Rozpoczynamy staranka-sierpień 2010.

[Oliweczka1985]

Napisane przez JanuszAgnieszka

ja na szczescie nigdy nie paliłam i nie ciagnie mnie do tego, mojego meza rowniez

To masz szczęscie

[JanuszAgnieszka]

Napisane przez Oliweczka1985

To masz szczęscie

w sumie to decyzja bardziej niz szczescie kiedys mialam chlopaka palacego, oj jak ja go tepiłam nie znosze papierosow i zawsze jak ktos palacy obok mnie przechodzi to wstrzymuje oddech

[smerfetka83]

Witam Was!!!

Chciałabym żebyście przyjęły mnie do swego grona. My również z mężem podjęliśmy wreszcie tą decyzję, że czas zacząć starania. Zaczęliśmy na urlopie w sierpniu, było bardzo intensywnie ale niestety była to już druga połowa cyklu po dniach płodnich więc nic z tego. Chociaż już mysleliśmy, że nam się udało, bo okres po powrocie spóźnił mi się 2 tyg. Ale niestety. Więc w tym miesiącu przytulaliśmy się często, ale mamy pecha, bo w dni płodne wypadł mi wyjazd w delegacje i znowu klops. Teraz czekam na okres. Ostatnio był spóźniony, więc teraz nie wiem dokładnie kiedy będzie.
W maju bądź kwietniu odrzuciłam tabletki i zgodnie z zaleceniami lekarza stwierdziliśmy, że kolejne 2-3 miesiące będziemy się zabezpieczać. Teraz myślę, że mogliśmy wtedy iść na całość i może byłoby już nas troje Po odstawieniu tabletek okres miałam dość regularny, tylko chyba teraz ta zmiana klimatu tak na mnie zadziałała.

Ale się rozpisałam. Mam nadzieję, że przyjmiecie gadułę do siebie.

[Sara1986]

Napisane przez ValancyStirling

dolacze sie i ja
pierwszy cykl staran -bezowocny, wlasnie @ mam...
Biore kwas foliowy, witamine A+E,ograniczylam spozycie kawy do jednej filizanki dziennie
Planuje za 2 tyg.zrobic badania krwi i mocz.

Dziewczyny jakie Wy robilyscie badania?

hejka,
mi sie wydaje ze nie mozna suplementowac w ciazy wit A bo jest teratogenem..

[Oliweczka1985]

Napisane przez smerfetka83

Witam Was!!!

Chciałabym żebyście przyjęły mnie do swego grona. My również z mężem podjęliśmy wreszcie tą decyzję, że czas zacząć starania. Zaczęliśmy na urlopie w sierpniu, było bardzo intensywnie ale niestety była to już druga połowa cyklu po dniach płodnich więc nic z tego. Chociaż już mysleliśmy, że nam się udało, bo okres po powrocie spóźnił mi się 2 tyg. Ale niestety. Więc w tym miesiącu przytulaliśmy się często, ale mamy pecha, bo w dni płodne wypadł mi wyjazd w delegacje i znowu klops. Teraz czekam na okres. Ostatnio był spóźniony, więc teraz nie wiem dokładnie kiedy będzie.
W maju bądź kwietniu odrzuciłam tabletki i zgodnie z zaleceniami lekarza stwierdziliśmy, że kolejne 2-3 miesiące będziemy się zabezpieczać. Teraz myślę, że mogliśmy wtedy iść na całość i może byłoby już nas troje Po odstawieniu tabletek okres miałam dość regularny, tylko chyba teraz ta zmiana klimatu tak na mnie zadziałała.

Ale się rozpisałam. Mam nadzieję, że przyjmiecie gadułę do siebie.

Cześć. Oczywiście, że Cie przyjmiemyPowodzeni a w starankach

[Maloka]

Napisane przez smerfetka83

Witam Was!!!

