Czy czujesz się piękna? Zalety kontra wady – co wymienisz szybciej? PART II

[Korah]

Napisane przez aniyam

Dziewczyny ale lecicie, nie było mnie tu od piątku a tu już naskrobane 9 stron niestety nie dam rady tego nadrobić miałam ciężki weekend i jestem załamana, od dwóch nocy nie śpię, w piątek wymacałam sobie na piersi jakąs taką kuleczkę i się tak przestraszyłam, że tylko ryczę i nie śpię, mam takie nerwy, dzisiaj idę do gina niech ona mnie dokładnie zbada i da skierowanie na usg piersi, a nam takiego stracha i takie nerwy, że nie wyrabiam (

10 lat temu też wykryłam taką kuleczkę. Sama się wchłonęła po ok pół roku, nie denerwuj się kochana, wszystko będzie dobrze. Gin na pewno tego nie zlekceważy. Trzymam kciuki

[misianka]

Napisane przez Korah

..


Tzn co masz na myśli

też mnie to jakoś (nieprzyjemnie) zastanowiło

[ghana]

Napisane przez aniyam

Dziewczyny ale lecicie, nie było mnie tu od piątku a tu już naskrobane 9 stron niestety nie dam rady tego nadrobić miałam ciężki weekend i jestem załamana, od dwóch nocy nie śpię, w piątek wymacałam sobie na piersi jakąs taką kuleczkę i się tak przestraszyłam, że tylko ryczę i nie śpię, mam takie nerwy, dzisiaj idę do gina niech ona mnie dokładnie zbada i da skierowanie na usg piersi, a nam takiego stracha i takie nerwy, że nie wyrabiam (

Kochana, ja to przezyłam miesiac przed maturą. Nie bój się, bo to może być zwykły włókniak, który albo się wchłonie, albo ebdzie do wyciecia, zeby nie skamieniałm w przyszłości. Idz jak najszybciej do kogos, kto zajmuje sie piersiami i ma dobry sprzet. U mnie taka wizyta kosztuje 150 zł, a w kolejce stałam max 3 h. W razie czego możesz napisac do mnie priv, czy coś. Przezyła biopsję, rpzezyłam operację itd i jak widzisz żyję i nic mi nie jest Grunt to profilaktyka TRzymam kciuki, będzie wszystko git

[misianka]

Napisane przez aniyam

Dziewczyny ale lecicie, nie było mnie tu od piątku a tu już naskrobane 9 stron niestety nie dam rady tego nadrobić miałam ciężki weekend i jestem załamana, od dwóch nocy nie śpię, w piątek wymacałam sobie na piersi jakąs taką kuleczkę i się tak przestraszyłam, że tylko ryczę i nie śpię, mam takie nerwy, dzisiaj idę do gina niech ona mnie dokładnie zbada i da skierowanie na usg piersi, a nam takiego stracha i takie nerwy, że nie wyrabiam (

to nie musi być zaraz niewiadomco
szybko leć, choćby dla Twoich nerwów

[kudlik_kk]

Napisane przez Korah

Dokładnie, lepiej skromnie, ale za swoje
Obiecuję to sobie, że synowa będzie mieć ze mną lepiej jak ze swoją matką, ale no nie wiadomo co się utrafi Na razie syn ma 6 lat niecałe



Tzn co masz na myśli

O to mamy dzieciaczki w tym samym wieku. Mój jest z listopada a twój?

Mam na myśli to, że połowa rodziny mojego byłego męża (kobiety) powiązały się z Irakijczykami a dzieci wyszły takie śniade. No i moja teściowa tylko je uznaje za swoje wnuki. Polaków nie. Raz wynikła tam kłótnia w rodzinie i padło stwierdzenie, że "brudasy"

Napisane przez aniyam

Dziewczyny ale lecicie, nie było mnie tu od piątku a tu już naskrobane 9 stron niestety nie dam rady tego nadrobić miałam ciężki weekend i jestem załamana, od dwóch nocy nie śpię, w piątek wymacałam sobie na piersi jakąs taką kuleczkę i się tak przestraszyłam, że tylko ryczę i nie śpię, mam takie nerwy, dzisiaj idę do gina niech ona mnie dokładnie zbada i da skierowanie na usg piersi, a nam takiego stracha i takie nerwy, że nie wyrabiam (

Ojej kochana Z pewnością to nic wielkiego i jesteś zdrowa jak rybka!!!! Daj znać co i jak bo się zmartwiłam

[misianka]

Napisane przez ghana

Kochana, ja to przezyłam miesiac przed maturą. Nie bój się, bo to może być zwykły włókniak, który albo się wchłonie, albo ebdzie do wyciecia, zeby nie skamieniałm w przyszłości. Idz jak najszybciej do kogos, kto zajmuje sie piersiami i ma dobry sprzet. U mnie taka wizyta kosztuje 150 zł, a w kolejce stałam max 3 h. W razie czego możesz napisac do mnie priv, czy coś. Przezyła biopsję, rpzezyłam operację itd i jak widzisz żyję i nic mi nie jest Grunt to profilaktyka TRzymam kciuki, będzie wszystko git

o właśnie!

