wytrzymałabym długo z kimś takim !

Napisane przez Demi93

Mój eks wlasnie zaprosił mnie esemesem (!!!) na swój ślub Dodam, że z laska, z którą mnie zdradzał

[201803290936]

Napisane przez aagusiaa88

ja dodatkowo nie wyobrazam sobie, zeby facet chodzil w moich butach WTF

No dokładnie. Wydaje mi się, że ten post to jakiś żart (to znaczy nie Twój, ale ten do którego się odnosimy).

[Oh Stella_Stellah_huh]

No niestety, wszystkie macie racje, ale u mnie to już działa na zasadzie - syndrom sztokholmski. Wszelkie próby dotarcia do jego wewnętrznej męskości są obawiam się z góry spalone, bo gdy mówię: 'nie wyglądasz pociągająco' słyszę: 'No dzięki... + foch' albo wręcz, że to ja mam jakiś problem bo jestem 'taka sterylna', lub też 'mi to nie przeszkadza, innym w pracy też' WTF???

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:19 ----------

Napisane przez Demi93

Mój eks wlasnie zaprosił mnie esemesem (!!!) na swój ślub Dodam, że z laska, z którą mnie zdradzał

Wrrrrrrrrrrrrrrrr... jakiś idiota?

---------- Dopisano o 08:28 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

Napisane przez tworazka

co do higieny...
moj eks mieszkal w jednym wiezowcu ze swoim przyjacielem. Wiadomo czesto u siebie przesiadywali, pili, wspolne domowki, majowki... Wszyscy sie bardzo lubilismy .
Chlopaki jak to chlopaki pozyczali sobie wszystko, co nie jest dziwne, ale wyobrazcie sobie moj szoczek, jak przyjaciel mojego eksia sie nachyla a mu ze spodni wychodza... mojego eksia bokserki
Co ciekawsze moj eks 80 kg a przyjaciel 130 widac rozmiar uniwersalny

Mwahahahahahaha może po prostu chwycił co było pod ręką? omg... Twoja mina musiała być bezcenna

[tinpanalley]

ja bałabym się z takim gościem związać. bałabym się, że urobię sobie ręce po łokcie, opiekując się nim jak dzieckiem, bo on będzie miał w nosie to, że pewne rzeczy trzeba w sobie zmieniać, żeby odciążyć drugą osobę i być ciągle dla partnera atrakcyjnym. może wymknij mu sie trochę (chodź na siłkę, basen, itp) żeby zauważył, że starasz się i poczuł zagrożenie i zaczął dbać o siebie.

[shonya]

Stella, długo już jesteście razem?
Ja bym chyba nerwicy dostała..