Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III - Strona 120 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2013-04-11, 21:04   #3571
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
ę,
Żywiec - wiem, że jesteś pesymistką (też nią jestem), ale pomyśl sobie. Jak się jedzie w trakcie roku akademickiego na wakacje, no to niestety może się zdarzyć, że czegoś nie dasz rady ogarnąć. Po prostu pomyśl czy zależy Ci na tym, żeby się w związku z tym dobrze bawić a później spróbować to wszystko jakoś nadgonić czy też wolisz spędzić czas w słonecznej Grecji na martwienie się sprawami przyziemnymi, na które i tak przyjdzie pora później

Moja koleżanka ze studiów (tylko z innej specjalności) miała niepowtarzalną okazję wyjechać sobie po bardzo niskich kosztach bodajże na Majorkę, w trakcie roku akademickiego, a niestety na moich poprzednich studiach nie było tak, że można było sobie nie przyjść na laborki i już. Jak się nie przyszło, to nie było jak odrobić i jedne to się jeszcze jakoś przebolało, odpowiedziało ustnie czy coś, ale dwie? Katastrofa. No i dziewczyna miała niestety warunek, dlatego że jej nie było, a babka była wredna...I co ona na to? Że nie żałuje, bo i tak było warto pojechać
Wiem kochana co masz na myśli. Ale chodzi o to, że ja do tej pory nie miałam kolokwiów prawie żadnych, a jutro mam 2 i w następnym tygodniu 3. I wkurza mnie, że akurat padło na taką porę. No ale wakacje przydadzą mi się niezaprzeczalnie. Marzyłam o tym o jakiegoś półtora roku.

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość

Ostatnio mam wrażenie, że pracuję na same rachunki, więc (wiem, że może zabrzmieć wrednie, ale nie odbierz tego tak proszę Żywiec) naprawdę ''zazdroszczę'' dylematów związanych z wyjazdem na Kretę.


Trzymajcie za mnie dzisiaj kciuki bo idę powalczyć z literaturą i jeśli ją zaliczę (w co mocno wierzę), to w sobotę zdaję indeks i dwoma nogami jestem na IV semestrze. Potem tylko reszta różnic, sesja letnia i witaj trzeci roku...

Buziaki!
Nie rozumiem chyba Twojego przekazu.... Cały wyjazd na Kretę sponsoruję sobie sama, choć nie mam już stypendium i nie zarabiam ani grosza.

Czemu dopiero teraz się rozliczasz? Można tak? Przecież to już połowa drugiego semestru?

Cytat:
Napisane przez Coffee With Milk Pokaż wiadomość

Odpocznij sobie przez ten tydzień, a po powrocie, naładowana pozytywnie wszystko ogarniesz
Tak tez planuję Szkoda tylko, że nie jestem zdrowa

Miałam udany dzień, załatwiłam kilka spraw.
- podbiłam legitymację
-odebrałam indeks
- oddałam książkę do biblioteki (naliczyli mi karę prawie 30 zł, ale mam oddać przy następnym wypożyczaniu)
- kupiłam sobie sexy bluzeczkę i biżuterię
- odebrałam przesyłkę
- wysłałam wymianki

Doładuję telefon, ogarnę pakowanie, spa i witaj Kreto Nie mogę się doczekać słońca i plaży i błękitnej wody
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-11, 22:22   #3572
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

zywieczdroj

Eh...Źle odebrałaś moje słowa.
Nie chodziło mi absolutnie o zarzucenie Ci czegokolwiek.
Chodziło mi tylko i wyłącznie o to, że też chciałabym móc pojechać sobie na kilka dni gdzieś i odpocząć od tych wszystkich wydarzeń w moim życiu.
I dlatego napisałam w nawiasie, że ''zazdroszczę'' takich dylematów bo też takie teraz chciałabym mieć.

A co do mojego egzaminu (zresztą zdanego), to niestety czasowo tragicznie mi się to rozwlekło.
Ostatni zjazd miałam 3 tygodnie temu i właśnie wtedy miałam zaliczyć ten nieszczęsny przedmiot, ale po wysłaniu 5 maili(porażka wiem...) do wykładowczyni doszło do pomyłki godzinowej (o której zresztą pisałam tutaj). Niestety mam zjazdy raz na dwa tygodnie(a nawet zdarzają się raz na trzy tak jak teraz) i możliwości złapania wykładowcy są ograniczone(w tygodniu są konsultacje, ale nie zawsze).

Teraz Żywiec powinnas jeszcze napisać, że takie studia to żadne studia;-).
Mogę jednak Cię zapewnić,że to co 'dzienni' robią w trakcie zajęć, 'zaoczni' robią w czasie swojego wolnego od pracy czasu...(Niestety nie mamy forów, a wykładowcy marnej trójczyny nie chcą stawiać za powiedzenie dwóch zdań po angielsku...)

Na swoje ''usprawiedliwienie'' dodać mogę, że przenosząc się z jednej na drugą uczelnię miałam miłą niespodziankę w postaci 7 dodatkowych egzaminów;-) w ramach różnic programowych.
Zaliczone są 3 różnice, a resztę chcę dokończyć do czerwca, żeby mi się nie zazębiło z sesją letnią.

************************* ************************* ***
Ostatnio strasznie marudziłam Tż, że nic z tym cholernym mieszkaniem się nie rusza i już nie wytrzymałam.
Dosyć czekania i dosyć liczenia na czyjąś łaskę.
W poniedziałek jedziemy do doradcy finansowego, żeby przedyskutować kwestię kredytu hipotecznego.
Musimy poczynić jakieś kroki bo inaczej obydwoje oszalejemy.


Czas na sen bo jutro czeka mnie gramatyka praktyczna (inversion,emphasis i różnego rodzaju clauses), metodologia (ah ten wspaniały Harmer) i writing...

A za 4 tygodnie mam pierwszy egzamin w sesji letniej.
Dobranoc Dziewczyny!
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-11, 22:46   #3573
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
zywieczdroj

Eh...Źle odebrałaś moje słowa.
Nie chodziło mi absolutnie o zarzucenie Ci czegokolwiek.
Chodziło mi tylko i wyłącznie o to, że też chciałabym móc pojechać sobie na kilka dni gdzieś i odpocząć od tych wszystkich wydarzeń w moim życiu.
I dlatego napisałam w nawiasie, że ''zazdroszczę'' takich dylematów bo też takie teraz chciałabym mieć.

A co do mojego egzaminu (zresztą zdanego), to niestety czasowo tragicznie mi się to rozwlekło.
Ostatni zjazd miałam 3 tygodnie temu i właśnie wtedy miałam zaliczyć ten nieszczęsny przedmiot, ale po wysłaniu 5 maili(porażka wiem...) do wykładowczyni doszło do pomyłki godzinowej (o której zresztą pisałam tutaj). Niestety mam zjazdy raz na dwa tygodnie(a nawet zdarzają się raz na trzy tak jak teraz) i możliwości złapania wykładowcy są ograniczone(w tygodniu są konsultacje, ale nie zawsze).

Teraz Żywiec powinnas jeszcze napisać, że takie studia to żadne studia;-).
Mogę jednak Cię zapewnić,że to co 'dzienni' robią w trakcie zajęć, 'zaoczni' robią w czasie swojego wolnego od pracy czasu...(Niestety nie mamy forów, a wykładowcy marnej trójczyny nie chcą stawiać za powiedzenie dwóch zdań po angielsku...)

Na swoje ''usprawiedliwienie'' dodać mogę, że przenosząc się z jednej na drugą uczelnię miałam miłą niespodziankę w postaci 7 dodatkowych egzaminów;-) w ramach różnic programowych.
Zaliczone są 3 różnice, a resztę chcę dokończyć do czerwca, żeby mi się nie zazębiło z sesją letnią.

Lasub, ale Ty sobie dopowiadasz.... Skąd wiesz co ja pomyślę i co ja powiem.... I od razu się tłumaczysz i bronisz jakbyś to Ty tak uważała, a nie ja. NIgdy nic nie napisałam w podobnym tonie o studiach zaocznych. Sama się nad nimi zastanawiam skoro i tak mam płacić za druga magisterkę, a tak to mogłabym pójść do pracy.

