Przyszłe młode mamusie do 23 roku życia część V i 1/2 ;)

[Patiisia]

Napisane przez KarlaNobody

hej dziewczyny,

od wczoraj jestesmy w domku i dopiero teraz znalazlam chwile na forum.
Mała jest śliczna, piękna i kochana ALE :P
do 4 rano nie dała nam spać - problemy z brzuszkiem... łykała powietrze przy karmieniu piersią i o. masakra.
później dała nam odespać do 10 rano :P
Niestety karmienie persią mnie przerosło/wykończyło. Brodawki miałam z zaschniętą krwią i mała co chwile była głodna więc stwierdziliśmy, że się nie najada. TŻ poszedł kupić najlepsze sztuczne mleko, zrobiliśmy jej butle i jak nie to dziecko.... najedzona, grzeczna, dobrze sypia. Brzuszek masujemy non stop żeby jej pomóc - przynosi to skutki.
Co do porodu... nie chce nikogo straszyć czy coś więc może poczekam aż Wy przez to przejdziecie ponieważ ja nie miałam łatwego bo mam grubą czyjkę czy coś...
Ogólnie to jestem najszczęśliwsza na świecie, że mam ją obok. Mimo szwów (byłam nacinana) i tego wszystkiego - jest bosko.
Jedyne co to te piersi wielkości arbuza i obolałe. Krocze jest uciążliwe ale nie tak bardzo.
Jak jeszcze znajdę chwilę to odp na pytania czy coś i może kiedyś Was nadrobię ale na razie nie mam jak, wybaczcie.

Karla śliczną masz córunię Na brodawki ja mam już kupiony profilaktycznie krem bephanten (z różowym paskiem) no i te nakładki silikonowe też mam. Spróbuj, może to Ci coś da? Bo mleko matki mimo wszystko jest najlepsze.. Kurcze coraz bardziej się boję jak to będzie u mnie z tym porodem.. Tobie to tylko pogratulować że dałaś sobie świetnie radę

Napisane przez zoskasamoska

Dziewczyny ja juz nie wiem co robić. Jak wiecie tż-towi zabrali prawko, więc nie może po mnie przyjezdzac, a widywac sie chcemy. Nie mamy do siebie daleko, jakies 2-3 km, ale tak chodzic to mozna do głowy dostać, więc stwierdziłam, że bede jezdziła rowerem, ale juz mnie to wkurza, bo on wie, ze ja do niego przyjade i to takie logiczne dla niego. Zawsze po mnie przyjezdzał, a teraz czuje sie zaniedbana , bo musze w deszczu do niego zasuwać,tz. nie musze, ale inaczej bysmy sie nie zobaczyli, bo bez sensu zeby on pryjezdzał do mnie jak musiałby o 5 wstawac do pracyi isc do domu po auto i dopiero jechac do pracy, wiec lepiej jak ja wpadne rowerem i na drugi dzien pojade do domu jak sie obudze. Ale.. no własnie , bo dzis juz na złośc jemu powiedziałam, że nie wpadne, bo mokro, bo zimno, bo już ciemno, a on, " a tam kotek wpadnij" no i tak w kółko. Zobaczyć sie z nim chce, ale wkurza mnie to ze ja w ciazy i musze teraz jezdzić, a nawet nie wiem czy moge jezdzic na rowerze.

Teraz musze czekac, az łaskawie napisze sms, ze moge wyjechać, bo pojechał gdzies do jakiegos klienta czy cos tam.

Dziś jeszcze teściu rzucił takim ironicznym tonem "i co dobrze, ze zabrali młodemu prawko? teraz do szpitala to rowerem pojedziecie" ...

Haha własnie sobie pomyslałam, ze bede rodziła i tż na bagazniku rowera mnie bedzie wiózł..

Zośka a może pogadaj z nim, żeby ten jego normalniejszy kolega podjeżdżał po Ciebie i zawoził do tż-ta raz na jakiś czas? Ty przecież jesteś w ciąży, nie wolno Ci tak jeździć w deszczu na rowerze bo może stać się jakieś nieszczęście!

