męska masturbacja a seks z kobietą.

[Linaewen]

Napisane przez andzia1989r

Biorąc pod uwagę ten kawałek, wydaje mi się, że ta masturbacja wpływa na jego pożycie z partnerką, a więc facet faktycznie może mieć problem z uzależnieniem, skoro masturbuje się przy porno wręcz "od dziecka".

Pytanie, czy zdażają się sytuacje, kiedy ona czeka i tęskni w łóżku, a on się zabawia, albo czy jest tak, że ona chce, a on już nie, bo się wyładował przy filmikach. Bo jeśli to jest tak, że z nią 3 razy dziennie i ona ma dość, a on by chciał jeszcze, to ja nie widzę zaniedbywania jej potrzeb jak 4 raz sobie obejrzy filmik...

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

Napisane przez andzia1989r

No wiesz... jak Twojego faceta podniecają jego koleżanki...

Mnie podniecają czasem koledzy. Ba, z byłym do dzisiaj miewam sny erotyczne. To coś złego? Przeprowadzam te podniecenia i fantazje w czyn? Nie. Bez przesady.

[andzia1989r]

Napisane przez Linaewen

Pytanie, czy zdażają się sytuacje, kiedy ona czeka i tęskni w łóżku, a on się zabawia, albo czy jest tak, że ona chce, a on już nie, bo się wyładował przy filmikach. Bo jeśli to jest tak, że z nią 3 razy dziennie i ona ma dość, a on by chciał jeszcze, to ja nie widzę zaniedbywania jej potrzeb jak 4 raz sobie obejrzy filmik...

Wysznupałam w innym wątku, że seks jest z raz w tygodniu. Wydaje mi się, że widują się częściej, autorka mówi, że częściej mógłby się kochac z nią... Więc chyba jakiś problem z tym porno jednak jest.

Mnie podniecają czasem koledzy. Ba, z byłym do dzisiaj miewam sny erotyczne. To coś złego? Przeprowadzam te podniecenia i fantazje w czyn? Nie. Bez przesady.

Dla mnie co innego podniecac co innego zwracac uwagę, że jakiś kolega jest np. przystojny.

Co innego też miec sny, które są mimowolne, a co innego masturbowac sie z myślą: boże jakie ja mam cudowne koleżanki, a ta kryśka to ma taką dupeczkę o jacie...

[201803300917]

Napisane przez Chatul

No dla Ciebie "bez przesadyzmu", a autorka wątku naprawdę poczuła się zraniona przez faceta. Wiele kobiet nie akceptuje oglądania filmów porno przez ich facetów. I te kobiety mają do tego prawo Dla wielu osób oglądanie filmów porno to po prostu zdrada.

Poza tym, autorka wątku naprawdę poczuła się zraniona przez swojego faceta. Pisała: "Zabolało bardzo, poczułam się jakby.. zdradzona ? [...] Ale i tak boli jak cholera, bo czuję, jakby te kobiety z filmach były atrakcyjniejsze ode mnie, cierpi na tym moje ego, zaczynam bardzo źle o sobie myśleć a co za tym idzie cierpi też na tym nasz związek". Trudno żeby olała to, że czuje się zdradzona i zraniona. Skoro boli ją to, że jej facet ogląda filmy porno, to powinna z nim pogadać i ustalić co i jak. A jeżeli nie będą mogli się dogadać, to czas na rozstanie. Chyba, że dziewczyna chce do końca życia się zadręczać tym, że jej facet ogląda porno.

ok tylko wybacz mnie się wydaje, że to jest naprawdę czysta abstrakcja. ja rozumiem, że mozna tego nie lubić ale zdrada ze swej definicji zakłada, ze istnieje osoba z która sie zdradza. Co to jest w tym wypadku- ręka, monitor komputera, film czy aktorka, ktorej nigdy nie dotknie? nie widzisz tu absurdu? na tej zasadzie, można uznać że zdrada jest fantazja, sen czy uznanie jakieś innej kobiety za atrakcyjną.
a to, że autorce spada poczucie własnej wartości to jest osobny problem i nie wynika on z oglądania pornoli ( raczej). Bo pewna siebie kobieta nie będzie sie czuła gorsza i mniej atrakcyjna dlatego ze facet ogląda sztuczne, niedostępne kobiety w internecie. Zgadzam się, ze powinna z nim porozmawiać. ale moim zdaniem bardziej sensowne jest zastanowienie się dlaczego ja to boli i co z tym mogą zrobić a nie tupniecie nóżka " przestań i już. Bo jeśli autorka ma tak niskie poczucie własnej wartości to zaraz może bolec ja to, ze w teledyskach są roznegliżowane kobiety, w zwykłych filmach sceny erotyczne a po ulicy chodzą dziewczyny w mini spódniczkach a jej facet na to patrzy.

[201803080934]

Napisane przez andzia1989r

Biorąc pod uwagę ten kawałek, wydaje mi się, że ta masturbacja wpływa na jego pożycie z partnerką, a więc facet faktycznie może mieć problem z uzależnieniem, skoro masturbuje się przy porno wręcz "od dziecka".

to dla ciebie takie zaskoczenie? zdecydowana większość facetów zaczyna się masturbować w wieku 10-14 lat, są jeszcze dziećmi wtedy.

Napisane przez Chatul

U niego wpływa na seks z partnerką - częściej ogląda porno niż uprawia z nią seks.

Napisane przez andzia1989r

Ona pisze, że z nią kocha się rzadziej, częściej się masturbuje.

tylko skąd autorka to właściwie wie? ile razy on się masturbuje i że częściej ogląda filmy niż uprawia z nią seks? powiedział jej to? wyliczyli sobie?


jak dla mnie ona ma zaniżoną samoocenę i to jest główny problem, a nie filmy.

[andzia1989r]

Napisane przez Grin

to dla ciebie takie zaskoczenie? zdecydowana większość facetów zaczyna się masturbować w wieku 10-14 lat, są jeszcze dziećmi wtedy.


.

Ta. Natomiast spora częśc ogranicza bądź przestaje gdy rozpoczyna aktywne życie seksualne.

[Chatul]

Napisane przez green apple

Wielu z Was wyda się to wyolbrzymione, ale ja niestety jestem wrażliwą osobą.

Mnie się to nie wydaje wyolbrzymione. Ale dziwi mnie, że tak łatwo poddałaś się i stwierdziłaś, że "trudno, widać musi te filmy oglądać" No ale - skoro pasuje Ci ten układ to w porządku

Napisane przez maconha89

ok tylko wybacz mnie się wydaje, że to jest naprawdę czysta abstrakcja. ja rozumiem, że mozna tego nie lubić ale zdrada ze swej definicji zakłada, ze istnieje osoba z która sie zdradza.

A co jeżeli facet, który jest w związku, zaproponuje jakiejś obcej kobiecie seks, a ona odmówi?* To była zdrada czy nie? Dla mnie była - facet chciał seksu poza związkiem.

*Przykład, który już ktoś kiedyś na Wizażu umieścił. Bardzo mi się spodobał.

