Rozstanie z facetem, część XXIII

[karolaZM]

Własnie tak robiłam, myśłałam co mu powiem idt. W takim przypadku najlepiej nic nie planować. Ja mam inna sytuacje od waszych, moj tez się odzywał do czasu. Teraz milczy. Wyglada, że tylko do mnie moj Byly się nie odzywa bo jak czytam każdą z was to jakis kontakt jest.

[sudenly]

Napisane przez karolaZM

Własnie tak robiłam, myśłałam co mu powiem idt. W takim przypadku najlepiej nic nie planować. Ja mam inna sytuacje do waszych, moj tez się odzywał do czasu. Teraz milczy. Wyglada, że tylko do mnie moj Byly się nie odzywa bo jak czytam każdą z was to jakis kontakt jest.

nie tylko, bo u mnie teraz tez jest cisza. tyle, ze akurat ja jestem z tego zadowolona

[LusciousElegance]

to jest dla was na prawdę dobre, ten brak kontaktu.

[karolaZM]

Napisane przez sudenly

nie tylko, bo u mnie teraz tez jest cisza. tyle, ze akurat ja jestem z tego zadowolona

Pod pewnymi wzgledami cisza jest dobra ale u mnie to zostało przerwane cisza bez rozmowy ostateczniej pewnie dlatego mi jest cieżej. Doskonale wiem, że kontakt to nadzieja, ja mialam go od stycznia, byl on zdecydownie częstszy. Każda sama się przekona po sobie czy było warto. Ja myśle, że lepiej dziewczyny wychodza na tym jak drastycznie się odcinają. Wtedy bardziej oni coś robią. Udawanie koleżesntwa jest najgorszą metodą. Nie dość, że pokazuje się że nie ma się żalu o to, że odeszli. Oni tym samym myślą ,, Mam dobry z nia kontakt wiec nie jest źle".

[sudenly]

Napisane przez LusciousElegance

to jest dla was na prawdę dobre, ten brak kontaktu.

oczywiście, że dobre

[karolaZM]

Napisane przez LusciousElegance

to jest dla was na prawdę dobre, ten brak kontaktu.

U mnie zapadła cisza przed tym co miało być dalej. Miał mi podać swoją decyzję co dalej itd Jednak zapadła cisza.

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

Widzę, że tylko ja dziś smęce.

[bulbulka]

Napisane przez karolaZM

U mnie zapadła cisza przed tym co miało być dalej. Miał mi podać swoją decyzję co dalej itd Jednak zapadła cisza.

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

Widzę, że tylko ja dziś smęce.

no to chyba wszystko jasne? miał podać decyzję, a przestał się☠odzywać :<
ruszaj do przodu. nie ma sensu się☠męczyć.

[sudenly]

Napisane przez karolaZM

Pod pewnymi wzgledami cisza jest dobra ale u mnie to zostało przerwane cisza bez rozmowy ostateczniej pewnie dlatego mi jest cieżej. Doskonale wiem, że kontakt to nadzieja, ja mialam go od stycznia, byl on zdecydownie częstszy. Każda sama się przekona po sobie czy było warto. Ja myśle, że lepiej dziewczyny wychodza na tym jak drastycznie się odcinają. Wtedy bardziej oni coś robią. Udawanie koleżesntwa jest najgorszą metodą. Nie dość, że pokazuje się że nie ma się żalu o to, że odeszli. Oni tym samym myślą ,, Mam dobry z nia kontakt wiec nie jest źle".

wiesz czasem milczenie jest odpowiedzią..więc chyba pora, żebyś przestała czekać i łudzić się, że wróci.

[karolaZM]

Napisane przez sudenly

wiesz czasem milczenie jest odpowiedzią..więc chyba pora, żebyś przestała czekać i łudzić się, że wróci.

