Koncepcje co 5 min zmieniamy bo dwa lata jeszcze mamy PM2016 część 13 ;)

[agnieszka_2612]

Napisane przez mysza93

Sorry ale dla mnie to jest śmieszne. Jesteś na tyle dorosła że chyba możesz robić to co chcesz?
Chyba że chodzi o to że mieszkać z nimi, i wtedy się nie zgadzają.


Ja spałam u niego po tygodniu znajomości

I w ogóle to dziś jest w pracy, a jego mama mówi zostań, posiedzimy razem Ale ja ciuchów już nie miałam, i tak siedziałam u niego od czwartku Ale jutro znowu jade i w poniedziałek wracam, faaajnie jest mieć go na codzień


Jak to?


Hej

A od jutra ja, teściowa i szwagierka zaczynamy malować remizę! Będzie idealnie na poprawiny

Też uwielbiam mieć tż na codzien.... a teraz od poniedziałku jeszcze tydzień SAMI będziemy

O super! Swieżo wymalowane będzie

[Sorbik]

Mysza malarka widzę hehe super!

[Lilly Greace]

Melduję się w nowym wątku

[Cherry_Muffin]

Napisane przez mysza93

I w ogóle to dziś jest w pracy, a jego mama mówi zostań, posiedzimy razem Ale ja ciuchów już nie miałam, i tak siedziałam u niego od czwartku Ale jutro znowu jade i w poniedziałek wracam, faaajnie jest mieć go na codzień

A od jutra ja, teściowa i szwagierka zaczynamy malować remizę! Będzie idealnie na poprawiny

no fajnie jest
haha, niech TŻ Ci swoje ciuchy pożyczy

o, a na jaki kolor?
ja ostatnio myślałam nad mazaniem czegoś farbą

[sylwia9d]

Napisane przez mysza93

Sorry ale dla mnie to jest śmieszne. Jesteś na tyle dorosła że chyba możesz robić to co chcesz?
Chyba że chodzi o to że mieszkać z nimi, i wtedy się nie zgadzają.


Ja spałam u niego po tygodniu znajomości

I w ogóle to dziś jest w pracy, a jego mama mówi zostań, posiedzimy razem Ale ja ciuchów już nie miałam, i tak siedziałam u niego od czwartku Ale jutro znowu jade i w poniedziałek wracam, faaajnie jest mieć go na codzień


Jak to?


Hej

A od jutra ja, teściowa i szwagierka zaczynamy malować remizę! Będzie idealnie na poprawiny

a chyba ważniejsze dla niego jest życie tam, a ja to taki jakiś dodatek do jego życia z poprzedniego rozdziału. Parę "życzliwych" słów usłyszałam wczoraj. I na razie jestem w punkcie wyjścia bo nie wiem co dalej.


Jak się wyjeżdża to jednak zmienia się środowisko i ludzie zmieniają swoje podejście do wszystkiego.


Uwielbiam malować , ostatnio malowałam z K. dom dziadków świetna zabawa

[Sorbik]

Witaj! ;d

JAka u Was pogoda?
U mnie po serii upałów deszczowo... ;(

---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------

Napisane przez sylwia9d

a chyba ważniejsze dla niego jest życie tam, a ja to taki jakiś dodatek do jego życia z poprzedniego rozdziału. Parę "życzliwych" słów usłyszałam wczoraj. I na razie jestem w punkcie wyjścia bo nie wiem co dalej.


Jak się wyjeżdża to jednak zmienia się środowisko i ludzie zmieniają swoje podejście do wszystkiego.


Uwielbiam malować , ostatnio malowałam z K. dom dziadków świetna zabawa

Przykra sprawa... Boję się, że jak wrócę do PL kończyć naukę to mój TŻ też będzie miał tutaj nowe życie i zapomni sobie o mnie...

[sylwia9d]

Napisane przez Sorbik

Witaj! ;d

JAka u Was pogoda?
U mnie po serii upałów deszczowo... ;(

U mnie upałowo zaraz uciekam właśnie poleżeć na leżaku

[wioleta20]

U mojej siostry jest koleżanką i tak mnie denerwowal jej śmiech ze musiałam wyjsc na dwór.

