Naszych TŻtów mocno kochamy i cierpliwie sobie czekamy, a w międzyczasie gadamy, cz.2

[Kohnelia20]

gg22 u nas też tylko formalność ale jednak chciałabym wyjść za mąż za rok w ogóle od kiedy wiem że już niedługo będę narzeczoną to jakoś mi lżej już się nie stresuje nie truje ani nie mam depresji jak jakaś kolejna nasza dziewczyna się zaręczyła

[solll]

Napisane przez gg22

nieeee to nie takie. właśnie cholera nie moge znalezć... ale to raczej idzie od dołu lekkim zygzakiem,taki wiesz wygięta jest "łodyga" i kwiat świeci do góry, a ma kształt bardziej lili. piekny jest!!!! ten wygląda lekko staromodnie:/
a boazeria jest koszmarrrrnaaa!!!! ja ostatnio namowilam mame zeby wywalila ja z przedpokoju!
gwiazdeczka a moze zdecydujecie sie na usuniecie jje? nie ma co trzymac tego, a jak juz remontujecie to raz a porzadnie zeby 2x syfu nie robic. ja usuwalam z bratem sama wystarczy ja odkrecic, potem zaszpachlowac dziury,nalozyc ze dwa razy gladź i pomalowac w sumie ze 3dni wyjdzie roboty łącznie z schnięciem



nie zgadzam sie ze przez wyjazdy można sie poznać. może to jeszcze zależy przez jakie, tzn jaki maja charakter. ale jesli wyjezdza sie razem na wakacje to funkcjonuje sie wtedy i mysli zupelnie inaczej!!!! swiat sie widzi inaczej! wiec nijak to sie ma do rzeczywistosci.
ja nie powiedziałam ze trzeba sie rozstawac bo sie kłócimy/cicie albo ze mieszka sie na probe. ale jeśli juz o tym mowa to uwazam, że jezeli para mieszka ze sobą i wciąż wybuchają kłótnie, więcej dzieli niż łączy to może warto się zastaniwć nad takim związkiem??? lepiej wcześniej się rozstać niż brać "na siłe" ślub (w sensie-skoro tyle jestesmy razem,mieszkamy razem itd.no to ślub) to lepiej podejsc do tego odpowiedzialnie i z głową. Zdarza się że para mimo starań nie dogaduje sie i okazuje sie ze wychodzą takie rzeczy w ktorych nie da rady się pogodzić, więc lepiej dać sobie szanse ułożenia życia z kimś innym, bo potem będzie za późno...
a z tymi rozmowani to czasem jest niestety różnie...

---------- Dopisano o 14:14 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------



hej Kohnelia ja to stara nowa jestem ale przywitać sie zawsze mozna
to fajny mieliscie wieczor, super
ja tam mieszkam z TZ a mysle ze chcialabym zareczyn a na slub moge troche poczekac, bo wlaciwie troche ten slub bylby juz formalnoscia. pewnie ze duzo bedzie znaczyl,ale jednak staje sie formalnosci.
ale właśniwie to nie chce czekać,bo mi sie kurczy czas do 30stki:/

no w przypadku takich notorycznych kłótni to masz rację, dlatego nie mówię, że mieszkanie razem przed jest złe, tylko sobie myślę, że ja bym wolała przedtem wziąć ślub
a co do wyjazdów, to może masz rację, że się mysli trochę inaczej bo to jednak wakacje, zero obowiązków ale trochę na pewno się da poznac tę druga osobę, a juz na pewno jak się jeździ ze sobą pare razy na rok ja się w każdym razie nie boję o to, czy się dogadamy po ślubie i po zamieszkaniu razem na stałe, bo wiem, że znam mojego chłopaka na tyle dobrze, że wiem czego sie moge po nim spodziewac, choc nie ukrywam, ze czasem mnie potrafi zaskoczyc tez i pozytywnie, i negatywnie niestety tez się zdarzało.

