Jak uwieść żonatego faceta?

[dalilah12345]

Napisane przez overmind

to nie chodzi o to, kto kogo zna, a kogo nie zna. chodzi o to, że ja takiemu facetowi, mimo jakichś tam bajerów, w ogóle bym nie uwierzyła, bo dla mnie jest niewiarygodny i niegodny zaufania od wstępu do zakończenia. widocznie kwestia takich wyznań nie robi na tobie wrażenia i mu wierzysz, chociaż sama piszesz, że wiele rzeczy ci się wydaje. ja stawiam w relacjach na jakość, ty prezentujesz, że wolisz bylejakość, tak bym to porównała. bo mnie by po prostu uderzyło to, że facet mówi, że żonę kocha a robi coś, co jest zaprzeczeniem jakichkolwiek uczuć kochaniu podobnych. ja nie wybrałabym dwulicowego typa, po prostu. a że ty wolisz...

a co do tego, że jest mu ciężko - wiesz, nie dziwię się, w końcu sumienie na pewno działa i robi swoje, w końcu to żonie obiecywał, że to dozgonnie razem będą. ciężko mu też pewnie z tego wzgledu, bo masz już coraz większe wymagania, bo postanowiłaś go jakoś bardziej przywiązać. czuć musi, ze atmosfera się zagęszcza. niech powie żonie, ona ma prawo wiedzieć, gdzie jej mąż po godzinach siusiaka moczy. jak powie, to będzie przynajmniej uswiadomiona.



możesz mi wyjaśnić na jakiej podstawie twierdzisz, że znam słabo mężczyzn? Albo, że TŻ mi niby nie o wszystkim mówi? opisywać tutaj nie będę jak się ma mój związek z TŻ, ale gwarantuję, że wiemy o wszystkim, o czym wiedzieć powinniśmy

aaaa i zapomniałam, proszę nie wrzucaj mnie razem z tobą do jednego worka kobiet pt. "my", bo na prawdę wieeeeeeele lat świetlnych nas różni, o czym przekonałam sie czytając twoje wypowiedzi, wiec sobie nie życzę. mam inne światopoglądy i moralność.

Tak, słabo znasz mężczyzn, traktujesz ich wszystkich jako kłamców i podstępnych łajdaków nastawionych na osiągnięcie seksualnego celu. A też są ludźmi. Twoje światopoglądy dla mnie są żenujące, bo najbardziej żałośni są ludzie którzy uważają, że ich racja jest jedyną właściwą, nie przyjmując do wiadomości innych argumentów.

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:01 ----------

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Po twoich wypowiedziach rzuca sie w oczy, ze znasz meżczyzn
ha ha ha ha ha ha . Watek powinien byc w perełkach 2013 jak dla mnie , a to dzieki zasłudze autorki )) Ile ty go znasz? 2 miesiące?? My po tym, co piszesz wiecej wnioskujemy, sama wystawiasz jemu opinię tym, co o nim opowiadasz i sobie tez. Tak czy inaczej jestes w tej sytuacji PRZEGRANA. Czy go nie dostaniesz, czy dostaniesz, ta sprawa jest brudna i beznadziejna. Choc osobiscie uwazam, ze bardziej beznadziejne jest zdobyć takiego faceta, czego ci osobiscie własnie zycze. Zebys tego wymoczka miała dla siebie i posmakowała losu jego zony, kiedy ty w domu bedziesz przewijac pieluchy waszemu dziecku. Wtedy moze zrozumiesz jaki syf robiłas innej kobiecie.
A prawdziwy kłamca kłamie tak, by osiagnac swoj cel i zmylic przeciwnika .
Ty naiwnie myslisz, ze wobec ciebie jest szczery, a okłamuje zonę D , a to ona stoi wyzej w jego hierarchii niz panna poznana od dupy strony zaledwie 2 msce wczesniej. Okłamuje was OBIE, aby otrzymac od obywdu jak najwiecej korzysci.
Ty i tak tego nie zrozumiesz , moj wywód w eter leci, ale moze jakas mądrzejsza dziewczyna kiedys to przeczyta i przemysli

