Mlaskanie, ciamkanie, siorbanie, chrapanie, cmokanie, ćlumkanie..

[szprotka_]

odgłos skubania pięt, albo jedzenie w stylu na starą babcię (z takimi dużymi połknięciami powietrza, i do tego duże kęsy, które się w paszczy nie mieszczą). jak babcie zaczynają komuś słodzić (tu nie chodzi o to co mówią, ale jak to robią, sam dźwięk ich głosu doprowadza mnie do nerwicy). notoryczne wzdychanie.

styropian, albo karton to zło wcielone. zawsze mam ciarki od tego.

[simsa22]

Napisane przez Nightmare666

Nas kobita uczyła w liceum odnośnie ptasiej grypy, że jeśli nie mamy chusteczki to trzeba wytrzeć nos od ramienia aż po nadgarstek

O rrrrany

[funk_you]

Napisane przez szprotka_

odgłos skubania pięt, albo jedzenie w stylu na starą babcię (z takimi dużymi połknięciami powietrza, i do tego duże kęsy, które się w paszczy nie mieszczą). jak babcie zaczynają komuś słodzić (tu nie chodzi o to co mówią, ale jak to robią, sam dźwięk ich głosu doprowadza mnie do nerwicy). notoryczne wzdychanie.

styropian, albo karton to zło wcielone. zawsze mam ciarki od tego.

Spróbuj paznokci na szybie, mazaczek wypisujący się sprawia, że mam ciarki Koszmar

Mój tato ogólnie umie się zachować przy stole, ale dostaję kur.wicy przepraszam za słowo gdy po jedzeniu cyka, gdy coś mu weszło w ząb ile razy ja albo mama mu zwracałyśmy uwagę Nic nie działa.

[Hadassah]

Zapomniałam o styropianie, toż to męka jest! Już mam ciary na całym ciele

[_groooszek_]

Macie ochotę kogoś rozszarpać, gdy wam nad uchem mlaszcze, ciamka, przełyka, gulpa, albo chrapie, albo obgryza paznokcie, stuka nogą, szkrobie długopisem po kartce?

Tak! Męką jest dla mnie podróżowanie środkami komunikacji miejskiej i przebywanie w towarzystwie mojego dziadka który parmanentnie ćlamka - pomimo zwracania mu uwagi

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------

ooo tak, mnie jeszcze siąkanie nosem doprowadza do szału - jakby nie było chusteczek na świecie

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

i jeszcze chrząkanie i odkasływanie...

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Moja współlokatorka jak coś gryzie to brzmi jakby jadła szkło. Nie wiem jak ona to robi, bo w sumie obojętnie co je to jest taki efekt. Brr od razu uciekam z kuchni, jak widzę, że je cokolwiek.

[elisee15]

Ja największy problem mam z odgłosem kaszlu, zwłaszcza jeśli ktoś kaszle ciągle przez dłuższą chwilę i jest to taki wilgotny kaszel, w którym niemal słychać jak ta wydzielina się odrywa. Agresor mi się wtedy włącza Nie jestem w stanie tego słuchać, dlatego niejednokrotnie zdarzyło mi się wysiąść z autobusu czy tramwaju jak ktoś tak kaszlał, bo mnie to szalenie obrzydza.

[fe414c2710b8060c6dec8506e8442112fb575cc4]

mnie też drażni masę dźwięków. Przede wszystkim chrapanie, mlaskanie, sapanie, pociąganie nosem, głośne kichanie z otwartymi ustami zamiast zasłonić twarz chusteczką.
Skubanie skórek np już mnie tak nie drażni bo nie kojarzy mi się z jakąś paskudną wydzieliną
poza tym drażni mnie nadmierny hałas. Moja babcia jest lekko głucha, w związku z czym radio lub telewizor zawsze muszą być ustawione głośno. Tyle, że czasami babcia to włączy po czym np w ogóle nie ogląda, tylko rozmawia z nami, więc wszyscy muszą krzyczeć. Dla mnie wizyta w domu rodzinnym to męka ze względu na ten hałas, zawsze wszystko przyciszam.