Chciałabym żebyście przyjęły mnie do swego grona. My również z mężem podjęliśmy wreszcie tą decyzję, że czas zacząć starania. Zaczęliśmy na urlopie w sierpniu, było bardzo intensywnie ale niestety była to już druga połowa cyklu po dniach płodnich więc nic z tego. Chociaż już mysleliśmy, że nam się udało, bo okres po powrocie spóźnił mi się 2 tyg. Ale niestety. Więc w tym miesiącu przytulaliśmy się często, ale mamy pecha, bo w dni płodne wypadł mi wyjazd w delegacje i znowu klops. Teraz czekam na okres. Ostatnio był spóźniony, więc teraz nie wiem dokładnie kiedy będzie.
W maju bądź kwietniu odrzuciłam tabletki i zgodnie z zaleceniami lekarza stwierdziliśmy, że kolejne 2-3 miesiące będziemy się zabezpieczać. Teraz myślę, że mogliśmy wtedy iść na całość i może byłoby już nas troje Po odstawieniu tabletek okres miałam dość regularny, tylko chyba teraz ta zmiana klimatu tak na mnie zadziałała.

Ale się rozpisałam. Mam nadzieję, że przyjmiecie gadułę do siebie.

Witamy w naszym gronie i trzymamy kciuki za II kreseczki.
Dziewczyny mam do Was pytanie co do śluzu, myślałam, że mam doświadczenie w obserwacji, ale teraz nic już nie wiem.
Mam 13 dzień cyklu i śluzu jest dużo, nie jest przezroczysty i nie ciągnący, ale śliski. Co to oznacza? Pomóżcie !!!

[Taisa78]

Witam wszystkie nowe staraczki Zycze dwoch krech jak najszybciej, mniej stresu, wiecej usmiechu

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:22 ----------

Napisane przez JanuszAgnieszka

w sumie to decyzja bardziej niz szczescie kiedys mialam chlopaka palacego, oj jak ja go tepiłam nie znosze papierosow i zawsze jak ktos palacy obok mnie przechodzi to wstrzymuje oddech

Ja palilam niestety tez przez dosc dlugi czas... Na studiach sie zaczelo a skonczylo sie kiedy to poznalam mojego TZ i razem postanowilismy skonczyc z tym nalogiem... Najlepsza motywacja dla nas bylo odkladanie do skarbonki ok. 9 zl raz dziennie lub raz na dwa dni... Dzis, po 4 latach mozemy powiedziec, ze jestesmy bogaci

[ValancyStirling]

[QUOTE=smerfetka83;2265068 7]Witam Was!!!

Chciałabym żebyście przyjęły mnie do swego grona. My również z mężem podjęliśmy wreszcie tą decyzję, że czas zacząć starania. Zaczęliśmy na urlopie w sierpniu, było bardzo intensywnie ale niestety była to już druga połowa cyklu po dniach płodnich więc nic z tego. Chociaż już mysleliśmy, że nam się udało, bo okres po powrocie spóźnił mi się 2 tyg. Ale niestety. Więc w tym miesiącu przytulaliśmy się często, ale mamy pecha, bo w dni płodne wypadł mi wyjazd w delegacje i znowu klops. Teraz czekam na okres. Ostatnio był spóźniony, więc teraz nie wiem dokładnie kiedy będzie.
W maju bądź kwietniu odrzuciłam tabletki i zgodnie z zaleceniami lekarza stwierdziliśmy, że kolejne 2-3 miesiące będziemy się zabezpieczać. Teraz myślę, że mogliśmy wtedy iść na całość i może byłoby już nas troje Po odstawieniu tabletek okres miałam dość regularny, tylko chyba teraz ta zmiana klimatu tak na mnie zadziałała.

Ale się rozpisałam. Mam nadzieję, że przyjmiecie gadułę do siebie.


