czy ktoś szuka pracy?

[Ilena]

ja w wawie szukam i 4 miesiąc dobiega końca a jestem z tych co tu najwięcej CV rozsyła więc jak chcesz się przeprowadzić to z kimś prędzej bo będzie wam łatwiej niż tak sama na wszystko zarobić .. a z pracą to wszędzie ciężko

[gregia]

do mnien tez z urzedu sie nie odezwali, moze odpadłam a moze po swietach dopiero cos zaczną dzialac

[Hosenka*]

Napisane przez gregia

do mnien tez z urzedu sie nie odezwali, moze odpadłam a moze po swietach dopiero cos zaczną dzialac

Możliwe, że dopiero po Nowym Roku zaczną działać w kwestii rekrutacji, więc uszy do góry

[vretka]

Ja byłam dzisiaj na drugim etapie rekrutacji. Zorganizowali coś na zasadzie assessment center dla dziewięciu osób. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak ja nie znoszę takich pierdół. Poszłam jednak, bo to zawsze jedno doświadczenie więcej

[pinkpanther69]

Taaa.. najlepiej żeby ktoś miał 20 lat 5 lat praktyki i oczywiście studnia na co najmniej 2 kierunkach plus z 3 języki mile widziane
Ja szukam pracy czasem intensywniej, czasem nie, ale zazwyczaj efekt jest jeden: lata przez pół roku rozdam z 50 CV , a potem okazuje się, że u znajomego znajomego kogoś szukają, ale tylko na zastępstwo. To idę. Taka praca potrwa miesiąc może 2, a potem od nowa...
Czasami mam tego serdecznie dość i za każdym takim razem dochodzę do wniosku, że znajomości to podstawa
Planuje otworzyć własną firmę i trochę zacząć tym kręcić tym swoim życiem, bo człowiek który nie pracuje nawet nie stoi w miejscu tylko się cofa, a ja tego nie chcę...
pomysłów kilka mam tylko trochę forsy brak, więc trzeba iść do pracy, żeby chociaż na jakiś początek było. I koło się zamyka. Nie wiem czy mam sie śmiać, czy płakać

[MissEliot]

Hej. Ja właśnie niedawno się obroniłam i od stycznia zaczynam szukać pracy. Widzę po Waszych wpisach (i nie tylko), że nie jest łatwo. Macie jakieś sprawdzone metody na szukanie pracy? Znajomości, ulubione portale, może coś innego? Zastanawiam się, co jest najskuteczniejsze, czemu poświęcić najwięcej czasu, a co sobie odpuścić... Przyznam, że jestem nieco przerażona perspektywą szukania, szczególnie że kryzys kwitnie...

[Ariena]

Wpierw zarejestruj się w każdej agencji pracy w Twoim mieście. Oni szukają za Ciebie i jak coś mają to dzwonią. Jeśli chodzi o internet to ja szukam głównie na portalu gazetapraca.pl, na wp.pl, pracuj.pl (portal 'wyższej półki'- mały odzew), jobexpress.pl, jobrapido.pl, ogłoszenia drobne wszędzie gdzie się da. Do tego ogłoszenia w gazetach lokalnych, w urzędzie pracy (tam głównie oferty dla absolwentów i z małym doświadczeniem zawodowym oraz dla pracowników którzy mają konkretny zawód). Warto jeszcze się przejść do biur karier studenckich wyższych uczelni. Do tego wysyłanie bądź chodzenie osobiście do firm, które Cię interesują i czekanie na cud.
Sama szukam pracy znów, bo mam umowę do końca grudnia. Od stycznia uruchomię wszystkie możliwe metody, bo każda jest dobra.

[Myszka_83]

dzisiaj, żeby znaleźć dobrą pracę to wystarczą znajomości oczywiście nie wszędzie...

[Snufki]

Znajomości i troche szczęcia ja dzieki temu znlazłam. Pod koniec szukania odpuściłam już szukanie w necie, bo w moim przypadku to kompletnie nic nie dawało.

