Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.5

[lazada]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;41293383]Ja pierd***
Tajkunia dla Twojej wiedzy mam wiele znajomych w całej POLSCE nie tylko w Warszawie! Rusz mózgiem dziewczyno...[/QUOTE]

nie używaj słowa Warszawa i jego synonimów, będzie spokój

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez lazada

nie używaj słowa Warszawa i jego synonimów, będzie spokój

[Dagusia18]

Nie jestem za bardzo wtajemniczona w Waszą sprzeczkę, ale chciałabym o coś zapytać.
tajkuna - dowiedziałam się już z Twoich wcześniejszych wypowiedzi, że mieszkasz w niewielkim mieście. Napisz proszę, czy ewentualnie Twoje miasto jest położone blisko jakiegoś większego, gdzie ewentualnie byłoby więcej ofert pracy, może tam mogłabyś aplikować? Lub po prostu o ile km jest oddalone jakieś większe miasto?

[Auksencja]

Napisane przez tajkuna

I dalej patrzysz na wszystkich przez pryzmat Waraszawy, dalej nie rozumiesz , że nie każdy mieszka w Wawie. Wg twojego toku myślenia chyba wszystkie moje koleżanki, kuzynki i cała masa bezrobotnych sa to osoby, którym po prostu pracować się nie chce.

Ale Ty zabawna jesteś Są bezrobotni intensywnie szukający pracy np. Gwiazdeczka, Myszka i są leniwi bezrobotni, czyli Ty.
Nie dziwię się, że nikt Cię nie zatrudnił tyle czasu. Siejesz straszny defetyzm. Brrrrrrrrrrr
p.s. ZOSTAW W SPOKOJU innych bezrobotnych, na tym wątku nie ma miejsca dla takich czarnowidzów jak Ty.

[anjuta]

Napisane przez tajkuna

Mój problem nie mam pracy długi czas i ochoty na życie. Jestem po studiach i co z tego staż odrobiłam prace interwencyjne też przygotowanie zawodowe też. Jestem z małej miejscowości gdzie do biur urzędów tylko układy się liczą nawet za bramę nie wpuszczają do firm w jednej instytucji jak pracowałam pół roku to widziałam ze poddania o prace nawet czytane nie były. Nikt na nie nawet nie spoglądał szły do segregatorów i nigdy nikt z tych podań nie został przyjęty. Do sklepów jak jest jaki otwierany jest po 300 podań na 5 miejsc lub znacznie więcej a w pozostałych robią właściciele i po studiach do sklepu nie chcą. Studiowałam zaocznie przez ten czas pracowałam tylko na tych możliwościach z urzędu gdzie pracodawca miał mnie za darmo i rok na umowę w sumie przez 7 lat pracowałam 2 lata. Mam 2 kursy ukończone , dodatkowo ecedl i zaczynam trzeci i co z tego na studia wzięłam kredyt i teraz nie mam za co go spłacać. W dużym miecie jak oglądam oferty dają najniższą krajową a za to nie wynajmie niczego i nie spłacę kredytu póki co odroczyłam kredyt ale za niedługo muszę go płacić. Już naprawdę nie mam powodów by żyć i cieszyć się z czegoś nawet z domu nie lubię wychodzić chodzić na zakupy tez nie nie widzę potrzeby że mi należy się coś kupić i mieć coś nowego nie mam nawet z kim chodzić na zakupy a po drugie w małej miejscowości nie ma nic fajnego do kupowania. Siedzę całymi dniami w domu wole siedzenie w domu niż słuchanie rodziny koleżanek jak to niektórym się udało znaleść pracę i teraz głupie rady ci dają jak sami po układach robią i tylko potrafią się wymądrzać. Tylko się zadręczam zastanawiam się po co żyć na tym świecie jak on taki nie sprawiedliwy

to jest post tajkuny z 9 maja 2011r, jak widać nic się nie zmieniło

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Trinette

Mi się wydaje, że Cię zobowiązuje.
Zresztą lepiej się gdzieś zapisać niż np. być wylosowanym do jakiegoś podrzędnego OFE.