---------- Dopisano o 09:56 ---------- Poprzedni post napisano o 09:55 ----------

Napisane przez kudlik_kk

...
Mam na myśli to, że połowa rodziny mojego byłego męża (kobiety) powiązały się z Irakijczykami a dzieci wyszły takie śniade. No i moja teściowa tylko je uznaje za swoje wnuki. Polaków nie. Raz wynikła tam kłótnia w rodzinie i padło stwierdzenie, że "brudasy"


...

raz ...
sorry, ale jakoś mi nieprzyjemnie i to bardzo, że Ty tego określenia używałaś w krótkim czasie już 2 razy ...

[aniyam]

No właśnie profilaktyka, ja sobie często sama robię badania żeby właśnie w razie co ... i tak było tym razem no i wymacałam, najgorsze jest to, że moje cynklepki są wielkości śliwek ( nad czym ubolewam od zawsze ) i jeszcze tam coś wymacałam grrrrr, na szczęscie w rodzinie nikt nie miał raka piersi więc tym się pocieszam

[kudlik_kk]

Napisane przez misianka

o właśnie!

---------- Dopisano o 09:56 ---------- Poprzedni post napisano o 09:55 ----------



raz ...
sorry, ale jakoś mi nieprzyjemnie i to bardzo, że Ty tego określenia używałaś w krótkim czasie już 2 razy ...

Misianko użyłam tego określenia, ponieważ takie padło u nich w rodzinie a że nie dopisałam z jakiego powodu to już moje niedopatrzenie

---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

Napisane przez aniyam

No właśnie profilaktyka, ja sobie często sama robię badania żeby właśnie w razie co ... i tak było tym razem no i wymacałam, najgorsze jest to, że moje cynklepki są wielkości śliwek ( nad czym ubolewam od zawsze ) i jeszcze tam coś wymacałam grrrrr, na szczęscie w rodzinie nikt nie miał raka piersi więc tym się pocieszam

Kochana jestem pewna, że to nic złego, może to po prostu powiększony węzeł albo jak padło wyżej włókniak, który się wchłonie... Ale rozumiem, że się martwisz, bo ja też bym dygała

[Korah]

Napisane przez misianka

też mnie to jakoś (nieprzyjemnie) zastanowiło

No właśnie

Napisane przez kudlik_kk

O to mamy dzieciaczki w tym samym wieku. Mój jest z listopada a twój?

Mam na myśli to, że połowa rodziny mojego byłego męża (kobiety) powiązały się z Irakijczykami a dzieci wyszły takie śniade. No i moja teściowa tylko je uznaje za swoje wnuki. Polaków nie. Raz wynikła tam kłótnia w rodzinie i padło stwierdzenie, że "brudasy"

Mój jest 25 październik, Skorpion.

To mi podchodzi pod rasizm, a jestem przeczulona na tym punkcie. Nie umiem przejść obojętnie na takie słowa. Myślę, że to świadczy o człowieku i jego poziomie. Ktoś kto ma takie myślenie zniża się do poziomu teściowej, albo nawet jeszcze niżej. Nie chcę nikogo obrażać, ale to bardzo niemiły epitet, obraźliwy. Świadczy o swego rodzaju prymitywiźmie. Wiem, być może czasem człowiek coś w złości chlapnie niestosownego, ale proszę przemyśl to.

[misianka]

Napisane przez kudlik_kk

Misianko użyłam tego określenia, ponieważ takie padło u nich w rodzinie a że nie dopisałam z jakiego powodu to już moje niedopatrzenie...

ok
to nie używaj go dalej, bo to na Ciebie wtedy spada odpowiedzialność za użycie określenia i podejrzenie, że to i Twoja opinia/stosunek to innego koloru skóry

[201704240919]

Napisane przez torunska_ksiezniczka

współczuje ja na szczęście tak nie ma, ani krew mnie nie odrzuca, ani szczepionki, dentysta, staram się regularnie chodzić oddawać krew, chociaz zawsze wychodze z siniakami bo Panie pielęgniarki mają problem z wbiciem się w żyłę, raz w szpitalu siedziałam bitą godzinę a 3 panie stały nade mną by wbić mi wenflon, skończyło się na zawołaniu Pani z oddziału dziecięcego, która wbiła mi się takim małym wenflonikiem oraz na licznych sincach rodem z jakiegoś ćpuńskiego towarzystwa

Do dentysty nie boje się chodzić, od najmłodszych lat tam bywałam (nosiłam aparat), wiec strachu nie było. Krew chciałabym oddać, ale nie oddam - po pierwsze ze strachu,a po drugie mam za małą masę ciała. Nawet uszu nie mam przekutych bo panicznie się boję...

