ile pieniędzy do koperty?

[kocurazab]

Napisane przez agusiajnw

ja niestety znam
nawet słynny wierszyk został zawarty w zaproszeniu, żeby czasem ktos nie wpadł na pomysł prezentu...
a i tak dostali kilka prezentów i wiecie jaki było komantarz? --> "widać niektórzy nie umieją czytać"

Bez komentarza...

Napisane przez xxKasiax

Zostalam zaproszona na 2 wesela
1. do kuzyna
2. do przyjaciolki
Niestety poniewaz mieszkaja bardzo daleko nie jestem w stanie pojechac do kuzyna pojada moi rodzice jako przedstawiciele rodziny i chce przekazac kartke z zyczeniami i wlozyc cos do koperty.
Dla przyjaciolki chce rowniez wyslac kartke z zyczeniami, a pieniazki chcialabym wplacic jej na konto, bo poczta sie boje.Czy wypada zapytac o numer konta???
Czy 200 zl bedzie ok???

????
Przepraszam, ale bez przesady. Jakby mnie ktoś zapytał o nr konta to bym go mocno "zrugała".
Poza tym, skoro nie idziesz na wesela, to moim zdaniem sama kartka z życzeniami w zupełności wystarczy. Jeśli jednak masz życzenie, to kup coś młodym, ale na pewno nie pytaj o nr konta-to nietaktowne

[luci118]

Napisane przez _vixen_

A może jakiś szlachetny kryształ, zestaw ekskluzywnych kieliszków? Sama bardzo bym się ucieszyla, gdybym coś takiego dostala, bo wiadomo, że takie rzeczy zawsze są ostatnie na liście wydatków.
http://www.sklep.rosenthal.pl/category/nachtmann

piękne kieliszki sa zawsze porządane,mi osobiście podobają się takie z lamówkami ze srebra albo w ogóle coś ze srebra,taca ,wazon lub patera

[wiolkaa85]

Ja ostatnio byłam na weselu koleżanki - dałam 600 zł+wino.
Ale to było spowodowane tym, że Ona zawsze robi bardzo wystawne imprezy, jak zaprasza.
A ja doceniam to, że ktoś się stara.
I miałam gwarantowany przywóz i odwóz (30 km w 1 str.).
Kolejnej dam 500 zł+wino lub zestaw miniwódek (coś koło 50 zł).
Ale One robią wesela w dobrych restauracjach i ceny w naszym województwie nie są niskie.
Dużo zależy od miejsca, gdzie jest wesele.

Absolutnie nie wypada robić przelewu.

Gdybym chciała coś skromnego dać, to uważam, że świetnym pomysłem jest srebrna taca.
Firmowe kosztują nawet ponad 200 zł.
Uniwersalnym, a pewnie niepowtórzonym prezentem będzie też srebrna cukiernica.
Wiem też, że wiele moich koleżanek narzekało po ślubie, że nie mają różnego typu kieliszków, salaterek, misek, pater do ciasta itp.
Zawsze tego na nowym mieszkaniu brakowało.

Co do rzeczy typu kryształowe kieliszki - nie ryzykowałabym.
Mnie np. taki prezent nie podobałby się.
Kieliszki są piękne, ale głupio byłoby mi, gdybym miała zwykłą zastawę i normalne kieliszki i do tego np. super kryształowe kieliszki do wódki.
A jeszcze gorzej, jakby kieliszków było 6, a gości 8

Jeśli chciałabyś sprawić ładny kryształ, to może wazon albo coś, co będzie ozdobą dla domu.
Kryształ w każdym wnętrzu ładnie wygląda.

[dzustam]

Napisane przez wiolkaa85

Dużo zależy od miejsca, gdzie jest wesele.

Aha - czyli, jakby te stylowe koleżanki miały kaprys zrobić wesele w remizie strażackiej z koletami od cioci Krysi, to dałabyś mniej?

Koleżanki straciły by na ważności i stylu?

[Elfir]

Napisane przez kocurazab

Bez komentarza...

Ja też chciałam kasę, ale jeden z gości się wyłamał i dostałam blender - a mam już 2 w domu, oraz elektryczny, wielki otwieracz do puszek.
Myślisz, ze mnie uszczęśliwił tym prezentem?
Bo kasę zbieramy na budowę domu. A tego otwieracza to ja już nie mam gdzie schować (do używania jest niepraktyczny, bo teraz większość puszek otwiera się bez otwieraczy), bo mam małe mieszkanie.

