|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
|
Separacja na jakiś czas
Witajcie dziewczyny, chciałabym Was prosić o podzielenie się ze mną Waszymi spostrzeżeniami, uwagami, a może nawet doświadczeniami. Przede wszystkim zależy mi na rozmowie. Takiej zwykłej, babskiej rozmowie.
Otóż jestem od zeszłego miesiąca w separacji ze swoim mężczyzną. Nie mieszkamy ze sobą. To był jego pomysł. W skrócie: nasz związek się sypał, przestaliśmy się szanować i zapomnieliśmy, że cały czas trzeba się starać. Mamy już ten czas, że wiemy, że albo pójdzie to w jedną stronę (rozstanie), albo w drugą (małżeństwo i założenie rodziny). Mój partner powiedział mi, że chciał tej separacji aby się poukładać sam ze sobą, zobaczyć co tak naprawę pomiędzy nami jest i albo odda mi się na 100% i założymy rodzinę, albo się rozstaniemy. Co się stało: zaczęliśmy o siebie dbać i starać się, pracować nad tym, co każdego z nas wkurzało w sobie. Wciąż jesteśmy razem, spotykamy się, on dzwoni, robi dla mnie mnóstwo rzeczy, pomaga mi, planuje wspólne wyjazdy etc. Wiem jak cholernie za mną tęskni, mówi mi to, pisze do mnie wiersze, dzwoni, mówi jak spędza dzień. Ale co z tego. Nie ma go przy mnie, nie mogę się z nim dzielić swoimi smutkami i radościami na co dzień. Do przed wczoraj. Coś we mnie pękło. Uświadomiłam sobie, że w tym związku cofnęliśmy się o jakiś 100 lat, do etapu randkowania. Uświadomiłam sobie również, że zawsze pozwalam mu się uwieść (tak, ten mężczyzna ma na mnie taki wpływ), czyli godzę się na każdą propozycję spotkania z jego strony, na formę relacji, w której teraz jesteśmy. Bardzo chciał się ze mną wczoraj spotkać (dzwonił 2 dni temu z pracy w innym mieście, on w każdym tygodniu musi wyjeżdżać na kilka dni), pobyć ze mną, znów mnie zobaczyć. Ale się z nim nie spotkałam. Chciałam, żeby zobaczył jak to jest wrócić do pustego, zimnego domu, bez ciepłego jedzenia i czekającej na niego kobiety. Chciałam, żeby odczuł prawdziwie mój brak, bo niestety, ale będąc w tej separacji, a wciąż spotykając się i zachowując się jak para, w ogóle nie poczuł, że coś stracił. Nie wiem. Przykro mi, że mój partner ma tak wiele wątpliwości. Może to dlatego, że przeszedł przez rozwód (dla mnie), później miał wyrzuty sumienia przez to (szukał możliwości powrotu do żony, już po rozwodzie), bo nasz związek miał być ''tym innym, lepszym'', a wyszło jak wszędzie, czyli normalna rzeczywistość. Jednak go rozumiem. Jemu też jest trudno. Ludzie się gubią w życiu, czasami nie jest tak jakbyśmy chcieli, planowali (mój mężczyzna jest perfekcjonistą, nie znosi kiedy coś nie jest tak jak on by chciał). Ja też nie byłam dla niego samym miodem, byłam dla niego niedobra, czasami nie potrafiłam stanąć na wysokości zadania i być mądrą kobietą. Też nie byłam ta najlepsza. Dla mnie to wygląda tak, że on nie potrafił oddzielić grubą kreską poprzedniego życia (choć go rozumiem w tym aspekcie, w dniu wyprowadzki za to mnie przeprosił) i nie jest gotowy w tym momencie na poważny związek (choć wie, że u nas to ten czas, albo w jedną albo w drugą stronę). Ja wiem, że on mnie kocha, wciąż myśli o mnie i się stara, ale moment w którym się znaleźliśmy mi nie odpowiada. Z drugiej strony, chcę mu dać też czas. Żeby pobył sam i się poukładał (rzeczywiście, wprowadził kilka zmian w swoim życiu, które świadczą dobitnie, że je