Jeśli chodzi o wyjazd, to martwi mnie to, że jestem chora i że nawarstwiło mi się rzeczy na uczelni i znowu zostanę w tyle. Ciągle coś. I przez moje wieczne martwienie się nie będę się cieszyć wyjazdem tak jakbym chciała.
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-11, 22:54   #3574
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

No to w tym miejscu należą Ci się przeprosiny.
Moja reakcja wynika z faktu, że często spotykam się z takimi opiniami.
I niestety(co ze smutkiem muszę przyznać) padają one z ust studentów z uniwerku...
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-11, 23:00   #3575
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

tajemnicza - witaj

Coffe - to naprawdę jest straszne Wiesz co w takim przypadku stałoby się moim życiowym celem? Uniezależnienie się od matki - żeby nie mogła Ci powiedzieć nic...po prostu nic. Nie mogła wtrącać już żadnego swojego zdania w życie swojego dziecka, nie mogła szantażować - według mnie nie zasłużyła na nic w przyszłości Ciekawe jest to, że rodzice nie zdają sobie z takich rzeczy sprawy...owszem, może się zdarzyć, że będą mieli dziecko, które większość rzeczy wybacza, ale jeśli kogoś się gnębi tyle czasu w tak okropny sposób, to jak można oczekiwać później czegokolwiek od tego dziecka? Patri, tutaj się Tobie dziwię np., bo też miałaś i masz straszne przeboje ze swoją matką - ja nie potrafiłabym utrzymywać z nią żadnych kontaktów, nawet bym nie próbowała

Zrób wszystko co możesz, żeby się uniezależnić
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-11, 23:05   #3576
grenouillette
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 169
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć

Ale dużo piszecie, na dodatek ważnych rzeczy, na które nie da się odpisać jednym zdaniem, a i ułożenie w głowie odpowiedzi czasami aż... osobiście boli.
Żywiec, nie wiem, czy jeszcze zdążysz to przeczytać, ale życzę Ci udanego wypoczynku, naładowania akumulatorów i nabrania dystansu do polskich problemów. Naprawdę, należy Ci się. Tym bardziej, że – tutaj sama się przyznam – jak na początku napisałaś o sytuacji ze studiami, to wydawało mi się, iż jest podobna jak u wielu osób studiujących dwa kierunki (ot, wiadomo, zawsze jest z tym trochę problemów). Z biegiem czasu jednak, jak pisałaś o szczegółach, widać było, że nie raz zdarzało się, iż choćbyś waliła głową w mur, to biurokracji i dziwactw swoich wykładowców byś nie przebiła. Dlatego naprawdę, cieszę się, że zdecydowałaś się wreszcie zrobić coś dla siebie!
Coffee... Dziewczyny mądrze pisały o szukaniu pomocy, a ja gratuluję zapisania się na wizytę. Oby to był początek przemian. Jednocześnie zwróciła moją uwagę pewna rzecz, która w jakiś sposób jest obecna u mnie. Piszesz o wszystkich wadach, dziwnych zachowaniach swojej mamy, a jednocześnie widać, jakbyś była od niej w pewien sposób... uzależniona? (i nie chodzi mi o aspekt finansowy, ale emocjonalny). Moja mama, w porównaniu do Twojej to aniołek, ale też przeszłam przez etap porównywania (oczywiście, z „dobrej woli”, żeby mnie zmotywować) i zauważyłam w swoim charakterze okropną cechę. Moja kuzynka, obiekt wiecznej adoracji, skończyła pewien kierunek. Ja studiuję, obecnie już na magisterce, w tym samym miejscu. Po obronie licencjatu miałam w nosie gratulacje, docenienie moich ocen, sesji na drugim kierunku – jedyne, co chciałam usłyszeć od mojej mamy, to że zdałam egzamin z porównywania do X. I tak jest też w innych kwestiach – złoszczę się, mówię, że coś jest głupie, a koniec końców ciągle „zdaję egzaminy” przed własną matką. Czuję wręcz endorfiny i dziką satysfakcję, kiedy po raz kolejny mogę powiedzieć: „ha! udało mi się, doceniaj!”. Ty możesz reagować inaczej, możesz nie być fighterką, ale to chyba nie w tym rzecz... Ja myślę, że problemem jest samo sprowadzenie relacji do ciągłych wyzwań, obojętnie czy podejmowanych (jak ja), czy różnie z tym bywa (jak u Ciebie). Zwyczajnie jest to przejęcie toku rozumowania naszych mam, sprowadzenie się do ich narracji, myślenie o sobie w kategoriach ram narzuconych przez ich oczekiwania. Może być bardzo uciążliwe (jak u Ciebie), może być dużo mniej (jak u mnie), ale faktem jest, iż chyba najlepiej byłoby mieć swoją własną narrację, swoje osobiste wyzwania...
A co do pieniędzy na studiach... Za studia nie płacę, mieszkam w mieszkaniu rodziców, rodzice finansują mi materiały edukacyjne, jedzenie, kosmetyki i przyjemności. W kwestii ubrań odciąża ich trochę babcia (broń Boże, nie dlatego, iż ktoś ją do tego namawia, czy ja wyłudzam kasę od starszej emerytki – zwyczajnie robi to sama z siebie, bo nie lubi, jak źle wyglądam. Serio, dokładnie taką ma motywację... w sumie nie wiem, czy to dobrze o mnie świadczy). Stypendium było moje i tylko moje, rodzice wychodzili z założenia, że dzisiaj jest, jutro może nie być, więc w ogóle nie uwzględniali go przy ustalaniu kwoty, jaką mi dają, a cała kasa za moją naukę była dla mnie. Podobnie z wszelkimi podejmowanymi przeze mnie pracami itp. Co więcej, tak samo byli wychowywani moi rodzice, a dzisiaj są inni kuzyni w mojej rodzinie w moim wieku, a także moi znajomi z liceum. I wcale nie czuję się z tego powodu niesamodzielna, bo co innego móc się samemu utrzymać (co prawdopodobnie by mi się udało), a co innego tego nie robić, bo żyje się w takim modelu kulturowym (np. tak jest u mnie – rodzice inwestują w dzieci i wyposażają je, ale potem dzieci zajmują się rodzicami; najbardziej tradycyjny model jaki można sobie wyobrazić). Dlatego np. przepraszam, ale retoryka Lasub dotycząca niepracujących, młodych ludzi jest dla mnie ciężka do zniesienia.
Emilka, napisałaś „Jakoś dziwnie sukces przeplata się z gorszymi sytuacjami” – obawiam się, że niestety takie jest życie. Ale znam Ciebie wizażowo na tyle, że jestem pewna, iż z każdej dolinki wyciągniesz wnioski i kolejne zdobywane szczyty będą coraz wyższe!
Natka Pietruszki, Aper – ja też chcę zobaczyć wiosenne kwiatecki! Inaczej, niczym Tomasz, nie zobaczę – to nie uwierzę w wiosnę!


A ja dzisiaj załatwiłam jedną meeega żabę! Obślizgłe ropuszysko ciągnęło się za mną jakiś czas, sprawiało, że nie raz nie mogłam zasnąć wieczorem i mogło mi nawet przesunąć obronę o dwa miesiące. Okazało się, że jego przełknięcie zajęło mi jakiś kwadrans przygotowań w domu, 5 minut w ksero i 10 u pani doktor na uczelni. Patrząc na to najlepiej widać, jak czasami absurdalne są nasze lęki.
Uskrzydlona tym sukcesem, idę się teraz myć, a potem do nocnej nauki!
grenouillette jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-11, 23:16   #3577
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
A co do pieniędzy na studiach... Za studia nie płacę, mieszkam w mieszkaniu rodziców, rodzice finansują mi materiały edukacyjne, jedzenie, kosmetyki i przyjemności. W kwestii ubrań odciąża ich trochę babcia (broń Boże, nie dlatego, iż ktoś ją do tego namawia, czy ja wyłudzam kasę od starszej emerytki – zwyczajnie robi to sama z siebie, bo nie lubi, jak źle wyglądam. Serio, dokładnie taką ma motywację... w sumie nie wiem, czy to dobrze o mnie świadczy). Stypendium było moje i tylko moje, rodzice wychodzili z założenia, że dzisiaj jest, jutro może nie być, więc w ogóle nie uwzględniali go przy ustalaniu kwoty, jaką mi dają, a cała kasa za moją naukę była dla mnie. Podobnie z wszelkimi podejmowanymi przeze mnie pracami itp. Co więcej, tak samo byli wychowywani moi rodzice, a dzisiaj są inni kuzyni w mojej rodzinie w moim wieku, a także moi znajomi z liceum. I wcale nie czuję się z tego powodu niesamodzielna, bo co innego móc się samemu utrzymać (co prawdopodobnie by mi się udało), a co innego tego nie robić, bo żyje się w takim modelu kulturowym (np. tak jest u mnie – rodzice inwestują w dzieci i wyposażają je, ale potem dzieci zajmują się rodzicami; najbardziej tradycyjny model jaki można sobie wyobrazić). Dlatego np. przepraszam, ale retoryka Lasub dotycząca niepracujących, młodych ludzi jest dla mnie ciężka do zniesienia.
U mnie też jest taki model Moi rodzice czują się zobowiązani pomagać swoim dzieciom finansowo dopóki w pełni nie staną na nogi, czyli nawet wtedy kiedy już mieszkają we własnym mieszkaniu, ale jeszcze mało zarabiają. Za to na starość nikt nikomu nie odmówił pomocy - moja mama pielęgnowała swoją teściową w chorobie, chociaż nie przepadała za nią, a teraz mieszka z nami jej mama, bo jest już staruszką i musi mieć towarzystwo
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-11, 23:32   #3578
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

