Kobiety wychowujące dzieci i zajmujące się domem- czas na plotkowanie;)

[zuzia13m]

do maja a może nawet i do czerwca. Zobaczę jak tam wyrobię się finansowo
mamy kolejny dzień bardzo silnego wiatru i przelotnego deszczu - koszmar

[evela28]

Napisane przez Renatka_2108

A mi to zamowienie juz przyszlo Ale cudenka

a co to takiego, możecie mnie wtajemniczyć

mała dziś kicha i smarka także coraz gorzej

[zuzia13m]

Napisane przez evela28

a co to takiego, możecie mnie wtajemniczyć

mała dziś kicha i smarka także coraz gorzej

sztuczna biżuteria
U mnie syn też zaczyna smarkać i kaszleć, a ta pogoda mnie dobija
a musimy za godzinę jechać odstawić dzieci do babci i pojechać do koleżanki która mieszka 25 km za moim miastem - także będę miała dzisiaj przyśpieszony kurs nauki jazdy

[kasiazabrze]

Hej kobity U nas spokojna niedziela choć wieje że głowę chce urwać. Kto zamawiał taką pogodę??
Grześ dalej dzielnie pamięta o sikaniu na toaletę , noce też suche więc jestem dumna z niego.
Bartuś w końcu zostanie zaszczepiony w tym tygodniu. Boże on już ma 10 tygodni. ale dalej śpi z nami i uwielbia dawać koncerty darcia

[zuzia13m]

Kasiu a jak tam remont mieszkanka? Idzie do przodu?
Jak Bartuś skończy te 4 miesiące najgorsze to będzie już dobra - połowa już za tobą - a jak szybko minęła

[kasiazabrze]

remont, bardzo powoli do przodu. Jak dobrze pójdzie to do końca miesiąca się wprowadzimy

[kwiatuszekk88]

Witam
Jejku dziewczyny jak mnie tutaj dawno nie było. Ostatnio nie mam na nic czasu. Podczytuje Was wieczorami, ale nie mam siły odpisać. Teraz przed świętami pomału codziennie coś sobie robie. Wiadomo jak to jest przy małym dziecku. Jednak jak będę myła okna to oddam Bartusia do mojej mamy no bo wiadomo, że z nim nie umyje. W dodatku od maja się zaczyna do grudnia co miesiąc czyjeś urodziny, w listopadzie nawet potrójne i w grudniu też w dodatku jeszcze święta i mikołaj aż boję się myśleć co z kasą. Postaram się coś skrobnąć czsami, ale nie obiecuje. Jeszcze jedno mąż chce zmienić pracę, bo u niego nie jest za ciekawie no i złożyl papiery i jak go nie przyjmą to będzie zmuszon wyjechać zagranicę, bo już nie wydalamy finansowo. Ehh co zrobić. Miłego wieczorku

[evela28]

Napisane przez kasiazabrze

remont, bardzo powoli do przodu. Jak dobrze pójdzie to do końca miesiąca się wprowadzimy

uuu no to super sprawa, własne gniazdko tuż tuż

Napisane przez kwiatuszekk88

Witam
Jejku dziewczyny jak mnie tutaj dawno nie było. Ostatnio nie mam na nic czasu. Podczytuje Was wieczorami, ale nie mam siły odpisać. Teraz przed świętami pomału codziennie coś sobie robie. Wiadomo jak to jest przy małym dziecku. Jednak jak będę myła okna to oddam Bartusia do mojej mamy no bo wiadomo, że z nim nie umyje. W dodatku od maja się zaczyna do grudnia co miesiąc czyjeś urodziny, w listopadzie nawet potrójne i w grudniu też w dodatku jeszcze święta i mikołaj aż boję się myśleć co z kasą. Postaram się coś skrobnąć czsami, ale nie obiecuje. Jeszcze jedno mąż chce zmienić pracę, bo u niego nie jest za ciekawie no i złożyl papiery i jak go nie przyjmą to będzie zmuszon wyjechać zagranicę, bo już nie wydalamy finansowo. Ehh co zrobić. Miłego wieczorku

o tych urodzinach to coś wiem my tak mamy w maju i czerwcu, 4 urodziny na miesiąc i to dzień po dniu w niektórych przypadkach


zamierzam dziś porobić coś w ogrodzie, ciekawe czy mi się uda

[zuzia13m]

dwa dni mnie nie było a tu tak cicho myślałam że sobie poczytam co tam u Was słychać.