WITAMY
Ja odstawilam tabletki w styczniu i tez sie wstrzymywalismy...teraz troszke zaluje...kolezankom ginekolodzy przepisuja wlasnie na 3 m-c, kaza odstawic i od razu sie starac!

[JanuszAgnieszka]

Napisane przez Taisa78

Ja palilam niestety tez przez dosc dlugi czas... Na studiach sie zaczelo a skonczylo sie kiedy to poznalam mojego TZ i razem postanowilismy skonczyc z tym nalogiem... Najlepsza motywacja dla nas bylo odkladanie do skarbonki ok. 9 zl raz dziennie lub raz na dwa dni... Dzis, po 4 latach mozemy powiedziec, ze jestesmy bogaci

no to jest motywacja

[marta1986222]

Ja paliłam 9 lat ale od roku jestem już wolna od nałogu.
Paliłam paczkę dziennie więc teraz potwierdzam da się rzucić nałóg.
Rzuciłam z dnia na dzień,było mi na początku bardzo ciężko ale zdałam egzamin z silnej woli.
Dzisiaj wiem że była to najlepsza decyzja.

[Oliweczka1985]

Napisane przez marta1986222

Ja paliłam 9 lat ale od roku jestem już wolna od nałogu.
Paliłam paczkę dziennie więc teraz potwierdzam da się rzucić nałóg.
Rzuciłam z dnia na dzień,było mi na początku bardzo ciężko ale zdałam egzamin z silnej woli.
Dzisiaj wiem że była to najlepsza decyzja.

No to gratulacje! Silna wola to szczyt sukcesu

[sofciaa]

Napisane przez smerfetka83

Witam Was!!!

Chciałabym żebyście przyjęły mnie do swego grona. My również z mężem podjęliśmy wreszcie tą decyzję, że czas zacząć starania. Zaczęliśmy na urlopie w sierpniu, było bardzo intensywnie ale niestety była to już druga połowa cyklu po dniach płodnich więc nic z tego. Chociaż już mysleliśmy, że nam się udało, bo okres po powrocie spóźnił mi się 2 tyg. Ale niestety. Więc w tym miesiącu przytulaliśmy się często, ale mamy pecha, bo w dni płodne wypadł mi wyjazd w delegacje i znowu klops. Teraz czekam na okres. Ostatnio był spóźniony, więc teraz nie wiem dokładnie kiedy będzie.
W maju bądź kwietniu odrzuciłam tabletki i zgodnie z zaleceniami lekarza stwierdziliśmy, że kolejne 2-3 miesiące będziemy się zabezpieczać. Teraz myślę, że mogliśmy wtedy iść na całość i może byłoby już nas troje Po odstawieniu tabletek okres miałam dość regularny, tylko chyba teraz ta zmiana klimatu tak na mnie zadziałała.

Ale się rozpisałam. Mam nadzieję, że przyjmiecie gadułę do siebie.

Witam serdecznie w Naszym Gronie i również trzymam mocno kciuki za II kreseczki

[Oliweczka1985]

Napisane przez Maloka

Witamy w naszym gronie i trzymamy kciuki za II kreseczki.
Dziewczyny mam do Was pytanie co do śluzu, myślałam, że mam doświadczenie w obserwacji, ale teraz nic już nie wiem.
Mam 13 dzień cyklu i śluzu jest dużo, nie jest przezroczysty i nie ciągnący, ale śliski. Co to oznacza? Pomóżcie !!!

Cechy śluzu, w zależności od fazy cyklu miesięcznego:

Śluz estrogenny (okołoowulacyjny)

• przejrzysty
• szklisty
• ciągnący się
• daje uczucie wilgotności w pochwie
• śliski, lepki

Śluz gestagenny (poowulacyjny)

• nieprzejrzysty
• mętny, kłaczkowaty, gęsty
• nie ciągnący się
• nie ma uczucia wilgotności w pochwie
• nie śliski

Tyle co dla Ciebie znalazłam, ale z tego co piszesz to chyba rozpoczyna Ci się owulacja?

