Odchudzanie na zawołanie i Dieta Turbo PART II

[red_chameleon]

Słodziutka jak się przechodzi z diety do stabilizacji? Zawsze mnie to interesowało. Dużo się zmienia dotychczasowe posiłki? Stopniowo zwiększa się racje żywnościowe? Czy jak?
Maka sojowa to stanowczo jest do węgli wliczana, dlatego placki owsiane zjadłam na posiłek W-B. Swoją drogą strasznie się objadłam, bo placków wyszło za duuużo! Cholera, nie umiałam powiedzieć stop i zeżarłam wszystkie. Choć i tak robiłam z połowy szklanki płatków owsianych (a nie całej), ale jaja dałam normalnie 2. Mi bardzo smakowały, a moja siostra po spróbowaniu skrzywiła się i powiedziała "może być". Ja teraz nie wiem czy one były tak naprawdę pyszne czy to moje pozytywne myślenie, no bo w końcu nastawiłam się na coś przepysznego i to otrzymałam.
To co podałaś z mleczkiem i cynamonem też wydaje się pychotą. Chyba będę musiała spróbować:P Ale czy przypadkiem nie przydałoby się do tego coś co nada słodkiego smaku?:P
Wiesz co to nawet dobrze, że potrafisz siebie pochwalić patrząc w lustro (nawet jak najlepiej nie wyglądasz) to znaczy, że masz do siebie szacunek i pomimo, że dążysz do szczuplejszej sylwetki akceptujesz siebie (tak mi się wydaje). Ja na przykład tego nie potrafię i w lustrze zawsze widzę tłustą i brzydką osobę. Nawet teraz jak zrzuciłam te kilka kilo (nie pierwszy raz) to nie potrafię zobaczyć pozytywów.
Czy możesz podać mi stronę żebym obliczyła sobie to WHR? Mam książkę o kobiecych sylwetkach Trinny i Sussanah i z niej wychodzi, że jestem wiolonczelą. Tyle, że tam jest sporo tych sylwetek do wyboru.
Fajnie, że mi przypomnisz Słodziutka o tym mierzeniu:P
Tym czasem mogę podać wymiary z 04.03 (to są wymiary po skończeniu I tury Turbo):
*boczki (mam na myśli to miejsce, gdzie boki wylewają się poza spodnie, fuj, nawet nie umiem o tym pisać)- 97 cm (mam wieeelki brzuch)
*talia- 83 cm
*biodra- 104 cm (zapewne zmierzone źle, bo mierzyłam w miejscu pieprzyka, żeby mieć taki stały punkt do mierzenia:P, a poza tym nie wiem gdzie się powinno mierzyć, ale wydaje mi się, w najszerszym miejscu)
*udo- 63
*piersi- 95,5 cm
łydka- 38,5 cm
Słodziutka masz ode mnie większe tylko piersi:P
Brawo za chęć powstrzymania się w święta od jedzenia. Ja wiem, że się nie uda. Chociażby dlatego, że zrobimy z siostrą (jednak ona chce mi pomóc) 3 moje ulubione ciasta.
Po świętach (wtorek) mam zamiar przez 4 dni być na ONZ. A potem przejść na zmodyfikowaną kopenhaską, a potem już cały czas ONZ. Od razu po świętach przeszłabym na tę kopenhaską, ale w piątek mam koncert i te posiłki by się nie zgrały.
Jeszcze co do tego schematu. No właśnie ja już nie wiem czy ja się teraz odchudzam czy nie:P Niby tak, ale potem znowu coś jem słodkiego (w przerwach między turami) i znowu zdrowe odżywianie. Niedawno przez 1,5 miesiąca byłam na takiej diecie, gdzie nie ruszałam nic słodkiego. Takie diety są jednak nie dla mnie. Później się rzuciłam na żarcie (jak to ja) i wszystko szybko nadrobiłam:/.

---------- Dopisano o 15:52 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Pomyliłam się mówiąc, że tylko w piersiach Słodziutka masz więcej centymetrów. Chodziło mi o to, że tylko w tym wymiarze różnica jest większa (powyżej 5 cm), a reszta to podobnie:P. I te moje cholerne biodra. Są największe!!!

[Xfionka]

red_chameleon
Też nigdy nie byłam na tyle szczupła, żeby być z siebie zadowolona. Ale to już niedługo! Prawda? Po to tu jesteśmy.
mm, właśnie niedawno wszamałam 2 pieczone jabłuszka z cynamonem, pychotka! Chyba będę częściej takie jadła ;P
I oczywiście, że chcemy Twoje przepisy, ale tak jak mówiłaś, to jak już nam będzie wolno wszystko ;P

Słodziutka
Wartości odżywcze mąki sojowej odtłuszczonej i nie. Myślę, że to jednak białko :P

Haha, widzę, że spodobało Ci się ciasto bananowe ;P Chyba nie powinnam była jeszcze o nim pisać ;D

Boję się zmierzyć ;(

---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:58 ----------

Kameleonku, co rozumiesz przez zmodyfikowaną kopenhaską? ;>

[red_chameleon]

Aż się boje Wam pisać, wychłostacie mnie. Nie ma tam mięsa ani szpinaku. Mi się ten jadłospis podoba, ponieważ są b. proste rzeczy jak jaka, itp. Na pewno chcesz znać szczegóły Fionka?:P

---------- Dopisano o 16:09 ---------- Poprzedni post napisano o 16:09 ----------

Miało być jajka!