Wysłane z mojego ALCATEL ONE TOUCH 5036D przy użyciu Tapatalka

[Cherry_Muffin]

Napisane przez sylwia9d

a chyba ważniejsze dla niego jest życie tam, a ja to taki jakiś dodatek do jego życia z poprzedniego rozdziału. Parę "życzliwych" słów usłyszałam wczoraj. I na razie jestem w punkcie wyjścia bo nie wiem co dalej.

Jak się wyjeżdża to jednak zmienia się środowisko i ludzie zmieniają swoje podejście do wszystkiego.

masakra kurcze
a może akurat się "zachłysnął" życiem tam i chciałby Cię tam ściągnąć?

ja się tego bałam, że TŻ stwierdzi, że nie chce wracać.
może tak by było jakby dalej pracował w Norwegii, chociaż w sumie nie, bo tam pięknie, ale klimat nie ten i kasa żeby żyć tam też nie ta.

ale na pewno inaczej patrzy na pracę i życie w Polsce i zagranicą.

dziś jednak nie idę na praktyki, chcą mnie w czwartek, znów może pójdę na grupową terapię

[sylwia9d]

Napisane przez Sorbik

Witaj! ;d

JAka u Was pogoda?
U mnie po serii upałów deszczowo... ;(

---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:31 ----------




Przykra sprawa... Boję się, że jak wrócę do PL kończyć naukę to mój TŻ też będzie miał tutaj nowe życie i zapomni sobie o mnie...

Może nie zapomni ale może zmienić troszkę podejście do niektórych rzeczy. Z reszta Ty jesteś w troszkę lepszej sytuacji bo on i tak zostanie w tym środowisko co był, więc jakiś wielkich zmian może nie będzie

[201604261006]

Napisane przez agnieszka_2612

Też uwielbiam mieć tż na codzien.... a teraz od poniedziałku jeszcze tydzień SAMI będziemy

O super! Swieżo wymalowane będzie

My zawsze sami jesteśmy... w pokoju

Super super

Napisane przez Sorbik

Mysza malarka widzę hehe super!

I na buty skapnie trochę grosza

Napisane przez Cherry_Muffin

no fajnie jest
haha, niech TŻ Ci swoje ciuchy pożyczy

o, a na jaki kolor?
ja ostatnio myślałam nad mazaniem czegoś farbą

Ja i tak chodzę w Tż ciuchach Ale wróciłam do siebie
Nie wiem na jaki Jakiś
My na początku roku malowaliśmy nasz pokój
Ale najgorsze jest oklejanie wszystkiego

Napisane przez sylwia9d

a chyba ważniejsze dla niego jest życie tam, a ja to taki jakiś dodatek do jego życia z poprzedniego rozdziału. Parę "życzliwych" słów usłyszałam wczoraj. I na razie jestem w punkcie wyjścia bo nie wiem co dalej.


Jak się wyjeżdża to jednak zmienia się środowisko i ludzie zmieniają swoje podejście do wszystkiego.

Przykre nie chce Cie tam sciągnąć?

[sylwia9d]

Napisane przez Cherry_Muffin

masakra kurcze
a może akurat się "zachłysnął" życiem tam i chciałby Cię tam ściągnąć?

ja się tego bałam, że TŻ stwierdzi, że nie chce wracać.
może tak by było jakby dalej pracował w Norwegii, chociaż w sumie nie, bo tam pięknie, ale klimat nie ten i kasa żeby żyć tam też nie ta.

ale na pewno inaczej patrzy na pracę i życie w Polsce i zagranicą.

dziś jednak nie idę na praktyki, chcą mnie w czwartek, znów może pójdę na grupową terapię

Zachłysnął się ale wydaje mi się ze jechanie tam może się mijać z celem zwłaszcza ze nie widzę jego optymizmu co do rożnych propozycji z mojej strony ze go odwiedzę, jest ciągłe przekładanie mojego przyjazdu, albo jego powrotu. Codziennie inna wizja życia. Poza tym chyba pieniądze przysłoniły mu wizję świata trochę. Mam nadzieje, że po wczorajszej awanturze może się otrząśnie trochę i dziś już normalnie pogadamy

[Cherry_Muffin]