[misianka]

Napisane przez Korah

...
To mi podchodzi pod rasizm, a jestem przeczulona na tym punkcie. Nie umiem przejść obojętnie na takie słowa. ....

mam to samo i to w stopniu niebezpiecznym dla mówiącego takie rzeczy

[kudlik_kk]

Napisane przez Korah

No właśnie



Mój jest 25 październik, Skorpion.

To mi podchodzi pod rasizm, a jestem przeczulona na tym punkcie. Nie umiem przejść obojętnie na takie słowa. Myślę, że to świadczy o człowieku i jego poziomie. Ktoś kto ma takie myślenie zniża się do poziomu teściowej, albo nawet jeszcze niżej. Nie chcę nikogo obrażać, ale to bardzo niemiły epitet, obraźliwy. Świadczy o swego rodzaju prymitywiźmie. Wiem, być może czasem człowiek coś w złości chlapnie niestosownego, ale proszę przemyśl to.

Mój 29 listopad


Ja rasistką nie jestem. Po prostu jakoś z rozpędu napisałam to co usłyszałam z ust mojego męża i nie dopisałam o co chodzi. Dla mnie czy to dziecko polaka czy nawet i afrykańczyka to jedno i to samo, ale nie potrafię sobie wytłumaczyć dlaczego komuś liczą się jedn dzieci a drugie są przez to pokrzywdzone i głośno się mówi: nie mów do mnie babciu bo nie jestem twoją babcią... Wg mnie powinno się uznawać każdego wnuka... No ale dobrze, przepraszam.

[ghana]

Napisane przez aniyam

No właśnie profilaktyka, ja sobie często sama robię badania żeby właśnie w razie co ... i tak było tym razem no i wymacałam, najgorsze jest to, że moje cynklepki są wielkości śliwek ( nad czym ubolewam od zawsze ) i jeszcze tam coś wymacałam grrrrr, na szczęscie w rodzinie nikt nie miał raka piersi więc tym się pocieszam

Cynklepki ?
Nie ma co się martwić za wczasu, u mnie też żadna babka nie miała raka piersi, ale niestety mnie guzka musieli wycinac. [Broń Boże nie straszę czy coś, po prostu dzielę się moim doświadczeniem] Jestem pewna, że to włókniak, więc idź też z takim przeświadczeniem na badanie i nie rób zbędnej dramy, szkoda zdrowia Ja mam teraz blizny, ale i tak uważam, że mam super piersiaki


Jutro mam 4 egzaminyyyyyy, więc zabieram się za powtórkę, w końcu przez tydzień ciężko wszystko przyswajałam szkoda, że pogoda jest tak beznadziejna. Zebrały się czarne chmury i jest tak ciemno, że siedzę przy lampce

btw - wchodzi sobie człowiek na pudelka, żeby się odmóżdżyć a tam taka miła niespodzianka http://www.pudelek.pl/artykul/55873/..._zagra_polaka/ już to gdzieś wcześniej czytałam, ale im częściej tym bardziej nie mogę się doczekać. Uwielbiam tego aktora

[kudlik_kk]

Napisane przez misianka

ok
to nie używaj go dalej, bo to na Ciebie wtedy spada odpowiedzialność za użycie określenia i podejrzenie, że to i Twoja opinia/stosunek to innego koloru skóry

Już będem grzeczna Obiecuję Daj mi mamo klapsika

[magsch]

Napisane przez aniyam

Dziewczyny ale lecicie, nie było mnie tu od piątku a tu już naskrobane 9 stron niestety nie dam rady tego nadrobić miałam ciężki weekend i jestem załamana, od dwóch nocy nie śpię, w piątek wymacałam sobie na piersi jakąs taką kuleczkę i się tak przestraszyłam, że tylko ryczę i nie śpię, mam takie nerwy, dzisiaj idę do gina niech ona mnie dokładnie zbada i da skierowanie na usg piersi, a nam takiego stracha i takie nerwy, że nie wyrabiam (

hej nie przejmuj sie tak nie ma co sobie wkrecac...pewnie to nic powaznego ...trzymam kciuki I daj znac po badaniu


a u mnie dzis obrzydliwa pogoda do pracy zaraz mykam ,a tak mi sie nie chce no I jeszcze nie dostalam tych anty moze dzis dojda...
a swoja nieobecnosc na forum moge tym usprawiedzliwic ze korzystalam z pieknej pogody I opalanka

[kudlik_kk]

