Separacja na jakiś czas - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-10-05, 09:10   #1
lilka282
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9

Separacja na jakiś czas


Witajcie dziewczyny, chciałabym Was prosić o podzielenie się ze mną Waszymi spostrzeżeniami, uwagami, a może nawet doświadczeniami. Przede wszystkim zależy mi na rozmowie. Takiej zwykłej, babskiej rozmowie.

Otóż jestem od zeszłego miesiąca w separacji ze swoim mężczyzną. Nie mieszkamy ze sobą. To był jego pomysł. W skrócie: nasz związek się sypał, przestaliśmy się szanować i zapomnieliśmy, że cały czas trzeba się starać. Mamy już ten czas, że wiemy, że albo pójdzie to w jedną stronę (rozstanie), albo w drugą (małżeństwo i założenie rodziny). Mój partner powiedział mi, że chciał tej separacji aby się poukładać sam ze sobą, zobaczyć co tak naprawę pomiędzy nami jest i albo odda mi się na 100% i założymy rodzinę, albo się rozstaniemy.

Co się stało: zaczęliśmy o siebie dbać i starać się, pracować nad tym, co każdego z nas wkurzało w sobie. Wciąż jesteśmy razem, spotykamy się, on dzwoni, robi dla mnie mnóstwo rzeczy, pomaga mi, planuje wspólne wyjazdy etc. Wiem jak cholernie za mną tęskni, mówi mi to, pisze do mnie wiersze, dzwoni, mówi jak spędza dzień. Ale co z tego. Nie ma go przy mnie, nie mogę się z nim dzielić swoimi smutkami i radościami na co dzień.

Do przed wczoraj. Coś we mnie pękło. Uświadomiłam sobie, że w tym związku cofnęliśmy się o jakiś 100 lat, do etapu randkowania. Uświadomiłam sobie również, że zawsze pozwalam mu się uwieść (tak, ten mężczyzna ma na mnie taki wpływ), czyli godzę się na każdą propozycję spotkania z jego strony, na formę relacji, w której teraz jesteśmy. Bardzo chciał się ze mną wczoraj spotkać (dzwonił 2 dni temu z pracy w innym mieście, on w każdym tygodniu musi wyjeżdżać na kilka dni), pobyć ze mną, znów mnie zobaczyć. Ale się z nim nie spotkałam. Chciałam, żeby zobaczył jak to jest wrócić do pustego, zimnego domu, bez ciepłego jedzenia i czekającej na niego kobiety. Chciałam, żeby odczuł prawdziwie mój brak, bo niestety, ale będąc w tej separacji, a wciąż spotykając się i zachowując się jak para, w ogóle nie poczuł, że coś stracił.

Nie wiem. Przykro mi, że mój partner ma tak wiele wątpliwości. Może to dlatego, że przeszedł przez rozwód (dla mnie), później miał wyrzuty sumienia przez to (szukał możliwości powrotu do żony, już po rozwodzie), bo nasz związek miał być ''tym innym, lepszym'', a wyszło jak wszędzie, czyli normalna rzeczywistość. Jednak go rozumiem. Jemu też jest trudno. Ludzie się gubią w życiu, czasami nie jest tak jakbyśmy chcieli, planowali (mój mężczyzna jest perfekcjonistą, nie znosi kiedy coś nie jest tak jak on by chciał). Ja też nie byłam dla niego samym miodem, byłam dla niego niedobra, czasami nie potrafiłam stanąć na wysokości zadania i być mądrą kobietą. Też nie byłam ta najlepsza.

Dla mnie to wygląda tak, że on nie potrafił oddzielić grubą kreską poprzedniego życia (choć go rozumiem w tym aspekcie, w dniu wyprowadzki za to mnie przeprosił) i nie jest gotowy w tym momencie na poważny związek (choć wie, że u nas to ten czas, albo w jedną albo w drugą stronę). Ja wiem, że on mnie kocha, wciąż myśli o mnie i się stara, ale moment w którym się znaleźliśmy mi nie odpowiada.

Z drugiej strony, chcę mu dać też czas. Żeby pobył sam i się poukładał (rzeczywiście, wprowadził kilka zmian w swoim życiu, które świadczą dobitnie, że je przewartościowuje). Nie wydzwaniam do niego, nie naciskam, gdzieś tam czekam, dużo pracuję, rozwijam swoją firmę, ogólnie dbam o siebie. Pokazuję mu, że sobie radzę, daję radę i idę do przodu (nie jestem zależna od niego - on bardzo tego chciał).

Ale.. czasami się łamię. Nie jestem taka silna. Wtedy zaczynam się miotać i ogarniają mnie same wątpliwości. Bardzo chcę się wtedy od niego separować. Tak jakbym chciała powiększyć swój ból (im bardziej nie chcę się z nim widywać, kontaktować tym bardziej cierpię, ukojenie mam wtedy kiedy go widzę, spotykam się z nim), który i tak jest już duży.

Czy ktoś miał podobnie?
lilka282 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 09:27   #2
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez lilka282 Pokaż wiadomość
Witajcie dziewczyny, chciałabym Was prosić o podzielenie się ze mną Waszymi spostrzeżeniami, uwagami, a może nawet doświadczeniami. Przede wszystkim zależy mi na rozmowie. Takiej zwykłej, babskiej rozmowie.

Otóż jestem od zeszłego miesiąca w separacji ze swoim mężczyzną. Nie mieszkamy ze sobą. To był jego pomysł. W skrócie: nasz związek się sypał, przestaliśmy się szanować i zapomnieliśmy, że cały czas trzeba się starać. Mamy już ten czas, że wiemy, że albo pójdzie to w jedną stronę (rozstanie), albo w drugą (małżeństwo i założenie rodziny). Mój partner powiedział mi, że chciał tej separacji aby się poukładać sam ze sobą, zobaczyć co tak naprawę pomiędzy nami jest i albo odda mi się na 100% i założymy rodzinę, albo się rozstaniemy.