[201706190936]

Napisane przez awia

Dodatkowo niecierpie jak ktos siedzi na tej samej np sofie co ja i macha nogą i cala sofa się rusza. Albo stuka w stół. To chyba juz inne zaburzenie

Mam dokładnie tak samo

Cholernie nienawidzę jak ktoś mlaszcze, siorbie, cmoka, ciamka i cyka na zębach wyciągając spomiędzy nich resztki jedzenia. Dosłownie furii dostaję Kiedyś w autobusie pewna babka cykała tak właśnie bo za dużo żarcia jej wlazło pomiędzy zęby to myślałam że moje szaleństwo sięgnie zenitu.
Raz jak wracałam z młodszym synem (3,5 l.) i mijał nas facet który po chamsku odcharkał flegmę i splunął to mój młody bez certolenia mówi na cały głos "o fuuujjj... jaka świnka"

[Nimfa20]

Napisane przez cholernarejestracja

Macie ochotę kogoś rozszarpać, gdy wam nad uchem mlaszcze, ciamka, przełyka, gulpa, albo chrapie, albo obgryza paznokcie, stuka nogą, szkrobie długopisem po kartce?

Witam w klubie mizofoników.

Zakładam wątek, bo wielu tematach (o zachowaniach, które dziwią, o współlokatorach, o wkurzających zachowaniach) przewija się ten temat, a mało znanym faktem jest to, że to jest zaburzenie. W Polsce jeszcze nieoficjalne i bardzo mało się o tym mówi, ale część psychologów już wie, że istnieje coś takiego jak mizofonia.

Zagramanicą czasami mówi się na to SSSS - Selective Sound Sensitivity Syndrome.

Objawia się wstrętem/lękiem ale głównie złością i agresją w stosunku do osoby, która znienawidzone dźwięki wydaje. Zwłaszcza, gdy jest to osoba bliska lub znajoma.

Ja od wieków mam przez to problemy w związkach, bo potrafiłam się wydrzeć na mojego faceta, że za głośno je...i weź tu wytłumacz, że to się ledwo kontroluje

Mam nadzieję trochę spopularyzować ten termin i świadomość, że coś takiego w ogóle istnieje. Rysuję też taką serię która się nazywa "Słowa, których nie znasz", i często te rysunki pojawiają się w różnych miejscach w sieci - mam nadzieję, że z tym też tak będzie. Nie chcę podawać linku do bloga, bo nie chcę, żeby było to potraktowane jako reklama.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mizofonia
http://mizofonia.info/
http://wyborcza.pl/1,75400,10241921,...t_tortura.html
http://m.onet.pl/styl-zycia/kobieta/...chologia,33mjb

O Panie!
Jako dziecko biłam się z bratem z tego powodu. Wpadam w furię, jak ktoś mlaska itd.
No jak tak można do %$&*^$#

Sama miałam wybrać się do psychologa.

To tak utrudnia mi życie, że ten kto tak nie ma, nie wie co to znaczy

Nienawidzę też chrapania. Parę lat temu nakrywałam się 2 poduszkami, aż miałam odciski na uszach

Oprócz w/w czynności, nienawidzę też jak brat jedząc obiad, stuka widelcem o talerz.

[wesna]

Mnie tam się wydaje, że NIKT nie lubi odgłosów siorbania, chrapania, cmokania.... ? Więc żeby od razu robić z tego jednostkę chorobową? ;-)

(Ja z powodu zbyt głośnego chrupania przez innych popcornu przestałam chodzić do kina )

[fe414c2710b8060c6dec8506e8442112fb575cc4]

Napisane przez wesna

Mnie tam się wydaje, że NIKT nie lubi odgłosów siorbania, chrapania, cmokania.... ? Więc żeby od razu robić z tego jednostkę chorobową? ;-)