Napisane przez ghana

Cynklepki ?
Nie ma co się martwić za wczasu, u mnie też żadna babka nie miała raka piersi, ale niestety mnie guzka musieli wycinac. [Broń Boże nie straszę czy coś, po prostu dzielę się moim doświadczeniem] Jestem pewna, że to włókniak, więc idź też z takim przeświadczeniem na badanie i nie rób zbędnej dramy, szkoda zdrowia Ja mam teraz blizny, ale i tak uważam, że mam super piersiaki


Jutro mam 4 egzaminyyyyyy, więc zabieram się za powtórkę, w końcu przez tydzień ciężko wszystko przyswajałam szkoda, że pogoda jest tak beznadziejna. Zebrały się czarne chmury i jest tak ciemno, że siedzę przy lampce

btw - wchodzi sobie człowiek na pudelka, żeby się odmóżdżyć a tam taka miła niespodzianka http://www.pudelek.pl/artykul/55873/..._zagra_polaka/ już to gdzieś wcześniej czytałam, ale im częściej tym bardziej nie mogę się doczekać. Uwielbiam tego aktora

U mnie tak ciemno było wczoraj. Jak jakaś 21 a nie 11...

Też mam sfatygowane cycorki, ale może ktoś je pokocha tak jak ja ich nie lubię

[201704240919]

Napisane przez Cara_Mel

Powiem Ci, że rodzice mojego eks byli rewelacyjni - czasem myślę, że tylko to sprawiało, że znosiłam jego humory Nie no, żartuję, ale bardzo mile ich wspominam. Z kolei mama aktualnego chłopaka też jest bardzo miła, nie ma nawyku wtrącania się, ale można z nią porozmawiać też spokojnie.

Ja mam takie odczucie z tatą mojego TŻ, super gość, aż miło, że można w tym domu z kimś normalnie porozmawiać. Za to jego matka... Nic złego jej nie zrobiłam, ale już wyrobiła sobie o mnie jakieś zdanie (na czas matury w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy, bo podobno go demoralizuje i poświęca mi zbyt dużo czasu). Jak to usłyszałam poczułam się, jakbym pochodziła z jakiejś patologicznej rodziny.

Napisane przez Dragonblood

No właśnie - odległość ma kolosalne znaczenie. Jak się widzi syna i synową raz na przysłowiowy ruski rok, to obciachem by było robić awantury, nawet jak by się chciało.
Moim zdaniem nie ma nic gorszego niż syn, który nie odciął pępowiny. To jest katorga. Widziałam kilka takich przypadków na własne oczy i nawet nie do końca potrafiłabym sklasyfikować takie zachowanie. To ten niby gratis był. I w każdym przypadku kończyło się rozwodem, prędzej czy później. A mamunie były wtedy zadowolone bo synek wrócić do domu, bo "tak jak ci mama ugotuje, to żadna ci nie ugotuje i żadna cię tak nie kocha jak mama".

Jakbym czytała o niej. Co prawda mieszkamy 70km od siebie, ale nie jest to zbyt duża odległość. Czasami aż mnie ponosi, ale nie jestem takim krzykliwym typem i te nieprzyjemności zostawiam dla siebie.

[misianka]

Napisane przez kudlik_kk

...głośno się mówi: nie mów do mnie babciu bo nie jestem twoją babcią... ...

jeśli Cięto pocieszy, może kiedyś gorzko pożałuje

moja Mama rozwiodła sięz moim ojcem jak miałam około 3 lat (niereformowalny alkoholik i gnojek), był jedynym dzieckiem swojej matki, a mojej (jakby) babki

po rozwodzie babka postanowiła obrazić się i na mnie (choć jej nikt kontaktów nie zabraniał ze mną, a wręcz przeciwnie - matka z Dziadkami powiedzieli jej nie jeden raz, że będzie mile widziana na wizytach u wnuczki, było nie było jedynej), nigdy nawet nie zadzwoniła, nie napisała, kompletnie zero kotaktu
ja tego jakoś nie odczułam, bo Dziadków ze strony Mamy miałam takich, że kazdemu życzę tylko takich

jak szanowny tatuś raczył zachlać się na śmierć (o czym dowiedziałyśmy się niejako naookoło o osób trzecich), a ja już miałam jakieś 16 lat, to się nagle odezwała. pewnie dlatego, że była stara, chora i sama jak palec (ojciec na szczęście nowej rodziny nie miał nigdy)

no to pojechałam, bo to inne miasto, a pewne tematy nie są na telefon, a to stara kobieta, a ja jednak mam jakieś tam wychowanie
wysłuchałam spokojnie, co miała do powiedzenia i oświadczyłam, że Dziadków to ja miałam jednych i nie zamierzam już nigdy przyjechać ani się kontaktować, bo nie mamy ze sobą nic wspólnego

i tyle ...

może jestem wredna, ale trudno - była dorosła, minęło kilkanaście lat, powinna wiedzieć co robi

[201704240919]

Napisane przez Korah

No właśnie



Mój jest 25 październik, Skorpion.