Co się stało: zaczęliśmy o siebie dbać i starać się, pracować nad tym, co każdego z nas wkurzało w sobie. Wciąż jesteśmy razem, spotykamy się, on dzwoni, robi dla mnie mnóstwo rzeczy, pomaga mi, planuje wspólne wyjazdy etc. Wiem jak cholernie za mną tęskni, mówi mi to, pisze do mnie wiersze, dzwoni, mówi jak spędza dzień. Ale co z tego. Nie ma go przy mnie, nie mogę się z nim dzielić swoimi smutkami i radościami na co dzień.

Do przed wczoraj. Coś we mnie pękło. Uświadomiłam sobie, że w tym związku cofnęliśmy się o jakiś 100 lat, do etapu randkowania. Uświadomiłam sobie również, że zawsze pozwalam mu się uwieść (tak, ten mężczyzna ma na mnie taki wpływ), czyli godzę się na każdą propozycję spotkania z jego strony, na formę relacji, w której teraz jesteśmy. Bardzo chciał się ze mną wczoraj spotkać (dzwonił 2 dni temu z pracy w innym mieście, on w każdym tygodniu musi wyjeżdżać na kilka dni), pobyć ze mną, znów mnie zobaczyć. Ale się z nim nie spotkałam. Chciałam, żeby zobaczył jak to jest wrócić do pustego, zimnego domu, bez ciepłego jedzenia i czekającej na niego kobiety. Chciałam, żeby odczuł prawdziwie mój brak, bo niestety, ale będąc w tej separacji, a wciąż spotykając się i zachowując się jak para, w ogóle nie poczuł, że coś stracił.

Nie wiem. Przykro mi, że mój partner ma tak wiele wątpliwości. Może to dlatego, że przeszedł przez rozwód (dla mnie), później miał wyrzuty sumienia przez to (szukał możliwości powrotu do żony, już po rozwodzie), bo nasz związek miał być ''tym innym, lepszym'', a wyszło jak wszędzie, czyli normalna rzeczywistość. Jednak go rozumiem. Jemu też jest trudno. Ludzie się gubią w życiu, czasami nie jest tak jakbyśmy chcieli, planowali (mój mężczyzna jest perfekcjonistą, nie znosi kiedy coś nie jest tak jak on by chciał). Ja też nie byłam dla niego samym miodem, byłam dla niego niedobra, czasami nie potrafiłam stanąć na wysokości zadania i być mądrą kobietą. Też nie byłam ta najlepsza.

Dla mnie to wygląda tak, że on nie potrafił oddzielić grubą kreską poprzedniego życia (choć go rozumiem w tym aspekcie, w dniu wyprowadzki za to mnie przeprosił) i nie jest gotowy w tym momencie na poważny związek (choć wie, że u nas to ten czas, albo w jedną albo w drugą stronę). Ja wiem, że on mnie kocha, wciąż myśli o mnie i się stara, ale moment w którym się znaleźliśmy mi nie odpowiada.

Z drugiej strony, chcę mu dać też czas. Żeby pobył sam i się poukładał (rzeczywiście, wprowadził kilka zmian w swoim życiu, które świadczą dobitnie, że je przewartościowuje). Nie wydzwaniam do niego, nie naciskam, gdzieś tam czekam, dużo pracuję, rozwijam swoją firmę, ogólnie dbam o siebie. Pokazuję mu, że sobie radzę, daję radę i idę do przodu (nie jestem zależna od niego - on bardzo tego chciał).

Ale.. czasami się łamię. Nie jestem taka silna. Wtedy zaczynam się miotać i ogarniają mnie same wątpliwości. Bardzo chcę się wtedy od niego separować. Tak jakbym chciała powiększyć swój ból (im bardziej nie chcę się z nim widywać, kontaktować tym bardziej cierpię, ukojenie mam wtedy kiedy go widzę, spotykam się z nim), który i tak jest już duży.

Czy ktoś miał podobnie?
- nie kumam za nic takiej zależności- to zbyt odległe bieguny, aby myśleć o sensowym (czyli niezakończonym szybkim rozwodem ) związku. Planuje się poważne życie, BO dwie osoby dobrały się, pasuje im, wychodzi.
- to akurat jest oczywistością "na zawsze" w związku- o związek się dba, o relacje się dba. Naprawdę trzeba do tego AŻ separacji?
- czyli właśnie traci się złudzenia, że rozwód wystarczy, aby wyszło. Gdy nie wie się PO CO się jest ze sobą- nic nie pomoże.
- no wiesz, wzięłaś faceta z tzw. przeszłością, ona nie zniknie - tyle że jak facet "nie jest gotowy"- a Ty tak- to zwyczajnie zawraca Ci głowę i zabiera twój czas.
I zastanów się, JAKI sens ma wychodzenie za mąż za faceta, który dla Ciebie potrafił się rozwieść, ale teraz misio "nie jest gotowy".

-
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 13:07   #3
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Separacja na jakiś czas

Zgadzam się z Madaną, nie da się budować rodziny na opozycji "źle mi samemu, więc niechaj będzie". Było mu kiepsko z Tobą, więc namówił Cię na przerwę. Nie chciał związku z Tobą. Mnie by to wystarczyło, żeby odejść. Tym bardziej, że powtarza schemat z rozwodu - rozstał się, a potem chciał to odkręcić. Teraz zostawił sobie furtkę, ale nie łudź się - to się powtórzy jeszcze milion razy, jeśli na to pozwolisz.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 13:38   #4
lilka282
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
Dot.: Separacja na jakiś czas

Ach, boli to wszystko. Tęsknota jest wszechogarniająca, że musisz zagryzać zęby i ściskać ręce - w przenośni. Nie wiem dlaczego on tak postępuje, wiem, że mnie kocha, zależy mu na mnie, tęskni, a mimo to, wszystko jest takie ''niezdrowe''.