[wiolkaa85]

Napisane przez dzustam

Aha - czyli, jakby te stylowe koleżanki miały kaprys zrobić wesele w remizie strażackiej z koletami od cioci Krysi, to dałabyś mniej?

Koleżanki straciły by na ważności i stylu?

Za bardzo nie rozumiem tego złośliwego tonu, ale grzecznie odpowiem na Twoje pytanie
Owszem, dałabym mniej i nie ma to nic wspólnego ze stylem.

Nie widzę powodu, żeby dawać tyle samo pieniędzy osobie, która płaci za knajpę 120 zł i komuś, kto płaci 220 zł.

Mieszkam w dużym mieście, gdzie nie ma domów weselnych.
Wszyscy robią w restauracji wesela.
Staram się trzymać zasady, że chcę zwrócić za talerzyk (chociaż wiem, że są jeszcze wydatki typu orkiestra itp., których pod uwagę nie biorę, gdy daję prezent).
I logiczne jest dla mnie, że jeśli ktoś płaci za mnie 220 zł (takie są ceny w moim województwie), a chcę zwrócić za talerzyk i dać tyle, żeby trochę zostało, to powinnam dać 250-300 zł.
A jeśli idę na wesele do domu weselnego, gdzie jest kucharka na sali i koszt miejsca 120 zł (byłam 3 lata temu i nie orientuję się aktualnie w cenach), to przecież nie dam 250-300 zł, tylko 150-200 zł za osobę w prezencie.

Dlatego też moja, jak to uroczo ujęłaś "stylowa koleżanka" nr 2 dostanie mniej - robi w restauracji, ale nie zapewnia odwozu po imprezie i to również brałam pod uwagę, szacując wartość prezentu.

Uprzedzając kolejne pytanie - nie uważam, że trzeba ten talerzyk pokryć.
Po prostu mam taką zasadę w stosunku do samej siebie.
A że na razie stać mnie finansowo na to (bo różnie bywa i nie zawsze człowiek może sobie na taki wydatek pozwolić), to staram się tak liczyć wartość prezentu.

Sama zaprosiłabym na wesele tylko ludzi, którzy są dla mnie ważni i których obecność się dla mnie liczy, a nie wartość czy też obecność prezentu.

Wesele jako takie to raczej strata finansowa niż zysk, ale i tak uważam, że warto spotkać się w tak wyjątkowy dzień z bliskimi

[Mediona]

Napisane przez ancys_krakow

Tu się nie zgodzę, tak było kiedyś teraz z tego co zauważyłam młodzi starają się sami organizować wesele, tak jest w moim przypadku i moi znajomi też tak robią. Owszem zdarza się że rodzice pomagają, ale sponsorowanie całego wesela przez rodziców już raczej nie jest tak często spotykane jak kiedyś.

moja przyszła szwagierka sama organizowała wesele 3 lata temu za 2 tygodnie kuzyn mam wesele i tez sobie sam organizuje a ja mam na 5 miesiecy i tez sama z moim na wszystko wykładamy
Bardzo by mi było żal gdybym sie dowiedziała ze tesciowa albo moi rodzice oszczedzaja albo biorą kredyt zebym później zebrała całą kase. Moim zdaniem moga pamagac młodym ale nie w całości

[kocurazab]

Napisane przez Elfir

Ja też chciałam kasę, ale jeden z gości się wyłamał i dostałam blender - a mam już 2 w domu, oraz elektryczny, wielki otwieracz do puszek.
Myślisz, ze mnie uszczęśliwił tym prezentem?
Bo kasę zbieramy na budowę domu. A tego otwieracza to ja już nie mam gdzie schować (do używania jest niepraktyczny, bo teraz większość puszek otwiera się bez otwieraczy), bo mam małe mieszkanie.

Hmm, nie wiem, czy Cię uszczęśliwili. Ja dostałam w prezencie ślubnym kilka zestawów filiżanek-stoją drugi rok w kartonach.
Jeśli chodzi o zbieranie pieniążków na budowę domu-to chyba nie robiłaś wesela po to, aby zebrać pieniądze (bo tak można wyczytać między wierszami), więc nikt nie miał obowiązku dawania pieniędzy.