Co to jest w tym wypadku- ręka, monitor komputera, film czy aktorka, ktorej nigdy nie dotknie?

Celowe podniecanie się obcą kobietą - to byłoby tutaj zdradą.

Poza tym... Jakie ma znaczenie, że tej "aktorki" nigdy nie dotknie? Jak ktoś uprawia wirtualny seks to też nie dotyka drugiej osoby, a zdrada jest.

nie widzisz tu absurdu?

Nie

na tej zasadzie, można uznać że zdrada jest fantazja, sen czy uznanie jakieś innej kobiety za atrakcyjną.

Tak, fantazja byłaby zdradą.
Sen nie, bo na sny nie ma się wpływu (chyba, że ktoś jakimiś technikami sobie odpowiednie sny "programuje" ).
Uznanie innej kobiety za atrakcyjną też nie byłoby dla mnie zdradą.

Generalnie, każda para sama ustala co uznaje za zdradę a co nie. Są pary, w których nawet seks z innymi osobami nie jest zdradą. Także nie można mówić, że coś ogólnie jest zdradą - to, co dla jednej pary jest akceptowalne, dla innej jest nieakceptowalne.

a to, że autorce spada poczucie własnej wartości to jest osobny problem i nie wynika on z oglądania pornoli ( raczej).

Ja myślę, że częściowo wynika z tego, że jej facet ogląda porno. Jeżeli facet naogląda się filmów porno, a potem nie ma ochoty na seks z nią, to nic dziwnego, że dziewczyna się czuje nieatrakcyjna. Widać dla faceta te laski na ekranie są atrakcyjniejsze niż ona...

Bo pewna siebie kobieta nie będzie sie czuła gorsza i mniej atrakcyjna dlatego ze facet ogląda sztuczne, niedostępne kobiety w internecie

.

Też racja.
Ja bym się czuła po prostu obrzydzona i poniżona gdyby mój facet podniecał się takimi kobietami.

Zgadzam się, ze powinna z nim porozmawiać.

ale moim zdaniem bardziej sensowne jest zastanowienie się dlaczego ja to boli i co z tym mogą zrobić a nie tupniecie nóżka " przestań i już.

Oczywiście, że tak! Zawsze trzeba pomyśleć skąd biorą się dane emocje. Możliwe, że facet po prostu nie jej okazuje odpowiednio dużo zainteresowania itd. A możliwe, że zwyczajnie ona nie akceptuje oglądania filmów porno. Sprawę trzeba dokładnie przemyśleć i znaleźć prawdziwe źródło problemu. A jak się je już znajdzie, to trzeba działać

Bo jeśli autorka ma tak niskie poczucie własnej wartości to zaraz może bolec ja to, ze w teledyskach są roznegliżowane kobiety, w zwykłych filmach sceny erotyczne a po ulicy chodzą dziewczyny w mini spódniczkach a jej facet na to patrzy.

Też racja.

[Linaewen]

Dla mnie co innego podniecac co innego zwracac uwagę, że jakiś kolega jest np. przystojny.

Przystojność swoją drogą, ale nie raz nie dwa jakiś gest, tembr głosu, czy spojrzenie czy nawet czyjś żart powoduje u mnie duży przypływ gorąca, zwłaszcza jak jestem na głodzie... Tylko potem to podniecenie wykorzystuję z TŻtem. Masturbacja i fantazjowanie o kolezankach w trakcie to jedno, podniecenie z powodu koleżanki to drugie, a Ty się "czepiłaś" tego drugiego [w pierwszym poście ].

to dla ciebie takie zaskoczenie? zdecydowana większość facetów zaczyna się masturbować w wieku 10-14 lat, są jeszcze dziećmi wtedy.

Kobiety też tak wcześnie zaczynają-bo mniej więcej wtedy się budzi ludzka seksualność. Nie wspominając o tym, że kiedyś w tym wieku się aranżowało małżeństwa i płodziło dzieci.

[201803300917]

Napisane przez Chatul

A co jeżeli facet, który jest w związku, zaproponuje jakiejś obcej kobiecie seks, a ona odmówi?* To była zdrada czy nie? Dla mnie była - facet chciał seksu poza związkiem.

*Przykład, który już ktoś kiedyś na Wizażu umieścił. Bardzo mi się spodobał.
hmm ta sytuacja jest dla mnie diametralnie inna. bo w tym wypadku facet chciał uprawiać normalny, prawdziwy seks z inna kobieta i nawet podjął w tym celu pewne kroki, wiec zdrada jest.



Celowe podniecanie się obcą kobietą - to byłoby tutaj zdradą.

Poza tym... Jakie ma znaczenie, że tej "aktorki" nigdy nie dotknie? Jak ktoś uprawia wirtualny seks to też nie dotyka drugiej osoby, a zdrada jest.
hmm seks wurtualny to z kolei wchodzenie w interakcje z druga osobą. nie to samo co bierne oglądanie pornosa, którego ogląda jeszcze mnóstwo innych osób, nie jest on przygotowany specjalnie dla kogoś.


Nie



Tak, fantazja byłaby zdradą.
o kurcze to wierne jest maksymalnie kilka procent naszego społeczeństwa
Sen nie, bo na sny nie ma się wpływu (chyba, że ktoś jakimiś technikami sobie odpowiednie sny "programuje" ).
Uznanie innej kobiety za atrakcyjną też nie byłoby dla mnie zdradą.

Generalnie, każda para sama ustala co uznaje za zdradę a co nie. Są pary, w których nawet seks z innymi osobami nie jest zdradą. Także nie można mówić, że coś ogólnie jest zdradą - to, co dla jednej pary jest akceptowalne, dla innej jest nieakceptowalne.

generalnie zgadzam sie z toba, ze teoretycznie para ma prawo uznać za zdradęco tylko chce i w sumie jest to ich sprawa. ale nic nie poradzę na to, ze tego nie mogę pojąć

[Chatul]

Napisane przez maconha89

hmm ta sytuacja jest dla mnie diametralnie inna. bo w tym wypadku facet chciał uprawiać normalny, prawdziwy seks z inna kobieta i nawet podjął w tym celu pewne kroki, wiec zdrada jest.

A no właśnie, zdrada była. A przecież do seksu nie doszło.
Do zdrady wcale nie potrzeba drugiej osoby Druga osoba owszem, zazwyczaj jest w przypadku zdrady, ale nie musi jej być. Ważne jest zachowanie strony zdradzającej - to ono mówi o tym czy zdrada była czy nie.

o kurczeto wierne jest maksymalnie kilka procent naszego społeczeństwa

Według moich kryteriów to pewnie tak. Ale przecież wielu osobom nie przeszkadza, że ich partner czasem fantazjuje o kimś obcym, także zdrady nie ma. Każda para sama ustala, co uznaje za zdradę, a co nie.

generalnie zgadzam sie z toba, ze teoretycznie para ma prawo uznać za zdradęco tylko chce i w sumie jest to ich sprawa. ale nic nie poradzę na to, ze tego nie mogę pojąć

Mnie za to trudno zrozumieć, że ktoś potrafi olać, że jego partner ogląda porno. Ale jak widać ludzie są różni.

