Mężatki, co tam u Was słychać? cz.II

[mollya]

A ja się nieskromnie pochwalę że my budujemy juz domek. Mój TŻ zaczął myśleć o tym ponad 1,5 roku temu i powolutku powolutku stoi już przykryty z dachem teraz chcemy okna na zimę powstawiać by juz mozna było coś grzebać w środku... Fajnie tak wchodzisz sobie na pięterko a mój mąż się mnie pyta jakie bym chciała rozłożenie pokoii albo gdzie postawimy łóżeczko... choć do zamieszkania jeszcze trochę....

Drogie wizażanki na pewno wam też sie uda powolutku marzenia się spełniają trzeba tylko mocno w nie wierzyć

[hihi]

Świetnie, że domek w budowie! Cieszę się, że wszystko idzie po Waszej myśli i się układa!

[hania811]

Napisane przez mollya

A ja się nieskromnie pochwalę że my budujemy juz domek. Mój TŻ zaczął myśleć o tym ponad 1,5 roku temu i powolutku powolutku stoi już przykryty z dachem teraz chcemy okna na zimę powstawiać by juz mozna było coś grzebać w środku... Fajnie tak wchodzisz sobie na pięterko a mój mąż się mnie pyta jakie bym chciała rozłożenie pokoii albo gdzie postawimy łóżeczko... choć do zamieszkania jeszcze trochę....

Drogie wizażanki na pewno wam też sie uda powolutku marzenia się spełniają trzeba tylko mocno w nie wierzyć

Gratuluję.
Marzy mi się domek ale za 10 lat. Teraz wystarczy mi małe M2, na które tez muszę czekac jeszcze długo.
Mąz twierdzi ze wcale nie tak długo bo maks rok jeszcze- ale ja jestem jak to mówi "pesymistyczna optymistka" i czarno widzę to nasze wspólne mieszkanko w najblizszym czasie. Mielismy juz mieszkanie na oku ale jak sie dowiedziałm na ile je wycenili - zrezygnowałam.
Boję się że bedzie trzeba wrócić do wynajmowania- a tego bardzo bym nie chciała.
Od razu doła łapę jak o cenach mieszkan pomysle.

[hihi]

Napisane przez hania811

Mielismy juz mieszkanie na oku ale jak sie dowiedziałm na ile je wycenili - zrezygnowałam.
Boję się że bedzie trzeba wrócić do wynajmowania- a tego bardzo bym nie chciała.
Od razu doła łapę jak o cenach mieszkan pomysle.

Ceny mieszkań sa teraz naprawdę przerażające - mój Mąż kupił mieszkanie 1,5 roku temu za stosunkowo przywoite pieniądze, obecnie bliżniacze mieszkanie po drugiej styronie klatki do gruntownego remontu kosztuje ponad 2 razy tyle za ile on kupił nasze... Jakie szczęście, że nie muszę już się tym martwić...
Ale z tego co ja się orientuję, to... ceny wynajmu tez są ostatnio wysokie...

[kociulek]

Mollya super Wiem co to znaczy, bo my też stawiamy domek Zaczeliśmy w tym roku i jak na razie mamy tylko piewnicę, ale jak wszystko dobrze pójdzie, to w przyszłym ciągniemy dalej
Mieliśmy ostatnio trochę problemów z naszym "bliźniaczym" sąsiadem ale już chyba wszystko jest oki

Ciekawe jak tam nasza Knife, coś jej dawno nie widziałam. Może już się wprowadzają do swojego domku

[hania811]

Napisane przez hihi

Ceny mieszkań sa teraz naprawdę przerażające - mój Mąż kupił mieszkanie 1,5 roku temu za stosunkowo przywoite pieniądze, obecnie bliżniacze mieszkanie po drugiej styronie klatki do gruntownego remontu kosztuje ponad 2 razy tyle za ile on kupił nasze... Jakie szczęście, że nie muszę już się tym martwić...
Ale z tego co ja się orientuję, to... ceny wynajmu tez są ostatnio wysokie...

No masakta jest. Mielismy mieszkanie na oku i własciciel nam powiedział że chce je sprzedac za 230 tys. Pięknie ładnie w kwietniu mielismy kupic, a tu wiadomosc rewelacyjna- w agencji nieruchomosci wycenili to mieszkanie na 320 tys - bagatela tylko 90 tys drozej. Wezmę i ze skarpety wyciagne to co brakuje .
Wynajem mieszkania to już w ogóle absurd. Mieszkanie 27 m, dobry stan - 900 zł miesięcznie+ opłaty- dziękuję.