[OneSweetTaste]

Stabilizacja - za bardzo to nie wiem bo jeszcze mnie to nie zainteresowało. Na razie czytam głównie artykuły o redukcji. Myślę, że w internecie powinno być dużo informacji na ten temat, więc jakoś sobie z tym poradzę.
To nie dobrze, że się opchałaś Można jeść dobre rzeczy, ale się nie opychać Co do mojego koktajlu - myślałam o pół łyżeczce kakaa dodatkowo.
Wiesz, wiadomo, że był czas jak ważyłam 96kg to patrzeć na siebie nie mogłam. Aczkolwiek mnie się moja buzia w miarę podoba (bo zawsze była w miarę szczupła. Jaaaaki narcyzm, wybaczcie:/ ) więc na resztę starałam się nie patrzeć. Teraz jak już tyle schudłam i pomierzyłam ciuchy, które kiedyś były obcisłe, a teraz ze mnie spadają i wiszą. To dodało mi otuchy. Nie można całe życie patrzeć na siebie krytycznie, odchudzanie jest w mózgu. Możesz uzyskać wymarzoną sylwetkę, a i tak być nie być zadowolona, bo ciągle będzie "coś" dla Ciebie nie tak. Samoakceptacja - jej musimy się całe życie uczyć i to chyba jest najtrudniejsze. Dużo energii daje mi ruch, sama myśl, że coś robię ze sobą, że nie zgrzeszyłam danego dnia, że daję radę i walczę - to daje jeszcze więcej powera. Każdy dzień jest sukcesem, każdy drobny, zdrowy i pełnowartościowy posiłek jest sukcesem. Z tego się cieszę. Marzenia pozastawiam na wieczór, kiedy mogę odpocząć. To wszystko zależy w końcu od nas, od naszego działania, a nie co sobie myślimy. Dużą rolę odegrał w tym mój TŻ. Jestem strasznie Mu za to wdzięczna, wspiera mnie w tym, docenia, zauważa (czasem za dużo:P) i pomaga jeśli widzi, że sobie nie radze. Nie podszedł do mnie i nie powiedział, że jestem gruba, weź kobieta zrób coś ze sobą. Mówił mi, że podobam Mu się taka jaka jestem (chociaż ja i tak w to nie wierzyłam, bo jak się taki schab może podobać?). Jak schudłam to widziałam to w Jego oczkach i w słowach usłyszałam naprawdę podziw. Mówię Wam, prawdziwe docenienie człowieka . Należę do typu marudy i wiecznie coś mi się nie będzie podobać. Ale odchudzanie daje mi wiele szczęścia, uśmiechu - można powiedzieć, że jara mnie to. W związku też mi się poprawiło, bo podchodziłam do wszystkiego optymistyczniej.
Wiadomo, że zrobiłam to głównie dla siebie (inaczej nie miałabym tyle samozaparcia, dla kogoś nie jestem w stanie się tak zmienić). Dieta i ćwiczenia to były moje decyzje, bo sama chciałam coś zmienić i zrobić coś dla siebie. I to właśnie była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.
To stronka ze wskaźnikiem http://www.twojdietetyk.com.pl/kl2whr.htm
Z kopenhaską uważaj, to zakrawa na krzywe zwierciadło. To dieta prawie, że głodówkowa. Patrząc na moje koleżanki, które ją stosowały - masakra. Cienie człowieka, ledwo po schodach wchodziły w czasie ich stosowania. Poza tym podobno to bujda i efekt jojo gwarantowany.:/ I Ty musisz uważać, skoro "lubisz" się rzucić na jedzenie...
Ale się rozpisałam

buziaki dla wytrwałych

[red_chameleon]

No i oczywiście, że będziemy szczupłe Fionka!
Pieczone jabłuszka z cynamonem- to będzie mój jutrzejszy posiłek, znaczy jeden z posiłków Akurat tak się składa, że mam przepyszne jabłka. A na ile stopni mam nastawić piekarnik i jak długo piec?
Miło, że ktoś chce moje przepisy (znaczy one nie są moje):P

---------- Dopisano o 16:26 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Słodziutka cudownie, po prostu wspaniale. Same dobre słowa z Twoich ust. Masz naprawdę dobre podejście do życia. Muszę zacząć nad takim pracować.
Szczerze się uśmiałam czytając fragment o narcyzie. I szczerze zazdroszczę i gratuluję takiego mężczyzny! Ja muszę siebie sama wspierać, ewentualnie dobre słowo mogę otrzymać od mamy (co sobie cenię).
Buźkę to Ty masz ładniutką i szczupłą Więc masz powód żeby Ci się podobała:P. I masz rację, samoakceptacja jest b. ważna. Do niej dążę.
Dziękuję Ci za stronkę, zaraz na nią zajrzę.
I jeszcze raz gratuluję takiego spadku wagi i trzymam kciuki, żebyś dalej dążyła do odpowiedniej wagi. Reszcie dziewczyn oczywiście też kibicuję!

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:26 ----------

Dziewczyny czy w sklepie dostanę mąkę sojową odtłuszczoną czy może być problem?