przewartościowuje). Nie wydzwaniam do niego, nie naciskam, gdzieś tam czekam, dużo pracuję, rozwijam swoją firmę, ogólnie dbam o siebie. Pokazuję mu, że sobie radzę, daję radę i idę do przodu (nie jestem zależna od niego - on bardzo tego chciał). Ale.. czasami się łamię. Nie jestem taka silna. Wtedy zaczynam się miotać i ogarniają mnie same wątpliwości. Bardzo chcę się wtedy od niego separować. Tak jakbym chciała powiększyć swój ból (im bardziej nie chcę się z nim widywać, kontaktować tym bardziej cierpię, ukojenie mam wtedy kiedy go widzę, spotykam się z nim), który i tak jest już duży. Czy ktoś miał podobnie? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Cytat:
- to akurat jest oczywistością "na zawsze" w związku- o związek się dba, o relacje się dba. Naprawdę trzeba do tego AŻ separacji? - czyli właśnie traci się złudzenia, że rozwód wystarczy, aby wyszło. Gdy nie wie się PO CO się jest ze sobą- nic nie pomoże. - no wiesz, wzięłaś faceta z tzw. przeszłością, ona nie zniknie - tyle że jak facet "nie jest gotowy"- a Ty tak- to zwyczajnie zawraca Ci głowę i zabiera twój czas. I zastanów się, JAKI sens ma wychodzenie za mąż za faceta, który dla Ciebie potrafił się rozwieść, ale teraz misio "nie jest gotowy". - |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Zgadzam się z Madaną, nie da się budować rodziny na opozycji "źle mi samemu, więc niechaj będzie". Było mu kiepsko z Tobą, więc namówił Cię na przerwę. Nie chciał związku z Tobą. Mnie by to wystarczyło, żeby odejść. Tym bardziej, że powtarza schemat z rozwodu - rozstał się, a potem chciał to odkręcić. Teraz zostawił sobie furtkę, ale nie łudź się - to się powtórzy jeszcze milion razy, jeśli na to pozwolisz.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Ach, boli to wszystko. Tęsknota jest wszechogarniająca, że musisz zagryzać zęby i ściskać ręce - w przenośni. Nie wiem dlaczego on tak postępuje, wiem, że mnie kocha, zależy mu na mnie, tęskni, a mimo to, wszystko jest takie ''niezdrowe''.
Obiektywnie rzecz biorąc mamy wszystko: lubimy podobnie spędzać czas, mamy te same poglądy polityczne, hobby, pasje, poczucie stylu, smaku, podobne zawody, lubimy to samo kino, muzykę, jest pomiędzy nami chemia, pożądanie, lubimy się i przyjaźnimy się. Mogło by się naprawdę dobrze układać i iść w dobrą stronę. Dlaczego zatem on tak szybko się poddaje, łamie go każda nasza kłótnia, nie może wytrzymać, zrywa. Dlaczego potem tam szuka kontaktu, chce być blisko mnie, patrzy na mnie zakochanym wzrokiem. Dziewczyny, to chyba są jakieś zaburzenia. To nie jest normalne. Tym bardziej, że facet jest już dorosły, ma przecież 33 lata. We wszystkim jest taki męski, konkretny, a w uczuciach... taki chaos. mpt - zaskoczyłaś mnie tu, bo rzeczywiście to jest ten sam schemat. Nie byłam tego świadoma. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Co z tego, ze "mamy wszystko", gdy brakuje dojrzałości u faceta. Bo wybacz- ale nie łapię: dla Ciebie się rozwodzi, czyli niby Ty jesteś teraz nr 1 , to z Tobą chce budować szczęśliwe życie, ALE po rozwodzie- jak piszesz- chce powrotu do żony, którą z Tobą zdradził. Nie widzisz tu nielogiczności? Bo może to amator nakręconych emocji, póki byłaś "zakazanym owocem", gdy był żonaty, była adrenalina, gdy przyszło normalne życie- nagle potrzeba separacji? Nagle "przestaliśmy się szanować"?