[smerfetka83]

Dzieki dziewczyny za tak miłe przyjęcie

Czytam jak rzuciłyście palenie i naprawde bardzo Wam gratuluję. Szacuneczek

Ja nie mogę powiedzieć, że byłam palaczem, bo tylko popalałam. Zaczęło się na studiach, na imprezkach - wiadomo przy alkoholu fajnie sobie zapalic. No i tak raz na jakiś czas się zapaliło. Mój mąż za to pali od dawna. I wiadomo przy nim czasem częściej mnie kusiło. Ale w moim przypadku zawsze było tak samo - paliło się od imprezy do imprezy, na wakacjach i czasami dla towarzystwa z mężem. Nigdy jednak się nie uzależniłam (na szczęście!!!). Wiem, że to była głupota i powiedzialam sobe dość, a tym bardziej, że myslę o dziecku. A jeszcze najgorsze jest to, że mój kierownik pali masakryczne ilości papierosów, nie patrząc ze pracownikom to przeszkadza i już mam wstręt do tego smrodu. Proszę mojego męża, żeby rzucił, ale nic z tego nie wychodzi . Kiedyś rzucał i mu sie udawało prze jakiś czas nie palić, a teraz tylko mnie oszukuje, że on chce rzucić i to zrobi, ale jakoś ne może tego zrobić. Mam z tego powodu niesamowitego doła, bo czuję że papierosy są ważniejsze niż ja, bo nawet dla mnie nie potrafi ich rzucić. Już wymyślałam różne rzeczy żeby go zmotywować, ale wciąż nic. Jak już powiedział, że chce dziecko, to ja próbowałam to wykorzystać i powedziałam mu, że zaczniemy się starać jak rzuci palenie, a jak nie to nie. Nie podziałało Na szczęście nie pali mi w domu tylko wychodzi na balkon, ale i tak jest źle. Powiedziałam mu, że jak będzie dziecko to nawet na balkonie nie będzie mógł palić, bo nie dam mu dziecka do ręki, żeby musiało wąchać ten smród. To on na to, że wtedy nie będzie palił, ale ja i tak w to nie wierzę. Jestem zrozpaczona Poradźcie jak mogę go zmotywować

[Oliweczka1985]

Napisane przez smerfetka83

Dzieki dziewczyny za tak miłe przyjęcie

Czytam jak rzuciłyście palenie i naprawde bardzo Wam gratuluję. Szacuneczek

Ja nie mogę powiedzieć, że byłam palaczem, bo tylko popalałam. Zaczęło się na studiach, na imprezkach - wiadomo przy alkoholu fajnie sobie zapalic. No i tak raz na jakiś czas się zapaliło. Mój mąż za to pali od dawna. I wiadomo przy nim czasem częściej mnie kusiło. Ale w moim przypadku zawsze było tak samo - paliło się od imprezy do imprezy, na wakacjach i czasami dla towarzystwa z mężem. Nigdy jednak się nie uzależniłam (na szczęście!!!). Wiem, że to była głupota i powiedzialam sobe dość, a tym bardziej, że myslę o dziecku. A jeszcze najgorsze jest to, że mój kierownik pali masakryczne ilości papierosów, nie patrząc ze pracownikom to przeszkadza i już mam wstręt do tego smrodu. Proszę mojego męża, żeby rzucił, ale nic z tego nie wychodzi . Kiedyś rzucał i mu sie udawało prze jakiś czas nie palić, a teraz tylko mnie oszukuje, że on chce rzucić i to zrobi, ale jakoś ne może tego zrobić. Mam z tego powodu niesamowitego doła, bo czuję że papierosy są ważniejsze niż ja, bo nawet dla mnie nie potrafi ich rzucić. Już wymyślałam różne rzeczy żeby go zmotywować, ale wciąż nic. Jak już powiedział, że chce dziecko, to ja próbowałam to wykorzystać i powedziałam mu, że zaczniemy się starać jak rzuci palenie, a jak nie to nie. Nie podziałało Na szczęście nie pali mi w domu tylko wychodzi na balkon, ale i tak jest źle. Powiedziałam mu, że jak będzie dziecko to nawet na balkonie nie będzie mógł palić, bo nie dam mu dziecka do ręki, żeby musiało wąchać ten smród. To on na to, że wtedy nie będzie palił, ale ja i tak w to nie wierzę. Jestem zrozpaczona Poradźcie jak mogę go zmotywować