grenouillette


Czy Ciebie również uraziłam moimi słowami?
Kurcze no...nie wiem, czy to moja wina czy sposobu w jaki przekazuję myśli, ale mam wrażenie, że pisząc często odnoszę ''efekt'' przeciwny do zamierzonego.

Przywołałam te przykłady po to, aby pokazać, że ''samodzielny ABSOLUTNIE niekorzystający z pomocy rodziców student'' to troszkę oksymoron.
Wiem, że często na wizażu jest tendencja do podkreślania jak dobrze ktoś sobie radzi, ale obawiam się, że w realiach taką osobę można spotkać dosyć rzadko. I nie wynika to bynajmniej z negatywnych cech typu lenistwo, ale z otaczającej nas rzeczywistości.
W Łodzi wynajęcie pokoju to jakieś 500 złotych.Do tego dorzućmy z 300 złotych na jedzenie (zakładam okrojoną wersję).O wydatkach na inne ''drobnostki'' typu kosmetyki/inna chemia/ciuchy/wydatki studenckie (i te ''poważniejsze'' typu ksero i te bez których czasem można się obyć typu wyjście na piwo) nie piszę, ale załóżmy nawet 200 złotych(chociaż to malutko).Niech 1000 złotych będzie ''wyznacznikiem''. w Łodzi przeciętny student zarobi jakieś 7-10 złotych na godzinę (jako kasjer, barman itp).To daje nam minimum 100 godzin w miesiącu czyli około 25 godzin w tygodniu-trochę sporawo...

Wiem, że są stypendia socjalne/naukowe itp itd, ale czasem przekroczy się minimalnie kwotę, która umożliwia to stypendium socjalne chociażby i niestety człowiek musi sobie poradzić bez niego.

Dlatego też może i fajnie byłoby być samodzielnym, ale czasem rzeczywistość na to nie pozwala.
I myślę jednak, że osoby studiujące i utrzymujące się w całości samodzielnie są raczej wyjątkami, a nie normą.
Ale czasem rodzice wiedzą lepiej...

Co do samodzielności, to mnie jedynie dziwią deklaracje ludzi, którzy każdego utwierdzają w przekonaniu,że to oni zarobili na to czy na tamto, a jednak pieniądze na to poszły z miminego portfela.
Jeszcze rok temu, jak rozmawiałam z kimkolwiek i mówiłam mu o mieszkaniu, to podkreślałam,że ta impreza będzie za pieniądze od rodziców.
Teraz będę wreszcie mogła powiedzieć, że sama sobie zarobiłam


grenouillette
A ja dzisiaj załatwiłam jedną meeega żabę! Obślizgłe ropuszysko ciągnęło się za mną jakiś czas, sprawiało, że nie raz nie mogłam zasnąć wieczorem i mogło mi nawet przesunąć obronę o dwa miesiące. Okazało się, że jego przełknięcie zajęło mi jakiś kwadrans przygotowań w domu, 5 minut w ksero i 10 u pani doktor na uczelni. Patrząc na to najlepiej widać, jak czasami absurdalne są nasze lęki.
Gratuluję zjedzonej żaby i zgadzam się z tym, co napisałaś.


Coffe, a propos pracy jeszcze
Jestem taki hojrak póki lipca nie ma...
w lipcu(to znaczy po sesji letniej) zaczynam szukać pracy i na samą myśl żołądek niebezpiecznie skręca mi się i zaczynam kombinować, jak to odsunąć w czasie.
Chyba najtrudniejszy jest pierwszy krok.
U mnie (szczególnie jeśli weźmiemy ten kredyt) praca będzie konieczna i nie będę mogła sobie pozwolić na pozostanie bez jakiegokolwiek dochodu.
Z jednej strony przeraża mnie to bo taka sytuacja wymusi na mnie działania w celu znalazienia tej pracy.
Z drugiej zaś strony ta sytuacja da mi kopa i napełni słusznością wyboru w chwilach zwątpienia.
Myślę, że te korki są naprawdę fajnym rozwiązaniem

U mnie dochodzi jeszcze jedna rzecz a propos samodzielności-nie lubię być zależna od innych.
I z jednej strony gryzę się bo mogłabym poprosić moich rodziców o sfinansowanie mi czesnego za lipiec i sierpień, a z drugiej taka prośba to przyznanie się do słabości i pokazanie, że jednak nie radzę sobie tak jak powinnam(tym bardziej, że u mojej widzę widzę tendecję do zdania, że mam z tych korków mega kokosy.Szkoda tylko, że nie zauważa, że nie ma miesiąca w którym mam chociażby 85% frekwencję na korkach...)
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''

Edytowane przez lasubmersion
Czas edycji: 2013-04-11 o 23:37
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 00:42   #3579
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Oj, Czerwiec
Wstałam wtedy po 2h. I zrobiłam wszystko, co zaplanowałam. Tylko efekty wypadły naprawdę kiepsko. Z tego powodu było kilka krótkotrwałych załamań, teraz jest trochę lepiej. Muszę jednak na siebie uważać, bo zobaczyłam do czego jestem zdolna w stanie dużego przemęczenia - kilka razy byłam o krok od zrobienia sobie (niechcący) krzywdy działając na "autopilocie".
Jeden masakralny tydzień za mną, drugi właściwie już muszę zacząć.

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Natka Pietruszki, Aper – ja też chcę zobaczyć wiosenne kwiatecki! Inaczej, niczym Tomasz, nie zobaczę – to nie uwierzę w wiosnę!
Wiadomo, skąd się ten Tomasz tutaj wziął i nie mogę się powstrzymać, żeby nie powiedzieć, że ostatnio u mnie patronował bardzo ważnym usłyszanym słowom.


Zrobione dziś:
* śniadanie dla 2 osób
* kilkanaście godzin liczenia
* składanie i drukowanie sprawozdania z projektu1 PPD
* oddawanie książki do czytelni
* zakupy w sklepie "eko"
* załatwianie notatek z Mat od N.
* obcinanie TŻ
* obiad dla 2 osób
* narada z G. i K. na temat AIP
* porządek w moich rzeczach u TŻ i ewakuacja większości
* ciemne pranie
* załatwianie mamie zniżek na zakupy
* kolacja tylko dla mnie
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.

Edytowane przez czerwieclipiec
Czas edycji: 2013-04-12 o 00:52
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 00:44   #3580
zywieczdroj
Zakorzenienie
 
Avatar zywieczdroj
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 11 439
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
No to w tym miejscu należą Ci się przeprosiny.
Moja reakcja wynika z faktu, że często spotykam się z takimi opiniami.
I niestety(co ze smutkiem muszę przyznać) padają one z ust studentów z uniwerku...
Kochana, nie musisz mnie przepraszać, uważam, że możesz być ciutkę przewrażliwiona. Ale ja też jestem Uniwerek dla mnie w sumie już nie reprezentuje żadnego poziomu... Tzn. pewnie zależy który. Nie wiem czy to moja wina, ale po moich studiach boję się iść do Krakowa czy do Warszawy, bo wiem, że się nie dostanę, że jestem za głupia, że to nie ten poziom.

