Prawie żony 2010-prawie robi wielką różnicę cz. IV

[lusmarija]

Napisane przez lain

metroseksualny to sie raczej nie zrobi, bo jednak ma tam swoja wizje stylu, ktory raczej idzie w strone eleganckiego maklera z aktowka niz chloptasia w rurkach na codzien z reszta jego ulubiony stroj to zwisajace przy tylku jeansy i kolorowy zwykly t-shirt niz sweterek w serek

to możesz powiedzieć TZ, że ma bardzo fajny styl wyobraziłam sobie mojego TZ w rurkach

Napisane przez szana

ja chyba oszalałam już;/ cały czas wynajduję coś co związane ze ślubem i jak teraz zaczęłyście o tej piosence na pierwszy taniec to ja znowu tego szukam:P czy ja jestem normalna? a może mi już odbija?

nie tam Szańciu wszystko z Tobą ok, chyba każda z nas ma takie chwile, że mogłaby non stop myśleć o ślubie i snuć plany na ten wymarzony dzień

Napisane przez onaella

ja od południa siedze nad moimi papierkami i moge powiedzieć, że chyba wena wróciła i ogólnie to brakowało mi tego dłubania

mam nadzieję, że do końca tygodnia uda mi się parę ładnych kartek zrobić i zaniose do galerii i oby sie sprzedały

Onaella trzymam kciuki, i daj znać oczywiście co powiedzą w tej galerii, no ale na pewno powalisz ich swoim talentem

Napisane przez tancerka212

a co wy tak skromnie kurcze już myślałam że będę miała co robić popołudniu i sobie was poczytam a tu cisza jak makiem zasiał... wracać mi tu i zabawiać samotną tancerke

dziewczyny chyba jednak nie umiem wytrzymać bez słodyczy bo leżały na stole pieguski no i jak ja mam koło tego przejść obojętnie?? trzeba wymyślić coś innego bo bez slodyczy sie nie da...

Tancerko mam dla Ciebie (bez sensu co prawda) pewien pomysł, musisz wyjeść wszystkie słodycze do końca co masz na stancji i absolutnie nic więcej nie kupować tylko odkładać do ślubnej skarbonki

[tancerka212]

Napisane przez lusmarija

Tancerko mam dla Ciebie (bez sensu co prawda) pewien pomysł, musisz wyjeść wszystkie słodycze do końca co masz na stancji i absolutnie nic więcej nie kupować tylko odkładać do ślubnej skarbonki

wiesz to byłby bardzo dobry pomysł gdybym sama kupowała te słodycze ale to moja mama jak mi daje wyprawkę na stancję to zawsze jakieś łakocie mi podrzuca- a to pączka a to ciasteczko a to batonika i choćbym nawet nie chciała ich ruszyć to moja kochana mamusia zawsze mi wepchnie gdzieś ciasteczko i to ciasteczko prędzej czy później stanie się obiektem mojego pożądania


a co do szaleństwa ślubnego Szany... też tak miałam ale odkąd wiem że szwagier pierwszy się od nas żeni to jakoś mi odeszła wszelka ochota na planowanie itp... bo wiem że ze swoimi planami będziemy mogli wystąpić dopiero po ich ślubie bo teraz juz nie będziemy w centrum ślubnej uwagi tylko oni.. z resztą lepiej żadnych naszych pomysłów nie rozgłaszać publicznie rodzinie bo zaraz ten leń patentowany zgarnie nasz pomysł i będzie się szczycił że to on wpadł na to!!! więc jakiekolwiek pomysły będą ale dopiero w lutym przyszłego roku... chyba że będziemy z tżtem w jakiś tajny sposób coś planować ale nie wiemy co szwagier wywali na swoim weselu więc nie chce się napracować i nawymyślać a się potem okaze że to już było...