[green apple]

Napisane przez Chatul

Mnie za to trudno zrozumieć, że ktoś potrafi olać, że jego partner ogląda porno. Ale jak widać ludzie są różni.

Wiesz, ja to olewanie musiałam sobie ''wypracować'', bo chyba oszalałbym gdybym cały czas zamartwiała się, że on jednak to robi... Dziwnie bym się czuła dając mu zakaz na takie filmy i ciągle wypytując jak mu idzie, boję się, że w końcu by się wkurzył i stwierdził, że ograniczam jego wolność. Chociaż nie ukrywam, że czułabym sie dużo lepiej mając świadomość, że tego nie robi. Tylko jak go od tego odciągnąć, skoro nie mieszkamy razem?

[Chatul]

Napisane przez green apple

Dziwnie bym się czuła dając mu zakaz na takie filmy i ciągle wypytując jak mu idzie, boję się, że w końcu by się wkurzył i stwierdził, że ograniczam jego wolność.

Ale związek to jest pewnego rodzaju ograniczenie wolności. Partnerzy muszą już nie tylko żyć zgodnie z własnymi zasadami, ale muszą mieć jeszcze na uwadze uczucia drugiej osoby. W związku każdy coś musi poświęcić dla drugiej osoby, jakoś się dostosować.
A jeżeli to nie wychodzi, to trzeba się rozstać.

Chociaż nie ukrywam, że czułabym sie dużo lepiej mając świadomość, że tego nie robi. Tylko jak go od tego odciągnąć, skoro nie mieszkamy razem?

Porozmawiaj z nim. Uświadom go jak bardzo Cię boli, że ogląda te filmy, jak się wtedy czujesz itd. Powiedz, że czułabyś się lepiej gdyby tych filmów nie oglądał.

[201803080934]

Napisane przez andzia1989r

Ta. Natomiast spora częśc ogranicza bądź przestaje gdy rozpoczyna aktywne życie seksualne.

cześć ogranicza bądź przestaje, a część nie - niektórzy po prostu to lubią. ja sama czasem mam ochotę na filmik, a nie na seks, no i według waszych kryteriów coś jest ze mną nie tak, bo przecież bezwarunkowo powinnam zawsze woleć seks od masturbacji

Napisane przez Chatul

A co jeżeli facet, który jest w związku, zaproponuje jakiejś obcej kobiecie seks, a ona odmówi?* To była zdrada czy nie? Dla mnie była - facet chciał seksu poza związkiem.

*Przykład, który już ktoś kiedyś na Wizażu umieścił. Bardzo mi się spodobał.

ale cały czas wszystko rozbija się o seks [czy to realny, czy wirtualny] lub pieszczoty z drugą osobą - jeśli facet chce to robić lub robi. a w przypadku filmów nie ma drugiej osoby, w ogóle, nie ma ani seksu ani propozycji seksu, ani pieszczot ani propozycji pieszczot, ani flirtu ani propozycji flirtu - jest facet i jego ręka.
dla was to jest takie ważne, że `on się podnieca patrząc na inną kobietę`, a faceta ta kobieta nie obchodzi, dla nich ważne jest zbliżenie na genitalia i wyobrażenie sobie, że jesteście obok i że to was posuwa. sorry za taką ordynarność, ale tak to właśnie wygląda, nie ma żadnych romantycznych uniesień, nie ma żadnych fantazji na temat tej kobiety ani jej ciała - a jeśli są, to związek i tak długo nie pociągnie, skoro facet fantazjuje o innych kobietach. i zabronienie mu oglądania/wzięcie na litość `chlip chlip jak to mi jest przykro jak on ogląda buuu` nic nie da, bo jak ogląda i marzy o innych, to się nie zmieni [chyba że obecna partnerka go średnio kręci, to wtedy się zmieni jak pozna taką, która go rozpala do czerwoności ].

niektóre z was powinny zrozumieć, że normalny kochający swoją partnerkę facet nie podnieca się kobietą z filmu, tylko aktem seksualnym.

[maszToCoChcesz]

ja w sumie się cieszę, że takie filmy istnieją, bo np. mój TŻ dzięki nim sporo się uczy xd

[201803300917]

Napisane przez maszToCoChcesz

ja w sumie się cieszę, że takie filmy istnieją, bo np. mój TŻ dzięki nim sporo się uczy xd

oo tak to jest plus

[Chatul]

Napisane przez Grin

ale cały czas wszystko rozbija się o seks [czy to realny, czy wirtualny] lub pieszczoty z drugą osobą - jeśli facet chce to robić lub robi. a w przypadku filmów nie ma drugiej osoby, w ogóle, nie ma ani seksu ani propozycji seksu, ani pieszczot ani propozycji pieszczot, ani flirtu ani propozycji flirtu - jest facet i jego ręka.

Jest facet, jego ręka... I obca naga kobieta - na ekranie.
Moim zdaniem do zdrady nie potrzeba drugiej osoby. Dla mnie zdrada to działanie jednego partnera mające na celu zrobienie z kimś innym (realnym bądź wyobrażonym) tego, co zarezerwowane jest jedynie dla drugiego partnera.
A co zarezerwowane jest dla drugiego partnera to każda para sama sobie ustala.

dla was to jest takie ważne, że `on się podnieca patrząc na inną kobietę`, a faceta ta kobieta nie obchodzi, dla nich ważne jest zbliżenie na genitalia i wyobrażenie sobie, że jesteście obok i że to was posuwa.

Skąd masz pewność, że dla każdego faceta ważne są jedynie genitalia? Skąd wiesz co każdy facet sobie wyobraża jak ogląda porno?

Zresztą... Nawet jeżeli tylko genitalia są ważne, to wolę żeby mój facet myślał o moich albo oglądał zdjęcia moich genitaliów.

i zabronienie mu oglądania/wzięcie na litość `chlip chlip jak to mi jest przykro jak on ogląda buuu` nic nie da, bo jak ogląda i marzy o innych, to się nie zmieni [chyba że obecna partnerka go średnio kręci, to wtedy się zmieni jak pozna taką, która go rozpala do czerwoności ].

Nie no, jasne. Jak własna partnerka go nie interesuje to nie weźmie do siebie tego, że ją coś boli, rani itd.
Ale jak kocha swoją partnerkę to na pewno się przejmie. I nie chodzi o branie faceta na litość tylko o jasne wyartykułowanie własnych obaw, problemów i uczuć. Jeżeli boli mnie zachowanie partnera, mówię mu o tym. Dlaczego mam w sobie to dusić? Jeżeli rani mnie jakieś postępowanie mojego faceta, to proszę go aby je zmienił.
Tak samo to zresztą działa w drugą stronę.

niektóre z was powinny zrozumieć, że normalny kochający swoją partnerkę facet nie podnieca się kobietą z filmu, tylko aktem seksualnym.