Wlasnie dlatego milczę. Ja uwazam, że milczenie nie jest odpowiedzią ale unikiem. Umowa byla inna, zgodził sie na inne warunki a wyszło inaczej. Ja sie nie łudze ale mi jest cieżko. Nie sadziłam, że tak sie zachowa na koniec. Zawracał mi głowe tyle miesięcy a na koniec nawet nie raczył napisać czegoś. Poza tym dziewczyny podczas ostatniej rozmowy kiedy powiedziałam aby sie określił, wrecz naciskałam aby powiedział nie to damy sobie spokoj . On mi powiedział że jest bardziej na tak. Jednak chciał podjąć decyzje po powrocie z wyjazdu. A pozniej milczy. Tym bardziej jak same widzicie nie jest łatwo raz słyszec to, a na koniec cisza.

[sudenly]

Napisane przez karolaZM

Wlasnie dlatego milczę. Ja uwazam, że milczenie nie jest odpowiedzią ale unikiem. Umowa byla inna, zgodził sie na inne warunki a wyszło inaczej. Ja sie nie łudze ale mi jest cieżko. Nie sadziłam, że tak sie zachowa na koniec. Zawracał mi głowe tyle miesięcy a na koniec nawet nie raczył napisać czegoś. Poza tym dziewczyny podczas ostatniej rozmowy kiedy powiedziałam aby sie określił, wrecz naciskałam aby powiedział nie to damy sobie spokoj . On mi powiedział że jest bardziej na tak. Jednak chciał podjąć decyzje po powrocie z wyjazdu. A pozniej milczy. Tym bardziej jak same widzicie nie jest łatwo raz słyszec to, a na koniec cisza.

dobrze robisz, że milczysz. czasem jak się milczy można zrozumieć wiele rzeczy.

[karolaZM]

Napisane przez sudenly

dobrze robisz, że milczysz. czasem jak się milczy można zrozumieć wiele rzeczy.

Staram sie powtarzać sobie, że muszę milczeć. Jednak mam czasem takie momenty jak dziś obudziłam sie o 3 w nocy i miałam ochote zadzownić jechać do niego i rozmówić sie. Nie chce jednak wychodzić na bardziej nachalną i nie bede błagać Pana aby coś powiedział. Jednak cieżko mi zrozumieć czemu nie napisał swojej decyzji tylko wybrał milczenie i po co mi takie głupoty mówił.
Cały tydzien tłumaczę sobie muszę milczeć... On jest szcześliwy a ja płacze. I pomyśleć, że ja siedziałam w szpitalu jak pan chorował, zajmowalam sie nim, brałam wolne, jak pisał źle się czuje jechałam do niego. A teraz nawet nie zasłużyłam na 1 sms, jedno zdanie cokolwiek. Jeszcze jak napsiałam mu życzenia to odpisał mi dziekuje słonce, nie wiem po co jeśli za kilka dni planował się nie odzywać.

[bulbulka]

a co ja mam mysleć, jeśli mój były dalej nie 'zerwał' ze mną na fb? odkąd się rozstaliśmy, czyli miesiąc, dalej mamy oboje napisane, że jesteśmy razem pytałam go o to, czemu jeszcze nie wyrzucił - powiedział 'daj spokój' dla niego to niewiele znaczyło zawsze, przeszliśmy niezłą wojnę w ustawieniu tego w ogóle - ja chciałam, on mówił że fb to nie miejsce do dzielenia się prywatnością. potem ustapił, a teraz nie wywala.
RANY KOCHAM TE DZIEWCZYŃSKIE MÓZGI KTÓRE ROZKMINIAJĄ DOSŁOWNIE WSZYSTKO

[sudenly]