[Xfionka]

Słodziutka pięknie napisane! To co robimy, ŻE to robimy, samo w sobie jest już sukcesem. Wiadomo, każdy ma lepsze i gorsze momenty, ale nie warto się poddawać. Bo każdy kilogram i każdy centymetr, które sprawią, że będziemy czuć się lepiej ze swoim ciałem, potrafią zdziałać również cuda w innych kwestiach. Także dziewczyny, zaparcia nam trzeba i wsparcia od siebie, a to przecież jest !

red_chameleon
Chcę znać szczegóły. Jak byłam młoda i głupia wzięłam się za kopenhaską razem z koleżanką i uwierz mi, to był jeden z największych błędów jakie popełniłam w zakresie diety. Totalnie nie miałam energii, nie mogłam się skupić, kręciło mi się czasem w głowie, a koleżanka przy 4 czy 5 dniu po prostu zemdlała w szkole, tak restrykcyjne jest to COŚ. Nie mówię, te 5-6kg się schudło, ale to bardzo szybko wróciło (mimo, że się nie objadałam), nie warto! Zaraz mi tutaj pokaż jadłospis.

Jabłuszka piekłam 20-30 minut w piekarniku rozgrzanym do ponad 200 stopni Ale to pewnie zależy od jabłek.

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:29 ----------

Z tego co czytałam na forach, to problem jest właśnie z dostaniem pełnotłustej mąki sojowej ;P A ta zwykła jest odtłuszczona.

[OneSweetTaste]

Mnie moja mama mówi, żebym przestała się odchudzać. Bo będę wyglądać jak śmierć na chorągwi, albo naklejka na denaturacie:P Kochana jest hehe...
Poza tym jak się sama umiesz wesprzeć to, to jest bezcenne. Człowiek musi się nauczyć liczyć tylko na siebie, jest wtedy znacznie łatwiej. A jak ktoś dodatkowo Ci pomoże to tym lepiej - nie można się przed tym bronić.
Dziękuję Ci za miłe słowa.
Swoją drogą jak sobie pomyślę, że spadło mi to 18kg gdzie ja to wszystko pomieściłam? teraz się śmieję, ale wtedy to prawie płakałam.
Że tak powiem - Wy młode dziewczyny jesteście jeszcze, zdążycie nabyć swoje własne mądrości, dystansu do siebie itd. Zabrzmiało jakbym była mądralą i starą d*upą, ale co przeżyłam to moje i nikt mi tego nie zabierze. Zresztą dalej się uczę.
Otwartym trzeba być! Dlatego tak się cieszę, że jest to forum. Bo ja gaduła jestem, a wśród moich znajomych to szczypiorki No i z kim ja mam pogadać o odchudzaniu? Jak one pączki, desery, czekolady, fast foody wtranżalają
to jest kolejna kwestia - człowiek, który jest szczupły to myśli, że fajnie i nie musi ćwiczyć, ani się ograniczać. Współczuję na starość
Fionka - raz wytrzymałam 7 miesięcy bez słodyczy:P więc to nie będzie Twoja wina jeśli nim zgrzeszę pożyć też trzeba i mieć z tego przyjemność

o mące nie wiem, bo jeszcze nie szukałam. Ale rozejrzę się za nią w wolnej chwili

[Xfionka]

to już żadnego przepisu Wam nie podam ! nie chcę mieć nikogo na sumieniu D 7 miesięcy ;oooooooooooo tak totalnie bez niczego niczego słodkiego?!

18 kg ! możesz nam pokazać jakieś zdjęcia z przed i po? ;> byłoby super, a jaka motywacja ;o

[red_chameleon]

Dzięki za info o mące
No, ja rozumiem co do tej kopenhaskiej. Tak sobie właśnie myślałam, że może to nie jest jednak najlepszy pomysł. Ale jakoś tak zachciało mi się zgubić dość szybko te kilka kilo więcej niż na ONZ. Ja 2 lata temu (przez balem gimnazjalnym) przez 2 tygodnie nie jadłam NIC.
To ja Ci zaraz wyślę tą niby kopenhaską.
***
Słodziutka mi to WHR wyszło 0,8:P Czyli właściwie nic- hehe. Jak dodałam 1 centymetr w biodrach (podejrzewam, że źle mierzyłam i miałam więcej niż 104 cm) to napisali, że jest ok i to jest chyba gruszka. <--- nie powiedziałabym, że to ok, chyba raczej bardzo źle!!!

[OneSweetTaste]

kameleonek - hehe, mnie też tak wyszło
fionka - jedynie chyba herbatę słodziłam. Reszta poszła w odstawkę 7kg schudłam wtedy:p
zdjęcia - poszukam chociaż to żadna motywacja bo dalej wyglądam jak schaboszczak i paszczak w jednym:P
Nie ma zdjęcia jako całościowego, ale brzuchola mam zdjęcie.
:P
Oglądacie na własną odpowiedzialność

[red_chameleon]

