Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7 - Strona 126 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2009-10-08, 19:50   #3751
paula-zla
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 14 179
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

karolik czytając Twoje posty można wywnioskować, że jesteś bardzo, bardzo silną kobietą! Tak trzymaj, teraz Ty i Twoje dziecko jesteście najważniejsi. Dbaj o siebie.
Szkoda jakichkolwiek słów na Twojego byłego faceta, podobnie jak despi chciałabym obrzucić go piękną wiązanką epitetów. Nic tylko w łeb.
Może on nie dowierza, że będziesz miała dziecko z nim, może sądził, że w ten sposób chcesz go zatrzymać? To już nieistotne. W każdym razie na Twoim miejscu ścigałabym go za alimenty na dziecko, kiedy ono pojawi się na świecie.
__________________
don't leave my hyper heart alone on the water
cover me in rag and bone and sympathy
'cause i don't want to get over you
i don't want to get over you



wymienię
paula-zla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-08, 20:05   #3752
despi
Raczkowanie
 
Avatar despi
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 119
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
Napisane przez karolik Pokaż wiadomość
_despi_ abigail bardzo duzo sil dodaje mi to miejsce i takie osoby jak Wy... tutaj moge sie "wygadac" i poradzic... u rodziny a przede wszystkim rodzicow mam ogromne wsparcie i wiem ze co by sie nie dzialo moge na nich liczyc ale tez chce im dac troche odpoczac od swoich problemow bo wiem ze jak kazdy rodzic swojemu dziecku nieba by przychylili a fakt ze tego nie moga zrobic nie pozwala im normalnie funkcjonowac...

despi - masz racje to chyba jednak i u mnie nie byla TA milosc - chociaz ja uwazalam ze to jest wlasnie ten czlowiek z ktorym chce spedzic reszte zycia
kazdy mozze sie odkochac ale nie postepuje sie ze zwierzeciem w taki sposob jak on postapil ze mna ... z nami...
ja sie boje jednego ze nie bede umiala juz zaufac facetowi w 100% - jednemu zaufalam i tak sie to skonczylo... niby zna sie czlowieka tyle lat i ufasz i wierzysz a przychodzi taki dzien ze watpisz we wszystko

_abigail_ chwilami jestem dzielna ale czasami mysle tylko zeby uciec gdzies, gdzies sie zaszyc na dluzszy czas moze na zawsze ... sa chwile ze lzy same zaczynaja leciec... ale staram sie jakos trzymac...
dzieki dziewczyny za wsparcie
Musisz się dzielnie trzymać i nie możesz mówić, że już nikomu nie zaufasz (ja tak mówiłam niestety..).
Nie zamykaj się na świat, bo jestem tego pewna, że to cierpienie jakiego teraz doświadczasz zamieni się jeszcze w wielkie szczęscie.
Nigdy nie jest tak, że całe życie się wali, w końcu wychodzi słońce i świat znów nabiera kolorów.
Mój świat jeszcze do końca się nie wypogodził, ale wierzę, że to w końcu nastąpi i Ty też musisz w to wierzyć.
Z całego serca życzę Ci żeby dziecko było silne i zdrowe, tak jak silna i dzielna jest jego mama. A Twój EX - cóż - też daje głowę, że w końcu zrozumie co zrobił, tylko nie wiem czy powinnaś czekać na ten dzień, on raczej nie jest wart drugiej szansy, a z drugiej strony będzie dziecko.. jego dziecko..
Trzymaj się nadal tak dzielnie jak teraz i w razie czego pisz do nas, nie załamuj się.

Edytowane przez despi
Czas edycji: 2009-10-08 o 20:07
despi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-08, 20:24   #3753
Aleetzya
Zadomowienie
 
Avatar Aleetzya
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 076
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Ano pisałam. Pisałam, bo byłam szczęśliwa... Teraz nie umiem uśmierzyć bólu a te wszystkie moje wypociny wydają mi się gówno warte...

Tak wiele z siebie dajemy i tak niewiele nam z tego zostaje dla nas samych...
Aleetzya jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-08, 20:43   #3754
despi
Raczkowanie
 
Avatar despi
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 119
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
Napisane przez Aleetzya Pokaż wiadomość
Ano pisałam. Pisałam, bo byłam szczęśliwa... Teraz nie umiem uśmierzyć bólu a te wszystkie moje wypociny wydają mi się gówno warte...

Tak wiele z siebie dajemy i tak niewiele nam z tego zostaje dla nas samych...
Kurcze dziewczyny - Ty i Paula tak wiele dobrego pisałyście, tyle "kopniaków" dawałyście - nie możecie się teraz załamywać.
Ja byłam w rozsypce, ale jak pisałyście mądre posty coś mi się otwierało w tej mojej smutnej głowie i zaczynałam walkę o siebie.
Teraz nie możecie się poddać.
Już pisałam, że ja straciłam 4 miesiące życia, o 4 miesiące za dużo - płakałam, nie jadłam, nie spałam, stoczyłam się na dno psychiczne i zdrowotne. To było bez sensu, niepotrzebne i szkodliwe. Gdyby nie moi przyjaciele - nie wiem co by ze mną było.

Podniosłam się i wiem, że źle robiłam rozpaczając, bardzo źle.
Dziś znów dostałam kopa od życia, poszłam podpisywac umowę na kupno domu, a ludzie mi podnieśli ceną i musiałam zrezygnować. Nadal będę mieszkać koło mojego ex, ale nie załamuję się, wierzę, że to wszystko wyjdzie na dobre w końcu (mam nadzieję, że ten optymizm mnie nie opuści..).
Dziewczyny jesteście silne i byłyście dla mnie wzorem jak żyć, nie możecie sie teraz poddać, nie możecie !
despi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-08, 21:12   #3755
Aleetzya
Zadomowienie
 
Avatar Aleetzya
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 076
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Poddać się nie poddam, tylko chcę, żeby przestało tak bardzo boleć... I żeby nadzieja nie umarła, bo wtedy największa kaszana...
Aleetzya jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-08, 21:17   #3756
despi
Raczkowanie
 
Avatar despi
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 119
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
Napisane przez Aleetzya Pokaż wiadomość
Poddać się nie poddam, tylko chcę, żeby przestało tak bardzo boleć... I żeby nadzieja nie umarła, bo wtedy największa kaszana...
wiem, że boli, doskonale znam ten ból, jego smak i zapach, ale wiem też już po swoim przykładzie, ze przychodzi taki dzień, że on słabnie i w końcu praktycznie znika.

a nadzieja..? też nią żyłam, ale wcale nie wiem czy to było dobre, może się za długo łudziłam żyjąc nią, odczytując opatrznie każdy jego gest?
dziś wiem, że nie warto było mieć nadzieji, ale wiem też, że to jak się to wszystko potoczyło - było dobrą opcją.