Twoje życzenia nie mają akurat nic do rzeczy, nawet jeśli już wmawiacie sobie istnienie owej "karmy" to nie sądzę abyś była jednostką tak ważną we Wszechświecie aby Twoje złe życzenia względem obcych osób miały siłę sprawczą. Śmieszy mnie tak wysokie mniemanie o sobie A co do tego czy podzielę los jego żony, to może tak a może nie. Skąd wiesz, że zdobywając wolnego faceta za parę lat nie podzielisz losu żony mojego ukochanego? Albo już nie podzielasz?

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez dalilah12345

Tak, słabo znasz mężczyzn, traktujesz ich wszystkich jako kłamców i podstępnych łajdaków nastawionych na osiągnięcie seksualnego celu. A też są ludźmi. Twoje światopoglądy dla mnie są żenujące, bo najbardziej żałośni są ludzie którzy uważają, że ich racja jest jedyną właściwą, nie przyjmując do wiadomości innych argumentów.

Obawiam sie, ze bedziesz w tym pogladzie osamotniona.
Ja uwazam (i zgaduje, ze nie tylko ja), ze zalosni sa ludzie, ktorzy klamia, krzywdza i oszukuja.

Serio uwazasz, ze wartosci, ktore prezentujesz Ty i nie-Twoj-menszczyzna sa normalne? Tak chcialabys wychowac dziecko? Takimi naukami bedziesz obdzielac bratanka? Tak chcialabys, aby ludzie sie na swiecie traktowali? Nie sadze.
Aby inni przestali byc moralnym zerem i zlym czlowiekiem najpierw trzeba zaczac od siebie.

[Iska00]

A jakie to ma znaczenie, czy facet sypia z własną żoną?
Jeśli ktoś zgadza się na bycie kochanką, na byciu tą drugą w życiu faceta musi liczyć się z tym, że ten seks pomiędzy małżonkami jest.
Przecież kochanka nie zabroni facetowi kochać się ze swoją żoną.
Poza tym sama dobrowolnie zgadza się na rolę tej drugiej, ukrywanej.
Skoro nie ma nic przeciwko, a przynajmniej facetowi nic na ten temat nie wspomina, to dlaczego miałby sobie odmawiać seksu z żoną.
Kiedyś może dojść do sytuacji, że będzie już z autorką wątku i uzna, że może mieć dwie.
Skoro jako kochanka godziła się na współdzielenie faceta to dlaczego miałaby się nie zgodzić jako partnerka.
Aczkolwiek nie wierzę, że facet zostawi żonę. Szanse są nikłe.

Aż takim nałogowym kłamcą nie jest skoro ciężko mu z tym, że okłamuję żonę i chciałby przestać kłamać.

A czy nałogowy alkoholik nie jest nim tylko dlatego, że jest mu z tym ciężko i chciałby przestać pić?
Nie chciałabym być z kimś takim. Skoro łatwo mu przychodzi oszustwo wobec żony, dlaczego wobec mnie miałby być lojalny?
A jeśli Cię kocha tak jak twierdzisz to powinien zacząć jakoś inaczej niż od tyłka strony. Najpierw kończy się jeden związek a następnie wchodzi w drugi. Facet zaczął od seksu i wielce zakochany
Byłam kiedyś w sytuacji, gdy będąc w związku poznałam kogoś. Poprzedni związek zakończyłam od razu, gdy tylko poczułam, że coś się dzieje między nami.
Dopiero wtedy weszłam w nowy związek i po jakimś czasie był seks.
Ty zaczynasz od końca, twierdzisz, że to wielka miłość i nikt Cię nie rozumie.
Klasyczna droga kochanki. A ile takich było, które czekały cale życie i były na wyłączność faceta, który na co dzień miał szczęśliwą rodzinę, a na starość zostały z ręką w nocniku?
Kalincia miała zupełnie inną sytuację, weszła w związek, który już nie istniał. A Ty wchodzisz w kochającą się rodzinę. A że nie ma seksu? Jak widać faceci nawet w takiej sytuacji sobie poradzą. Twierdzisz, że są pomiędzy Wami rozmowy, wspólne tematy. Kiedyś czytałam wywiad z prostytutką, która twierdziła, że wielu jej klientów potrzebuje po prostu się wygadać, kogoś, kto ich wysłucha, zainteresuje się nimi, itp. Później tacy wyluzowani, wygadani wracają do żony i dzieci i spędzają z nimi czas. Są też faceci, którzy idą do kochanki, bo ona zgadza się na więcej niż żona (szczególnie wtedy jeśli kochance się wiele obieca), a oni chcą sobie poeksperymentować. Próbuj, może Ci się uda. Ale najzwyczajniej w świecie żal mi Ciebie, bo możesz sobie zmarnować duży kawał życia.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez dalilah12345