Kochana Smerfetko, Twój małżonek sam musi dojrzeć do tej decyzji, żeby rzucić palenie, myślę że żadne szantaże(bo tak to należy nazwać)typu, że zaczniecie się starać o dziecko, jak On rzuci, nic nie dadzą, będzie się buntował jeszcze bardziej.
Ja np. sama palę i zaczęliśmy się starać o dziecko, to na poczatku bardzo mało paliłam, prawie wogóle i miałam nadzieję, że Mój też przestanie, ale niestety tak się nie stało, a wiadomo, że początki są BARDZO trudne, a ja nie miałam oparcia z jego strony, więc do tej pory palę, ale jak ujrzę II kreski, to i tak rzucę z rozumu, wiadomo..., zrobie to nawet jak On nie rzuci.
Moze rzeczywiście Twój mąż przestanie palić, jak pojawi sie dziecko na świecie, to jest całkowita zmiana trybu życia, będzie się wstydził smrodzić papierochami jak poczuje cudowny zapach niemowlakaNie martw się i nie wymyślaj, że fajki są dla Niego ważniejsze od Ciebie, bo to napewno nieprawda. Ja tez właśnie ja rzucałam, a On nie miałam takie myśli, ale to nie prawda, bo trzeba sobie zadać proste pytanie, jak można porównywać rzeczy materialne do człowieka??Absurd.
Trzymaj się, jak chce palić to niech pali póki co na balkonie, ale zaraz zima, to chyba nie będzie Mu sie chciało za często wychodzić.
Pozdrawiam.

[ewka_1984]

Witajcie dziewczyny...
Długo mnie nie było..ale dobrych wiadomości brak Jak sie wali to wszystko po kolei.. @ zawitała w środę wieczorem.. boże jak ja się poryczałam.. W dodatku zamiast wsparcie tż na które cholernie liczyłam usłysząłam ze robie tragedię i jestem beksa. No to się dowiedziałam.. więc ciche dni między nami. W ogóle mam wrażenie że w tych staraniach jestem zupełnie sama - i zaczynam się zastanawiac nad ich sensem. Mój ukochany nawet nie był na badaniach bo " z nim na pewno jest ok". Siłą go przecież nie zaciągnę!! A mnie z każdym kolejnym cyklem jest gorzej. I cholera trudniej! W sumie nie zabezpieczamy się od maja ( nie licząc kalendarzyka) a starania według mnie na poważnie zaczeliśmy w lipcu.. jest październik i nadal nic - więc już świruję!! W dodatku czuję że oboje jesteśmy już pod taką presją że gdzieś ta "radość " z seksu się ulotniła. W domu do d... , w pracy do d.. dzidziusia nie ma a jest paskudny i bolesny @. Nic tylko się ciąć...

Ale gratuluje wszystkim szczęśliwym przyszłym mamuśkom!! A dla starających się - może was "zaczaruje"!!

[marta1986222]

Ewka 1984
nie martw się w końcu się uda
ja też bym chciała żeby to wszystko tak szybko się ułożyło ale niestety
jestem pewna że niedługo też będziemy się cieszyć dwoma kreseczkami a tż się nie masz co przejmować oni tak mają.
Przesyłam dużo pozytywnych fluidów.

