Wspieramy się, gadulimy o różnościach... perypetie Aniołkowych Mam - cz. XVIII

[anitaxas]

Napisane przez Alfahelisa

Wiktor kończy dziś 10 miesięcy

z tej okazji dziecko mi się w kiblu zakochało porzucił kuwetę na rzecz wyżej zaawansowanego sprzętu do sikania
staje przy kiblu i liże deskę (zamkniętą), a jaki protest jest jak go zabieram
aż się boję na co teraz Wiktor przekieruje swe namiętności

Dobry jest Córa mojej siostry też ostatnio zasmakowała wody z toalety Gagatki a człowiek widzi i siwieje bo to same bakterie

Napisane przez iza243

My wydajemy jakieś 800-900 zł i też jakoś nie szalejemyCi znajomi mówią że wydają 400 zł,dla mnie to kosmos...

To chyba u każdego różnie.. u nas co weekend większe zakupy - ok. 250zł + potem w tygodniu średnio wydajemy jeszcze ok. 150zł więc miesięcznie to grubo ponad 1000zł ale ja nigdy nie robię "tylko" jedzeniowych zakupów, zawsze w tym są jakieś kosemtyki, środki czystości, chemia itp.
Ale 400 zł to faktycznie wydaje mi się nie realne.. a cudów nie kupujemy.

[joanna1978]

wyszłmnie coś takiego i tłumaczenie z neta: Residua deciduae et ovi Resztki doczesnej i jaja płodowego
zaraz ide po drugi wynik.smieszne jest to że oba wyniki odebrali w tym samym dniu, a rano wydali mi tylko po pierwszym zabiegu. grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr rrrrrrrrr

[Hosenka*]

Napisane przez iza243

My wydajemy jakieś 800-900 zł i też jakoś nie szalejemyCi znajomi mówią że wydają 400 zł,dla mnie to kosmos...

Moze jedzą sam chleb z masłem?

[anitaxas]

Wika współczuję z tymi fakturami

Measia a Tobie z całego serca współczuję problemów ze starszą córką A czy zanim zaszłaś w ciąże z Marysią to też robiła takie problemy??

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------

Napisane przez joanna1978

wyszłmnie coś takiego i tłumaczenie z neta: Residua deciduae et ovi Resztki doczesnej i jaja płodowego
zaraz ide po drugi wynik.smieszne jest to że oba wyniki odebrali w tym samym dniu, a rano wydali mi tylko po pierwszym zabiegu. grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr rrrrrrrrr

Joasiu bo z badań histopatologicznych zazwyczaj nic nie wychodzi.. one tylko potwierdzają to co się stało

[Hosenka*]

Napisane przez Hosenka*

Moze jedzą sam chleb z masłem?

My kupujemy raczej na bieżąco. Jak coś jest ciekawego w gazetkach to jedziemy do Reala czy Tesco, albo przy okazji kupuję coś w Lidlu czy Biedronce (np. szpinak, rukolę czy mozzarelle i serki wiejski).

[ButterBear]

400 zł na jedzenie? Nie do pomyślenia! My wydajemy zdecydowanie więcej, ale wolę nawet nie liczyć.

Measiu, współczuję Ci problemów z córką. Od kiedy się tak zachowuje? Rozmawiałaś z nią czemu tak jest?

[Kubek29]

Napisane przez Alfahelisa

staje przy kiblu i liże deskę (zamkniętą):[/B]

Piękne!

Napisane przez iza243

My wydajemy jakieś 800-900 zł i też jakoś nie szalejemyCi znajomi mówią że wydają 400 zł,dla mnie to kosmos...

400 zł miesięcznie...? To szczerze nie wyobrażam sobie co oni jedzą.
My nie jemy dużo, ale jemy tylko produkty porządnej jakości.
Nie wiem ile wydajemy, bo nie liczę... nawet jak bym policzyla i stwierdZla, ze za duzo to i tak bym nic w naszych wyborach jedzeniowych nie zmienila. na jedzeniu nie powinno sie oszczędzać szczególnie starając sie o dziecko cz będąc w ciąży...
Nie mówiąc juz o tym jak sie to dziecko ma.