Napisane przez martynka89

Wiesz... nie mam tutaj rodziny po za rodzenstwem, ale pomoc mi oferowano.
Nie mamy z TZtem samochodu wiec znajomi sami sie zdeklarowali, ze jak bedziemy kupowac wozek, lozeczko i inne bajery to przewioza nam to do domu. Chcialam oddac za paliwo ale nie wzieli.
Siostry wyciagnely mnie na zakupy, kupily troche ubranek (z reszta do dzis dnia co jakis czas malej przynosza), smoczki i inne bajery.
Znajoma dala mi pelno ubranek po swoim dziecku (wszystkie w idealnym stanie).
Wiec musze przyznac, ze pomoc otrzymalam

Moze poloz sie jak masz te skurcze bo nam tu jeszcze urodzisz

Mi chodzi bardziej o taką pomoc, że teraz odezwała się do mnie koleżanka na facebooku, z którą kiedyś się przyjaźniłam, i znali się nasi rodzice, i napisała że jeśli będę potrzebować pomocy to żebym pisała, dzwoniła, że ona mi zawsze pomoże czy doradzi jak coś (bo ma dwójkę młodszego rodzeństwa)

Napisane przez agnesuk

a kopa chcesz? nie zawracasz nam głowy, pamiętaj,że tu ZAWSZE możesz wejść, napisać co myślisz, jak się czujesz. Każda z chęcią Cię wysłucha i co nieco podpowie

dzisiaj jak szłam do toalety, to wzdłuż ściany. Musiałam się jej trzymać i jakoś normalnie iść i nic nie pomaga...

powinnaś brać tabletki! staraj się nie denerwować...Wiesz co mi pomaga na nerwy? Dotykam brzuszka i zaczynam mówić do Małej. Ona mnie bardzo szybko uspokaja...

mam to samo! Już tak bardzo się nie mogę doczekać...

Ok, mam nadzieję że jest tak jak napisałaś W sumie mnie takie głaskanie brzucha też uspokaja, albo jak synuś kopie, wtedy od razu się uśmiecham i uspokajam

Teściowa ostatnio zaczyna się martwić o te moje skurcze, bo wczoraj też miałam takie bolesne, że aż wzięłam telefon żeby liczyć co jaki czas występują.. Tak w sumie to najważniejsze jest żebym do 18 września przetrzymała, bo wtedy minie mi 37tc i będę mogła już rodzić jak coś.

Napisane przez agnesuk

hej Wam

Teściowa dzisiaj nie dała mi pospać o godzinie 7.30 postanowiła myć naczynia, wycierać i chować do szafki. To chyba złośliwość prawda?
Ona nie może znieść tego,że ktoś śpi, jak ona wstała.
Zaczynam mieć powoli dość... Mało z nią rozmawiam, bo wiem,że zaraz wszystko obróci się przeciwko mnie. Ciągle chodzi, wzdycha, przewraca oczami, a ja się zastanawiam czy robię coś nie tak, czy co?
a najbardziej mnie wkurza,że ciągle podchodzi do łóżeczka i próbuje wszystko poukładać po swojemu. Ja przestawiam tak jak mi wygodnie, a ta później wchodzi do pokoju i wszystko jest już inaczej.

już się nie mogę doczekać pakowania i wyprowadzki...
ehhh...

Agnesuk już niedługo! Zapewne jak się wyprowadzicie Twoje relacje z teściową ulegną zmianie na lepsze

[martynka89]

Napisane przez Patiisia

Mi chodzi bardziej o taką pomoc, że teraz odezwała się do mnie koleżanka na facebooku, z którą kiedyś się przyjaźniłam, i znali się nasi rodzice, i napisała że jeśli będę potrzebować pomocy to żebym pisała, dzwoniła, że ona mi zawsze pomoże czy doradzi jak coś (bo ma dwójkę młodszego rodzeństwa)