Aktem seksualnym, w którym bierze udział obca kobieta

[Candy_lips]

Napisane przez maconha89

ok tylko wybacz mnie się wydaje, że to jest naprawdę czysta abstrakcja. ja rozumiem, że mozna tego nie lubić ale zdrada ze swej definicji zakłada, ze istnieje osoba z która sie zdradza. Co to jest w tym wypadku- ręka, monitor komputera, film czy aktorka, ktorej nigdy nie dotknie? nie widzisz tu absurdu? na tej zasadzie, można uznać że zdrada jest fantazja, sen czy uznanie jakieś innej kobiety za atrakcyjną.
a to, że autorce spada poczucie własnej wartości to jest osobny problem i nie wynika on z oglądania pornoli ( raczej). Bo pewna siebie kobieta nie będzie sie czuła gorsza i mniej atrakcyjna dlatego ze facet ogląda sztuczne, niedostępne kobiety w internecie. Zgadzam się, ze powinna z nim porozmawiać. ale moim zdaniem bardziej sensowne jest zastanowienie się dlaczego ja to boli i co z tym mogą zrobić a nie tupniecie nóżka " przestań i już. Bo jeśli autorka ma tak niskie poczucie własnej wartości to zaraz może bolec ja to, ze w teledyskach są roznegliżowane kobiety, w zwykłych filmach sceny erotyczne a po ulicy chodzą dziewczyny w mini spódniczkach a jej facet na to patrzy.

A ja rozumiem, że to może boleć.
Chociaż teraz też , bym nie miała pretensji , gdyby chłopak oglądał, co nie znaczy, że nie wolałabym , żeby nie oglądał.
Ktoś napisał, że jak np facet, by codziennie po 3 razy kochał się z nią i oglądał porno, to nic złego. Dla mnie akurat tak. Wtedy porno nie jest już dodatkiem, tylko uzależnieniem - oczywiście to tylko moje zdanie. I oczywiście, że rozumiem , że na porno podniecają się zdecydowanie tą akcją.

A co do fantazji o kolegach partnera, ja nie mam, jak mówiłam, dla mnie to abstrakcja, bo kręci mnie tylko mój facet, ale jeśli dla kogoś to nieszkodliwe fantazje , to ok. Ale tak jak napisała andzia jeśli to byłoby masturbowanie się z myślą o koleżance, to byłabym zaniepokojona.

[201803080934]

Napisane przez Chatul

Jest facet, jego ręka... I obca naga kobieta - na ekranie.
Moim zdaniem do zdrady nie potrzeba drugiej osoby. Dla mnie zdrada to działanie jednego partnera mające na celu zrobienie z kimś innym (realnym bądź wyobrażonym) tego, co zarezerwowane jest jedynie dla drugiego partnera.

czyli mają się masturbować razem? masturbacja, to z definicji samozaspokojenie. robienie czegoś z kimś wyobrażonym brzmi tak groteskowo, że nawet nie wiem co powiedzieć facet to `robi` z własną ręką, nie uprawia seksu z wyobrażoną kobietą

Skąd masz pewność, że dla każdego faceta ważne są jedynie genitalia? Skąd wiesz co każdy facet sobie wyobraża jak ogląda porno?

a co jest ważne? twarz aktorki? ręce aktora? czy może kolor kanapy, na której figlują? napisałam już: jeżeli facet fantazjuje na temat tej kobiety, wyobraża sobie, że jest zamiast tego faceta, etc etc - to ani zakaz oglądania filmów nie pomoże, ani litość. bo zwyczajnie już taki z niego prostak, że interesuje się innymi panienkami, zarówno tymi na sieci, jak i w realu.

Zresztą... Nawet jeżeli tylko genitalia są ważne, to wolę żeby mój facet myślał o moich albo oglądał zdjęcia moich genitaliów.

dziwnym trafem najczęściej zagorzałe przeciwniczki filmów pornograficznych ani myślą dać sobie zrobić TAKIE fuj fuj zdjęcia, a na propozycję nakręcenia filmu jak się zadowalają paluszkami chyba by rzygły na faceta i pogoniły takiego zboczeńca w try miga
oczywiście uogólniam, wiadomo, że od każdej reguły są wyjątki, aczkolwiek z moich obserwacji takie właśnie wnioski wychodzą

Nie no, jasne. Jak własna partnerka go nie interesuje to nie weźmie do siebie tego, że ją coś boli, rani itd.
Ale jak kocha swoją partnerkę to na pewno się przejmie. I nie chodzi o branie faceta na litość tylko o jasne wyartykułowanie własnych obaw, problemów i uczuć. Jeżeli boli mnie zachowanie partnera, mówię mu o tym. Dlaczego mam w sobie to dusić? Jeżeli rani mnie jakieś postępowanie mojego faceta, to proszę go aby je zmienił.
Tak samo to zresztą działa w drugą stronę.

tak, tylko dla partnera takie prośby mogą być irracjonalne, dla mnie by były i ani myślałabym, żeby je spełniać, bo to tak, jakby partnera bolało, że wychodzę z kolegą na obiad po zajęciach.
ty na to patrzysz jak na coś złego, więc oczywistym jest dla ciebie, że niejako `masz rację` w tym, że bolałoby cię takie zachowanie i on powinien je zmienić. ale równie dobrze dla jakiejś innej może być złym sms-owanie z koleżankami, więc facet powinien przestać, bo ją to boli; albo to skoczenie na obiad, o którym pisałam wcześniej.

Aktem seksualnym, w którym bierze udział obca kobieta

no, w aktach heteroseksualnych zawsze jest kobieta i mężczyzna, co w tym dziwnego
mnie samą podnieca mnie widok kochającej się pary, lubię najpierw patrzeć, a potem jak się zajmę sobą, to zamknąć oczy i słuchać. i chcesz czy nie - dla wielu ludzi jest to podniecające, choć spora część pewnie nie chce się do tego przyznać.
i to jest głównym powodem oglądania takich filmów, a nie aktorka. powtórzę po raz kolejny - jeśli facet podnieca się aktorką, to znaczy, że nie zależy mu/nie kręci go jego dziewczyna i/lub ma naturę babiarza, który ani myśli być wierny. wtedy nie ma znaczenia czy ogląda porno, bo i tak prędzej czy później wyjdzie, że interesuje się innymi.

[Agaaa-a]

Niestety , ale to autorka ma problem , a nie jej facet .
Skoro autorka czuje sie zdradzana i gorsza od panienek za szklanego pudełka , tzn. Ze sama ma niskie poczucie własnej wartości .

Masturbacja u mężczyzn , czy tez onanizowanie u kobiet , to zwykła czysta biologia . Powie Ci to każdy psycholog . Masturbacja jak i onanizm pojawia sie już w wieku niemowlecym.
Dlaczego ludzie sie masturbuja i onanizuja? , głownie z powodu dojrzewania , a w tej chwili sadzi sie , ze z powodu odstresowania , organizm sam sie tego domaga .
Są mężczyźni i kobiety , które faktycznie tego nie robią , bo zwyczajnie ich organizm sie o to nie upomina .
Masturbacji i onanizmu nie da sie w 100% zastąpić seksem . Normalne jest to , ze pary , małżeństwa , rownież sie masturbuja i onanizuja , rownież razem.
Jeśli Tobie przeszkadza masturbacja partnera , to proponuje poszukać innego mężczyzny , bo ten , nie przestanie tego robić i żadna rozmowa tutaj nie pomoże . Facet ma taka potrzebę biologiczna i będzie to robić , czy tobie sie to podoba czy tez nie.