Napisane przez kooocur

Dziewczyny ja mam pytanie. Zastanawiam się bo:

Miałam robione USG 28 tygodniu. Wszystko było ok.

Teraz w szpitalu tez miałam USG robione w 30 tygodniu . Babeczka sprawdzała:

łożysko, pępowinę, wymiary, przepływy, wody płodowe, tętnice pępowinowe, masę Dzidka, czaszkę, mózg ()komory, sierp, móżdżek). kręgosłup, serduszko, Odejścia naczyniowe, płuca, brzuszek, żołądek, wątroba, nerki, pęcherz.

Czy warto iść na umówione USG 3 trymestru???

Jeśli nie, to kiedy teraz powinnam iść na USG?

Nie ukrywam, ze to koszt 200 zł a pewnie jeszcze przed porodem będę chciał iść zobaczyć czy wszystko ok.

Co myślicie?

---------- Dopisano o 12:41 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ----------

Iza ok 800-1200 zł miesięcznie. Tylko na jedzenie...

Oni 400 chyba na tydzień??

Ja nie wiem co Oni jedzą za 400 zł miesięcznie- konserwy?

Kooocur, pogadaj ze swoim lekarzem prowadzącym
On ci to USG ma robic czy on swoją droga robi oprócz tego USG na wizytach?

[iza243]

Napisane przez kooocur

Oni 400 chyba na tydzień??

Ja nie wiem co Oni jedzą za 400 zł miesięcznie- konserwy?

Nie,400 zł na miesiąc.Oni nam powiedzieli że my chyba same najdroższe rzeczy jemy,i pizze co drugi dzień jak wydajemy 800-900zł.

Napisane przez joanna1978

wyszłmnie coś takiego i tłumaczenie z neta: Residua deciduae et ovi Resztki doczesnej i jaja płodowego
zaraz ide po drugi wynik.smieszne jest to że oba wyniki odebrali w tym samym dniu, a rano wydali mi tylko po pierwszym zabiegu. grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr rrrrrrrrr

Lekarz ci napewno wszystko wyjaśni

[Kubek29]

Niech sobie oszczędzają na tym jedzeniu, prędzej czy pózniej to sie na ich zdrowiu odbije.
Przeciez mięso, dobre wędliny, porządny chleb, warzywa, woce, nabial są drogie.
I nie wierze, ze za 400zl moga dobrze sie odżywiać. Kosmos.


Jeszcze rozumem jak ludzie nie maja pieniędzy i są zmuszeni, ale oszczędzanie na jedzeniu zeby sobie kupić lepszy ciuch czy inny gadżet (znam taki przypadek) uwazam za chore.

[agatkaa1]

Iza no to kupuja pewnie tylko cos na śniadanie/kolację a obiady jedzą w pracy....i tego nie licza...;/

[Alfahelisa]

mój gagatek

[Kubek29]

Widać, ze zawadiaka!

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Kocur ja nie idę na 3 USG. Gin mi robi co wizytę i już mu ufam do końca ciąży, a u mnie najważniejsze jest łożysko i przepływy i to sprawdza.
Teraz już 250 zł to dla mnie duże obciążenie budżetu.

Napisane przez iza243

Dziewczyny a ja mam takie pytanie.Ile wydajecie na jedzenie i na ile osób?Ostatnio rozmawialiśmy ze znajomymi i nie wiem czy to oni wydają skrajnie mało czy my jemy rozrzutnie

Napisane przez iza243

My wydajemy jakieś 800-900 zł i też jakoś nie szalejemyCi znajomi mówią że wydają 400 zł,dla mnie to kosmos...