A taka pomoc tez mi oferowano Tylko, ze wszelkie rady dotyczace dziecka poradzilam znajomym zatrzymac dla siebie. Ze wszystkim radze sobie sama, jak mi czegos potrzeba to czytam na necie porady specjalistow, czasem zdarzy mi sie kogos o cos zapytac ale raczej w kontekscie tego, co znajoma robila ze swoim dzieckiem w takiej i takiej sytuacji, ale to raczej z czystej ciekawosci
A unikam rad z tego powodu, ze czasem matki majace kilkoro dzieci gadaja takie bzdury, ze za glowe sie mozna zlapac.
Ostatnio dostalam rade zeby malej robic na noc kasze manna z mlekiem do picia, to bedzie spala do samego rana. Wiem, ze kiedys tak robili ale dwumiesiecznym dzieciom nie wolno podawac nic po za mlekiem.

Wgl zaczynam sie zastanawiac czy zaczac karmic mala od 4 miesiaca czy od 6 bo podobno najlepiej dla dziecka jak do 6 mies zycia pije tylko mleko.

[Patiisia]

Napisane przez martynka89

A taka pomoc tez mi oferowano Tylko, ze wszelkie rady dotyczace dziecka poradzilam znajomym zatrzymac dla siebie. Ze wszystkim radze sobie sama, jak mi czegos potrzeba to czytam na necie porady specjalistow, czasem zdarzy mi sie kogos o cos zapytac ale raczej w kontekscie tego, co znajoma robila ze swoim dzieckiem w takiej i takiej sytuacji, ale to raczej z czystej ciekawosci
A unikam rad z tego powodu, ze czasem matki majace kilkoro dzieci gadaja takie bzdury, ze za glowe sie mozna zlapac.
Ostatnio dostalam rade zeby malej robic na noc kasze manna z mlekiem do picia, to bedzie spala do samego rana. Wiem, ze kiedys tak robili ale dwumiesiecznym dzieciom nie wolno podawac nic po za mlekiem.

Wgl zaczynam sie zastanawiac czy zaczac karmic mala od 4 miesiaca czy od 6 bo podobno najlepiej dla dziecka jak do 6 mies zycia pije tylko mleko.

Martynko nie wiem, nie znam się więc nie pomogę

[zoskasamoska]

Patisiu on z tym normalniejszym chłopakiem widuje sie bardzo rzadko, bo ten chlopak sam ma 2 tygodniowa córeczkę i żonę, więc nic z tego nie wypali, bo mieszka tez daleko, a i tak bym go nie prosiła zeby mnie do tzta podrzucał.

Dzis jest sucho, nie padało, wiec moge do niego wpasc, ale po nocy i tak nie chce jezdzic. Nie hce mi sie piechotą chodzic, bardzo mnie to meczy.

W ogole Kochane ja zyje normalnie w syfie i nie mam sily sprzatac. Patrze na ten bajzel u siebie i nie mam siły, a przed ciaza to codziennie biegałam z mopem i ze szmatą, scierałam kurze , a teraz nic, zero, a na dworze jeszcze taka trawa ktora trzeba skosic i powyrywac przekwitniete kwiaty, musze moją młodą siostrę wziąść w obroty i razem to jakoś ogarniemy, ohh jutro dzien za bardzo pracowity o ile w ogole sie za to wezme :P Ja to bym sobie przez wiosne i lato pomieszkala w mieszkaniu z reszta w zime i w jesien tez to bym nie musiala do pieca biegac palic.

[Patiisia]

Napisane przez zoskasamoska

Patisiu on z tym normalniejszym chłopakiem widuje sie bardzo rzadko, bo ten chlopak sam ma 2 tygodniowa córeczkę i żonę, więc nic z tego nie wypali, bo mieszka tez daleko, a i tak bym go nie prosiła zeby mnie do tzta podrzucał.

Dzis jest sucho, nie padało, wiec moge do niego wpasc, ale po nocy i tak nie chce jezdzic. Nie hce mi sie piechotą chodzic, bardzo mnie to meczy.