Słodziutka 7 miesięcy!!!! Chyba musiałaś mieć cholerną motywację i samozaparcie. A powiedz TY mi, kiedy było to 7 miesięcy?? Jakoś teraz jak schudłaś te 18 kg czy kiedyś??
Doskonale Cię rozumiem z tym "nagadać się o dietowaniu". Ja z nikim nie moge o tym porozmawiać. Jak tylko o tym wspomnę to potem cały czas mi wypominają "Ty znowu o dietach", mówią, że mi padło na głowę i cały czas o tym gadam. To już nie gadam. Aha i ja też jestem gadułą. Czasami mówię b. szybko.:P
Mi jest w pewnej kwestii bardzo głupio. Mam tu na myśli to, że ludzie widzą, że ja od zawsze się odchudzam (co jest absolutną prawdą), a jeszcze nigdy nie byłam szczupła. To mnie boli. Znaczy wiele razy byłam w granicach +- 6 kg, ale u mnie nie widać różnicy, pomimo, że ją czuję. Gdy mam 73 kg (mój szczyt wagowy) czuję się okrągła, gdy 68/9(tak jak teraz) to już znacznie lepiej. Ale zmiany raczej nie widać gołym okiem.
Moja mama to jest akurat taka, że tępi u mnie słodycze i objadanie. Nie może patrzeć na mnie wcinającą coś słodkiego i dlatego też już mnie tak nie widuję. Wręcz wstydziłabym się przy niej jeść. Czasami potrafi mi ostro dowalić. Wiem, że chce dobrze, żebym była w końcu szczupła.
Ty też jesteś młoda! i jeszcze długo będziesz Masz tu kolejny powód do cieszenia się. W pewnym sensie masz bardziej ułożone życie od nas (nastolatek). Jesteś na uczelni (wybór już dokonany), masz cudownego chłopa. Przed nami jeszcze to wszystko. Owszem też mamy powody do radowania się. Tyle, że jak ja miałam wybierać studia to mi się płakać chciało. A jak już je wybrałam to chce mi się płakać jeszcze bardziej. No, ale ja tak mam.
Zapewne jak zaraz wyślę tę wiadomość to będziecie miały już ful swoich powysyłane:P No, ale cóż i tak się staram szybko odpisać przez co nie mogę wysłać Fionce tej zmodyfikowanej kopenhaskiej!

---------- Dopisano o 16:57 ---------- Poprzedni post napisano o 16:55 ----------

Słodziutka ja mam gdzieś brzuch taki jak Twój po prawej stronie. Jak ja go nie znoszę. Ty masz teraz taki brzuszek czy szczuplejszy?

---------- Dopisano o 16:59 ---------- Poprzedni post napisano o 16:57 ----------

Aha i jeszcze dzięki Słodziutka, że mnie okrzyczałaś za to przejedzenie. Już więcej się to nie powtórzy!
Fionka dzięki za info co do pieczenia jabłuszek. Ja pamiętam, że dawali takie kiedyś w przedszkolu

[Xfionka]

Słodziutka
widać różnicę! I to dość poważną. Jeszcze raz tyle z brzuszka i będzie jak u modelki :PP
a ze słodyczami nie dałabym rady !

red_chameleon
Odłóż kopenhaską na bok! sądzę, że jakakolwiek by jej forma nie była, to onz jest lepsze. Pomału i konsekwentnie = na stałe, przy tym zostańmy.

***
Moje kumpele z kolei ciągle gadają o odchudzaniu (chociaż duża część z nich serio sobie to uroiła ;d), ale żadna nic z tym nie robi. Czyli to też swojego rodzaju motywacja - pokazać im, że potrafię i że one też mogą jak się za siebie wezmą !

[OneSweetTaste]

kameleonek - teraz ja się uśmiałam przy Twoim poście:p hehe,bo ja też często gadam bardzo szybko i niewyraźnie do tego Najlepsze jak stosuje skróty myślowe, bo mówię coś a myślę już o czymś innym. Podziwiam mojego TŻa Masakra. u mnie mama tępiła słodkie i objadanie się jak już dobijałam do tej stówki. Chociaż też z drugiej strony wydaje mi się, że było jej to też w pewnien sposób obojętne. Ważne było, żebym sama się ze sobą dobrze czuła i się akceptowała. Co w niej doceniam, bo to bardzo pomaga. Ale dobrze też, że mnie "kopała w tyłek", żebym coś ze sobą zrobiła.
te 7 miesięczne odchudzanie było jak miałam..ok. 14-15 lat. Te 18kg schudłam w tamtym roku od wrzesnia do grudnia, potem miałam przerwę. Teraz w marcu wróciłam do żywych:P
ojj wierz mi, jako nastolatka to miałam już takie problemy, że masakra. także Was rozumiem, te nasze dylematy(niektóre zostają:P), problemy i problemiki. Myślę, że w każdym wieku mamy takie problemy, a nie inne, bo cięższych byśmy nie udźwignęli. Przeżywamy takie kłopoty, które jesteśmy w stanie ogarnąć, wystarczy oddychać. Świat się nie skończy.
brzuch - raczej taki mam dalej. :/ W końcu miałam długą przerwę.(dobrze, że chociaż nie urósł Co najlepsze to są te same spodnie, jakaż to jest satysfakcja! Teraz przed moim zestawem treningowym porobiłam sobie pełne zdjęcia,następne czekają mnie 15 maja Także powalczę o lepszą sylwetkę

[Xfionka]

WYBIJ SOBIE TĄ KOPENHASKĄ Z GŁOWY, albo ja to zrobię!