Nie mam siły dalej Wam odpisywać. Chciałam tylko wspomnieć: Gren, dzięki wielkie, miło mi, że ktoś docenia moje trudy, czasem miałam wrażenie, że już tutaj tyle jęczę, że pewnie myślicie, że gdybym nie marudziła tylko się wzięła za naukę to bym wszystko zdała. Ale same wiecie jak jest...

Z matką mam identycznie! Wszystko co robię, robię dla niej... Żeby jej udowodnić, że potrafię, żeby ciągle nie było, że mój brat jest we wszystkim lepszy...
zywieczdroj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 05:32   #3581
tajemnicza1990
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 11
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Dziękuję Emi_lka za powitanie i radę . Wczoraj pozmywałam naczynia, trochę ogarnęłam w domu i byłam w sklepie, ale jeśli chodzi o naukę, to słabo coś ... Trochę się pouczyłam, a później poszłam spać. Obawiam się, że obleję dzisiejsze kolokwium, ale to tylko i wyłącznie moja wina - mogłam nie odkładać tego na później. Chociaż może nie wszystko stracone...? Dopiero po południu to kolokwium, więc mam jeszcze trochę czasu na naukę.

Wczoraj wieczorem , gdy już położyłam się spać, powtarzałam sobie w głowie, że wstanę dziś około czwartej rano i wezmę się za odrabianie zadania na zajęcia jakie mam dziś na ósmą, i powtarzałam sobie że zrobię to z dużą chęcią i zapałem.. i dzisiaj obudziłam się pełna energii i bez wymówek wzięłam się za to zadanie. Afirmacje - to chyba świetny sposób na prokrastynację w moim przypadku
tajemnicza1990 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 07:33   #3582
Natka_Pietruszki91
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Magiczna kraina 1000 jezior:)
Wiadomości: 2 059
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Zaspałam na te zajęcia....

I znów będą wyrzuty sumienia
__________________
"Wierzę, że zawsze można znaleźć szczęście, nawet mając tyłek wielkości dwóch kuli do kręgli.”
Helen Fielding „Dziennik Bridget Jones”

11/2015
Natka_Pietruszki91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 07:55   #3583
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

ufff poczytałam ale juz za długo siedzę przy kompiewiec szybciutko odpisuje i biorę sie do pracy

z wczorajszej listy:
Poćwiczyć
Trzymać sie właściwego jedzenia
Pobiegać albo pospacerować
Uporządkować szafę

Niemiecki do egz -gramatyka, ogarnąć słówka z wczoraj, przerobic przykładowy zestaw, skończyc ksiazke o krotkich formach
Odsiedzieć godzinke nad moją pracą-żaba
Popracować na pierwszym rozdziałem


No włąśnie toco prostei szybkie zrobiłam - co intelektualnie wymagajace olałam ... Egzamin jest za tydzień i oczywiscie mam leki ze nie dam rady .... pół dnia przesiedziałam przed kompem - serio nie do końca wiem co robiłam i patrzac w ściane ... Wieczorem sie troche ruszyłam-ale to tylko dzieki M. Wogóle wiekszośc mojej aktywności i "trzymania się kupy" wynika z tego że przed nim udaje / staram sie nie okazywac złego nastroju i apatii... Choć ostatnio (i wczoraj) pewne rzeczy wyjaśniamy ... Wiem że mnie kocha i bardzo chce mi pomóc - ale to nie wystarczy - sama musze sie ogarnąć.


Plan na dziś:
Pranie
Zdrowe posiłki co 3 h (to wczoraj nie wyszło dokońca a wiem jak to ważne
Ćwiczenia
Spacer
Niemiecki (nadrobić z wczoraj i dołożyć drugą porcje
Żaba (nadrobić z wczoraj bo nigdy nieskończę 2h
Godzina nad pierwszym rozdziałem (musze)

coffee nieporadzę Ci uniezaleznienia się od mamy - bo wiem że to nie takieproste ... zamiast tego podziele się taktyka koleżanki o bardzo toksycznej mamie - otóż ona slłucha ciagłych wyrzutów/pretensji i milczy z lekkim uśmiechem ... To powoduje że jej mama po pierwsze sie wkurza a po drugie troche przystopowuje bo po co marudzić komuś kto traktuje cie z przymruzeniem oka... Nie wiem czy jasno to opisałam - ale sama tak robie - nie jest to łatwe ale sprawia że mam poczucie że to co ona mówi nie jest w stanie do mnie dotrzeć i mnie zranić ... Bo taka jest prawda - zarzuty Twojej mamy nie są uzasadnione - a nawet gdyby były - to jest Twoje życie i Twoja sprawa co z nim zrobisz

serena zaczęłam shreda (dzień 4) wcześniej skakałam z mel b i chodakowska ... Nie jestem pewna czy Jillian wystarczy bo wczesniej ćwiczyłam dłuzej - ale po trzech dniach mam mega zakwasy wiec nie trace nadziei No zobaczymy - z doświadczenia wiem że najważniejsze to nie przerwać walki

lasub chyba ty pisałaś o tych dochodach co ledwo pokrywaja rozchody itd Mamy ten sam problem - i właśnie wczoraj ogarnialiśmy budżet ... Wiem jaka presja jest życie bez marginesu finansowego ... U nas wszystko jest na dobrej drodze ale niestety cel daleko Trzeba przeczekac trudności i mieć nadzieję
Co do studiów - rodzice mi pomagali przez 5 lat do magistra i potem rok dokładali do akademika (dalej studiowałam) - właściwie od poczatku było tej kasy za mało (700zł potem 300) - i w sumie dobrze bo poszłam do pracy....Był czas że studiowałam na dwóch kierunkach dziennie i pracowałam w weekendy na kasie... Efekt - przemęczenie , ciagle poczucie ze nie nadąząm , że robie wszystko po łebkach ... Ale paradoksalnie byłam szczęśliwsza niż teraz - gdy nie pracuje , mam tylko pisać prace żeby zakończyć wreszcie "przygode edukacyjna" i zdać brakujace egzaminy ... Dlatego postanowiłam że po egzaminach (czyli czerwiec/lipiec) szukam pracy - bo nie wiem czy tą pswoja prace w ogole napisze ale widze że ful czasu nie pomaga- i oczywiscie też mam lęki ze niczego nie znajdę No ale uznałam że działać na leży po kolei - staram sie niemartwic na zapas -skupiam się na bieżących celach ... A zatem do roboty
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 08:08   #3584
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Natka_Pietruszki91
Nie ma co dołować się!
Jeśli możesz, to idź na kolejne zajęcia.

tajemnicza1990
Fajnie,że Ci się udało z tym wstaniem
Na mnie pozytywne afirmacje również działają(chociaż też to zależy od wielu czynników)

Joanna XL
Ja jeszcze rok temu miałam wizję ułożoną pod linijkę.
Kończyłam pierwszy rok anglistyki, kończyłam technika ekonomistę i uczyłam się jednocześnie na techniku administracji.
Do tego znaleźliśmy super mieszkanko za które gotowali byli zapłacić rodzice.
Parę miesięcy wcześnej się zaręczyliśmy-żyć nie umierać.
No, ale wizja idealnego życia poszła się pitolić i trzeba sobie radzić inaczej.
Już dawno pogrzebaliśmy możliwość kupienia mieszkania za gotówkę.
Jednak z nas dwojga, to ja mocniej to przeżyłam...


zywieczdroj
Jak czytam o Twoich przebojach, to zaraz mi się moje przypominają...
''Zawsze coś jeszcze''-idealna sentencja na opisanie obecnego stanu rzeczy na moich studiach...

A tak poza tym to Witajcie Dziewczyny

Biorę się do roboty.
O 15 zaczynam korki, które potrwają do 20.
Wieczorkiem chcę przysiąść jeszcze nad szkoleniem z NBP.

Miłego dnia!
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 12:09   #3585
tajemnicza1990
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 11
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Witajcie lasubmersion i pozostałe dziewczyny . Uważam że bardzo miła atmosfera panuje tu na tym forum, fajne jest bardzo to, że się tak nawzajem wspieracie i doradzacie sobie różne rzeczy . W miarę jak oswoję się z tym forum, poczytam więcej wypowiedzi, to też postaram się coś dać od siebie jeśli chodzi o rady i wsparcie. Dzisiaj miałam zajęcia na ósmą, byłam odpytywana jako jedyna, ale na szczęście nie poszło mi tak źle, choć myślałam, że nic nie umiem... Teraz po południu mam kolokwium i czuję się słabo przygotowana, ale obiecuję tu na tym forum Wam dziewczyny oraz sobie samej, że na poprawę kolokwium - którą prawdopodobnie będę pisać - nauczę się dobrze. Co prawda już wiele razy sobie to obiecywałam po oblanym kolokwium, a zazwyczaj nie wychodziło... Ale teraz mam motywację dzięki tej grupie wsparcia na forum.