[ValancyStirling]

marta1986222 -jesli moge zapytac jak Ci sie udalo? sama silna wola? akupunktura?plastry?co zrobilas?
Ja ostatnio jak rzucilam palenie na 3 miesiace to przytylam ponad 4kg
ewka_1984-nie panikuj!wszystkie jedziemy na tym samym wozku (albo bez wozka jeszcze niestety). Mezczyzni wyczuwaja te nasze paniki i zaraz mysla ze cos z Nimi nie tak...wiec bez presji kochanauda Nam sie wszystkim!Idz sie poprzytulaj do Tz, zjedzcie jakas kolacje mila,film obejrzyjcieNapewno sie ulozy

Jedna noc przytulania za Namiale raczej bezowocnabo to nie te dni...ale milusi bylo.

W zwiazku z ogromnym przysrostem naturalnym u kolezanek bylam wczoraj na zakupkach dla dzieci...jejku ale sie rozmarzylam dziewczyny uwielbiam i zawsze uwielbialam (nawet jak mialam 20lat i nie mialam jeszcze ochoty na swoje potomstwo )dzieciece ciuszki

[sigalla]

witajcie dziewczyny,
trochę sie nie odzywałam bo byłam poza miastem i poza zasięgiem. Odwiedzałam moja przyjaciólkę która jest w 4 mscu ciązy. Jest bardzo szczesliwa, bo lekarze mowili u niej o bezpłodnosci, a tu taka niespodzianka. Jak widać hiperprolaktynemia nie jest przeszkodą w zachodzeniu.
Apropos palenia to ona wlasnie nadal pali. Nalog okazał sie zbyt silny pomimo ogromnych poczuc winy.Oczywiscie nie pali tyle co przed ciążą, ale wciąż..

Ja tez mam problem z papierosami, dlatego rozumiem was dziewczyny.
Ale od miesiaca nie palę. Dla mnie motywacja jest płodność. Jak staraliśmy się o poprzednią ciąże to nie paliłam wczesniej kilka miesięcy (rzuciliśmy obydwoje) i zaszłam od razu. Potem wrócilismy do palenia i teraz staranka kilka miesiecy i nic.

Dziś 10 dc i czuję ze owulka nadchodzi, więc zaczynamy działamc intensywnie

[marta1986222]

ValancyStirling
żadnych tabletek,akupunktury,sama silna wola.
Też po rzuceniu przytyłam 7kg ale już wszystko zrzuciłam nawet się nie odchudzając tyle że zaczęłam się nie objadać tak jak po rzuceniu bo już nie miałam takiego ciągu do jedzenia gdy głód nikotynowy minął.
Dzisiaj mam 454 dni bez dymka.
Chodzę na imprezki,wszyscy mogą przy mnie palić ale mnie to nie rusza.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Wszystko się da tylko trzeba bardzo chcieć.

[ValancyStirling]

dziwny mam dzis poranek...
Kuzynka 19letnia robi wesele w...styczniu..wpadla z chlopakiem z ktorym naprawde krociutko jest (jakies 6 miesiecy)...
Moja najukochansza siostra cioteczna dzis wyslala mi sms ze ujrzala dwie kreski...

ehh..zycie to pokopane jest co?

[smerfetka83]

Napisane przez ValancyStirling

dziwny mam dzis poranek...
Kuzynka 19letnia robi wesele w...styczniu..wpadla z chlopakiem z ktorym naprawde krociutko jest (jakies 6 miesiecy)...
Moja najukochansza siostra cioteczna dzis wyslala mi sms ze ujrzala dwie kreski...

ehh..zycie to pokopane jest co?