[gg22]

Napisane przez Kohnelia20

gg22 u nas też tylko formalność ale jednak chciałabym wyjść za mąż za rok w ogóle od kiedy wiem że już niedługo będę narzeczoną to jakoś mi lżej już się nie stresuje nie truje ani nie mam depresji jak jakaś kolejna nasza dziewczyna się zaręczyła

a no pewnie że tak!!!! też właściwie tak do tego podchodze ja bym też chciała za rok, bo za dwa to się będę czuła staro a nic na to nie wskazuje zeby to bylo za dwa lata, a juz tym bardziej za rok ale jak mialam 21-22lat to sobie myślałam że tak 2-3 lata narzeczeństwa to jest ok. a teraz....:/

Solll najważniejsze że się kochacie, poznaliście się i jesteście siebie pewni. a czy to wyszło na wyjazdach czy podczas mieszanai to nie ma znaczenia. fajne jest to jak sie nie mieszkalo razem przed slubem, ze jednak jest to w pewien sposob nowosc.
ja sie zastrnawiam jak to ebdzie jak juz bedziemy brali slub z tym zwyczajem, ze pan mlody jedzie po PM, ze w jej domu bedzie blogoslawienstwo itd. no bo jak mieszkamy razem to co, do sasiadow pojdzie ktores z nas?
a biarąc pod uwage ze my mieszkamy w krakowie, ja mam dom rodzinny w innym miescie, on w innym i sa oddalone o 120km to jest to troche trudne. no i nie wiem jak to rozkmieni:/

[Kohnelia20]

gg22 a dlaczego nic nie wskazuje ani na za rok ani za 2?
wiesz gdybym teraz zaczynała ze swoim tż to też pewnie pochodzilibyśmy ok dwa i ślub no ale wtedy miałam 16 lat więc wiadomo bylo że troche pochodzimy

[Montii]

Napisane przez Kohnelia20

hej nie było mnie wczoraj i już tyle do czytania a ja wczoraj byłam w pracy potem pojechaliśmy sobie nad jeziorko z rodzinką i siedzieliśmy tak do 21 bylo super a woda zimna ale przynajmniej się ochlodziłam no i nocki mamy cudowne jeszcze dzis sami jutro wracają rodzice

a co do zaręczyn to ja mysle tak jak yona to czas przygotwań do ślubu nie rozumiem po co się zaręczać i nic nie robić? żeby tylko mieć pierścionek i być narzeczoną ale slub za 5 lat? dla mnie całkowity bezsens... i chyba tak głównie mysla te które nie mieszkają ze swoimi bo my z Montii już pisaliśmy że dla nas wspólne konto. mieszkanie, budowa, samochód jest większą deklaracją jak pierścionek

Daguś przykro mi z powodu dziadka tż... a co u ciebie jak humor?(wiesz co mam na myśli)

pozdrawiam nowe dziewczyny ale gdzie się podziały moje stare?

jestem

[gg22]

Napisane przez Kohnelia20

gg22 a dlaczego nic nie wskazuje ani na za rok ani za 2?
wiesz gdybym teraz zaczynała ze swoim tż to też pewnie pochodzilibyśmy ok dwa i ślub no ale wtedy miałam 16 lat więc wiadomo bylo że troche pochodzimy

no bo on jakos nie cche chyba... wciaz mowi ze ma dosc ze rodzina nas ciśnie, ze to daje odwrotny skutek...i co z tego że kilka miesięcy temu mi powiedział, że po jednej z naszych rozmów doszedł do wniosku że powinniśmy wziąść ślub i o tym naprawdę poważnie pomyśleć jak nic w tym kierunku nie robi i nie mówi. a wręcz ostatnio tak powiedział że wywnioskowałam z jego wypowiedzi że to nie jest tak, ze on nie jest jeszcze na tym etapie, albo że się boi odpowiedzialności tylko że on po prostu nie wie czy ja jestem jego Tżtka..... więc ja już po prostu nie wiem....