(Ja z powodu zbyt głośnego chrupania przez innych popcornu przestałam chodzić do kina )

myślę że chorobą jest to wtedy kiedy cudze dźwięki uniemożliwiają Ci normalne funkcjonowanie. Tak poza tym jak po prostu tego się nie lubi to chyba oczywiste

[kasiencja]

Napisane przez wesna

Mnie tam się wydaje, że NIKT nie lubi odgłosów siorbania, chrapania, cmokania.... ? Więc żeby od razu robić z tego jednostkę chorobową? ;-)

(Ja z powodu zbyt głośnego chrupania przez innych popcornu przestałam chodzić do kina )

niby nikt nie lubi, ale w takim razie dlaczego tyle osób to robi? (nie mówię o dźwiękach których powstrzymać się nie da, jak np. chrupanie jabłka czy grzanki, ale siorbaniu czy otwieraniu buzi przy jedzeniu).

i nie musi chodzić o odgłosy jedzenia, ale też inne które normalnie ludzie nie denerwują. poza tym w artykułach podkreślona jest nieracjonalna, wyolbrzymiona reakcja (także somatyczna) na wybrane dźwięki. ja potrafię cała się trząść, tłumiąc w sobie taką wewnętrzną furię, i nie da się tego opanować, więc poniekąd cieszę się, że nie jestem jedyna

i "nielubienie" nie utrudnia normalnego funkcjonowania, a takie gwałtowne reakcje już tak.

przykład: na praktykach pracowałam przy komputerze, w biurze było kilka osób - atmosfera raczej luźna, ludzie pili sobie herbatę, wyciągali kanapki. chłopak przy komputerze obok pił kilka herbat dziennie, i każdą potwornie siorbał w ogóle nie mogłam się skupić na pracy, włączały się we mnie mordercze instynkty, a gdy on wychodził do domu (pracował do 13:00, a ja do 16), cieszyłam się strasznie. i mimo najlepszych chęci nie potrafiłam go polubić bo gdy tylko z nim rozmawiałam przypominało mi się to siorbanie ( )

[Dzikun]

Napisane przez awia

O kurcze. A ja myslalam ze jestem zwyczajnie upierdliwa.

Nicierpie jak moj mąż sie drapie po glowie (tego dzwieku), psychicznie nie wytrzymuje jak ktoś ma katar i oddycha przez nos, jak ktos ma zapchany nos i oddycha przez usta generalnie odrzuca mnie od ludzi ktorzy świszcząco oddychaja. Kolege w liceum prawie udusiłam bo wiecznie stukał dlugopisem w stół.

Dodatkowo niecierpie jak ktos siedzi na tej samej np sofie co ja i macha nogą i cala sofa się rusza. Albo stuka w stół. To chyba juz inne zaburzenie

Ja tak samo, dodatkowo TŻ mi wciska, że jestem po prostu nerwus, którego wszystko wkurza
Nie zasnę w pomieszczeniu, w którym ktoś, choćby najlżej chrapie. Chrapanie, mlaskanie, chrząkanie (nie pojedyncze, ale pojawiające się regularnie), pociąganie nosem drażni mnie do tego stopnia, że... jakąś agresję odczuwam w stosunku do danej osoby
Nawet do TŻ, choć oczywiście fizycznej krzywdy mu nie robię, poza rąbaniem go łokciem w nocy, jak pochrapuje. Normalnie diabeł we mnie wstępuje, jak jestem świadkiem odgłosów, które bezpośrednio wydają ludzie. To tak jakby wszystko wokół się wyciszało, a koncentruję się konkretnie na danym odgłosie, który się robi coraz mocniejszy, a ja tylko czekam, kiedy eksploduje

A drugie zaznaczone - mój TŻ tak trzepie nogą.
Nawet w łóżku przy usypianiu tak potrafi trzepać
Drażni mnie to niemiłosiernie i się drę na niego, a on po prostu tego nie rozumie.

[szprotka_]

mój TŻ też tak chrapie. raz to się z płaczem na kanapę wyniosłam, bo już zdzierżyć nie mogłam. od tamtej pory, TŻ się sam eksmituje na kanapę jak przesadza z chrapaniem.