żyję i czekam na coś..
despi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-08, 21:26   #3757
Aleetzya
Zadomowienie
 
Avatar Aleetzya
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 076
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

despi, nadzieja ogólnie, nie nadzieja na powrót... Nadzieja, że są ludzie warci miłości i zaufania, że warto dla nich żyć.

Jak śpiewała Nosowska:

...i choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę
powrotów nie będzie....
Aleetzya jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-08, 21:42   #3758
paula-zla
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 14 179
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
Napisane przez despi Pokaż wiadomość
wiem, że boli, doskonale znam ten ból, jego smak i zapach, ale wiem też już po swoim przykładzie, ze przychodzi taki dzień, że on słabnie i w końcu praktycznie znika.

a nadzieja..? też nią żyłam, ale wcale nie wiem czy to było dobre, może się za długo łudziłam żyjąc nią, odczytując opatrznie każdy jego gest?
dziś wiem, że nie warto było mieć nadzieji, ale wiem też, że to jak się to wszystko potoczyło - było dobrą opcją.

żyję i czekam na coś..
Ja też przestałam żyć nadzieją (ukierunkowaną w stronę "on się odezwie, jeszcze nie wszystko stracone"), bo strasznie mnie to męczyło. Teraz myślę tak jak Ty - łudziłam się.
__________________
don't leave my hyper heart alone on the water
cover me in rag and bone and sympathy
'cause i don't want to get over you
i don't want to get over you



wymienię
paula-zla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-08, 21:49   #3759
mia33
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 43
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Oj wiecie co.. powiem wam szczerze, ze ja juz bym chyba wolala zeby moj mnie zostawil, a nie ciagle mowil, ze kocha, ze zrozumial, ze z nikim innym nie chce byc, nie gadal o slubach, zareczynach itp.. Wtedy weszlabym na forum naklela na niego, poplakala, ze jestem glupia i naiwna, z ja tez bylam niedobra,a le to i tak go nie usprawiedliwia, a tak to nic nie jest jasne. Boje sie, ze sie mna teraz bawi i oszukuje i czuje sie wreszcie gora, a ja dowiem sie jak juz bedzie za pozno, albo zmarnuje kilka dobrych lat na budowanie z nim zwiazku a on mi powie "probowalem byc inny, nie wyszlo" :/. Chcialabym miec jakis wykrywacz klamstw, albo zeby mi ktos powiedzial jaka jest prawda..
Ja jestem w zwiazku nadal, bo nie wiem komu wierzyc i boje sie, ze jak odejde (a szczerze mowiac dla wlasnego hoonoru powinnam to zrobic) to okaze sie,z e stracil prawdziwa milosc i zle zrobilam nie ufajac TZetowi. Z drugiej strony tez wiem ze jak go zostawie teraz teraz to przegram i laska ktora chciala rozwalic nas zwiazek bedzie miaal satysfakcje- jasno napisala z reszta ze chciala sie na nim zemscic (pytanie tylko czy miala naprawde za co, czy tylko byla zla ze jej nie chcial).. Do tej pory wiedzialam dokladnie kiedy klamal, a teraz to juz nie wiem.. Wydaje sie byc szczery, ale moze po prostu juz wyrobil w sobie dobrze ta technike, albo ja nie chce widziec tego co jest prawda :/

Tak naprawde to juz sama nie wiem, czy bardziej boje sie tego, ze zostane oszukana, czy ze zostane sama i potem nikogo sobie nie znajde, a jak znajde to i tak nie zaufam

Rozstanie bardzo boli, ale bycie z kims, kto nas zawiodl tez boli..
mia33 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-08, 22:03   #3760
Aleetzya
Zadomowienie
 
Avatar Aleetzya
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 076
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Ludzie za szybko się rozstają. Jak tylko coś nie pasuje, sru, zamieniają na inny model, bo przecież tyle pokus we współczesnym świecie, że każdy znajdzie dla siebie coś dobrego.
A ja jednak zatrzymałam się na myśleniu, że rodzina, związek, bycie razem, poczucie akceptacji, bezpieczeństwa i pewnego jutra jest najważniejsza... Dlatego szukam kogoś, kto mi to da, czasem sama miłość do szczęścia nie wystarczy...
Aleetzya jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-08, 22:26   #3761
mia33
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 43
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
Napisane przez Aleetzya Pokaż wiadomość
A ja jednak zatrzymałam się na myśleniu, że rodzina, związek, bycie razem, poczucie akceptacji, bezpieczeństwa i pewnego jutra jest najważniejsza... Dlatego szukam kogoś, kto mi to da, czasem sama miłość do szczęścia nie wystarczy...
ja tak samo, dlatego jeszcze poki co czekam i nie podejmuje decyzji od tak sobie, bo do tej pory wszyscy to mialam i wiem, ze gdyby nie jedna moja glupia klotnia i grozby za ktorymi posypala sie lawina, to na pewno byloby inaczej ..
Nie jestem osoba kochliwa. Niestety dla mnie milosc nie jest bezwarunkowa, tylko rodzi sie wtedy kiedy ktos na nia zasluzy. Trudno okazuje tez uczucia, chociaz potrafie dla 2 osoby poswiecic naprawde wiele jesli jest tego warta. Teraz moje uczucie bardzo stracilo i nie wiem czy potrafie to odbudowac, chociaz poki co oboje probujemy (przynajmniej tak sie wydaje, ze on tez).

