Który kierunek studiów uważacie za obciachowy/mało ambitny/beznadziejny...

[201604181004]

Moj znajomy konczy zaocznie i ma na roku lacznie z pieciu pracujacych policjantow ;-)

[glamorous90]

Staram się nie szufladkować żadnych kierunków ani studentów, no ale NAUKI O RODZINIE ? Ktoś to studiował ? Czego tam uczą ?

[Szu_Mil]

Napisane przez zbecka

Ale nie każdy psycholog prowadzi terapię (potem jest szkoła psychoterapii - gdzie trzeba przejść swoją własną psychoterapię) po samej psychologii nie możesz tego robić. Znam mnóstwo ludzi po psychologii - niewiele z nich nadawałoby się do pracy jako klinicysta, świetnie radzą sobie w innych obszarach związanych z psychologią :rekrutacja, reklama, pr - nie zawężajmy działania psychologów tylko do terapii i diagnoz - niewielki odsetek absolwentów to robi.

Ależ ja mam tego świadomość, sama raczej też w tym kierunku nie pójdę. Jednak mimo wszystko, sam fakt że jest taka możliwość, to że psycholog to jednak osoba, która pracuje z człowiekiem na innej płaszczyźnie niż np. pani w banku, niezależnie od tego jaką ścieżkę zawodu obierze, uważam że rozmowa wstępna powinna być. Zresztą szkoły psychoterapii też różnie funkcjonują, jeśli się orientujesz w temacie to pewnie wiesz, że żeby być psychoterapeutą nie trzeba kończyć psychologii, a przyjęcia do szkół odbywają się na zasadzie kolejności zgłoszeń.. ale to już temat na zupełnie inny wątek

[wika82]

Napisane przez drabineczka

Moj znajomy konczy zaocznie i ma na roku lacznie z pieciu pracujacych policjantow ;-)

No, ale pracujących, czli wcześniej coś skończyli, albo przyszli po maturze.

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:13 ----------

Napisane przez Shar14

Powiem z własnego doświadczenia o tych uczelniach prywatnych, bo mam porównanie. Przeniosłam się do takiej Wyższej Szkoły... którą tak wyśmiewacie, z renomowanej (w moim regionie) uczelni publicznej. Niebo a ziemia.
Na publicznej uczyliśmy się totalnych bzdur, których 80-90% w zawodzie by się nie przydała. Totalna olewka studentów, a centrum karier to śmiech na sali. 2 kierunki równolegle z tego samego, a ofert bezpłatnych staży 10. Języki na gorszym poziomie niż mam w tej chwili. Połowa kierunku (dość trudnego i wymagającego odpowiedniego podejścia) przyszła, bo coś studiować trzeba i nic o kierunku nie wiedzą, a ich życie to wieczne imprezy i "jakoś to będzie". Stypendia naukowe na śmiesznym poziomie.
W tej chwili uczelnia dała mi duże możliwości rozwoju. Na prywatnej uczelni trzeba dużo chcieć i robić samemu, dużo więcej niż na publicznej. Podejście jest zupełnie inne, wykładowcy się generalnie przykładają i uczymy się rzeczy przydatnych w zawodzie, a nie wszystkiego, co jest w książce. I myślenia jak inżynier. Z języków jestem bardzo zadowolona, mimo że musiałam dużo nadrobić sama. I fakt jest więcej osób na zasadzie jestem tu, bo nigdzie się nie dostałem. Ale oni po prostu nie chcą nic robić i nie robią. Jak ktoś chce to uczelnia prywatna daje duże możliwości rozwoju. Więcej projektów, kursy, certyfikaty, wyjazdy studyjne, spotkania z praktykami: to norma na uczelni prywatnej, a na publicznej trzeba należeć do koła naukowego, żeby móc to robić. Natomiast wykładowcy z tej uczelni, z której odeszłam i okolicznych politechnik. Podręczniki obowiązujące te same.
Podsumowując jak się chce coś więcej wyciągnąć ze studiów niż suchą wiedzę to czasami lepiej się zastanowić czy uczelnia publiczna będzie dobrym rozwiązaniem. Prywatne = nacisk na praktyczne umiejętności i wiedzę, ale tyle, ile rzeczywiście potrzeba. Publiczna = bardzo dużo wiedzy.
Oczywiście nie każdemu polecam taką drogę, bo ja studiuje taki kierunek, gdzie wiedzą dezaktualizuje się po około pół roku. I tym nic się nie ugra, za to na rynku pracy cenione są umiejętności i tzw. kompetencje miękkie.