Też mi się wydaje że zobowiązuje ja jak byłam na stażu to do mnie dzwonili (swoją drogą ciekawe skąd wiedzieli ) ale nie spotkałam się z tymi co do mnie dzwonili tylko po przyjściu do domu sama sobie wybrałam i tyle nawet z nikim się nie spotykałam, wszystko przez internet

[Heledore]

Napisane przez gwiazdeczka172

Też mi się wydaje że zobowiązuje ja jak byłam na stażu to do mnie dzwonili (swoją drogą ciekawe skąd wiedzieli ) ale nie spotkałam się z tymi co do mnie dzwonili tylko po przyjściu do domu sama sobie wybrałam i tyle nawet z nikim się nie spotykałam, wszystko przez internet

do zusu po raz pierwszy wpłynęły składki na twoje nazwisko
też wszystko przez neta załatwiłam.

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Heledore

do zusu po raz pierwszy wpłynęły składki na twoje nazwisko
też wszystko przez neta załatwiłam.

Aaaaaa no widzisz, dzięki, człowiek uczy się jednak całe życie
Teraz do mnie dzwonią co jakiś czas czy nie chciałabym się spotkać na rozmowę w sprawie jakichś tam dodatkowych oszczędności. Taaaa z czego miałabym teraz odkładać?

[Heledore]

ja co chwile dostaję spam z banów jakieś kredyty, lokaty, inwestycje i nie wiem co jeszcze bo usuwam bez czytania
Zasypuje mnie to od pewnego czasu. Natomiast z telefonami mam spokój - pewnie dlatego że jest wzięty na mojego ojca (potrzebne było zaświadczenie o zarobkach)

[marlenqa22]

Tak czytam Waszą dyskusję dziewczyny i pomyślałam że się wtrącę.
Fajnie że większość z Was ma pracę.
Ale mam wrażenie że nie wiecie jak to jest mieszkać w małej miejscowości i nie mieć szansę na pracę - jakąkolwiek.
Moje miasteczko ma 3 tys mieszkańców- nie 30, nie 300, 3 tysiące.
Do nabliższego większego miasta mam 30km.
Pracy nie mam rok.
Po studiach byłam na 8miesięcznym stażu w urzędzie miasta. Niestety po stażu aut. Mimo że moi współpracownicy bardzo chcieli bym została, to zatrudnili dziewczynę która była synową znajomego pani dyrektor.
Tak jak tutaj piszecie że są bezrobotni z wyboru i bezrobotni aktywnie szukający pracy.
Codziennie wysyłam CV, co jakiś czas jadę do tego większego miasta i roznoszę CV dosłownie wszędzie gdzie się da.
Pytam znajomych i znajomych znajomych.
I nic się nie dzieje.
Na rozmowy owszem zapraszana jestem ale zazwyczaj mnie informują że mam 30-40 konkurentów.
Ciężko jest się wybić naprawdę.
Chodziłam na konkursy do urzędów - konkurencja rzędu 200-300 osób na jedno miejsce pracy.
Mieszkam na Podlasiu, region nie jest za ciekawy.
Wysyłam CV do Warszawy, na razie bez skutku. Na przeprowadzkę mnie w tej chwili nie stać żeby szukać na miejscu.
Za granicę nie mogę wyjechać, z przyczyn osobistych o których tutaj nie chcę pisać.
Myślicie że dobrze mi z tym bezrobociem?
Człowiek naprawdę zastanawia się po co żyje. Jest nic nie wart. Nikomu niepotrzebny.
Dlatego nie naskakujcie na Tajkunę, jej jest naprawdę bardzo ciężko.

[doriiska]

A u mnie w pracy się wali
muszę jak najszybciej szukać czegoś nowego...