Edytowane przez mia33
Czas edycji: 2009-10-08 o 22:31
mia33 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-08, 22:39   #3762
Rudii84
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 112
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Najgorszy jest moment, kiedy nadzieja umiera, ale to jest dobry moment, bo zaczynamy inaczej mysleć. Ja wiem że mój eks wróci prędzej czy później, bo on mnie potrzebuje. Teraz ma coś nowego, nowy sex, nowe doznania, ale na tym się świat nie kończy. Byłam u tego psychologa. Powiedział mi tylko tyle, że to jest czlowiek, ktory się nigdy nie zmieni i mam się cieszyć, że to się stało teraz zanim doszło do ślubu, albo do dziecka. Boli jak cholera i wiem, że jeszcze nie raz zaplacze, ale nie wolno mi prosić, błagać, bo to nic nie da. tylko podnosze jego poczucie wartości. Nowe laski zawsze są fajne na początku, nie marudzą, nie są zazdrosne, pozwalają na dużo, ale w końcu zaczną też wymagać i wtedy facet stwierdza, że ma dość i chce wrócić do tego co miał wcześniej, bo to było już sprawdzone i wraca, a potem znów szuka. Psycholog porównal go do dzikiego zwierzęcia, które nawet padline weźmie jak je najdzie ochota.
Dziś mam chwilę, że czuje się silna. Wiem, że to nie ze mną jest coś nietak, tylko on jest nieszczęśliwy. Wiem też że jutro znów mogę mieć doła. Ale zrozumiałam, że muszę się zrobić otwarta na świat, na nowych ludzi, których poznaję choćby na chwilę. On odrazu się pocieszył, ale na sexie i ładnej dupie świat się nie kończy.
Dziewczyny życzę żeby każdą z Was spotkał chociaż jeden taki silniejszy dzień, a potem może będą dwa, ptem trzy itd. Kochamy i nie przestaniemy, ale nie wolno nam w tym wszystkim tracić siebie. Oja, jaki we mnie optymizm
To skrajen uczucia, bo jak pomyslę, że są teraz razem, to czuję, że tego nie zniosę. Ale najbardziej facetów zaboli jak zobaczą, że dajemy sobie bez nich radę. Ja wiem, że teraz się go brzydzę. Marzę o nim, śnię, piszę w glowie sobie scenariusze co będzie jak wróci. Wiem tylko, że nigdy bym nie zapomniała mu tego i to by do nas wracało. Dziewczyny dobrze, że tu jesteście wszystkie. To naprawdę pomaga. Dziękuję.
Rudii84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-08, 22:43   #3763
paula-zla
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 14 179
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
Napisane przez mia33 Pokaż wiadomość
ja tak samo, dlatego jeszcze poki co czekam i nie podejmuje decyzji od tak sobie, bo do tej pory wszyscy to mialam i wiem, ze gdyby nie jedna moja glupia klotnia i grozby za ktorymi posypala sie lawina, to na pewno byloby inaczej ..
Nie jestem osoba kochliwa. Niestety dla mnie milosc nie jest bezwarunkowa, tylko rodzi sie wtedy kiedy ktos na nia zasluzy. Trudno okazuje tez uczucia, chociaz potrafie dla 2 osoby poswiecic naprawde wiele jesli jest tego warta. Teraz moje uczucie bardzo stracilo i nie wiem czy potrafie to odbudowac, chociaz poki co oboje probujemy (przynajmniej tak sie wydaje, ze on tez).
Pytanie tylko na co czekasz? Nic nie dzieje się samo przez się. Miłość to nie ciastko z kremem, które - jak wszystkim się wydaje - ładnie wygląda. Ważne, że walczycie, staracie się, jeżeli kochacie się.

Będąc w związku z eksem czekałam, że zaleje mnie fala miłości. Dojrzewałam prawie trzy miesiące, żeby podjąć decyzję o rozstaniu, okazało się, że jemu też zrobiło się niewygodnie w tym związku. Próbował walczyć, ale widząc moją obojętność i chłód stwierdził, że nie ma o co walczyć, bo nawet nie chcę się starać cokolwiek naprawiać. Nie kochałam go.
__________________
don't leave my hyper heart alone on the water
cover me in rag and bone and sympathy
'cause i don't want to get over you
i don't want to get over you



wymienię

Edytowane przez paula-zla
Czas edycji: 2009-10-08 o 22:47
paula-zla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-08, 23:03   #3764
coolasana
Zadomowienie
 
Avatar coolasana
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 285
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Witam, dołączam się do wątku..ponieważ wczoraj rzucił mnie facet.
Był ze mną 6 miesięcy, a zerwał, bo jego zdaniem nie angażowałam się w związek, ponieważ mu sie nie oddałam-a jestem dziewicą.
Stwierdził, że to była znajomość bez miłości i nie chce mu się dłużej czekać na to, aż wreszcie będę się z nim kochać.
__________________





coolasana jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-08, 23:11   #3765
mia33
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 43
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Paula- Czekam na to co bedzie dalej, tzn. czy nadal bedzie sie staral i bedzie taki jak dawniej, czy sie zmieni na gorsze. Mam tez nadzieje, ze z czasem okaze sie tez jak to bylo naprawde z ta dziewczyna (wiem jedno, ze ona to totalna wariatka majaca jakas obsesje na jego punkcie, ale cale szczescie, po tym jak "dokonela zemsty" my i nasi wszyscy znajomi usunelismy ja z naszego zycia na dobre ).. Na pewno do zdrady w sensie fizycznym nie doszlo, ale zawsze kazde kombinatorstwo pokazuje na co moze byc stac faceta :/- pytanie brzmi ile tego kombinatorstwa z jego strony bylo.
To nie jest tak, ze czekam i nic nie robie. Po wielkiej klotni wiele sobie wyjasnilismy i teraz staramy sie to wprowadzic w zycie. Ja na pewno zmienilam sie bardzo na plus (wiem, ze do tej pory bylam daleka od idealu i czasami w gniewie mowilam slowa, ktore mogly bardzo ranic) i moj TZ tez to zauwazyl. Poki co on tez jest taki jak dawniej..
I wiecie co.. prawde mowiac bardziej niz tego, ze on okaze sie jednak klamczuchem, boje sie tego, ze ta niepewnosc i utrata zaufania ciagle beda mnie meczyly i zabija nasz zwiazek, a de facto okaze sie potem, ze nic sie naprawde nie stalo..
Nienawidze tego uczucia

coolasana- no i dobrze, ze cie zostawil teraz, kiedy jescze nic nie zrobiliscie. Przynajmniej cie nie wykorzystal i nie porzucil. Ty nadal mozesz zyc zgodnie ze swoimi zasadami. A koles ktory mysli tylko jak zrobic sobie dobrze niech spada na szczaw. Z reszta 6 miesiecy to jeszcze nie taki mega dlugi zwiazek (chociaz tobie tak sie pewnie wydawalo). Trzymaj sie i pociesz tym, ze masz juz dupka z glowy