Co do tematu: wszystko zależy od podejścia studenta. Mozna studiować europeistyke czy historie, mając plan na siebie i dostać szybko pracę, a można nic nie mieć po prawie (co jest coraz częściej spotykane).

Ciekawa jestem, co to za dziedzina, w której wiedza dezaktualizuje się po około połowie roku. Serio, umieram z ciekawości.

[201609102148]

Napisane przez wika82

No, ale pracujących, czli wcześniej coś skończyli, albo przyszli po maturze.

I robią bezpoeczenstwo, bo 1. Z wyższym wykształceniem jest możliwość awansu 2. To kierunek pokrewny, wiec chociaż mogliby teoretycznie skończyć kulturoznawstwo albo geodezję, to przynajmniej robią coś mocno związanego z pracą.

[ama]

Napisane przez GoyaLi

Jeśli prawo kiedykolwiek było chociaż trochę elitarne, to na pewno nie na UW, gdzie po 3 roku wybierasz profil i możesz nie zdawać procedury

Co za bzdura! Na UW trzeba zdać wszystkie procedury (KPK, KPC, KPA). Nie istnieje możliwość ominięcia tego. I nie ma żadnych profili, skad ty takie rewelacje wzięłaś?

[Szu_Mil]

Napisane przez ama

Co za bzdura! Na UW trzeba zdać wszystkie procedury (KPK, KPC, KPA). Nie istnieje możliwość ominięcia tego. I nie ma żadnych profili, skad ty takie rewelacje wzięłaś?

w ogóle nigdy nie spotkałam się z tym, żeby na prawie był jakiś profil/specjalizacja

[Shar14]

Napisane przez wika82

Ciekawa jestem, co to za dziedzina, w której wiedza dezaktualizuje się po około połowie roku. Serio, umieram z ciekawości.

To już zaspokajam Twoją ciekawość: logistyka, niestety. Podstawy są oczywiście niezmienne, ale reszta rozwija się błyskawicznie i nawet wiedza z książek logistycznych już jest częściowo nieaktualna.
Sama idąc na nią nie byłam tego świadoma, dowiedziałam się po rozmowach z pracawdawcami i osobami, które pracują w branży. To trochę komplikuje życie.

[wika82]

Napisane przez Shar14

To już zaspokajam Twoją ciekawość: logistyka, niestety. Podstawy są oczywiście niezmienne, ale reszta rozwija się błyskawicznie i nawet wiedza z książek logistycznych już jest częściowo nieaktualna.
Sama idąc na nią nie byłam tego świadoma, dowiedziałam się po rozmowach z pracawdawcami i osobami, które pracują w branży. To trochę komplikuje życie.

Ooo, zaskoczyłaś mnie.
Powodzenia zatem, znam kilka osób z zawodu i faktycznie nie da się ich przegadać.

[Shar14]

Napisane przez wika82

Ooo, zaskoczyłaś mnie.
Powodzenia zatem, znam kilka osób z zawodu i faktycznie nie da się ich przegadać.

Dziękuję. przyda się, o ile nie zwariuje do emerytury. Aczkolwiek studia i praca bardzo ciekawe i absorbujące.

[201708160922]

[1=03a25f57c1c12b64185d06c 737e7e94991ae1a10_6577a30 8dca3f;49135483]Nie każde studia mają dać zawód. Tytuł filozofa jest tytułem naukowym, nie zawodowym. Jeśli ktoś takie studia traktuje jako przygotowanie do pracy, to się rozczaruje.

Niemniej uważam filozofię za szalenie rozwijające studia. [/QUOTE]

Być może się mylę, ale wydaje mi się, że po studiach na kierunku filozofia zostaje się magistrem filozofii, a nie filozofem

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Według mnie :
- europeistyka
- stosunki międzynarodowe
- politologia
- pedagogika w kontekście - "nie wiem co studiować, ale lubię dzieci"
- turystyka i rekreacja
- bibliotekoznawstwo
- nauka o rodzinie

Dodatkowo teraz na uczelniach pojawiły się bardzo wąskie kierunki takie jak: sztuka pisania, doradztwo polityczne i publiczne, studia regionalne, militarioznawstwo, które ładnie brzmią ale w sumie trudno mi traktować je poważnie.