[/COLOR]
Twoje życzenia nie mają akurat nic do rzeczy, nawet jeśli już wmawiacie sobie istnienie owej "karmy" to nie sądzę abyś była jednostką tak ważną we Wszechświecie aby Twoje złe życzenia względem obcych osób miały siłę sprawczą. Śmieszy mnie tak wysokie mniemanie o sobie A co do tego czy podzielę los jego żony, to może tak a może nie. Skąd wiesz, że zdobywając wolnego faceta za parę lat nie podzielisz losu żony mojego ukochanego? Albo już nie podzielasz?

Na pewno nie podzielam

Przeciez ja ci zycze według twojego zyczenia i tematu watku , chcesz go zdobyc, zycze z ci z całego serca takiego skurczybyka , którego własnie chcesz . Poza tym ja tam o karmie nic nie piszę, nie wierze w to za bardzo. I na 100% procent podzieliłabys los zony tego faceta, ludzie działają wg schematów,dla niego zdrada widac nie jest jakims tam wydarzeniem,jedna mu sie znudzi, zacznie szukac nowej zdobyczy. To nie 50 latek jak w przypadku Kalincii, z dorosłymi dziecmi i znienawidzoną zoną, to młody facet z młodą, ładna zoną i małym dzieckiem. Nawet mimo moich zyczeń, obiektywnie biorąc, nie masz szans. A naprawde szkoda.
Nie sorry, jest szansa- jesli dowie sie zona i go wywali na zbity pysk, wtedy moze powedrowac do ciebie. Ale i tak mysle, ze wtedy by od ciebie pielgrzymował w ukryciu do niej prosząc o wybaczenie

[kalincia]

Kalincia miała zupełnie inną sytuację, weszła w związek, który już nie istniał"

No, bez przesady, że nie istniał. Oni się już nie kochali, ale żyli w jednym domu, ze wspólnymi finansami, planami i opieką nad dziećmi i remontami i...mnóstwem codziennych spraw. Seks mocno kulał i był nieczęsto, ale był (do czasu). I on w tym tkwił długo i tkwiłby przez zasiedzenie nadal, "bo tak już jest", a ona - "bo tak trzeba". Usłyszałam od niego na początku, że ma żonę i nic się w tej kwestii nie zmieni. Z czasem, jak widać się zmieniło. Tak serio bierzecie pod uwagę, że kochanek autorki kocha żonę, bo autorce to powiedział. I to wystarcza, żeby ciągle jej mówić, że tak właśnie jest. Jednocześnie, te same słowa kierowane do autorki - są nieprawdziwe, są niczym i zasługują tylko na śmiech. Czyli - powiedział, ze kocha żonę, znaczy, kocha i nie zostawi. Powiedział, że kocha kochankę - bzdury, nie kocha.
A różne rzeczy za tym "kocham" mogą się kryć i w stosunku do żony i do kochanki.