[lusmarija]

Napisane przez tancerka212

wiesz to byłby bardzo dobry pomysł gdybym sama kupowała te słodycze ale to moja mama jak mi daje wyprawkę na stancję to zawsze jakieś łakocie mi podrzuca- a to pączka a to ciasteczko a to batonika i choćbym nawet nie chciała ich ruszyć to moja kochana mamusia zawsze mi wepchnie gdzieś ciasteczko i to ciasteczko prędzej czy później stanie się obiektem mojego pożądania


a co do szaleństwa ślubnego Szany... też tak miałam ale odkąd wiem że szwagier pierwszy się od nas żeni to jakoś mi odeszła wszelka ochota na planowanie itp... bo wiem że ze swoimi planami będziemy mogli wystąpić dopiero po ich ślubie bo teraz juz nie będziemy w centrum ślubnej uwagi tylko oni.. z resztą lepiej żadnych naszych pomysłów nie rozgłaszać publicznie rodzinie bo zaraz ten leń patentowany zgarnie nasz pomysł i będzie się szczycił że to on wpadł na to!!! więc jakiekolwiek pomysły będą ale dopiero w lutym przyszłego roku... chyba że będziemy z tżtem w jakiś tajny sposób coś planować ale nie wiemy co szwagier wywali na swoim weselu więc nie chce się napracować i nawymyślać a się potem okaze że to już było...

tak myślalam, że to mama tak dba o Ciebie oj, ale przecież Ty lubisz tak od czasu do czasu poskakać, potańczyć, pocwiczyć to i te ciasteczka możesz z czystym sumieniem zjeść

a właśnie jak tam ten Twój szwagier, dalej są mu obojętne wszystkie decyzje związane ze ślubem i nie wykazuje większego zainteresowania??

[gosica502]

Hehe no to pięknie tancerka o Ciebia mamusia dba.. Mi to nikt nic nie gotuje ani nie pakuje do jedzonka... Sama sobie radzic muszę hehe No ale się nie dziwie, moja mama pracuje to przecież nie będzie się moim jedzeniem jeszcze przyjmowac przecież..

[Karlain]

Napisane przez tancerka212

a co do szaleństwa ślubnego Szany... też tak miałam ale odkąd wiem że szwagier pierwszy się od nas żeni to jakoś mi odeszła wszelka ochota na planowanie itp... bo wiem że ze swoimi planami będziemy mogli wystąpić dopiero po ich ślubie bo teraz juz nie będziemy w centrum ślubnej uwagi tylko oni.. z resztą lepiej żadnych naszych pomysłów nie rozgłaszać publicznie rodzinie bo zaraz ten leń patentowany zgarnie nasz pomysł i będzie się szczycił że to on wpadł na to!!! więc jakiekolwiek pomysły będą ale dopiero w lutym przyszłego roku... chyba że będziemy z tżtem w jakiś tajny sposób coś planować ale nie wiemy co szwagier wywali na swoim weselu więc nie chce się napracować i nawymyślać a się potem okaze że to już było...

dlatego my nawet ze zareczynami sie nie wpakowalismy naszemu bratu gdy juz bylo wiadomo o ich slubie...poprostu my tez sie cieszylismy tym co oni przygotowuja i wogóle, na nas tez przyszedl czas -
ale tancerko... u Ciebie to wogóle jakas dziwna sytuacja była z tym szwagrem grrrrrrr normalnie tak sie wepchac przed wami... niby łatwo powiedziec a niech kazdy robi co chce..ale jesli druga osoba jest takim obibokiem i normalnie wszystko wymusza zeby podac na tacy i wogóle jest wnerwiajacym człowiekiem to az nerwy łapią człowieka gdy się wpycha ze slubem i zabiera caly urok temu dniu, bo robi to od niechcenia i wogole...
ja nie mam takich problemów bo rodzenstwo mamy normalne jesli o to chodzi, kazdy robi co chce ale nie kosztem innych
noooo, al nie martw się , trzeba olac to...moze sie okaze ze na ich weselu bedziecie sie wysmienicie bawic a on tylko patrzyl na zegerak kiedy to wszytsko sie skonczy.... trzeba wyciągnąć z tego co najlepsze niż to co najgorsze, takze buzia
jestes taka sliczna...Twój TZ jest szczesciazem a szwgier moze tylko pozazdrościc Ciebie, napewno Wasze wesle dało mu do myślenia

[centipede]

Cześć Piękne ale się znowu rozpisałyście
Siedzę nad książkami, jutro mam kolokwium, o zgrozo!