[hihi]

Napisane przez hania811

No masakta jest. Mielismy mieszkanie na oku i własciciel nam powiedział że chce je sprzedac za 230 tys. Pięknie ładnie w kwietniu mielismy kupic, a tu wiadomosc rewelacyjna- w agencji nieruchomosci wycenili to mieszkanie na 320 tys - bagatela tylko 90 tys drozej. Wezmę i ze skarpety wyciagne to co brakuje .
Wynajem mieszkania to już w ogóle absurd. Mieszkanie 27 m, dobry stan - 900 zł miesięcznie+ opłaty- dziękuję.

Litości.... Przecież to nie do pomyslenia jest!
A nie można było kupić bez pośrednictwa agencji? Jak to działa, bo ja nie wiem

[hania811]

Napisane przez hihi

Litości.... Przecież to nie do pomyslenia jest!
A nie można było kupić bez pośrednictwa agencji? Jak to działa, bo ja nie wiem

Własnie o to chodzi że to mieszkanie jest znajomego. On dom buduje i mieszkanie chce sprzedac. Na poczaktu jak gadalismy to mówił że nie ma pojęcia ile chce za to mieszkanie ale tak koło 230 tys. Teraz jak przyszło co do czego, poprosił kumpla z biura nietuchomosci żeby po prostu wycenił to mieszkanie. No i ten powiedział że spokojnie 320 tys może za nie brac. Znajomy w szoku był że tak duzo - ale wiadomo ucieszył się. My natomias w szoku jestesmy do tej pory.

[hihi]

Napisane przez hania811

Własnie o to chodzi że to mieszkanie jest znajomego. On dom buduje i mieszkanie chce sprzedac. Na poczaktu jak gadalismy to mówił że nie ma pojęcia ile chce za to mieszkanie ale tak koło 230 tys. Teraz jak przyszło co do czego, poprosił kumpla z biura nietuchomosci żeby po prostu wycenił to mieszkanie. No i ten powiedział że spokojnie 320 tys może za nie brac. Znajomy w szoku był że tak duzo - ale wiadomo ucieszył się. My natomias w szoku jestesmy do tej pory.

O jejku, ale zonk. Fajną Wam niespodzianke znajomy zrobił, nie ma co Ja bym tez z szoku wyjść nie mogła...

[hania811]

Napisane przez hihi

O jejku, ale zonk. Fajną Wam niespodzianke znajomy zrobił, nie ma co Ja bym tez z szoku wyjść nie mogła...

Dlatego tez postanowilismy kupic na rynku pierwotnym. Na szczęscie zarówno teściu jak i mój ojciec od lat w rynku budowlanym siedza. Tesciu jest architektem, a tato większosc budynków w Kielcach postawił. Tak więc z pierwszej ręki wiemy o wszystkich planowanych nieruchomosciach.
Generalnie na dom nas namawiaja. Tesciu zaprojektuje, tato wybuduje....ale problem z ziemia jest. Pozatym nie mam siły czekać, biegac załatwiac. Wiem co to znaczy budowa domu. Mój brat drugi rok mieszka u tesciów i czeka az w koncu będa mogli do swojego domu się wyprowadzić.
A ile nerwów i stresów miał przez te 2 lata- masakra.

[mollya]

my na razie mieszkamy z moją mamą. Domek się buduje jakies 15 km od nas bliżej moich tesciów. Działkę mój mąż dostał od rodziców i o tyle dobrze bo w okolicach wrocławia takze ceny sa masakryczne.

[hihi]

Napisane przez hania811

Mój brat drugi rok mieszka u tesciów i czeka az w koncu będa mogli do swojego domu się wyprowadzić.
A ile nerwów i stresów miał przez te 2 lata- masakra.

Podejrzewam - bo ja sobie mieszkania z Mężem i rodzicami (czyimikolwiek) nie wyobrażam...
Niby dom fajny, ale to trzeba lubić - ja domów nigdy nie lubiłam i nigdy nie chciałabym ponownie zamieszkać w domu - jestem człowiekiem miejskim - mieszkanie, w bloku, najlepiej gdzies w centrum Ale czasami okazuje się, że to jedyne rozwiązanie.
Jeśli chodzi o rynek pierwotny, to życzę Wam powodzenia, szczególnie, że u nas ceny m2 niesamowicie rosną od momentu, kiedy powiedzą, że budują, do momentu, kiedy już wybudują...