[nimrodel]

też szukam, bo na razie dorabiam, owszem, ale szukam pracy na stałe, z kontraktem

głównie internet, czasem career center na uczelni (jakieś biuro karier). na razie średnio idzie.

w marcu będę robić praktykę. ciekawe, mówi się że w dzisiejszych czasach praktyki trzeba robić. ile jednak tak na prawdę wystarczy w cv? czy pracodawca zawsze będzie czuł niedosyt? hmm

PYT: po ile jak na razie jesteście sobie w stanie wpisać praktyk w waszym CV?

[gorzka prawda]

Napisane przez nimrodel

PYT: po ile jak na razie jesteście sobie w stanie wpisać praktyk w waszym CV?

Jeżeli chodzi o same praktyki jako takie to ja mam dwie zaliczone i wpisuje je w cv. Poza tym staż , przygotowanie zawodowe, praca na zastępstwo, praca na umowę na czas określony, wolontariat. W sumie punktów w ,,doświadczeniu zawodowym" mam 7. Mogłabym jeszcze dopisać kilka innych, ale nie uważam ich za istotne w poszukiwaniach pracy w danej branży. Ale nie liczy się przecież ilość, a jakość.

[88Ekaterina88]

Napisane przez gorzka prawda

Jeżeli chodzi o same praktyki jako takie to ja mam dwie zaliczone i wpisuje je w cv. Poza tym staż , przygotowanie zawodowe, praca na zastępstwo, praca na umowę na czas określony, wolontariat. W sumie punktów w ,,doświadczeniu zawodowym" mam 7. Mogłabym jeszcze dopisać kilka innych, ale nie uważam ich za istotne w poszukiwaniach pracy w danej branży. Ale nie liczy się przecież ilość, a jakość.

ja tak samo, praktyki w dwóch innych miejscach, praca na zlecenie, szkolenie zagraniczne ale jak składam do innych branży niż hotelarska to chyba wiem dlaczego nie oddzwaniają ale teraz dojdzie jeszcze staż i może cos ruszy...

[Ariena]

Ja na studiach miałam też 2 praktyki i staż, do tego praca wakacyjna w Londynie. Praktyki, staże tak naprawdę nic nie znaczą dla pracodawców, ważna jest praca gdziekolwiek niż praktyki. Takie są moje spostrzeżenia po własnych doświadczeniach.

[nimrodel]

Napisane przez gorzka prawda

Jeżeli chodzi o same praktyki jako takie to ja mam dwie zaliczone i wpisuje je w cv. Poza tym staż , przygotowanie zawodowe, praca na zastępstwo, praca na umowę na czas określony, wolontariat. W sumie punktów w ,,doświadczeniu zawodowym" mam 7. Mogłabym jeszcze dopisać kilka innych, ale nie uważam ich za istotne w poszukiwaniach pracy w danej branży. Ale nie liczy się przecież ilość, a jakość.

tak tak, ilosc nie taka wazna, ale mimo wszystko powinno sie chyba miec co najmniej jedna, prawda? osoba po studiach "tylko" ze studiami???... nie wiem

[gorzka prawda]

Napisane przez nimrodel

tak tak, ilosc nie taka wazna, ale mimo wszystko powinno sie chyba miec co najmniej jedna, prawda? osoba po studiach "tylko" ze studiami???... nie wiem

Ja licencjat i teraz magisterkę robię zaocznie, więc siłą rzeczy tego doświadczenia troszkę się nazbierało. Ale dla tych, którzy studiowali dziennie praktyka to często jedyny sposób na zdobycie doświadczenia i to bardzo cennego doświadczenia. Cv bez doświadczenia jest dość ubogie moim zdaniem, bo wiadomo szkoła to nie wszystko.

---------- Dopisano o 20:45 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Napisane przez Ariena

Ja na studiach miałam też 2 praktyki i staż, do tego praca wakacyjna w Londynie. Praktyki, staże tak naprawdę nic nie znaczą dla pracodawców, ważna jest praca gdziekolwiek niż praktyki. Takie są moje spostrzeżenia po własnych doświadczeniach.

