Rozstanie z facetem XXiX

[smutnaja88]

Napisane przez kawa_o

a co chcesz napisać?

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------



a skąd wzięłyście tych nowych facetów?z internetu?

ja tak :P

[kawa_o]

ja mam profil tylko na fb, więc tam raczej nikogo nie poderwę
ale jakoś nawet nie mam ochoty na podrywy

[smutnaja88]

Napisane przez kawa_o

ja mam profil tylko na fb, więc tam raczej nikogo nie poderwę
ale jakoś nawet nie mam ochoty na podrywy

Ja też nie... po prostu poszłam pogadać, zobaczyć ze są inni faceci. Ale teraz znów siedzę zestresowana cała...i smutna że ma mnie w d... ze się nie odzywa...

[kawa_o]

wiem coś o tym, ja dzisiaj wstałam o 14, bo nie mam ochoty się ruszać nawet, ani nigdzie wyjść, nawet z nikim nie chce już gadać, bo mnie drażnią wszyscy.najchętniej to bym się zapadła pod ziemię.

---------- Dopisano o 23:10 ---------- Poprzedni post napisano o 23:07 ----------

http://www.youtube.com/watch?v=fQTlks4ICJc

och,aż dziwne, że to facet tak śpiewa,oni chyba przeżywają tylko jak naprawdę kochają...

[prettyawsome]

Napisane przez smutnaja88

Hehe...ja też byłam na spotkaniu. Mimo że mnie w środku rozrywa. W ogóle chciałam odwołać, ale już 2 razy przekłądałam, więc mi głupio było... Potem szłam jak z musu... okropnie. Jak na ścięcie! A chłopak okazał się przesympatyczny... Na prawdę 2h non stop gadaliśmy, wiele nas łączy... Oczywiście myślę o ex, dalej mi źle...ale chwilowo miałam zajętą głowę czym innym.

Zmień nastawienie! Jeśli chłopak był fajny to może warto to pociągnąć i dać sobie szanse na nową miłość/znajomość!
Ja sama nie mam wielkiej ochoty na spotkanie z chłopakiem, którego poznałam przez sympatię, ale wiem że to może mi pomóc.
Trzymam kciuki żebyś jak najrzadziej myślała o exsie

Napisane przez alarunka

Boże, zwariuję.. Dziewczyny pomóżcie mi.. Bez Was nie dam rady.. Wyślę tego smsa i wszystko wróci do starych czasów. Tak bardzo chcę go mieć, a jednocześnie wiem, że to nic na stałe..

NIE RÓB TEGO! Bądź silna i znaj swoją wartość. Później możesz tego żałować. Trzymaj się

Napisane przez kawa_o

ja mam profil tylko na fb, więc tam raczej nikogo nie poderwę
ale jakoś nawet nie mam ochoty na podrywy

Myślę,że warto założyć sobie konto na portalu randkowym, to fajna alternatywa i można poznać spoko ludzi i się rozerwać

[smutnaja88]

Napisane przez prettyawsome

Zmień nastawienie! Jeśli chłopak był fajny to może warto to pociągnąć i dać sobie szanse na nową miłość/znajomość!
Ja sama nie mam wielkiej ochoty na spotkanie z chłopakiem, którego poznałam przez sympatię, ale wiem że to może mi pomóc.
Trzymam kciuki żebyś jak najrzadziej myślała o exsie

Dzięki Kochana Nie mówię "nie", ale też się nie nastawiam....
Ten się chyba jakoś tam wybitnie uchował...albo po prostu nie jest tam stałym bywalcem, bo konto założył po świętach...
Ja miałam kiedyś baaardzo krótko. I wszyscy "dziwni" jakich napotkałam dalej tam siedzą. Coś w tym jest.
Jeszcze mam spotkanie z innym w poniedziałek...

Tylko że cholera ten ex mi tak w głowie siedzi... ciągle o nim myślę.

[kawa_o]

a jakie sa portale oprócz sympatii?
myslicie, ze jakbym zakładała konto kiedyś to lepiej wpisać w profilu wieksze miasto,które leży obok mojego? bo w moim to porażka, taka wiocha i w ogóle.

[Anethka]

Napisane przez Malla

Ależ chęć wolności zwykle oznacza właśnie chęć bycia z kimś, tylko innym niż dotychczasowa dziewczyna Dziwi mnie, że mu tak łatwo wierzysz zwłaszcza, że nakryłaś go na kłamstwie i flirtowaniu:

Myślisz, że zakończył tę znajomość? Że nie myśli już o niej?
Że nie marzy o całowaniu jej całego ciała?
Nie chce Ci się rzygać na myśl o tym?

Czas na szczęście przynosi inne spojrzenie na wiele spraw Nawet jak nie wyleczy ran, to skieruje myślenie na inne tory. Ludziom umierają małżonkowie i jakoś z tym żyją, a nawet są w stanie przeżyć nową miłość.