To mi podchodzi pod rasizm, a jestem przeczulona na tym punkcie. Nie umiem przejść obojętnie na takie słowa. Myślę, że to świadczy o człowieku i jego poziomie. Ktoś kto ma takie myślenie zniża się do poziomu teściowej, albo nawet jeszcze niżej. Nie chcę nikogo obrażać, ale to bardzo niemiły epitet, obraźliwy. Świadczy o swego rodzaju prymitywiźmie. Wiem, być może czasem człowiek coś w złości chlapnie niestosownego, ale proszę przemyśl to.

Ja jestem bardzo nerwowa, tyle, że ze mnie typ zamknięty i nikomu złego słowa nie powiem - tylko wrócę do domu i się wypłaczę. Co prawda ani ona ani ja nie wymieniłyśmy ze sobą żadnych obraźliwych słów i anegdotek, tyle, że ona raczej to robi swoim zachowaniem, albo mówi ironią/bądź pobocznie - nie prosto w twarz. Denerwuje mnie to troch bo uprzedziła się do mnie, jakby nie mogła przeżyć tego, że w życiu jej syna jest druga kobieta..

[misianka]

Napisane przez kudlik_kk

Już będem grzeczna Obiecuję Daj mi mamo klapsika

a proszszsz

no

---------- Dopisano o 10:26 ---------- Poprzedni post napisano o 10:24 ----------

Napisane przez magsch

...
a swoja nieobecnosc na forum moge tym usprawiedzliwic ze korzystalam z pieknej pogody I opalanka

jesteś usprawiedliwiona

[kudlik_kk]

Napisane przez misianka

jeśli Cięto pocieszy, może kiedyś gorzko pożałuje

moja Mama rozwiodła sięz moim ojcem jak miałam około 3 lat (niereformowalny alkoholik i gnojek), był jedynym dzieckiem swojej matki, a mojej (jakby) babki

po rozwodzie babka postanowiła obrazić się i na mnie (choć jej nikt kontaktów nie zabraniał ze mną, a wręcz przeciwnie - matka z Dziadkami powiedzieli jej nie jeden raz, że będzie mile widziana na wizytach u wnuczki, było nie było jedynej), nigdy nawet nie zadzwoniła, nie napisała, kompletnie zero kotaktu
ja tego jakoś nie odczułam, bo Dziadków ze strony Mamy miałam takich, że kazdemu życzę tylko takich

jak szanowny tatuś raczył zachlać się na śmierć (o czym dowiedziałyśmy się niejako naookoło o osób trzecich), a ja już miałam jakieś 16 lat, to się nagle odezwała. pewnie dlatego, że była stara, chora i sama jak palec (ojciec na szczęście nowej rodziny nie miał nigdy)

no to pojechałam, bo to inne miasto, a pewne tematy nie są na telefon, a to stara kobieta, a ja jednak mam jakieś tam wychowanie
wysłuchałam spokojnie, co miała do powiedzenia i oświadczyłam, że Dziadków to ja miałam jednych i nie zamierzam już nigdy przyjechać ani się kontaktować, bo nie mamy ze sobą nic wspólnego

i tyle ...

może jestem wredna, ale trudno - była dorosła, minęło kilkanaście lat, powinna wiedzieć co robi

Wg mnie zrobiłaś bardzo dobrze, również tak samo bym postąpiła.
U mnie np nie jeden raz była taka akcja, że szłam z synkiem ulicą i szła ona. Mój maluch do niej cześć babciu a ta nawet nie odpowiedziała mu. Udaje, że nie widzi i nie zna. A z kolei mój synek pytał: mamo dlaczego babcia się do mnie nie odzywa? i weź tu takiemu wytłumacz. Z czasem jak podrósł sam stwierdził, że on osobie takiej się kłaniać nie będzie i kiedyś jej też będzie smutno. Nie podejrzewałam, że mój urwis czasem jest taki dorosły

Napisane przez misianka

a proszszsz

no

MMMMMMMMM rozpieszczasz mnieeeeeeee
To ja już siedzę cicho w odczuciu spełnienia

[kas_fiuka]

Napisane przez misianka

no to pojechałam, bo to inne miasto, a pewne tematy nie są na telefon, a to stara kobieta, a ja jednak mam jakieś tam wychowanie
wysłuchałam spokojnie, co miała do powiedzenia i oświadczyłam, że Dziadków to ja miałam jednych i nie zamierzam już nigdy przyjechać ani się kontaktować, bo nie mamy ze sobą nic wspólnego

i tyle ...

może jestem wredna, ale trudno - była dorosła, minęło kilkanaście lat, powinna wiedzieć co robi