W ogole Kochane ja zyje normalnie w syfie i nie mam sily sprzatac. Patrze na ten bajzel u siebie i nie mam siły, a przed ciaza to codziennie biegałam z mopem i ze szmatą, scierałam kurze , a teraz nic, zero, a na dworze jeszcze taka trawa ktora trzeba skosic i powyrywac przekwitniete kwiaty, musze moją młodą siostrę wziąść w obroty i razem to jakoś ogarniemy, ohh jutro dzien za bardzo pracowity o ile w ogole sie za to wezme :P Ja to bym sobie przez wiosne i lato pomieszkala w mieszkaniu z reszta w zime i w jesien tez to bym nie musiala do pieca biegac palic.

Ja też mam burdel w pokoju Ale sił coraz mniej, ostatnio ciągle chce mi się spać..

[Patiisia]

Haalo, jest tu kto?

[aguu00]

łeh, wróciłam.. normalnie padam dziś na twarz tyle się nachodziłam.. na czekałam i wynudziłam. Dziecko nie wsadziło jeszcze główki w miednice? no więc na razie spox. Dziś mama przypomniała że jej mama umarła 21/22 września więc na moje szczęście pewnie urodzę w rocznice śmierci babci.. trochę mnie to przeraża. ;x

kupiłam dziś kolejne buciki ^^ grr! mam już 5 par. no normalnie one są takie słodkie i jeszcze przecena na nie była to aż żal nie wziąć.

[Patiisia]

Napisane przez aguu00

łeh, wróciłam.. normalnie padam dziś na twarz tyle się nachodziłam.. na czekałam i wynudziłam. Dziecko nie wsadziło jeszcze główki w miednice? no więc na razie spox. Dziś mama przypomniała że jej mama umarła 21/22 września więc na moje szczęście pewnie urodzę w rocznice śmierci babci.. trochę mnie to przeraża. ;x

kupiłam dziś kolejne buciki ^^ grr! mam już 5 par. no normalnie one są takie słodkie i jeszcze przecena na nie była to aż żal nie wziąć.

Oh agu, ty zakupoholiczko

A z tą rocznicą śmierci jako dzień porodu też mnie przeraziłaś

[aguu00]

No mnie z jednej strony też właśnie przeraża ale mam jeszcze czas więc może nie uda mi się wbić w tą datę, niby nic ale jednak tak dziwnie. ;x

eh, jestem padnięta w ogóle jakoś tak dziwnie sie czuje więc ide się położyć. Dobranoc

[Patiisia]

Napisane przez aguu00

No mnie z jednej strony też właśnie przeraża ale mam jeszcze czas więc może nie uda mi się wbić w tą datę, niby nic ale jednak tak dziwnie. ;x

eh, jestem padnięta w ogóle jakoś tak dziwnie sie czuje więc ide się położyć. Dobranoc

Dobranoc

[muffinka90]

witam z rana

agnesuk doskonale cie rozumiem w sprawie tesciowej u nas jak mieszkalam z tesciowa nie bylo w stosunku do mnie az takich akcji (nie wiem jakby bylo, gdybym byla wtedy w ciazy) ale to jak traktowala tzta tez mnie meczylo i meczy do tej pory, on zawsze najgorszy, zawsze dawali mu do zrozumienia, ze nie byl planowanym dzieckiem, a jego mlodsza siostra traktowana jak ksiezniczka
Tz bardzo sie cieszy, ze wyprowadzil sie za granice, jak najdalej od domu, mimo ze zostawil tam cale swoje zycie i zaczal od zera w obcym miescie, gdzie nikogo nie znal (ja zreszta tez), czasem z obcymi ludzmi zyje sie lepiej, niz z wlasna rodzina, przykre to, ale tak jest...

aguu mysle ze urodzisz wczesniej niz 20.09, wiesz, nie znasz dnia ani godziny...