Napisane przez wiolkaa85

Nie widzę powodu, żeby dawać tyle samo pieniędzy osobie, która płaci za knajpę 120 zł i komuś, kto płaci 220 zł.

Mieszkam w dużym mieście, gdzie nie ma domów weselnych.
Wszyscy robią w restauracji wesela.
Staram się trzymać zasady, że chcę zwrócić za talerzyk (chociaż wiem, że są jeszcze wydatki typu orkiestra itp., których pod uwagę nie biorę, gdy daję prezent).
I logiczne jest dla mnie, że jeśli ktoś płaci za mnie 220 zł (takie są ceny w moim województwie), a chcę zwrócić za talerzyk i dać tyle, żeby trochę zostało, to powinnam dać 250-300 zł.
A jeśli idę na wesele do domu weselnego, gdzie jest kucharka na sali i koszt miejsca 120 zł (byłam 3 lata temu i nie orientuję się aktualnie w cenach), to przecież nie dam 250-300 zł, tylko 150-200 zł za osobę w prezencie.

Wesele jako takie to raczej strata finansowa niż zysk, ale i tak uważam, że warto spotkać się w tak wyjątkowy dzień z bliskimi

NIgdy nie mogę pojąć, jak można przeliczać prezent ślubny-jako bilet wstępu na wesele (ja tak to zawsze odbieram)
Czyli, jakby ktoś płacił 50 zł za talerzy, to dałabyś mu 60? A może właśnie takiej osobie potrzeba więcej na nową drogę życia?
Bo jeśli ktoś płaci 220 zł za talerzyk, tzn że nie jest jeszcze tak źle z jego portfelem.
Przepraszam, ale drażni mnie taki tok myślenia.

Napisane przez Mediona

moja przyszła szwagierka sama organizowała wesele 3 lata temu za 2 tygodnie kuzyn mam wesele i tez sobie sam organizuje a ja mam na 5 miesiecy i tez sama z moim na wszystko wykładamy
Bardzo by mi było żal gdybym sie dowiedziała ze tesciowa albo moi rodzice oszczedzaja albo biorą kredyt zebym później zebrała całą kase. Moim zdaniem moga pamagac młodym ale nie w całości

Ja również organizowałam sama z mężem wesele-bez niczyjej pomocy.

[dzustam]

Napisane przez kocurazab

NIgdy nie mogę pojąć, jak można przeliczać prezent ślubny-jako bilet wstępu na wesele (ja tak to zawsze odbieram)
Czyli, jakby ktoś płacił 50 zł za talerzy, to dałabyś mu 60? A może właśnie takiej osobie potrzeba więcej na nową drogę życia?
Bo jeśli ktoś płaci 220 zł za talerzyk, tzn że nie jest jeszcze tak źle z jego portfelem.
Przepraszam, ale drażni mnie taki tok myślenia.

Każdy rządzi własnym portfelem, wie na co go stać... Szanuję to. Sama postępuję inaczej, moi znajomi dostają ten sam prezent finansowy lub rzeczowy , czy robią wesele w wynajętym hotelu, stylowej restauracji, czy na wolnym powietrzu. Szczerze, to ja nawet nie wypytuję o szczegóły sali i wartość talerzyka.

Potrafię zrozumieć, co ludzi popycha do tego typu zachowań (i nawet nie nawiązuję do wypowiedzi wiolkaa85). Wiadomo, prestiż miejsca, Ą Ę, wstyd wyskoczyć z jakąś badziewną sumką, co jeszcze ludzie by pomyśleli .

A biedny (lub skąpy, bo powinien gościom zafundować atrakcje w postaci słynnego przejazdu na grzbiecie słonia ), to może zadowolić się byle prezentem.

Nie dziwię się zaś, że czasami Młodym odmawia wielu gości, szczególnie jak mają parcie na koszty talerzyka. Szkoda, bo może czasami w tym tłumie stracą biedniejszych gości, ale np. życzliwszych. Życzliwszych przynajmniej do wizyty z zaproszeniem

[Kohnelia20]

[QUOTE=kocurazab;27346478]Hmm, nie wiem, czy Cię uszczęśliwili. Ja dostałam w prezencie ślubnym kilka zestawów filiżanek-stoją drugi rok w kartonach.
Jeśli chodzi o zbieranie pieniążków na budowę domu-to chyba nie robiłaś wesela po to, aby zebrać pieniądze (bo tak można wyczytać między wierszami), więc nikt nie miał obowiązku dawania pieniędzy.