Plus nie mam zaufania do jakiegokolwiek kierunku skończonego na Wyższej Szkole.



Żartujesz :O

Ale jestem nie na czasie

[fankapsychiatrii]

[QUOTE=CzasKomety;49144130]Być może się mylę, ale wydaje mi się, że po studiach na kierunku filozofia zostaje się magistrem filozofii, a nie filozofem


Jedynym tytułem naukowym jest profesor. Reszta (doktor i doktor habilitowany) to stopnie naukowe. Magister (podobnie jak lekarz, licencjat, inżynier itd.) to tytuł zawodowy.

[201708160922]

Napisane przez takasobie93

Nie wiem jak jest wg prawa, ale dla mnie tytuł naukowy to od dr wzwyż z dziedzin ścisłych. Natomiast naukowcem to można być nawet bez wykształcenia, tylko ciężko bez niego by dopuścili kogoś do np. laboratoriów by mógł cokolwiek robić.

Taka jest wiedza obecnych studentów uczelni publicznych. Ciekawe, co się dzieje na prywatnych

Napisane przez kiciakasia

SERIO
uś wns

Gogluję, czym jest ten szlachetny kierunek

Napisane przez linaya

Znam parę osób o takim podejściu skończyły pedagogikę bez żadnej konkretnej specjalizacji i wylądowały na bezrobociu lub się przekwalifikowały.
Żeby nie było, mam w najbliższym otoczeniu dwie panie pedagog - specjalną i wczesnoszkolną, które pracują w zawodzie od początku, bardzo sobie chwalą i widać, że profesja, którą się parają jest ich pasją.



Zawsze się zastanawiałam, czy można się po tym zajmować?

Dodatkowo: filozofia i resocjalizacja. Nie znam ani jednej osoby po tych kierunkach, która pracuje w swoim zawodzie.

Uważam, że pod temat wątku można podciągnąć dowolny kierunek studiów, który się wybrało "z braku laku", bez większej refleksji i choćby mglistego pomysłu na siebie, byleby tylko coś studiować.

Jakieś poradnie rodzinne, poradnie małżeńskie, agendy samorządowe, instytucje zajmujące się profilaktyką rodzinną itd. Dla osób, dla których rodzina ma wartość jest to kierunek z potencjałem. Moim zdaniem.

Studiowałam z dziewczyną po filozofii. Nie ukrywała, że studiowała ja hobbystycznie. Pracę też miała zupełnie inną niż kierunek.

---------- Dopisano o 00:09 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:59 ----------

Napisane przez takasobie93

Ja widziałam taki kierunek jak ''Niemcy i Polacy w Europie'' .

---------- Dopisano o 18:32 ---------- Poprzedni post napisano o 18:31 ----------


Podobno dobre uczelnie nie muszą przyjmować na siłę studentów-idiotów, bo utrzymują się z różnych badań.

Gdzie?

Napisane przez Hultaj

generalnie a mnie się biologia z czymś wybitnym tez specjalnie nie kojarzy, jakby się tak chcieć czepiać.

Co do filozofii czyli ''umiłowania mądrości'' to bardzo wątpię by wiele osób było w stanie naprawdę zrozumieć na czym polegają te wszystkie różne doktryny filozoficzne.

głupi wątek i tyle, mozna po tzw. cudownym kierunku średnio dawać radę a można po tzw. lichym nieźle się ustawić jak kto ma taki talent i umie.

Ja nie byłam w stanie tego ogarnąć na poziomieszkoły średniej i przedmiotu na studiach

Napisane przez roseblue

Myślę, że generalizujesz. Sama "ciągnę kasę" od rodziców i wolę się pośmiać ludźmi z roku zamiast siedzieć z nosem w książce co nie znaczy, że studia olewam.