My wydajemy bardzo dużo, ale ja też na jedzeniu nie oszczędzam.
Tzn. teraz przy diecie i przy ciąży tym bardziej.
Myślę, że miesięcznie to będzie również koszt ok. 1000-1200 zł lub więcej nawet.
Bardziej umiem to przeliczyć tygodniowo, są tygodnie, kiedy jest to 200 zł, ale są i takie, gdzie jest to sporo więcej, średnio 300 zł - raz w tygodniu zakupy za 100 zł + potem na bieżąco.
Staram się kupować dobrą gatunkowo żywność, pieczywo, wędliny, nabiał - w końcu to jemy codziennie. Czytam sumiennie etykietki i nie kupuję żadnych E.
A jeszcze mój TŻ też sobie czasami lubi zaszaleć i kupi jakieś droższe piwko lub - to jego słabość - jakiś egzotyczny owoc albo mega śmierdzący ser z Francji za 15-20 zł...
Za to puder mam z Rossmanna za 9 zł, żel pod prysznic - jak wyżej, za 4 zł, itd. Ale już krem lepszy Po prostu z biegiem lat nauczyłam się, na czym można i warto zaoszczędzić, a na czym nie.
Jednak za 400 zł zwyczajnie bym nie przeżyła, chyba, że faktycznie dziennie makaron i suchy chleb.



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[elizabarbara]

Oj dziewczynki, dziekuje.. Jakos mam dzis zly nastrój..
Chandre chyba

Czytam Was caly czas, ale pisac nie mam sily

Ale o tym cholernym warszawskim novum, to jeszcze napisze ...

Iza, gratuluje

A propos jedzenia, to ja nauczylam sie kupowac w Lidlu. Wędliny maja tam chyba najwyzsza zawatrosc mięsa (chociaz troche E tez w nich jest)
Lubie takze nabial.

Ja potrafie przyoszczędzic na jedzeniu a kase wydac np na perfumy Ale taki ze mnie typ..

[iza243]

Napisane przez agatkaa1

Iza no to kupuja pewnie tylko cos na śniadanie/kolację a obiady jedzą w pracy....i tego nie licza...;/

No właśnie nie...Oni mają za to wszystke posiłki.

Napisane przez Alfahelisa

mój gagatek

Przystojniak

[natalia_23]

witam się w nowej części

babrie też pomyślałam o tym co ty - nowa część, nowe dzieciątko
opalanie ? zazdroszę, u nas wczoraj padało, zimno, ponuro

iza bardzo się cieszę, że dzidziuś rośnie zdrowo

perse super się czyta twoje posty, przygotowanie do przywitania Arturka idę pełną parą

witam nowe mamy

agatko byłaś u kosmetyczki?

[Wika28]

Napisane przez Alfahelisa

mój gagatek

śliczny i zawadiacki

Napisane przez elizabarbara

Ja potrafie przyoszczędzic na jedzeniu a kase wydac np na perfumy Ale taki ze mnie typ..

Ja też tak miałam, dopóki za mąż nie wyszłam. Wystarczyło mi jabłko, jajecznica na obiad, za to wydawałam na książki, perfumy, rzeczy do mieszkania i cieszyłam się nienaganną figurą. No ale mój Mąż wręcz przeciwnie - może nie mieć co na siebie włożyć ale musi dobrze zjeść. Na początku były awantury, bo co telefon, to było też pytanie co na obiad jadłam i gdy obiad był "niewystarczający" to się zaczynały wyrzuty typu: "skoro chcesz mieć chore dziecko w przyszłości", albo "no cóż, piate przykazanie się kłania, trzeba by do spowiedzi się udać". Odpuściłam, złapałam 7 kg ale na jedzeniu już nie oszczędzam, bo nie ma sensu ciągle się kłócić a chyba też bardziej zaczęło mi zależeć, by coś tam jednak dobrego przygotowywać

Napisane przez iza243

No właśnie nie...Oni mają za to wszystke posiłki.

Iza, to niemożliwe - ja wydaję 400 zł miesięcznie, ale Męża mam tylko przez weekend, więc właściwie nie jest to na 2 osoby. Poza tym mam od rodziców wszystkie warzywa (mamy swoje duże pole), w sezonie wszystkie owoce, mam też nabiał (rzadko coś kupuję) i własne mięso. Dokupuję chleb, czasem masło (bo masło często też Mama robi), przyprawy, napoje i jak tam na coś mamy ochotę. I 400 zł lekko idzie

[elizabarbara]

Wlasnie probowalam sobie policzyc ile wydaje miesiecznie na jedzenie i naprawde nie pamietam Chyba sobie zaczne zapisywac...