Wątpię, czy poczujesz tylko lekkie ukłucie, jeśli kogoś pozna, gdy będziecie się regularnie spotykać i zachowywać jak w związku (bez fizyczności). Albo jak dowiesz się po paru miesiącach, że jest od dawna w związku z tamtą, tylko jakoś tak wyszło, że w trakcie Waszych spotkań nie miał okazji Ci powiedzieć...

Trudno mi też uwierzyć, że w trakcie tego nocnego wysiadywania nie dojdzie nigdy do żadnego zbliżenia.

Ale ja po prostu jestem sceptykiem w takich sprawach, bo jeśli jeden przyjaciel kocha romantycznie, a drugi nie, to nie jest to prawdziwa przyjaźń, a atmosfera miłych spotkań we dwoje i intymnych rozmów nie sprzyja ulotnieniu uczuć...

Dodatkowo pokazujesz mu, że ma Cię na każde zawołanie. Może próbować z innymi i jak mu nie wyjdzie, Ty będziesz zawsze czekać jak wierny pies. Spotykając i kontaktując się z nim jak przyjaciel, czyli często, nie dajesz mu okazji, by za Tobą zatęsknił.

Tylko nie przymykaj oczu na to, co było:

Wiem, że nie zamierzasz zejść z obranej ścieżki, z mojej strony doradzę tylko jedno... Nie daj się nabrać na związek bez związku. Nie pozwalaj na żadne zbliżenia, póki do siebie oficjalnie nie wrócicie. Obecnie tracisz na niego jedynie czas i młodość. Próbować zawsze warto, choćby po to, by sobie nie zarzucać, że niczego się nie zrobiło. Jeśli jednak wydarzy się kompletne olanie po całonocnym seksie, swobodne całowanie się z Tobą po powrocie od swojej legalnej, ukrywanej przed Tobą dziewczyny bądź broń Boże nieplanowana ciąża, stracisz swoją godność.

Wow, jaki długi post! Dzięki za niego .
Nie, nie dojdzie między nami do niczego, jeśli wciąż oficjalnie nie będziemy parą. Tego jestem pewna. Dlaczego? Bo mimo wszystko wciąż mam w głowie to, że mnie zdradził i w bardzo łatwy sposób mogę sprawdzić czy wciąż utrzymuje kontakt z jakimiś kobietami. Nie dopuszczę do tego, żeby traktował mnie jak swojego "seksfrenda". Albo wszystko albo nic - albo związek (i oczywiście wierność z jego strony) albo kontakty koleżeńskie. Nie będę z nim sypiać. Już kiedyś z kimś innym przerabiałam taki schemat: z jednej strony mizianka, spotkania, on nie wiedział czego chce, a po tym jak prawie wylądowaliśmy w łóżku łaskawie oznajmił, że... niedawno się zaręczył .

Co do tego, że za kilka miesięcy mogę się dowiedzieć, że od dawna jest w związku z tamtą, to cóż... nie ma takiej siły, która sprawiłaby, że po tak długim czasie od rozstania wciąż będę załamana, więc pewnie albo to oleję albo (jeśli dowiem się o zdradach czy oszustwach) zrobię wszystko, żeby odpłacić mu z nawiązką.

Jeśli chodzi o to, że nie pozwalam mu za sobą zatęsknić to tak, masz rację. Tak było. Nie pozwalałam. Jeszcze przed rozstaniem musiałam wysłać do niego choć jednego SMS-a dziennie, bo tak bardzo tęskniłam. Dzień po zerwaniu też zadzwoniłam. Jednak już dzisiaj jest w porządku. Nie myślę o tym, że za nim tęsknię, nie dzwonię, nie piszę. Może, jak proponował, spotkam się z nim w niedzielę, może później. Liczę na to, że już niedługo będę się z nim widywać tylko od czasu do czasu i nie dlatego, że nie mogę wytrzymać bez niego, ale dlatego, że będzie dla mnie zwykłym znajomym, z którym żal byłoby stracić kontakt.

Na pewno przyjdzie jeszcze jakiś kryzys i będę chciała się przynajmniej do niego przytulić, ale to minie . Już dzisiaj wracałam z pracy z bananem na twarzy nucąc sobie pod nosem "Girls just want to have fun" .

[prettyawsome]

Napisane przez smutnaja88

Dzięki Kochana Nie mówię "nie", ale też się nie nastawiam....
Ten się chyba jakoś tam wybitnie uchował...albo po prostu nie jest tam stałym bywalcem, bo konto założył po świętach...
Ja miałam kiedyś baaardzo krótko. I wszyscy "dziwni" jakich napotkałam dalej tam siedzą. Coś w tym jest.
Jeszcze mam spotkanie z innym w poniedziałek...

Tylko że cholera ten ex mi tak w głowie siedzi... ciągle o nim myślę.

Ja na razie skupiam się na jednym adoratorze , a jak nie wyjdzie to zamierzam czas poświęcić tylko sobie

Ja też dużo myśle o exsie, sprawdzam jego fb i ogólnie oglądam jego zdjęcia i się zachwycam i przypominam sobie co się między nami działo... Ale powiem Ci,że teraz już nachodzą mnie dobre myśli, cieszę się,że go spotkałam i mogłam spędzić tak cudownie czas. Skończyło się, ale to nie jest koniec mojego życia!

