Swinging

[Kmee]

Napisane przez Kolor Bzu

Tak naprawdę strasznie trudno to wytłumaczyć bo zwyczajnie sama nie wiem skąd się to bierze. U mnie było tak, że jak byłam w swoim pierwszym związku (ponad 3 lata trwał, a zaczął się jak oboje mieliśmy 17 lat) to pomimo tego, że świata poza chłopakiem nie widziałam to i tak czułam pociąg do innych osób. Wtedy plułam sobie w brodę, myślałam, że jestem zła i nienormalna. Trwałam przy chłopaku, ale dusiłam się, bałam się, że któregoś dnia po prostu go zdradzę. Nie mogłam tak i rozstaliśmy się po długich rozmowach. Na początku myślałam, że to może dlatego, że nie wiedziałam jak to jest z innym, ale nawet jak poznałam jacy są inni w łóżku to po prostu nie umiałam żyć w monogamii. W końcu poznałam osoby, które mają poglądy podobne do moich i trafiłam na swojego obecnego TŻ-a, który myśli podobnie do mnie. Nie wiem skąd, ani dlaczego, ale to zawsze było we mnie.

Ciekawe.. czyli to nie jest decyzja podjęta z dnia na dzień "o tak o" tylko potrzeba, która "od zawsze" gości w podświadomości a potem w świadomości... ?
To może być jak z BDSM, albo z innymi "fetyszami"... po prostu jest w psychice, w upodobaniach coś, co powoduje, że z jakiegoś powodu takie rzeczy nas podniecają i pociągają. Mimo, że dla kogoś innego mogą być kompletnie niezrozumiałe. Dobrze rozumiem?

Napisane przez Kolor Bzu

A widok partnera z inną kobietą jest dla mnie niesamowicie podniecający i stymulujący. Nie czuję wtedy zazdrości, w ogóle tylko podniecenie. Zazdrosna to ja mogę być o czas i uczucia jakie by poświęcał innej kobiecie, olewając mnie, ale nie potrafię być zazdrosna o samą fizyczność. W sumie nie wiem dlaczego...

Ciekawe! myślę, że tego nie da się do końca wytłumaczyć osobom z "drugiej strony barykady" a na pewno nie tak, aby zrozumiały jak można "nie być zazdrosnym o samą fizyczność". To cholernie różne światy.

Na szczęście jeśli samemu zdaje się sprawę ze swoich potrzeb, to po pewnym czasie można trafić na kogoś, kto tym potrzebom odpowiada Gorzej tylko, jeśli swingers próbuje 'zmusić' do zrozumienia swoją 'normalną' połówkę mimo, że ona nie chce i nie rozumie - oraz na odwrót. Myślę, że tu nie da się pójść na kompromis...

[Kolor Bzu]

Napisane przez Kmee

Ciekawe.. czyli to nie jest decyzja podjęta z dnia na dzień "o tak o" tylko potrzeba, która "od zawsze" gości w podświadomości a potem w świadomości... ?
To może być jak z BDSM, albo z innymi "fetyszami"... po prostu jest w psychice, w upodobaniach coś, co powoduje, że z jakiegoś powodu takie rzeczy nas podniecają i pociągają. Mimo, że dla kogoś innego mogą być kompletnie niezrozumiałe. Dobrze rozumiem?


Ciekawe! myślę, że tego nie da się do końca wytłumaczyć osobom z "drugiej strony barykady" a na pewno nie tak, aby zrozumiały jak można "nie być zazdrosnym o samą fizyczność". To cholernie różne światy.

Na szczęście jeśli samemu zdaje się sprawę ze swoich potrzeb, to po pewnym czasie można trafić na kogoś, kto tym potrzebom odpowiada Gorzej tylko, jeśli swingers próbuje 'zmusić' do zrozumienia swoją 'normalną' połówkę mimo, że ona nie chce i nie rozumie - oraz na odwrót. Myślę, że tu nie da się pójść na kompromis...