Jeszcze brakuje tutaj odwiecznej walki studentów dziennych z zaocznymi

Ale ten wątek jest nieco idiotyczny, więc toczmy idiotyczną dyskusję

[wanitatywna]

Napisane przez Farmakopea

Ej, tak Cię spytam jako chemiczka- wszyscy biolodzy są tacy, jak Ty? Bo poznałam ostatnio parę osób z Uniwerku Przyrodniczego i kurde, to wygląda, jakby Wam przy przyjęciu robili jakieś testy psychologiczne na odpowiedni poziom poczucia niczym nieuzasadnionej wyższości.

Nie wszyscy - a przynajmniej nie ja.
Ale na moim roku było pełno takich osób. Większość była mądrzejsza od absolwentów medycyny i takie tam...

Farmakopea, jak u Ciebie było z matmą na farmie? Mam wrażenie, że to najważniejszy przedmiot na pierwszym roku. Pierwsze koło trwało 3 godziny - po wyjściu z sali myślałam, że się nie doczołgam do tramwaju...

[Maguda_]

Napisane przez CzasKomety

Gdzie?

Na UAM - klik. Taka mieszanka z poplątaniem, że nie wiem.

Napisane przez CzasKomety

Ja nie byłam w stanie tego ogarnąć na poziomieszkoły średniej i przedmiotu na studiach

Na studiach pewnie miałaś historię filozofii? To są nuuudy, prawdziwa filozofia to co innego

[201708160922]

Napisane przez Farmakopea

To jakiś quiz jest? W takim razie podaje haslo: biologia.

Napisane przez loloo

filologii jakiej?

lektorzy zarabiają średnio 30zł/45min lekcji więc nie wiem czy to taki bezwartościowy kierunek

Celna uwaga

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Chyba żarty sobie stroisz.

O ile pewne wymienione tu kierunki mnie nie dziwią, to takie stwierdzenie nie zszokowało.

Napisane przez Szu_Mil

Dla mnie to jest potwornie przerażające i totalnie niezrozumiałe, że można zapłacić i studiować medycynę.. Wiem ze jakieś tam progi mają, no ale cholera mimo wszystko, przynajmniej lekarze powinni być w jakiś sposób wyselekcjonowani. Ta samo wszystkie inne medyczne kierunki czy weterynaria. A kiedyś od panienki studiującej weterynarie wieczorowo usłyszałam ze ona i inni ludzie od niej z roku są lepsi niż Ci dzienny bo "im na prawdę zależało żeby to studiować a dzienni to ci którzy nie dostali się na medycyne"...

Przewinęł się tutaj temat egzaminów wstępnych na studia. Uważam, że może nie na każdym kierunku powinny one być, bo nie każdy tego wymaga. Sama studiuje psychologię, która się tutaj przewinęła jako obciachowa :P i uważam że zdecydowanie powinna być na ten kierunek przynajmniej rozmowa kwalifikacyjna... widać ze niektórzy ludzie nie powinni później innym pomagać ich diagnozowac.
Chociaz z drugiej strony tez nie spotkałam wśród swoich znajomych z roku osób, którzy wybrali ten kierunek, bo nie wiedzieli co ze sobą zrobić - a taki argument widzialam wśród wizazanek

Jakaś tępa dzida. Przecież to idiotycznie brzmi: będę leczyć zwierzęta, bo nie dostałam się na kierunek po którym mogę leczyć ludzi. Serio?

A przynajmniej na niektóre specjalności/specjalizacje.

---------- Dopisano o 00:23 ---------- Poprzedni post napisano o 00:17 ----------

Napisane przez Maguda_

Na UAM - klik. Taka mieszanka z poplątaniem, że nie wiem.



Na studiach pewnie miałaś historię filozofii? To są nuuudy, prawdziwa filozofia to co innego

Boże, magisterkę z tego można zrobić.

Faktycznie, tak to się nazywało, ale i tak wydaje mi się, że to nie do ogarnięcia dla przeciętnego człowieka.

[Mirseja]

Potwierdzam, można być naukowcem, nie mając tytułu naukowego, czy nawet studiów. naukowiec to ten, króry przeprowadza badania, czy zajmuje nauką.

[201708160922]

Napisane przez CzasKomety

Tak, nazwałam polonistką, bo uczyła polskiego. Meaculpuję się

Dlaczego piszesz, że bez wykształcenia w tej dziedzinie? Sama napisałaś wyżej, że przecież MUSIAŁA coś zrobić, że nie mogła mieć jednego kierunku studiów.