[red_chameleon]

Oj! No dobrze, chyba masz rację Fionka. Jejku, ale wy jesteście groźne, normalnie nie wolno się przeciwstawić. Chyba, żeby zrobić tę kopenhaską musiałabym już tu nie wracać:P A już tak poważnie o niej pomyślałam, że nawet słodzik dziś kupiłam <haha>:P
Słodziutka jejku tyle mam myśli w głowie:P (a chciałam już wysłać tę poprzednią wiadomość), że zapomniałam Ci napisać, że widać ogromną różnicę między Twoimi dwoma brzuszkami:P
I jeszcze co do tych osób, które wcinają i nie tyją. Żyję wśród samych takich w szkole, klasie. Wstyd mi przy nich. Lecz gdy pomyślę jak one siebie krzywdzą to nawet jestem zadowolona, że ja tyję, bo mogę się założyć, że w przeciwnym razie nigdy nawet bym nie próbowała skończyć z żarciem. A później wiadomo co by było--> fuj narządy!
Fajnie jest się czasami pośmiać z wypowiedzi innych:P. Ten post był ciężki, lecz ja byłam wtedy tak zawzięta, że nic mnie nie obchodziło zdanie innych, burczący brzuch i zawroty głowy. A moja mama oczywiście była na nie, ale pozostało jej mnie wspierać. Zrobiła mi nawet pierwszego dnia po tej głodówce wywar z warzyw. Udało jej się zrobić to zaledwie raz, bo drugie dnia to ja już pizze wcinałam, a o trzecim dniu to już nie wspomnę (no, ale w końcu już było po balu:P). Moja siostra tylko mówiła: "proszę Cię Nastka, ty jedz tą pizze wolniej, bo w szpitalu wylądujesz":P, a szpital za rogiem).
Co do naszych mam to myślę, że jednak moja jest bardziej ostra co do diety. Myślę, że gdybym teraz jej oznajmiła, że kończę się odchudzać raz na zawsze to ciężko by to zniosła. To może jednak przez to, że ona przez część swojego życia miała spory problem z wagą i chcę abym ja tego uniknęła (halo, przecież ja już go mam). Ja już udało jej się schudnąć to cały czas musi się bardzo pilnować, bo jak wiadomo ataki głodu pojawiają się często.
Właśnie te cholerne ataki głodu wkurzają mnie najbardziej. Mi ostatnio powyskakiwały pryszcze, na czole (w stałym miejscu na środku), dziś rano nawet pod nosem. Ależ mnie wkurzają. Tym pierwszym się nie dziwie, możliwe, że wyskoczyły po tym niedawnym kilkudniowym niezdrowym jedzeniu, ale ten pod nosem!:/
No, pora, żebym zobaczyła o czym wy ciekawym już zdążyłyście napisać

---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

Nic nie pisałyście, a to niespodzianka

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:25 ----------

Dziewczyny idę sobie obejrzeć Desperate Housewives, bo jestem jakieś 3 odcinki w tyle:P. Powinnam się teraz uczyć, ale naprawdę nie mam nastroju. Jeszcze czeka mnie dzisiaj spotkanie z przyjaciółką. Musi uzupełnić mi przepisy na ciasta (te przepyszne), bo napisała tylko składniki na różne masy i jak to wymieszać, ale ile piec w jakiej temperaturze i jak te masy przełożyć to już nie! I co, ja mam się sama domyśleć?
Zajrzę tu jak obejrzę chociaż jeden odcinek serialu

[idgi]

o jejku. przeczytałam wszystkie Wasze posty ale są tak naładowane wiadomościami, że już nei pamiętam co było na początku odpiszę więc na to co pamiętam
Słodziutka: cudna zmiana, na tym zdj po prawej masz na prawdę piękny brzusio, jest talia, nic nie wystaje poza spodnie, pięknie
też mam takie coś z gadaniem, mówię szybko, bo czasami mam zbyt dużo do przekazania i jakoś tak boję się, że braknie mi czasu i czegoś nie powiem, do tego czasem też mówię niewyraźnie. chłopak koleżanki się czasem ze mnie śmieje, bo raz jak coś opowiadałam to wyglądało to mniej więcej tak (z jego relacji) zaczęłam mówić o pierwszym, wtrąciłam drugie a skończyłam trzecim, z tym, że pierwszego nei dokończyłam, drugie nie łączyło się nijak z pierwszym a z trzeciego dałam tylko końcówkę. i jak tu mnie zrozumieć z drugiej str mam czasem zawieszki ojjj idguś się musi opamiętać i wziąć za siebie
no i muszę jeszcze dodać, że zazdroszczę Ci takiego cudnego faceta, ja nie mam nikogo, w sumie nie wiem czemu, zawsze ciągnęło mnie do typu bad boy, ale zawsze kończyło się to dla mnie koszmarnie - rozstrój nerwowy i ciągłe nabuzowanie z nadmiaru złości. moje psiapsióły mówią, że mój facet to musi być bystrzak (pewnie, żeby coś zrozumiał z tego mojego bełkotu) z głową na karku ale gdzie takiego znaleźć... ehh
kolejny temat: starość... ohh stara to ja jestem :Pchociaż ostatnio śmiejemy się, że jestem jak benjamin button czy jak mu tam było, im starsza tym młodsza, znowu wołają ode mnie dowód, wczoraj na imprezie 3 obce osoby odjęły mi troszkę z wieku, w tym jeden ochroniarz, który widzi mnie już tam od 4 lat, nie wiem w jaki sposób mu wyszło, że mam 20-21 skoro tak długo już tam chodzę

Kameleonku, ja nie znam tej kopenhaskiej ale jeżeli (z tego co zrozumiałam) drastycznie ogranicza się tam jedzenie czy ma się mdleć to absolutnie ZABRANIAM !