Nic bardziej mnie na tym świecie nie denerwuje niż to, że w takich "kłótniach" rodzinnych zawsze najbardziej poszkodowane jest dziecko. A po latach NAGLE następuje wielkie nawrócenie starszego pokolenia, które przyznaje się do błędu. Wtedy młodsze pokolenie ma być wspaniałomyślne i wyrozumiałe. Oczekuje się, że po jednej rozmowie, która "wszystko" wyjaśnia, lata zaniedbania i odrzucenia odejdą w niepamięć, a rodzina będzie jak z obrazka.
Co jak co, ale ja uważam, że to starsze pokolenia powinny wiedzieć jak się zachować, jak wielką wartością jest rodzina i uczyć tego dzieci.

Obudziłam się z katarem i kiepskim samopoczuciem. :/ Muszę obciąć paznokcie bo są za długie (NIGDY W ŻYCIU NIE MIAŁAM ZA DŁUGICH PAZNOCKI! ) Pogoda ponura i wcale nie zachęca do pracy...
Wczoraj zrobiłam moje pierwsze w życiu naleśniki! Czuje się jak prawdziwy master chef!

[Korah]

Napisane przez kudlik_kk

Mój 29 listopad


Ja rasistką nie jestem. Po prostu jakoś z rozpędu napisałam to co usłyszałam z ust mojego męża i nie dopisałam o co chodzi. Dla mnie czy to dziecko polaka czy nawet i afrykańczyka to jedno i to samo, ale nie potrafię sobie wytłumaczyć dlaczego komuś liczą się jedn dzieci a drugie są przez to pokrzywdzone i głośno się mówi: nie mów do mnie babciu bo nie jestem twoją babcią... Wg mnie powinno się uznawać każdego wnuka... No ale dobrze, przepraszam.

Pocieszę Cię, że znam podobne przypadki. Moja rada, nie przejmować się, iść własną ścieżką. Ktoś taki nie zasługuje na bycie Waszą rodziną, teściową, mamą, babcią. Czy jest Ci do czegoś potrzebny? Nic na siłę. Być w zgodzie z samym sobą, dobrym dla innych, a osądzi sąd ostateczny

Napisane przez misianka

jeśli Cięto pocieszy, może kiedyś gorzko pożałuje

moja Mama rozwiodła sięz moim ojcem jak miałam około 3 lat (niereformowalny alkoholik i gnojek), był jedynym dzieckiem swojej matki, a mojej (jakby) babki

po rozwodzie babka postanowiła obrazić się i na mnie (choć jej nikt kontaktów nie zabraniał ze mną, a wręcz przeciwnie - matka z Dziadkami powiedzieli jej nie jeden raz, że będzie mile widziana na wizytach u wnuczki, było nie było jedynej), nigdy nawet nie zadzwoniła, nie napisała, kompletnie zero kotaktu
ja tego jakoś nie odczułam, bo Dziadków ze strony Mamy miałam takich, że kazdemu życzę tylko takich

jak szanowny tatuś raczył zachlać się na śmierć (o czym dowiedziałyśmy się niejako naookoło o osób trzecich), a ja już miałam jakieś 16 lat, to się nagle odezwała. pewnie dlatego, że była stara, chora i sama jak palec (ojciec na szczęście nowej rodziny nie miał nigdy)

no to pojechałam, bo to inne miasto, a pewne tematy nie są na telefon, a to stara kobieta, a ja jednak mam jakieś tam wychowanie
wysłuchałam spokojnie, co miała do powiedzenia i oświadczyłam, że Dziadków to ja miałam jednych i nie zamierzam już nigdy przyjechać ani się kontaktować, bo nie mamy ze sobą nic wspólnego

i tyle ...

może jestem wredna, ale trudno - była dorosła, minęło kilkanaście lat, powinna wiedzieć co robi

Chyba jesteśmy bratnimi duszami. Moja mama rozwiodła się jak miałam 6 lat. Ojca zjadł rak, jak miałam 13. Oczywiście może pożyłby dłużej, gdyby się dobrze prowadził, a nie przepijał całą wypłatę, a potem rentę i przepalał. Do tego czasu zdążył mnie skrzywić psychicznie, wypaczyć obraz rodziny, a mojej mamie zafundować nerwicę i generalnie zniszczyć życie

Z babcią nie mam źle, żyje do dzisiaj. Mamy dobry kontakt, jest lepsza od niego.