Co do afirmacji - to jak na razie moja ulubiona (obok tej grupy wsparcia ; ) )metoda na zwalczanie prokrastynacji. Dziś rano nagrałam sobie na dyktafon w komórce podbudowujące, pozytywne zdania na temat mojego podejścia do nauki, studiów, na temat moich umiejętności, zdolności... w tle relaksacyjna muzyczka... i słucham sobie tego co jakiś czas. Wierzę, że regularne słuchanie tych afirmacji sprawi, że nie będę już myślała niechętnie o swoich obowiązkach. Ale na razie jestem na początku oswajania się z tymi afirmacjami, mimo że to dopiero początki - wzięłam się już za naukę intensywniej

Joanna XL: ja też planuję na wakacje poszukać sobie pracy... Nie za dobrze się czuję z faktem, że rodzice mnie jeszcze utrzymują. Na szczęście nie robią mi z tego powodu wyrzutów, chociaż jakiś rok temu jeszcze robili. Ale sama osobiście nie czuję się z tym dobrze... chciałabym być bardziej niezależna finansowo. Tyle osób młodszych ode mnie pracuje w trakcie wakacji albo nawet podczas studiów, a ja co... ? Nie mogę się ciągle usprawiedliwiać, że mam mało czasu, że studia, że to czy tamto... I tak jak teraz mam same studia, to większość czasu się nie uczę, tylko się zajmuję zupełnie innymi rzeczami, które są znacznie mniej istotne od studiów i nauki. Więc jakbym pracowała, to przynajmniej nie traciłabym czasu i czułabym się lepiej sama z sobą.

Edytowane przez tajemnicza1990
Czas edycji: 2013-04-12 o 12:34
tajemnicza1990 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 12:17   #3586
Coffee With Milk
Zadomowienie
 
Avatar Coffee With Milk
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 276
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez ellefant Pokaż wiadomość
Coffee a jak byłaś dzieckiem jaki miała stosunek do ciebie? Super, że zdecydowałaś się na terapię.

Ona się zachowuje tak, jakby widziała w Tobie rywalkę i to nie jest mi obce, ale moja jedzie trochę innym hard corem.
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Jak byłam dzieckiem? W sumie odkąd pamiętam to zawsze byłam do wszystkich porównywana, dostałam 4 to nie byłam chwalona za to, tylko padało pytanie "a co dostała B.?", jak mówiłam, że 5 to było "No widzisz, ona się uczy, a ty nic, po prostu nic!" I tak cały czas.

Jak byłam mała to byłam takim trochę zagubionym dzieckiem, ogólnie byłam nieśmiała, a gadanie mamy jeszcze bardziej potęgowało to, że wszystkiego i wszystkich się wstydziłam. Pamiętam taką sytuację, jak w gimnazjum, albo to była jeszcze podstawówka, nie wiem dokładnie, dokuczał mi strasznie jeden kolega. Wyzywał mnie, ubliżał mi, do tego stopnia, że płakałam, bo nie chciałam iść do szkoły. Oczywiście rodzice się wstawili za mną, mama była w szkole, rozmawiała z wychowawczynią, potem z mamą tego chłopca, przeprosił mnie i przestał, ale... W domu miałam jazdę, że to i tak wszystko moja wina. Że to moja wina, że on mi dokuczał, że powinnam sama sobie radzić z takimi rzeczami, a nie płakać rodzicom, że ktoś mnie tam przezywa. Wtedy poczułam, że nie mogę mieć w nich wsparcia, no bo jak? Po jaką cholerę w ogóle chodzili do szkoły i mnie bronili i rozwiązywali tę sytuację, skoro w domu mi się 'oberwało' , że to niby moja wina

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
tajemnicza - witaj

Coffe - to naprawdę jest straszne Wiesz co w takim przypadku stałoby się moim życiowym celem? Uniezależnienie się od matki - żeby nie mogła Ci powiedzieć nic...po prostu nic. Nie mogła wtrącać już żadnego swojego zdania w życie swojego dziecka, nie mogła szantażować - według mnie nie zasłużyła na nic w przyszłości Ciekawe jest to, że rodzice nie zdają sobie z takich rzeczy sprawy...owszem, może się zdarzyć, że będą mieli dziecko, które większość rzeczy wybacza, ale jeśli kogoś się gnębi tyle czasu w tak okropny sposób, to jak można oczekiwać później czegokolwiek od tego dziecka? Patri, tutaj się Tobie dziwię np., bo też miałaś i masz straszne przeboje ze swoją matką - ja nie potrafiłabym utrzymywać z nią żadnych kontaktów, nawet bym nie próbowała

Zrób wszystko co możesz, żeby się uniezależnić

Bardzo bym chciała się uniezależnić i marzę, żeby za rok o tej porze już z nimi nie mieszkać, mieć pracę i żyć na własny rachunek. Przez wakacje będę pracować i odkładać pieniędze 'na start'

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Coffee... Dziewczyny mądrze pisały o szukaniu pomocy, a ja gratuluję zapisania się na wizytę. Oby to był początek przemian. Jednocześnie zwróciła moją uwagę pewna rzecz, która w jakiś sposób jest obecna u mnie. Piszesz o wszystkich wadach, dziwnych zachowaniach swojej mamy, a jednocześnie widać, jakbyś była od niej w pewien sposób... uzależniona? (i nie chodzi mi o aspekt finansowy, ale emocjonalny). Moja mama, w porównaniu do Twojej to aniołek, ale też przeszłam przez etap porównywania (oczywiście, z „dobrej woli”, żeby mnie zmotywować) i zauważyłam w swoim charakterze okropną cechę. Moja kuzynka, obiekt wiecznej adoracji, skończyła pewien kierunek. Ja studiuję, obecnie już na magisterce, w tym samym miejscu. Po obronie licencjatu miałam w nosie gratulacje, docenienie moich ocen, sesji na drugim kierunku – jedyne, co chciałam usłyszeć od mojej mamy, to że zdałam egzamin z porównywania do X. I tak jest też w innych kwestiach – złoszczę się, mówię, że coś jest głupie, a koniec końców ciągle „zdaję egzaminy” przed własną matką. Czuję wręcz endorfiny i dziką satysfakcję, kiedy po raz kolejny mogę powiedzieć: „ha! udało mi się, doceniaj!”. Ty możesz reagować inaczej, możesz nie być fighterką, ale to chyba nie w tym rzecz... Ja myślę, że problemem jest samo sprowadzenie relacji do ciągłych wyzwań, obojętnie czy podejmowanych (jak ja), czy różnie z tym bywa (jak u Ciebie). Zwyczajnie jest to przejęcie toku rozumowania naszych mam, sprowadzenie się do ich narracji, myślenie o sobie w kategoriach ram narzuconych przez ich oczekiwania. Może być bardzo uciążliwe (jak u Ciebie), może być dużo mniej (jak u mnie), ale faktem jest, iż chyba najlepiej byłoby mieć swoją własną narrację, swoje osobiste wyzwania...
A co do pieniędzy na studiach... Za studia nie płacę, mieszkam w mieszkaniu rodziców, rodzice finansują mi materiały edukacyjne, jedzenie, kosmetyki i przyjemności. W kwestii ubrań odciąża ich trochę babcia (broń Boże, nie dlatego, iż ktoś ją do tego namawia, czy ja wyłudzam kasę od starszej emerytki – zwyczajnie robi to sama z siebie, bo nie lubi, jak źle wyglądam. Serio, dokładnie taką ma motywację... w sumie nie wiem, czy to dobrze o mnie świadczy). Stypendium było moje i tylko moje, rodzice wychodzili z założenia, że dzisiaj jest, jutro może nie być, więc w ogóle nie uwzględniali go przy ustalaniu kwoty, jaką mi dają, a cała kasa za moją naukę była dla mnie. Podobnie z wszelkimi podejmowanymi przeze mnie pracami itp. Co więcej, tak samo byli wychowywani moi rodzice, a dzisiaj są inni kuzyni w mojej rodzinie w moim wieku, a także moi znajomi z liceum. I wcale nie czuję się z tego powodu niesamodzielna, bo co innego móc się samemu utrzymać (co prawdopodobnie by mi się udało), a co innego tego nie robić, bo żyje się w takim modelu kulturowym (np. tak jest u mnie – rodzice inwestują w dzieci i wyposażają je, ale potem dzieci zajmują się rodzicami; najbardziej tradycyjny model jaki można sobie wyobrazić).
Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
U mnie też jest taki model Moi rodzice czują się zobowiązani pomagać swoim dzieciom finansowo dopóki w pełni nie staną na nogi, czyli nawet wtedy kiedy już mieszkają we własnym mieszkaniu, ale jeszcze mało zarabiają. Za to na starość nikt nikomu nie odmówił pomocy - moja mama pielęgnowała swoją teściową w chorobie, chociaż nie przepadała za nią, a teraz mieszka z nami jej mama, bo jest już staruszką i musi mieć towarzystwo
Może Was za dziwię, ale u mnie NIBY też jest taki model. Moja mam bardzo często powtarza, że jej marzeniem jest kupienie mi i mojemu bratu mieszkań, samochodów, żebyśmy mieli na start i pomoc w otworzeniu jakiejś swojej firmy. Cały czas to mówi, ale co z tego? Jak wszystko jest coś za coś. Jak każda rzecz, którą od niej dostanę jest później wypominana. I co? Mama kupi mi mieszkanie i : nie pozwoli mi go urządzić, tak jak ja chcę, tak jak mi się podoba, będzie się wtrącała do każdej pierdółki w mieszkaniu, bo przecież to będzie mieszkanie kupione za jej pieniądze! Tak samo z samochodem. Powiedziała mi, że jak skończę licencjata i się obronię to kupi mi samochód. Ja mówię super, strasznie mi się podoba 'Gulietta', a mama na to 'jakiegoś peugeota sobie wybierzesz, albo opla'. No kurcze, chce mi coś kupić, a ja nawet sama nie mogę podjąć decyzji co ma to być? Jeszcze podejrzewam, że i kolor by wybrała taki jak jej się podoba, a nie mi