[niv_]

Napisane przez marlenqa22

Tak czytam Waszą dyskusję dziewczyny i pomyślałam że się wtrącę.
Fajnie że większość z Was ma pracę.
Ale mam wrażenie że nie wiecie jak to jest mieszkać w małej miejscowości i nie mieć szansę na pracę - jakąkolwiek.
Moje miasteczko ma 3 tys mieszkańców- nie 30, nie 300, 3 tysiące.
Do nabliższego większego miasta mam 30km.
Pracy nie mam rok.
Po studiach byłam na 8miesięcznym stażu w urzędzie miasta. Niestety po stażu aut. Mimo że moi współpracownicy bardzo chcieli bym została, to zatrudnili dziewczynę która była synową znajomego pani dyrektor.
Tak jak tutaj piszecie że są bezrobotni z wyboru i bezrobotni aktywnie szukający pracy.
Codziennie wysyłam CV, co jakiś czas jadę do tego większego miasta i roznoszę CV dosłownie wszędzie gdzie się da.
Pytam znajomych i znajomych znajomych.
I nic się nie dzieje.
Na rozmowy owszem zapraszana jestem ale zazwyczaj mnie informują że mam 30-40 konkurentów.
Ciężko jest się wybić naprawdę.
Chodziłam na konkursy do urzędów - konkurencja rzędu 200-300 osób na jedno miejsce pracy.
Mieszkam na Podlasiu, region nie jest za ciekawy.
Wysyłam CV do Warszawy, na razie bez skutku. Na przeprowadzkę mnie w tej chwili nie stać żeby szukać na miejscu.
Za granicę nie mogę wyjechać, z przyczyn osobistych o których tutaj nie chcę pisać.
Myślicie że dobrze mi z tym bezrobociem?
Człowiek naprawdę zastanawia się po co żyje. Jest nic nie wart. Nikomu niepotrzebny.
Dlatego nie naskakujcie na Tajkunę, jej jest naprawdę bardzo ciężko.

Ja Cię rozumiem.

Sama pochodzę z małej miejscowości gdzie pracy nie ma, a jak już jest to głównie po znajomości. Za pracą przeprowadziłam się do większego miasta, ale wcale nie jest ławto. Chodzę do pracy, ale zarabiam tak sobie, nie stać mnie na wiele rzeczy muszę liczyć na pomoc rodziców. Nie jest mi z tym dobrze. Tęsknię za znjomymi, rodziną. Nie wiem jakie mam tutaj perpspektywy. Łatwo jest powiedzieć wyjedź do innego miasta zwłaszcza osobom, które mieszkają w takim mieście od urodzenia albo z tż. Nie mówię, że nie należy tego rozważyć, ale trzeba się liczyć z tym, że może zamiast żyć to będzie się wegetować.

W więszkym mieście jest może łatwiej o pracę, ale zarobki wcale nie są super, perpektyw też zbyt wielkich nie ma. No i nie oszukujmy się także liczą się znajomości i inne takie.

Co do mieszkania, że tak Tajkunie na nim zależy to....dziewczyny własny kąt to własny kąt, w Polsce osoba samotna raczej nie ma perpektyw na wynajem, czy zakup mieszkania, a ile można mieszkać w wynajętym pokoju z obcymi ludźmi (jakby fajnie nie było) do 40, 50 do emerytury

Tajkuna - plus taki, że zawsze możesz to mieszkanie wynajć.

kukunia23 - dobrze wiedzieć, że nie jestem sama, w budżetówce już tak jest, nie chcę Cię martwić, ale lepiej raczej nie będzie chyba, że masz szansę na stanowisko kierownicze lub dobre znajomości.

słonecznikowa - myślę, że w moim przypadku największy problem może stanowić tęskonota za bliskimi. Wydaje mi się jednak, że za granicą można żyć na normalnym poziomie, po jakimś czasie pozwolić sobie na samodzielny wynajem mieszkania, spokojne życie, ale fakt, że jechałabym sama mnie cholernie martwi, nie jestem super przebojowa.


Kurde, u mnie istna sinusoida - rano jakiś dół, wieczór dobry humor.

Miłego dnia wszystkim

---------- Dopisano o 07:24 ---------- Poprzedni post napisano o 07:23 ----------

Napisane przez doriiska

A u mnie w pracy się wali
muszę jak najszybciej szukać czegoś nowego...

co się dzieje?