Obiektywnie rzecz biorąc mamy wszystko: lubimy podobnie spędzać czas, mamy te same poglądy polityczne, hobby, pasje, poczucie stylu, smaku, podobne zawody, lubimy to samo kino, muzykę, jest pomiędzy nami chemia, pożądanie, lubimy się i przyjaźnimy się. Mogło by się naprawdę dobrze układać i iść w dobrą stronę.

Dlaczego zatem on tak szybko się poddaje, łamie go każda nasza kłótnia, nie może wytrzymać, zrywa.

Dlaczego potem tam szuka kontaktu, chce być blisko mnie, patrzy na mnie zakochanym wzrokiem.

Dziewczyny, to chyba są jakieś zaburzenia. To nie jest normalne. Tym bardziej, że facet jest już dorosły, ma przecież 33 lata. We wszystkim jest taki męski, konkretny, a w uczuciach... taki chaos.

mpt - zaskoczyłaś mnie tu, bo rzeczywiście to jest ten sam schemat. Nie byłam tego świadoma.
lilka282 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 13:45   #5
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez lilka282 Pokaż wiadomość


Dziewczyny, to chyba są jakieś zaburzenia.
żadne zaburzenia. Nie szukaj mu choroby, coby usprawiedliwić jego działania. Ot, zwykła niedojrzałość mimo 33 lat na karku.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 13:50   #6
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Separacja na jakiś czas

Co z tego, ze "mamy wszystko", gdy brakuje dojrzałości u faceta. Bo wybacz- ale nie łapię: dla Ciebie się rozwodzi, czyli niby Ty jesteś teraz nr 1 , to z Tobą chce budować szczęśliwe życie, ALE po rozwodzie- jak piszesz- chce powrotu do żony, którą z Tobą zdradził. Nie widzisz tu nielogiczności? Bo może to amator nakręconych emocji, póki byłaś "zakazanym owocem", gdy był żonaty, była adrenalina, gdy przyszło normalne życie- nagle potrzeba separacji? Nagle "przestaliśmy się szanować"?
I zamiast WPROST powiedzieć mu o swoich oczekiwaniach, Ty go usprawiedliwiasz; zamiast postawić na szczerość, jasność relacji, Ty się dostosowujesz- pan ma nagle w tej separacji na "łóżkowe zapomnienie", Ty się dostosowujesz.
Powiedz mi: NA CZYM chcesz zbudować z nim związek? Bo niby wszystko wg Ciebie jest, a z drugiej strony, z Twojego opisu wyłania się piaskowy zamek.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 13:55   #7
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez lilka282 Pokaż wiadomość
[...]
mpt - zaskoczyłaś mnie tu, bo rzeczywiście to jest ten sam schemat. Nie byłam tego świadoma.
To widocznie człowiek, który ciągle zastanawia się "a co jeśli z kimś będzie lepiej?" Ni dba o to, co ma, bo pewnie jest zdania, że prawdziwa miłość to wieczne fajerwerki bez pracy nad związkiem.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 13:56   #8
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
To widocznie człowiek, który ciągle zastanawia się "a co jeśli z kimś będzie lepiej?" Ni dba o to, co ma, bo pewnie jest zdania, że prawdziwa miłość to wieczne fajerwerki bez pracy nad związkiem.
- bardzo trafne spostrzeżenie , ja nazwałam go raczej "amatorem nakręconych emocji". W sumie wychodzi na to samo
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 14:05   #9
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- bardzo trafne spostrzeżenie , ja nazwałam go raczej "amatorem nakręconych emocji". W sumie wychodzi na to samo
Ano. I widać, że sama "separacja" bardzo mu się podoba i nakręca go. Wyciągnął lekcję z poprzedniego rozstania Facet niestety nie rokuje, przed nim kryzys wieku średniego, a wtedy dopiero zacznie się szał.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 14:08   #10
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Ano. I widać, że sama "separacja" bardzo mu się podoba i nakręca go.
mnie rozwaliło pisze do mnie wiersze. Widać, że to typ co musi gonić króliczka aby mu się podobało, wtedy jest zabawa i okazja do romantycznych akcji; króliczek usidlony jest już mało interesujący ze swoimi wadami 24/7.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 14:15   #11
lilka282
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
Dot.: Separacja na jakiś czas

On kiedyś był chory na depresję i na nerwicę. Kilka lat wspomagał się farmakologicznie. Nasza separacja zbiegła się odstawieniem lekarstw (bardzo chciałam żeby to zrobił, to trwało 4 lata, uważałam, że jest już dawno gotowy i świetnie sam sobie poradzi), z jego poczuciem, że nam się nie układa, a dla mnie poświęcił dotychczasowe 12 lat swojego życia, swoich przyjaciół, znajomych, ogólnie z tego powodu, że nie akceptował tego jak jest (łącznie ze swoim wyglądem i dietą, o które bardziej teraz dba). Wrócił też do swojej zaniedbanej pasji - gry na gitarze. Stworzył w domu swoje studio i tam gra.

madana - masz tutaj rację. To może brzmieć, że go bronię, ale po dwóch latach życia ze sobą, nie mówisz o swoim facecie nakręcacz emocji i pan ma łóżkowe zapomnienie (nie sypiamy teraz ze sobą). Po prostu znasz się już trochę, rozumiesz też tego drugiego człowieka. Ja nie mogę go tylko o wszystko obwiniać. Sama nie byłam często dobra dla niego.

Tak, zamkowy piasek. W sumie, nie mamy nic stabilnego, oprócz tych uczuć, które są i płyną.

mpt - to raczej człowiek pogubiony. Niedocięty od poprzedniego życia, kochający, sam też siebie czasami nienawidzący. Myśmy na prawdę pracowali nad tym związek, on dużo w niego wkładał, ale sypało się to, bo nigdy nie umiał mi dać tej pewności, poczucia, że budujemy coś razem. Więc jak mogło się udać?