Mhm. U mnie to było właśnie tak, tak samo jak inklinacje do BDSM, czy biseksualizm. Ale mogę mówić tylko za siebie (i za TŻ-a) bo nie wiem, jak to u innych.

Korzystając z porównania do BDSM to tak, jak tłumaczyć komuś, że dostawanie biczem po pośladkach może być podniecające

Dlatego też nie namawiam nikogo. A ze swoim pierwszym partnerem, który był zadeklarowanym monogamistą, po prostu się rozstałam, choć było to bolesne dla obu stron. Ale jeszcze bardziej bolesne byłoby gdyby któreś z nas cierpiało w związku. Nie należy nikogo zmuszać, do niczego. Ale warto wiedzieć czego się oczekuje i stawiać sprawę jasno od samego początku.

[Candy_lips]

Napisane przez Kmee

Ciekawe.. czyli to nie jest decyzja podjęta z dnia na dzień "o tak o" tylko potrzeba, która "od zawsze" gości w podświadomości a potem w świadomości... ?
To może być jak z BDSM, albo z innymi "fetyszami"... po prostu jest w psychice, w upodobaniach coś, co powoduje, że z jakiegoś powodu takie rzeczy nas podniecają i pociągają. Mimo, że dla kogoś innego mogą być kompletnie niezrozumiałe. Dobrze rozumiem?


Ciekawe! myślę, że tego nie da się do końca wytłumaczyć osobom z "drugiej strony barykady" a na pewno nie tak, aby zrozumiały jak można "nie być zazdrosnym o samą fizyczność". To cholernie różne światy.

Na szczęście jeśli samemu zdaje się sprawę ze swoich potrzeb, to po pewnym czasie można trafić na kogoś, kto tym potrzebom odpowiada Gorzej tylko, jeśli swingers próbuje 'zmusić' do zrozumienia swoją 'normalną' połówkę mimo, że ona nie chce i nie rozumie - oraz na odwrót. Myślę, że tu nie da się pójść na kompromis...

Tak, ja też myślę, że to tkwi gdzieś w ludziach - taka ich potrzeba.
Skoro nikogo nie krzywdzą , to jest ok, zawsze chyba byłam tolerancyjna.
Jak nie raz pisałam sama bym tak nie mogła , dlatego nie zrozumiem tego, bo jak skoro jestem zupełnie inna? ALE jak najbardziej nic do takich ludzi nie mam, żyją jak chcą .

[Dopamine99]

Nie mnie i nie Tobie oceniać co jest normalne, a co nie.

To, że istnieją ludzie, którzy swingują, mają swoje przemyślenia i poglądy na ten temat, swoje odczucia, nie oznacza automatycznie, że jest to normalne. Zaręczam Ci, że większość ludzi na świecie nie wyobraża sobie realizacji uprawiania seksu w trójkącie, a co dopiero mówić o swingowaniu. Dość naturalne jest to, że ktoś chce mieć swojego partnera tylko dla siebie, a zazdrość jest zjawiskiem powszechnym, w mniejszym, lub większym stopniu (stąd np. dla większości ludzi zdrada oznacza koniec związku, lub przynajmniej kryzys). I statystyk Ci nie przedstawię, ale wystarczy się przyjrzeć dyskusjom na forach internetowych i rozmawiać z ludźmi na takie tematy w 'realu', żeby zauważyć, że większość społeczeństwa ma standardowe i przez to NORMALNE podejście do seksu.

To że ktoś tej normalności nie przyjmuje do siebie i nie stosuje w swoim życiu (np swingując) - fajnie, ale jest to jego subiektywny sposób postrzegania i żaden wyznacznik normalności, dopóki jest w mniejszości. I wcale nasze społeczeństwo nie jest tak bardzo zróżnicowane w kwestii postrzegania seksualności, to tylko niektórym w tym wątku się tak wydaje, że 'granice zdrady są płynne', albo że 'każdy myśli inaczej i ludzie różnie do tego podchodzą'.