[kwiat_slonca]

Jeżeli często siedzicie na necie, to szybko możecie się dorobić paru groszy, otwierając dwa trzy maile dziennie i zarabiając na tym pieniądze.

Sama korzystam, polecam. Moi znajomi w miesiąc są w stanie wyciągnąć z tego nawet kilka stów...za odczytywanie maili, które i tak czytają

Nie mogę dołaczyć linka, bo coś forum blokuje, dlatego możecie śmiało pisać na priv.

[Dagusia18]

Za chwilę jadę na rozmowę kwalifikacyjną, więc dziewczyny punkt 10:00 trzymajcie za mnie kciuki!

[Madzia9999]

Napisane przez anjuta

to jest post tajkuny z 9 maja 2011r, jak widać nic się nie zmieniło

Napisane przez Dagusia18

Za chwilę jadę na rozmowę kwalifikacyjną, więc dziewczyny punkt 10:00 trzymajcie za mnie kciuki!

Powodzenia

[tajkuna]

Napisane przez Auksencja

Ale Ty zabawna jesteś Są bezrobotni intensywnie szukający pracy np. Gwiazdeczka, Myszka i są leniwi bezrobotni, czyli Ty.
Nie dziwię się, że nikt Cię nie zatrudnił tyle czasu. Siejesz straszny defetyzm. Brrrrrrrrrrr
p.s. ZOSTAW W SPOKOJU innych bezrobotnych, na tym wątku nie ma miejsca dla takich czarnowidzów jak Ty.

Ja wszędzie szukam pracy. Widocznie one są też takie leniwe jak ja, skoro nie potrafią pracy znaleźć. Ciekawa jestem, jaka jesteś w rzeczywistości . Na internecie można pisać same superlatywy o sobie, a w rzeczywistości być zwykłym człowiekiem. Można napisać, że się dostało pracę bez znajomości a tak na prawdę dostało się ja po znajomości. Ciekawe mnie czy wśród ludzi, z którymi przebywasz na co dzień, też odgrywasz osobę, która pozjadała wszystkie rozumy, wszystkich się czepiasz ?

[IvonaMM]

Byłam na tej rozmowie we wtorek (co niby córka pana X).
Rozmowę prowadziły 2 panie, które za bardzo nie wiedziały, która o co ma mnie pytać, trochę chaotycznie, pytania typowo branżowe (ale jakoś wybrnęłam). Do końca tygodnia mają dać odpowiedź, bo muszą kogoś zatrudnić. Wolnych stanowisk mają kilka. Cicha nadzieja we mnie pozostaje, ale koniec tygodnia już się zbliża. Padło pytanie o zarobki - odp., "że zgodzę się na zaproponowaną przez Państwa kwotę" Nie mam doświadczenia i nie mam czym się cenić, a na pracy mi zależy. W domu na mnie najechali, że jak ja mogłam tak powiedzieć, że za taką kwotę, na pewno dadzą mi najniższą krajową i będę zasuwać na cały etat za to Ja myślę - no i dobra, będę zasuwać cały etat za najniższą, ale będzie praca i zdobędę jakieś doświadczenie.
Z firmy, odnośnie wdrożenia systemu ISO, nie dostałam jeszcze odpowiedzi i chyba sama się o nią pofatyguję

---------- Dopisano o 09:03 ---------- Poprzedni post napisano o 09:00 ----------

Napisane przez Dagusia18

Za chwilę jadę na rozmowę kwalifikacyjną, więc dziewczyny punkt 10:00 trzymajcie za mnie kciuki!

---------- Dopisano o 09:10 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ----------

Szakal - będzie dobrze z pracą i za operację. Wiem, że Ci ciężko i się zadręczasz kłopotami ze zdrowiem. Mam to samo, nie jestem jeszcze jednoznacznie zdiagnozowana, tylko badania, mln podejrzeń i to jest chyba najgorsze.