[Pomidora]

Napisane przez hihi

Podejrzewam - bo ja sobie mieszkania z Mężem i rodzicami (czyimikolwiek) nie wyobrażam...
Niby dom fajny, ale to trzeba lubić - ja domów nigdy nie lubiłam i nigdy nie chciałabym ponownie zamieszkać w domu - jestem człowiekiem miejskim - mieszkanie, w bloku, najlepiej gdzies w centrum Ale czasami okazuje się, że to jedyne rozwiązanie.
Jeśli chodzi o rynek pierwotny, to życzę Wam powodzenia, szczególnie, że u nas ceny m2 niesamowicie rosną od momentu, kiedy powiedzą, że budują, do momentu, kiedy już wybudują...

To jesteśmy z jednej gliny ulepioneBo nawet moi najbliżsi znajomi nie rozumieją, że można nie chcieć domku, a pragnąć własnego M w bloku. Ale w domku ogrzewanie, szambo... tyle rzeczy do roboty. A w mieszkaniu wyłączysz wszystko i masz z głowy jak gdzieś wyjeżdżasz
Przeraziłam się trochę, jak przeczytałam o tym znajomym, ktory podniósł cenę mieszkania!My mamy w podobny sposób ugadane M4 na przyszły rok. Znajomi moich rodzicow się budują i chcą nam sprzedać mieszkanie. Na razie cena jest ok, ale jak się podniesie to chyba się powieszę!Tym bardziej, że musimy wziąć i tak kredyt 110% bo nie mamy na remont i umeblowanie Ach, te mieszkania! Bez nich ani rusz, ale z nimi same kłopoty!

[hihi]

Napisane przez Pomidora

To jesteśmy z jednej gliny ulepioneBo nawet moi najbliżsi znajomi nie rozumieją, że można nie chcieć domku, a pragnąć własnego M w bloku. Ale w domku ogrzewanie, szambo... tyle rzeczy do roboty. A w mieszkaniu wyłączysz wszystko i masz z głowy jak gdzieś wyjeżdżasz

Narteszcie ktoś mnie zrozumiał! Do tej pory jak z Mężem mówiliśmy, że nigdy żadnego domku to wszyscy na nas tak jakoś dziwnie spoglądali Wolę mieszkania - jak sobie pomyślę ile trzeba się nagimnastykować w domu, żeby mieć ciepło i ciepłą wodę to ręce opadają
Do tego kanalizacja - nie - dziękuję serdecznie.
Poza tym nie wyobrażam sobie domku bez ogródka - a ogródków niecierpię

[mollya]

a ja swój domek bede miała prawie pod lasem i choć kiedyś wydawało mi sie ze też nie mogłabym mieszkać gdzie indziej niż w mieście to teraz nie zamieniłabym się nigdy w zyciu.. Jak mam ochotę na zakupy lub co kolwiek to po 15 min. jestem we wrocławiu, a tam by dojechac do centrum potrzebuje ponad pół godz masakra..

EDIT. A jesli chodzi o kanalize ogrzewanie, drogie dziewczyny wybaczcie ale chyba nie wiecie jak technika w tym zakresie poszła do przodu

[-agniesia-]

Mnie się marzy malutki domek z własnym ogródkiem, gdzie można odpocząć w spokoju po całodziennej bieganinie,ehhh. I żebym mogła mieć przynajmniej dwa psy . Nawet mnie to całe zamieszanie z budową nie przeraża, chociaż dobrze wiem ile to nerwów kosztuje, bo pamiętam jak się rodzice budowali. Ale na razie nawet fajnej działki znaleźć nie możemy, o cenach już nie wspomnę..
Całe szczęście, że mamy swoje mieszkanie, zawsze je można zastawić a potem wynająć, no i teraz jest warte prawie trzy razy tyle za ile mój mąż je kupował

[Pomidora]

Napisane przez hihi

Narteszcie ktoś mnie zrozumiał! Do tej pory jak z Mężem mówiliśmy, że nigdy żadnego domku to wszyscy na nas tak jakoś dziwnie spoglądali Wolę mieszkania - jak sobie pomyślę ile trzeba się nagimnastykować w domu, żeby mieć ciepło i ciepłą wodę to ręce opadają
Do tego kanalizacja - nie - dziękuję serdecznie.
Poza tym nie wyobrażam sobie domku bez ogródka - a ogródków niecierpię

J aciągle mam przed oczami (a właściwie przed nosem) domek mojej przyjaciółki jak jej szambo wylałoNie, dziękuję. Ja sobie z TŻ działkę kupimy, trawkę zasadzimy żeby się nie męczyć zbytnio, a mieć gdzie grila zrobićI to nam wystarczy. Teraz jeszcze pojawiło się super miesszkanie w kamienicy. Cena rewelacja, miszkanko 84 metry, tylko właśnie ogrzewanie... Chyba zrezygnujemy. Bo my lenie jesteśmy i tyle