---------- Dopisano o 19:08 ---------- Poprzedni post napisano o 19:04 ----------

To tak jakbyś zakazała facetowi picia i jedzenia.

[Chatul]

Napisane przez Grin

czyli mają się masturbować razem? masturbacja, to z definicji samozaspokojenie. robienie czegoś z kimś wyobrażonym brzmi tak groteskowo, że nawet nie wiem co powiedzieć facet to `robi` z własną ręką, nie uprawia seksu z wyobrażoną kobietą

Nie no, masturbacja to masturbacja. Dla mnie zdradą nie jest. Dopóki oczywiście facet nie wyobraża sobie podczas masturbacji Bożeny spod piątki.

a co jest ważne? twarz aktorki? ręce aktora? czy może kolor kanapy, na której figlują?

Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że pójście do prostytutki to nie zdrada, bo facetowi nie chodzi o konkretną kobietę, tylko o seks. Nie podnieca go konkretna kobieta, ale stosunek płciowy. Podczas niego może przecież myśleć o tym, że uprawia seks z własną kobietą.

Zresztą, zazwyczaj (z tego, co wiem) to faceci nie chodzą do prostytutki, bo Marlena to taka ładna i kochana jest, normalnie cud kobitka, tylko dlatego, że chcą uprawiać seks. A czy będzie to Jagoda czy Marlena to już mniejsza, byle w miarę atrakcyjna była i byle faceta zaspokoiła.

napisałam już: jeżeli facet fantazjuje na temat tej kobiety, wyobraża sobie, że jest zamiast tego faceta, etc etc - to ani zakaz oglądania filmów nie pomoże, ani litość. bo zwyczajnie już taki z niego prostak, że interesuje się innymi panienkami, zarówno tymi na sieci, jak i w realu.

Z tym się zgadzam.

dziwnym trafem najczęściej zagorzałe przeciwniczki filmów pornograficznych ani myślą dać sobie zrobić TAKIE fuj fuj zdjęcia, a na propozycję nakręcenia filmu jak się zadowalają paluszkami chyba by rzygły na faceta i pogoniły takiego zboczeńca w try miga

Możliwe. Ja akurat nie miałabym niczego przeciwko takim zdjęciom czy takim filmom.

oczywiście uogólniam, wiadomo, że od każdej reguły są wyjątki, aczkolwiek z moich obserwacji takie właśnie wnioski wychodzą

No rozumiem. Ale ja akurat nie mam niczego przeciwko takim pikantnym sesjom zdjęciowym czy filmowym. I gdyby TŻ chciał to mógłby je oglądać jak akurat nie ma mnie przy sobie

tak, tylko dla partnera takie prośby mogą być irracjonalne, dla mnie by były i ani myślałabym, żeby je spełniać, bo to tak, jakby partnera bolało, że wychodzę z kolegą na obiad po zajęciach.

Ależ ja to rozumiem. Dlatego najważniejsze to przemyśleć, co dokładnie człowieka boli w danym zachowaniu drugiej osoby. Jeżeli np. brak poczucia atrakcyjności dla partnera, to trzeba nad tym popracować. A jeżeli sam fakt oglądania filmów porno, to trzeba się jakoś dogadać. A jak nie da się dogadać to rozstać się.
Jak kogoś boli, że jego facet ogląda porno i ma za każdym razem się tym zadręczać, to po co tkwić w związku, który dostarcza tyle bólu?

ty na to patrzysz jak na coś złego, więc oczywistym jest dla ciebie, że niejako `masz rację` w tym, że bolałoby cię takie zachowanie i on powinien je zmienić. ale równie dobrze dla jakiejś innej może być złym sms-owanie z koleżankami, więc facet powinien przestać, bo ją to boli; albo to skoczenie na obiad, o którym pisałam wcześniej.

Dla mnie oglądanie porno nie jest złe - jak ktoś chce to niech ogląda. Nie chcę żeby mój facet oglądał. Ale jak np. Tobie nie przeszkadza to, że Twój facet ogląda porno, to spoko. Niech ogląda

I tak, wiem, że ludzi różne zachowania bolą. Trzeba się wtedy po prostu z partnerem dogadać. Albo zmienić partnera.
I oczywiście, pewne wymagania mogą nam się wydawać absurdalne - np. to wyjście z koleżanką na obiad. Ale jeżeli ktoś czuje, że takie wyjście na obiad jest zarezerwowane tylko dla partnera, to ma prawo go to wyjście faceta z koleżanką boleć. I wtedy trzeba jakoś dojść do porozumienia - np. zabrać też partnerkę na obiad. Albo z koleżanką iść nie na obiad, ale na herbatę to herbaciarni.

no, w aktach heteroseksualnych zawsze jest kobieta i mężczyzna, co w tym dziwnego

Rany, nie chodzi o to, że w filmach dla heteroseksualistów jest kobieta i mężczyzna Chodzi o to, że facet oglądając porno podnieca się obcą nagą kobietą.

mnie samą podnieca mnie widok kochającej się pary, lubię najpierw patrzeć, a potem jak się zajmę sobą, to zamknąć oczy i słuchać. i chcesz czy nie - dla wielu ludzi jest to podniecające, choć spora część pewnie nie chce się do tego przyznać.

Ja to rozumiem. Ludzi różne rzeczy podniecają. To normalne. Nie jesteśmy wszyscy tacy sami.
Ale to nie znaczy, że ja muszę akceptować oglądanie porno przez mojego faceta.

i to jest głównym powodem oglądania takich filmów, a nie aktorka. powtórzę po raz kolejny - jeśli facet podnieca się aktorką, to znaczy, że nie zależy mu/nie kręci go jego dziewczyna i/lub ma naturę babiarza, który ani myśli być wierny. wtedy nie ma znaczenia czy ogląda porno, bo i tak prędzej czy później wyjdzie, że interesuje się innymi.

Ja rozumiem, że tutaj nie chodzi stricte o aktorkę. Ale jednak nie da się przedstawić aktu seksualnego bez (w przypadku filmów dla osób heteroseksualnych) pokazania kobiety i mężczyzny. Nie da się oddzielić stosunku od nagich ciał "aktorów" pokazanych na ekranie.
Chcąc nie chcąc widz podnieca się nie tylko samym seksem, ale również ciałami "aktorów".

Nie mówię, że to źle. Niech każdy robi, co chce. Ja tego u mojego partnera nie akceptuję. Jak ktoś akceptuje u swojego to spoko, mnie nic do tego. Mnie ani nikomu innemu to nie szkodzi, więc w czym problem Każdy bawi się jak lubi

---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:09 ----------

Napisane przez Agaaa-a

Niestety , ale to autorka ma problem , a nie jej facet .
Skoro autorka czuje sie zdradzana i gorsza od panienek za szklanego pudełka , tzn. Ze sama ma niskie poczucie własnej wartości .