Tak samo wypomina mi wszystkie wyjazdu zagraniczne, obozy, kursy językowe. Że 'ona tyle pieniędzy pakowała we mnie'. Co ja mam zrobić? Mam klęczeć przed nią i dziękować jej codziennie za to co dla mnie zrobiła?Ja nie wiem, może to ja jestem jakaś zła i nie potrafię się odwdzięczyć?

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Coffe, a propos pracy jeszcze
Jestem taki hojrak póki lipca nie ma...
w lipcu(to znaczy po sesji letniej) zaczynam szukać pracy i na samą myśl żołądek niebezpiecznie skręca mi się i zaczynam kombinować, jak to odsunąć w czasie.
Chyba najtrudniejszy jest pierwszy krok.
U mnie (szczególnie jeśli weźmiemy ten kredyt) praca będzie konieczna i nie będę mogła sobie pozwolić na pozostanie bez jakiegokolwiek dochodu.
Z jednej strony przeraża mnie to bo taka sytuacja wymusi na mnie działania w celu znalazienia tej pracy.
Z drugiej zaś strony ta sytuacja da mi kopa i napełni słusznością wyboru w chwilach zwątpienia.
Myślę, że te korki są naprawdę fajnym rozwiązaniem

U mnie dochodzi jeszcze jedna rzecz a propos samodzielności-nie lubię być zależna od innych.
I z jednej strony gryzę się bo mogłabym poprosić moich rodziców o sfinansowanie mi czesnego za lipiec i sierpień, a z drugiej taka prośba to przyznanie się do słabości i pokazanie, że jednak nie radzę sobie tak jak powinnam(tym bardziej, że u mojej widzę widzę tendecję do zdania, że mam z tych korków mega kokosy.Szkoda tylko, że nie zauważa, że nie ma miesiąca w którym mam chociażby 85% frekwencję na korkach...)
Na pewno znajdziesz pracę!
A co do samodzielności, to ja też nie cierpię być zależna od kogoś, ale nie potrafię się od tego uwolnić, bo jak już mówiłam boję się ludzi, boję się pracy, boję się odebrać telefon itd. Ale będę walczyć...

Cytat:
Napisane przez Joanna XL Pokaż wiadomość
coffee nieporadzę Ci uniezaleznienia się od mamy - bo wiem że to nie takieproste ... zamiast tego podziele się taktyka koleżanki o bardzo toksycznej mamie - otóż ona slłucha ciagłych wyrzutów/pretensji i milczy z lekkim uśmiechem ... To powoduje że jej mama po pierwsze sie wkurza a po drugie troche przystopowuje bo po co marudzić komuś kto traktuje cie z przymruzeniem oka... Nie wiem czy jasno to opisałam - ale sama tak robie - nie jest to łatwe ale sprawia że mam poczucie że to co ona mówi nie jest w stanie do mnie dotrzeć i mnie zranić ... Bo taka jest prawda - zarzuty Twojej mamy nie są uzasadnione - a nawet gdyby były - to jest Twoje życie i Twoja sprawa co z nim zrobisz
Ja już próbowałam chyba wszystkiego, ostatnio najlepiej mi chyba wychodzi po prostu schodzenie jej z drogi i robienie tego, czego ona chce/wymaga. Ale ile tak wytrzymam to nie wiem.
Gdybym podchodziła do tego co mówi z takim uśmieszkiem, ona zaraz rozpętała by awanturę, a jak zaczyna się na mnie drzeć i to bez powodu to wtedy mi w pewnym momencie też puszczają nerwy i zaczynam drzeć się na nią, co prowadzi do tego, że jest w domu dzika awantura

-----------------------------------------------------------------
Tak się zastanawiam, czy wpływa na to, jak ona mnie traktuję mogło mieć to, że ona chyba nie miała za cudownego dzieciństwa. Ogólnie mój dziadek - jej tata podobno strasznie rządził, robił awantury, zmuszał moją mamę i jej siostrę do pracy na działce całe wakacje, za co dostawały tylko jakieś tam marne grosze, a On uznawał to za 'pomoc' rodzicom. Nie wiem, może to sprawiło, że teraz tak zachowuje się w stosunku do mnie.

Mam brata, młodszego, w sumie ciężko mi powiedzieć, jaki stosunek ma do niego, bo mój brat ogólnie jest leniwy, nie ma raczej żadnych obowiązków w domu, tzn. NIBY je ma, ale i tak ich nie wykonuje i nic z tego nie ma. I mam wrażenie, że to co mama powie to jednym uchem wpuszcza, drugim wypuszcza i się tym nie przejmuje. Ale niektóre rzeczy się powtarzają. Np. to, że często nie pozwala mu wybrać ciuchów samemu. Ostatnio była taka sytuacja, przed świętami, powiedziała, że mamy sobie coś WYBRAĆ w sklepie z ubrań, w ramach prezentu na zajączka, a ona zapłaci. Poszliśmy do sklepu, ja biorę do ręki sukienkę, a ona szyderczy uśmiech i "oszalałaś? takiego czegoś Ci na pewno nie kupię". Wyszłam ze sklepu bez słowa i dostałam na zajączka pieniądze. Najpierw kazała nam sobie coś wybrać, a potem sama chce podjąć za nas decyzję.

------------------------------------------------------------------------
Znowu się rozpisałam na temat mojej matki ehh.