Edytowane przez mia33
Czas edycji: 2009-10-08 o 23:15
mia33 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-09, 07:26   #3766
despi
Raczkowanie
 
Avatar despi
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 119
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
Napisane przez Aleetzya Pokaż wiadomość
Ludzie za szybko się rozstają. Jak tylko coś nie pasuje, sru, zamieniają na inny model, bo przecież tyle pokus we współczesnym świecie, że każdy znajdzie dla siebie coś dobrego.
Zgadzam się w 100% - jednak to przeważnie faceci dochodzą do takich wniosków, że czegoś im brak, że inaczej to sobie wyobrażali, że miały być motyle w brzuchu przez 24 godz na dobę etc. - i skoro nagle po kilku latach jest zwyczajnie, choć dobrze - to jednak to nie to czego oczekiwali..

Cytat:
Napisane przez Aleetzya Pokaż wiadomość
A ja jednak zatrzymałam się na myśleniu, że rodzina, związek, bycie razem, poczucie akceptacji, bezpieczeństwa i pewnego jutra jest najważniejsza... Dlatego szukam kogoś, kto mi to da, czasem sama miłość do szczęścia nie wystarczy...
Znów przyznaje Ci rację. Dokładnie tak samo myślę i tego samego pragnę w życiu.
Mam nadzieję, że się doczekam takiego życia.
despi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-09, 09:55   #3767
ilovessrigirl
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 21
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Hej dziewczynki
Dołączam do Waszej grupy wsparcia jako kolejna :"rozstana". Byłam z facetem krótko, bo może siedem miesięcy, na pcozątku też miał być tylko ot takim nieznczącym romansikiem dla wypełnienia wiosennych dni, jednak koleś nalegał na to byśmy spróbowali razem, że oszalał, no i szalał, w pewnym momencie jednak owo szaleństwo przybrało wymiar tragiczny nieco dla mnie.
Po jakiś czterech miesiącach zaczął częstować mnie swoimi wątpliwościami, że on nie wie czy to to, przy czym kiedy - po uslyszeniu takich rewelacji postanawiałam odpuścić on z kolei nie dawał mi spokoju. Pojechaliśmy na wakacje, po wakacjach mieliśmy razem zamieszkać. Zamieszkaliśmy- na niecałe dwa tygodnie. Po jakiejś imprezie, w sobotę rano był na tyle durny że podstawił niemal pod mój nos dowód na to, że robi mnie na boku ze swoją byłą laską. Generalnie to od samego początku było wiadomo, że z tymi byłymi (a były dwie) chłopak ma problem, i że one ciąle nie są odseparowane od niego emocjonalnie. Jak się okazało- nie bez powodu.Dla każdej z nas miał inną wersję- z jedną kobietą (tą tuż przede mną) "zapomniał się rozstać" jak się we mnie zabujał- no bo ona była za granicą, no i jakóś nie było okazji...Inna jego była miłość- długoletnia i "na miejscu" przewijała się jak koszmar nocny w czasie jakiś wspólnych imprez, co jakiś czas czyniąc mi uszczypliwe uwagi a klejąc się do niego, oczywiście po pijaku. No i właśnie owa długoletnia była, notabene zajęta, okazała się być także dochodzącą kochanką mojego chłopaka.
Mając przed nosem dowód na ewidentną zdradę- otwarty na MOIM kompie mejl od owej byłej "zrezygnujmy z naszych schadzek, bo mnie to zbytnio boli" fagas wyparł się w żywe oczy, twierdząc że schadzkami nazywają oni spotkania na kawę. Co za debil, odparłam jeno, że jako doktorant literatury polskiej powinien znać etymologię słowa "schadzka"i jego ewidentną seksualną konotację. Później już tylko rozpętała się burza, a raczej jakaś koszmarna rozmowa,w której on znów histerycznie i z miną zbolałego dziecka zaczął częstować mnie wątpliwościami, że on wciąż nie wie czy to to! Pomijając temat zdrady, bo dla niego z byłą to nie zdrada, i przecież przesadzam...dwa tygodnie po tym jak się wprowadziliśmy, nosz ****...
chłopak ma do jutra zniknąć z mieszkania, nie nie kazałam mu spadać, powiedziałam tylko że ma podjąć decyzję- która w zasadzie była oczywista: albo znika z mego życia na zawsze, albo znajduje jakiś heroiczny sposób na to bym odzyskała jego zaufanie. Oczywiście to drugie jest niemożliwe, więc cóż, gorzka satysfakcja, że dupka więcej nie mam zamiaru widzieć.
Niesety, zjawisko byłych jest tutaj znamienne, bo on z każdą ze swych eks "utrzymuje przyjacielskie stosunki" i niezwykle przeraziło i zaskoczyło go zdanie, że NIE ZAMIERZAM się z nim kumplować, chodzić na koncerty lub też chodzić do łóżka. Na razie to do niego nie dociera, bo nie zabrał jeszcze swoich betów i "normalnie" ze mńą rozmawia, co zapewne uspokaja jego biedne zbolałe sumienie, bo "on przecież nic nie zrobił, a że się rozstaliśmy to tak jakoś wyszło i jest mu smutno z tego powodu, i źle". Ja z nim rozmawiam, bo nie chcę sobie psuć humoru przed jego ewaporacją. Teraz wyjezdzam na weekend o czym powiedziałam mu ze trzydzieści razy, tak samo jak o tym, że nie chcę widzieć śladu jego bytności w poniedziałek.
Do niego kurna absolutnie nic nie dociera, wysyła mi esemesy jak gdyby nigdy nic, jak nie odpisuję to "dlaczeo nie odpisujesz???". Nie, no, nie wierzy mi że mówię poważnie.
Naprawdę starałam się pokazywać klasę, spaliśmy od soboty w osobnych pokojach, czego również nie mógł zrozumieć, pokerowa twarz, absolutny brak kontaktu fizycznego. Na jego próby- odpychałam go, czym był niepomiernie zaskoczony.
Nie chcę go widzieć, spotykać, wiedzieć co u niego. całe szczęście czeka mnie pracowity miesiąc, a jak będę miała jakiś tydzień luzu "na rozkminy" to zwyczajnie pojadę do matki na drugi koniec polski. Nie mam mu absolutnie nic do powiedzenia, poza tym co już powiedziałam, że już i tak za dużo dostał. Na jego "dziękuję ci za wspaniały związek" odparłam tylko- owszem, masz za co.
Boje się tylko, że teraz jestem wściekła, zraniona, a przyjdzie też moment zwyczajnej melancholii i będzie mnie łamało- wiadomo. Zwłaszcza jak wpadnę na niego przypadkiem. Chociaż już się trochę nabeczałam jakiś czas temu w zwązku z jego "wątpliwościami", nawet całkiem sporo, bo nie bylam w stanie zrozumieć tej sprzeczności, że odpycha mnie taką gadką, a potem zwyczajnie jak gdyby nigdy nic jest kochany, czuły, sratatata...
sory dziewczyny, wyszło strasznie długo, ale musialam się wypisać. życzcie mi proszę duuużo siły bym była twarda i nie dołączyła do szanownego ex- dupka wianuszka byłych pań. nieustających adoratorek. a jest co adorować- chłopak (tja, chłopak, 3 dychy na karku...) ma niezwykły urok osobisty, przystojny jest i taki męski, wcale nie cherlawy literat, jeno problem ma taki,że chyba nikt mu niczego w życiu nie odmówił. móże to po nim spłynie, bo wiem że będzie próbował wydzwaniać i słodkim barytonem przekonywać "jeszcze się na mnie gniewasz?...". kurde, naprawdę potrzebuję dużó siły, bo choć twarda ze mnie sztuka to potwornie zraniona.
buziaki
ilovessrigirl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-09, 14:17   #3768
paula-zla
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 14 179
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
Napisane przez coolasana Pokaż wiadomość
Witam, dołączam się do wątku..ponieważ wczoraj rzucił mnie facet.
Był ze mną 6 miesięcy, a zerwał, bo jego zdaniem nie angażowałam się w związek, ponieważ mu sie nie oddałam-a jestem dziewicą.
Stwierdził, że to była znajomość bez miłości i nie chce mu się dłużej czekać na to, aż wreszcie będę się z nim kochać.
Wiesz co, nie masz za czym płakać... Na pewno wspomnisz nasze słowa za jakiś czas. Wyszło szydło z worka, facet oczekiwał, że prześpisz się z nim "w imię miłości", ale okazało się, że nie jesteś naiwniarą, która poleci na tanią paplaninę. Właściwie to po takich słowach sama kopnęłabym go w tyłek. Poboli trochę, ale przestanie.
Cytat:
Napisane przez mia33 Pokaż wiadomość
Paula- Czekam na to co bedzie dalej, tzn. czy nadal bedzie sie staral i bedzie taki jak dawniej, czy sie zmieni na gorsze. Mam tez nadzieje, ze z czasem okaze sie tez jak to bylo naprawde z ta dziewczyna (wiem jedno, ze ona to totalna wariatka majaca jakas obsesje na jego punkcie, ale cale szczescie, po tym jak "dokonela zemsty" my i nasi wszyscy znajomi usunelismy ja z naszego zycia na dobre ).. Na pewno do zdrady w sensie fizycznym nie doszlo, ale zawsze kazde kombinatorstwo pokazuje na co moze byc stac faceta :/- pytanie brzmi ile tego kombinatorstwa z jego strony bylo.
To nie jest tak, ze czekam i nic nie robie. Po wielkiej klotni wiele sobie wyjasnilismy i teraz staramy sie to wprowadzic w zycie. Ja na pewno zmienilam sie bardzo na plus (wiem, ze do tej pory bylam daleka od idealu i czasami w gniewie mowilam slowa, ktore mogly bardzo ranic) i moj TZ tez to zauwazyl. Poki co on tez jest taki jak dawniej..
I wiecie co.. prawde mowiac bardziej niz tego, ze on okaze sie jednak klamczuchem, boje sie tego, ze ta niepewnosc i utrata zaufania ciagle beda mnie meczyly i zabija nasz zwiazek, a de facto okaze sie potem, ze nic sie naprawde nie stalo..
Nienawidze tego uczucia