[overmind]

Tak, słabo znasz mężczyzn, traktujesz ich wszystkich jako kłamców i podstępnych łajdaków nastawionych na osiągnięcie seksualnego celu. A też są ludźmi. Twoje światopoglądy dla mnie są żenujące, bo najbardziej żałośni są ludzie którzy uważają, że ich racja jest jedyną właściwą, nie przyjmując do wiadomości innych argumentów.

dawno się tak nie uśmiałam

gdzie napisałam, że traktuję wszystkich facetów jako kłamców i łajdaków nastawionych na seks? teoretycznie powinnam wybaczyć, bo lat masz 28, wiec testu gimnazjalnego chyba nie pisałaś, to i czytanie ze zrozumieniem może nastręczać problemów. napisałam, że dla mnie facet, który swoim zachowaniem, słówkami i czynami prezentuje coś, co się całości nie trzyma, nie zyskuje mojego zaufania i wiarygodności, no jest do odstrzału ciebie widocznie taki facet kręci, mrah!

poza tym, uważasz, że żenujący jest światopogląd, że faceta z obrączką na palcu czy faceta w związku w ogóle, się nie tyka?

Tak serio bierzecie pod uwagę, że kochanek autorki kocha żonę, bo autorce to powiedział. I to wystarcza, żeby ciągle jej mówić, że tak właśnie jest. Jednocześnie, te same słowa kierowane do autorki - są nieprawdziwe, są niczym i zasługują tylko na śmiech. Czyli - powiedział, ze kocha żonę, znaczy, kocha i nie zostawi. Powiedział, że kocha kochankę - bzdury, nie kocha.
A różne rzeczy za tym "kocham" mogą się kryć i w stosunku do żony i do kochanki.

- Kalincia w moim mniemaniu takie jego słowa, czy do żony, czy do kochanki, są nic nie warte. chodzi o to, że facet w ogóle nie jest wiarygodny przez takie dyrdymały hipokrytom nie ufam

[Iska00]

Tak serio bierzecie pod uwagę, że kochanek autorki kocha żonę, bo autorce to powiedział. I to wystarcza, żeby ciągle jej mówić, że tak właśnie jest. Jednocześnie, te same słowa kierowane do autorki - są nieprawdziwe, są niczym i zasługują tylko na śmiech. Czyli - powiedział, ze kocha żonę, znaczy, kocha i nie zostawi. Powiedział, że kocha kochankę - bzdury, nie kocha.
A różne rzeczy za tym "kocham" mogą się kryć i w stosunku do żony i do kochanki.

Zakładając, że mówi prawdę i tylko prawdę również nie widzę powodu, dla którego miałby zostawić żonę.Skoro twierdzi, że kocha i jedną, i drugą to dlaczego miałby wybrać drugą?W momencie odejścia od żony zostanie mu tylko jedna kochana kobieta. Oszukując żonę będzie miał dwie ukochane, bo nie wierzę, że kochanka odejdzie. Kocha, więc będzie trwała długo.

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez kalincia

Kalincia miała zupełnie inną sytuację, weszła w związek, który już nie istniał"

No, bez przesady, że nie istniał. Oni się już nie kochali, ale żyli w jednym domu, ze wspólnymi finansami, planami i opieką nad dziećmi i remontami i...mnóstwem codziennych spraw. Seks mocno kulał i był nieczęsto, ale był (do czasu). I on w tym tkwił długo i tkwiłby przez zasiedzenie nadal, "bo tak już jest", a ona - "bo tak trzeba". Usłyszałam od niego na początku, że ma żonę i nic się w tej kwestii nie zmieni. Z czasem, jak widać się zmieniło. Tak serio bierzecie pod uwagę, że kochanek autorki kocha żonę, bo autorce to powiedział. I to wystarcza, żeby ciągle jej mówić, że tak właśnie jest. Jednocześnie, te same słowa kierowane do autorki - są nieprawdziwe, są niczym i zasługują tylko na śmiech. Czyli - powiedział, ze kocha żonę, znaczy, kocha i nie zostawi. Powiedział, że kocha kochankę - bzdury, nie kocha.
A różne rzeczy za tym "kocham" mogą się kryć i w stosunku do żony i do kochanki.