Napisane przez karolaZM

Staram sie powtarzać sobie, że muszę milczeć. Jednak mam czasem takie momenty jak dziś obudziłam sie o 3 w nocy i miałam ochote zadzownić jechać do niego i rozmówić sie. Nie chce jednak wychodzić na bardziej nachalną i nie bede błagać Pana aby coś powiedział. Jednak cieżko mi zrozumieć czemu nie napisał swojej decyzji tylko wybrał milczenie i po co mi takie głupoty mówił.
Cały tydzien tłumaczę sobie muszę milczeć... On jest szcześliwy a ja płacze. I pomyśleć, że ja siedziałam w szpitalu jak pan chorował, zajmowalam sie nim, brałam wolne, jak pisał źle się czuje jechałam do niego. A teraz nawet nie zasłużyłam na 1 sms, jedno zdanie cokolwiek. Jeszcze jak napsiałam mu życzenia to odpisał mi dziekuje słonce, nie wiem po co jeśli za kilka dni planował się nie odzywać.

nie analizuj już tego.
po prostu trzymaj się tego co robisz czyli nie pisz. oni nie lubią nachalnych dziewczyn, to ich do nas zraża.

[karolaZM]

Napisane przez sudenly

nie analizuj już tego.
po prostu trzymaj się tego co robisz czyli nie pisz. oni nie lubią nachalnych dziewczyn, to ich do nas zraża.

Dlatego taka nie bylam. Jak wyjechał nawet nie dzowniłam. Nic zero to on do mnie się odzywał. Postaram się nie analizować ale to jest jak zadra. Każdy dzien to walka, staram się zacząć planować pewne rzeczy co będe robić. Nie wiem tylko czemu mam ochote zadzownić przecież miesiac sama 1 nie odezwałam sie a teraz nie wiem co ja wyprawiam.

---------- Dopisano o 14:13 ---------- Poprzedni post napisano o 14:12 ----------

Napisane przez bulbulka

a co ja mam mysleć, jeśli mój były dalej nie 'zerwał' ze mną na fb? odkąd się rozstaliśmy, czyli miesiąc, dalej mamy oboje napisane, że jesteśmy razem pytałam go o to, czemu jeszcze nie wyrzucił - powiedział 'daj spokój' dla niego to niewiele znaczyło zawsze, przeszliśmy niezłą wojnę w ustawieniu tego w ogóle - ja chciałam, on mówił że fb to nie miejsce do dzielenia się prywatnością. potem ustapił, a teraz nie wywala.
RANY KOCHAM TE DZIEWCZYŃSKIE MÓZGI KTÓRE ROZKMINIAJĄ DOSŁOWNIE WSZYSTKO

Oj dzieciaki. Jeśli ci to przeszkadza sama ustaw co innego. Pogodzcie sie w koncu .

[asia1010]

Napisał mi żebym mu dała jedną szanse

[svamp]

Napisane przez bulbulka

svamp, może teraz, po wyjeździe, odetniesz trochę☠kontakt z nim? skoro na openerze było całkiem nieźle między wami, to może dobrze by było teraz się☠odsunąć, żeby on przemyślał na trzeźwo (po tygodniu spędzonym z Tobą), zatęsknił (albo i nie), i wtedy myśleć co dalej? Trzymam kciuki za ciebie, myślę☠że jest szansa że się☠zejdziecie
A offtop - jak ci się☠podobało na op? Dla mnie koncert życia to m83

na wątku open`erowym napisałam swoją opinię o tegorocznej edycji to był mój drugi koncert m83, zupełnie inny od pierwszego - cudowni byli, do teraz chodzę i nucę midnight city. niemniej jednak to bon iver rozwalił mnie na kawałeczki, najbardziej emocjonalny koncert życia, nigdy nie widziałam artystów śpiewających z takim uczuciem

właśnie pod koniec festiwalu usłyszałam, że po rozstaniu on nie miał czasu zatęsknić (nie widzieliśmy się tylko jakieś 3-4 dni), a teraz już powoli zaczyna tęsknić. ale jak pytałam go, czy mam mu dać spokój, czy zabiegać to powiedział, że nie wie, że ma bałagan w głowie. z jednej strony widziałam u niego mnóstwo uczuć, też płakał, mówił, że nie chce mnie zranić, bo tego nie zniesie, dlatego nie podejmuje jakiś szybkich decyzji, a z drugiej czuję taką niepewność, stres, że to wszystko to taka złudna nadzieja. starałam się bardzo i on sam to zauważył, ale to strasznie boli, że już nic ode mnie nie zależy. mam możliwość wyjechania na pewien czas za granicę (tydzień, dwa) i poważnie to rozważam, bo w domu nie mogę sobie znaleźć miejsca. chodzę i płaczę albo bez sensu prasuję (jezu, wszystko mam w błocie )