Wczoraj cały dzień załatwiałam jej sprawy:
- elektryk
- sklep papierniczy
- obiad
- posprzątanie kuchni
- zrobienie ofert (pół dnia siedziałam i robiłam, odwołałam nawet spotkanie z tż, usłyszałam jakieś słowa wdzięczności? nie)

Dzisiaj już zrobiłam:
- posprzątanie kuchni
- włączenie zmywarki
- wyniesienie śmieci
- nakarmienie psa
- umycie i wyczyszczenie kominka
- posprzątanie jednej łazienki

Do zrobienia:
- posprzątać drugą łazienkę
- odkurzyć
- wyjąć naczynia ze zmywarki
- zrobić obiad
- uszykować się na wieczór i spotkanie z tż (wykąpać się, umyć włosy, pomalować paznokcie)
- w międzyczasie porobić zdjęcia paru rzeczy do wystawienia na all

Żywiec, miłego wypoczynku Ci życzę

Tajemnicza1990, witaj


Miłego dnia
Coffee With Milk jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 12:47   #3587
tajemnicza1990
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 11
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Witajcie bura kocurka i Coffee With Milk . I pozostałe dziewczyny również witam

Edytowane przez tajemnicza1990
Czas edycji: 2013-04-15 o 16:38
tajemnicza1990 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 13:07   #3588
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

hej.
Witam nowe watkowiczki.
Pisze z tel.
PIT zlozony
Jestem u rodzicow, zabieram dziecie do domu.
Pozdrowienia.
P
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 20:53   #3589
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Odp: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez Coffee With Milk Pokaż wiadomość
Może Was za dziwię, ale u mnie NIBY też jest taki model. Moja mam bardzo często powtarza, że jej marzeniem jest kupienie mi i mojemu bratu mieszkań, samochodów, żebyśmy mieli na start i pomoc w otworzeniu jakiejś swojej firmy. Cały czas to mówi, ale co z tego? Jak wszystko jest coś za coś. Jak każda rzecz, którą od niej dostanę jest później wypominana. I co? Mama kupi mi mieszkanie i : nie pozwoli mi go urządzić, tak jak ja chcę, tak jak mi się podoba, będzie się wtrącała do każdej pierdółki w mieszkaniu, bo przecież to będzie mieszkanie kupione za jej pieniądze! Tak samo z samochodem. Powiedziała mi, że jak skończę licencjata i się obronię to kupi mi samochód. Ja mówię super, strasznie mi się podoba 'Gulietta', a mama na to 'jakiegoś peugeota sobie wybierzesz, albo opla'. No kurcze, chce mi coś kupić, a ja nawet sama nie mogę podjąć decyzji co ma to być? Jeszcze podejrzewam, że i kolor by wybrała taki jak jej się podoba, a nie mi
Włączyła mi się złośliwość...jak Ci kupi mieszkanie, to przyjmij (na siebie), samochód przyjmij, taki jaki wybierze - a następnie sprzedaj to wszystko, kup sobie to co Ty chcesz i zmiataj szybko jak najdalej
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 21:29   #3590
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Bura kocurka podoba mi sie Twoja rada W ogole zauważyłam ze w życiu najlepiej maja ludzie którzy skupiaja się na sobie i za duzo nie mysla ... Jak ktos komuś cos daje w prezencie - to daje i koniec Należy powiedzieć dziekuje ja tak nie potrafie niestety -- ale faktem jest że mi lepiej odkad nie biore pieniedzy z domu ... Inna sprawa że biore od M. ... Choć musze przyznać że z uwagi na jego podejście to wcale nie jest problematyczne ...No cóż na ten moment realizujemy bardzo tradycyjny model - maż zarabia, zona siedzi w domu ... I powiem wam że to wcale nie jest takie złe

Wykonanie mojej dzisiejszej listy to porażka - aletrudno sie dziwić skoro jak tylko siadłam do niemieckiego to od razu najpierw byłam głodna a potem położyłam sie na kanapie na 30 min z ksiażka... io budziłam sie 4,5 h później ..Przyznaje że poza obowiazkami domowymi i ćwiczeniami nie zrobiłam nic konstruktywnego a teraz też jakoś nie bardzo pałam ochotą - prawdopodobnie spędzę wieczór z książka ...W ogoóle zostałam sama na weekend i warto byłoby jakos ten czas wykorzystac sensownie ...

ach nie sama - z kotem
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 21:51   #3591
grey_cat
Raczkowanie
 
Avatar grey_cat
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 183
Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cytat:
Napisane przez bura kocurka Pokaż wiadomość
Włączyła mi się złośliwość...jak Ci kupi mieszkanie, to przyjmij (na siebie), samochód przyjmij, taki jaki wybierze - a następnie sprzedaj to wszystko, kup sobie to co Ty chcesz i zmiataj szybko jak najdalej
Haha świetny pomysł

Coffee nie wiem, czy gdzieś mówiłas, ale Ty nie mieszkasz z rodzicami? Tzn jesteś na studiach w innym mieście prawda? A co z opcja po prostu niewracania do domu?


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
grey_cat jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 22:01   #3592
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć .
Dużo piszecie.

Konwalio - dziękuję za wiadomość.
A ze swej strony powiem tak : żaden lekarz nie jest dla mnie autorytetem w kwestii medycyny naturalnej . Może kiedyś, kiedyś - kiedy jeszcze farmakognozja nie została potraktowana po macoszemu i usunięta z siatki na medycynie - mogłabym brać pewne kwestie za dobrą monetę. Teraz zmądrzałam. Znam tą politykę [farmakologii] i patrzę na pewne wynurzenia podczas różnorakich konferencji z przymrużeniem oka.
Zanim spirulina czy chlorella trafią do odbiorcy są badane na tysiąc możliwych sposobów. Są pewne normy, które trzeba spełnić, by suplementy i leki były dopuszczone do obrotu aptecznego i pozaaptecznego. Uczulanie na rejon, z którego jest wydobywana dana substancja to kwestia poprawna, niemniej jednak w ogólnym rozrachunku potencjalnemu pacjentowi zostaje w głowie jedynie to, że algi są niebezpieczne. Co za tym idzie, jest bardziej skłonny przyjmować środki syntetyczne, a o TO właśnie koncernom chodzi . Spirulina, którą łykam jest standaryzowana na zawartość ciał czynnych [ wiadomo co i w jakiej dawce działa], robię taką detoksykację raz w roku, bardzo dobrze się czuję, a jedynym skutkiem ubocznym są gubione kilogramy.

Coffe, do Mielna mam niecałe 70 km .

Natka
, kojarzę Cię z wątku dla leniwców.

Czytają Wasze historie i relacje z Rodzicielkami doceniam jeszcze bardziej moją Mamę.


Miałam dziś [dla odmiany ] świetny dzień . Wyspałam się [ 9godz ], dobre śniadanie, fryzjer, później przyjechali na chwilę Goście, więc uczciliśmy to, że dziś Dzień Czekolady . Fajny kurier przywiózł mi karmę dla kotów, jeszcze fajniejszy koleś stał przede mną w kolejce w markecie, ale nie dostał nr - teraz trochę żałuję . Mimo tego, że za oknem pogoda iście londyńska czuję, że wiosna JEST .
I żurawie widziałam - przegrupowywały lot . A ptaki tak pięknie śpiewają.

Zmywam twarz i spać - jutro podsumuję tydzień.
Dobrej nocki Dziewczynki .
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-12, 22:24   #3593
Natka_Pietruszki91
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Magiczna kraina 1000 jezior:)
Wiadomości: 2 059
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cindy28 oo a ja Cię nie kojarzę coś ucichł ten wątek... U mnie jak widać dalej nie ma poprawy z motywacją.

Dziś zrobiłam:
* zaliczyłam ekologią na 3,5
* popracowałam na referatem
* posprzątałam
* zrobiłam zakupy


Nie zrobiłam:
* nie byłam na wszystkich zajęciach
* nie poćwiczyłam
* nie pisałam pracy


A w planach na jutro WYJAZD DO GDAŃSKA NA KONFERENCJĘ Mam nadzieję, że się nie spalę.. Potem odwiedzę siostrę ojca i dzień z głowy.

Ja też czuję wiosnę Czułam się dziś taka szczęśliwa jak nie pamiętam kiedy. cieszyłam się nawet jak padał deszcz, bo pachniało WIOSNĄ Ogólnie usłyszałam coś miłego od jednego kolegi więc dobrze jest

Dobranoc
__________________
"Wierzę, że zawsze można znaleźć szczęście, nawet mając tyłek wielkości dwóch kuli do kręgli.”
Helen Fielding „Dziennik Bridget Jones”

11/2015
Natka_Pietruszki91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-13, 02:19   #3594
czerwieclipiec
Zadomowienie
 
Avatar czerwieclipiec
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: jesień
Wiadomości: 1 112
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

W związku z pytaniami o to, co dzisiaj u mnie w kuchni pachnie - smażony pstrąg, ale nie robiony przeze mnie.

Dzień odpoczynku minął, teraz trzeba zapitalać.