Masturbacja u mężczyzn , czy tez onanizowanie u kobiet , to zwykła czysta biologia . Powie Ci to każdy psycholog . Masturbacja jak i onanizm pojawia sie już w wieku niemowlecym.
Dlaczego ludzie sie masturbuja i onanizuja? , głownie z powodu dojrzewania , a w tej chwili sadzi sie , ze z powodu odstresowania , organizm sam sie tego domaga .
Są mężczyźni i kobiety , które faktycznie tego nie robią , bo zwyczajnie ich organizm sie o to nie upomina .
Masturbacji i onanizmu nie da sie w 100% zastąpić seksem . Normalne jest to , ze pary , małżeństwa , rownież sie masturbuja i onanizuja , rownież razem.
Jeśli Tobie przeszkadza masturbacja partnera , to proponuje poszukać innego mężczyzny , bo ten , nie przestanie tego robić i żadna rozmowa tutaj nie pomoże . Facet ma taka potrzebę biologiczna i będzie to robić , czy tobie sie to podoba czy tez nie.

---------- Dopisano o 19:08 ---------- Poprzedni post napisano o 19:04 ----------

To tak jakbyś zakazała facetowi picia i jedzenia.

Co innego masturbacja z myślą o własnej partnerce, a co innego masturbowanie się przy filmach porno.

[Agaaa-a]

A Ty myślisz , ze po co są filmy porno ? .
Filmy porno są dla dorosłych , są podniecajace i idealne do masturbacji .
Tak, sobie czytam te wypowiedzi i stwierdzam , ze dziewczyny ( jakaś część) wypowiadajace sie w tym wątku , są niedojrzale i zachowują sie (obrażają sie na partnerów) jakby im ktoś lizaka zabrał.
Zamiast z facetem w związku , powinniście być z pluszowym misiem .Litości

[Chatul]

Napisane przez Agaaa-a

A Ty myślisz , ze po co są filmy porno ? .
Filmy porno są dla dorosłych , są podniecajace i idealne do masturbacji .

Doskonale wiem do czego służą filmy porno. Ale też wiem, że bez nich można żyć. Nie każdy musi akceptować oglądanie takich filmów przez partnera.

[Clemence]

No moim zdaniem jak go zadowala robienie sobie narządu przed pornolem kiedy Ty jesteś gdzieś tam obok i wogole istniejesz jako jego dziewczyna jest wręcz niedorzeczne. Bo mu zostało ?No zartujesz!To tak samo jakby ktoś Ci wmawiał,że rzucił palenie,ale pali raz w tygodniu bo mu tak zostało.
To jego decyzja co jak i kiedy robi,a nie jakichś przyzwyczajeń z dzieciństwa (?;/).Chyba roznica miedzy kiedys a dzis to taka,ze jeust bardziej swiadomy tego co robi..a widocznie mu tak wygodnie i woli nie liczyć się z tym ,że Ci jest przykro,albo o tym nie zauważyć.
Proponuję porozmawiać i wyjawić lubemu jak Ci jest przykro.A jak nie to chyba wolalabym pozegnać pana,bo mało brakuje,ze jeszcze nie stwierdzi,iz zamiast z Tobą uprawiać seksu woli pornola i zwalenie sobie samemu.

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Napisane przez Chatul

Doskonale wiem do czego służą filmy porno. Ale też wiem, że bez nich można żyć. Nie każdy musi akceptować oglądanie takich filmów przez partnera.

Dokładnie.
A jak kogoś podnieca bardziej film od jego kobiety to albo coś z Nim nie tak,albo ma złą partnerkę.

[201803080934]

Napisane przez Chatul

Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że pójście do prostytutki to nie zdrada, bo facetowi nie chodzi o konkretną kobietę, tylko o seks. Nie podnieca go konkretna kobieta, ale stosunek płciowy. Podczas niego może przecież myśleć o tym, że uprawia seks z własną kobietą.

Zresztą, zazwyczaj (z tego, co wiem) to faceci nie chodzą do prostytutki, bo Marlena to taka ładna i kochana jest, normalnie cud kobitka, tylko dlatego, że chcą uprawiać seks. A czy będzie to Jagoda czy Marlena to już mniejsza, byle w miarę atrakcyjna była i byle faceta zaspokoiła.

słowo klucz żeby jakaś kobieta go zaspokoiła jak facet chce uprawiać seks, to wiadomo, że mając własną kobietę pójście do innej jest zdradą, ale jak ma ochotę sam się zaspokoić, to co ma zrobić?

I oczywiście, pewne wymagania mogą nam się wydawać absurdalne - np. to wyjście z koleżanką na obiad. Ale jeżeli ktoś czuje, że takie wyjście na obiad jest zarezerwowane tylko dla partnera, to ma prawo go to wyjście faceta z koleżanką boleć. I wtedy trzeba jakoś dojść do porozumienia - np. zabrać też partnerkę na obiad. Albo z koleżanką iść nie na obiad, ale na herbatę to herbaciarni.

o nie nie, dla mnie to zupełnie nie do przyjęcia - żeby urojenia i niska samoocena dziewczyny sterowała związkiem to nie facet powinien iść na kompromis i zabierać ze sobą partnerkę/iść z koleżanką do herbaciarni, ale partnerka powinna się wyleczyć z kompleksów i zaniżonej samooceny, przy pomocy specjalisty, bo samemu to czasem ciężko niestety.

Rany, nie chodzi o to, że w filmach dla heteroseksualistów jest kobieta i mężczyzna Chodzi o to, że facet oglądając porno podnieca się obcą nagą kobietą.

ale dlaczego tak uważasz? ja oglądając filmy porno nie podniecam się obcym nagim mężczyzną.

Ja rozumiem, że tutaj nie chodzi stricte o aktorkę. Ale jednak nie da się przedstawić aktu seksualnego bez (w przypadku filmów dla osób heteroseksualnych) pokazania kobiety i mężczyzny. Nie da się oddzielić stosunku od nagich ciał "aktorów" pokazanych na ekranie.
Chcąc nie chcąc widz podnieca się nie tylko samym seksem, ale również ciałami "aktorów".

ale na jakiej podstawie tak uważasz? ja np. wcale się aktorami nie podniecam. mam dosyć konkretnie sprecyzowany ideał urody zarówno kobiecej jak i męskiej, a mimo to kręcą mnie filmiki nawet wtedy kiedy aktorzy nie są w moim typie. i możesz w to wierzyć lub nie [bo facetowi raczej nie uwierzysz ], ale jedyną osobą, którą sobie potem wyobrażam jest mój tż, a nie pan z filmiku

Co innego masturbacja z myślą o własnej partnerce, a co innego masturbowanie się przy filmach porno.

ale coś do tej masturbacji musi pchnąć, potrzebny jest bodziec zdjęcia i filmy własnej partnerki, to świetna sprawa ale jak dziewczyna kategorycznie zabrania oglądania porno i stanowczo odmawia fotografowania własnego ciała, to wtedy jest problem

Napisane przez Clemence

A jak kogoś podnieca bardziej film od jego kobiety to albo coś z Nim nie tak,albo ma złą partnerkę.

o mamo, już to pisałam, ale powtórzę: ja lubię i seks i masturbację [chociaż wolę seks, ale jednak czasem wolę masturbację], i co, coś jest ze mną nie tak, bo czasem wybieram masturbację zamiast seksu z facetem, którego bądź co bądź mam pod ręką?