Ja jestem zdania, że trzeba wybaczać, oczywiście rozumiem, że nie można udawać, że wszystko jest ok, ale ja bym się nie wyparła. Dla własnego sumienia. Wiem, bredzę, ale jestem głęboko wierzącą osobą i uważam, że ofiarowanie pomocy, dobroci tym bardziej wbrew powodom wzbogaca nas. Gorzej, jeśli to osoba, która zechce zniszczyć Twoje życie, wtedy bym wprowadziła taktykę: "ja Ciebie kocham i szanuję, ale w odległości 100 km"

Napisane przez Ewuniaa16

Ja jestem bardzo nerwowa, tyle, że ze mnie typ zamknięty i nikomu złego słowa nie powiem - tylko wrócę do domu i się wypłaczę. Co prawda ani ona ani ja nie wymieniłyśmy ze sobą żadnych obraźliwych słów i anegdotek, tyle, że ona raczej to robi swoim zachowaniem, albo mówi ironią/bądź pobocznie - nie prosto w twarz. Denerwuje mnie to troch bo uprzedziła się do mnie, jakby nie mogła przeżyć tego, że w życiu jej syna jest druga kobieta..

Wg mnie powinnaś się zachowywać, jakby wszystko było ok. Uśmiechać, być życzliwą i dalej mówić Dzień Dobry, żeby potem nie było, że nie powiedziałaś, przejdzie jej, jak zobaczy, że się brzydko zachowuje i poczuje głupio, najlepiej zawstydzić pokazując życzliwość

[201704240919]

Napisane przez Korah

Wg mnie powinnaś się zachowywać, jakby wszystko było ok. Uśmiechać, być życzliwą i dalej mówić Dzień Dobry, żeby potem nie było, że nie powiedziałaś, przejdzie jej, jak zobaczy, że się brzydko zachowuje i poczuje głupio, najlepiej zawstydzić pokazując życzliwość

No tak się zachowuję, z resztą nie mogłabym przyjść do kogoś domu i zachowywać się tam bezczelnie, nie tak mnie rodzice wychowali..

[kudlik_kk]

Napisane przez kas_fiuka

Nic bardziej mnie na tym świecie nie denerwuje niż to, że w takich "kłótniach" rodzinnych zawsze najbardziej poszkodowane jest dziecko. A po latach NAGLE następuje wielkie nawrócenie starszego pokolenia, które przyznaje się do błędu. Wtedy młodsze pokolenie ma być wspaniałomyślne i wyrozumiałe. Oczekuje się, że po jednej rozmowie, która "wszystko" wyjaśnia, lata zaniedbania i odrzucenia odejdą w niepamięć, a rodzina będzie jak z obrazka.
Co jak co, ale ja uważam, że to starsze pokolenia powinny wiedzieć jak się zachować, jak wielką wartością jest rodzina i uczyć tego dzieci.

Obudziłam się z katarem i kiepskim samopoczuciem. :/ Muszę obciąć paznokcie bo są za długie (NIGDY W ŻYCIU NIE MIAŁAM ZA DŁUGICH PAZNOCKI! ) Pogoda ponura i wcale nie zachęca do pracy...
Wczoraj zrobiłam moje pierwsze w życiu naleśniki! Czuje się jak prawdziwy master chef!

Święte słowa!!!!!!! Piona!!!!
I oklaski za naleśniki A z czym robiłaś?

Napisane przez Korah

Pocieszę Cię, że znam podobne przypadki. Moja rada, nie przejmować się, iść własną ścieżką. Ktoś taki nie zasługuje na bycie Waszą rodziną, teściową, mamą, babcią. Czy jest Ci do czegoś potrzebny? Nic na siłę. Być w zgodzie z samym sobą, dobrym dla innych, a osądzi sąd ostateczny

Dlatego już ponad 3 lata nie mamy ze sobą kontaktu i bardzo się cieszę. Ja mam mniej nerwów i sobie wiodę spokojne w miarę życie. Z nas dwojga (w sensie ja i były mąż) to na rozwodzie zdecydowanie ja zyskałam i każdy mi to mówi

[misianka]

Napisane przez Korah

Pocieszę Cię, że znam podobne przypadki. Moja rada, nie przejmować się, iść własną ścieżką. Ktoś taki nie zasługuje na bycie Waszą rodziną, teściową, mamą, babcią. Czy jest Ci do czegoś potrzebny? Nic na siłę. Być w zgodzie z samym sobą, dobrym dla innych, a osądzi sąd ostateczny



....