Napisane przez sylwia9d

Zachłysnął się ale wydaje mi się ze jechanie tam może się mijać z celem zwłaszcza ze nie widzę jego optymizmu co do rożnych propozycji z mojej strony ze go odwiedzę, jest ciągłe przekładanie mojego przyjazdu, albo jego powrotu. Codziennie inna wizja życia. Poza tym chyba pieniądze przysłoniły mu wizję świata trochę. Mam nadzieje, że po wczorajszej awanturze może się otrząśnie trochę i dziś już normalnie pogadamy

nie znoszę tego - ciesze się, że mój TŻ tą fazę miał bardzo krótką kupiłam parę rzeczy o których marzył, trochę mi, przepił trochę z kumplami i stwierdził, że koniec dobrego - reszta na Nas i ślub.
przykre kurcze powinien aż się palić żebyś przyjechała/on wrócił, przecież się już trochę nie widzicie. u mnie TŻ bardziej to przeżywa niż ja, że "zaraz" będę

no miejmy nadzieje, że do Twojego TŻ dojdzie

[Madzialena7]

Napisane przez sylwia9d

Zachłysnął się ale wydaje mi się ze jechanie tam może się mijać z celem zwłaszcza ze nie widzę jego optymizmu co do rożnych propozycji z mojej strony ze go odwiedzę, jest ciągłe przekładanie mojego przyjazdu, albo jego powrotu. Codziennie inna wizja życia. Poza tym chyba pieniądze przysłoniły mu wizję świata trochę. Mam nadzieje, że po wczorajszej awanturze może się otrząśnie trochę i dziś już normalnie pogadamy

O kurcze , właśnie dokładnie tego się obawiałam jak mój M. jechał za granicę, że spodoba mu się życie tam, że nie będzie chciał wrócić, być już ze mną. Ale na szczęście u nas tak się nie stało, to znaczy spodobało mu się życie tam, ale tylko ze mną więc jak narazie staramy się o mój wyjazd tam. A jeśli się nie uda to on wraca tutaj, taka nasza umowa.

[Sorbik]

Napisane przez sylwia9d

Może nie zapomni ale może zmienić troszkę podejście do niektórych rzeczy. Z reszta Ty jesteś w troszkę lepszej sytuacji bo on i tak zostanie w tym środowisko co był, więc jakiś wielkich zmian może nie będzie

Mamy w tej miejscowości znajomych, ale nie spotykamy się z nimi teraz, mam jednak świadomośc, że jak będzie tu sam to będzie to robił... Ja z nimi się nie lubię, więc dodatkowy problem. Pociesza mnie fakt, że dość poważnie myśli o przyszłości ze mną i cały czas powtarza, że do ślubu tu pracuje, a po wraca do PL i razem zaczynamy zyć.

[asiuulkaa]

Napisane przez Sorbik

Pocieszam się, że będę się nim posługiwać tylko dwa lata...

A no pewnie

Napisane przez wioleta20

U mojej siostry jest koleżanką i tak mnie denerwowal jej śmiech ze musiałam wyjsc na dwór.

No to nieźle.

Napisane przez sylwia9d

Zachłysnął się ale wydaje mi się ze jechanie tam może się mijać z celem zwłaszcza ze nie widzę jego optymizmu co do rożnych propozycji z mojej strony ze go odwiedzę, jest ciągłe przekładanie mojego przyjazdu, albo jego powrotu. Codziennie inna wizja życia. Poza tym chyba pieniądze przysłoniły mu wizję świata trochę. Mam nadzieje, że po wczorajszej awanturze może się otrząśnie trochę i dziś już normalnie pogadamy

Kurcze, może faktycznie się ogarnie szybko i będzie dobrze

Napisane przez Cherry_Muffin

nie znoszę tego - ciesze się, że mój TŻ tą fazę miał bardzo krótką kupiłam parę rzeczy o których marzył, trochę mi, przepił trochę z kumplami i stwierdził, że koniec dobrego - reszta na Nas i ślub.
przykre kurcze powinien aż się palić żebyś przyjechała/on wrócił, przecież się już trochę nie widzicie. u mnie TŻ bardziej to przeżywa niż ja, że "zaraz" będę

no miejmy nadzieje, że do Twojego TŻ dojdzie

Oby !