Tancerko mi też przydałoby się odmówić sobie słodyczy, ale ciężko z tym Słuchajcie, a może jest nas tu więcej z takim "problemem"? to się będziemy wspierać

Wcześniej pisałyście o wykupywaniu, u mnie jest ta tradycja mi to się nawet podoba, śmieszne sytuacje czasem wynikają przy tym

A co do kontrowersyjnych tematów, że tak powiem, to fajnie że mamy tutaj różne poglądy bo inaczej byłoby nudno, poza tym mamy szanse zobaczyć różne sytuacje z wielu perspektyw

EDIT: Kobitki trzeba zacząć poważnie myśleć nad tytułem kolejnej części! mamy już ponad 4000 postów

[can't be perfect]

hej dziewczynki..

no ja oczywiście znów mam problem bo jakżeby inaczej.. dzisiaj dowiedziałam się że studiów zaocznych nie otwieraja ale jest mozliwośc pójścia na dzienne.. i się taka zastanawiam bo na dziennych będę miała mgr za 1,5 roku a na zaocznych za 2,5.. nie wiem czy znajdę pracę, ale z drugiej strony na dziennych to bedę codziennie dojeżdżać ponad 1h w jedną stronę.. ale słysząłam że ten pierwszy semestr jest najgorszy.. i teraz niem wiem czy iśc na dzienne czy czekać do października żeby zacząć zaoczne..normalnie pustka.. TŻ namawia mnie na dzienne, bo on będzie pracował i jakoś sobie poradzimy, najwyżej pomieszkamy u mnie troszkę dłużej.. no nie wiem, może coś doradzicie

[lusmarija]

ja postanowiłam przez post nie jeść żadnych słodyczy!!! nic!!!! ciekawe co z tego wyjdzie

[centipede]

Can't a dlaczego nie będzie teraz możliwości pójścia na dzienne? Hmmm...ciężka decyzja. Z jednej strony miałabyś mgr za 1,5 roku i mogłabyś pójść do pracy, ale znowu stracisz pewnie szansę przez ten czas na pracę na pełnym etacie. A jak myślisz, udałoby Ci się w najbliższym czasie znaleźć pracę?
A myślałaś jeszcze nad inną uczelnią? Czy tą koniecznie chcesz? Może na innej będą uruchamiać teraz zaoczne studia?

[can't be perfect]

Napisane przez lusmarija

ja postanowiłam przez post nie jeść żadnych słodyczy!!! nic!!!! ciekawe co z tego wyjdzie

ja już od kilku lat nie jem w post slodyczy i jakoś się udaje

Napisane przez centipede

Can't a dlaczego nie będzie teraz możliwości pójścia na dzienne? Hmmm...ciężka decyzja. Z jednej strony miałabyś mgr za 1,5 roku i mogłabyś pójść do pracy, ale znowu stracisz pewnie szansę przez ten czas na pracę na pełnym etacie. A jak myślisz, udałoby Ci się w najbliższym czasie znaleźć pracę?
A myślałaś jeszcze nad inną uczelnią? Czy tą koniecznie chcesz? Może na innej będą uruchamiać teraz zaoczne studia?

teraz od marca mogę iśc na dzienne, z pracą to cięzko bo szukam od pewnego czasu. z tego co się orientowałam to tylko na tej uczelni otwierają ten kierunek zaocznie..