Wikk27, a widzisz, tak się martwiłaś, że nic nie spadnie a tu jakie piękne wyniki, trzymam kciuki za dalsze sukcesy

Fionka, podawaj przepisy, podawaj, mnie strasznie kusi to ciasto bananowe

[OneSweetTaste]

kameleonek - popieram Fionkę a słodzik może na później Ci się przyda. Niedobrze, że masz takie kompulsy, to chyba najgroźniejsze w odchudzaniu. Uważaj na siebie. Może nie ograniczaj się zupełnie, ale stopniowo. (mnie np. to nie pomaga, bo nie umiem sobie wydzielić:/) ale może Ty dasz radę? A co do uśmiania się z twojego postu to tylko rozsmieszyło mnie to szybkie mówienie, a nie całość.
idgi - haa! albo jak o czymś mówisz i nagle zapominasz o czym? mój to tez typ bad boya, ale takiego ogarniczonego kochany jest przede wszystkim. i dziękuję za pochwałę

[Xfionka]

Poodpisuję jak wrócę, bo teraz nie zdążę napisać wszystkiego co bym chciała ;P Wybieram się do kumpeli, będą 4 czarownice i jej chłopak, który w sumie nie wiem jak sobie z nami poradzi ;P Mam nadzieje, ze obejdzie się bez większych grzeszków, chociaż na lampkę martini się chyba skuszę ;PP

Miłego wieczorka piękne ;*

[red_chameleon]

idgi właśnie przed chwilą o Tobie myślałam
Kurcze, no to są nas trzy, co do szybkiego gadania i chęci przekazania dużej ilości informacji w zbyt krótkim czasie! Bardzo fajne historia z tymi trzema wątkami, które chciałaś poruszyć:P
Ja jak już się rozgaduję to tylko jak się rozkręcę lub w gronie b. bliskich osób. Wśród innych osób nie umiem. A poza tym jestem nietowarzyska, więc mało znajomych mam, więc nie mam do kogo dużo gadać.:/
Nie dziwię się, że pogubiłaś się z tymi postami. Ze mną byłoby to samo, gdyby nie fakt, że jest weekend i mogę tu częściej zaglądać.
Nie jesteś stara! Wszystkie jesteśmy młodziutkie, piękne i szczupłe!
Hahaha, przepraszam, ale jakoś tak zachciało mi się śmiać:P
Powiedziałabym Ci pomódl się o dobrego mężczyznę, tyle, że nie wiem czy jesteś wierząca, a nie chcę Ci czegoś narzucać
***
Dziewczyny dlaczego na tych dietkach mam często tak, że nie mogę się normalnie załatwić tylko jakieś rewolucje...wiecie co mam na myśli:/
Czy ja coś robię nie tak. Może czegoś jem za dużo albo w ogóle nie powinnam jeść?

---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------

O tak, tak Słodziutka to jest mój najgorszy problem. Zapominanie tego co chciałam powiedzieć, a mnie to wnerwia jak cholera!.
Tak, masz rację co do kompulsywnego jedzenia. To jest właśnie mój problem. Choć muszę przyznać, że ostatnio jest lepiej. Mam na myśli czas od kiedy zaczęłam z Turbo i ONZ. Nie miałam typowych napadów. No, jedynie to w ostatnią niedzielę rano rzuciłam się na jedzenie, ale nie zjadłam aż tak dużo po czym poszłam spać, a wieczorem wypiłam już tylko jogurt i zjadłam kiwi (o ile dobrze pamiętam). I właśnie te napady najbardziej mnie martwią, ale uczę się z nimi walczyć. Tak naprawdę to właśnie przez nie każda dieta brała w łeb (a było ich spooro). Dzięki, że się martwisz, to miłe
Fionka miłej zabawy u kumpeli. Tylko uważaj z tym martini

[wikk27]

Kobiety nie mogę za wami nadążyć :P tyle miałam do nadrobienia ze hoho...
Słodziutka , ten brzuszek to mmm piękny ...
Co do tej kopenhaskiej dietki moja kolezanka jak na niej byla i przyszłam na egzamin (podczas sesji) to zemdlała .... organizm jej był wycieńczony i wogole.
Dyrastyczne diety mogą nawet zatrzymać okres ....

[red_chameleon]

Oj, już 18. Czyli czas na kolację. Cholerka, a nadal czuję placuszki. Wiedziałam, że trak będzie.
Z obiadku zostały mi 4 kotleciki sojowe (zjadłam 4 i czułam się najedzona), więc zjem je na kolację i do tego troszkę orzeszków, ale troszkę, a nie ful.
Zjadłbym ten posiłek za godzinkę lub dwie tylko, że kumpela może się odezwać w każdej chwili, a kotlecików sojowych nie mam wynosić z domu:P
***
Dziewczyny miałam Was o coś już dano spytać. Jakie jecie produkty sojowe? Wiem tylko, że Fionka je mąkę sojową i ja kotlety sojowe. Czy któraś z Was jada jakieś inne produkty. Tak dziwacznie napisali w tym spisie, co najmniej jakbyśmy jakieś jasnowidzące były:P.
A nawet jeśli nie jecie to doradźcie coś. Wiem, ze są w sklepach parówki i sery sojowe, ale czy one są dozwolone. Czy to taka ściema, że to parówki i sery, a tak naprawdę to tylko soja w kształcie poszczególnych produktów:P Jak sądzicie?