[Sorbik]

Napisane przez sylwia9d

Zachłysnął się ale wydaje mi się ze jechanie tam może się mijać z celem zwłaszcza ze nie widzę jego optymizmu co do rożnych propozycji z mojej strony ze go odwiedzę, jest ciągłe przekładanie mojego przyjazdu, albo jego powrotu. Codziennie inna wizja życia. Poza tym chyba pieniądze przysłoniły mu wizję świata trochę. Mam nadzieje, że po wczorajszej awanturze może się otrząśnie trochę i dziś już normalnie pogadamy

Trzymam za Was kciuki! Mam nadzieję, że się Wam poukłada.
Pieniądze to nie wszystko! Ba, nawet powiedziałabym, że są mało ważne, jednakże... Trudno bez nich życ.

[asiuulkaa]

Napisane przez Sorbik

Trzymam za Was kciuki! Mam nadzieję, że się Wam poukłada.
Pieniądze to nie wszystko! Ba, nawet powiedziałabym, że są mało ważne, jednakże... Trudno bez nich życ.

Dokładnie tak

[201711281122]

Napisane przez sylwia9d

a chyba ważniejsze dla niego jest życie tam, a ja to taki jakiś dodatek do jego życia z poprzedniego rozdziału. Parę "życzliwych" słów usłyszałam wczoraj. I na razie jestem w punkcie wyjścia bo nie wiem co dalej.


Jak się wyjeżdża to jednak zmienia się środowisko i ludzie zmieniają swoje podejście do wszystkiego.

Przykra sprawa Mam nadzieję, że prędko się wszystko wyjaśni

[Stella275]

Cześc dziewczyny

Sylwia wszystko się jakoś ułoży

U mnie gorąco, więc pewnie wyłożę się z książką na hamaku, ale póki co to mam zerową koncepcję na obiad. Pewnie będę robiła ziemniaczki z kalafiorkiem i kefirem

[Lilly Greace]

Widziałam temat o podejściu rodziców do nocowania ze sobą i mieszkania przed ślubem to się wypowiem Moi rodzice ani rodzice tż nie są specjalnie konserwatywni, tż mieszka sam i wszyscy wiedzą, że u niego czasem nocuję. Z drugiej strony ciężko by było żebym nie nocowała skoro on mieszka sam i to w mieście gdzie ja mam uczelnię i pracę a ja mieszkam pod miastem z rodzicami. Zresztą moi rodzice nie mają tej wszechobecnej manii na temat tematów seksu (rodzice moich koleżanek niektórych to dosłownie drżą czy w ciąże nie zajdą czy coś:P), nie kojarzą od razu sypiania u siebie z ciążami, ''co ludzie powiedzą'' i tak dalej. Nocuję i tż tak raz w tygodniu około w weekend.

No ale my z własnego wyboru zamieszkamy ze sobą dopiero po ślubie.

[lenka990]

Dlatego my wyjezdzamy razem po ślubie.

[wioleta20]

Moja mama nigdy nic nie wspomniała o seksie ale pewnie ma nadzieje ze nie będę mieć dziecka do ślubu, i cieszy się chyba ze myślimy o ślubie a nie chcemy bez ślubu być.

Wysłane z mojego ALCATEL ONE TOUCH 5036D przy użyciu Tapatalka

[201711281122]

Moja mama przeżywała moją ewentualną ciążę gdy byłam z ex. ZUPEŁNIE nie miała powodów
Kiedyś coś tam napomknęła, gdy już byłam z TŻtem. Brzmiało to mniej więcej tak "nie rób ze mnie babci, za młoda jesteś, poza tym skończ najpierw studia" i jeszcze "no, dziwne by było, gdybyście się nie seksili" Udałam, że tego nie słyszę

[Sorbik]

My usłyszeliśmy tylko, że gdybyśmy z naszych rodzicow zrobili dziadków to oni chcą wiedzieć pierwsi ;p a nie od sąsiada także ok. Chociaż było też raz wspominane, że musielibyśmy wziąć szybko ślub, bo jak to tak dziecko bez ślubu, ale jak ustaliśmy datę to wszem i wobec ogłosiliśmy, że ślub bedzie wtedy i wtedy, a nie przed dzieckiem.