[gosica502]

Napisane przez can't be perfect

hej dziewczynki..

no ja oczywiście znów mam problem bo jakżeby inaczej.. dzisiaj dowiedziałam się że studiów zaocznych nie otwieraja ale jest mozliwośc pójścia na dzienne.. i się taka zastanawiam bo na dziennych będę miała mgr za 1,5 roku a na zaocznych za 2,5.. nie wiem czy znajdę pracę, ale z drugiej strony na dziennych to bedę codziennie dojeżdżać ponad 1h w jedną stronę.. ale słysząłam że ten pierwszy semestr jest najgorszy.. i teraz niem wiem czy iśc na dzienne czy czekać do października żeby zacząć zaoczne..normalnie pustka.. TŻ namawia mnie na dzienne, bo on będzie pracował i jakoś sobie poradzimy, najwyżej pomieszkamy u mnie troszkę dłużej.. no nie wiem, może coś doradzicie

can't nie wiem co Ci dziewczyny doradzą ale ja bym chyba na Twoim miejscu poszła na te dzienne i się te 1,5 roku przemęczyła.. zawsze to lepiej niż 2,5 no i nie trzeba płacic.. Chyba że masz na oku jakaś pracę to wtedy sprawa bardziej skomplikowana jest...

Napisane przez lusmarija

ja postanowiłam przez post nie jeść żadnych słodyczy!!! nic!!!! ciekawe co z tego wyjdzie

Ja też właśnie zastanawiam się nad tym, ale w sumie odmawiam sobie alkoholu już na pewno więc nie wiem co ze słodyczy wyjdzie

[can't be perfect]

Napisane przez gosica502

can't nie wiem co Ci dziewczyny doradzą ale ja bym chyba na Twoim miejscu poszła na te dzienne i się te 1,5 roku przemęczyła.. zawsze to lepiej niż 2,5 no i nie trzeba płacic.. Chyba że masz na oku jakaś pracę to wtedy sprawa bardziej skomplikowana jest...

no właśnie nie mam na oku żadnej pracy.. miałam miec staż, ale nie wiadomo kiedy on w sumie by był.. mogę czekać miesiąc, dwa.. kto wie..

[lusmarija]

Napisane przez can't be perfect

ja już od kilku lat nie jem w post slodyczy i jakoś się udaje





teraz od marca mogę iśc na dzienne, z pracą to cięzko bo szukam od pewnego czasu. z tego co się orientowałam to tylko na tej uczelni otwierają ten kierunek zaocznie..

nie myśle, że jak sobie postanowie to podałam, kilka razy przez cały post (ja dzicko niezwykle mięsożerne) potrafiłam nie jesć przez ten okres żadnego mięsa ani wędliny więc ze słodyczami jakoś też dam radę chyba

can`t jeśli stwierdzicie, że z pensji TZ jakoś sobie dacie rade to moze warto pójśc na te dzienne, Ty ewentualnie jak będziesz miała mniej zajęc to moze jakoś dorobisz troszkę... no nie wiem trudna decyzja

[chilanes]

Napisane przez lusmarija

ja postanowiłam przez post nie jeść żadnych słodyczy!!! nic!!!! ciekawe co z tego wyjdzie

trzymam kciuki!

Napisane przez szana

Lusmarujko i Karlain ja też mam takie zdanie jak Wy co do tych obyczajów a Błogosławieństwo dla mnie jest bardzo ważne,nie wyobrażam sobie żeby mogło go nie być
każdy ma swoje zdanie i swoje podejście i jak już same to określiłyście-gdybyśmy miały wszystkie takie samo zdanie to by wątek był może już zamknięty

Lain ten Twój TŻ jest niezły i co zgodzisz się?

http://www.youtube.com/watch?v=G7wDT...eature=related mnie się ta piosenka też podoba ale chyba już trochę oklepana na ślubach

Piękna jest, to prawda.Dla mnie jednak smutna jakaś się wydaje, w końcu an tą miłość nikt nie czekał.

Mi się te bardzo podobają:
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&h...NEcjWAD9Y&NR=1
http://www.youtube.com/watch?v=I3CPe...eature=related
http://www.youtube.com/watch?v=mOthoN8I82s

No i oczywiście wykonać tak walca :
http://www.youtube.com/watch?v=wi2Ig...eature=related

Paplacie strasznie
Nie nadążam

[gosica502]

O chilanes ja też lubię senny szept Nawet bardzo bardzo lubię

[kaska87]

Can't ja bym poszła na dzienne jeszcze przed ślubem niemal zdążysz

[chilanes]

Napisane przez gosica502

O chilanes ja też lubię senny szept Nawet bardzo bardzo lubię

Taka mi się radosna ta piosenka wydaje

[tancerka212]