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------

wikk OMG to wychodzi na to, że moja głodówka była bezpieczniejsza od tej kopenhaskiej :P. Wiem, że to nie jest śmieszne--> przepraszam!
Ja myślę, że aby okres został zatrzymany trzeba trochę dłużej się drastycznie odchudzać. Ale ekspertem od takich diet nie jestem, więc pewności nie mam.
Wiem za to, że ja bym nie zemdlała na takiej diecie. Po prostu nie ma takiej opcji. Ja jestem jakaś zbyt stalowa, nie wiem co to znaczy mdleć.
***
Dziewczyny no ja cały czas normalnie tu jestem i tylko piszę , czytam, i tak na zmianę.
Nie ma głupich, idę na kolację (za chwilkę; zerknę najpierw czy któraś z Was czegoś jeszcze przypadkiem nie dopisała:P), a potem może w końcu jakiś serial. Tyle, że chyba się nie wyrobię, cała ja!

[Totylkokasia]

o matko kochane.. jak wy sie rozpisujecie - nie nadążam
ale wy miałyście przygody z tymi dietami.. to ja też sie pochwale moim doświadczeniem 3 lata temu zaczęłam sie odchudzać - schudłam z 72kg do 53 w 3 i pół miesiąca... do dzisiaj nie wiem jak to zrobiłam - ale miałam w sobie tyle zaparcia jak nigdy : dietka 1000kcal, codziennie a6w, no i bieganie od czasu do czasu ... ah... piękne to były czasu ale niestety tak sie rozleniwiłam ze przez rok wróciłam do wagi 65 kg i to mi sie utrzymywało przez dwa lata... i nie wiem jakim cudem ale teraz przez 2 miesiące przytyłam te 7 kg i ważę teraz 72 ah... zło!
próbowałam tego samego sposobu co ostatnio ale dieta 1000kcal juz na mnie nie działa... hm... próbuje teraz tego

dziewczyny a macie jakeis pomysły na ciekawą sałatke warzywną? bo jak patrze na papryke, ogórka i salate lodową to mnie juz skręca

---------- Dopisano o 18:11 ---------- Poprzedni post napisano o 18:08 ----------

jeżeli możemy jeść chleb owsiany to znaczy że płatki też? bo jedna tu tak kusi ciągle tymi placuszkami owsianymi a jedna z was przypomina że to niedozwolone i sama juz nie wiem...

[idgi]

Totylkokasia - ja te placki robię z otrębów owsianych i pszennych, płatków nie ruszałam, nie wiem zbytnio jaka tam między tym różnica ale jak tak mi ktoś wcześniej w wątku napisał to tak stosuję.
ale dziś miałam dzień obżerania, a przynajmniej tak się czuję, od 13 byłam taka głodna, że najpierw zrobiłam sobie mizerie, stwierdziłam, że mi mało, dorwałam grejpfruta aż w końcu jak mój żołądek wołał jeszcze to zrobiłam sobie jajecznice z sosem słodkim chilli a teraz czekam na torta bo współlokatorka ma urodziny i będziemy świętować, i może dziś znowu na jakieś tańce

Kameleonku, myślę, że modlitwy w takim wypadku nie mają sensu zresztą od jakiegoś czasu przechodzę kryzys wiary
generalnie uważam, za przysłowiem, że jak sobie pościelisz tak się wyśpisz, dlatego pracuję na wszystko sama. a może właśnie to jest mój problem, chcę nad wszystkim panować, zamiast dać się ponieść
co do rozstroju żołądka, ja czasem tez mi się przytrafi. a to stres a to inne cholerstwa. już kiedyś komuś polecałam taki specyfik o nazwie Taninal, jak Cię coś uporczywie męczy to można sobie wziąć z jedną tabletkę a w uporczywych biegunkach to bierze się np 2. świetna sprawa, pół h i przechodzi wszystko. a znowu jak są zaparcia to fajna jest ta moja surówka, jakoś przynajmniej tak na mnie działa
ale mnie tyłek boliiii jeździłam z pół h na rowerku stacjonarnym, jest taki niewygodny

[red_chameleon]

Totylkokasia my kobiety to się mamy z tymi dietami, każda z nas ma inną historię co do odchudzanka. No, prawie 20 kg schudłaś w 3,5 miesiąca, mówią, że to niezdrowe tak szybko chudnąć. Może niezdrowe, ale za to jak nas to kręci i korci
Moja siostra schudła w 3 miechy 15 kg i wracało jej to przez około 3 lata (nie jestem pewna). Ale przez te trzy lata jadła cały czas to na co miała ochotę, tłuste, słodkie, wszystko.
Ile masz wzrostu?
Ja na sałatkę warzywną nie mam specjalnych przepisów. Dodaj majonezu light Nic lepszego nie polecę. Strasznie się na Turbo męczyłam z warzywnymi posiłkami, były dla mnie gorsze od białkowych. Teraz, będąc na ONZ już nie mam tego problemu
Myślę, że płatków owsianych nie można jeść. Ja się jakoś tak rozpędziłam i już 2 razy je jadłam. Musze się zaopatrzyć w otręby.
idgi ja ostatnio też miałam wrażenie, że dosięgnął mnie kryzys (co do wiary), ale od tygodnia chodzę na misję, są w Kościele w moim mieście. Wczoraj byłam w Kościele 3 razy. Jutro ostatni dzień misji i aż boję się pomyśleć, jak będzie gdy się skończą. Pod wpływem pewnego księdza, który głosił wspaniałe kazania dla młodzieży, szczerze się wyspowiadałam (jak nigdy) i b. się cieszę. Nieraz myślę o tym czy Bóg w ogóle istnieje. W głębi serca wiem, że tak jest. Kiedyś potrafiłam się gorliwie modlić każdego dnia, chcę do tego wrócić.
Ja Tobie oczywiście nie mogę narzucić niczego związanego z wiarą. Musisz sama uwierzyć.
Dziękuję Ci bardzo za ten specyfik na rewolucję. Myślę, że aż tak źle ze mną (teraz) nie jest abym brała coś. Wolę nie próbować, żeby przypadkiem później nie mieć problemu niekorzystania z wc przez parę dni (tego boję najbardziej). W razie potrzeby skorzystam z Taninalu:P)