[Agaaa-a]

Napisane przez Chatul

Doskonale wiem do czego służą filmy porno. Ale też wiem, że bez nich można żyć. Nie każdy musi akceptować oglądanie takich filmów przez partnera.

Skoro nie akceptujesz zachowania partnera , to odejdz i znajdź sobie faceta , ktory sie nie masturbuje. To tobie przeszkadza , jego biologia , a nie na odwrót.

[Chatul]

Napisane przez Grin

słowo klucz żeby jakaś kobieta go zaspokoiła jak facet chce uprawiać seks, to wiadomo, że mając własną kobietę pójście do innej jest zdradą, ale jak ma ochotę sam się zaspokoić, to co ma zrobić?

A niech robi co chce Ja nikomu do łóżka nie zaglądam. Jak facet jest wolny to niech sobie idzie do prostytutki, to jego sprawa.

o nie nie, dla mnie to zupełnie nie do przyjęcia - żeby urojenia i niska samoocena dziewczyny sterowała związkiem to nie facet powinien iść na kompromis i zabierać ze sobą partnerkę/iść z koleżanką do herbaciarni, ale partnerka powinna się wyleczyć z kompleksów i zaniżonej samooceny, przy pomocy specjalisty, bo samemu to czasem ciężko niestety.

Ale kto powiedział, że tutaj chodzi o kompleksy? Ja kompleksów nie mam i nie mam problemów z tym żeby TŻ gdzieś wyszedł na piwo z koleżanką, ale np. kolacja jako taka, jest już dla mnie zarezerwowana dla nas. Nie chciałabym żeby TŻ zabierał do restauracji na kolację jakąś koleżankę. Nie podobałoby mi się to.
A jak mówiłam, nie miałabym problemów z tym żeby poszedł z nią na piwo. Po prostu, kolacja jest dla mnie zarezerwowana dla partnera, a nie dla znajomych.

ale dlaczego tak uważasz? ja oglądając filmy porno nie podniecam się obcym nagim mężczyzną.

ale na jakiej podstawie tak uważasz? ja np. wcale się aktorami nie podniecam. mam dosyć konkretnie sprecyzowany ideał urody zarówno kobiecej jak i męskiej, a mimo to kręcą mnie filmiki nawet wtedy kiedy aktorzy nie są w moim typie. i możesz w to wierzyć lub nie [bo facetowi raczej nie uwierzysz ], ale jedyną osobą, którą sobie potem wyobrażam jest mój tż, a nie pan z filmiku

Aha Rozumiem

No tak czy inaczej, ja bym się źle czuła gdyby TŻ oglądał porno. A co robią inni to ich sprawa Rozumiem, że dla nich porno to tylko niewiele znaczący film

ale coś do tej masturbacji musi pchnąć, potrzebny jest bodziec zdjęcia i filmy własnej partnerki, to świetna sprawa ale jak dziewczyna kategorycznie zabrania oglądania porno i stanowczo odmawia fotografowania własnego ciała, to wtedy jest problem

Ja nie odmawiam I czułabym się strasznie gdyby facet np. nie chciał moich pikantnych zdjęć czy filmików, a oglądałby porno z obcymi kobietami.

Napisane przez Agaaa-a

Skoro nie akceptujesz zachowania partnera , to odejdz i znajdź sobie faceta , ktory sie nie masturbuje. To tobie przeszkadza , jego biologia , a nie na odwrót.

Proszę czytaj ze zrozumieniem.
1. Nie mam niczego przeciwko masturbacji, jeżeli nie jest przy porno.
2. Mój TŻ porno nie ogląda, więc nie mam problemów z jego postępowaniem.

Poza tym, oglądanie porno to żadna biologia. Owszem, potrzeba masturbacji może być potrzebą fizjologiczną, ale oglądanie porno? W życiu

[Candy_lips]

Napisane przez Grin

słowo klucz żeby jakaś kobieta go zaspokoiła jak facet chce uprawiać seks, to wiadomo, że mając własną kobietę pójście do innej jest zdradą, ale jak ma ochotę sam się zaspokoić, to co ma zrobić?


o nie nie, dla mnie to zupełnie nie do przyjęcia - żeby urojenia i niska samoocena dziewczyny sterowała związkiem to nie facet powinien iść na kompromis i zabierać ze sobą partnerkę/iść z koleżanką do herbaciarni, ale partnerka powinna się wyleczyć z kompleksów i zaniżonej samooceny, przy pomocy specjalisty, bo samemu to czasem ciężko niestety.



ale dlaczego tak uważasz? ja oglądając filmy porno nie podniecam się obcym nagim mężczyzną.



ale na jakiej podstawie tak uważasz? ja np. wcale się aktorami nie podniecam. mam dosyć konkretnie sprecyzowany ideał urody zarówno kobiecej jak i męskiej, a mimo to kręcą mnie filmiki nawet wtedy kiedy aktorzy nie są w moim typie. i możesz w to wierzyć lub nie [bo facetowi raczej nie uwierzysz ], ale jedyną osobą, którą sobie potem wyobrażam jest mój tż, a nie pan z filmiku



ale coś do tej masturbacji musi pchnąć, potrzebny jest bodziec zdjęcia i filmy własnej partnerki, to świetna sprawa ale jak dziewczyna kategorycznie zabrania oglądania porno i stanowczo odmawia fotografowania własnego ciała, to wtedy jest problem


o mamo, już to pisałam, ale powtórzę: ja lubię i seks i masturbację [chociaż wolę seks, ale jednak czasem wolę masturbację], i co, coś jest ze mną nie tak, bo czasem wybieram masturbację zamiast seksu z facetem, którego bądź co bądź mam pod ręką?

No no , co do podkreślonego ,to facet właśnie chciał moje fotki, porno z tego co wiem już go nie rajcuje, ma moje fotki, jest zadowolony

[201803080934]

Napisane przez Chatul

Ale kto powiedział, że tutaj chodzi o kompleksy? Ja kompleksów nie mam i nie mam problemów z tym żeby TŻ gdzieś wyszedł na piwo z koleżanką, ale np. kolacja jako taka, jest już dla mnie zarezerwowana dla nas. Nie chciałabym żeby TŻ zabierał do restauracji na kolację jakąś koleżankę. Nie podobałoby mi się to.
A jak mówiłam, nie miałabym problemów z tym żeby poszedł z nią na piwo. Po prostu, kolacja jest dla mnie zarezerwowana dla partnera, a nie dla znajomych.

ale Chatul, ja też uważam, że wieczorna kolacja w restauracji jest zarezerwowana dla własnej dziewczyny mówiłam o obiedzie po zajęciach dla niektórych kobiet może być problemem jak facet po zajęciach/pracy pójdzie z koleżanką ze szkoły/pracy coś zjeść do pobliskiej knajpy - to nie są kompleksy i zaniżona samoocena? oczywiście, że tak.