cześć Montii

[Montii]

gg

[solll]

gg22 też jestem z Krakowa Nie wiem ile masz lat, ale rozumiem Cię, że chciałabyś już wziąć ten ślub, bo pewnie za jakiś czas dzieci byś chciała rodzić, bo to jednak trzeba się najpierw nacieszyć małżeństwem no a czas ucieka i młodsze to my już nie będziemy:/ no ale jak rozmowy nie pomagają no to nie wiem może sama mu się oświadcz to mu się chociaż głupio zrobi

edit: ahaa teraz doczytałam, że on być może nie chce... i że nie wie, czy to Ty jesteś tą jedyną... kurczę, no to trochę gorzej, ale gadałaś z nim o tym coś więcej czy tylko tak powiedział i tyle? Żebyś potem nagle nie została na lodzie:/

ja się boję, że zanim znajdę pracę jakąś po studiach to minie też trochę czasu i nawet jakbyśmy kredyt brali na mieszkanie to i tak trzeba mieć stałą pracę bo inaczej nie dadzą i wlasnie boję się, że jeszcze dużo czasu minie zanim będziemy mogli wreszcie być już ze sobą na zawsze mężem i żoną ehh
Jedyna nadzieja a w tym, że w końcu wygram w totolotka

[Kohnelia20]

Napisane przez gg22

no bo on jakos nie cche chyba... wciaz mowi ze ma dosc ze rodzina nas ciśnie, ze to daje odwrotny skutek...i co z tego że kilka miesięcy temu mi powiedział, że po jednej z naszych rozmów doszedł do wniosku że powinniśmy wziąść ślub i o tym naprawdę poważnie pomyśleć jak nic w tym kierunku nie robi i nie mówi. a wręcz ostatnio tak powiedział że wywnioskowałam z jego wypowiedzi że to nie jest tak, ze on nie jest jeszcze na tym etapie, albo że się boi odpowiedzialności tylko że on po prostu nie wie czy ja jestem jego Tżtka..... więc ja już po prostu nie wiem....

cześć Montii

oj przestań wie napewno i napewno nie bierze innej pod uwage

---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------

[QUOTE=solll;20394196]gg22 też jestem z Krakowa Nie wiem ile masz lat, ale rozumiem Cię, że chciałabyś już wziąć ten ślub, bo pewnie za jakiś czas dzieci byś chciała rodzić, bo to jednak trzeba się najpierw nacieszyć małżeństwem no a czas ucieka i młodsze to my już nie będziemy:/ no ale jak rozmowy nie pomagają no to nie wiem może sama mu się oświadcz to mu się chociaż głupio zrobi

edit: ahaa teraz doczytałam, że on być może nie chce... i że nie wie, czy to Ty jesteś tą jedyną... kurczę, no to trochę gorzej, ale gadałaś z nim o tym coś więcej czy tylko tak powiedział i tyle? Żebyś potem nagle nie została na lodzie:/

ja się boję, że zanim znajdę pracę jakąś po studiach to minie też trochę czasu i nawet jakbyśmy kredyt brali na mieszkanie to i tak trzeba mieć stałą pracę bo inaczej nie dadzą i wlasnie boję się, że jeszcze dużo czasu minie zanim będziemy mogli wreszcie być już ze sobą na zawsze mężem i żoną ehh

o kurde jak to napisałaś to od razu mam przed oczami moje koleżanki co chodzą z brzuchami czy zapowiedzi ich w kościele a ja nadal się czuje jakbym miała te 18 lat kurde jak to zleciało masakra do mnie to nie dociera że robie się coraz starsza

[Montii]

Ja ostatnio wspominałam z koleżanką granie w gumę... cały dzień na dworze! trzepak i fikołki, segregatory z karteczkami i wymiana , pamiętniki i złote myśli - wpisy znajomych

[Kohnelia20]

a propo kredytów i mieszkań to mam konflikt z tż bo geodeta wymierzył tą ziemie ze spadku i podzielil ją na 6 działek budowlanych i tż chce je wszystkie sprzedać ale to jest jego ojcowizna on tam przez 15 lat mieszkał a teraz chce wszystko za kase oddać chciałabym postawić sobie domek nad jeziorkiem na lato taki a drugą zostawić tak na przyszłość a tż powiedział że jak ma kupców to nie będzie się długo zastanawiać moi rodzice też mówią że głupie byłoby sprzedawać wszystko a on chce najwyrazniej w krotkim czasie zostac milionerem

[gwiazdeczka2009]