Notabene, kiedyś to nauczyciele byli wykształceni Jeden uczył techniki, wychowania fizycznego, geografii, fizyki, i matematyki (pewnie jeszcze o czymś zapomniałam). Pewnie z wszystkiego miał magistra

Podnoszę, bo interesuje mnie odpowiedź.

[201609102148]

Napisane przez wanitatywna

Nie wszyscy - a przynajmniej nie ja.
Ale na moim roku było pełno takich osób. Większość była mądrzejsza od absolwentów medycyny i takie tam...

Farmakopea, jak u Ciebie było z matmą na farmie? Mam wrażenie, że to najważniejszy przedmiot na pierwszym roku. Pierwsze koło trwało 3 godziny - po wyjściu z sali myślałam, że się nie doczołgam do tramwaju...

Etrapez i jakoś poszło

Największy pogrom I semestru to była biofizyka. Mnie uratowało to, że zdawałam fizykę na maturze i miałam solidne podstawy, ale koleś najpierw uwalił połowę roku. Rektor musial interweniować.

W ogóle jaja wyszły jak się okazało, ile na farmie jest fizyki- niezły zrobiła odsiew, znacznie większy, niż matma czy statystyka.

[Shar14]

Napisane przez Farmakopea

Etrapez i jakoś poszło

Największy pogrom I semestru to była biofizyka. Mnie uratowało to, że zdawałam fizykę na maturze i miałam solidne podstawy, ale koleś najpierw uwalił połowę roku. Rektor musial interweniować.

W ogóle jaja wyszły jak się okazało, ile na farmie jest fizyki- niezły zrobiła odsiew, znacznie większy, niż matma czy statystyka.

O widzę, że Etrapez to już legenda studencka, która nie jednemu pomogła (podobnie jak Matemaks dla maturzystów).
U mnie dopiero za semestr będzie potrzebny.

[wanitatywna]

Napisane przez Farmakopea

Etrapez i jakoś poszło

Największy pogrom I semestru to była biofizyka. Mnie uratowało to, że zdawałam fizykę na maturze i miałam solidne podstawy, ale koleś najpierw uwalił połowę roku. Rektor musial interweniować.

W ogóle jaja wyszły jak się okazało, ile na farmie jest fizyki- niezły zrobiła odsiew, znacznie większy, niż matma czy statystyka.

U mnie biofizyka podobno jest bezproblemowa i zdaje każdy. Za to matma, to koszmar... i mam wrażenie, że etrapez w niczym nie pomoże - przynajmniej mnie.

[nelciak]

Napisane przez CzasKomety

Jakieś poradnie rodzinne, poradnie małżeńskie, agendy samorządowe, instytucje zajmujące się profilaktyką rodzinną itd. Dla osób, dla których rodzina ma wartość jest to kierunek z potencjałem. Moim zdaniem.

Z pray w poradni małżeńskiej to się chyba nie da wyzyć. Poza tym latami takiego kierunki jak nauki o rodzinie w ogóle nie było (poprawcie mnie, jeśli się mylę) i jakoś się kraj nie zawalił.

[201708160922]

Napisane przez nelciak

Z pray w poradni małżeńskiej to się chyba nie da wyzyć. Poza tym latami takiego kierunki jak nauki o rodzinie w ogóle nie było (poprawcie mnie, jeśli się mylę) i jakoś się kraj nie zawalił.

Nie wiem, ale dużo jest osób zarabiających minimalna krajową i jakoś żyją

Wiesz, wielu kierunków nie było, mało osób studia kończyło i świat się nie zawalił, ale co z tego wynika, bo nie rozumiem?

[201605161006]

Heh, też mi w zdaniu matematyki na studiach pomógł e-trapez, tak to tam wyjaśniają, że nie da się nie zrozumieć. Z kolei biofizyka u nas była w sumie nie najgorsza, bo mieliśmy na każde koło podane ogólne zagadnienia, więc wiadomo było czego się mniej więcej nauczyć. U nas jeszcze do zaliczenia przedmiotu (tych z których ćwiczenia są w laboratorium, czyli prawie wszystkie) wymagają protokołów z każdych ćwiczeń - czyli opis tego co robiliśmy, wszelkie obliczenia itd., wnioski.