coolasana- no i dobrze, ze cie zostawil teraz, kiedy jescze nic nie zrobiliscie. Przynajmniej cie nie wykorzystal i nie porzucil. Ty nadal mozesz zyc zgodnie ze swoimi zasadami. A koles ktory mysli tylko jak zrobic sobie dobrze niech spada na szczaw. Z reszta 6 miesiecy to jeszcze nie taki mega dlugi zwiazek (chociaz tobie tak sie pewnie wydawalo). Trzymaj sie i pociesz tym, ze masz juz dupka z glowy
Macie teraz obydwoje ciężki orzech do zgryzienia. Komunikacja - według mnie to złoty środek dla związków. Trzeba rozmawiać, szczerze, otwarcie, bez owijania w bawełnę, żeby jemu i Tobie żyło się lepiej w parze. Dobrze, że siadacie i rozmawiacie w cztery oczy o tym co Was boli, przegadujecie problemy zamiast zamiatać je pod dywan, bo one wcale nie maleją. Musicie pracować nad Waszym związkem, ale co najważniejsze - razem. W pojedynkę niczego się nie osiągnie. Obydwoje musicie chcieć. Jeżeli po jakimś czasie okaże się, że on nie chce - sprawa jasna.
Wcale nie dziwię Ci się, że miewasz paniczne myśli o tym, że on może zrobić coś głupiego, że sytuacja może się powtórzyć, skoro raz posmakował zakazanego. Pracuj nad tym nastawieniem, bo myśli mają ogromny wpływ na nasze życie.
__________________
don't leave my hyper heart alone on the water
cover me in rag and bone and sympathy
'cause i don't want to get over you
i don't want to get over you



wymienię
paula-zla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-09, 15:52   #3769
mia33
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 43
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
Napisane przez ilovessrigirl Pokaż wiadomość
a jest co adorować- chłopak (tja, chłopak, 3 dychy na karku...) ma niezwykły urok osobisty, przystojny jest i taki męski, wcale nie cherlawy literat, jeno problem ma taki,że chyba nikt mu niczego w życiu nie odmówił. móże to po nim spłynie, bo wiem że będzie próbował wydzwaniać i słodkim barytonem przekonywać "jeszcze się na mnie gniewasz?..."i
jakbym czytalam o swoim dawnym EX. Koles ma taki tupet, ze po 6 latach jeszcze sie odzywa i chcialby "spotkac". Cale szczescie ja od razu odkladalm sluchawke jak slysze jego glos.