Napisane przez lusmarija

a właśnie jak tam ten Twój szwagier, dalej są mu obojętne wszystkie decyzje związane ze ślubem i nie wykazuje większego zainteresowania??

mamusia zadzwoniła za niego, mamusia ze szwagierką same salę zamawiały, same wszystko organizują a on dalej twierdzi niech robią co chcą to on i tak przyjdzie
wkurza mnie to jego olewanie i czekanie aż się inni wkurzą i wszystko za niego załatwią.. dziwię się tylko że wszyscy już odpuścili sobie jego wychowywanie bo rzekomo nic na niego nie działa... i szkoda nerwów

Napisane przez gosica502

Hehe no to pięknie tancerka o Ciebia mamusia dba.. Mi to nikt nic nie gotuje ani nie pakuje do jedzonka... Sama sobie radzic muszę hehe No ale się nie dziwie, moja mama pracuje to przecież nie będzie się moim jedzeniem jeszcze przyjmowac przecież..

moja mamusia też pracuje ale ona spać nie może jak nie jest pewna że jej dzieci mają co jeść i chcesz czy nie chcesz to i tak zapakuje jedzonko

Napisane przez Karlain

jestes taka sliczna...Twój TZ jest szczesciazem a szwgier moze tylko pozazdrościc Ciebie

wow dzięki za komplement
a z tą zazdrością szwagra to zgadłaś.. przyznał się kiedyś nawet do tego..

Napisane przez lusmarija

ja postanowiłam przez post nie jeść żadnych słodyczy!!! nic!!!! ciekawe co z tego wyjdzie

ja też dziś o tym myślałam ale u mnie to nie przejdzie... jednego dnia nie wytrzymałam a co mówic o całym poście..

[aniolekKB]

Witam Nadrabiam Was już od wieków, ale zawsze mi coś przeszkadzało: a to obiad, a to kawa, a to brak prądu przez ponad godzinę, ale po wielu próbach przeczytałam wszystkie zaległości

Napisane przez Elitka4

Nie wiem jak u Was, ale we Wrocławiu jest już powyżej zera i to wszystko zaczyna topnieć. Masakra zostać opryskanym taką brudna kałużą, bo oczywiście każdy się śpieszy do pracy i ma gdzieś przechodniów, którzy też chcą czyści dotrzeć do pracy/szkoły. Ja rano jechałam autem, ale aż się boję wyjść z pracy i tuptać na uczelnię. Wszędzie tyle wody, a to dopiero zaczęło topnieć

U nas też pogoda do bani. Przez dwa dni bez przerwy padało, żeby się momentalnie roztopić i taką pluchę zrobić

Napisane przez kaska87

ciekawe czy mam już wypłate na koncie aha nasze obrączki podrożał 300zł na sztuce

No to nieźle te ceny skoczyły Radzę jednak poczekać z tymi obrączkami

Napisane przez szana

to tak jak mój-chociaż dalej jest chudy jego ojciec jest też szczupły więc moje Kochanie też chyba dużo nie przytyje więc jest nas więcej- dziewczyn ,które jednak muszą przy swoich kochanych na wagę uważać
To Wy nie wiecie co to wykupiny? ja myślałam,że to nie tylko na śląsku takie coś jest,a więc już piszę -->Pan młody przyjeżdża po panne młodą do jej domu razem z rodzicami i jego świadkiem,panna młoda nie pokazuję się narazie panu młodemu,świadkowa panny młodej bierze talerzyk/jakąś małą tackę itp i mówi tam coś do młodego,że nie dostanie panny młodej póki coś nie rzuci na tackę(coś znaczy kasa,oczywiście przed tem umawiają się jaki jest limit) najpierw pan młody rzuca jakieś drobne i świoadkowa mówi coś w rodzaju,tak mało? za tyle to możesz dostać jej młodszą siostrę tylko czy cosik takiego gada,potem młody rzuca więcej i więcej(aż do limitu ustalonego wcześniej) i w końcu ojciec młodej,lub świadkowa która to prowadzi idzie po młoda i przyprowadza ją młodem,że zasłużył na nią itd..ta kasa,którą młody dał idzie oczywiście na młodych
tyle,że ja chyba tego nie chcę robić,na ślasku jest taki zwyczaj,i różnie jest to prowadzone,w zależności ile świadkowa ma fantazji i czy ma gadane,ale ja chyba tego nie chcę no i jest to oczywiście kamerowane