Wracając jeszcze do tych praktyk chciałam ustosunkować się do zacytowanego przeze mnie postu Arieny: święta prawda!
Pracodawcy traktują praktyki itp. jako ,,ładny dodatek" do życiorysu, ale ważne jesy dla nich doświadczenie w pracy zawodowej. Jednak jak już wyżej wspomniałam lepszy rydz niż nic.

[Ariena]

Na pewno kilka praktyk, staż wpisane w CV lepiej wyglądają niż np. jedna, która i tak jest obowiązkowa dla studentów. Jednak to i tak jest mało, warto ich robić jak najwięcej, jeżeli się nie udaje znaleźć pracy. Ja będąc na dziennych szukałam pracy i w ten sposób dostawałam się na praktykę-to było jedyne co mi proponowano niestety, gdyż byłam na dziennych.

[n-nika]

ja już chyba nigdy pracy nie znajdę

[vretka]

A ja bym się chętnie dowiedziała, jak wygląda kwestia zarobków w administracji publicznej. Ciekawa jestem, czy są to jakieś z góry narzucone kwoty, zależne od stanowiska, czy może podlegają negocjacjom. Orientujecie się może?

[Hosenka*]

Napisane przez vretka

A ja bym się chętnie dowiedziała, jak wygląda kwestia zarobków w administracji publicznej. Ciekawa jestem, czy są to jakieś z góry narzucone kwoty, zależne od stanowiska, czy może podlegają negocjacjom. Orientujecie się może?

To zależy, czy instytucja podlega wojewodzie, marszałkowi czy bezpośrednio ministrowi.
Wojewoda płaci mało Ja pracowałam w inst własnie jemu podleglej i dostawałam niewiele więcej ponad minimalną krajową (1500 brutto, czyli ok 1100 netto), do tego dochodzą dodatki specjalne (zależne od typu stanowiska i długości pracy) w przeróżnych kwotach – od kilkunastu złotych do kilkuset (kierownicy itp.), ale są przyznawane tylko na dany rok, pod jego koniec (dostaje się wtedy wyrównanie za wsześniejsze miesiące w roku)

Ale ogólnie rzecz biorąc – w budżetówce kiepsko płacą (choć dodając 13-stkę, wynagrodzenie urlopowe czy jak to tam się nazywa (tzw. „wakacje pod gruszą”), te dodatki, premie i nagrody to całkiem nieźle się uzbiera).

[vretka]

Napisane przez Hosenka*

To zależy, czy instytucja podlega wojewodzie, marszałkowi czy bezpośrednio ministrowi.

A orientujesz się może jakiego rzędu są to kwoty? Chodzi mi o osobę, która ma kilkuletnie doświadczenie w pracy w spółdzielni mieszkaniowej Ostatnio znajoma zastanawiała się, czy ma jakieś szanse na większe pieniądze po przeniesieniu się do miasta wojewódzkiego, a ja nie byłam w stanie jej nic powiedzieć na ten temat

EDIT: Nie widziałam Twojej edycji, jak odpowiadałam Pięknie dziękuję za wyczerpującą odpowiedź

[Hosenka*]

Napisane przez vretka

A orientujesz się może jakiego rzędu są to kwoty? Chodzi mi o osobę, która ma kilkuletnie doświadczenie w pracy w spółdzielni mieszkaniowej Ostatnio znajoma zastanawiała się, czy ma jakieś szanse na większe pieniądze po przeniesieniu się do miasta wojewódzkiego, a ja nie byłam w stanie jej nic powiedzieć na ten temat

EDIT: Nie widziałam Twojej edycji, jak odpowiadałam Pięknie dziękuję za wyczerpującą odpowiedź

Nie wiem, czy doświadczenie ma wpływ na wynagrodzenie, raczej zalezy od
stanowiska, na jakie się aplikuje, tym bardziej, że czasami w ogłoszeniu jest już podane wynagrodzenie.