Napisane przez gg22

nieeee to nie takie. właśnie cholera nie moge znalezć... ale to raczej idzie od dołu lekkim zygzakiem,taki wiesz wygięta jest "łodyga" i kwiat świeci do góry, a ma kształt bardziej lili. piekny jest!!!! ten wygląda lekko staromodnie:/
a boazeria jest koszmarrrrnaaa!!!! ja ostatnio namowilam mame zeby wywalila ja z przedpokoju!
gwiazdeczka a moze zdecydujecie sie na usuniecie jje? nie ma co trzymac tego, a jak juz remontujecie to raz a porzadnie zeby 2x syfu nie robic. ja usuwalam z bratem sama wystarczy ja odkrecic, potem zaszpachlowac dziury,nalozyc ze dwa razy gladź i pomalowac w sumie ze 3dni wyjdzie roboty łącznie z schnięciem



nie zgadzam sie ze przez wyjazdy można sie poznać. może to jeszcze zależy przez jakie, tzn jaki maja charakter. ale jesli wyjezdza sie razem na wakacje to funkcjonuje sie wtedy i mysli zupelnie inaczej!!!! swiat sie widzi inaczej! wiec nijak to sie ma do rzeczywistosci.
ja nie powiedziałam ze trzeba sie rozstawac bo sie kłócimy/cicie albo ze mieszka sie na probe. ale jeśli juz o tym mowa to uwazam, że jezeli para mieszka ze sobą i wciąż wybuchają kłótnie, więcej dzieli niż łączy to może warto się zastaniwć nad takim związkiem??? lepiej wcześniej się rozstać niż brać "na siłe" ślub (w sensie-skoro tyle jestesmy razem,mieszkamy razem itd.no to ślub) to lepiej podejsc do tego odpowiedzialnie i z głową. Zdarza się że para mimo starań nie dogaduje sie i okazuje sie ze wychodzą takie rzeczy w ktorych nie da rady się pogodzić, więc lepiej dać sobie szanse ułożenia życia z kimś innym, bo potem będzie za późno...
a z tymi rozmowani to czasem jest niestety różnie...

---------- Dopisano o 14:14 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------



hej Kohnelia ja to stara nowa jestem ale przywitać sie zawsze mozna
to fajny mieliscie wieczor, super
ja tam mieszkam z TZ a mysle ze chcialabym zareczyn a na slub moge troche poczekac, bo wlaciwie troche ten slub bylby juz formalnoscia. pewnie ze duzo bedzie znaczyl,ale jednak staje sie formalnosci.
ale właśniwie to nie chce czekać,bo mi sie kurczy czas do 30stki:/

To jak znajdziesz foto takiego kinkietu o jaki Ci chodzi to wrzuć na wizaż
Jeśli chodzi o ślub w przypadku jak razem mieszkamy to może i jest to formalność,ale taka która nas umacnia , która sprawia ,ze czujemy się bezpieczne w związku,że facet jest nasz i jemu zależy na nas najbardziej na świecie, skoro się zdecydował na taki krok. Ja też mieszkam z Tż i wcześniej do ślubu mi się nie spieszyło. Ale mi też się czas kurczy, a wcześniej chciałabym nacieszyć się narzeczeństwem, małżeństwem we dwójkę, potem we trójkę.. nie chce trwać w zaręczynach kolejnych pięciu lat, bo to też nie miałoby sensu.

[Kohnelia20]

Napisane przez Montii

Ja ostatnio wspominałam z koleżanką granie w gumę... cały dzień na dworze! trzepak i fikołki, segregatory z karteczkami i wymiana , pamiętniki i złote myśli - wpisy znajomych

my skakanke, podchody cały dzień na wiosce nad jeziorem czy w lesie aż mama mnie szukała a najbardziej uwielbiałam klopsy z błota

[gg22]