[201708160922]

Przypomniało mi się. Ludzie śmieją się z przyrody, bo studiują to osoby, które nie dostały się na geografię/chemię/biologię*.

*niepotrzebne skreślić.

[201605161006]

Napisane przez CzasKomety

Przypomniało mi się. Ludzie śmieją się z przyrody, bo studiują to osoby, które nie dostały się na geografię/chemię/biologię*.

*niepotrzebne skreślić.

To jest taki kierunek jak przyroda? Pierwsze słyszę. Z kolei często jest tak, że na biologię idą ci, co nie dostali się na medycynę i weterynarię. Moim celem akurat od początku była biologia, ale sporo jest osób co są sfrustrowani, bo chcieli na weterynarię, a im się nie udało, z kolei znam osobę, co była na weterynarii, ale po roku przeniosła się na biologię, bo wolała zostać naukowcem, a nie lekarzem i widać, że ma do tego dużą pasję, do bardzo konkretnej dziedziny.

[201708160922]

Napisane przez takasobie93

To jest taki kierunek jak przyroda? Pierwsze słyszę. Z kolei często jest tak, że na biologię idą ci, co nie dostali się na medycynę i weterynarię. Moim celem akurat od początku była biologia, ale sporo jest osób co są sfrustrowani, bo chcieli na weterynarię, a im się nie udało, z kolei znam osobę, co była na weterynarii, ale po roku przeniosła się na biologię, bo wolała zostać naukowcem, a nie lekarzem i widać, że ma do tego dużą pasję, do bardzo konkretnej dziedziny.

UG: http://ug.edu.pl/20537/przyroda

[201605161006]

Napisane przez CzasKomety

UG: http://ug.edu.pl/20537/przyroda

No teraz już po wygooglaniu widzę, że na wielu uczelniach jest takie coś, u nas tego nie ma i nawet mi do głowy by nie przyszło, że taki kierunek jest na studiach, w sumie to nie wiem jaki to ma sens, patrzę na ich programy studiów i oni w ciągu 3 semestrów (czyli całych studiów), mają to co my w ciągu jednego, bez sensu takie coś. Poza tym wątpię by po takiej przyrodzie mieli jakieś uprawnienia do pracy np. w laboratoriach.

- kim jesteś z zawodu?
- przyrodnikiem.
- przecież przyrodnikiem jest się z pasji, a nie z zawodu, z zawodu to można być biologiem
- ale ja jestem przyrodnikiem

xD

[olenkasz]

Napisane przez CzasKomety

Podnoszę, bo interesuje mnie odpowiedź.

skoro tak podnosisz, to Ci podtrzymam, co by ciężko nie było
polonistka to dla mnie osoba po polonistyce. nie osoba, która w dawnych zamierzchłych czasach pohulała sobie na kursach i zdobyła uprawnienie do uczenia w szkole. teraz jest to niemożliwe i bez skończenia polonistyki nie można uczyć języka polskiego w szkole*. kiedyś było to możliwe. moja polonistka (tak byś ją nazwała) była po ekonomii. zrobiła sobie potem szkółkę i WŁALA, naucza. czy jest polonistką? nie. nie jest.
oczywiście, jak już powiedziałam, wiedza nauczycieli języka polskiego jest mierna i raczej średnio aktualizowana. z moich doświadczeń wynika, że prawdziwi pasjonaci i osoby, które osiągają naprawdę dobre wyniki na polonistyce, nie wybierają specjalności nauczycielskiej. to się praktycznie nie zdarza.


*przynajmniej u nas, bo już na pewnym wątku dowiedziałam się, że w jakiejś tam szkole i w jakimś tam mieście szkoła zatrudniała dziewczyny po maturze w roli nauczycieli.
ale nie wiem, nie widziałam na własne oczy, więc nie biorę za pewnik.

[201605161006]

Co do kierunku ''Polacy i Niemcy w Europie''
https://rejestracja.amu.edu.pl/Stron...Europie-(1203)
https://rejestracja.amu.edu.pl/Stron...pie-(DUx-PNWE)

- co studiujesz?
- Polaków i Niemców w Europie