---------- Dopisano o 15:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Ano. I widać, że sama "separacja" bardzo mu się podoba i nakręca go. Wyciągnął lekcję z poprzedniego rozstania Facet niestety nie rokuje, przed nim kryzys wieku średniego, a wtedy dopiero zacznie się szał.
Wydaje mi się, że on właśnie to teraz przechodzi. To granie, studio, dbanie o zdrowie, dieta, zapytał się co myślę na temat aby dokończył swój doktorat. Kryzys wieku średniego jak nic.

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ----------

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
mnie rozwaliło pisze do mnie wiersze. Widać, że to typ co musi gonić króliczka aby mu się podobało, wtedy jest zabawa i okazja do romantycznych akcji; króliczek usidlony jest już mało interesujący ze swoimi wadami 24/7.
A pisze. Jest w tym dobry. No ale on już powinien zrozumieć, że ściganie króliczka to zabawa dla młodych. To kompletnie nie pasuje do jego wizerunku.
lilka282 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-10-05, 14:19   #12
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Separacja na jakiś czas

Lilka, Ty robisz dwa błędy:
1. Nie mówisz o swoich oczekiwaniach, a "dostosowujesz się"- gdzie w tym wszystkim jesteś Ty sama?
2. Usprawiedliwiasz, widzisz na depresję chorowała moja siostra, więc o chorobie pojęcie jakieś tam mam- stąd nie rozumiem zależności: skończył brać leki= separacja. Gdy po terapii i lekach, odstawiła je- była znowu zdrową i pełną życia kobietą.
I uwierz: powtarzam to często: do związku uczucia, miłość być muszą, ale na samych uczuciach niewiele zbudujesz- bo związek to też "akt woli": chcę z tą właśnie osobą żyć na co dzień, budować swoje życie.
I co znaczy "nieodcięty"- wg Ciebie to usprawiedliwienie, dla mnie- niedojrzałość, gdy 33-latek decyduje się z Twojego powodu na rozwód, a potem czepia się byłej żony, którą zdradził, jakieś "powroty" itp. Bo rozumiem: dzieci tam nie ma? Wtedy odcięcie jest w ogóle znacznie prostsze.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 14:37   #13
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
[...]skończył brać leki= separacja. Gdy po terapii i lekach, odstawiła je- była znowu zdrową i pełną życia kobietą. [...]
Dam sobie rękę uciąć, że odstawił je sam, bez terapii i bez konsultacji z lekarzem. Po 4 latach brania. Zmienił mu się sposób postrzegania świata, ale to nie tłumaczy tego wyrachowania, które prezentuje
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 14:47   #14
unber
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 283
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez lilka282 Pokaż wiadomość
On kiedyś był chory na depresję i na nerwicę. Kilka lat wspomagał się farmakologicznie. Nasza separacja zbiegła się odstawieniem lekarstw (bardzo chciałam żeby to zrobił, to trwało 4 lata, uważałam, że jest już dawno gotowy i świetnie sam sobie poradzi), z jego poczuciem, że nam się nie układa, a dla mnie poświęcił dotychczasowe 12 lat swojego życia, swoich przyjaciół, znajomych, ogólnie z tego powodu, że nie akceptował tego jak jest (łącznie ze swoim wyglądem i dietą, o które bardziej teraz dba). Wrócił też do swojej zaniedbanej pasji - gry na gitarze. Stworzył w domu swoje studio i tam gra.
Nie podoba mi się to Twoje chcenie/niechcenie związane z jego lekami. One są właśnie po to, żeby pomagać i nie wiesz, czy lepiej sobie radzi z nimi, czy bez nich, dodatkowo nie masz podstaw, żeby ocenić czy zmiany są po lekach, czy są trwałe. To mnie tylko tak uderzyło, bo gdyby mnie partner namawiał do odstawienia leków, żebym odstawiła leki, to chyba bym zagryzła.

Natomiast odstawianie leków jest nieprzyjemne, ale nie wpływa na osobowość delikwenta, więc nie tłumacz go na siłę - on jest niedojrzały niezależnie od choroby. Kiedy w związku się psuje, to większość ludzi porafi to przepracować bez separacji ani przerw które IMHO są reinstalacją systemów, bez rozwiązywania problemów. Tylko w komputerach to działa tylko przy PC, , które mają ustać pół roku, ale nie w systemach które mają ustać dłużej.
unber jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 15:00   #15
lilka282
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Lilka, Ty robisz dwa błędy:
1. Nie mówisz o swoich oczekiwaniach, a "dostosowujesz się"- gdzie w tym wszystkim jesteś Ty sama?

2. Usprawiedliwiasz, widzisz na depresję chorowała moja siostra, więc o chorobie pojęcie jakieś tam mam- stąd nie rozumiem zależności: skończył brać leki= separacja. Gdy po terapii i lekach, odstawiła je- była znowu zdrową i pełną życia kobietą.

I uwierz: powtarzam to często: do związku uczucia, miłość być muszą, ale na samych uczuciach niewiele zbudujesz- bo związek to też "akt woli": chcę z tą właśnie osobą żyć na co dzień, budować swoje życie. I co znaczy "nieodcięty"- wg Ciebie to usprawiedliwienie, dla mnie- niedojrzałość, gdy 33-latek decyduje się z Twojego powodu na rozwód, a potem czepia się byłej żony, którą zdradził, jakieś "powroty" itp. Bo rozumiem: dzieci tam nie ma? Wtedy odcięcie jest w ogóle znacznie prostsze.
O tak. Nigdy nie mówiłam, czego ja dokładnie oczekuję. Raz, że na samym początku nie wiedziałam co z tego będzie, potem czekałam na rozwód, więc też nie naciskałam, bo myślałam: po co.

Teraz jest trochę inaczej. Po tych wszystkich miesiącach, czuję, że nie akceptuję tego co jest, i wiem jakbym chciała żeby to wyglądało. Na razie pokazuję ''mówię'' poprzez odmawianie spotykania się. Może za chwilę będę umiała to powiedzieć mu wprost.