[Nimfa20]

Napisane przez wesna

Mnie tam się wydaje, że NIKT nie lubi odgłosów siorbania, chrapania, cmokania.... ? Więc żeby od razu robić z tego jednostkę chorobową? ;-)

Raczej nikt, ale mało kto z tego powodu wpada w furię i chce bić drugą osobę- szczególnie, jeśli ta druga robi to celowo

Ten artykuł, który podała Cholerka idealnie odzwierciedla tę chorobę:

http://m.onet.pl/styl-zycia/kobieta/...chologia,33mjb

[awia]

Chciałam jeszcze dodać, ze tykanie zegara w nocy powoduje u mnie nudności Naprawdę az czuję mdłosci jak slyszę tykajacy zegar. Nienawidze organicznie tykających zegarów, kto takie cholerstwo wymyślil? Jak mozna przy tym spać?
To jak tortura, co sekunde "cyk".

[Dzikun]

Albo spanie przy włączonym telewizorze, olaboga! Nie zasnę i się frustruję na samą myśl.

[simsa22]

Zegar to pół biedy. K a p a n i e wody z kranu to dopiero dla mnie tortura. Chińska.

[monicar]

O boże wątek dla mnie.
Kaszel starszych ludzi powoduje u mnie chęć zwymiotowania. Czuję jak treść żołądka podchodzi mi do gardła.
Nienawidzę dźwięku jak ktoś przekręca kolorową gazetę, nie daj bobrze jak się strony skleją

[cholernarejestracja]

Problem w tym, że to właśnie nie jest takie zwykłe wkurzanie się. Wkurza mnie jak ktoś głośno rozmawia przez telefon w autobusie albo jak mi się dzieciaki drą pod oknem, ale po prostu przewrócę oczami i tyle.

Natomiast niektóre dźwięki wzbudzają we mnie taką furię, że zaczynam myśleć o tym, żeby tej osobie naprawdę zrobić krzywdę. Mam w głowie wizję, jak wyrywam jej tę butelkę, wrzeszczę, biję. Oczywiście na żywo nie robię nic, bo w końcu potrafię się powstrzymać. Ale czasem aż sama się tych myśli boję, no i trochę wstydzę

U mnie najgorsze jest głośne przełykanie, gulpanie. To mój największy problem, bo mój TŻ to robi i nie potrafi powstrzymać, nawet twierdzi, że nie wie o co mi chodzi. Na drugim miejscu jest mlaskanie w trakcie jedzenia, albo chrupanie, ale z otwartymi ustami, nienawidzę, jak ktoś gryzie chipsy z otwartymi ustami z zamkniętymi jest ok.

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez Senses Woman

Raz jak wracałam z młodszym synem (3,5 l.) i mijał nas facet który po chamsku odcharkał flegmę i splunął to mój młody bez certolenia mówi na cały głos "o fuuujjj... jaka świnka"

O właśnie, tego też nienawidzę, takie odcharkiwanie wzbudza u mnie taką agresję, że parę razy już głośno skomentowałam takie coś, raz się zapytałam faceta (to zawsze są faceci) czy w domu na dywan też tak pluje.

[irene adler]

Niektóre odgłosy tylko mnie irytują, ale przy jedzeniu z otwartymi ustami (nie da się tego nazwać po prostu mlaskaniem, ktoś kuźwa je za każdym razem otwierając szeroko paszczę), żuciu gumy z otwartymi ustami i obgryzaniu paznokcji tylko niesamowita siła woli powstrzymuje mnie od mordu. Jednak co mnie oburza najbardziej, to fakt, że próba grzecznego zwrócenia komuś uwagi jest źle odbierana. Taka osoba później złośliwie robi to dalej świadomie i się z tego cieszy ze wstydu bym się spaliła jakby mi ktoś wytknął takie zachowanie. A ludzie nie reagują ani na wściekłe spojrzenia, ani na grzeczne uwagi, ani jak wreszcie się zdenerwuję i puszczę wiązankę....