U nas to jest tak, ze wlasciwie jak pojedziemy do lidla czy innego tesco raz na tydzien to wydajemy ze stówke ale potem w tygodniu ciagle cos sie dokupuje. Moze nie za duzo, ale jednak..
No i u nas to jest tak, ze ja w ogole nie umiem planowac tego co zrobie na obiad. W ogole moj mozg nie funkcjonuje na linii zakupy - gotowanie .
Potrafie kupowac tylko jedzenie na sniadania i kolacje. Jak przychodzi do kupowania czegos na obiad, to zaczyna sie panika
Bardzo z tego powodu cierpie, bo jak moja mama (ktora mieszka pietro wyzej) nie wykombinuje czegos na obiad albo ja nie mam jakiegos naglego zrywu zeby cos ugotowac - to obiadu nie ma

[agatkaa1]

Napisane przez natalia_23

agatko byłaś u kosmetyczki?

bo chora jestem i musiałam odpuścić

Co u Was??

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez elizabarbara

Wlasnie probowalam sobie policzyc ile wydaje miesiecznie na jedzenie i naprawde nie pamietam Chyba sobie zaczne zapisywac...

U nas to jest tak, ze wlasciwie jak pojedziemy do lidla czy innego tesco raz na tydzien to wydajemy ze stówke ale potem w tygodniu ciagle cos sie dokupuje. Moze nie za duzo, ale jednak..
No i u nas to jest tak, ze ja w ogole nie umiem planowac tego co zrobie na obiad. W ogole moj mozg nie funkcjonuje na linii zakupy - gotowanie .
Potrafie kupowac tylko jedzenie na sniadania i kolacje. Jak przychodzi do kupowania czegos na obiad, to zaczyna sie panika
Bardzo z tego powodu cierpie, bo jak moja mama (ktora mieszka pietro wyzej) nie wykombinuje czegos na obiad albo ja nie mam jakiegos naglego zrywu zeby cos ugotowac - to obiadu nie ma

Pocieszę Cię, ja też nie umiem planować... Co najwyżej na 2 dni, jak np. kupię filet z kurczaka i będzie z tego więcej kotletów, to wiem, że np. jednego dnia zjemy z buraczkami, drugiego z fasolką.
Albo np. mam w domu zawsze bazę - makaron, ryż, kasze różne, ale już resztę dokupuję na bieżąco, w życiu bym nie umiała zaplanować obiadów na cały tydzień.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kooocur]

Ja właśnie już kiedyś pisałam, ze planuje obiady na cały tydzień z góry.

Jedziemy na zakupy w piątek z listą i kupuje to co jest potrzebne na cały tydzień.

Mięso, wędliny (dokupuje Tż ok wtorku) no i codziennie chlebek świeży kupuje

W tej cenie oczywiście są jakieś środki czystości, pasta do zębów, mydła itp.

Kosmetyki kupujemy rzadziej i jedziemy po nie osobno,

Zmusiła nas do tego sytuacja "kiedyś tam" i już tak zostało

Tak średnio wychodzi 200-300 zł na tydzień.

Nie oszczędzamy na warzywach, mięsie i wędlinach


Można pewnie taniej ale zamiast sera brałabym cos seropodobne, zamiast żywieckiej jakaś mielonkę. Zamiast schabu, szynki czy czasem wołowiny wciąż zupa na porcji rosołowej..