No tak czy inaczej, ja bym się źle czuła gdyby TŻ oglądał porno. A co robią inni to ich sprawa Rozumiem, że dla nich porno to tylko niewiele znaczący film

dla jednych nic nie znaczący bodziec [myślę, że to jest ten główny powód dla większości oglądających ], dla innych uzależnienie [co powinno się leczyć], a dla jeszcze innych sposób na zaspokojenie, bo np. coś im w związku nie idzie. no i są jeszcze ci kobieciarze, z którymi najlepiej się w ogóle nie wiązać

Ja nie odmawiam I czułabym się strasznie gdyby facet np. nie chciał moich pikantnych zdjęć czy filmików, a oglądałby porno z obcymi kobietami.

no wtedy, to nawet ja bym wpadła w kompleksy

Poza tym, oglądanie porno to żadna biologia. Owszem, potrzeba masturbacji może być potrzebą fizjologiczną, ale oglądanie porno? W życiu

no pewnie, że tak jest, Grin, światowej sławy dr prof. hab. oświadcza: oglądanie filmów pornograficznych, to czysta biologia. kobieto! nie zaburzaj rozwoju swojego mężczyzny!
o mamusiu, za długo dzisiaj na kompie siedzę

[suszarka]

nie wiem po co ta dyskusja, wszystkim masturbującym się ciachnąć fujarkę i po sprawie.

[Chatul]

Napisane przez Grin

ale Chatul, ja też uważam, że wieczorna kolacja w restauracji jest zarezerwowana dla własnej dziewczyny mówiłam o obiedzie po zajęciach dla niektórych kobiet może być problemem jak facet po zajęciach/pracy pójdzie z koleżanką ze szkoły/pracy coś zjeść do pobliskiej knajpy - to nie są kompleksy i zaniżona samoocena? oczywiście, że tak.

No tak, jak ktoś ma pretensje o samo wyjście ze znajomą, a nie o kontekst (czyli właśnie kolacja czy też wymarzona knajpka, do której facet swojej dziewczyny nigdy nie zabrał), to faktycznie coś jest nie tak.
Sama na pewno nie robiłabym problemów o takie spotkanie. Co najwyżej mogłabym mieć pewne obiekcje co do miejsc spotkań, pór dnia kiedy się odbywają spotkania czy częstości spotkań. Ale wiadomo, to inna sprawa.

dla jednych nic nie znaczący bodziec [myślę, że to jest ten główny powód dla większości oglądających ], dla innych uzależnienie [co powinno się leczyć], a dla jeszcze innych sposób na zaspokojenie, bo np. coś im w związku nie idzie. no i są jeszcze ci kobieciarze, z którymi najlepiej się w ogóle nie wiązać

No cóż, chyba faktycznie nie wzięłam pod uwagę, że dla kogoś porno to może być nic nie znaczący bodziec. I rozumiem, że dla niektórych porno to tylko film, na którym widać jak ludzie uprawiają seks. Ot, tyle.
Ale sama jednak inaczej do tej kwestii podchodzę. Choć innym ludziom do sypialni nie zaglądam, żeby nie było

[vaanillliaa]

Jej.. czytalam to wszystko chyba z godzine
Aż nie wiedziałam, że będzie taki odzew z Waszej strony, dziękuje


Przyznam się, że podobam się sobie i lubie swój wygląd moja samoocena czasem siega zenitu i czuję się najbardziej skesowna. Ale bywają takie sytuacje, w których nagle staje się taka malutka i moja "wyższość" ucieka gdzie pieprz rośnie. Tak było wtedy gdy zobaczyłam ten filmik u TŻ na komputerze.
Już wyjaśniam: rozmawialam z nim o tym kilka razy, mówiłam mu, że mnie to boli, żeby wyjaśnił mi to dlaczego to robi bo ja nie umiem sama tego ogarnąć rozumem. Bo skoro jestem dla niego piekna i zawsze chętna na seks to dlaczego w ogóle się masturbuje. Przeciwko masturbacji w której bym brała udział (na swoich nagisch zdjęciach) nie mam nic przeciwko. Nigdy filmy porno mnie nie obrzydzały ani zdjęcie w negliżu ani sam nigliż, lecz kiedy zobaczyłam te filmy i pomyślałam, że obca kobieta występująca tam, podnieca go tak bardzo jak ja to naprawde nabrałam obrzedzenia i do filmów i do siebie i do niego.
On nie chce w ogóle o tym rozmawiać, bo to dla niego normalne i to jest dla niego temat zamknięty mimo, że ja go nie chce wcale kończyć ani nie chcę się kłócić. Nie mam pojęcia ile razy w ciągu dnia/tygodnia/miesiąca się masturbuje ale nasz seks w porządku. Często jest zmęczony po pracy (nie mieszkamy razem) albo czasem nie ma ochoty. Albo to ja jestem nimfomanką, albo on nie lubi tak seksu jak inni faceci ALBO woli zabawiać się sam ze sobą. Planuje jeszcze jedna albo nawet i kilka szczerych rozmów, tylko niestety w odstępie czasowym, żeby niepotrzebnie się nie klócić.

Napisane przez Grin

dla was to jest takie ważne, że `on się podnieca patrząc na inną kobietę`, a faceta ta kobieta nie obchodzi, dla nich ważne jest zbliżenie na genitalia i wyobrażenie sobie, że jesteście obok i że to was posuwa. sorry za taką ordynarność, ale tak to właśnie wygląda, nie ma żadnych romantycznych uniesień, nie ma żadnych fantazji na temat tej kobiety ani jej ciała - a jeśli są, to związek i tak długo nie pociągnie, skoro facet fantazjuje o innych kobietach. i zabronienie mu oglądania/wzięcie na litość `chlip chlip jak to mi jest przykro jak on ogląda buuu` nic nie da, bo jak ogląda i marzy o innych, to się nie zmieni [chyba że obecna partnerka go średnio kręci, to wtedy się zmieni jak pozna taką, która go rozpala do czerwoności ].

to mnie bardzo zainteresowało nie mam zamiaru mu zabraniać masturbacji, zapytam czy mógłby to ograniczyć na rzecz większej ochoty na seks ze mną, ciekawe czy się zgodzi? zobaczymy czy podnieca się samym aktem seksualnym czy aktorką.
Za każdym razem gdy chcę zacząć rozmowe on mówi, żebym nie zaczynała bo się pokłócimy i, żebym to zaakceptowala. A przecież ja tylko chcę porozmawiać, nie chce histeryzować tylko ustalić coś we dwójke, bo przecież na tym polegają związku, również na kompromisach. Ja się nie masturbuję ponieważ moje ciało nie żąda tego ode mnie, nie mam takiej konieczności by to robić. Cała energię jaka nagromadzę skupiam na TŻ bo on mnie bardziej pociaga i myśl, że jesteśmy razem niż moja własne ciało i moja ręka.


ps. Przepraszam, że wcześniej nie odpisałam ale po napisaniu wątku od razu musialam czmychnąć do pracy