Oj zgadzam się z Tobą, jest pokopane
U mnie też dookoła same dwie kreski - w pracy dwie koleżanki - udało im się za pierwszym razem tydzień temu kuzynka ogłosiła, że tylko spróbowali i im się udało w tamtym roku też same dwie kreski - dwie kuzynki zaraz po ślubie zaszły w ciążę i koleżanka z pracy zaliczyła wpadkę. Jak tylko o tym pomyślę to zaczynam się niecierpliwić, choć dopiero przecież zaczęliśmy starania. Więc stwierdzam, że lepiej o tym nie myśleć, bo jeszcze gorzej człowiek się nakręca.

zgodnie z powiedzeniem: więcej robić, mniej ..... MYŚLEĆ!!!
lepiej zabierajmy facetów do łóżka i .......

Tak wogóle dzisiaj mam dzień kiedy powinna sie pojawić @, jeszcze nie zdążyła się pokazać i wciąż mam głupią nadzieje, że może jednak się rozmyśli. Ale chyba nic z tego bo już od dwóch dni odczuwam ból w jajniku, a dziś piersi nabrzmiały jak oszalałe
A oprócz tych objawów ciche dni z TZ przez moje huśtawki nastrojów

[noteka]

U mnie 20 dzien cyklu temperatura drugi dzien 37,1 to moj pierwszy cykl z mierzeniem temp. i w dodatku na Duphastonie. Ciekawe czy ten Duphaston tak podnosi temp. bo strasznie wysoka jest. Na poczatku cyklu temp była na poziomie 36,4-36,5. Trzymam kciuki żeby nie przylazła @ - za Was wszystkie też

[sofciaa]

Napisane przez noteka

U mnie 20 dzien cyklu temperatura drugi dzien 37,1 to moj pierwszy cykl z mierzeniem temp. i w dodatku na Duphastonie. Ciekawe czy ten Duphaston tak podnosi temp. bo strasznie wysoka jest. Na poczatku cyklu temp była na poziomie 36,4-36,5. Trzymam kciuki żeby nie przylazła @ - za Was wszystkie też

W sumie u każdego jest inaczej, ale u mnie temperatura 37,1 była normalna podczas i po owulacji. Czasem nawet wyższa. Ja tak miałam w poprzednim cyklu właśnie wzrost ok 21 dnia cyklu i utrzymywała się taka wysoka aż do dnia @, w którym spadła poniżej 36,6. Fakt faktem, że jak się fasolka pojawi, to taka temperatura świadczy też o ciąży Ja myślałam, że się udało, bo @ się spóźniała... no ale niestety 33 dnia mega spadek temp i no i przylazła zaraza.... Ja Ci życzę i trzymam kciuki, żeby to była ta lepsza opcja z fasolką

[Maloka]

Coś zapadła cisza na naszym forum, chyba wszyscy usilnie się starają.
Trzymam kciuki dziewczyny

[noteka]

tak w ogle sie zastanawiam czy komus udalo sie zaciazyc jedzac Duphaston? raczej wiekszosc kobiet wypowiadajacych nie na forach stara sie nawet rok z Duphastonem i nic nie wychodzi - zaczyna mnie to wszystko irytowac. Dzis dostałam skierowanie na badania hormonów w kierunku PCO ale lekarka kazala mi jeść jeszcze przez 3 miesiace ten Duphaston i dopiero wtedy zrobić badanie hormonów bo to podobno za szybko po odstawienie leków antykoncepcyjnych które odstawiłam w kwietniu i od tej pory miałam tylko 3 cykle - poczatkowo trwały 60 dni. Ciagle czekać i czekać nawet na badania. można by było leczyc ale nie wiadomo co i jak bo trzeba czekac zeby zrobić badania! - irytujące

[mikado5]

Witajcie dziewczyny
Czy mogę dołączyć i ja?? To nasz pierwszy cykl starań, spodziewana @ 1.11 ale do końca nie wiadomo, bo po tabletkach waha mi się o kilka dni...
Przez 3 lata brałam tabletki anty, od 3 m-cy nie biorę, łykam za to kwas i jestem pełna nadziei, że szybko się uda
Pozdrawiam wszystkie starające się i gratuluję tym, którym już się udało
Do usłyszenia!!
Uciekam się starać