[Karo89]

cześć dziewczyny! nadrobiłam, ale nie chce mi się odpisywać na wszystko

Ja ostatnio mam trochę latania, nauka mnie czeka, więc rzadko wpadam na forum. Wczoraj się skusiłam i kupiłam pierwsze ciuszki dla dziecka ale są to bodziaki 3 sztuki, jedne z długim rękawem co kosztowały 5,99zł, a dwa bez rękawów po 3,99zł białe wzięłam, bo najpewniejsze nie mogłam się oprzeć pokusie oczywiście rzeczy w takich cenach było o wiele więcej i wgl super, ale co będę kupować jak nie wiem czy to dziewczynka czy chłopiec?! ale powiem Wam, że strasznie mnie kusiło, żeby coś jeszcze wziąć

Agnesuk współczuję teściowej, nie mam pojęcia czemu się tak zachowuje, może faktycznie jest zachowanie jest w pewnym sensie na tle zazdrości? ciężko powiedzieć. Ale nie martw się, bądź dobrej myśli, bo przeprowadzka co raz bliżej. A co do przestawiania rzeczy to ja bym jej zwróciła uwagę, żeby nie przestawiała Twoich rzeczy, bo układasz je sobie tak jak Tobie pasuje i koniec kropka! Ty jej rzeczy nie przestawiasz co chwile...

[agnesuk]

Hej Wam

Napisane przez Patiisia

Teściowa ostatnio zaczyna się martwić o te moje skurcze, bo wczoraj też miałam takie bolesne, że aż wzięłam telefon żeby liczyć co jaki czas występują.. Tak w sumie to najważniejsze jest żebym do 18 września przetrzymała, bo wtedy minie mi 37tc i będę mogła już rodzić jak coś.

Agnesuk już niedługo! Zapewne jak się wyprowadzicie Twoje relacje z teściową ulegną zmianie na lepsze

No widzisz, martwią się o Ciebie, więc na pewno nie jesteś im obojętna
Do 18 coraz bliżej... szybko zleci, zobaczysz
Wiesz... powiem Ci szczerze,że mam już gdzieś czy te relacje się polepszą, czy nie.
Wiem,że jak się wyprowadzimy, to Ona się stanie zupełnie inną kobietą. Będzie miła jak nigdy, a ja nie chcę czegoś takiego. To wtedy będzie sztuczne i jeszcze gorsze od tego jaka jest naprawdę. Nie lubię ludzi,którzy tak udają...

Napisane przez aguu00

łeh, wróciłam.. normalnie padam dziś na twarz tyle się nachodziłam.. na czekałam i wynudziłam. Dziecko nie wsadziło jeszcze główki w miednice? no więc na razie spox. Dziś mama przypomniała że jej mama umarła 21/22 września więc na moje szczęście pewnie urodzę w rocznice śmierci babci.. trochę mnie to przeraża. ;x

kupiłam dziś kolejne buciki ^^ grr! mam już 5 par. no normalnie one są takie słodkie i jeszcze przecena na nie była to aż żal nie wziąć.

myślałam,że już bedziesz rodzić a tu jeszcze trzeba czekać łeeeee
buciki dla dzieci są boskie

Napisane przez muffinka90

agnesuk doskonale cie rozumiem w sprawie tesciowej u nas jak mieszkalam z tesciowa nie bylo w stosunku do mnie az takich akcji (nie wiem jakby bylo, gdybym byla wtedy w ciazy) ale to jak traktowala tzta tez mnie meczylo i meczy do tej pory, on zawsze najgorszy, zawsze dawali mu do zrozumienia, ze nie byl planowanym dzieckiem, a jego mlodsza siostra traktowana jak ksiezniczka
Tz bardzo sie cieszy, ze wyprowadzil sie za granice, jak najdalej od domu, mimo ze zostawil tam cale swoje zycie i zaczal od zera w obcym miescie, gdzie nikogo nie znal (ja zreszta tez), czasem z obcymi ludzmi zyje sie lepiej, niz z wlasna rodzina, przykre to, ale tak jest...

a to jest takie niesprawiedliwe... ehh Nie wiem dlaczego tak się dzieje... myślałam,że coś się bedzie zmieniać na lepsze odkąd jestem w ciąży, ale jest coraz gorzej

Napisane przez Karo89

Wczoraj się skusiłam i kupiłam pierwsze ciuszki dla dziecka ale są to bodziaki 3 sztuki, jedne z długim rękawem co kosztowały 5,99zł, a dwa bez rękawów po 3,99zł białe wzięłam, bo najpewniejsze nie mogłam się oprzeć pokusie

Agnesuk współczuję teściowej, nie mam pojęcia czemu się tak zachowuje, może faktycznie jest zachowanie jest w pewnym sensie na tle zazdrości? ciężko powiedzieć. Ale nie martw się, bądź dobrej myśli, bo przeprowadzka co raz bliżej. A co do przestawiania rzeczy to ja bym jej zwróciła uwagę, żeby nie przestawiała Twoich rzeczy, bo układasz je sobie tak jak Tobie pasuje i koniec kropka! Ty jej rzeczy nie przestawiasz co chwile...