[tajkuna]

Napisane przez Dagusia18

Nie jestem za bardzo wtajemniczona w Waszą sprzeczkę, ale chciałabym o coś zapytać.
tajkuna - dowiedziałam się już z Twoich wcześniejszych wypowiedzi, że mieszkasz w niewielkim mieście. Napisz proszę, czy ewentualnie Twoje miasto jest położone blisko jakiegoś większego, gdzie ewentualnie byłoby więcej ofert pracy, może tam mogłabyś aplikować? Lub po prostu o ile km jest oddalone jakieś większe miasto?

Do najbliższego większego miasta mam 75 km. Jest to Rzeszów, gdzie o pracę nie jest łatwo. Jest jedna osoba tutaj z Rzeszowa i nie może pracy znaleźć. Do bardzo dużych miast np Wrocław mam 8,5 h jazdy autobusem. Do Warszawy podobnie coś koło 8 h,. Do Poznania jeszcze dalej, dokładnie nie wiem, ale chyba 600 km jest. Bardzo dużego miasta wokół mnie nie ma.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez doriiska

A u mnie w pracy się wali
muszę jak najszybciej szukać czegoś nowego...

co się dzieje?

---------- Dopisano o 09:49 ---------- Poprzedni post napisano o 09:48 ----------

Napisane przez Dagusia18

Za chwilę jadę na rozmowę kwalifikacyjną, więc dziewczyny punkt 10:00 trzymajcie za mnie kciuki!

trzymamy!

---------- Dopisano o 09:52 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ----------

Napisane przez tajkuna

Do najbliższego większego miasta mam 75 km. Jest to Rzeszów, gdzie o pracę nie jest łatwo. Jest jedna osoba tutaj z Rzeszowa i nie może pracy znaleźć. Do bardzo dużych miast np Wrocław mam 8,5 h jazdy autobusem. Do Warszawy podobnie coś koło 8 h,. Do Poznania jeszcze dalej, dokładnie nie wiem, ale chyba 600 km jest. Bardzo dużego miasta wokół mnie nie ma.

Niestety, musisz się jakoś odbić ze swojego miejsca zamieszkania. Znam wiele osób, które urodziły się w małych miejscowościach, spakowały się i pojechały z 50zł w Polskę. Jak nie ma pracy, to trzeba szukać jej gdzieś indziej. Możesz wysyłać CV wszędzie, ale tu rolę odgrywa adres w aplikacji- niestety. Chyba, że go zmieniasz.

[tajkuna]

I za 50 zł wynajęła taka osoba pokój ? Chyba, że pod mostem mieszkała .

[SweetDevil]

Napisane przez tajkuna

Do najbliższego większego miasta mam 75 km. Jest to Rzeszów, gdzie o pracę nie jest łatwo. Jest jedna osoba tutaj z Rzeszowa i nie może pracy znaleźć. Do bardzo dużych miast np Wrocław mam 8,5 h jazdy autobusem. Do Warszawy podobnie coś koło 8 h,. Do Poznania jeszcze dalej, dokładnie nie wiem, ale chyba 600 km jest. Bardzo dużego miasta wokół mnie nie ma.

Tak sobie sprawdziłam na google map twoje okolice, bo ciągle upierasz się przy tym Rzeszowie, ale w odległości:

- 55 km masz duże miasto Tarnów (mniej niż do Rzeszowa)
-70 km do Nowego Sącza
-24 km do Krosna
- trochę dalej Bochnia i w końcu Kraków, Tarnobrzeg, Nowy Sącz(145, a nie 600)

co na to powiesz?

[mikados]

Napisane przez Dagusia18

Za chwilę jadę na rozmowę kwalifikacyjną, więc dziewczyny punkt 10:00 trzymajcie za mnie kciuki!

powodzenia

[nicRu]

No w Krakowie różowo nie jest ale jeszcze coś się da znaleźć - może nie wymarzoną pracę ale osoba młoda sobie jeszcze jakoś poradzi.

[tajkuna]

Niv przeprowadziła, sie do większego miasta, zarabia , a mimo, to pisała, że rodzice jej nadal pomagają. A ty tu piszesz, że z 50 zł można wyjechać do dużego miasta.