Napisane przez solll

gg22 też jestem z Krakowa Nie wiem ile masz lat, ale rozumiem Cię, że chciałabyś już wziąć ten ślub, bo pewnie za jakiś czas dzieci byś chciała rodzić, bo to jednak trzeba się najpierw nacieszyć małżeństwem no a czas ucieka i młodsze to my już nie będziemy:/ no ale jak rozmowy nie pomagają no to nie wiem może sama mu się oświadcz to mu się chociaż głupio zrobi

edit: ahaa teraz doczytałam, że on być może nie chce... i że nie wie, czy to Ty jesteś tą jedyną... kurczę, no to trochę gorzej, ale gadałaś z nim o tym coś więcej czy tylko tak powiedział i tyle? Żebyś potem nagle nie została na lodzie:/

ja się boję, że zanim znajdę pracę jakąś po studiach to minie też trochę czasu i nawet jakbyśmy kredyt brali na mieszkanie to i tak trzeba mieć stałą pracę bo inaczej nie dadzą i wlasnie boję się, że jeszcze dużo czasu minie zanim będziemy mogli wreszcie być już ze sobą na zawsze mężem i żoną ehh
Jedyna nadzieja a w tym, że w końcu wygram w totolotka

oooooo jak fajnie, a rodowita krakowianka czy nie? bo ja nie ale mieszkam tu od 3lat.

no własnie czas ucieka, my nie młodniejemy i tu jest cały wic tej sytuacji...mam 24lata, w listopadzie 25 i jak sobie przeliczyłam tak z pkt. technicznego to powiedzmy (przy b.dobrych wiatrach) w tym roku zaręczyny, slub za rok lub 2- wiec mam 26-27 lat, koszmar!!! wiec juz stwierdzam ze bede stara PM,a TŻ sie smiejeze wymyslam no i fajnie by bylo nacieszyc sie małżeństwem, ale wiadomo że dziecko lepiej miec przed 30stką, poza tym byc stara mama to tez lipa...a żeby miec 2dzieci to juz w oogle masakra....no i ja wcale, ale to wcale nie chce miec dzieci!!!! wiec musze miec czas na przyzwyzajenie sie d otej mysli...dramat. tak to właśnie wygląda

[solll]

Napisane przez Kohnelia20

my skakanke, podchody cały dzień na wiosce nad jeziorem czy w lesie aż mama mnie szukała a najbardziej uwielbiałam klopsy z błota

ale fajnie... a ja całe dziecinstwo w miescie, jedynie na wakacje się wyjeżdzało czy w weekendy na jakies wycieczki z rodzicami, ale klopsów z blota nie bylo mi dane robic

[Montii]

Napisane przez Kohnelia20

my skakanke, podchody cały dzień na wiosce nad jeziorem czy w lesie aż mama mnie szukała a najbardziej uwielbiałam klopsy z błota

albo rozkładaliśmy namioty i koczowaliśmy tam całe dnie

[Kohnelia20]

a bym nie chciała wychodzić za mąż w wieku 26 i dalej mam kuzynke co miała 27 i cala rodzinka potem jej dogryzała że stara panna wreszcie ją wziął a chodzili ze sobą z 12 lat chyba no i wpadli i ją poprosił bo napewno by dalej tak chodzili i chodzili a w sobote co byłam na tym weselu to mieli po 22 lata i musze przyznać że ładnie to wyglądało tacy młodzi piękni zakochani

[gwiazdeczka2009]

Napisane przez Kohnelia20

a bym nie chciała wychodzić za mąż w wieku 26 i dalej mam kuzynke co miała 27 i cala rodzinka potem jej dogryzała że stara panna wreszcie ją wziął a chodzili ze sobą z 12 lat chyba no i wpadli i ją poprosił bo napewno by dalej tak chodzili i chodzili a w sobote co byłam na tym weselu to mieli po 22 lata i musze przyznać że ładnie to wyglądało tacy młodzi piękni zakochani

o zgrozo przeraziłaś mnie tym, stara panna młoda do 27 lat,hmm nie dużo zostało.. bo jakby dobrze poszło i slub za ok 2 lata to w 25 stanę na ślubnym kobiercu, a jak Tż przeciągnie to mogę i w 27 szooookkkkkk

[gg22]

musze uciekać:/ ale przeczytam co napisałyście, miłego popołudnia

[Kohnelia20]

Napisane przez gwiazdeczka2009

o zgrozo przeraziłaś mnie tym, stara panna młoda do 27 lat,hmm nie dużo zostało.. bo jakby dobrze poszło i slub za ok 2 lata to w 25 stanę na ślubnym kobiercu, a jak Tż przeciągnie to mogę i w 27 szooookkkkkk

nie przesadzaj!! wyrobisz się i do 27 będziesz mieć bobaska zobaczysz

[gwiazdeczka2009]