Mój Tż zawsze mówi: "za ciężko pracuje, żeby i na żarciu oszczędzać"

Chociaż serio, nie jadamy luksusów jakiś

[elizabarbara]

Perse, ja czasami nawet bazy nie mam

Kocoor, podziwiam Moglabys powiedziec jak to zrobic zeby zaplanowac obiady na caly tydzien, bo ja tego nie ogarniam

[measia]

Napisane przez ButterBear

Measiu, współczuję Ci problemów z córką. Od kiedy się tak zachowuje? Rozmawiałaś z nią czemu tak jest?

rozmowy nic nie daja mozna gadac i tlumaczyc do woli. wczesniej juz byly problemy i proowalismy to opanowac, szkola rowniez, ale ni nie pomagalo.

bylam w sklepie z reklamacja wozka. trzeba bylo widziec moja mine jak uslyszalam, ze idzie do serwisu i do 28 dni powinien wrocic. moja wyobraznia zadzialala i juz widzialam siebie dygajaca 4 tygodnie z Mala na rekach. ale kobietka w sklepie zobaczywszy moja twarz od razu dopowiedziala, ze dostane na ten okres wozek zastepczy dostosowany do wieku i potrzeb dziecka w swym przytomnym umysle zapytalam jak go zlozyc, ale nie zapytalam jak rozlozyc. trzeba mnie bylo widziec pod tesco rozkaldajaca wozek i mi sie trafilo cos takiego http://www.mothercare.com/Mothercare...efault,pd.html

[ButterBear]

Napisane przez measia

rozmowy nic nie daja mozna gadac i tlumaczyc do woli. wczesniej juz byly problemy i proowalismy to opanowac, szkola rowniez, ale ni nie pomagalo.

I nie dowiedziałaś się od niej, co jest źródłem tego buntu? Ani się nie domyślasz?
Wybierasz się do psychologa?

[measia]

Napisane przez ButterBear

I nie dowiedziałaś się od niej, co jest źródłem tego buntu? Ani się nie domyślasz?
Wybierasz się do psychologa?

duza ma podejrzenie zaspolu Aspargera. czekam na wizyte

[iza243]

Napisane przez elizabarbara

No i u nas to jest tak, ze ja w ogole nie umiem planowac tego co zrobie na obiad. W ogole moj mozg nie funkcjonuje na linii zakupy - gotowanie .
Potrafie kupowac tylko jedzenie na sniadania i kolacje. Jak przychodzi do kupowania czegos na obiad, to zaczyna sie panika
Bardzo z tego powodu cierpie, bo jak moja mama (ktora mieszka pietro wyzej) nie wykombinuje czegos na obiad albo ja nie mam jakiegos naglego zrywu zeby cos ugotowac - to obiadu nie ma

Powiem ci że ja też nie potrafie planować obiadówMax na 2-3 dni.

Napisane przez measia

rozmowy nic nie daja mozna gadac i tlumaczyc do woli. wczesniej juz byly problemy i proowalismy to opanowac, szkola rowniez, ale ni nie pomagalo.

bylam w sklepie z reklamacja wozka. trzeba bylo widziec moja mine jak uslyszalam, ze idzie do serwisu i do 28 dni powinien wrocic. moja wyobraznia zadzialala i juz widzialam siebie dygajaca 4 tygodnie z Mala na rekach. ale kobietka w sklepie zobaczywszy moja twarz od razu dopowiedziala, ze dostane na ten okres wozek zastepczy dostosowany do wieku i potrzeb dziecka w swym przytomnym umysle zapytalam jak go zlozyc, ale nie zapytalam jak rozlozyc. trzeba mnie bylo widziec pod tesco rozkaldajaca wozek i mi sie trafilo cos takiego http://www.mothercare.com/Mothercare...efault,pd.html

Ufff dobrze że dostałaś zastępczy.

[Kubek29]

A ja nie robię i chyba bym nawet nie potrafiła zakupów obiadowych z tygodniowym wyprzedzeniem zrobić. Jakos tak z dnia na dzień ustslamy na co mamy ochotę.
Sklepy mam po drodze z pracy, wpadam i wypadam, więc nie marnuje czasu.
A kolejki w weekendy do kas I ogolnie tlumy w supermarketach powodują u mnie chcec ucieczki wobec czego zakupy robię tam bardzo rzadko, moze z raz w miesiacu... woda mineralna, srodki czystości, jakieś kasze makarony i właściwie to wszystko.