Z takich najlepiej płatnych instytucji można wymienić Straż Graniczną (choć cywile nie zarabiają tak dobrze jak funkcjonariusze, którzy już po 2-3 latach pracy dostają prawie 3 000 netto), Policję (pracownik biurowy dostaje ok. 2 000 netto, nie pamiętam dokładnie ile powiedzieli mojej koleżance na rozmowie kwalifikacyjnej).
Zarobki oczywiście też się różnią w zależności od miejsca pracy, ale nie zawsze w mieście są lepsze Np. z tego co słyszałam, to wójt płaci lepiej niż wojewoda.

[lilly78]

w przypadku administracji samorządowej na pewno są widełki płacowe w zależności od stanowiska i stażu pracy, nawet one są gdzieś dostępne publicznie, ale nie pamiętam gdzie. przypuszczam, ze w innych administracjach jest podobnie, jeśli nie tak samo.
a moja rozmowa w urzędzie niestety, mimo, że naprawdę dobrze mi poszło pracę dostał koleś, który pracował tam wcześniej na zastępstwo nie wiem czy nie iść w styczniu do UP się nie zapisać, zastanawia mnie czy prace inne niż dla murarzy dekarzy i szwaczek, normalne biurowe za w miarę normalną kasę mogą zaproponować...

[vretka]

Tak mi się wkręciła ta administracja, że zapomniałam zdać relację z rozmów

Byłam na jednej we wtorek przed świętami, ale nie odezwali się, co oznacza, że odpadłam. Ale chyba nawet "cieszy" mnie to, bo nie byłam do końca przekonana do tej pracy Jacyś tacy napuszeni wszyscy

Wczoraj byłam na rozmowie na stanowisko planisty materiałowego. Nie mam pojęcia jakie wrażenie zrobiłam, ale mogę powiedzieć, że z przyjemnością mi się rozmawiało z rekruterką. No naprawdę przeurocza kobieta. W ogóle to straszna gaduła i momentami nie mogłam dojść do słowa Mają być jeszcze kolejne etapy rekrutacji. Powiedziała, że będą dzwonić, bez względu na to, czy przejdę czy nie, ale to pewnie dopiero w nowym roku.

[Ariena]

Napisane przez lilly78

nie wiem czy nie iść w styczniu do UP się nie zapisać, zastanawia mnie czy prace inne niż dla murarzy dekarzy i szwaczek, normalne biurowe za w miarę normalną kasę mogą zaproponować...

Jasne że są takie oferty. W zależności od obowiązków stawki w takich ogłoszeniach zaczynają się od 1276 brutto czyli minimalna. Wyższe stawki mają np. ogłoszenia na księgowych itp.

[Dagunia]

Co do policji to pracownik biurowy tzw. cywil zarabia groszę. Mi właśnie na tym stanowisku chcieli dac 1500 zł brutto także podziękowałam. Policjant za biurkiem to inna sprawa tylko że baaaardzo ciężko się dostać na taką posadkę

[Hosenka*]

Napisane przez Dagunia

Co do policji to pracownik biurowy tzw. cywil zarabia groszę. Mi właśnie na tym stanowisku chcieli dac 1500 zł brutto także podziękowałam. Policjant za biurkiem to inna sprawa tylko że baaaardzo ciężko się dostać na taką posadkę

To moja kolezanka inną kwotę usłyszała. Może to też zależy od wydziału i konkretnego stanowiska.

[Dagunia]

Bardzo możliwe. Zapewne doświadczenie robi swoje Mi osobiście policjanci -koledzy odradzali tą pracę. Cywile mają kiepsko... Wszelkie dodatki, wczasy pod gruszą tylko mundurówka ma...

[Hosenka*]

Napisane przez Dagunia

Bardzo możliwe. Zapewne doświadczenie robi swoje Mi osobiście policjanci -koledzy odradzali tą pracę. Cywile mają kiepsko... Wszelkie dodatki, wczasy pod gruszą tylko mundurówka ma...