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez Dopamine99

To, że istnieją ludzie, którzy swingują, mają swoje przemyślenia i poglądy na ten temat, swoje odczucia, nie oznacza automatycznie, że jest to normalne. Zaręczam Ci, że większość ludzi na świecie nie wyobraża sobie realizacji uprawiania seksu w trójkącie, a co dopiero mówić o swingowaniu. Dość naturalne jest to, że ktoś chce mieć swojego partnera tylko dla siebie, a zazdrość jest zjawiskiem powszechnym, w mniejszym, lub większym stopniu (stąd np. dla większości ludzi zdrada oznacza koniec związku, lub przynajmniej kryzys). I statystyk Ci nie przedstawię, ale wystarczy się przyjrzeć dyskusjom na forach internetowych i rozmawiać z ludźmi na takie tematy w 'realu', żeby zauważyć, że większość społeczeństwa ma standardowe i przez to NORMALNE podejście do seksu.

To że ktoś tej normalności nie przyjmuje do siebie i nie stosuje w swoim życiu (np swingując) - fajnie, ale jest to jego subiektywny sposób postrzegania i żaden wyznacznik normalności, dopóki jest w mniejszości. I wcale nasze społeczeństwo nie jest tak bardzo zróżnicowane w kwestii postrzegania seksualności, to tylko niektórym w tym wątku się tak wydaje, że 'granice zdrady są płynne', albo że 'każdy myśli inaczej i ludzie różnie do tego podchodzą'.

A czy Ty rozumiesz, że "większość" i "normalność" to nie są synonimy...?

[Dopamine99]

Synonimami nie są, a jednak mają ze sobą wiele wspólnego.

[wisienka_na_torcie]

Ale nie są tożsame. Słowo "normalność" jest bardzo subiektywne, ocenne. Przyjmowanie, że normalne jest to, co jest większością, jest zwyczajnie ignoranckie i głupie.

[Dopamine99]

Jezu, następna z tą subiektywnością.
Wobec tego jak zdefiniujesz słowo 'normalność'? Bo skoro to tak mocno subiektywne, to po co w ogóle takie słowo w polskim języku, zapewne jakaś mądra głowa siedziała nad tym 5 minut i wymyśliła ot takie niepotrzebne wyrażenie.

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez Dopamine99

Jezu, następna z tą subiektywnością.
Wobec tego jak zdefiniujesz słowo 'normalność'? Bo skoro to tak mocno subiektywne, to po co w ogóle takie słowo w polskim języku, zapewne jakaś mądra głowa siedziała nad tym 5 minut i wymyśliła ot takie niepotrzebne wyrażenie.

Nie definiuje słowa normalność, podobnie jak nie zdefiniuję pojęcia "przystojny mężczyzna" albo "ładna kobieta". Mogę powiedzieć czym jest normalność DLA MNIE. Ale ilu ludzi na świecie, tyle definicji... Tak ciężko to zrozumieć, naprawdę?

A jeśli zastanawiasz się nad sensem istnienia słów o charakterze ocennym w jakimkolwiek języku świata, to gratuluję.

[sine.ira]

Napisane przez wisienka_na_torcie

A czy Ty rozumiesz, że "większość" i "normalność" to nie są synonimy...?

Jednym ze znaczeń słowa "normalny" jest - najczęściej spotykany. Póki co swingownie to nie jest rozrywka większości par, w związku czym nie jest też zgodne z normą, nie jest zatem "normalne".
Może kiedyś będzie to zabawa większości par, będzie powszechnie podzielana i akceptowana i wtedy uzyska status "normalnej".