dokladn ie zgadzam się a od siebie dodam ze pisanie pięknych wierszykow że mlodzi chą pieniążki jest dla mnie hmmm .... delikatnie mowiąc nie ładne

[kocurazab]

Napisane przez dzustam

Każdy rządzi własnym portfelem, wie na co go stać... Szanuję to. Sama postępuję inaczej, moi znajomi dostają ten sam prezent finansowy lub rzeczowy , czy robią wesele w wynajętym hotelu, stylowej restauracji, czy na wolnym powietrzu. Szczerze, to ja nawet nie wypytuję o szczegóły sali i wartość talerzyka.

Robię dokładnie tak samo i też nie wypytuję o szczegóły wydatków-bo mnie one nie interesują ja nie będę ich pokrywać, więc po co mam wypytywać

[wiolkaa85]

Ja również nie wypytuję o wartość talerzyka parę młodą.
Przecież orientacyjne koszty można znaleźć chociażby w necie.

Nie mam kompleksu, że nie wypada dać mało kasy, bo co ludzie pomyślą.
Gdyby para młoda zapragnęła obmówić mój prezent do rodziny, to by mi to wisiało, bo chodzę na wesela znajomych i nikt mnie tam nie zna

Wychodzę z założenia, że daję więcej kasy, bo młodzi rozpoczynają wspólne życie i na pewno sensownie to spożytkują.

I prawdę powiedziawszy nie za bardzo rozumiem te pretensje do mojego sposobu myślenia.
Pisałam, że sama zaprosiłabym ważnych dla mnie ludzi i cieszę się z każdego zaproszenia od serca na ślub, wesele.
Wyraźnie zaznaczyłam, że nie uważam za obowiązkowe pokrywanie tego talerzyka i gdyby mnie nie było stać, to bym poszła na wesele i dała skromniejszy prezent.
Ale skoro mnie stać na większy prezent i chcę dać to młodym, to w czym problem?
Im się pieniądze na pewno przydadzą.
Przecież nikomu nie zabraniam dać np. 200 zł w prezencie za parę czy też pójść bez prezentu.
Ja sobie to tak wyliczam i nie widzę powodów do świętego oburzenia.

A co do komentarza o tym, że para, którą stać na talerzyk za 220 zł, nie potrzebuje aż takiego prezentu.
Im akurat za wesele płacili rodzice, a sami dużo nie zarabiają...

[Angel Eyes]

Napisane przez Kohnelia20

dokladn ie zgadzam się a od siebie dodam ze pisanie pięknych wierszykow że mlodzi chą pieniążki jest dla mnie hmmm .... delikatnie mowiąc nie ładne

Ja uważam,że informacja o tym,że młodzi nie potrzebują prezenów a jesli już ktos chce cos dac to byłoby lepiej gdyby były to pieniązki jest jak najbardziej ok.
Otwierając zaproszenia i widząc przeróżne wierszyki nigdy nie przyszło mi do głowy,że jest to nietaktowne,nieeleganckie itp
Szczerze powiedziawszy ciesza mnie te wierszyki bo wiem,że nie wybiorę prezentu który nie będzie trafiony a pieniązki na nowej drodze Młodym zawsze się przydadzą
Jesli idę na wesele bardzo bliskiej osoby to zawsze staram się do pieniązków dołożyć mały prezent który będzie się miło kojarzyć.
Myślę,że od nastawienia Pary Młodej zależy jak ktoś odbierze taki wierszyk.
Jeśli ktos zna Parę Młodą i wie,że nie są materialistami( bo zdażaja się i tacy)to chyba domyśla się,że Para Młoda nie chce 'wydoić kasy' tylko podpowiada co mogłoby sie im przydac jeśli ktos chciałaby przyjść na wesele z prezentem.
Dla mnie to zawsze było ułatwienie gdy wybieralismy sie na ślub.

My z Tż-em do zaproszenia dołączyliśmy wierszyk:
"Pragnąc przełamac tradycje stare,
by nie mieć na przykład żelazek parę,
i zaoszczędzić przemiłym gościom
łamania głowy nad pomysłów mnogością,
podpowiadamy:
jeśli chcecie nas prezentem uraczyć
mile widzianym i bardzo gustownym będzie bilecik ze znakiem wodnym"

Kiedyś sami dostalismy zaproszenie z takim wierszykiem i oboje wtedy stwierdziliśmy,że jest on jak dla nas taktowny więc "ukradlismy" ten pomysł do naszych zaproszeń.