[sudenly]

Napisane przez asia1010

Napisał mi żebym mu dała jedną szanse

którą już

[bulbulka]

Napisane przez svamp

właśnie pod koniec festiwalu usłyszałam, że po rozstaniu on nie miał czasu zatęsknić (nie widzieliśmy się tylko jakieś 3-4 dni), a teraz już powoli zaczyna tęsknić. ale jak pytałam go, czy mam mu dać spokój, czy zabiegać to powiedział, że nie wie, że ma bałagan w głowie. z jednej strony widziałam u niego mnóstwo uczuć, też płakał, mówił, że nie chce mnie zranić, bo tego nie zniesie, dlatego nie podejmuje jakiś szybkich decyzji, a z drugiej czuję taką niepewność, stres, że to wszystko to taka złudna nadzieja. starałam się bardzo i on sam to zauważył, ale to strasznie boli, że już nic ode mnie nie zależy. mam możliwość wyjechania na pewien czas za granicę (tydzień, dwa) i poważnie to rozważam, bo w domu nie mogę sobie znaleźć miejsca. chodzę i płaczę albo bez sensu prasuję (jezu, wszystko mam w błocie )

mam to samo! też płakał. teraz już nie płacze, ale zaczyna się odzywać. niech tęsknią obaj
jedź, koniecznie. zajmiesz sobie głowę czymś innym! poza tym za granicą roaming drogi, nie będzie cię☠kusiło żeby dzwonić czy pisać

ja na razie piorę buty, spodnie i leginsy, po ostatnim dniu kiedy to wystąpiłam w gołych nogach i krótkich kaloszach (mądrze) mogłam zeskrobywać błoto z nóg paznokciami ) ale zabawa że hej
dla mnie jeszcze bjork była cudna. i penderecki też mnie wgniótł w ziemię. i justice!!

[asia1010]

Napisane przez sudenly

którą już

No właśnie, dla mnie to chore jest

[svamp]

Napisane przez bulbulka

mam to samo! też płakał. teraz już nie płacze, ale zaczyna się odzywać. niech tęsknią obaj
jedź, koniecznie. zajmiesz sobie głowę czymś innym! poza tym za granicą roaming drogi, nie będzie cię☠kusiło żeby dzwonić czy pisać

ja na razie piorę buty, spodnie i leginsy, po ostatnim dniu kiedy to wystąpiłam w gołych nogach i krótkich kaloszach (mądrze) mogłam zeskrobywać błoto z nóg paznokciami ) ale zabawa że hej
dla mnie jeszcze bjork była cudna. i penderecki też mnie wgniótł w ziemię. i justice!!

widzisz, masz przynajmniej buty do prania, ja swoje zostawiłam, bo się do niczego nie nadały! w ogóle kalosze mi się rozwaliły i sklejałam je taśmą za to w niedzielę ostatniego dnia znalazłam 3 pary nieśmiganych kaloszy i gdyby nie brak miejsca to bym przygarnęła. ta pogoda miała jeden plus - w przyszłości nic mnie nie zaskoczy

nie znam całej Twojej historii, ale powiedz - co robisz, ze nie myśleć o nim nałogowo, non stop? boję się, że zrobię coś głupiego, zacznę go męczyć, ale to dlatego, ze non stop kombinuję, co może sprawić, że zechce wrócić :/ wszyscy doradzają mi ten wyjazd, więc tak zrobię, siedzenie w domu to najgorsze co może być. nawiasem, ustaliliśmy, że jeśli on zrozumie, że już nic z tego nie będzie to mi to od razu powie, będzie ze mną fair. i że łatwiej by mu było, gdyby już teraz wiedział czego chce, ale nie wie, sam mówił, że pewnie zacznie tęsknić i będzie źle, ale nie chce wracać, żeby później znów odchodzić.