I zamiast WPROST powiedzieć mu o swoich oczekiwaniach, Ty go usprawiedliwiasz; zamiast postawić na szczerość, jasność relacji, Ty się dostosowujesz- pan ma nagle w tej separacji na "łóżkowe zapomnienie", Ty się dostosowujesz. Powiedz mi: NA CZYM chcesz zbudować z nim związek? Bo niby wszystko wg Ciebie jest, a z drugiej strony, z Twojego opisu wyłania się piaskowy zamek. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
To widocznie człowiek, który ciągle zastanawia się "a co jeśli z kimś będzie lepiej?" Ni dba o to, co ma, bo pewnie jest zdania, że prawdziwa miłość to wieczne fajerwerki bez pracy nad związkiem.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Cytat:
![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
mnie rozwaliło pisze do mnie wiersze.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
On kiedyś był chory na depresję i na nerwicę. Kilka lat wspomagał się farmakologicznie. Nasza separacja zbiegła się odstawieniem lekarstw (bardzo chciałam żeby to zrobił, to trwało 4 lata, uważałam, że jest już dawno gotowy i świetnie sam sobie poradzi), z jego poczuciem, że nam się nie układa, a dla mnie poświęcił dotychczasowe 12 lat swojego życia, swoich przyjaciół, znajomych, ogólnie z tego powodu, że nie akceptował tego jak jest (łącznie ze swoim wyglądem i dietą, o które bardziej teraz dba). Wrócił też do swojej zaniedbanej pasji - gry na gitarze. Stworzył w domu swoje studio i tam gra.
madana - masz tutaj rację. To może brzmieć, że go bronię, ale po dwóch latach życia ze sobą, nie mówisz o swoim facecie nakręcacz emocji i pan ma łóżkowe zapomnienie (nie sypiamy teraz ze sobą). Po prostu znasz się już trochę, rozumiesz też tego drugiego człowieka. Ja nie mogę go tylko o wszystko obwiniać. Sama nie byłam często dobra dla niego. Tak, zamkowy piasek. W sumie, nie mamy nic stabilnego, oprócz tych uczuć, które są i płyną. mpt - to raczej człowiek pogubiony. Niedocięty od poprzedniego życia, kochający, sam też siebie czasami nienawidzący. Myśmy na prawdę pracowali nad tym związek, on dużo w niego wkładał, ale sypało się to, bo nigdy nie umiał mi dać tej pewności, poczucia, że budujemy coś razem. Więc jak mogło się udać? ---------- Dopisano o 15:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ---------- A pisze. Jest w tym dobry. No ale on już powinien zrozumieć, że ściganie króliczka to zabawa dla młodych. To kompletnie nie pasuje do jego wizerunku. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Lilka, Ty robisz dwa błędy:
1. Nie mówisz o swoich oczekiwaniach, a "dostosowujesz się"- gdzie w tym wszystkim jesteś Ty sama? 2. Usprawiedliwiasz, widzisz na depresję chorowała moja siostra, więc o chorobie pojęcie jakieś tam mam- stąd nie rozumiem zależności: skończył brać leki= separacja. Gdy po terapii i lekach, odstawiła je- była znowu zdrową i pełną życia kobietą. I uwierz: powtarzam to często: do związku uczucia, miłość być muszą, ale na samych uczuciach niewiele zbudujesz- bo związek to też "akt woli": chcę z tą właśnie osobą żyć na co dzień, budować swoje życie. I co znaczy "nieodcięty"- wg Ciebie to usprawiedliwienie, dla mnie- niedojrzałość, gdy 33-latek decyduje się z Twojego powodu na rozwód, a potem czepia się byłej żony, którą zdradził, jakieś "powroty" itp. Bo rozumiem: dzieci tam nie ma? Wtedy odcięcie jest w ogóle znacznie prostsze. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Cytat:
![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 283
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Cytat:
Natomiast odstawianie leków jest nieprzyjemne, ale nie wpływa na osobowość delikwenta, więc nie tłumacz go na siłę - on jest niedojrzały niezależnie od choroby. Kiedy w związku się psuje, to większość ludzi porafi to przepracować bez separacji ani przerw które IMHO są reinstalacją systemów, bez rozwiązywania problemów. Tylko w komputerach to działa tylko przy PC, , które mają ustać pół roku, ale nie w systemach które mają ustać dłużej. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Cytat:
Teraz jest trochę inaczej. Po tych wszystkich miesiącach, czuję, że nie akceptuję tego co jest, i wiem jakbym chciała żeby to wyglądało. Na razie pokazuję ''mówię'' poprzez odmawianie spotykania się. Może za chwilę będę umiała to powiedzieć mu wprost. To nie tak. Wiesz jak jest z facetem. Nie podejmuje decyzji od tak. Np. o zerwaniu. To w nim rosło. Odstawienie tabletek jest częścią jego procesu decyzyjnego o zmianie i przewartościowaniu swojego życia. On dawno wyleczył się z choroby, wydaje mi się, że problemem było tylko jego odbieranie świata: niezgoda na chaos, nie wybaczanie ludziom pomyłek, nietolerowanie ludzi takimi jakimi są (że się łamią, nie zawsze robią wszystko na tip top). Dla mnie były zawsze zaburzenia, które rzutowały na nas związek (mi się po prostu obrywało, był na mnie zły jak się potykałam, nie byłam silna). Wydaje mi się też, że on nadal wspomagał się lekarstwami, bo tak czuł się wygodnie, miał poczucie bezpieczeństwa. Dawno już mu nie były potrzebne. Jest silnym i dobrze radzącym sobie w wielu aspektach facetem. Wiem. Chciałabym aby ''chciał''. Aby był to jego akt woli. Nic nie zrobię, jeśli nie chce mnie mieć na co dzień. Nie mają dzieci. No nie odciął się, bo zamiast budować ze mną głęboką relację, naszły go wyrzuty sumienia, chciał może naprawić błędy. To było 12 lat życia (5 lat małżeństwa). ---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ---------- Cytat:
Wiem, dlatego przykro mi, że jest ta separacja. Wydaje mi się, że ona pogrzebie wszystko. ---------- Dopisano o 16:00 ---------- Poprzedni post napisano o 15:58 ---------- Cytat:
Tak, to takie zjeść ciastko i je jednocześnie mieć. Edytowane przez lilka282 Czas edycji: 2013-10-05 o 14:53 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Edytowane przez madana Czas edycji: 2013-10-05 o 15:03 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Cytat:
Tak wiem, śmiesznie to brzmi: powodem rozwodu byłam ja, ale dla mnie się nie rozwodził. Nigdy też nie zapytałam o to wprost. To tylko moje przypuszczenia, więc trzeba wziąć poprawkę. Nie wiem też co w tej chwili ma w głowie. Mijają tygodnie. Sytuacja jest inna każdego dnia. ---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:06 ---------- Cytat:
Dlatego mi tak tego szkoda. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Cytat:
- no i nie rozumiem, a od lat tylko w męskim domu żyję: z mężem (do jego męskości nigdy wątpliwości nie miałam) i 2 synami- no i dalej : nie rozumiem. I wybacz, wobec nieumiejętności życia z kimś na co dzień, budowania związku, pisanie wiersza czy romantyczna kolacja jest niczym. Jeśli mi kogoś tu szkoda, to Ciebie- bo chyba nie do końca pojmujesz , w co się wpakowałaś. Edytowane przez madana Czas edycji: 2013-10-05 o 15:31 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Cytat:
Tak, to jest dziwne. Ten brak rozmów, o nas o przyszłości. Ale tak niektórzy mają. Trochę zabrakło mi odwagi, aby w tym związku egzekwować granice i mówić wprost co czuję i myślę. To akurat spartoliłam. Myślę, że jesteś zupełnie innym typem kobiety niż ja. Inaczej patrzysz na rzeczywistość. Zazdroszczę Ci, że nigdy nie miałaś takich rozterek i rozdarć. Może. Ja chyba nic nie rozumiem. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Ależ miałam i rozterki i rozdarcia, ale jeśli czegoś w życiu się nauczyłam, to tego, że trzeba rozmawiać, mówić o swoich oczekiwaniach. Gdy wyleczyłam się z fazy (a miałam ją jak najbardziej): "domyśl się"- uwierz: żyje mi się o wiele łatwiej.