Zrobione dziś:
* sałatka greckopodobna
* tosty dla TŻ
* miłe spotkanie
* zakupy książkowe
* drogeria
* pomoc M. przed kolokwium
* czytanie Calvino
* przegląd artykułów w A.
* obczajanie diety z siostrą
* zmywanie
* obczajanie mamie sklepów
__________________
- Underground nuclear testing in China, and, hey! Your perfume!
- My perfume? I'm not wearing any perfume.
- Oriental blend, tangerines, castorium...
- I showered before I came here.
- ... maybe a little myrrh. Opium. You're wearing Opium.
- I got it, didn't I? Yeah.
czerwieclipiec jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-13, 09:06   #3595
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

CZEŚĆ! Życzę wszystkim miłego, wiosennego dnia
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-13, 09:22   #3596
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć!
Wreszcie słoneczna sobota. Mam nadzieję, że słońce utrzyma się do jutra, bo jutro mój upragniony dzień resetu Dziś jeszcze do wieczora muszę się przemęczyć...

Cytat:
Napisane przez grenouillette Pokaż wiadomość
Cześć


Emilka, napisałaś „Jakoś dziwnie sukces przeplata się z gorszymi sytuacjami” – obawiam się, że niestety takie jest życie. Ale znam Ciebie wizażowo na tyle, że jestem pewna, iż z każdej dolinki wyciągniesz wnioski i kolejne zdobywane szczyty będą coraz wyższe!
Natka Pietruszki, Aper – ja też chcę zobaczyć wiosenne kwiatecki! Inaczej, niczym Tomasz, nie zobaczę – to nie uwierzę w wiosnę!


A ja dzisiaj załatwiłam jedną meeega żabę! Obślizgłe ropuszysko ciągnęło się za mną jakiś czas, sprawiało, że nie raz nie mogłam zasnąć wieczorem i mogło mi nawet przesunąć obronę o dwa miesiące. Okazało się, że jego przełknięcie zajęło mi jakiś kwadrans przygotowań w domu, 5 minut w ksero i 10 u pani doktor na uczelni. Patrząc na to najlepiej widać, jak czasami absurdalne są nasze lęki.
Uskrzydlona tym sukcesem, idę się teraz myć, a potem do nocnej nauki!
Byłam przyzwyczajona do sinusoidalnego trybu górka-dołek
Jednoczesne doświadczanie w długiej perspektywie (miesięcy np.) tego, co dobre, i tego co przykre i trudne, jest na razie czymś nowym dla mnie...

Myślę, że pretensje mogę mieć w tej sytuacji wyłącznie do siebie. Czułam, wielokrotnie, że zamiast zajmować się tym najistotniejszym, poświęcam czas i energię czemuś innemu.
Dostrzegam plusy tej sytuacji: dojrzałam, okrzepłam, poukładałam sobie w głowie różne rzeczy, ale mam teraz baaaardzo mało czasu na to, żeby się uporać z żabskiem i nie wiem, czy mi się to uda.


Cytat:
Napisane przez tajemnicza1990 Pokaż wiadomość
Dziękuję Emi_lka za powitanie i radę .


Wczoraj wieczorem , gdy już położyłam się spać, powtarzałam sobie w głowie, że wstanę dziś około czwartej rano i wezmę się za odrabianie zadania na zajęcia jakie mam dziś na ósmą, i powtarzałam sobie że zrobię to z dużą chęcią i zapałem.. i dzisiaj obudziłam się pełna energii i bez wymówek wzięłam się za to zadanie. Afirmacje - to chyba świetny sposób na prokrastynację w moim przypadku
A to ciekawe - jeśli afirmacje "wchodzą" w Ciebie tak gładko i faktycznie przekładają się na zmianę nastawienia, to fajnie To pewnie oznacza, że źródło problemów z organizacją nauki/pracy nie jest bardzo głębokie - a to dobrze dla Ciebie


Cytat:
Napisane przez Natka_Pietruszki91 Pokaż wiadomość
Cindy28 oo a ja Cię nie kojarzę coś ucichł ten wątek... U mnie jak widać dalej nie ma poprawy z motywacją.



A w planach na jutro WYJAZD DO GDAŃSKA NA KONFERENCJĘ Mam nadzieję, że się nie spalę.. Potem odwiedzę siostrę ojca i dzień z głowy.

Ja też czuję wiosnę Czułam się dziś taka szczęśliwa jak nie pamiętam kiedy. cieszyłam się nawet jak padał deszcz, bo pachniało WIOSNĄ Ogólnie usłyszałam coś miłego od jednego kolegi więc dobrze jest

Dobranoc
Uśmiechnęłam się na ten pierwszy zapis i pomyślałam, że rzeczywiście osoby dawniej bardzo często się udzielające, wpadają coraz rzadziej. Ja tu widzę rys jakiegoś "następstwa pokoleniowego"

Jaka tematyka konferencji?

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
W związku z pytaniami o to, co dzisiaj u mnie w kuchni pachnie - smażony pstrąg, ale nie robiony przeze mnie.

Dzień odpoczynku minął, teraz trzeba zapitalać.


Zrobione dziś:
* sałatka greckopodobna
* tosty dla TŻ
* miłe spotkanie
* zakupy książkowe
* drogeria
* pomoc M. przed kolokwium
* czytanie Calvino
* przegląd artykułów w A.
* obczajanie diety z siostrą
* zmywanie
* obczajanie mamie sklepów
Co czytasz Calvino?

Coffe, dziewczyny dużo dobrego piszą. Przytulam
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-13, 09:45   #3597
Cindy28
Lux Mundi
 
Avatar Cindy28
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Kyoto ;D
Wiadomości: 13 603
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć .
Coraz łatwiej przychodzi mi sen między 24, a 1 i pobudka przed 10 . Dziś np. wstałam już po 8 .
Jako, żem Sowa z krwi i kości - jestem z siebie dumna .

Za oknem słońce, temperatura może nie powala, ale i tak tendencja jest świetna .
Uciekam czarować w kuchni i sprzątać .

Miłego dnia Dziewczynki, duuużooo energii życzę .
__________________
"Nie ma czasu na całowanie
niewłaściwych chłopców"...
Cindy28 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-13, 09:57   #3598
change
Zadomowienie
 
Avatar change
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 984
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

U mnie dzisiaj praca, żeby piękna wiosna pogoda udzieliła się mojemu nastrojowi...

Miłego dnia
__________________
“Happiness is when what you think, what you say, and what you do are in harmony.” ― Mahatma Gandhi


I) 10 kg
II) 10 kg
change jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-13, 11:00   #3599
tajemnicza1990
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 11
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Cześć dziewczyny . Za oknem piękna pogoda, aż chce się wyjść na spacer . Nie wiem jak z temperaturą, bo jeszcze dziś z domu nie wychodziłam... Moje plany na dziś:
* iść na basen - zrealizowane
* zrobić zakupy - zrealizowane
* zrobić obiad - zrealizowane
* posprzątać w domu - nie zrealizowane
* wyprać ubrania - zrealizowane
* iść na imprezę wieczorem z moim TŻ i znajomymi ; ) - zrealizowane

Heh.. niektóre z tych zadań są przyjemne, jak ta ostatnia, ale trzeba się trochę rozerwać w końcu . Trzymajcie się ;*

Edytowane przez tajemnicza1990
Czas edycji: 2013-04-14 o 10:46
tajemnicza1990 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2013-04-13, 12:05   #3600
Joanna XL
Zakorzenienie
 
Avatar Joanna XL
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 3 363
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.III

Chciałam zacząć od tego że pogoda piękna -ale w tym momencie zaczęło padać

Po 6 dniach wstawania o 6 - dzis poległam i spałam do 11 kluczowe jest jednak chodzenie spać przed 24... Nie bardzo mam ochote brać się do roboty a tym bardziej do ćwiczeń bleee A jest to tym bardziej ważne że wczoraj wieczorem dużo za dużo zjadłam... Ale to już inny temat .

Lista na sobote:
1. ćwiczenia
2. odkurzanie/ogarnianie
3. zjem dziś wszystkie posiłki z odpowiednimi przerwami (to jest wyzwanie) ale poza tym nic
4. niemiecki
5, żabsko
6. wybieram sie na wystawe i film (raz że wszystko po niemiecku, dwa że spacer, trzy ... walcze z zaobserwowana ostatnio niechecią do wychodzenia która niestety jest silna .. wolałabym przesiedziec caly dzien w domu i dlatego nie powinnam tego robić ach zapomniałam że to też przyjemność

No duzo - ale postaram sie bardziej niż wczoraj
Joanna XL jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-09-23 01:47:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:50.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.