Mój mężczyzna też odkąd jest ze mną przytył z 8 kilo Aż sam się zdziwił, jak ostatnio się ważył. Trochę mu się przydało, bo był chuderlak, ale teraz to mu brzuch niezły zaczyna rosnąć przez obiadki mojej mamuśki
Dodam tylko, że szwagier przytył z 20 kg na kuchni swojej teściowej ale ja nie dopuszczę, żeby moja mamuśka tak spasła mojego przyszłego męża

Napisane przez Karlain

u nas wykupine polegają na tym, że zazwyczaj w drzwiach na młodego czekaja rodzenstwo młodej np brat, siostry i mówią młodemu: halt! a Pan gdzie? tak łatwo jej nie oddamy... no i zazwyczaj wyciągają flaszkę i młody musi wypić kielonka, no i sobie rozmawiają po czym młody musi dać flaszke, albo i dwie...i wtedy go wpuszczają...śmiesznie to wychodzi czasem ale żadnej KASY sie od młodego nie woła...jak widać Polska się różniw tych obyczajach..tutaj tak, tu inaczej dziewczyny to takie obyczaje nie ma sie co oburzac wszedzie jest inaczej...

O tym wykupnym to pierwsze słyszę. Jednak co region to inne zwyczaje

Napisane przez kaska87

mój się garnie, żeby mu rodzice kasę na wszystko dawali

To nie fajnie Musisz nad nim trochę popracować, bo po ślubie może być gorzej

Napisane przez lusmarija

idealnie to podsumowałaś, widze że mamy bardzo podobne myslenie a juz szczególnie jeśli chodzi o to ostatnie zdanie popieram w 100%

Też się zgadzam My tam jesteśmy tradycjonalistami i musi być błogosławieństwo, zabawy (nie tylko oczepinowe), pewnie będą jakieś przyśpiewki (np. "Teściowo Ty stary rowerze" lub "Kto w styczniu urodzony" ). Zbieranie na wózek też będzie, bo to część naszej tradycji. Nikt się nie obraża a wręcz przeciwnie. U mojej siostry dziwili się, że tak krótko orkiestra grała. Nie wiem czy u Was tak jest, że ostatnia para, która tańczy z parą młodą dostaje nagrody (z reguły flaszki )

Napisane przez can't be perfect

ja już od kilku lat nie jem w post slodyczy i jakoś się udaje

No właśnie też się zastanawiam czy nie zrobić sobie postanowienia wielkopostnego. Co roku takie miałam, ale w poprzednim roku niestety się złamałam i było mi z tym głupio. Zobaczymy

[kaska87]

a ja czekam na TZ do poszedł do fryzjera

[gosica502]

Napisane przez kaska87

a ja czekam na TZ do poszedł do fryzjera

Weź Kasia ani nie mów.. Ja mojego od dwóch tygodni już wysyłam do fryzjera i jeszcze się nie wybrał.. Zarośnięty strasznie jest
A w ogóle to nie żeby miał w domu siostrę która jest świetną fryzjerką.. Normalnie witki opadają z tym facetem

[kaska87]

Napisane przez gosica502

Weź Kasia ani nie mów.. Ja mojego od dwóch tygodni już wysyłam do fryzjera i jeszcze się nie wybrał.. Zarośnięty strasznie jest
A w ogóle to nie żeby miał w domu siostrę która jest świetną fryzjerką.. Normalnie witki opadają z tym facetem

nie no mój to pedancik więc sam chętnie biega do fryzjera

[tancerka212]

ale nasi tżtowie się pięknią hehehe mój to wpadł w rozpacz bo pomadkę którą ode mnie dostał zgubił hehehe taką pyszną wiśniową i tak się śmiałam bo dzwonił do taty niech szuka jego pomadki a tata takie oczy że jego syn każe mu szukać swojej wiśniowej szminki hahaha ale pomadka ochronna to rzecz niezbędna w zimie więc nie uważam tego za jakieś zniewieściałe zachowania.... musi mieć przecież mięciutkie usteczka do całowania swojej narzeczonej