Też macie rozkminy

Generalnie dopamine ma sporo racji, głównie w tym, że gotowość do tego typu zachowań seksualnych nie ma nic wspólnego z dojrzałością. Jest to - wg mnie - pewna specyficzna mentalność. Nie wiem też co to wszystko może mieć wspólnego z zaufaniem. Zwłaszcza kiedy mówimy o posuwaniu partnera/rki na naszych własnych oczach Ufa się, ze co ? Że będzie się mniej cieszył/a z orgazmu z innym/ą czy o co chodzi ?

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez sine.ira

Generalnie dopamine ma sporo racji, głównie w tym, że gotowość do tego typu zachowań seksualnych nie ma nic wspólnego z dojrzałością. Jest to - wg mnie - pewna specyficzna mentalność. Nie wiem też co to wszystko może mieć wspólnego z zaufaniem. Zwłaszcza kiedy mówimy o posuwaniu partnera/rki na naszych własnych oczach Ufa się, ze co ? Że będzie się mniej cieszył/a z orgazmu z innym/ą czy o co chodzi ?

Z tym się zgadzam i mi nie mieści mi się w głowie jak można coś takiego robić. Mnie osobiście swingowanie, a raczej jego wizja obrzydza, ale kurczę, wkurza mnie, jak ktoś komuś wciska, ze jest NIENORMALNY.

A o tym, że nie jest to zależne od dojrzałości , a właśnie od specyficznych upodobań wszyscy tutaj wiedzą i mówią, nawet sami zainteresowani.

[sine.ira]

Napisane przez wisienka_na_torcie

Z tym się zgadzam i też nie mieści mi się w głowie jak można coś takiego robić. Mnie osobiście swingowanie obrzydza, ale kurczę, wkurza mnie, jak ktoś komuś wciska, ze jest NIENORMALNY.

No skoro jest to zachowanie niezgodne z normą (czyli z ogólnie przyjętą i podzielaną zasadą), jest czymś, co "odstaje" od najczęściej spotykanego wzoru, to jest nienormalne
Być może, póki co, swingowanie nie wpisuje się powszechnie akceptowaną normę zachowań seksualnych, ale w przyszłości może to ci, co praktykują seks ze stałym partnerem bez "dzielenia się" nim z kimś trzecim (czwartym, piątym i setnym) będą w mniejszości i w tym sensie "nienormalni". Panta rhei jak powiedział Ἡράκλειτος ὁ Ἐφέσιος

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez sine.ira

(...)ale w przyszłości może to ci, co praktykują seks ze stałym partnerem bez "dzielenia się" nim z kimś trzecim (czwartym, piątym i setnym) będą w mniejszości i w tym sensie "nienormalni".

Myślę, że to raczej nierealne
W takim razie gwiżdzę na polską semantykę, skoro "normalne" ma oznaczać to, co w większości ... A idąc takim tokiem , chyba nie ma na świecie ludzi "normalnych", bo każdy od jakiejś tam normy odbiega.

Ale jak tak czytam posty Dopamine, to odnoszę wrażenie, że jego "nienormalny" ma jednak drugie, ukryte dno

[sine.ira]

Napisane przez wisienka_na_torcie

A idąc takim tokiem , chyba nie ma na świecie ludzi "normalnych", bo każdy od jakiejś tam normy odbiega.

No to już Freud akurat dawno temu powiedział

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez sine.ira

No to już Freud akurat dawno temu powiedział

Nie wiem, nie interesuję się
Trochę to wszystko z przymrużeniem oka, ale nie mogłam się już powstrzymać, bo wybitnie mnie irytuje takie wpieranie przez kilka stron, że "moja jest tylko racja i to święta racja..."

[Kolor Bzu]

Napisane przez sine.ira

Ufa się, ze co ? Że będzie się mniej cieszył/a z orgazmu z innym/ą czy o co chodzi ?

Ufa się, że niezależnie od tego z kim jak i kiedy druga osoba się zadaje to my, jako partner jesteśmy najważniejsi. Ufa się, że z powodu seksu nie zostanie się na lodzie bo facet pozna super laskę

[prettysimple]

Napisane przez Kolor Bzu

Ufa się, że niezależnie od tego z kim jak i kiedy druga osoba się zadaje to my, jako partner jesteśmy najważniejsi. Ufa się, że z powodu seksu nie zostanie się na lodzie bo facet pozna super laskę

Obyś się nie zawiodła...