[Joan1987]

oj zaliczam się do tych co nie lubią chrapania, mlaskania, cmokania, gulgania, przełykania itd
w dodatku pzreszkadza mi jak słyszę, że ktoś oddycha równo ze mną...nie umiem spać obok kogoś takiego, poduszka na głowę i jedynie wtedy, gdy tego nie słyszę

Napisane przez Dzikun

A drugie zaznaczone - mój TŻ tak trzepie nogą.
Nawet w łóżku przy usypianiu tak potrafi trzepać
Drażni mnie to niemiłosiernie i się drę na niego, a on po prostu tego nie rozumie.

ja go chyba rozumiem tzn ja nie trzepię nogą przy usypianiu, ale tak poruszam nią na boki, mam tak od dziecka, zawsze jak mi się włącza ruch nogą to wiem, że zaraz zasnę

[Hadassah]

Napisane przez wesna

Mnie tam się wydaje, że NIKT nie lubi odgłosów siorbania, chrapania, cmokania.... ? Więc żeby od razu robić z tego jednostkę chorobową? ;-)

(Ja z powodu zbyt głośnego chrupania przez innych popcornu przestałam chodzić do kina )

A mnie popcorn nie rusza.

Za to, jeśli ktoś przy stole weźmie do ust coś zbyt gorącego i otworzy paszczę żeby przewentylować jedzonko (kojarzycie ten dźwięk ?) to mam ochotę pozrzucać wszystko, co na stole stoi.

Napisane przez cholernarejestracja

Problem w tym, że to właśnie nie jest takie zwykłe wkurzanie się. Wkurza mnie jak ktoś głośno rozmawia przez telefon w autobusie albo jak mi się dzieciaki drą pod oknem, ale po prostu przewrócę oczami i tyle.

Natomiast niektóre dźwięki wzbudzają we mnie taką furię, że zaczynam myśleć o tym, żeby tej osobie naprawdę zrobić krzywdę. Mam w głowie wizję, jak wyrywam jej tę butelkę, wrzeszczę, biję. Oczywiście na żywo nie robię nic, bo w końcu potrafię się powstrzymać. Ale czasem aż sama się tych myśli boję, no i trochę wstydzę

U mnie najgorsze jest głośne przełykanie, gulpanie. To mój największy problem, bo mój TŻ to robi i nie potrafi powstrzymać, nawet twierdzi, że nie wie o co mi chodzi. Na drugim miejscu jest mlaskanie w trakcie jedzenia, albo chrupanie, ale z otwartymi ustami, nienawidzę, jak ktoś gryzie chipsy z otwartymi ustami z zamkniętymi jest ok.

Jaka ulga, że nie jestem jedyną z alternatywnym scenariuszem w głowie .

[cholernarejestracja]

Napisane przez Hadassah

A mnie popcorn nie rusza.

Za to, jeśli ktoś przy stole weźmie do ust coś zbyt gorącego i otworzy paszczę żeby przewentylować jedzonko (kojarzycie ten dźwięk ?) to mam ochotę pozrzucać wszystko, co na stole stoi.

.

"choooo"

Joan, mioklonie? O nich też kiedyś rysowałam http://1.bp.blogspot.com/-Yc9LNWy4-Q.../mioklonie.png

[content]

bzdurynn? Przecież Ty jesteś sławna!

Jaka to ulga - unormalnić skazy. Szuranie butami, siorbanie napojami, strzelanie palcami, drapanie po głowie, cykanie przestrzeniami międzyzębowymi, ciamkanie otwartymi przy jedzeniu ustami, stukanie widelcem po talerzu i nerwowe, miarowe uderzanie czymkolwiek o cokolwiek.

[cholernarejestracja]

Napisane przez content

bzdurynn? Przecież Ty jesteś sławna!

Chciałabym

Być sławna w sensie

[Hadassah]

Cholero, to ty rysujesz te grafiki *.*?

[cholernarejestracja]

Napisane przez Hadassah

Cholero, to ty rysujesz te grafiki *.*?