Nie dziwie Ci się ja też nie mogłam się powstrzymać jak widziałam takie rzeczy Ja brałam białe, żółte i zielone hihih
a co do teściowej, już jej kiedyś powiedziałam tak : czy ja coś robie nie tak,że zawsze Pani po mnie poprawia?
odpowiedziała,że nie, ale lepiej jest jak Ona zrobi po swojemu.
i weź tu nie zwariuj?

wczoraj przyjechaliśmy do domu i na wstępie szlag mnie trafił. Weszłam do pokoju, a pościel i kocyk w łóżeczku poprzestawiane. Zawiązała jeszcze raz ochraniacz,bo widocznie ja to źle zrobiłąm,zdażyła poukładać po swojemu ubranka Małej w szufladzie... ajjj i jak tu się nie denerwować? Teraz już wiem,że jak Oliwka się urodzi Ona będzie do Nas przyjeżdżać i udzielać mi tych swoich pieprzonych rad, których ja nie chcę i nie potrzebuje. Wolę się dowiedzieć tego od znajomej, od mamy, albo od Was.

znikam na mecz w ręczna
do później

[zoskasamoska]

agnesuk co ty w reczną w ciąży grasz?


ho ho ho, jest tu ktoś dzis?

Ale sie narobiłam dzis, jak wół. Kosiłam, grabiłam, sprzatałam i dzis juz nawet scierki nie tkne.
A Wam jak dzien mija?

---------- Dopisano o 17:49 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------

ho ho jest tu ktos?

za mną pracowity dzień, padam z nóg juz

[aguu00]

Zosiu, Ja jestem ^^
Ajć, to rzeczywiście pracowity dzień, nie nawidziłam kosić trawy to było bardzo nużące zajęcie..

Ja tez dziś padam na twarz.. a w sumie nic nie robiłam.

A w ogóle to jak dzidzia? kopie już tak porządnie?

[zoskasamoska]

Hmm przedtem nie dodało mi zadnego posta, a teraz az dwa widze, ze sie wbiły

Własnie dzidzia nie kopie, jakoś cisza , az sie zaczynam martwić, od kilku dni juz tak, nie zauważyłam jeszcze takich konkretnych kopniaków.

tz wymyslił, ze idziemy do baru , bo zaniósł tam swoj dekoder, bo chca oglądac ta bitwe kliczko z adamkiem. Nerwy mnie biora, bo nie lubie tych ludzi co tam są, a on znowu sobie piwko bedzie popijać , a ja jak kretynka bede wokól nich siedziała. Do dupy takie cos;/

[aguu00]

No to rzeczywiście nie za specjalnie.. ja to na Twoim miejscu bym raczej cierpiała że muszę siedziec i oglądać tą walkę.. nie lubię czegoś takiego.. w ogóle wszelkiego rodzaju sport w tv mnie nie kręci nie wiem. ;x

Może się okazać że to normalne ja też miałam najpierw delikatne a poźniej nic.. a jak wróciły to z taką siłą że miałam żebra poobijane. Jak się martwisz to zjedź coś słodkiego przed spaniem albo rano i połóż się na boku lewym chyba.. wtedy powinno zacząć kopać. W sumie to dzieci na początku najbardziej aktywne są gdy śpimy.

[zoskasamoska]

Nie wiem czy isc do tego baru, on i tak tam bedzie pił, nie chce mi sie potem z nim dyskutować nawet.