Kalincia, Ty tak lubisz szermierke słowna niby, a jak kon z klapami na oczach dostrzegasz analogie, w sytuacjach diametralnie róznych. Kompletnie nie dostrzegasz niuansów, róznic sytuacji, doradzasz wg jednego schematu, chocby sytuacja miała 1 procent prawdopodobieństwa. Tu nie chodzi kogo kocha ten facet, bo najpewniej kocha tylko siebie,nie kocha zony, bo ją zdradza, nie kocha tez autorki, bo zna ja zaledwie 2 msce i to od strony fizycznej. Roznica polega natomiast w korzysciach- Twoj facet nic nie tracił jak odchodził od zony, dzieci dorosłe, wszystko miedzy nimi wygasło po tylu latach, ten facet ma za duzo do stracenia. Choc jak mówie, wyjątki sie zdarzają, ja tam zywie nadzieje, ze zona sie dowie i autorka dostanie wymonego menszczyzne

[madana]

Napisane przez kalincia

Kalincia miała zupełnie inną sytuację, weszła w związek, który już nie istniał"

No, bez przesady, że nie istniał. Oni się już nie kochali, ale żyli w jednym domu, ze wspólnymi finansami, planami i opieką nad dziećmi i remontami i...mnóstwem codziennych spraw. Seks mocno kulał i był nieczęsto, ale był (do czasu). I on w tym tkwił długo i tkwiłby przez zasiedzenie nadal, "bo tak już jest", a ona - "bo tak trzeba". Usłyszałam od niego na początku, że ma żonę i nic się w tej kwestii nie zmieni. Z czasem, jak widać się zmieniło. Tak serio bierzecie pod uwagę, że kochanek autorki kocha żonę, bo autorce to powiedział. I to wystarcza, żeby ciągle jej mówić, że tak właśnie jest. Jednocześnie, te same słowa kierowane do autorki - są nieprawdziwe, są niczym i zasługują tylko na śmiech. Czyli - powiedział, ze kocha żonę, znaczy, kocha i nie zostawi. Powiedział, że kocha kochankę - bzdury, nie kocha.
A różne rzeczy za tym "kocham" mogą się kryć i w stosunku do żony i do kochanki.

- widzisz, tyle że ja, jak to parę razy w wątku napisałam, jego "kocham żonę" traktuję nie jako deklarację uczuć do żony, co zasłonę dymną i postawienie granicy: twoja rola to... Tym bardziej, ze jak dziewczyna potem rozpisała się, okazało się jednak, ze info o seksie małżeńskim zapodane dziewczynie sprowadza się jednak do banału "nic mnie nie łączy z zoną/łączy nas dziecko" Bo dla mnie człowiek kochający nie zdradza.

I nie czarujmy się: łatwiej "wyjąć" żonatego faceta z "firmy rodzina", gdy ma on 50+ lat (czyli: łabędzi śpiew nim starość zapuka, a prostata dokuczać zacznie) , dorosłe dzieci i żonę, której nie kocha; niż gdy facet jest młody, małżeństwo trwa 6 lat, jest małe dziecko, które pewnie facet kocha.

Pomijam, że dziewczyna też o własnym powitym dziecięciu wspomniała- czyli także od tej strony muszą być dobre relacje- a nie zapoznaje się własnego dziecka z kochankiem, z którym bzyka się 60 dni- także tę kwestię normalna kobieta weźmie pod uwagę: jak przyjmie moje dziecko, jak moje dziecko jego przyjmie.
Ty dzieci nie masz- więc także jeden z problemów odpada.

[GrumpyCat]

Napisane przez dalilah12345

Chciałabyś jednak żałosne jest to, jak bardzo wierzysz, że Twoje życzenie się spełni

Bardzo wierzę?! Chyba się trochę rozpędziłaś, jesteś dla mnie jedną z tysięcy wizażanek które piszą na forum z problemami, wisi mi to i powiewa jak ta historia się zakończy I czy nadal będziesz starą panną czy wreszcie złapiesz się męskich spodni hehe

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 14:51 ----------

Napisane przez Wisnia34

Ty cieszysz się chwilą i nie martwisz o przyszłość?