[hihi]

Napisane przez mollya

EDIT. A jesli chodzi o kanalize ogrzewanie, drogie dziewczyny wybaczcie ale chyba nie wiecie jak technika w tym zakresie poszła do przodu

A właśnie, że wiemy.
Mieszkałaś kiedyś na wsi, gdzie doprowadzenie prądu czy wody to mission impossible za fure pieniędzy?A wywiezienie szamba załatwia sie osobiście poprzez zamówienie odpowiednich Panów, który to zrobią i nie ma alternatywy? Ja po takich doświadczeniach dożywotnio podziękuję...

Mam mieszkanie 67m2, ogrzewanie centralne, woda na gaz ogrzewana, ale nie narzekam w centrum mojego małego miasteczka i czuję się w pełni usatysfakcjonowana...

[Pomidora]

Napisane przez hihi

A właśnie, że wiemy.
Mieszkałaś kiedyś na wsi, gdzie doprowadzenie prądu czy wody to mission impossible za fure pieniędzy?A wywiezienie szamba załatwia sie osobiście poprzez zamówienie odpowiednich Panów, który to zrobią i nie ma alternatywy? Ja po takich doświadczeniach dożywotnio podziękuję...

Mam mieszkanie 67m2, ogrzewanie centralne, woda na gaz ogrzewana, ale nie narzekam w centrum mojego małego miasteczka i czuję się w pełni usatysfakcjonowana...

Nie dziwię sie

[-agniesia-]

Napisane przez hihi

A właśnie, że wiemy.
Mieszkałaś kiedyś na wsi, gdzie doprowadzenie prądu czy wody to mission impossible za fure pieniędzy?A wywiezienie szamba załatwia sie osobiście poprzez zamówienie odpowiednich Panów, który to zrobią i nie ma alternatywy? Ja po takich doświadczeniach dożywotnio podziękuję...

Mam mieszkanie 67m2, ogrzewanie centralne, woda na gaz ogrzewana, ale nie narzekam w centrum mojego małego miasteczka i czuję się w pełni usatysfakcjonowana...

No racja, na głębokiej wsi może być problem. Ale nie wyolbrzymiałabym aż tak bardzo. Parę lat mieszkałam na wsi w świeżo wybudowanym domku moich rodziców i specjalnych problemów nie było i nie ma. Zamiast szamba zamontowaliśmy mini oczyszczalnię(w tej samej cenie), której opróżnianie odbyło się raz w ciągu 10lat. Z wodą, prądem itp. też problemów nie ma, jeśli wybierasz działkę budowlaną to najczęściej masz wszystko przy drodze, kwestia doprowadzenia. Naprawdę baaardzo dużo się zmieniło.
Największy problem z domkiem jest w trakcie jego powstawania. Trzeba wszystkiego dopilnować no i odpowiednio wybrać materiały czy sprzęty.

[mollya]

właśnie o to mi cchodziło!!! Może tak jest w starym budownictwie na wsiach. a mi chodziło o rozwiązania stosowane w nowych domach, na osiedlach daleko poza miastem.

[hihi]

Napisane przez -agniesia-

No racja, na głębokiej wsi może być problem. Ale nie wyolbrzymiałabym aż tak bardzo. Parę lat mieszkałam na wsi w świeżo wybudowanym domku moich rodziców i specjalnych problemów nie było i nie ma. Zamiast szamba zamontowaliśmy mini oczyszczalnię(w tej samej cenie), której opróżnianie odbyło się raz w ciągu 10lat. Z wodą, prądem itp. też problemów nie ma, jeśli wybierasz działkę budowlaną to najczęściej masz wszystko przy drodze, kwestia doprowadzenia. Naprawdę baaardzo dużo się zmieniło.
Największy problem z domkiem jest w trakcie jego powstawania. Trzeba wszystkiego dopilnować no i odpowiednio wybrać materiały czy sprzęty.