Swoją droga rozdając zaproszenia smiejemy się,że może to byc jakikolwiek bilecik ze znakiem wodnym np. miesięczny bilet autobusowy lub karnet na basen,siłownię lub bilet do kina (zawsze jako prezent sie przydadzą )
Jest przy tym ubaw i nie zdazyło się żeby ktos się poczuł urażony, wręcz przeciwnie ludzie mówią,że ułatwi im to sprawę bo każdy obawia się nietrafionego prezentu

Myślę,że do takich spraw naprawde należy podejść z dużym dystansem i cieszyć się z mozliwości towarzyszenia Parze Młodej w najszczęsliwszym dniu a nie zastanawiac się czy wierszyk w moim odczuciu jest taktowny czy nie jest.
My wręczając zaproszenie odrazu zaznaczamy,że miło nam będzie gościć dana osobę na naszym weselu i jesli wiemy,że może być w gorszej sytuacji materialnej odrazu zaznaczamy,że ma się o prezent nie martwić bo nic nam nie potrzeba do szczęscia tylko jej obecności na weselu.

Napisane przez kocurazab

Robię dokładnie tak samo i też nie wypytuję o szczegóły wydatków-bo mnie one nie interesują ja nie będę ich pokrywać, więc po co mam wypytywać

Dokładnie.
Krepują nas pytania ile płacimy za osobe i ile za wesele bo to nasza osobista sprawa i nikogo nie będziemy rozliczac czy pokrył prezentem koszt swojej obecności czy też nie bo to jest chore.
Naprawde takie sytuacje gdy ktoś nie decyduje się przyjść na wesele bo nie ma pieniązków są przykre dla Pary Młodej.
To tak jakby Para miała mierzyć wielkość przyjaźni wiekością prezentu.
Nie wiem, byc może są takie Pary ale wydaje mi się,że zdecydowana większośc marzy o tym żeby w tym dniu otaczały nas bliskie osoby a nie ich prezenty...

[_vixen_]

Nie, takie wierszyki nie są taktowne, nie są eleganckie i nie ma się co oszukiwać, ze są.
A podpowiedzi co do prezentu mogą udzielać rodzice czy też para młoda zapytana o preferencje.

[Vivienne]

Napisane przez _vixen_

Nie, takie wierszyki nie są taktowne, nie są eleganckie i nie ma się co oszukiwać, ze są.
A podpowiedzi co do prezentu mogą udzielać rodzice czy też para młoda zapytana o preferencje.

Zgadzam się w stu procentach. Dla mnie to totalnie nietaktowne i niestosowne. Szczególnie, że i bez nich raczej już się nie daje żelazek, mikrofalówek i innych takich. Upominanie się o prezent kojarzy mi się z podstawówką.

[Angel Eyes]

Napisane przez _vixen_

Nie, takie wierszyki nie są taktowne, nie są eleganckie i nie ma się co oszukiwać, ze są.
A podpowiedzi co do prezentu mogą udzielać rodzice czy też para młoda zapytana o preferencje.

Według Twojej opini.
Nie Ty ustalasz co jest taktowne i eleganckie i nikt w tej kwestii się nie oszukuje.

Napisane przez Vivienne

Zgadzam się w stu procentach. Dla mnie to totalnie nietaktowne i niestosowne. Szczególnie, że i bez nich raczej już się nie daje żelazek, mikrofalówek i innych takich. Upominanie się o prezent kojarzy mi się z podstawówką.

Nikt tu nie pisał o upominaniu się o prezent tylko o zasugerowaniu,że jesli ktos chce obdarowac Parę Młoda to najbardziej trafionym prezentem będa pieniądze za które kupią cos co zapewne im sie przyda a nie dwie sokowirówki i trzy żelazka które ostatnio dostała moja kuzynka a które potem sprzedała
Ciekawe czy to byłoby taktowne sprzedawac lub rozdawać prezenty które się nie sprawdziły lub były nietrafione...

[Vivienne]

I właśnie dla mnie (i na szczęście dla wielu osób) takie "sugerowanie" jest zwykłym obciachem. Co innego jakby ktos po prostu się zapytal co wolicie. Natomiast dawać w taki sposób do zrozumienia, że życzycie sobie pieniędzy? No średnio...