Measiu, współczuje problemów z duża.
Jej tak od niedawna sie zaczęło taki dziwne zachowanie, wcześniej było ok?
Jaki sie ja pytasz czemu tak sie zachowuje to co ona na to? Milczy?

[measia]

Napisane przez Kubek29

A ja nie robię i chyba bym nawet nie potrafiła zakupów obiadowych z tygodniowym wyprzedzeniem zrobić. Jakos tak z dnia na dzień ustslamy na co mamy ochotę.
Sklepy mam po drodze z pracy, wpadam i wypadam, więc nie marnuje czasu.
A kolejki w weekendy do kas I ogolnie tlumy w supermarketach powodują u mnie chcec ucieczki wobec czego zakupy robię tam bardzo rzadko, moze z raz w miesiacu... woda mineralna, srodki czystości, jakieś kasze makarony i właściwie to wszystko.



Measiu, współczuje problemów z duża.
Jej tak od niedawna sie zaczęło taki dziwne zachowanie, wcześniej było ok?
Jaki sie ja pytasz czemu tak sie zachowuje to co ona na to? Milczy?

wczesniej bylo, ale nie tak silne. nie potrafi okreslic swoich uczuc, jak probujesz rozmawiac to milczy. zeby cos sie dowiedziec najlepiej wkurzyc ja i niech krzyczy. ale to nie jest sposob na rozmowe

[kooocur]

Napisane przez elizabarbara

Perse, ja czasami nawet bazy nie mam

Kocoor, podziwiam Moglabys powiedziec jak to zrobic zeby zaplanowac obiady na caly tydzien, bo ja tego nie ogarniam

Wiesz co to jest dość proste.. jak mam jak to Perse napisała bazęziemniaki, kasza, ryż, makaron) -zawsze to sprawdzam w piątek i zapisuje co się kończy. Początek listy już jest.

Później sprawdzam jakie jest mięso w zamrażalniku i co z niego mogę zrobić. Pytam Tż na co ma ochotę.

Często kupuję: szynkę ok 1 kg (dziele po 05, na 2 obiady), pierś z kurczaka lub indyka, udka 6 szt (po 3 na obiadek- wychodzą 2 obiady),schabik też 6 szt (ta sama zależność co udka), czasami wołowinę- też na 2 dni, lub jakieś inne mięsko.

Czasami Tż jedzie specjalnie po rybki albo zamiast mięsa kupuje w Biedronce łososia.

Oczywiście nie wszystko kupuje, tylko to co będziemy jeść. np. 1 kg mięsa ( mogę wtedy zrobić do wyboru: mielone, gulasz, chili con carne, sosy do spaghetti itp- sama je miele w razie potrzeby). do tego schabowe itp..

Później zapisuje wędlinę i ser.

Na koniec warzywa, owoce, nabiał, wodę, przyprawy, ewentualne dodatki do obiadów.

Jak ma taka listę to przejdę się po domu i sprawdzam czy się koczy pasta, papier do pupy, mydło, maszynki do golenia itp.

Lista gotowa.


Czasami dorzucamy już w sklepie lody, ciastka jakieś smakołyki itp.

Obiady już tez masz zaplanowane (dla ułatwienia można je spisać sobie na liście dzień po dniu)


Teraz to jest mega proste..

Na bieżąco uzgadniamy co jemy jutro. Nie musimy jeść schabu jak mamy ochotę na mielone...

[Maga83]

Napisane przez elizabarbara

jak to zrobic zeby zaplanowac obiady na caly tydzien, bo ja tego nie ogarniam

Ja też tak robię, to wcale trudne nie jest. Żeby śmieszniej było, mamy nawet swoje prywatne menu - zrobiłam taka kartę naszych ulubionych dań - najczęściej koło środy, czwartku siadamy z TŻ i pytam, na co miałby ochotę. Robię listę zakupów i już. Dla mnie to ogromna oszczędność czasu. Oczywiście nie raz tak bywa, że mamy ochotę na coś innego, wtedy robię co innego na obiadek

Iza

Measiu niezłe masz problemy z Dużą :/

Oluś dzisiaj 4 miesiące kończy ale przeleciało