[dawidowskasia]

Napisane przez Dopamine99

Synonimami nie są, a jednak mają ze sobą wiele wspólnego.

niekoniecznie. Powszechne owszem, ale czy normalne? To tak jakbyś powiedział w czasie 2 wojny światowej,że mordowanie Żydów jest normalne, bo przecież wszyscy Niemcy się na to godzą. A to nie było normalne, to było powszechne

[Kolor Bzu]

Napisane przez prettysimple

Obyś się nie zawiodła...

Dzięki za troskę, ale nie powinnam

W końcu jeśli facet miałby mnie rzucić bo seks z inną był lepszy to ja dziękuję za takiego partnera.
A w normalnym związku też się ufa np. że druga osoba nie zauroczy się panią z warzywniaka.
Zauroczyć można się w każdym i zawsze. Seks nie ma z tym akurat nic wspólnego.

[dawidowskasia]

Napisane przez Kolor Bzu

Dzięki za troskę, ale nie powinnam

W końcu jeśli facet miałby mnie rzucić bo seks z inną był lepszy to ja dziękuję za takiego partnera.
A w normalnym związku też się ufa np. że druga osoba nie zauroczy się panią z warzywniaka.
Zauroczyć można się w każdym i zawsze. Seks nie ma z tym akurat nic wspólnego.

dokładnie. I bez swingu ludzie się zdradzaja na potegę. Może nawet mniejsza szansa tutaj bo każdy realizuje swoje fantazje i nie musi zdradzać tak za plecami?
Nie wiem .Nie chcę probować, ale tak myślę,że to musi być fascynujące

[Kmee]

Napisane przez dawidowskasia

niekoniecznie. Powszechne owszem, ale czy normalne? To tak jakbyś powiedział w czasie 2 wojny światowej,że mordowanie Żydów jest normalne, bo przecież wszyscy Niemcy się na to godzą. A to nie było normalne, to było powszechne

To zależy tylko i wyłącznie od punktu odniesienia.

Jeśli chodzi o użycie słowa normalność to sine dobrze to wytłumaczyła.
Nie ma co się sprzeciwiać.

Normalny znaczenia: przymiotnik
(1.1) zgodny z normą, uchodzący za taki, jaki powinien być
(1.2) najczęściej spotykany, typowy
(1.3) zdrowy psychicznie i fizycznie
(1.4) o bilecie: pełnopłatny

Kolor Bzu - rozumiem, znaczy się na tyle na ile mogę, ale ponieważ mam też swoje fetysze dużo łatwiej mi przełożyć sam mechanizm.
Natomiast jeśli o mnie chodzi, wydaje mi się, że nie ma takiej siły, abym zdecydowała się na swing posiadając partnera, którego kocham.
To nawet nie jest kwestia zaufania, chodzi o to, że seks to ukoronowanie naszego uczucia, coś co nas zespala, jest tylko naszym przeżyciem. Taki system wartości nie pozwala na dzielenie tego z kimkolwiek trzecim

[sine.ira]

Napisane przez dawidowskasia

niekoniecznie. Powszechne owszem, ale czy normalne? To tak jakbyś powiedział w czasie 2 wojny światowej,że mordowanie Żydów jest normalne, bo przecież wszyscy Niemcy się na to godzą. A to nie było normalne, to było powszechne

Dla esesmanów to pewnie było normalne. Czy dla innych Niemców.. trudno orzec dlaczego się nie sprzeciwiali.

Poza tym co jest takiego okropnego w pojęciu nienormalny ? Nie czaję.
Ja np. odstaję od normy jak chodzi o chęć rozmnożenia się, no i ?

Napisane przez dawidowskasia

I bez swingu ludzie się zdradzaja na potegę.