Aj czekam na te kopniaki i czekam , a tu nic. 21 wrzesnia mam USG połówkowe już

[aguu00]

To już tak nie długo. fajnie !

Który Ty masz już tydzień? jeszcze przyjdą.

[zoskasamoska]

No w środę będzie pełne 20 tygodni

Jeju, a Ty juz prawie rodzisz, nie boisz sie? Jak sie czujesz?

[aguu00]

A to spokojnie myślałam, że już po 20 to dopiero się rozkręci

Czy się boje? nie myślę o tym.. w sumie czekam cierpliwe ale chciałabym mieć już to za sobą. Czuje się świetnie jakbym nie była w ciąży. Tak czekałam na termin a tu nic.. to mnie trochę przeraża a poza tym to spoko.

[martynka89]

zoska Ty juz na polmetku? Ale zlecialo.

Ehh co za meczacy dzien dzisiaj i jeszcze mi o tej walce przypomnialas Przyjdzie TZ to bedzie marudzil, ze musi obejrzec a ja nie cierpie takich rzeczy.

[zoskasamoska]

No , szybciutko zleciało.

Aguu jak ja bede juz w okolicach terminu to chyba nie bede w nocy ze strachu spała

Martynko stwierdziłam, że nigdzie nie ide, bo jak rozmawialismy to ustalilismy, ze ok poojdziemy tam, ale pije góra dwa piwa. Pozatym miałam wyjsc w jego stronę jakby raz w tygodniu nie mógł po mnie przyjść.
Mial zadzwonić kiedy mam wyjść, a okazało się, że siedzi w barze teraz pije piwo i dekoder instaluje jaky oni sami nie mogli. Pierdziele to , jak naliczy ile on juz piw wypił i ile wypije to mnie aż nosi z nerwów.

Martynko z tego co wiem to oglądanie tej walki na polskich kanałach jest płatne.

[martynka89]

Napisane przez zoskasamoska

No , szybciutko zleciało.

Aguu jak ja bede juz w okolicach terminu to chyba nie bede w nocy ze strachu spała

Martynko stwierdziłam, że nigdzie nie ide, bo jak rozmawialismy to ustalilismy, ze ok poojdziemy tam, ale pije góra dwa piwa. Pozatym miałam wyjsc w jego stronę jakby raz w tygodniu nie mógł po mnie przyjść.
Mial zadzwonić kiedy mam wyjść, a okazało się, że siedzi w barze teraz pije piwo i dekoder instaluje jaky oni sami nie mogli. Pierdziele to , jak naliczy ile on juz piw wypił i ile wypije to mnie aż nosi z nerwów.

Martynko z tego co wiem to oglądanie tej walki na polskich kanałach jest płatne.

Ehh jak tak to dobrze, ze nie poszlas, przynajmniej nie musisz patrzec jak chleje.

[zoskasamoska]

Niby tak, ale obiecałam sobie cos, ze jak sie napije to koniec i co?
Rozmowa i tak tu nic nie pomaga.

Muszę wreszcie zrobić to co miałam w planach , bo tu i tak już nie ma wyjścia innego.

[me myself & I]

Kochane! Nie pisałam z wami już ze 2 miesiące. Co jakiś czas wpadam, ale u was się tak dużo dzieje że nie nadążam.
U nas wszystko dobrze. Noemi się już uśmiecha i trzyma główkę w pionie. Ale tyle roboty przy niej! I jeszcze dodatkowo biegam na studia dzienne(zajęcia zaczęły się we wrześniu).
Zmęczona ale szczęśliwa.
Dobra. wracam do czytania waszych postów żeby być na bierząco

[zoskasamoska]

Napisane przez me myself & I

Kochane! Nie pisałam z wami już ze 2 miesiące. Co jakiś czas wpadam, ale u was się tak dużo dzieje że nie nadążam.
U nas wszystko dobrze. Noemi się już uśmiecha i trzyma główkę w pionie. Ale tyle roboty przy niej! I jeszcze dodatkowo biegam na studia dzienne(zajęcia zaczęły się we wrześniu).
Zmęczona ale szczęśliwa.
Dobra. wracam do czytania waszych postów żeby być na bierząco

Super, ze u Was wszystko ok

Fajnie, ze do nas wróciłas :P

[martynka89]

Napisane przez zoskasamoska

Niby tak, ale obiecałam sobie cos, ze jak sie napije to koniec i co?
Rozmowa i tak tu nic nie pomaga.