Paula- co do tego, ze jak on nie bedzie sie staral to nie ma co liczyc na to, ze zwiazek sie bedzie rozwijal to jest to oczywista oczywistosc. Z reszta sam powiedzial, ze teraz to on nawalil i doprowadzil do calej sytuacji, wiec musi sie starac a nie ja- jak nie da rady to trudno. Widac nie dojrzal do zwiazku powaznego. Widac tak musialo byc.. Bedzie mi jednak tylko przykro, ze zawiodlam sie i w sumie sama sprokowalam caly ten galimatias (chociaz oczywiscie to nie usprawiedliwia w zaden sposob jego postepowania). Najgorsze, ze nie wiem co teraz bedzie, bo on bedzie na pewno jakos w niedlugim czasie (pewnie za jakie pare miesiecy) probowal sie ze mna zareczyc.. Powiem szczerze, ze ni ewiem co wtedy zrobie :/.
mia33 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-09, 22:57   #3770
martuska2o
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Puszka Pandory
Wiadomości: 834
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Źle mi... ;(
martuska2o jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-10, 10:57   #3771
ilovessrigirl
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 21
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
jakbym czytalam o swoim dawnym EX. Koles ma taki tupet, ze po 6 latach jeszcze sie odzywa i chcialby "spotkac". Cale szczescie ja od razu odkladalm sluchawke jak slysze jego glos.
No żesz proszę, nie straaaasz...:P

Edytowane przez ilovessrigirl
Czas edycji: 2009-10-10 o 10:58 Powód: rozjechane tagi...
ilovessrigirl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-10, 13:03   #3772
_abigail_
Raczkowanie
 
Avatar _abigail_
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 178
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Dzisiaj mam chyba jakiś gorszy dzień, może dlatego że taka pogoda a może przez to że wczoraj cały wieczór siedziałam w domu. Jak sprzątałam to znalazłam pierścionek który od niego dostałam i jakoś tak sobie zaczęłam przypominać jak kiedyś nam było dobrze razem

Wydaje mi się, że nie chciałabym już z nim być po tym wszystkim, czuje do niego wstręt i obrzydzenie i chyba naprawdę go nienawidzę. Może to bardzo egoistyczne z mojej strony ale chce żeby cierpiał i miał źle w życiu. Nasi wspólni znajomi też nie mogą uwierzyć w to co zrobił, tak naprawde to on nie tylko mnie oszukiwał ale także ich mówiąc im że mnie kocha, że mu zależy. Ciesze się że wiele osób juz go nie lubi przez to co zrobił. Ostatnio nawet nasz kolega zaprosił mnie na impreze, ja powiedzialam że przyjde jak "jego " nie zaprosi, a on na to "nie ma sprawy "

Taaa wydaje mi się że naprawdę go nienawidze i to w zasadzie daje mi siłe żeby być dzielna.
__________________
...but I'm a supergirl, and supergirls don't cry !


Am I bright enough to shine in your spaces ?

Edytowane przez _abigail_
Czas edycji: 2009-10-10 o 13:40 Powód: lit
_abigail_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-10, 15:53   #3773
ViOLcIa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 104
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Abigail, a jak długo trwało, zanim poczułaś do niego nienawiść? ja jak na razie staram sobie wtłuc do głowy, że jest kompletnym kretynem postępująć w taki sposób i chciałabym go znienawidzić za to, żę potraktował mnie jak rzecz... ale kurde jeszcze nie poczułam etapu nienawiści
__________________
Coś, co od początku jest wadliwe, nie może zostać uzdrowione przez sam upływ czasu...




ViOLcIa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-10, 16:26   #3774
_abigail_
Raczkowanie
 
Avatar _abigail_
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 178
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
Napisane przez ViOLcIa Pokaż wiadomość
Abigail, a jak długo trwało, zanim poczułaś do niego nienawiść? ja jak na razie staram sobie wtłuc do głowy, że jest kompletnym kretynem postępująć w taki sposób i chciałabym go znienawidzić za to, żę potraktował mnie jak rzecz... ale kurde jeszcze nie poczułam etapu nienawiści
Powiem ci tak: on zerwał ze mna pierwszy raz w tamtym roku, pozniej przepraszal, obiecywał zmiane itd. no i mu uległam. Pozniej znowu prawie rok bylismy razem ale znów zerwał w tym roku przed wakacjami. W obu tych przypadkach byłam strasznie zagubiona, ciągle myslalam ze sie zmieni, że zmądrzeje i wróci, nawet czasem szukalam winy w sobie. Pozniej w te wakacje sie pogodzilismy, spotykalismy ale ja nie chcialam poki co do niego wracac bo wiedzialam jak było zeszłego roku.
Tak więc on sie starał przez 2 miesiace, był naprawde zupełnie innym człowiekiem, takim jaki był na początku, romantyczny, dbał o mnie na każdym kroku, byłam zachwycona. A tu nagle pewnego dnia mu powiedzialam ze strasznie sie boje z nim znowu byc bo boje sie ze znowu mnie skrzywdzi. I on zamiast mi pokazac ze moge mu zaufac, to zamilkł na tydzień.
Po tygodniu zadzwoniłam do niego i zapytalam czy juz wogole nie chce ze mna rozmawiac i czy sie obraził czy cos. Spotkalismy sie i on mi powiedział ze on jednak potrzebuje dziewczyny na miejscu (studiujemy w 2 roznych miastach i widywalismy sie w weekendy)bo znudziło mu sie ciągle przebywanie z kolegami, a takie cos na odległosc to nie ma sensu. Dodał jeszcze ze szuka wrażen, że juz rozgląda sie za innymi dziewczynami i zaczął sie z jakąś spotykać Jak to usłyszalam to tylko powiedziałam mu cześć i poszłam.