Nie wiem, ale ja jednak na Twoim miejscu wolałabym wiedzieć: NA CZYM stoję, stąd zwyczajnie musiałabym porozmawiać: ku czemu to zmierza, jak on sobie wyobraża wspólne życie itp. Bo samo bycie osobno, bez rozmów, niczego tu nie załatwi, sprawy nieomówione dalej takie pozostaną. Poza tym: naprawdę nie rozumiem tego, co piszesz o ich rozwodzie: przecież to nie jest tak, ze jego żona pewnego ranka się obudziła i pomyślała: złożę wniosek rozwodowy- przecież to jedno z bardziej traumatycznych doświadczeń, nie robi się tego lekko. A przecież wtedy Ty byłaś już w jego życiu, może nie chciała być "tą drugą" i dziada pogoniła, co sama bym zrobiła. Jeśli coś naprawdę mogę doradzić: to rozmowę. Wolałabym znać najgorszą prawdę, niż być mamiona niejasnym "może kiedyś". |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Wiem co mówisz o tym mówieniu wprost. Był taki ostatnio moment, że się o coś pokłóciliśmy (on się wkurzył, że w takim fajnym momencie, a byliśmy w teatrze, nagle strzelam focha i dążę do kłótni), a ja w końcu zdobyłam się na odwagę i wprost powiedziałam co mnie tak zasmuciło, dlaczego nagle się tak zmieniłam, co poczułam i skąd to się wzięło.
Oczywiście poszło to w mailu, bo w samochodzie, w drodze do domu nie mogliśmy dojść do porozumienia. I tak się zaskoczyłam, bo on powiedział, że przeprasza, że rozumie dlaczego mogłam się tak poczuć, że musi bardziej panować nad swoimi emocjami i mnie słuchać. Dawno mnie tak nie rozumiał, ani nie przeprosił (oj dawno...). Jeśli chodzi o to NA CZYM STOJĘ. Tutaj nacisk nic nie pomoże. To taki typ. Jak ostatnio próbowałam coś ustalić (termin zakończenia tej separacji) to tylko się pokłóciliśmy. Wydaje mi się, że on chciałby badać teraz jak to wszystko pomiędzy nami gra i się spotykać. Tyle tylko, że ja od kilku dni się wycofałam. Nie chcę się spotykać. Tak jakbym go chciała zmusić do określenia się w ten sposób, szybszego, i dać mu poczuć co to dokładnie znaczy gdy jest prawie całkowity brak mnie. Jednocześnie strasznie cierpię. Spotykając się z nim, choć przez chwilę miałam szczęście. madana - może za jakiś czas będzie ta rozmowa. Rozmowa o nas i co dalej. Chciałabym żeby upłynął już rok, że przez ten rok się nie widzimy. Na pewno separacja pokazuje jak się kochamy mocno. Ale... ''ten akt woli''...;/ ---------- Dopisano o 17:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ---------- Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Cytat:
Cytat:
Im więcej piszesz , tym bardziej widzę to jako zamek z piasku, a nie coś na trwałych fundamentach. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Kosmiczne jest dla mnie to co piszesz. Jak mnie coś nurtuje w zachowaniu czy toku myślenia męża to go najnormalniej w świecie PYTAM. Nie rozumiem jak można mieć takie rozkminy nie wiem co on chce zrobić, naprawdę to taki problem porozmawiać? Czego się boisz, że powie "nie naciskaj mała" a Ty się będziesz musiała (a jakże
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Podstawowy błąd popełniłaś autorko wątku wtedy, kiedy on chciał do byłej żony wrócić, a Ty z nim zostałaś. Nie do pojęcia to jest. teraz będziecie się już cały czas tak bujać, za każdym razem kiedy związek spowszednieje. I sorry, ale prawdziwy facet wie czego chce, potrafi podejmować konkretne decyzje, a potem brać na klatę ich konsekwencje
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 | |||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
|
Dot.: Separacja na jakiś czas
Cytat:
To był temat tabu, bo ja nie wchodziłam w jego życie, nie wypytywałam, nie dręczyłam. Nie bardzo mnie to interesowało. On sam niewiele mówił. Tak mieliśmy. ---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:44 ---------- Cytat:
Może tego się boję właśnie. Ale już chyba nie dziś. Odcięłam spotkania z nim, co mnie bardzo dużo kosztuje, ale jednocześnie czuję się z tym dumna. ---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:47 ---------- Boże, a w innych aspektach jestem taka silna. Potrafię negocjować i stawiać ostre warunki. A w tym związku...Nie wiem skąd to się bierze. Ale, od kilku dni zaznaczam co mi się nie podoba i nie kontynuuję czegoś co mi się nie podoba. |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:33.