Ja te dwa dni pomagałam koleżance uprzątać dom i stodołę które mają być do rozbiórki, prawdopodobnie jutro też pojadę, ale jeszcze nie mam pewności - bo musimy poczekać ąż ze stodoły jacyś ludzie pozabierają swoje różne maszyny i inne takie. Ale po tej pracy - było bardzo dużo dźwigania bardzo ciężkich rzeczy- wszystko mnie boli - mam najprawdziwsze w świecie zakwasy
Muszę teraz kończyć i lecę do notariusza i geodety, pewnie mi się tam trochę zejdzie dobrze, że chociaż dzieci są w przedszkolu

[Renatka_2108]

Ja was tu regularnie podczytuje

U nas wszystko ok, mala juz tak zasuwa po podlodze ze szok! Dzis siedze przy kompie a ona na kocu lezala i na tv zerkała i sie bawila, odwrocilam sie patrze jest tam gdzie byla ok. A za chwile cos mnie za noge lapie! A to jakies 2 metry jest Cwaniak sie nauczyl i teraz trzymac ja trzeba bo wszystko chce.

A wczoraj bylam na zakupach na takim ala bazarku i kupilam pare rzeczy Ale zadowolona jestem

[evela28]

mnie dopadło porządne przeziębienie, leżę i zdycham

[kasiazabrze]

Hej my też się głosimy, choroby poszły precz wreszcie. Grześ już oficjalnie odpieluchowany. W dzień i noc . Bartuś 4 noc spi u siebie, a nie z nami czyli wszystko idzie ku dobremu.
Co do urodzin to u nas zaczyna się w styczniu i trwa do maja. A potem wysyp w październiku.

[theMonique]

potrzebuje Waszej pomocy

otoz nie wiem jak mam sie zachowac... dzis zmarla mama mojej kolezanki z pracy (a wlasciwie mojej opiekunki) i ja kompletnie nie wiem co mam robic i czy w ogole mam jakos zareagowac ta kolezanka jest ode mnie starsza jakies 15 lat (jestesmy na "pani"), ale bardzo dobrze sie dogadujemy i w ogole. bardzo mi pomaga w roznych sytuacjach, np. puszcza mnie w miasto z jakims pismem zebym mogla wczesniej odebrac Gabrysia albo pomogla mi zalapac sie na drugi staz, bo wiem, ze wydzwaniala do roznych osob, ktore sie tym zajmowaly
dzis dowiedzialam sie o smierci jej mamy (juz wczesniej wiedzialam, ze choruje, bo duzo opowiadala mi o tym), ale nie bezposrednio od niej tylko od innych z pracy i teraz nie wiem... bylyscie moze w podobnej sytuacji?
chodzi mi o to co mam zrobic teraz (zadzwonic do niej? jakos zareagowac?), ale i pozniej jak juz wroci do pracy (niby takie proste, ale nie wiem - przytulic? podac reke? zlozyc suche kondolencje?)

[dudipopka]

Napisane przez theMonique

potrzebuje Waszej pomocy

otoz nie wiem jak mam sie zachowac... dzis zmarla mama mojej kolezanki z pracy (a wlasciwie mojej opiekunki) i ja kompletnie nie wiem co mam robic i czy w ogole mam jakos zareagowac ta kolezanka jest ode mnie starsza jakies 15 lat (jestesmy na "pani"), ale bardzo dobrze sie dogadujemy i w ogole. bardzo mi pomaga w roznych sytuacjach, np. puszcza mnie w miasto z jakims pismem zebym mogla wczesniej odebrac Gabrysia albo pomogla mi zalapac sie na drugi staz, bo wiem, ze wydzwaniala do roznych osob, ktore sie tym zajmowaly
dzis dowiedzialam sie o smierci jej mamy (juz wczesniej wiedzialam, ze choruje, bo duzo opowiadala mi o tym), ale nie bezposrednio od niej tylko od innych z pracy i teraz nie wiem... bylyscie moze w podobnej sytuacji?
chodzi mi o to co mam zrobic teraz (zadzwonic do niej? jakos zareagowac?), ale i pozniej jak juz wroci do pracy (niby takie proste, ale nie wiem - przytulic? podac reke? zlozyc suche kondolencje?)