Przecież założyłaś wątek, w którym prosisz o radę, co zrobić, żeby "uwieść" żonatego faceta. To świadczy o tym, że nie cieszysz się tym, co jest, tylko kombinujesz, jak zrobić, żeby było inaczej...


No, a jeśli chodzi o ten brak seksu z żoną, to dziwna sprawa. Musiało im się dobrze układać w łóżku, skoro się pobrali, zdecydowali na rodzinę. I jej się tak nagle odechciało? Młodej kobiecie? Gość nie potrafi jej podniecić, rozpalić? Cienki jest w te klocki, czy się nie stara, bo od żony "się należy"?

A może sekszą się, jak nigdy dotąd, bo gość ma dodatkowy dreszczyk emocji w postaci skrywanej kochanki?

No i na koniec. Tym, że gość chce żonie powiedzieć, nie zawracałabym sobie głowy. Jak jej powie, to dopiero jest o czym gadać. Wg mnie oczywiście.

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:04 ----------

Napisane przez dalilah12345

Wydaje mi się, że mówi prawdę i myślę że moja opinia jest bliższa prawdy, dlatego że to ja go znam, a nie Ty. Aż takim nałogowym kłamcą nie jest skoro ciężko mu z tym, że okłamuję żonę i chciałby przestać kłamać. Prawdziwi kłamcy trochę inaczej do tego podchodzą. Poza tym sam podkreśla, że ważna jest dla niego szczerość i gdyby chciał tylko na chwilę się pobawić i potem mnie zostawić, to mógłby mi powiedzieć że są z żoną w separacji czy coś w tym stylu

A gdyby zakładał że jesteś jego prawdziwą i jedyną miłością to nie spotykałby się z tobą cichaczem tylko oznajmił żonie że odchodzi a nie mówił, że żonę KOCHA
Co do tych kłamców.. nawet nie wiesz ilu facetów prowadzi podwójne życie i partnerki latami o tym nie wiedzą

[Wisnia34]

Tak z ciekawości. Weekendy ma zarezerwowane dla rodzinki?

[chwast]

faceci z podwójnym życiem obrzydzają mnie jak kleszcz...

[_Mia]

Napisane przez GrumpyCat

Bardzo wierzę?! Chyba się trochę rozpędziłaś, jesteś dla mnie jedną z tysięcy wizażanek które piszą na forum z problemami, wisi mi to i powiewa jak ta historia się zakończy I czy nadal będziesz starą panną czy wreszcie złapiesz się męskich spodni hehe

Podobnie się dziewczyna rozpędziła z tą wielką miłością jej żonatego ukochanego Teraz już wiemy w czym problem, jak on sobie tyle rzeczy dopisuje, to równie dobrze mogła dopisać to "kocham" do "fajnie się bzyksz" xD

Przerost lekki ego tu widzę...

[zakonna]

skoro ten facet tak autorkę kocha i jest ona pod jakimś względami lepsza od małżonki to cóż stoi na przeszkodzie żeby żonkę o swoich uczuciach powiadomił i z tobą autorko legalnie zaczął się spotykać?

[TmargoT]

Napisane przez dalilah12345

Wydaje mi się, że mówi prawdę i myślę że moja opinia jest bliższa prawdy, dlatego że to ja go znam, a nie Ty. Aż takim nałogowym kłamcą nie jest s....

jest ,skoro okłamuje żonę i rodzinę.
codziennie udaje kochającego męża i ojca .gra tak dobrze,że powinien dostać nominację do oskara

---------- Dopisano o 19:28 ---------- Poprzedni post napisano o 19:26 ----------