Ja jestem zdania, że trzeba wybaczać, oczywiście rozumiem, że nie można udawać, że wszystko jest ok, ale ja bym się nie wyparła. Dla własnego sumienia. Wiem, bredzę, ale jestem głęboko wierzącą osobą i uważam, że ofiarowanie pomocy, dobroci tym bardziej wbrew powodom wzbogaca nas. Gorzej, jeśli to osoba, która zechce zniszczyć Twoje życie, wtedy bym wprowadziła taktykę: "ja Ciebie kocham i szanuję, ale w odległości 100 km"

...

nie bredzisz, rozumiem, ja nie jestem wierząca, choć mam kłonność o wybaczania i to niestety zbyt dużą, ale mi powoli przechodzi, pracuję nad tym

ja tego nie zrobiłam po złości, tylko z rozsądku i zwykłej uczciwości ze sobą i z nią - po prostu nie mam z nią nic wspólnego, nie jest da mnie nikim bliskim, a motywacja (że się przestraszyła, że jest stara i samotna) była aż nadto czytelna)
a to że od razu mi oferowała przepisanie mieszkania - tym bardziej mnie utwierdziło, takie kupowanie mnie

[torunska_ksiezniczka]

a kto ma miękkie serce musi mieć bardzo twardą d...... szkoda że ludzie którzy chcą komuś pomagać, są życzliwi zostają delikatnie rzecz biorąc wyr......... bez wazeliny


wracając do Dafa :P kulka niebieska do kitu, byłam na szybkim spacerze i pod pachą meeeeega plamy, upocona wręcz jak świnka, jedyne co to czuć zapach dafa a nie potu

[Agnieszka987]

Napisane przez scrabble1

Byłam na takim zabiegu na pozbycie się blizny.
Powiem tak, po pierwsze boli. Uczucie identyczne jakby Ci głęboko w skórę igłę wbijali, robi się to bardzo szybko dlatego spokojnie można przetrwać ten ból. Niestety problemy są dopiero później. Ja pozbywałam się blizny na twarzy, po zabiegu przez jakiś miesiąc, to miejsce się paprze, leci ropa, robią się strupki. Ale najgorsze jest , że ogólnie efekt możesz dopiero stwierdzić po nie wiem, 6- 10 miesiącach ! Dlatego już wolę pobawić się tym dermarollerem, niech sobie niewiele robi, aby robił cokolwiek
Zresztą wiele osób jest z niego bardzo zadowolonych więc się nawet nie zastanawiam.
A i co jeszcze ciekawe, to dermatolog robiący zabieg usuwania blizny może Ci wypisać receptę na kolagen (ja musiałam go zamawiać imiennie w aptece, było to już z 5-6 lat temu) mały słoiczek kosztował jak dobrze pamiętam 260 zł ?

Morał jeszcze taki, że nie ma możliwości, że 1 zabieg pomoże na tyle, żeby więcej ich nie robić. Każdy dermatolog powie, że potrzeba ich zrobić 5 lub więcej..
No i znów kwestia, gdzie są/ jest blizna? Jeśli na twarzy to przechlapane, bo smarujesz czymś przyspieszającym gojenie, powinnaś zabezpieczać filtrami, na których żaden makijaż się nie utrzyma itp, itd.

Okropnie wspominam ten czas....

---------- Dopisano o 20:28 ---------- Poprzedni post napisano o 20:25 ----------


Kurcze, a co to jest? Masz rację,że nawet nie miałam przyjemności
No ale skoro chce się pozbyć to pewnie nie była zadowolona?

Przykro mi, że takie "efekty" zauwayzłas Na stronie "mojego gabinetu" pisze, że wystarczą 1- 3 zabiegi. Chodzi konkretnie o laser fraxel repair. Pisze, też że nakładane jest znieczulenie i skóra goi się 2- 3 dni po zabiegu... Bardzo drogi ten kolagen... Juz sama nie wiem... kwas niewiele daje Akurat w moim przypadku głównie na czole, gdzie mam grzywkę

[Korah]

Napisane przez torunska_ksiezniczka

a kto ma miękkie serce musi mieć bardzo twardą d...... szkoda że ludzie którzy chcą komuś pomagać, są życzliwi zostają delikatnie rzecz biorąc wyr......... bez wazeliny


wracając do Dafa :P kulka niebieska do kitu, byłam na szybkim spacerze i pod pachą meeeeega plamy, upocona wręcz jak świnka, jedyne co to czuć zapach dafa a nie potu

Cóż...życie...

Mam te same odczucia, niestety. Nie pocę się nadmiernie, ale użyłam już 2 razy niebieskiej kulki i zawiodła za każdym razem. Zapach świeżości pozostaje długo intensywny, to na plus, bakterie się nie rozwijają, bo nie przebija zapach potu, ale koszulki miałam mokre i do tego deo zostawia biały nalot na skórze, który muszę usunąć, zanim założę bluzkę.

Ja generalnie nie używam w ogóle antyperspirantów, dopiero testowanie zmusiło mnie do tego. Długo szukałam skutecznego deo bez soli aluminium i jak już znalazłam, to zostało wycofane z produkcji Chroniło genialnie przed przykrym zapachem, producent nie obiecywał, że uchroni przed poceniem, bo pocenie w końcu jest zdrowe, ale mimo wszystko mam wrażenie, że coś pod tym względem robiło i to lepiej od Dove.