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------

Co do bolącego tyłka po siodełku to znam to doskonale i za pewne wy wszystkie to znacie
idgi jak się będziesz stopniowo przyzwyczajała do jazdy to ból Ci przejdzie. Na początku zawsze tak jest:P

[Totylkokasia]

mam 177 cm wzrostu ale mam bardzo lekkie kości i jak ważyłam te 53 kg to i tak w rozmiar spodni 38 nie mogłam sie dopiąć...

[idgi]

Kameleonku, ten Taninal nigdy nie spowodował u mnie zaparcia, po prostu uregulował to co było rozregulowane
co do wiary, pisząc, że mam kryzys od jakiegoś czasu mam na myśli jakiś rok jak nie dużo więcej, w kościele byłam ostatnio na święta Bożego Narodzenia a wcześniej na Wielkanoc :/

[OneSweetTaste]

Napisane przez red_chameleon

O tak, tak Słodziutka to jest mój najgorszy problem. Zapominanie tego co chciałam powiedzieć, a mnie to wnerwia jak cholera!.
Tak, masz rację co do kompulsywnego jedzenia. To jest właśnie mój problem. Choć muszę przyznać, że ostatnio jest lepiej. Mam na myśli czas od kiedy zaczęłam z Turbo i ONZ. Nie miałam typowych napadów. No, jedynie to w ostatnią niedzielę rano rzuciłam się na jedzenie, ale nie zjadłam aż tak dużo po czym poszłam spać, a wieczorem wypiłam już tylko jogurt i zjadłam kiwi (o ile dobrze pamiętam). I właśnie te napady najbardziej mnie martwią, ale uczę się z nimi walczyć. Tak naprawdę to właśnie przez nie każda dieta brała w łeb (a było ich spooro). Dzięki, że się martwisz, to miłe
Fionka miłej zabawy u kumpeli. Tylko uważaj z tym martini

Nie ma za co moja droga. Od tego tu jestem
ja często mam kompulsy jak wracam do domu i jestem głodna. jako tako się hamuję, ale mimo wszystko:/ po prostu muszę uważać na to, żeby nie doprowadzać się do takiego głodu

Napisane przez wikk27

Słodziutka , ten brzuszek to mmm piękny ...

Dziekuję
Fionka i idgi - bawcie się!
idgi - by the way, skoro już obie jesteśmy w Łodzi wybierzemy się kiedyś na imprezkę? obiecuję, że będę grzeczna:p

Idę robić Pure Cardio i Cardio ABS ale będzie wycisk!

[red_chameleon]

idgi możliwe, że jednak zaopatrzę się w ten specyfik, bo coś dziwnie odgłosy słyszę i zawirowania odczuwam w swoim brzuchu.
Co do kryzysu, to radzę Ci wziąć udział właśnie w takich misjach, jeśli będą w którymś z Kościołów. Sądzę, że wielu ludzi nawróciło się dzięki nim Możesz też pójść do jakiegoś fajnego księdza i z nim o tym porozmawiać. On na pewno wyjaśni Ci wiele spraw w relacjach człowieka z Bogiem. Może wtedy będziesz w stanie znowu uwierzyć.
Totylkokasia a ja myślałam, że jak ktoś ma ciężkie kości to znaczy, że wygląda na przykład na drobną osóbkę , ważącą powiedzmy 50 kg, chociaż w rzeczywistości waży 60 kg. Ale nikt nie dałby tej osobie tyle, ponieważ ona ma ciężkie kości i takiej wago po niej nie widać. Jesteś wysoka. Aż nie chce mi się wierzyć, że warząc tak mało nie mieściłaś się w rozmiar 38. Ah, te nasze ciała.
***
Czy jest tu może ktoś ktoś ze wzrostem mniejszym niż 170 cm?:P
Co Wy na to żebyście napisały w podpisie swój wzrost, wtedy nie będę musiała Was co do tego męczyć. Ja to za chwilkę zrobię

[OneSweetTaste]

Napisane przez Totylkokasia

mam 177 cm wzrostu ale mam bardzo lekkie kości i jak ważyłam te 53 kg to i tak w rozmiar spodni 38 nie mogłam sie dopiąć...

No to faktycznie masz strasznie lekkie kości

Ja to chyba za dużo kakaa piłam w dzieciństwie

[red_chameleon]

Kompulsy to nasz wróg!!!
Ale macie dobrze, możecie się wybrać gdzieś razem.
Halo czy jest tu ktoś z Lęborka?:P Tak przy okazji to taka dziura, ok. 50 km od Słupska i 60 od Gdyni:P

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:44 ----------

Totylkokasia jejku, przepraszam Cię najmocniej. Ja nie wiem dlaczego mi się ubzdurało, że napisałaś "ciężkie". To jakieś niedoczytanie z mojej strony, albo po prostu za bardzo się śpieszyłam, czytając:P

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------

Dziewczyny przed chwilą weszła do mnie mama i powiedziała, że dziś w nocy przesuwamy zegarki o godzinę do przodu