Słuchaj, całe życie mieszkałam na wsi, więc wiem o czym mówię - może i na głębokiej wsi mieszkałam, nie wiem co jest wyznacznikiem "głębokości wsi", ale naprawdę w domu, który stoi od lat (no nie, rodzice nie budowali...), w miejscowości, gdzie większośc ludzi nie chce centralnego gazu ani systemu ściekowego (moi rodzice dostawali apopleksji zawsze jak dowiadywali się, że niestety - ale wiekszość nie chce) nie można wszystkie sobie tak na bym cyk cyk zrobić - musisz zadbac o swoje śmieci, ogrzewanie, ścieki osobiście - no, chyba, że ktoś zrobi to za Ciebie...?
Może i wyolbrzymiam problem, ale ja nie mówię o budsowaniu domku, tylko mieszkaniu w nim...

[Pomidora]

A jeżeli chodzi o samą budowę domku, to najgorszy jest fakt, że jak juz sie w nim zamieszka, to nigdy nie ma kasy na wykończenie. Bo zawsze są ważniejsze wydatki. A szkoda, ja jestem wzrokowcem i nie lubie patrzeć, jak wiele lat z rzędu straszą takie, pociemniałe już od deszczów, niewykończone domy z wysypiskiem śmieci zamiast podwórka, bo trwa w nich nieustający remont. Wolę bloki

[hihi]

Napisane przez Pomidora

Wolę bloki

Ja tam sie przyznaję - mam traumę domową - niecierpię wsi i małych miasteczek, nie lubię domków i domów - i koniec Choćby i wszystkie argumenty przemawiały na rzecz domów to ja i tak wybiore moje mieszkanie Bo tak i już

[mollya]

ja mieszkam na wsi i u nas nikt sie nie pytał czy chcemy kanalize czy gaz. Gmina podłącza wieś a ty masz wybór albo się podłaczasz albo nie twój wybór. Może to zalezy jak w daniej gminie rozwija sie infrastruktura techniczna

[hihi]

Napisane przez mollya

ja mieszkam na wsi i u nas nikt sie nie pytał czy chcemy kanalize czy gaz. Gmina podłącza wieś a ty masz wybór albo się podłaczasz albo nie twój wybór. Może to zalezy jak w daniej gminie rozwija sie infrastruktura techniczna

No u nas było zebranie i głosowanie - za mało chętnych się zgłosiło, więc projekt odsunięto w nieokreślona przyszłość Więc jak widać to zalezy od polityki samorządu...
Ale to było jakies 5 lat temu, bo wtedy ostatnio tam mieszkałam, a od tamtej pory zupełnie sie nie interesuje tematem

[Pomidora]

Słuchajcie, niektórzy lubia chatki, niektórzy bloki i dobrze, bo inaczej by było nudno. Albo mielibyśmy miasta przepełnione nieszczęśliwymi, tęskniącymi do wsi ludźmi

[hihi]

Napisane przez Pomidora

Słuchajcie, niektórzy lubia chatki, niektórzy bloki i dobrze, bo inaczej by było nudno. Albo mielibyśmy miasta przepełnione nieszczęśliwymi, tęskniącymi do wsi ludźmi

Dlatego ja się śmieję, że na szczęście my lubimy bloki i to nieodwracalnie Nikt mnie nie przerobi
Najpiekniejsze w ludziach jest to, że każdy jest inny

[-agniesia-]

Napisane przez hihi

Słuchaj, całe życie mieszkałam na wsi, więc wiem o czym mówię - może i na głębokiej wsi mieszkałam, nie wiem co jest wyznacznikiem "głębokości wsi", ale naprawdę w domu, który stoi od lat (no nie, rodzice nie budowali...), w miejscowości, gdzie większośc ludzi nie chce centralnego gazu ani systemu ściekowego (moi rodzice dostawali apopleksji zawsze jak dowiadywali się, że niestety - ale wiekszość nie chce) nie można wszystkie sobie tak na bym cyk cyk zrobić - musisz zadbac o swoje śmieci, ogrzewanie, ścieki osobiście - no, chyba, że ktoś zrobi to za Ciebie...?
Może i wyolbrzymiam problem, ale ja nie mówię o budsowaniu domku, tylko mieszkaniu w nim...

Głęboko w takim razie współczuję doświadczeń, ja mimo, że mieszkałam na wsi długo, większych utrudnień oprócz dłuższego dojazdu do centrum nie zauważyłam. Ale być może "moja" wieś nie była typowa
Ja mówię o nowoczesnym budowaniu, nowoczesnym sprzęcie i podmiejskiej wsi, gdzie budują się właśnie ludzie z miasta, którzy nie mają oporów przed wprowadzaniem udogodnień.
Dodam, że dla mnie nie jest problemem wykonanie telefonu do firmy, która zatankuje piec centralnego ogrzewania, czy opłacenie firmy, która mi wywiezie śmieci.

[mollya]

hihi dokładnie!!!