[kaska87]

a ja będę dzisiaj ryczeć TZ-owi w rękaw to wszystko przez niego

[aniolekKB]

Napisane przez tancerka212

ale nasi tżtowie się pięknią hehehe mój to wpadł w rozpacz bo pomadkę którą ode mnie dostał zgubił hehehe taką pyszną wiśniową i tak się śmiałam bo dzwonił do taty niech szuka jego pomadki a tata takie oczy że jego syn każe mu szukać swojej wiśniowej szminki hahaha ale pomadka ochronna to rzecz niezbędna w zimie więc nie uważam tego za jakieś zniewieściałe zachowania.... musi mieć przecież mięciutkie usteczka do całowania swojej narzeczonej

A mój za żadne skarby by nie użył pomadki ochronnej, chociażby usta mu się spaliły Ile razy już mu wciskałam prawie na siłę, żeby się wysmarował, a on nic Uparty jak osioł

[can't be perfect]

Napisane przez kaska87

Can't ja bym poszła na dzienne jeszcze przed ślubem niemal zdążysz

mnie szczerze mówiąc bardziej przerażają dojazdy.. bo rano będę wstawała przed 5, a wracała o 23 do domu.. tylko że podobno tak jest w pierwszym semestrze, potem większy luz.. są przerwy między zajęciami, czasem 3, nawet 5-godzinne, więc mogę sobie gdzies usiąść i w tym czasie się pouczyć.. szczególnie że wiosna idzie, a na uczelni jest miejsce żeby sobie usiąść..

[kaska87]

Napisane przez can't be perfect

mnie szczerze mówiąc bardziej przerażają dojazdy.. bo rano będę wstawała przed 5, a wracała o 23 do domu.. tylko że podobno tak jest w pierwszym semestrze, potem większy luz.. są przerwy między zajęciami, czasem 3, nawet 5-godzinne, więc mogę sobie gdzies usiąść i w tym czasie się pouczyć.. szczególnie że wiosna idzie, a na uczelni jest miejsce żeby sobie usiąść..

więc musisz się zastanowić ale ja bym poszła chyba na dziennie gdybym miała taką możliwość

mój TZ ma urodziny za 1,5 miesiąca, muszę mu kupić prezencik

[lusmarija]

Napisane przez tancerka212

mamusia zadzwoniła za niego, mamusia ze szwagierką same salę zamawiały, same wszystko organizują a on dalej twierdzi niech robią co chcą to on i tak przyjdzie
wkurza mnie to jego olewanie i czekanie aż się inni wkurzą i wszystko za niego załatwią.. dziwię się tylko że wszyscy już odpuścili sobie jego wychowywanie bo rzekomo nic na niego nie działa... i szkoda nerwów

dobrze, że chociaż ma zamiar przyjść

o mój TZ też się do fryzjera wybiera, wiosne chyba poczuli

[kaska87]

Napisane przez lusmarija

dobrze, że chociaż ma zamiar przyjść

o mój TZ też się do fryzjera wybiera, wiosne chyba poczuli

mój co miesiąc lata czasem częściej

[obca7]

Can't ja jak miałabym możliwość też poszłabym na dzienne. Niestety nie miałam, ponieważ żadna państwowa uczelnia w okolicy nie prowadziła naboru na dzienne magisterskie uzupełniajace. A do prywatnej nie chcialam iść. Przemyśl to na spokojnie. Na zaocznych też są przerwy. Ja wstaje o 5.30 i wracam często po 22. Ale da się przeżyć. Kwestia przyzwyczajenia I tak jhak dziewczyny mówiły nie będziesz musiała za studia płacić, skończysz je wcześniej a z praca nie wiadomo jak będzie.