A ja myślę, że swing gwarancją na wierność też nie jest. Bo nic nie jest poza podejściem i mentalnością konkretnych ludzi.

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez Kmee

To nawet nie jest kwestia zaufania, chodzi o to, że seks to ukoronowanie naszego uczucia, coś co nas zespala, jest tylko naszym przeżyciem. Taki system wartości nie pozwala na dzielenie tego z kimkolwiek trzecim

Idealnie to ujęłaś

Napisane przez sine.ira

Dla esesmanów to pewnie było normalne. Czy dla innych Niemców.. trudno orzec dlaczego się nie sprzeciwiali.

Tak naprawdę przeciętny Niemiec o wielu rzeczach nie miał wtedy pojęcia...

Ja myślę, że ludzie, którzy swingują, tak jak napisała Kolor Bzu, oddzielają seks od uczuć, dlatego dla nich seks partnera czy partnerki z osobą trzecią nie jest bardziej ryzykowny, jeśli chodzi o ewentualne zauroczenie niż jakakolwiek inna sytuacja codziennego życia. Dla kogoś, kto te dwa aspekty łączy jest naturalne, że w czasie seksu łatwiej się do kogoś przywiązać, zakochać, zauroczyć, niż np. w czasie wizyty na siłowni ...

[dawidowskasia]

Napisane przez sine.ira

Dla esesmanów to pewnie było normalne. Czy dla innych Niemców.. trudno orzec dlaczego się nie sprzeciwiali.

Poza tym co jest takiego okropnego w pojęciu nienormalny ? Nie czaję.
Ja np. odstaję od normy jak chodzi o chęć rozmnożenia się, no i ? .

bo wychodziły publikacje na temat Żydów, że nie jest czlowiekiem i wtedy było to normalne,że jest rasa aryjska i rasa podludzi
ja tam kiedyś napisalam,że ja mogę być stuknięta jeśli komuś lżej

Napisane przez sine.ira

A ja myślę, że swing gwarancją na wierność też nie jest. Bo nic nie jest poza podejściem i mentalnością konkretnych ludzi.

nie no prawda. Ja nie mówie,że swinging jest lepszy (sama bym tego nie zrobila ani mój tż-włos mu sie zjeżył jak pytalam) ale myslę,że te pary które go uprawiają nie są gorsze jak inni twierdzą. Maja inne podejście i to wszystko. Myślę,że u nich również istnieje pojęcie zazdrości, zaufania - po prostu gdzie indiej jest granica.

[sine.ira]

Napisane przez dawidowskasia

ale myslę,że te pary które go uprawiają nie są gorsze jak inni twierdzą. Maja inne podejście i to wszystko. Myślę,że u nich również istnieje pojęcie zazdrości, zaufania - po prostu gdzie indiej jest granica.

Nie no, nie są ani gorsze ani lepsze, absolutnie się zgadzam. Co do granicy pewnie też masz rację.
Aczkolwiek trzeba też dać prawo ludziom, takim jak dopamine do posiadania własnych poglądów na te kwestie. Dla niego to może być chore, wypaczone, zgniłe, niemoralne i nie wiadomo jakie i też dobrze. Ma prawo tak myśleć jak chce.

[Trusk4wk4]

To po co się wypowiada w wątku traktującym o seksie który go obrzydza ?

[Kmee]

do tego też ma prawo w sumie

[Trusk4wk4]

Prawo hmm no ma, też mam wiele praw ale ze wszystkich nie korzystam bo nie wszystkich potrzebuję.

Trochę tego nie rozumiem, wypowiedział się raz ( dość konkretnie) to po co potem wałkować i wałkować to samo? Nabijanie postów? Bo przecież tych co praktykują nie odwiedzie raczej.