[201604261006]

Napisane przez sylwia9d

Zachłysnął się ale wydaje mi się ze jechanie tam może się mijać z celem zwłaszcza ze nie widzę jego optymizmu co do rożnych propozycji z mojej strony ze go odwiedzę, jest ciągłe przekładanie mojego przyjazdu, albo jego powrotu. Codziennie inna wizja życia. Poza tym chyba pieniądze przysłoniły mu wizję świata trochę. Mam nadzieje, że po wczorajszej awanturze może się otrząśnie trochę i dziś już normalnie pogadamy

Mam nadzieję że się dogadacie
A jeśli on nie będzia ani chciał wrócić, ani żebyś Ty dołączyła do niego to nie widze sensu w związku
Ale wierze że będzie dobrze

Napisane przez Lilly Greace

No ale my z własnego wyboru zamieszkamy ze sobą dopiero po ślubie.

My zamieszkamy po ślubie bo ja nie mam pracy No i Tż woli po ślubie

Napisane przez wioleta20

Moja mama nigdy nic nie wspomniała o seksie ale pewnie ma nadzieje ze nie będę mieć dziecka do ślubu, i cieszy się chyba ze myślimy o ślubie a nie chcemy bez ślubu być.

Moi rodzice ani Tż rodzice nic nie wspomnieli do tej pory o dzieciach, ciąży, wnukach.
Ale ostatnio wspomniała do sąsiadki, przy nas, że ma nadzieje mieć wnuki jeszcze będąc mlodą a ma 46 lat

Napisane przez aardbei77

Moja mama przeżywała moją ewentualną ciążę gdy byłam z ex. ZUPEŁNIE nie miała powodów
Kiedyś coś tam napomknęła, gdy już byłam z TŻtem. Brzmiało to mniej więcej tak "nie rób ze mnie babci, za młoda jesteś, poza tym skończ najpierw studia" i jeszcze "no, dziwne by było, gdybyście się nie seksili" Udałam, że tego nie słyszę

Najlepiej

[Cherry_Muffin]

ja myślę, że moja mama/rodzice strasznie by się nie załamali, ale woleli by żebyśmy z dzieckiem poczekali jeszcze aż będziemy mieli prace i ten rok czy dwa popracujemy, żeby mieć lekkie zabezpieczenie

mama zawsze powtarzała, że ona była młodą mamą i ma to swoje plusy, ale tamte czasy były inne i żebym się nie spieszyła

za to u TŻ siostry zaraz po ślubie się o dzieci starały więc też pytania w stylu "czemu tyle czekanie ze ślubem? a kiedy dzieci?" - za to teściowa stwierdza, że dobrze, że się nie spieszymy i tyle

[Sorbik]

My się nie spieszymy, wolałabym i myślę, ze TŻ też, mieć dzieci dopiero gdy będziemy wprowadzać się do swojego domku, wiem jednak, że jego budowa potrwa jakieś 3-4 lata, więc mam świadomość tego, że w międzyczasie musimy być zabezpieczeni na wszelkie ewentualności, a do czasu budowy domku będziemy mieszkać w moim rodzinnym, w sumie moglibyśmy zostać tam na stałe, bo mam do swojej dyspozycji tam 4 pokoje, salon z kuchnią i dwie łazienki, bo mama i tak mieszka na piętrze z babcią, więc reszta dla mnie. A nie mam rodzeństwa. Ale nie chcemy mieszkać z teściami.

[201711281122]

Napisane przez Cherry_Muffin

mama zawsze powtarzała, że ona była młodą mamą i ma to swoje plusy, ale tamte czasy były inne i żebym się nie spieszyła

Moja też była młodą mamą, chyba zapomniała, że ona w moim wieku już była w ciąży Ale faktycznie, czasy były inne, ja studiuję, ona zakończyła edukację na wykształceniu średnim.

[Cherry_Muffin]

Napisane przez aardbei77

Moja też była młodą mamą, chyba zapomniała, że ona w moim wieku już była w ciąży Ale faktycznie, czasy były inne, ja studiuję, ona zakończyła edukację na wykształceniu średnim.

wiesz ja myślę, że nie tyle nie pamiętają, a wiedzą, że to nie jest bułka z masłem, w sumie w żadnym wieku, ale wtedy pracy było więcej, przedszkola lepiej dostępne
mama miała 20, a tata 19, gdy się pobrali i urodził się mój brat ale mama zaraz miała pracę, tata już dawno pracował, mieszkanie też zdobyli dość szybko. chociaż mama zrezygnowała np. z marzeń o studiach.

i nie oszukujmy się - gdy dziś patrzymy na 20 latke z dzieckiem to większość puka się w głowę i uważa, że to wpadka. a przecież nie musi, ale takie czasy