moim zdaniem powinnaś iść na pogrzeb i po pogrzebie złożyć kondolencje
jeżeli nie możesz iść na pogrzeb to kondolencje po powrocie jej do prcy

a delegacja z pracy na pogrzeb?moze pomyśl o tym

[theMonique]

tu raczej wszyscy (a napewno wiekszosc) pojda na pogrzeb, bo ta kolezanka jest kadrowa, a jej mama tez byla znana wszystkim
zrzucalismy sie wszyscy na wieniec wiec juz raczej nie musze nic kupowac, nie?

[kasiazabrze]

Myśle że wystarczy składka, nie ma sensu wychodzić przed szereg. Mimo sympatii.
Pozbyłam się dzieci na wieczór i jutro , są u moich rodziców. siedze z mężem, popijamy szampana i cieszymy się ciszą

[witchwq]

mnie tez dawno nie bylo...
chorobska przeszly, wiec jest niezle.
mloda w poniedzialek jedzie na wycieczke na 5 dni, a ja juz po nocach spac nie moge... hehe... jedzie z kolezankami z grupy, wiec bedzie "wsrod swoich". mloda sie cieszy, a ja sie stresuje
wycieczka wydaje sie dosc dobrze zorganizowana. kazdy rodzic dostal liste co spakowac, czego pod zadnym pozorem nie pakowac (tu od razu odpadly rzeczy wartosciowe typu psp czy inne gry i komorki, aparaty cyfrowe). jesli juz cos do zdjec - jednorazowy aparat analogowy (27 zdjec na kliszy powinno wystarczyc ). podroz bedzie trwac ok. godziny, wiec niedlugo.
w domu zostanie mi wiec tylko mlody, ktory pewnie bedzie sie niemilosiernie nudzil, bo juz od poniedzialku ma swiateczna przerwe w szkole...

[zuzia13m]

cześć dziewczyny. Mam coraz mniej czasu, codziennie tu zaglądam, czasami na jakimś wątku odpisuje bo nie mam czasu.
U mnie Marcin wczoraj dostał temperatury 39 st a właśnie ubierali się i mieli jechać do babci a my z mężem mieliśmy iść na koncert - i jak zwykle zostaliśmy w domu
jutro pewnie pójdę z nim do lekarza jak mu się nie poprawi a w czwartek mamy badanie migdałka i pewnie nie pójdziemy bo katar raczej mu się nie skończy a do tego jutro muszę załatwić urząd skarbowy, notariusza i urząd miasta - nie wiem jak się wyrobię:confuse d:

[evela28]

ja rozchorowałam się na dobre, mam gorączkę od 6 dni, byłam u lekarza jakieś zakażenie wirusowe leki biorę od piątku poprawy nie widzę, mam już dość

[zuzia13m]

Napisane przez evela28

ja rozchorowałam się na dobre, mam gorączkę od 6 dni, byłam u lekarza jakieś zakażenie wirusowe leki biorę od piątku poprawy nie widzę, mam już dość

no to współczuję, ja właśnie Marcinowi temp idę mierzyć bo znowu strasznie rozpalony jest. Jak tak dalej będzie to jednak dzisiaj pójdę z nim do lekarza

[Renatka_2108]

Hej a u nas wszystko ok, chodzimy na spacery bo coraz ladniej na dworze. Mala broi jak diabli juz :P Szaleje po pokoju i pelza wszedzie , juz trzeba miec oczy wkolo glowy Taka smieszna jest ze szok

[zuzia13m]

no a ja wczoraj w końcu do tego lekarza nie poszłam i poszłam na spokojnie dzisiaj i jak było do przewidzenia: zapalenie oskrzeli i zatok
siedzimy w domu a jak temp już zupełnie minie to możemy na spacerki w południe jak jest ciepło wychodzić a na dworku jest coraz cieplej w tym momencie mamy 16 st i zero wiatru ale pewnie dzisiaj będę musiała jeszcze biegać po urzędach - czekam na telefon czy już zaświadczenie jest wystawione w skarbówce, jak będzie to zadzwonią do mnie i muszę wtedy zanieść to do notariusza a następnie do UM po kolejny papierek nie cierpię takiej biurokracji...