[wika82]

Napisane przez Vivienne

I właśnie dla mnie (i na szczęście dla wielu osób) takie "sugerowanie" jest zwykłym obciachem. Co innego jakby ktos po prostu się zapytal co wolicie. Natomiast dawać w taki sposób do zrozumienia, że życzycie sobie pieniędzy? No średnio...

Uważam dokładnie tak samo.
Nieprzekonanych odsyłam do savoir vivre.
Być może praktyka wierszyków z bilecikiem wodnych nie razi już zbyt mocno, a niektórych nie razi wcale, niemniej jednak nie ma się co oszukiwać, że jest to taktowne i eleganckie, bo niestety nie jest.

[dzustam]

Szczyt eleganckiego zachowania to nie jest, szczególnie patrząc na te rymy częstochowskie . Już bardziej eleganckie byłoby zwykłe zdanie z suchą informacją.

Sama zdecydowanie wolałam pieniądze. Goście nie zawiedli, pomimo, że sami nie informowaliśmy o swoich prezentowych preferencjach ani w zaproszeniu, ani podczas zapraszania, chyba, że osoby zapraszane same pytały.

Owszem zdarzyły się prezenty rzeczowe, trudno, ryzyk-fizyk, ale to może 5% pośród kopert. Zresztą, bardzo przydatne były te prezenty.

[_vixen_]

Napisane przez Angel Eyes

Według Twojej opini.
Nie Ty ustalasz co jest taktowne i eleganckie i nikt w tej kwestii się nie oszukuje.

Za to Ty ustalasz, że taktownym jest wprost w zaproszeniu dowaleniem gościom infantylnym wierszykiem z prośbą, żeby przynieśli pieniądze.
Ciekawe czy książę William też taki wierszyk zapodał jak się żenił...

Gość to gość, nie ma żadnego obowiązku przynieść prezentu, to jest tylko i wyłącznie dobra wola.Gość weselny nie ma być sponsorem nowych mebli czy płytek w mieszkaniu. Nie wiem, czemu to tak trudno zrozumieć... Odechciewa się człowiekowi chodzić na te wszystkie wesela, (prawie) wszędzie tylko nastawienie na przyniesienie bilecików ze znakiem wodnym, niech se kurczę para młoda zarobi, a nie doprasza się od gości.

Napisane przez Angel Eyes

Nikt tu nie pisał o upominaniu się o prezent tylko o zasugerowaniu,że jesli ktos chce obdarowac Parę Młoda to najbardziej trafionym prezentem będa pieniądze za które kupią cos co zapewne im sie przyda a nie dwie sokowirówki i trzy żelazka które ostatnio dostała moja kuzynka a które potem sprzedała
Ciekawe czy to byłoby taktowne sprzedawac lub rozdawać prezenty które się nie sprawdziły lub były nietrafione...

To co Ty chcesz interes na tym weselu zrobić czy jak, żeby przypadkiem nietrafionych prezentów ktoś nie śmiał przynieść? I co to za dramat dostać trzy żelazka, zawsze można oddać komuś potrzebującemu i chociaż tym samym dobry uczynek zrobić.

[pani-jesień]

Napisane przez _vixen_

Za to Ty ustalasz, że taktownym jest wprost w zaproszeniu dowaleniem gościom infantylnym wierszykiem z prośbą, żeby przynieśli pieniądze.

Ja bym chyba wolała zostać starą panną niż zapodać taki wierszyk w zaproszeniu ślubnym, dla mnie to jest totalny brak taktu, wyczucia, kultury i nie wiem, czego jeszcze
Że nie wspomnę o wartości poetyckiej takich wierszyków, tragedia

Ciekawe czy książę William też taki wierszyk zapodał jak się żenił...

[carmelova]

Napisane przez pani-jesień

Ja bym chyba wolała zostać starą panną niż zapodać taki wierszyk w zaproszeniu ślubnym, dla mnie to jest totalny brak taktu, wyczucia, kultury i nie wiem, czego jeszcze
Że nie wspomnę o wartości poetyckiej takich wierszyków, tragedia

Zgadzam się w 100%.
W dzisiejszych czasach i tak większośc osób daje pieniądze, a jeżeli ktoś kupuje prezent, to znaczy, ze ma jakis powód i żaden wierszyk tego nie zmieni.