[Oliweczka1985]

Napisane przez mikado5

Witajcie dziewczyny
Czy mogę dołączyć i ja?? To nasz pierwszy cykl starań, spodziewana @ 1.11 ale do końca nie wiadomo, bo po tabletkach waha mi się o kilka dni...
Przez 3 lata brałam tabletki anty, od 3 m-cy nie biorę, łykam za to kwas i jestem pełna nadziei, że szybko się uda
Pozdrawiam wszystkie starające się i gratuluję tym, którym już się udało
Do usłyszenia!!
Uciekam się starać

Cześć witamy i powodzenia

[smerfetka83]

Witaj Mikado5

Masz rację Maloka, wszystkie tylko się przytulają , a na forum nawet sie nie chce nikomu zajrzeć!!! Nie złościmy się, bo przynajmniej nie marnujecie czasu, ale jesteście trochę blee

A ja dziewczyny zaczynam mieć wielkiego doła. W sobotę powinna być @, nie było jej do wczoraj, podświadomie już się bardzo cieszyłam, więc dziś rano stwierdziłam, że trzeba zrobic test - wynik negatywny
Teraz żałuję, że tak długo brałam tabletki, a jeszcze bardziej, że po ich odstawieniu czekaliśmy ze starankiem zamiast działać od razu. I cykl po odstawieniu był normalny - trwał 31 dni (tyle zawsze trwał mój cykl jak nie brałam tabletek), II cykl też był ok - trwał 28 dni, ale od III cyklu zaczęło się kiepścić - trwał 40 dni (ok. 31-34 dc silny ból jajnika, a nigdy wcześniej czegoś takiego nie miałam), teraźniejszy IV cykl - trwa już 33 dni (śluz płodny wydawało mi się że był ok. 12 dc, ale to chyba za wcześnie przy tak długim cyklu; i znowu 31 i 32 dc ból tego samego jajnika) a okresu narazie nie ma. Od kolejnego cyklu zacznę mierzyć tempkę i kupię testy owulacyjne.
Ale przypomniałam sobie jeszcze coś, co zaczęło mnie martwić. W tamtym roku (czyli jeszcze w czasie brania tabletek) podczas badania USG lekarz nie był pewien czy miałam torbiel czy poprostu nie pękł mi pęcherzyk. Jak byłam pol roku temu USG wykazało, że nie mam torbieli. Teraz po wgłębieniu się w temat martwi mnie to. Czy taki niepękający pęcherzyk może zdarzyć się sporadycznie?czy może to przez tabletki?a może powinnam to zbadać? Dobrze że jestem w pracy bo mam takiego doła, że aż płakać mi się chce. Obawiam się, że może być coś nie tak. Wiem, że może za bardzo panikuję, ale już taka jestem. Chyba zadzwonię zapisać sie do gina, żeby swoją fachową wiedzą ocenił sytuację.

Sorki, że zanudzam Was moimi smutkami, ale nie mam się z kim tym podzielić. Mój TŻ mówi, że panikuję i żebym przestała czytać wszystko na ten temat w necie bo sobie choroby wyszukuję i bardziej się nakręcam, co w niczym nam nie pomoże. Fajnie, że mnie uspokaja, ale ja i tak się martwię.

[sofciaa]

Napisane przez mikado5

Witajcie dziewczyny
Czy mogę dołączyć i ja?? To nasz pierwszy cykl starań, spodziewana @ 1.11 ale do końca nie wiadomo, bo po tabletkach waha mi się o kilka dni...
Przez 3 lata brałam tabletki anty, od 3 m-cy nie biorę, łykam za to kwas i jestem pełna nadziei, że szybko się uda
Pozdrawiam wszystkie starające się i gratuluję tym, którym już się udało
Do usłyszenia!!
Uciekam się starać

Witamy na forum! I oczywiście za II kreseczki