Muszę wreszcie zrobić to co miałam w planach , bo tu i tak już nie ma wyjścia innego.

Zrob cos z tym kochana chociaz ze wzgledu dla siebie. Chyba, ze chcesz skonczyc tak jak ja (klub).

Napisane przez me myself & I

Kochane! Nie pisałam z wami już ze 2 miesiące. Co jakiś czas wpadam, ale u was się tak dużo dzieje że nie nadążam.
U nas wszystko dobrze. Noemi się już uśmiecha i trzyma główkę w pionie. Ale tyle roboty przy niej! I jeszcze dodatkowo biegam na studia dzienne(zajęcia zaczęły się we wrześniu).
Zmęczona ale szczęśliwa.
Dobra. wracam do czytania waszych postów żeby być na bierząco

Najwazniejsze, ze wszystko u Was dobrze
Twoja mala tylko kilka dni mlodsza od mojej Moja caly czas sie smieje i juz na glos probuje ale nie zawsze jej wychodzi

Sliczna ta Twoja mala.
Moja ma identyczne spiochy jak na pierwszej fotce i chyba identyczne body jak na fotce z Twoim TZtem (z mothercare?)

[aguu00]

Napisane przez me myself & I

Kochane! Nie pisałam z wami już ze 2 miesiące. Co jakiś czas wpadam, ale u was się tak dużo dzieje że nie nadążam.
U nas wszystko dobrze. Noemi się już uśmiecha i trzyma główkę w pionie. Ale tyle roboty przy niej! I jeszcze dodatkowo biegam na studia dzienne(zajęcia zaczęły się we wrześniu).
Zmęczona ale szczęśliwa.
Dobra. wracam do czytania waszych postów żeby być na bierząco

Och jaka słodka. W ogóle to aparat robi Ci ładne zdjęcia

Zosiu, no to walnij go w łeb może coś mu się po przestawia a tak serio to czas leci później będzie już coraz trudniej coś z tym zrobić.. w końcu moze być tak że albo zaakceptujesz go takiego jaki jest albo w ogóle sobie go odpuścisz bo będziesz miała dziecko. A że chcesz żeby on był to bierz się do roboty.. bo nie ma co czekać.


Ajć. ja mam taką cholerną zgagę, że zaraz nie wyrobię.. :<

[me myself & I]

Napisane przez martynka89

Najwazniejsze, ze wszystko u Was dobrze
Twoja mala tylko kilka dni mlodsza od mojej Moja caly czas sie smieje i juz na glos probuje ale nie zawsze jej wychodzi

Sliczna ta Twoja mala.
Moja ma identyczne spiochy jak na pierwszej fotce i chyba identyczne body jak na fotce z Twoim TZtem (z mothercare?)

Zakochałam się w ciuszkach z mothercare! moja też się uśmiecha! I też tylko czasami na głos! Pierwszy raz się zaśmiała jak się przewróciłam na rozlanym płynie do płukania dla dzieci. Mało co się nie połamałam. Widocznie bardzo jej się spodobał ten mały performance bo śmiała się jak z dobrego żartu. Bolało. To jest takie mega słodkie jak nasze dzieciaki się śmieją. Wynagradza to wszystkie kolki i płacze po nocach

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:31 ----------

Napisane przez aguu00

Zosiu, no to walnij go w łeb może coś mu się po przestawia a tak serio to czas leci później będzie już coraz trudniej coś z tym zrobić.. w końcu moze być tak że albo zaakceptujesz go takiego jaki jest albo w ogóle sobie go odpuścisz bo będziesz miała dziecko. A że chcesz żeby on był to bierz się do roboty.. bo nie ma co czekać.

Dokładnie. Bo wiesz. Facetów trzeba czasami sobie wytresować. Im później tym trudniej. Musisz być twarda!