[sudenly]

Napisane przez asia1010

No właśnie, dla mnie to chore jest

no jest, ale progres, że zdajesz sobie z tego sprawę

[bulbulka]

Napisane przez svamp

nie znam całej Twojej historii, ale powiedz - co robisz, ze nie myśleć o nim nałogowo, non stop? boję się, że zrobię coś głupiego, zacznę go męczyć, ale to dlatego, ze non stop kombinuję, co może sprawić, że zechce wrócić :/ wszyscy doradzają mi ten wyjazd, więc tak zrobię, siedzenie w domu to najgorsze co może być. nawiasem, ustaliliśmy, że jeśli on zrozumie, że już nic z tego nie będzie to mi to od razu powie, będzie ze mną fair. i że łatwiej by mu było, gdyby już teraz wiedział czego chce, ale nie wie, sam mówił, że pewnie zacznie tęsknić i będzie źle, ale nie chce wracać, żeby później znów odchodzić.

myślę☠o nim nałogowo nie da się☠nie myśleć. tak samo jestem pewna, że i on myśli (a jak nie myśli, to znaczy że nie warto i mogę sobie dać spokój). oddałabym wszystko, żeby wejść w jego głowę☠i zobaczyć, co tam siedzi. no wszystko!!
zajmij się czymś, ja sobie poukładałam dzień, praca, siłownia, koleżanki, spanie. jakoś pójdzie. im więcej masz na głowie, tym bardziej nie masz czasu robić nic durnego. ja popełniłam już masę błędów, płakałam i prosiłam i wydzwaniałam i się☠narzucałam. teraz ucichłam, jak będzie chciał wrócić to będę najszczęśliwsza, a jednocześnie najbardziej przerażona, że kiedyś☠znów to zrobi. ech

[sudenly]

bo tak to już jest. z narzucania się nigdy nic dobrego nie wychodzi, prędzej z milczenia-można wtedy zyskać.

[Monichulaa]

Napisane przez karolaZM

Własnie tak robiłam, myśłałam co mu powiem idt. W takim przypadku najlepiej nic nie planować. Ja mam inna sytuacje od waszych, moj tez się odzywał do czasu. Teraz milczy. Wyglada, że tylko do mnie moj Byly się nie odzywa bo jak czytam każdą z was to jakis kontakt jest.

Napisane przez sudenly

nie tylko, bo u mnie teraz tez jest cisza. tyle, ze akurat ja jestem z tego zadowolona

Moj też milczy, gdzieś od dwóch tygodni

[svamp]

Napisane przez bulbulka

myślę☠o nim nałogowo nie da się☠nie myśleć. tak samo jestem pewna, że i on myśli (a jak nie myśli, to znaczy że nie warto i mogę sobie dać spokój). oddałabym wszystko, żeby wejść w jego głowę☠i zobaczyć, co tam siedzi. no wszystko!!
zajmij się czymś, ja sobie poukładałam dzień, praca, siłownia, koleżanki, spanie. jakoś pójdzie. im więcej masz na głowie, tym bardziej nie masz czasu robić nic durnego. ja popełniłam już masę błędów, płakałam i prosiłam i wydzwaniałam i się☠narzucałam. teraz ucichłam, jak będzie chciał wrócić to będę najszczęśliwsza, a jednocześnie najbardziej przerażona, że kiedyś☠znów to zrobi. ech