I w tym momencie coś we mnie pękło, zdałam sobie sprawe że on mnie cały czas oszukiwał, że rzeczy które mi mówił przez te 2 miesiace to były kłamstwa, że to jak mówił ze bedzie czekał az odzyska moje zaufanie, ze juz nigdy mnie nie skrzywdzi to były zwykłe kłamstwa. Od tej pory ani razu już nie zapłakałam, oszukał mnie tak bardzo że stracił w moich oczach wszystko, nie mam już do niego ani odrobiny szacunku, nawet gdy go zobacze na mieście nie ma co liczyć na "cześć" z mojej strony, poprostu już dla mnnie nie istnieje.
__________________
...but I'm a supergirl, and supergirls don't cry !


Am I bright enough to shine in your spaces ?
_abigail_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-10, 17:55   #3775
paula-zla
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 14 179
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
Napisane przez _abigail_ Pokaż wiadomość
Powiem ci tak: on zerwał ze mna pierwszy raz w tamtym roku, pozniej przepraszal, obiecywał zmiane itd. no i mu uległam. Pozniej znowu prawie rok bylismy razem ale znów zerwał w tym roku przed wakacjami. W obu tych przypadkach byłam strasznie zagubiona, ciągle myslalam ze sie zmieni, że zmądrzeje i wróci, nawet czasem szukalam winy w sobie. Pozniej w te wakacje sie pogodzilismy, spotykalismy ale ja nie chcialam poki co do niego wracac bo wiedzialam jak było zeszłego roku.
Tak więc on sie starał przez 2 miesiace, był naprawde zupełnie innym człowiekiem, takim jaki był na początku, romantyczny, dbał o mnie na każdym kroku, byłam zachwycona. A tu nagle pewnego dnia mu powiedzialam ze strasznie sie boje z nim znowu byc bo boje sie ze znowu mnie skrzywdzi. I on zamiast mi pokazac ze moge mu zaufac, to zamilkł na tydzień.
Po tygodniu zadzwoniłam do niego i zapytalam czy juz wogole nie chce ze mna rozmawiac i czy sie obraził czy cos. Spotkalismy sie i on mi powiedział ze on jednak potrzebuje dziewczyny na miejscu (studiujemy w 2 roznych miastach i widywalismy sie w weekendy)bo znudziło mu sie ciągle przebywanie z kolegami, a takie cos na odległosc to nie ma sensu. Dodał jeszcze ze szuka wrażen, że juz rozgląda sie za innymi dziewczynami i zaczął sie z jakąś spotykać Jak to usłyszalam to tylko powiedziałam mu cześć i poszłam.

I w tym momencie coś we mnie pękło, zdałam sobie sprawe że on mnie cały czas oszukiwał, że rzeczy które mi mówił przez te 2 miesiace to były kłamstwa, że to jak mówił ze bedzie czekał az odzyska moje zaufanie, ze juz nigdy mnie nie skrzywdzi to były zwykłe kłamstwa. Od tej pory ani razu już nie zapłakałam, oszukał mnie tak bardzo że stracił w moich oczach wszystko, nie mam już do niego ani odrobiny szacunku, nawet gdy go zobacze na mieście nie ma co liczyć na "cześć" z mojej strony, poprostu już dla mnnie nie istnieje.
Co do pogrubionego - to ja dziękuję za życzliwą szczerość...

Dobrze na tym wyszłaś, że to on najpierw Tobie podziękował.
__________________
don't leave my hyper heart alone on the water
cover me in rag and bone and sympathy
'cause i don't want to get over you
i don't want to get over you



wymienię
paula-zla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-10, 18:43   #3776
Diesel
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 312
GG do Diesel
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
Napisane przez coolasana Pokaż wiadomość
Witam, dołączam się do wątku..ponieważ wczoraj rzucił mnie facet.
Był ze mną 6 miesięcy, a zerwał, bo jego zdaniem nie angażowałam się w związek, ponieważ mu sie nie oddałam-a jestem dziewicą.
Stwierdził, że to była znajomość bez miłości i nie chce mu się dłużej czekać na to, aż wreszcie będę się z nim kochać.

Ja chyba miałam coś podobnego... Mimo to jedno jego słowo... Ona była lepsza, bo z nim sypia...? Tylko czasami się zastanawiam gdzie jest chłopak, w którym się zakochałam...?
Coolasana trzymaj się nie są warci i tyle!
__________________
_______________


,,Wszyscy jesteśmy głupcami, jeśli chodzi o miłość."
Diesel jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-10, 20:28   #3777
karolka2293
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: tu i tam.
Wiadomości: 150
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

przeprosiłam Go za tamte smsy głupie,ehh czemu ? nie wiem,chyba się z tym źle czułam .. nie odp i pewnie nie odp..minie rok,dwa to może mu minie i powie mi kiedyś cześć na ulicy dlaczego to tak boli bardzo ? nie mam sił,siedzę.płaczę i mam ochotę umrzeć .. byle nie czuć tego bólu..dlaczego miłość musi byc okrutna
karolka2293 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-11, 11:38   #3778
Rudii84
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 112
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Hej, dziewczny. Ja dziś czuję niesamowitą pustkę i tęsknotę. Wiem, że podobno jest szczęśliwy z tamtą. Ja od kilku dni nie mam z nim w ogóle kontaktu, wiem, że nie mam po co się odzywać. Jak mógł po naszym rozstaniu tak mydlić mi oczy, że się zastanawia, że jak wróci to będzie ślub, że potrzebujemy oboje czasu, że wszystko będzie dobrze...a tak naprawdę spotykał się już z nią...
Minął miesiąc, mam dni optymizmu i dni, kiedy wstać z łóżka nie mogę. Najgorsze jest to, że myślałam, że nie mam już nadziei, a mimo wszystko ona we mnie siedzi. Czekam, aż zrozumie i wróci.
Wiem, że nie powinnam tego chcieć, a tym bardziej go przyjąć, ale ciągle wyobrażam sobie jak to będzie jak do mnie przyjdzie...
Czemu uczucia i emocje to taka skomplikowana sprawa?? Przecież wystarczyłoby sobie powiedzieć, że tak będzie i przestać czuć ten ból. Jestem zagubiona, nie wiem co dalej robić. Wiem, że kochałam i dlaje kocham go bardzo i był dla mnie całym światem. Teraz jest tym dla innej i tego nie potrafię zrozumieć......
Rudii84 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-11, 13:42   #3779
_abigail_
Raczkowanie
 