Są pewne fakty:
_To że na wizażu jest mały procent praktykujących swing nie znaczy ze w Polsce ogólnie jest równie mały. Wystarczy wejść na portale tematyczne i spojrzeć na liczbę użytkowników.
_Pisanie o upośledzeniu powoduje jedynie kłótnie na forum, nie wnosi raczej nic konkretnego do dyskusji. Wywołuje niepotrzebne frustracje, a po co to wszystko?
_Każdy ma prawo do spędzania wolnego czasu jak chce i uprawiania seksu jak chce, jeżeli to nikogo nie krzywdzi i nie narusza prawa.
_Umoralnianie i narzucanie swojego dania nie skutkuje w niczym dobrym
_Są pary które swingują i się kochają. Fakt czy komuś to pasuje czy nie, to jest fakt. Przykro mi
_Niektórzy nie potrzebują miłości by seks był dobry, co nie wyklucza uprawiania seksu z miłości. Oba mogą istnieć i sprawiać przyjemność

Doceniam fakt bardziej duchowego podejścia do seksualności, bo jest to coś pięknego, ale to nie jest wątek o seksie ze współmałżonkiem i niemyśleniu nawet o innych.


A co do tematu i autorki Chciałabym się dowiedzieć czy umawiacie się zawsze razem w 2 pary czy też niezależnie? Czy o każdym spotkaniu informujecie siebie nawzajem? Czy bywacie w klubach dla swingersów i jeśli tak to jakie macie zdanie na temat takich miejsc?

[Kmee]

to po co to piszesz i umoralniasz mówiąc co on powinien robić, a co nie, czy mu się podoba czy nie itp etc. to jest podobne do niego tylko na odwrót.
On ma prawo pisać gdzie chce, to co myśli, ma nawet prawo myśleć, że osoby swingujące są upośledzone psychicznie. NO MA PRAWO.
A jak komuś to nie pasuje, ma święte prawo to zignorować, i po 5 postach koledze się znudzi
Ma też prawo odbijać piłeczkę, poddawać w wątpliwość wytyczone przez słowniki definicje słowa.. i się przepychać - jeśli czuje taką potrzebę
Ot co do tego za zwyczaj służą fora

[dawidowskasia]

Napisane przez sine.ira

Nie no, nie są ani gorsze ani lepsze, absolutnie się zgadzam. Co do granicy pewnie też masz rację.
Aczkolwiek trzeba też dać prawo ludziom, takim jak dopamine do posiadania własnych poglądów na te kwestie. Dla niego to może być chore, wypaczone, zgniłe, niemoralne i nie wiadomo jakie i też dobrze. Ma prawo tak myśleć jak chce.

tez juz pisałam,żeby dać mu spokój ale nie można ludzi tak obrażać. W każdym wątku znajdzie się inny punkt myslenia np dziewczynie bitej przez faceta ktos napisze "ojej, trudno, powinnaś go przeprosić, widocznie zasłużyłaś"
też mamy prawo odpowiedzieć
To trudny temat, niby wolność słowa, ale jak ktoś kogoś nazwie ch....to można do sądu iść

---------- Dopisano o 03:03 ---------- Poprzedni post napisano o 03:02 ----------

Napisane przez Kmee

A jak komuś to nie pasuje, ma święte prawo to zignorować, i po 5 postach koledze się znudzi
Ma też prawo odbijać piłeczkę, poddawać w wątpliwość wytyczone przez słowniki definicje słowa.. i się przepychać - jeśli czuje taką potrzebę
Ot co do tego za zwyczaj służą fora

haha. Optymistka

---------- Dopisano o 03:06 ---------- Poprzedni post napisano o 03:03 ----------

Napisane przez Kmee

T
To nawet nie jest kwestia zaufania, chodzi o to, że seks to ukoronowanie naszego uczucia, coś co nas zespala, jest tylko naszym przeżyciem. Taki system wartości nie pozwala na dzielenie tego z kimkolwiek trzecim

ale jesli uznac,że seks z osobą ukochana jest inny niż ten ze swingu? Tu mamy miłość, tam fizyczność