No Renatka - widzę, że teraz Twoja mała zaczyna rozrabiać no to masz wesoło

[kwiatuszekk88]

Dobry
Ja pomału sobie sprzątam. Jutro będę dopiero myła okna, ale wiadomo jak to jest przy małym dziecku. Na święta nic specjalnego nie robie, bo w pierwszy dzień jedziemy do teściowej, a w drugi idziemy do mojej mamy więc nie muszę gotować ani piec. Jedynie co zrobie to takie małe gotowe babeczki i to wszystko. Nawet mieszkania nie stroje specjalnie, bo po co jak i tak nikt do nas nie przychodzi, a i nas w domu praktycznie nie będzie.
Przepraszam, że żadnej z Was nie odpisuje, ale nie mam ostatnio jakoś nastroju. Mąż wysłał dzisiaj papiery do Niemiec i jak otrzyma pozytywną odpowiedź to wyjeżdża Póki ja nie pójde do pracy to nie damy rady z jednej wypłaty wyżyć. Mąż szukał tutaj pracy jakieś lepiej płatnej, ale nie ma. Pociesza mnie jedynie myśl, że jak wyjedzie to co miesiąc będzie na tydzień w domu no i poza tym będzie miał normalny urlop jeszcze. Jednak minimum 3 lata tam będzie. Pewnie napiszecie, że mogę Bartusia do żłobka oddać i iść do pracy, ale to też za bardzo się nie opłaca, bo musiałabym go wozić jakieś 15km, bo nigdzie bliżej nie ma żłobka no i musielibyśmy 2 auto kupić (bo mąż dojeżdża autem czasem, a czasem autobusem), a na to nas nie stać nawet jak ja będę zarabiała.

[Renatka_2108]

Zuzia , oj rozrabia rozrabia Ona ma sily wieej chyba niz my wszyscy razem wzięci :P Musze kurcze fortke jakas na schody zalatwic.. Bo mi tylko mignie i spadnie :/
A pogoda tez super, wczoraj wybylam na 3 godziny

Kwiatuszek nie martw sie, moj malzonek tez za granica siedzi :/ Daj spokoj tu pracy nie ma a jesli juz cos jest to trzeba dojechac a my prawka nie mamy..

[kwiatuszekk88]

Napisane przez Renatka_2108

Kwiatuszek nie martw sie, moj malzonek tez za granica siedzi :/ Daj spokoj tu pracy nie ma a jesli juz cos jest to trzeba dojechac a my prawka nie mamy..

A długo już jest zagranicą? Na pewno Wam ciężko. Mąż jeszcze odpowiedzi nie dostał, a ja już sobie wyobrażam jak mi ciężko bez niego będzie. My mamy prawko obydwoje, ale jedno auto. Mąż dojeżdża do pracy prawie 20km, a benzyna coraz droższa. Już i tak czasem stara się jeździć autobusem, ale jak ma na noc lub jest taki okres przedświąteczny (zawsze siedzą od rana do wieczora w pracy) to jeździ autem. Nam póki co pomagają nasi rodzice, ale ile idzie tak ciągle od kogoś kasę brać, bo bez ich pomocy to nie mielibyśmy co jeść. Chciałabym mieć już swoje mieszkanko to też byłoby nam łatwiej, ale w najbliższej przyszłości chyba nie ma na to szans. Póki co wynajmujemy i tak płacimy za wynajem najtaniej na naszym osiedlu, ale jakbyśmy mieli swoje mieszkanko to nie muselibyśmy dodatkowo wynajmu płacić.