Nie miała doświadczenia.
Jak widać nie da się jednoznacznie określić ile się gdzie zarabia i od czego to zależy.

Już inna sprawa, że Policji czy Straży Granicznej nie obowiązuje Kodeks Pracy, ale to chyba faktycznie dotyczy tylko funkcjonariuszy i pracowników biurowych ze stopniami.

Cywile nie dostają „gruszki”? To już dziwne … Funkcjonariusze rzeczywiście mają więcej przywilejów – mundurówka, „brak kwatery” i o ile coś mi się poplątało, to też 14-stki (pisze tu o SG, ale skoro podlega temu samemu Ministerstwu co Policja to tam zapewne jest podobnie).

To mam propozycję – do SG nie trzeba mieć konkretnego wykształcenia, więc droga stoi otworem Trzeba „jedynie” zdać test z historii, z „wiedzy ogólnej”, przejść testy sprawnościowe, psychologiczne, badania lekarskie i wariograf Później roczne szkolenie w jednym z ośrodków SG i w trakcie „kariery” multum kolejnych kursów i szkoleń.

Która chętna??

[Snufki]

Napisane przez Hosenka*

To zależy, czy instytucja podlega wojewodzie, marszałkowi czy bezpośrednio ministrowi.
Wojewoda płaci mało Ja pracowałam w inst własnie jemu podleglej i dostawałam niewiele więcej ponad minimalną krajową (1500 brutto, czyli ok 1100 netto), do tego dochodzą dodatki specjalne (zależne od typu stanowiska i długości pracy) w przeróżnych kwotach – od kilkunastu złotych do kilkuset (kierownicy itp.), ale są przyznawane tylko na dany rok, pod jego koniec (dostaje się wtedy wyrównanie za wsześniejsze miesiące w roku)

Ale ogólnie rzecz biorąc – w budżetówce kiepsko płacą (choć dodając 13-stkę, wynagrodzenie urlopowe czy jak to tam się nazywa (tzw. „wakacje pod gruszą”), te dodatki, premie i nagrody to całkiem nieźle się uzbiera).

Ja pracuje w Urzędzie Marszałkowskim, zarabia się więcej niż wymieniła Hosenka, ale na kokosy nie ma co liczyć zaczyna się od około 1950 brutto i wyżej ;] Ale wszytsko zależy do WYDZAIŁU, STAŻU PRACY, WYKSZTAŁCENIA i bardzo wielu innych rzeczy to samo stanowisko w urzedzie nie oznacza te same zarobki. Ktoś na niższym stanowsku może zarabiać więcej niż dyrektor itp. itd, więc tak an prawde nikt ci nie powie ile sie zarabai w administarcji apństwoej, nie mówiąc juz o tym,ze jak cię przyjmują musisz podpisać papierek,że nie będziesz się chwalić zarobkami ;]

[moooniaaaa]

Napisane przez Hosenka*

Nie miała doświadczenia.
Jak widać nie da się jednoznacznie określić ile się gdzie zarabia i od czego to zależy.

Już inna sprawa, że Policji czy Straży Granicznej nie obowiązuje Kodeks Pracy, ale to chyba faktycznie dotyczy tylko funkcjonariuszy i pracowników biurowych ze stopniami.

Cywile nie dostają „gruszki”? To już dziwne … Funkcjonariusze rzeczywiście mają więcej przywilejów – mundurówka, „brak kwatery” i o ile coś mi się poplątało, to też 14-stki (pisze tu o SG, ale skoro podlega temu samemu Ministerstwu co Policja to tam zapewne jest podobnie).

To mam propozycję – do SG nie trzeba mieć konkretnego wykształcenia, więc droga stoi otworem Trzeba „jedynie” zdać test z historii, z „wiedzy ogólnej”, przejść testy sprawnościowe, psychologiczne, badania lekarskie i wariograf Później roczne szkolenie w jednym z ośrodków SG i w trakcie „kariery” multum kolejnych kursów i szkoleń.

Która chętna??

Nie roczne,a góra 9 miesięczne