[pani-jesień]

Napisane przez carmelova

Zgadzam się w 100%.
W dzisiejszych czasach i tak większośc osób daje pieniądze, a jeżeli ktoś kupuje prezent, to znaczy, ze ma jakis powód i żaden wierszyk tego nie zmieni.

Ja w ogóle nie lubię tematu kasy/prezentów z okazji ślubu
Wiem, że jestem dziwna, ale strasznie krępowały mnie pytania zapraszanych gości, co chcielibyśmy dostać
Szczerze mówiąc to mogłabym nic nie dostać i nie płakałabym z tego powodu, serio

[_vixen_]

To jest jakaś plaga z tymi wierszykami, co zaproszenie, to jakiś głupkowaty niby śmieszny poemat. Zresztą jak patrzę na to, co się wokół wesel dzieje, jakie szaleństwo i jakie podejście czasem (typu misio zarabia 1000 zł, a jeszcze studiuje, ale robimy wielkie weselicho, bo się kochamy), to naprawdę odechciewa się chodzić na takie imprezy - płatne oczywiście bilecikiem ze znakiem wodnym.

---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:51 ----------

Napisane przez Angel Eyes

Naprawde takie sytuacje gdy ktoś nie decyduje się przyjść na wesele bo nie ma pieniązków są przykre dla Pary Młodej.

Akurat do takich właśnie sytuacji mogą prowadzić właśnie te wierszyki w wyraźnym życzeniem o przyniesienie kasy w kopercie

[wika82]

Napisane przez pani-jesień

Ja w ogóle nie lubię tematu kasy/prezentów z okazji ślubu
Wiem, że jestem dziwna, ale strasznie krępowały mnie pytania zapraszanych gości, co chcielibyśmy dostać
Szczerze mówiąc to mogłabym nic nie dostać i nie płakałabym z tego powodu, serio

Mam tak samo szczególnie w odniesieniu do pieniędzy.
Naprawdę wolę dostać ładną filiżankę choćby jedną, niż koperty.

Na pytania gości odpowiadałam, że dla nas największym prezentem będzie ich obecność. Jeśli dalej nie ustawali w pytaniach mówiłam, że ucieszy mnie niespodzianka. ;P

[angelkaa]

ooj ja też nie jestem za wierszykami. Jak dla mnie to jest strasznie nieeleganckie. Z resztą teraz rzadko kto kupuje prezent więc chyba wolałabym dostać te 2 żelazka i się nie błaźnić niż 3 stówki w kopercie.

Więc drogie panny młode jak widzicie, jest wiele osób przeciwnych narzucaniu się więc przemyślcie sobie te wierszyki wiadomo, że zaproszeni goście będą mówić, ze to dobry pomysł, bo przecież Was nie wyśmieją.

Tak samo nie jestem za wstawianiem wierszyków dotyczących wina itp. zamiast kwiatów ..
ok. kwiaty padną na 2 dzień ale to jest cholera jasna ślub, a nie koncert życzeń!

[_vixen_]

Z kwiatami bym akurat polemizowała, potem jest ich tyle, że sa upychane we wiadra i słoiki, żaden to urok.

[Kohnelia20]

zgadzam się z wami... tym bardziej że prezent można kupić już od 50 zł a przecież nikt nie chcialby dac w kopercie 50 dlatego nie chcialabym dawac takich tekstwo skoro wiem ze nie kazdego stac żeby dawac po nawe 200 zł do koperty a watpie żeby ktos wlozyc 50 ..

---------- Dopisano o 17:59 ---------- Poprzedni post napisano o 17:58 ----------

a ja bym wolala czekolade zwykla milke nawet niz kwiaty i taniej i pozytek

[pani-jesień]

Ja akurat kocham kwiaty, więc ucieszę się z bukietów na pewno

[losux]

Napisane przez _vixen_

A może jakiś szlachetny kryształ, zestaw ekskluzywnych kieliszków? Sama bardzo bym się ucieszyla, gdybym coś takiego dostala, bo wiadomo, że takie rzeczy zawsze są ostatnie na liście wydatków.
http://www.sklep.rosenthal.pl/category/nachtmann

pan mlody ma rodzicow alkoholikow, z tego co kojarze w ogole nie pije, wolalabym nie popelnic gafy