To nie tak. Wiesz jak jest z facetem. Nie podejmuje decyzji od tak. Np. o zerwaniu. To w nim rosło. Odstawienie tabletek jest częścią jego procesu decyzyjnego o zmianie i przewartościowaniu swojego życia. On dawno wyleczył się z choroby, wydaje mi się, że problemem było tylko jego odbieranie świata: niezgoda na chaos, nie wybaczanie ludziom pomyłek, nietolerowanie ludzi takimi jakimi są (że się łamią, nie zawsze robią wszystko na tip top). Dla mnie były zawsze zaburzenia, które rzutowały na nas związek (mi się po prostu obrywało, był na mnie zły jak się potykałam, nie byłam silna). Wydaje mi się też, że on nadal wspomagał się lekarstwami, bo tak czuł się wygodnie, miał poczucie bezpieczeństwa. Dawno już mu nie były potrzebne. Jest silnym i dobrze radzącym sobie w wielu aspektach facetem.

Wiem. Chciałabym aby ''chciał''. Aby był to jego akt woli. Nic nie zrobię, jeśli nie chce mnie mieć na co dzień.

Nie mają dzieci. No nie odciął się, bo zamiast budować ze mną głęboką relację, naszły go wyrzuty sumienia, chciał może naprawić błędy. To było 12 lat życia (5 lat małżeństwa).

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:51 ----------

Cytat:
Napisane przez unber Pokaż wiadomość
Nie podoba mi się to Twoje chcenie/niechcenie związane z jego lekami. One są właśnie po to, żeby pomagać i nie wiesz, czy lepiej sobie radzi z nimi, czy bez nich, dodatkowo nie masz podstaw, żeby ocenić czy zmiany są po lekach, czy są trwałe. To mnie tylko tak uderzyło, bo gdyby mnie partner namawiał do odstawienia leków, żebym odstawiła leki, to chyba bym zagryzła.

Natomiast odstawianie leków jest nieprzyjemne, ale nie wpływa na osobowość delikwenta, więc nie tłumacz go na siłę - on jest niedojrzały niezależnie od choroby. Kiedy w związku się psuje, to większość ludzi porafi to przepracować bez separacji ani przerw które IMHO są reinstalacją systemów, bez rozwiązywania problemów. Tylko w komputerach to działa tylko przy PC, , które mają ustać pół roku, ale nie w systemach które mają ustać dłużej.
Nie to nie tak. On ma panią prowadzącą. Ona go zawsze uczyła, że pewne rzeczy, któregoś dnia będzie musiał przepracować sam. Będzie musiał ''sam stanąć na nogi''. Leki delikatnie tępiły jego doznania. I kiedyś przyszedł ten dzień. Poczuł się gotowy i poszło. Radzi sobie dobrze. Opisuje mi jak się czuje. Nie ma jakiegoś skoku.

Wiem, dlatego przykro mi, że jest ta separacja. Wydaje mi się, że ona pogrzebie wszystko.

---------- Dopisano o 16:00 ---------- Poprzedni post napisano o 15:58 ----------

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Dam sobie rękę uciąć, że odstawił je sam, bez terapii i bez konsultacji z lekarzem. Po 4 latach brania. Zmienił mu się sposób postrzegania świata, ale to nie tłumaczy tego wyrachowania, które prezentuje
Tak. Nie skonsultował tego. Terapie omijał szerokim łukiem. Już nie wspomnę o moich wysiłkach i umówionych spotkaniach dla nas i dla niego. Zawsze wbijał tych terapeutów w podłogę.

Tak, to takie zjeść ciastko i je jednocześnie mieć.

Edytowane przez lilka282
Czas edycji: 2013-10-05 o 14:53
lilka282 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-10-05, 15:01   #16
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Na razie pokazuję ''mówię'' poprzez odmawianie spotykania się.
- ale to jest postawa: domyśl się. Rzadko działa, sama jestem z tych, które nie chcą się niczego "domyślać".
Cytat:
Odstawienie tabletek jest częścią jego procesu decyzyjnego o zmianie i przewartościowaniu swojego życia.
- jeśli mówisz o depresji i tabletkach, to mowa o antydepresantach, to nie są cukierki, to nie pacjent, a lekarz terapeuta lub psychiatra podejmuje decyzję o dawkach, zmniejszeniu ich czy odstawieniu.
Cytat:
Terapie omijał szerokim łukiem. Już nie wspomnę o moich wysiłkach i umówionych spotkaniach dla nas i dla niego. Zawsze wbijał tych terapeutów w podłogę.
- cóż, dla mnie to tak idiotyczne podejście, że szok, pomijam, ze po chorobie siostry i jej terapii jestem jej wielką zwolenniczką, widzę jak połączenie u niej leków + terapii dało niesamowite efekty i "poustawiało" ją psychicznie.

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2013-10-05 o 15:03
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 15:11   #17
lilka282
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Lilka, Ty robisz dwa błędy:
1. Nie mówisz o swoich oczekiwaniach, a "dostosowujesz się"- gdzie w tym wszystkim jesteś Ty sama?
2. Usprawiedliwiasz, widzisz na depresję chorowała moja siostra, więc o chorobie pojęcie jakieś tam mam- stąd nie rozumiem zależności: skończył brać leki= separacja. Gdy po terapii i lekach, odstawiła je- była znowu zdrową i pełną życia kobietą.
I uwierz: powtarzam to często: do związku uczucia, miłość być muszą, ale na samych uczuciach niewiele zbudujesz- bo związek to też "akt woli": chcę z tą właśnie osobą żyć na co dzień, budować swoje życie.
I co znaczy "nieodcięty"- wg Ciebie to usprawiedliwienie, dla mnie- niedojrzałość, gdy 33-latek decyduje się z Twojego powodu na rozwód, a potem czepia się byłej żony, którą zdradził, jakieś "powroty" itp. Bo rozumiem: dzieci tam nie ma? Wtedy odcięcie jest w ogóle znacznie prostsze.
Mi się wydaje, że on do końca nie rozumiał czym będzie ten rozwód, jego była żona złożyła pozew, we mnie się zakochał i odszedł do mnie, ale wydaj mi się, że on nie brał tego rozwodu dla mnie. Raczej to ona podjęła tę decyzję i się potoczyło. Wydaje mi się, że on nie przepracował go jeszcze. Sam mi się kiedyś przyznał, że nie spodziewał się, że tak będzie się czuł po tym rozwodzie. Po rozwodzie było pomiędzy nami zle.