[zuzia13m]

Napisane przez kwiatuszekk88

Dobry
Ja pomału sobie sprzątam. Jutro będę dopiero myła okna, ale wiadomo jak to jest przy małym dziecku. Na święta nic specjalnego nie robie, bo w pierwszy dzień jedziemy do teściowej, a w drugi idziemy do mojej mamy więc nie muszę gotować ani piec. Jedynie co zrobie to takie małe gotowe babeczki i to wszystko. Nawet mieszkania nie stroje specjalnie, bo po co jak i tak nikt do nas nie przychodzi, a i nas w domu praktycznie nie będzie.
Przepraszam, że żadnej z Was nie odpisuje, ale nie mam ostatnio jakoś nastroju. Mąż wysłał dzisiaj papiery do Niemiec i jak otrzyma pozytywną odpowiedź to wyjeżdża Póki ja nie pójde do pracy to nie damy rady z jednej wypłaty wyżyć. Mąż szukał tutaj pracy jakieś lepiej płatnej, ale nie ma. Pociesza mnie jedynie myśl, że jak wyjedzie to co miesiąc będzie na tydzień w domu no i poza tym będzie miał normalny urlop jeszcze. Jednak minimum 3 lata tam będzie. Pewnie napiszecie, że mogę Bartusia do żłobka oddać i iść do pracy, ale to też za bardzo się nie opłaca, bo musiałabym go wozić jakieś 15km, bo nigdzie bliżej nie ma żłobka no i musielibyśmy 2 auto kupić (bo mąż dojeżdża autem czasem, a czasem autobusem), a na to nas nie stać nawet jak ja będę zarabiała.

Nie idź jeszcze do pracy, zostań z dzieckiem, jak mąż będzie zarabiał to dacie jakoś radę a jak Bartuś będzie starszy i będzie miał 3 latka to będziesz mogła go dać dopiero a nawet i później. Chociaż dla dziecka jast lepiej jak już do trzylatków chodzi bo po pierwsze odchoruje szybciej to co ma odchorować i jak pójdzie do czterolatków już będzie mniej chorował a Ty będziesz mogła iść do pracy a po drugie: dużo się uczy i przebywa z rówieśnikami. No chyba że masz kogoś z kim może Bartuś siedzieć w domu jak będzie chory to wtedy od razu mogłabyś zacząć pracować. Ja planowałam, że jak Zuzia pójdzie do przedszkola to ja automatycznie zacznę pracować - ale tak się nie da bo jednak sporo czasu spędzili w domu chorzy a ja nie mam nikogo z kim mogłabym zostawić dzieci. Wiadomo też że gdybym chciała zatrudnić nianię do chorych dzieci to po pierwsze nie miałabym pewności czy dobrze zajmuje się dziećmi i daje im o czasie leki a po drugie - musiałabym oddać jej swoją pensję - czyli jest to nieopłacalne.
A co do męża to czasami rozłąka jest lepsza - tym bardziej że trzy lata bardzo szybko minie a jeżeli będzie przyjeżdżał na tydzień co miesiąc to przecież jest to idealne rozwiązanie nie będziecie mieli czasu na kłutnie i kryzysy Bo wydaje mi się że jeszcze jesteście młodym małżeństwem My już w tym roku będziemy mieli 9 rocznicę i naprawdę nie wiem kiedy to minęło

---------- Dopisano o 10:18 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

Napisane przez Renatka_2108

Zuzia , oj rozrabia rozrabia Ona ma sily wieej chyba niz my wszyscy razem wzięci :P Musze kurcze fortke jakas na schody zalatwic.. Bo mi tylko mignie i spadnie :/
A pogoda tez super, wczoraj wybylam na 3 godziny

Kwiatuszek nie martw sie, moj malzonek tez za granica siedzi :/ Daj spokoj tu pracy nie ma a jesli juz cos jest to trzeba dojechac a my prawka nie mamy..