no właśnie planuję i planuję, ten wyjazd spadł mi jak z nieba, w ciągu dnia zajmuję się masą niepotrzebnych rzeczy, ale gdzieś te myśli o nim wychodzą na wierzch, zwłaszcza wieczorami. potrzebuję intensywnych zajęć, braku czas na myślenie. chociaż nie powiem, boję się, że jak umilknę, to on pomyśli 'aha, czyli jakoś sobie radzi',a to przecież nieprawda. i tak źle i tak niedobrze. w sumie to nie narzucam mu się, więc chyba o to chodzi, nie dzwonię nie piszę, sama czekam aż się odezwie. tylko te natrętne myśli 'co powiedzieć/co zrobić', szukam w głowie pomysłu na to, by miał siły wrócić, to mnie najbardziej męczy. jak przypomnę sobie niektóre rzeczy, które mi mówił w trakcie wyjazdu to wpadam w euforię, a zaraz potem przypominam sobie te wszystkie inne rzeczy, które powiedział podczas rozstania i chce mi się płakać. cały czas rozmyślam nad jego słowami, że on ma chęci spróbowania bycia ze mną, ale nie wie, czy ma siły, czy jeszcze raz da radę. że ma straszny burdel w głowie, że wszystko go przerasta. i że mnie kocha, ale tak jak się kocha siostrę, chce się o mnie troszczyć i sprawiać, żebym była szczęśliwa. to jest chore, że raz odbieram to jako danie mi do zrozumienia, że chce mieć we mnie przyjaciółkę, że zaopiekuje się mną po rozstaniu i sprawi, że nie będę płakać, zaś za drugim razem myślę, że może ten czas mu pomoże i znowu będziemy razem

swoją drogą, właśnie dzwonił, że mam do niego przyjechać na weekend.

[bulbulka]

przynajmniej dzwoni i zaprasza!
mnie on też kocha jak przyjaciółeczkę. problem w tym, że ja nie chcę być żadną☠przyjaciółką.

najlepiej się☠nie odzywać.
tak to chyba jest z facetami, że muszą zatęsknić, odczuć stratę..

[ania230]

Napisane przez bulbulka

przynajmniej dzwoni i zaprasza!
mnie on też kocha jak przyjaciółeczkę. problem w tym, że ja nie chcę być żadną☠przyjaciółką.

najlepiej się☠nie odzywać.
tak to chyba jest z facetami, że muszą zatęsknić, odczuć stratę..

aaa jak nie zatęsknią ;(

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

ja dziś znów płakałam znów mnie bierze oskarżanie się że może coś złe robiłam że mnie zostawił , obwiniam siebie a wiem że to jest wszystko jego wina

[bulbulka]

Napisane przez ania230

aaa jak nie zatęsknią ;(

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

ja dziś znów płakałam znów mnie bierze oskarżanie się że może coś złe robiłam że mnie zostawił , obwiniam siebie a wiem że to jest wszystko jego wina

ania! koniecznie wyjdź z domu. nie siedź. bierz koleżanki i idźcie gdziekolwiek, nie wolno ci siedzieć samej
jak nie zatęskni, to znaczy że nic nie jest warty.

[svamp]

Napisane przez bulbulka

przynajmniej dzwoni i zaprasza!
mnie on też kocha jak przyjaciółeczkę. problem w tym, że ja nie chcę być żadną☠przyjaciółką.

najlepiej się☠nie odzywać.
tak to chyba jest z facetami, że muszą zatęsknić, odczuć stratę..

jak myślę o byciu jego przyjaciółką, to wolę stracić z nim kontakt na zawsze niż się męczyć w takiej relacji

Napisane przez ania230

aaa jak nie zatęsknią ;(

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

ja dziś znów płakałam znów mnie bierze oskarżanie się że może coś złe robiłam że mnie zostawił , obwiniam siebie a wiem że to jest wszystko jego wina

też się schizuję tym, że dojdzie do wniosku, że samemu jest mu lepiej.

i podobnie oskarżam się, że z czymś zawaliłam, podczas gdy zrobiłam dużo dla tego związku (no ok, głównie w ostatniej fazie) starałam się jak głupia i nic, to on zawalił.

[asia1010]

A ja nie placze (przynajmniej narazie) i obym nigdy juz przez niego nie wyła!!! ide pojezdzic rowerem bo od kilku godzin zero usmiechu na mojej twarzy