Napisane przez zakonna

skoro ten facet tak autorkę kocha i jest ona pod jakimś względami lepsza od małżonki to cóż stoi na przeszkodzie żeby żonkę o swoich uczuciach powiadomił i z tobą autorko legalnie zaczął się spotykać?

jest gorsza,bo jest tylko dodatkiem.namiastką

[zakonna]

ale ja próbuję dziwnymi zakrętami logiki autorki podążyć, dlatego pytanie o to co stoi na przeszkodzie zadałam

[TmargoT]

Napisane przez zakonna

ale ja próbuję dziwnymi zakrętami logiki autorki podążyć, dlatego pytanie o to co stoi na przeszkodzie zadałam

autorka żyje w świecie bajek,więc dla niej jest ważniejsza,bo JEST,ale prawda jest zbyt bolesna .ech

[201607110949]

Napisane przez zakonna

skoro ten facet tak autorkę kocha i jest ona pod jakimś względami lepsza od małżonki to cóż stoi na przeszkodzie żeby żonkę o swoich uczuciach powiadomił i z tobą autorko legalnie zaczął się spotykać?

no przeca już napisała - kocha też żonę ja nie wiem czego tu nie rozumiesz

[zakonna]

salix no tępawa jestem chyba, pojąć za nic nie mogę tej potrójnej kombinacji, którą pan buduje. Pan jakoby zakochany w autorce, która jest ponoć lepsza niż żonka bo się pukać daje.

[201607110949]

Napisane przez zakonna

salix no tępawa jestem chyba, pojąć za nic nie mogę tej potrójnej kombinacji, którą pan buduje. Pan jakoby zakochany w autorce, która jest ponoć lepsza niż żonka bo się pukać daje.

Ty to jesteś przede wszystkim zazdrosna i przez to, że Cię żółć zalewa, zadajesz takie niewygodne pytania. Wścieklizna macicy w pełni a Ty tu posługiwania się rozumem wymagasz? No nie ośmieszaj się!

[TmargoT]

Napisane przez zakonna

salix no tępawa jestem chyba, pojąć za nic nie mogę tej potrójnej kombinacji, którą pan buduje. Pan jakoby zakochany w autorce, która jest ponoć lepsza niż żonka bo się pukać daje.

zona choć nieseksualna daje mu poczucie bezpeczeństwa.ciepłe obiadki,wyprasowane koszule,uśmiechniete dziatki ,a kochanka super seks.
są ponoć dwie kategorie kobiet-te,które che się mieć i te,z którymi chce się być.
trudno jest znaleźć dwa w jednym

[zakonna]

Tmargo ty nie rozumiesz o co pytam-nie pytam o rzeczywistość tylko o to jak autorka wytłumaczy ten brak misiowego zdecydowania. Salix za to mnie po prostu rozgryzła, nie mogę wręcz z zazdrości wytrzymać, trzęsie mnie i żółć mi oczy zalewa. Tak, tak.

[dalilah12345]

Kochane, życzliwe koleżanki- muszę z radością poinformować, że właśnie do mnie zadzwonił, że powiedział o nas żonie

[chwast]

Napisane przez dalilah12345

Kochane, życzliwe koleżanki- muszę z radością poinformować, że właśnie do mnie zadzwonił, że powiedział o nas żonie

a więc sielanki czas start!

[Ona94]

W końcu! Mam nadzieję, że szybko wystawi go za drzwi

[dalilah12345]

Sam wyszedł, właśnie jedzie do mnie teraz

[Ona94]

Miałam na myśli wyprowadzkę, a nie wyjście.

[chwast]

No nic teraz tylko czekać aż pojawi ci się pierwsza zmarszczka i będziesz na miejscu jego żonki

[dalilah12345]

Napisane przez chwast

No nic teraz tylko czekać aż pojawi ci się pierwsza zmarszczka i będziesz na miejscu jego żonki

No żonka rok młodsza ode mnie, więc chyba u mnie wcześniej się już ta zmarszczka pojawiła

[JanePanzram]

mianowicie powiedział jej i zwiał do ciebie?