Bramka na schody obowiązkowa przy takim brzdącu ja na moje szczęście jeszcze mieszkam w bloku i schodów w domu nie mam ale zabezpieczenia przy Zuzi miałam wszystkie możliwe przy Marcinie nie były potrzebne bo jemu wystarczyło raz powiedzieć co wolno a czego nie i był spokój

Pogoda znowu śliczna szkoda że jeszcze dzisiaj Marcina nie mogę zabrać na spacer ale może jutro już się uda
Siostra wczoraj powiedziała mi że zapowiadają do 27 st na weekend majowy i zrobimy sobie z dziećmi wypad gdzieś na polankę za miasto na piknik

[kwiatuszekk88]

Napisane przez zuzia13m

Nie idź jeszcze do pracy, zostań z dzieckiem, jak mąż będzie zarabiał to dacie jakoś radę a jak Bartuś będzie starszy i będzie miał 3 latka to będziesz mogła go dać dopiero a nawet i później. Chociaż dla dziecka jast lepiej jak już do trzylatków chodzi bo po pierwsze odchoruje szybciej to co ma odchorować i jak pójdzie do czterolatków już będzie mniej chorował a Ty będziesz mogła iść do pracy a po drugie: dużo się uczy i przebywa z rówieśnikami. No chyba że masz kogoś z kim może Bartuś siedzieć w domu jak będzie chory to wtedy od razu mogłabyś zacząć pracować. Ja planowałam, że jak Zuzia pójdzie do przedszkola to ja automatycznie zacznę pracować - ale tak się nie da bo jednak sporo czasu spędzili w domu chorzy a ja nie mam nikogo z kim mogłabym zostawić dzieci. Wiadomo też że gdybym chciała zatrudnić nianię do chorych dzieci to po pierwsze nie miałabym pewności czy dobrze zajmuje się dziećmi i daje im o czasie leki a po drugie - musiałabym oddać jej swoją pensję - czyli jest to nieopłacalne.
A co do męża to czasami rozłąka jest lepsza - tym bardziej że trzy lata bardzo szybko minie a jeżeli będzie przyjeżdżał na tydzień co miesiąc to przecież jest to idealne rozwiązanie nie będziecie mieli czasu na kłutnie i kryzysy Bo wydaje mi się że jeszcze jesteście młodym małżeństwem My już w tym roku będziemy mieli 9 rocznicę i naprawdę nie wiem kiedy to minęło

Właśnie tak planowałam, żeby Bartuś za 2 latka poszedł do przedszkola (będzie miał wtedy 3 latka), a ja do pracy. Może moja mama będzie już na emeryturze to będę miała go z kim zostawić. Mąż wróciłby tak za 3 lata, bo wiadomo od razu tutaj pracy nie znajdzie więc po 2 latach tam zacznie szukać tutaj czegoś i po 3 będzie chciał wrócić. Nie chce póki co oddawać Bartuś do żłobka, bo szkoda mi trochę chwil z nim spędzonych. Nie chce przegapić pierwszego kroku i słowa. A małżeństwem jesteśmy młodym, bo w tym roku będzie 2 lata po ślubie, ale 7 odkąd jesteśmy razem

[dudipopka]

ja moją zapisalam do 2 przedszkoli i czekamy na wyniki ,może sie nie dostać bo przeciez ja nie pracuje,a jak mam iść do pracy skoro mi sie dziecko nie dostanie
też żyjemy z 1 pensji czasem jest ciężko dobrze ze mamy takich sąsiadów bo w każdej chwili nam są w stanie pieniądze pozyczyć(zawsze oddajemy nawet przed czasem więc nie ma problemu)ostatnio jednak byliśmy zmuszeni prowidenta wziąść bo nikt z rodziny nie był w stanie nam na 5 dni kasy pożyczyć
ale dajemy radę jesteśmy szczęśliwi i to jest ważne

[zuzia13m]

kwiatuszekk88 - to faktycznie jesteście mimo wszystko świeżym małżeństwem my z mężem poznaliśmy się 12 lat temu, a jego rodziców i siostrę znałam jeszcze trzy lata wcześniej, tylko nie wiedziałam o jego istnieniu bo ani siostra ani rodzice nie chwalili się nim
Ale wracając do tematu to pewnie że szkoda tych chwil kiedy dziecko zaczyna poznawać dużo rzeczy, chodzić, mówić i z niemowlaka robi się dzieckiem

[theMonique]

dudipopka, to na avatarze to Mona Lisa? fajna