Tak wiem, śmiesznie to brzmi: powodem rozwodu byłam ja, ale dla mnie się nie rozwodził. Nigdy też nie zapytałam o to wprost. To tylko moje przypuszczenia, więc trzeba wziąć poprawkę.

Nie wiem też co w tej chwili ma w głowie. Mijają tygodnie. Sytuacja jest inna każdego dnia.

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:06 ----------

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- ale to jest postawa: domyśl się. Rzadko działa, sama jestem z tych, które nie chcą się niczego "domyślać".
- jeśli mówisz o depresji i tabletkach, to mowa o antydepresantach, to nie są cukierki, to nie pacjent, a lekarz terapeuta lub psychiatra podejmuje decyzję o dawkach, zmniejszeniu ich czy odstawieniu.
- cóż, dla mnie to tak idiotyczne podejście, że szok, pomijam, ze po chorobie siostry i jej terapii jestem jej wielką zwolenniczką, widzę jak połączenie u niej leków + terapii dało niesamowite efekty i "poustawiało" ją psychicznie.
Zrozum. To jest facet. Dla niego już sam fakt przytrafienia się choroby i chodzenia do gabinetu psychiatry był ciosem poniżej pasa. On jest typowym, męskim facetem. Choć potrafi i wiersz napisać, i na romantyczną kolację zabrać. Jest z jak starych, dobrych filmów.

Dlatego mi tak tego szkoda.
lilka282 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 15:28   #18
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez lilka282 Pokaż wiadomość
Mi się wydaje, że on do końca nie rozumiał czym będzie ten rozwód, jego była żona złożyła pozew, we mnie się zakochał i odszedł do mnie, ale wydaj mi się, że on nie brał tego rozwodu dla mnie. Raczej to ona podjęła tę decyzję i się potoczyło. Wydaje mi się, że on nie przepracował go jeszcze. Sam mi się kiedyś przyznał, że nie spodziewał się, że tak będzie się czuł po tym rozwodzie. Po rozwodzie było pomiędzy nami zle.

Tak wiem, śmiesznie to brzmi: powodem rozwodu byłam ja, ale dla mnie się nie rozwodził. Nigdy też nie zapytałam o to wprost. To tylko moje przypuszczenia, więc trzeba wziąć poprawkę.

Nie wiem też co w tej chwili ma w głowie. Mijają tygodnie. Sytuacja jest inna każdego dnia.

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:06 ----------



Zrozum. To jest facet. Dla niego już sam fakt przytrafienia się choroby i chodzenia do gabinetu psychiatry był ciosem poniżej pasa. On jest typowym, męskim facetem. Choć potrafi i wiersz napisać, i na romantyczną kolację zabrać. Jest z jak starych, dobrych filmów.

Dlatego mi tak tego szkoda.
- no dalej nie czaję: pojawiłaś się Ty , facet był żonaty od 5 lat, od 12 z tą kobietą, ale "nie rozumiał, czym jest rozwód"???? Nie widzisz, jakie to kuriozalne? Podobnie jak brak rozmów , Waszych rozmów na poważne i ważne, bo WAS dotyczące tematy.
- no i nie rozumiem, a od lat tylko w męskim domu żyję: z mężem (do jego męskości nigdy wątpliwości nie miałam) i 2 synami- no i dalej : nie rozumiem.
I wybacz, wobec nieumiejętności życia z kimś na co dzień, budowania związku, pisanie wiersza czy romantyczna kolacja jest niczym.
Jeśli mi kogoś tu szkoda, to Ciebie- bo chyba nie do końca pojmujesz , w co się wpakowałaś.

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2013-10-05 o 15:31
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 15:36   #19
lilka282
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- no daj nie czaję: pojawiłaś się Ty , facet był żonaty od 5 lat, od 12 z tą kobietą, ale "nie rozumiał, czym jest rozwód"???? Nie widzisz, jakie to kuriozalne? Podobnie jak brak rozmów , Waszych rozmów na poważne i ważne, bo WAS dotyczące tematy.
- no i nie rozumiem, a od lat tylko w męskim domu żyję: z mężem (do jego męskości nigdy wątpliwości nie miałam) i 2 synami- no i daj : nie rozumiem.
I wybacz, wobec nieumiejętności życia z kimś na co dzień, budowania związku, pisanie wiersza czy romantyczna kolacja jest niczym.
Jeśli mi kogoś tu szkoda, to Ciebie- bo chyba nie do końca pojmujesz , w co się wpakowałaś
.
Mógł nie wiedzieć. Jak on mi się po pewnym czasie zapytał: czy Ty wiesz co będzie oznaczał nasz związek i z czym to się je, też odpowiedziałam silnie przekonana: oczywiście. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że nic tak naprawdę nie wiedziałam.

Tak, to jest dziwne. Ten brak rozmów, o nas o przyszłości. Ale tak niektórzy mają. Trochę zabrakło mi odwagi, aby w tym związku egzekwować granice i mówić wprost co czuję i myślę. To akurat spartoliłam.

Myślę, że jesteś zupełnie innym typem kobiety niż ja. Inaczej patrzysz na rzeczywistość. Zazdroszczę Ci, że nigdy nie miałaś takich rozterek i rozdarć.