Napisane przez Kohnelia20

nie przesadzaj!! wyrobisz się i do 27 będziesz mieć bobaska zobaczysz

Hehe, no mam nadzieję

[Kohnelia20]

bym sobie zjadła coś słodkiego może jakiegoś loda bo dawno nie jadłam

[gwiazdeczka2009]

Napisane przez Kohnelia20

bym sobie zjadła coś słodkiego może jakiegoś loda bo dawno nie jadłam

jak byłam ostatnio na weselu to podali taki deser: gorąca szarlotka z lodami waniliowymi. Pychaaaaaaaaaa:mn iam:

[Maripossa]

Napisane przez Kohnelia20

bym sobie zjadła coś słodkiego może jakiegoś loda bo dawno nie jadłam

tez mam ssanie na lody najlepiej takie wloskie, dwu smakowe ale sobie dzis juz nie zjem jestem do 20 w pracy...

No dla mnie to optymistyczna wersja slubu w wieku 26lat to juz za 2 lata ale wczoraj ogladalam zdj.kolezanki ze slubu i M.mnie pyta co porabiam, wiec powiedzialam, a ten sie pyta: A twoj slub kiedy bedzie? wiec wypalilam ze w 2012 na co on sie usmiechnal i "taaaaaak??", to sie go pytam kiedy on sie ozeni i mowi "noooo jak mnie jakas zechceeeee...." uwielbia sie ze mna draznic

[yoona]

wiecie co..przez Was czuje sie staro...i przykro mi sie robi
bo co to za roznica czy wyjde za maz majac 22 lata czy 27? wazna milosc przeciez. a nie wszystkie kobiety ja spotkaly majac naście lat, niektore dluzej musialy poczekac. a tutaj wychodzi na to, ze bede starą panna młodą ,bo slub bylby pewnie najwczesniej za dwa lata.. no masarka.

ale pocieszam się, ze 90% moich znajomych jeszcze nie ma slubu rowniez

[Maripossa]

Napisane przez yoona

wiecie co..przez Was czuje sie staro...i przykro mi sie robi
bo co to za roznica czy wyjde za maz majac 22 lata czy 27? wazna milosc przeciez. a nie wszystkie kobiety ja spotkaly majac naście lat, niektore dluzej musialy poczekac. a tutaj wychodzi na to, ze bede starą panna młodą ,bo slub bylby pewnie najwczesniej za dwa lata.. no masarka.

ale pocieszam się, ze 90% moich znajomych jeszcze nie ma slubu rowniez

ejjjj nie przesadzaj ja wg.tego co dziewczyny pisza tez bym byla stara panna ale wcale tak sie nie czuje i za 2 lata tez sie tak pewnie nie bede czula dokladnie tak jest jak piszesz, jedni poznaja milosc zycia w wieku 20 la a inni w wieku 27 czy 30, nie ma reguy przeciez u mnie w rodzinie NIKT nie wychodzil mlodo za maz/zenil sie - mowie o moim rodzenstwie, kuzynkach i kuzynach... bo wiadomo, ze moi rodzice i ciotki, wujki to mlodo sie zenili natomiast mam wrecz wrazenie, ze u mnie jest wrecz tendencja do poznego brania slubu wszyscy k.30-tki... ale ja tak tez nie chce z drugiej strony wolalabym jednak kilka lat przed pobozne zyczenie

[Kohnelia20]

ja miałam 16 jak poznałam tż nawet nie całe i nie byłoby dla nas sensu czekać żeby brać ślub za 10 lat wiadomo że przecież jak ktoś się pozniej poznał to w wieku np 22 do tego policzyć okres chodzenia itd to wyjdzie pozniejszy wiek więc nie ma się czym przejmować

[emancypantka]

Napisane przez yoona

wiecie co..przez Was czuje sie staro...i przykro mi sie robi
bo co to za roznica czy wyjde za maz majac 22 lata czy 27? wazna milosc przeciez. a nie wszystkie kobiety ja spotkaly majac naście lat, niektore dluzej musialy poczekac. a tutaj wychodzi na to, ze bede starą panna młodą ,bo slub bylby pewnie najwczesniej za dwa lata.. no masarka.

ale pocieszam się, ze 90% moich znajomych jeszcze nie ma slubu rowniez

nie chciałabym nikogo obrażać ale moim zdaniem wychodzenie za maż w wieku 20 lat nie jest rozsadne, myślę tak teraz z perspektywy czasu.