Avatar _abigail_
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 178
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
Napisane przez Rudii84 Pokaż wiadomość
Hej, dziewczny. Ja dziś czuję niesamowitą pustkę i tęsknotę. Wiem, że podobno jest szczęśliwy z tamtą. Ja od kilku dni nie mam z nim w ogóle kontaktu, wiem, że nie mam po co się odzywać. Jak mógł po naszym rozstaniu tak mydlić mi oczy, że się zastanawia, że jak wróci to będzie ślub, że potrzebujemy oboje czasu, że wszystko będzie dobrze...a tak naprawdę spotykał się już z nią...
Minął miesiąc, mam dni optymizmu i dni, kiedy wstać z łóżka nie mogę. Najgorsze jest to, że myślałam, że nie mam już nadziei, a mimo wszystko ona we mnie siedzi. Czekam, aż zrozumie i wróci.
Wiem, że nie powinnam tego chcieć, a tym bardziej go przyjąć, ale ciągle wyobrażam sobie jak to będzie jak do mnie przyjdzie...
Czemu uczucia i emocje to taka skomplikowana sprawa?? Przecież wystarczyłoby sobie powiedzieć, że tak będzie i przestać czuć ten ból. Jestem zagubiona, nie wiem co dalej robić. Wiem, że kochałam i dlaje kocham go bardzo i był dla mnie całym światem. Teraz jest tym dla innej i tego nie potrafię zrozumieć......
Najważniejsze to wkońcu zrozumieć że on nie wróci, a jak wróci to pewnie i tak na chwile. Naprawde nie ma sensu ciągle wierzyć że oni się mogą zmienić, może są jakieś odosobnione przypadki ale z reguły skoro jest teraz taki to juz taki będzie.
Wiem jakie to trudne spróbować się odciąć emocjonalnie od niego, ale to naprawde ważne i bez tego będzie ci cięzko żyć dalej. Bo ciągle będziesz myślała że może jednak wróci, że zrozumie że zrobił błąd, a życie w takiej niepewności napewności wykończy cię.
Mnie tak naprawde rzucił juz 3 razy, i też za każdym razem myślalam że się zmieni, że będzie się starał, że kocha. A to nie prawda, na szczęscie za ostatniim zerwaniem przejrzalam na oczy. Teraz już wiem że nie warto za nimi płakać. To oni powinni płakać że stracili kogoś kto kochał ich mimo wszystkich złych rzeczy które robili, na kim zawsze mogli liczyc i zawsze mogli czuć się kochani.

Od zawsze wiedziałam że on jest moją wielką miłością, i może dlatego tak zawsze cierpiałam i płakalam po nim, ale wreszcie zdalam sobie sprawe że przecież skoro on tak postępuje i jest takim burakiem to napewno to nie jest TA wielka miłość.
__________________
...but I'm a supergirl, and supergirls don't cry !


Am I bright enough to shine in your spaces ?
_abigail_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-10-11, 13:53   #3780
ViOLcIa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 104
Dot.: Rozstanie z facetem - czy któraś z Was to przeżywa? Część 7

Cytat:
Napisane przez Rudii84 Pokaż wiadomość
Hej, dziewczny. Ja dziś czuję niesamowitą pustkę i tęsknotę. Wiem, że podobno jest szczęśliwy z tamtą. Ja od kilku dni nie mam z nim w ogóle kontaktu, wiem, że nie mam po co się odzywać. Jak mógł po naszym rozstaniu tak mydlić mi oczy, że się zastanawia, że jak wróci to będzie ślub, że potrzebujemy oboje czasu, że wszystko będzie dobrze...a tak naprawdę spotykał się już z nią...
Minął miesiąc, mam dni optymizmu i dni, kiedy wstać z łóżka nie mogę. Najgorsze jest to, że myślałam, że nie mam już nadziei, a mimo wszystko ona we mnie siedzi. Czekam, aż zrozumie i wróci.
Wiem, że nie powinnam tego chcieć, a tym bardziej go przyjąć, ale ciągle wyobrażam sobie jak to będzie jak do mnie przyjdzie...
Czemu uczucia i emocje to taka skomplikowana sprawa?? Przecież wystarczyłoby sobie powiedzieć, że tak będzie i przestać czuć ten ból. Jestem zagubiona, nie wiem co dalej robić. Wiem, że kochałam i dlaje kocham go bardzo i był dla mnie całym światem. Teraz jest tym dla innej i tego nie potrafię zrozumieć......

wiem ze to bardzo boli ale pomysl sobie w ten sposob, ze to kiedys minie... czasem to trwa dluzej, czasem krocej... ale koniec jest zawsze taki sam...wszystko przemija...postaraj sie zadbac o siebie, idz do fryzjera, na solarium (sztuczne sloneczko tez pomaga)... i prosze nie roztrzasaj juz tego... miej w myslach tylko te zle chwile... i wszystkie przykrosci ktore ci sprawil...odtwarzaj w glowie swoja zlosc na niego a zobaczysz ze z czasem go znienawidzisz... ja pomagam sobie ksiazkami psychologicznymi na temat wlasnej wartosci, toksycznych zwiazkow itp... naprawde pomagaja...jest tego sporo na ebookach, wystarczy tylko poszukac na googlach poczytaj troszke a gwarantuje, ze choc troszke ci ulzy w tym wszystkim... trzymaj sie cieplutko Rudii jeszcze zaswieci sloneczko dla nas i za jakis czas bedziemy sie smialy, jakie to bylysmy glupie ze tak ubolewalysmy, a nie bylo nad czym

---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Cytat:
Napisane przez _abigail_ Pokaż wiadomość
Od zawsze wiedziałam że on jest moją wielką miłością, i może dlatego tak zawsze cierpiałam i płakalam po nim, ale wreszcie zdalam sobie sprawe że przecież skoro on tak postępuje i jest takim burakiem to napewno to nie jest TA wielka miłość.
Jaaaacieeeee jak dobrze powiedziane jednym zdaniem zmieniłaś mój pogląd
__________________
Coś, co od początku jest wadliwe, nie może zostać uzdrowione przez sam upływ czasu...




ViOLcIa jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:26.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.