Może. Ja chyba nic nie rozumiem.
lilka282 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-10-05, 15:42   #20
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Separacja na jakiś czas

Ależ miałam i rozterki i rozdarcia, ale jeśli czegoś w życiu się nauczyłam, to tego, że trzeba rozmawiać, mówić o swoich oczekiwaniach. Gdy wyleczyłam się z fazy (a miałam ją jak najbardziej): "domyśl się"- uwierz: żyje mi się o wiele łatwiej.
Nie wiem, ale ja jednak na Twoim miejscu wolałabym wiedzieć: NA CZYM stoję, stąd zwyczajnie musiałabym porozmawiać: ku czemu to zmierza, jak on sobie wyobraża wspólne życie itp. Bo samo bycie osobno, bez rozmów, niczego tu nie załatwi, sprawy nieomówione dalej takie pozostaną.
Poza tym: naprawdę nie rozumiem tego, co piszesz o ich rozwodzie: przecież to nie jest tak, ze jego żona pewnego ranka się obudziła i pomyślała: złożę wniosek rozwodowy- przecież to jedno z bardziej traumatycznych doświadczeń, nie robi się tego lekko. A przecież wtedy Ty byłaś już w jego życiu, może nie chciała być "tą drugą" i dziada pogoniła, co sama bym zrobiła.
Jeśli coś naprawdę mogę doradzić: to rozmowę. Wolałabym znać najgorszą prawdę, niż być mamiona niejasnym "może kiedyś".
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 16:02   #21
lilka282
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
Dot.: Separacja na jakiś czas

Wiem co mówisz o tym mówieniu wprost. Był taki ostatnio moment, że się o coś pokłóciliśmy (on się wkurzył, że w takim fajnym momencie, a byliśmy w teatrze, nagle strzelam focha i dążę do kłótni), a ja w końcu zdobyłam się na odwagę i wprost powiedziałam co mnie tak zasmuciło, dlaczego nagle się tak zmieniłam, co poczułam i skąd to się wzięło.

Oczywiście poszło to w mailu, bo w samochodzie, w drodze do domu nie mogliśmy dojść do porozumienia. I tak się zaskoczyłam, bo on powiedział, że przeprasza, że rozumie dlaczego mogłam się tak poczuć, że musi bardziej panować nad swoimi emocjami i mnie słuchać.

Dawno mnie tak nie rozumiał, ani nie przeprosił (oj dawno...).

Jeśli chodzi o to NA CZYM STOJĘ. Tutaj nacisk nic nie pomoże. To taki typ. Jak ostatnio próbowałam coś ustalić (termin zakończenia tej separacji) to tylko się pokłóciliśmy. Wydaje mi się, że on chciałby badać teraz jak to wszystko pomiędzy nami gra i się spotykać. Tyle tylko, że ja od kilku dni się wycofałam. Nie chcę się spotykać. Tak jakbym go chciała zmusić do określenia się w ten sposób, szybszego, i dać mu poczuć co to dokładnie znaczy gdy jest prawie całkowity brak mnie. Jednocześnie strasznie cierpię. Spotykając się z nim, choć przez chwilę miałam szczęście.

madana - może za jakiś czas będzie ta rozmowa. Rozmowa o nas i co dalej. Chciałabym żeby upłynął już rok, że przez ten rok się nie widzimy. Na pewno separacja pokazuje jak się kochamy mocno. Ale... ''ten akt woli''...;/

---------- Dopisano o 17:02 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Ależ miałam i rozterki i rozdarcia, ale jeśli czegoś w życiu się nauczyłam, to tego, że trzeba rozmawiać, mówić o swoich oczekiwaniach. Gdy wyleczyłam się z fazy (a miałam ją jak najbardziej): "domyśl się"- uwierz: żyje mi się o wiele łatwiej.
Nie wiem, ale ja jednak na Twoim miejscu wolałabym wiedzieć: NA CZYM stoję, stąd zwyczajnie musiałabym porozmawiać: ku czemu to zmierza, jak on sobie wyobraża wspólne życie itp. Bo samo bycie osobno, bez rozmów, niczego tu nie załatwi, sprawy nieomówione dalej takie pozostaną.
Poza tym: naprawdę nie rozumiem tego, co piszesz o ich rozwodzie: przecież to nie jest tak, ze jego żona pewnego ranka się obudziła i pomyślała: złożę wniosek rozwodowy- przecież to jedno z bardziej traumatycznych doświadczeń, nie robi się tego lekko. A przecież wtedy Ty byłaś już w jego życiu, może nie chciała być "tą drugą" i dziada pogoniła, co sama bym zrobiła.
Jeśli coś naprawdę mogę doradzić: to rozmowę. Wolałabym znać najgorszą prawdę, niż być mamiona niejasnym "może kiedyś".
Na pewno go pogoniła. Ja się jej w ogóle nie dziwię. Ja już nie wiem jak to było z tym ich małżeństwem i rozwodem. U nas był t temat tabu.
lilka282 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 17:24   #22
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez lilka282 Pokaż wiadomość
Chciałabym żeby upłynął już rok, że przez ten rok się nie widzimy. Na pewno separacja pokazuje jak się kochamy mocno.
strasznie naiwne to co piszesz. To jak mocno się kochacie pokazuje właśnie codzienne, szare życie a nie tęsknota i wiersze w trakcie separacji.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 17:43   #23
lilka282
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
strasznie naiwne to co piszesz. To jak mocno się kochacie pokazuje właśnie codzienne, szare życie a nie tęsknota i wiersze w trakcie separacji.
Miałam napisać w pierwszej osobie. O sobie. Ciekawe jak jest u niego. Nie wiem co on chce zrobić.
lilka282 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-10-05, 18:54   #24
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez lilka282 Pokaż wiadomość
Miałam napisać w pierwszej osobie. O sobie. Ciekawe jak jest u niego. Nie wiem co on chce zrobić.
- cóż, gdy nie rozmawiacie ze sobą szczerze, to JAK masz coś wiedzieć. Przecież minie 365 dni, bo tyle ma trwać ta separacja, i myślisz, ze nagle na pstryk będzie pięknie, poukładanie? Związek tworzy się na co dzień, razem- wiersze, romantyczne kolacje to dodatek, a nie istota związku.