[mikados]

Napisane przez SweetDevil

Tak sobie sprawdziłam na google map twoje okolice, bo ciągle upierasz się przy tym Rzeszowie, ale w odległości:

- 55 km masz duże miasto Tarnów (mniej niż do Rzeszowa)
-70 km do Nowego Sącza
-24 km do Krosna
- trochę dalej Bochnia i w końcu Kraków, Tarnobrzeg, Nowy Sącz(145, a nie 600)

co na to powiesz?

ale do magicznej Wawy daleko

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez tajkuna

I za 50 zł wynajęła taka osoba pokój ? Chyba, że pod mostem mieszkała .

Bożżżżeeeeee! Tajkunia, Ty masz strasznie wąskie myślenie i klapki na oczach:/ Jakbyś nie wiedziała,to za 15zł możesz mieć dach nad głową i łóżko!! Nie jest to apartament ale pokój 2/3 osobowy. Jak się chce to się znajdzie.

[SweetDevil]

Napisane przez nicRu

No w Krakowie różowo nie jest ale jeszcze coś się da znaleźć - może nie wymarzoną pracę ale osoba młoda sobie jeszcze jakoś poradzi.

Tu chodzi o szukanie możliwości (a napisałam o Krakowie, bo ciągle tu słychać z jej strony, że tylko Warszawa), a nie wymówek, jak nie da się w moim mieście to trzeba szukać dalej, albo wyjechać przez agencje pośrednictwa pracy do pracy za granicę. Tylko po prostu trzeba CHCIEĆ coś zrobić, a nie marudzić i być darmozjadem na utrzymaniu rodziców.

[nicRu]

Tajkuna, czepiasz się słowek i kompletnie nie rozumiesz kompletnie pojęcia metafory. Tusi chodzi o to, że skoro widzisz u siebie brak perspektyw to zamiast siedzieć, płakać i szukać pod który samochód się rzucić powinnaś wziać pierwszy lepszy słoik i odkładać chociaż po 5 zł jak Ci zostanie z zakupów by czmychnąć gdzieś gdy tylko uzbierasz na bilet, by móc pojechac na jakies rozmowy.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez tajkuna

Niv przeprowadziła, sie do większego miasta, zarabia , a mimo, to pisała, że rodzice jej nadal pomagają. A ty tu piszesz, że z 50 zł można wyjechać do dużego miasta.

oczywiście, że można - nawet na głupie ulotki można się załapać czy pomoc w spożywczaku...

---------- Dopisano o 10:10 ---------- Poprzedni post napisano o 10:09 ----------

Napisane przez nicRu

Tajkuna, czepiasz się słowek i kompletnie nie rozumiesz kompletnie pojęcia metafory. Tusi chodzi o to, że skoro widzisz u siebie brak perspektyw to zamiast siedzieć, płakać i szukać pod który samochód się rzucić powinnaś wziać pierwszy lepszy słoik i odkładać chociaż po 5 zł jak Ci zostanie z zakupów by czmychnąć gdzieś gdy tylko uzbierasz na bilet, by móc pojechac na jakies rozmowy.

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

Napisane przez SweetDevil

Tu chodzi o szukanie możliwości (a napisałam o Krakowie, bo ciągle tu słychać z jej strony, że tylko Warszawa), a nie wymówek, jak nie da się w moim mieście to trzeba szukać dalej, albo wyjechać przez agencje pośrednictwa pracy do pracy za granicę. Tylko po prostu trzeba CHCIEĆ coś zrobić, a nie marudzić i być darmozjadem na utrzymaniu rodziców.

[SdC]

marlenqa, 30km do dużego miasta to nie jest dużo. Ja mieszkałam na wsi - 2 tysiące mieszkańców i mam 30km do Krakowa. Przecież to nie jest żadna odległość . Rozumiem, że może komuś ciężko być z pracą, ale nie wmawiajcie mi, że 30km to jest odległość niczym 300, bo to nieprawda .