Tymbardziej jak czytam to co piszecie to podziwiaj osoby, które spotykają sie z tymi samymi facetami od gimnazjum i mająć 24 lata podobno są szczęsliwe. Jak można mówić, że się jest szczęśliwym skoro nie ma sie porównania jak jest z kims innym. Nie ma w tym momencie przesłanek ku temu by wyznaczyć miarę tej szczęśliwości...
Wiadomo to jest każdego indywidualna sprawa, i każdy kieruje swoim życiem

---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:42 ----------

Napisane przez yoona

wiecie co..przez Was czuje sie staro...i przykro mi sie robi
bo co to za roznica czy wyjde za maz majac 22 lata czy 27? wazna milosc przeciez. a nie wszystkie kobiety ja spotkaly majac naście lat, niektore dluzej musialy poczekac. a tutaj wychodzi na to, ze bede starą panna młodą ,bo slub bylby pewnie najwczesniej za dwa lata.. no masarka.

ale pocieszam się, ze 90% moich znajomych jeszcze nie ma slubu rowniez

oj koleżanko nie przesadzaj bo w apatie wpadniesz.
Panną młodą jest nawet kobieta mająca 50 lat wychodząca pierwszy raz za mąż wiec sie nie przejmuj, że majaąc 27 lat bedziesz starą młodą panna

---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------

[Kohnelia20]

Napisane przez emancypantka

nie chciałabym nikogo obrażać ale moim zdaniem wychodzenie za maż w wieku 20 lat nie jest rozsadne, myślę tak teraz z perspektywy czasu.


Tymbardziej jak czytam to co piszecie to podziwiaj osoby, które spotykają sie z tymi samymi facetami od gimnazjum i mająć 24 lata podobno są szczęsliwe. Jak można mówić, że się jest szczęśliwym skoro nie ma sie porównania jak jest z kims innym. Nie ma w tym momencie przesłanek ku temu by wyznaczyć miarę tej szczęśliwości...
Wiadomo to jest każdego indywidualna sprawa, i każdy kieruje swoim życiem

coż za mąż w wieku 20 lat nie wyjde bo raczej już nie zdarze ale w 21 tak i czemu niby nie jest rozsądne? jesteśmy dorośli sami się utrzymujemy, kochamy się dogadujemy.....

haha tu mnie rozbawiłaś nie potrzebuje porównań żeby wiedzieć czy jestem szczęsliwa czy nie z twojej wypowidzi wyniki np że powinnam zerwać z tż zeby zobaczyć jak będzie z innym

[emancypantka]

Napisane przez Kohnelia20

coż za mąż w wieku 20 lat nie wyjde bo raczej już nie zdarze ale w 21 tak i czemu niby nie jest rozsądne? jesteśmy dorośli sami się utrzymujemy, kochamy się dogadujemy.....

haha tu mnie rozbawiłaś nie potrzebuje porównań żeby wiedzieć czy jestem szczęsliwa czy nie z twojej wypowidzi wyniki np że powinnam zerwać z tż zeby zobaczyć jak będzie z innym

oj nie pisałam o Twoim przypadku -spokojnie...

skoro nie potrzebujesz porównania to dobrze, cieszę się.
Wcale nie uważam, że powinnaś zerwać z tż by zobaczyć jak jest z innym
Poprostu uważam ze majać 20 lat to jest zbyt piękny wiek by wychodzić za mąż jest to czas gdy jest się niezależnym, nie masz zobowiązań robisz co chcesz i kiedy chcesz.
A tak zazwyczaj 20 letnie dziewczyny wychodzące za maż to kobiety uzależnione sa od swoich mężów nazwane na innym forum kobietą "bluszcz".... soryy schodze na inny temat

wracajmy do tematu zaręczyn