Cytat:
Ja już nie wiem jak to było z tym ich małżeństwem i rozwodem. U nas był t temat tabu.
- pomijając u mnie względy światopoglądowe, nigdy nie związałabym się z rozwodnikiem, o którego rozwodzie nie miałabym pojęcia: bo powody, dlaczego rozpadł się związek są istotne dla tworzenia kolejnego związku, by wiedzieć, jakich błędów unikać. A tu masz: tabu, nie ma rozmowy, nic nie wiesz.
Im więcej piszesz , tym bardziej widzę to jako zamek z piasku, a nie coś na trwałych fundamentach.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 19:03   #25
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez lilka282 Pokaż wiadomość
Ciekawe jak jest u niego. Nie wiem co on chce zrobić.
Kosmiczne jest dla mnie to co piszesz. Jak mnie coś nurtuje w zachowaniu czy toku myślenia męża to go najnormalniej w świecie PYTAM. Nie rozumiem jak można mieć takie rozkminy nie wiem co on chce zrobić, naprawdę to taki problem porozmawiać? Czego się boisz, że powie "nie naciskaj mała" a Ty się będziesz musiała (a jakże ) dostosować?
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 19:11   #26
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Separacja na jakiś czas

Podstawowy błąd popełniłaś autorko wątku wtedy, kiedy on chciał do byłej żony wrócić, a Ty z nim zostałaś. Nie do pojęcia to jest. teraz będziecie się już cały czas tak bujać, za każdym razem kiedy związek spowszednieje. I sorry, ale prawdziwy facet wie czego chce, potrafi podejmować konkretne decyzje, a potem brać na klatę ich konsekwencje
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-05, 20:12   #27
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Podstawowy błąd popełniłaś autorko wątku wtedy, kiedy on chciał do byłej żony wrócić, a Ty z nim zostałaś. Nie do pojęcia to jest. teraz będziecie się już cały czas tak bujać, za każdym razem kiedy związek spowszednieje. I sorry, ale prawdziwy facet wie czego chce, potrafi podejmować konkretne decyzje, a potem brać na klatę ich konsekwencje
też tak uważam. W ogóle autorko jesteś strasznie bierna i bezwolna; dostosowujesz się do wszystkiego a jak Ci coś nie pasuje, zamiast otworzyć buzię - wycofujesz się w cichy kącik. W krainę tęczy i jednorożców Cię takie zachowanie nie doprowadzi.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-10-06, 09:49   #28
lilka282
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 9
Dot.: Separacja na jakiś czas

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- cóż, gdy nie rozmawiacie ze sobą szczerze, to JAK masz coś wiedzieć. Przecież minie 365 dni, bo tyle ma trwać ta separacja, i myślisz, ze nagle na pstryk będzie pięknie, poukładanie? Związek tworzy się na co dzień, razem- wiersze, romantyczne kolacje to dodatek, a nie istota związku.

- pomijając u mnie względy światopoglądowe, nigdy nie związałabym się z rozwodnikiem, o którego rozwodzie nie miałabym pojęcia: bo powody, dlaczego rozpadł się związek są istotne dla tworzenia kolejnego związku, by wiedzieć, jakich błędów unikać. A tu masz: tabu, nie ma rozmowy, nic nie wiesz.
Im więcej piszesz , tym bardziej widzę to jako zamek z piasku, a nie coś na trwałych fundamentach.
Nie wiem ile potrwa separacja. O tym roku powiedziałam tak, bo uważam, że po roku będzie już wszystko wiadomo. W sensie: taki kawał czasu sam przyniesie rozwiązanie (zobaczymy co oboje zrobimy).

To był temat tabu, bo ja nie wchodziłam w jego życie, nie wypytywałam, nie dręczyłam. Nie bardzo mnie to interesowało. On sam niewiele mówił. Tak mieliśmy.

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:44 ----------

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
Kosmiczne jest dla mnie to co piszesz. Jak mnie coś nurtuje w zachowaniu czy toku myślenia męża to go najnormalniej w świecie PYTAM. Nie rozumiem jak można mieć takie rozkminy nie wiem co on chce zrobić, naprawdę to taki problem porozmawiać? Czego się boisz, że powie "nie naciskaj mała" a Ty się będziesz musiała (a jakże ) dostosować?
My nie jesteśmy małżeństwem. Zazdroszczę Ci tej swobody.

Może tego się boję właśnie. Ale już chyba nie dziś. Odcięłam spotkania z nim, co mnie bardzo dużo kosztuje, ale jednocześnie czuję się z tym dumna.

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

Cytat:
Napisane przez zakonna Pokaż wiadomość
Podstawowy błąd popełniłaś autorko wątku wtedy, kiedy on chciał do byłej żony wrócić, a Ty z nim zostałaś. Nie do pojęcia to jest. teraz będziecie się już cały czas tak bujać, za każdym razem kiedy związek spowszednieje. I sorry, ale prawdziwy facet wie czego chce, potrafi podejmować konkretne decyzje, a potem brać na klatę ich konsekwencje
Ja o tym nie wiedziałam. Dowiedziałam się dopiero później.

---------- Dopisano o 10:49 ---------- Poprzedni post napisano o 10:47 ----------

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
też tak uważam. W ogóle autorko jesteś strasznie bierna i bezwolna; dostosowujesz się do wszystkiego a jak Ci coś nie pasuje, zamiast otworzyć buzię - wycofujesz się w cichy kącik. W krainę tęczy i jednorożców Cię takie zachowanie nie doprowadzi.
Boże, a w innych aspektach jestem taka silna. Potrafię negocjować i stawiać ostre warunki. A w tym związku...Nie wiem skąd to się bierze. Ale, od kilku dni zaznaczam co mi się nie podoba i nie kontynuuję czegoś co mi się nie podoba.
lilka282 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:33.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.