[smutnaja88]

Napisane przez kawa_o

a jakie sa portale oprócz sympatii?
myslicie, ze jakbym zakładała konto kiedyś to lepiej wpisać w profilu wieksze miasto,które leży obok mojego? bo w moim to porażka, taka wiocha i w ogóle.

Można wpisać po przecinku Przynajmniej na Sympatii. Wpisywałabym jednak w pierwszej kolejności to większe.

[kawa_o]

trochę się wstydzę zakładac konta, jak ktos znajomy zobaczy albo jak on się dowie, to pomyśli, ze jakaś zdesperowana jestem albo musze być z byle kim...chciałbym kiedyś normalnie kogoś poznać w realu, ale nie mam takiej możliwości,nie chodzę na żadne imprezy, znajomych mam mało...nie wiem gdzie.

[smutnaja88]

Napisane przez kawa_o

trochę się wstydzę zakładac konta, jak ktos znajomy zobaczy albo jak on się dowie, to pomyśli, ze jakaś zdesperowana jestem albo musze być z byle kim...chciałbym kiedyś normalnie kogoś poznać w realu, ale nie mam takiej możliwości,nie chodzę na żadne imprezy, znajomych mam mało...nie wiem gdzie.

Też się tego boję...ale pomyślałam, że żeby zobacyzć że tam jestem, ten ów znajomy sam musiałby profil założyć....

[prettyawsome]

Napisane przez kawa_o

trochę się wstydzę zakładac konta, jak ktos znajomy zobaczy albo jak on się dowie, to pomyśli, ze jakaś zdesperowana jestem albo musze być z byle kim...chciałbym kiedyś normalnie kogoś poznać w realu, ale nie mam takiej możliwości,nie chodzę na żadne imprezy, znajomych mam mało...nie wiem gdzie.

Ja na początku też miałam takie obawy, ale potem zobaczyłam ile ludzi ma tam swoje profile i ile ludzi teraz poznaje się przez internet, zaryzykowałam i teraz nie żałuję Zresztą to jest Twoje życie i możesz robić co chcesz, nie myśl o innych

[Malla]

Napisane przez Anethka

Nie dopuszczę do tego, żeby traktował mnie jak swojego "seksfrenda". Albo wszystko albo nic - albo związek (i oczywiście wierność z jego strony) albo kontakty koleżeńskie. Nie będę z nim sypiać. .

Napisane przez Anethka

... nie ma takiej siły, która sprawiłaby, że po tak długim czasie od rozstania wciąż będę załamana, więc pewnie albo to oleję albo (jeśli dowiem się o zdradach czy oszustwach) zrobię wszystko, żeby odpłacić mu z nawiązką..

Napisane przez Anethka

Nie myślę o tym, że za nim tęsknię, nie dzwonię, nie piszę. Może, jak proponował, spotkam się z nim w niedzielę, może później. Liczę na to, że już niedługo będę się z nim widywać tylko od czasu do czasu i nie dlatego, że nie mogę wytrzymać bez niego, ale dlatego, że będzie dla mnie zwykłym znajomym, z którym żal byłoby stracić kontakt..

Napisane przez Anethka

Na pewno przyjdzie jeszcze jakiś kryzys i będę chciała się przynajmniej do niego przytulić, ale to minie . Już dzisiaj wracałam z pracy z bananem na twarzy nucąc sobie pod nosem "Girls just want to have fun" .

Jak miło się czyta takie posty!

Napisane przez Anethka

Już kiedyś z kimś innym przerabiałam taki schemat: z jednej strony mizianka, spotkania, on nie wiedział czego chce, a po tym jak prawie wylądowaliśmy w łóżku łaskawie oznajmił, że... niedawno się zaręczył .

Co za...

[Vaineth]

To już chyba norma, że wieczorami źle się czuję. Codziennie jest to samo - jest mi przeraźliwie smutno.

Dostałam zaproszenie od kolegów z podstawówki na jutro. Chcą się spotkać, tak pogadać, coś wypić. Zupełnie nie mam ochoty iść... Nie mam ochoty wychodzić z domu. Choć z drugiej strony jeżeli zostanę w domu pewnie spędzę ten wieczór użalając się nad sobą...

[201607111017]

Napisane przez kawa_o

trochę się wstydzę zakładac konta, jak ktos znajomy zobaczy albo jak on się dowie, to pomyśli, ze jakaś zdesperowana jestem albo musze być z byle kim...chciałbym kiedyś normalnie kogoś poznać w realu, ale nie mam takiej możliwości,nie chodzę na żadne imprezy, znajomych mam mało...nie wiem gdzie.

Skoro chcesz kogoś poznać to najlepszym rozwiązaniem w Twoim wypadku będzie właśnie internet... A żeby ktoś ze znajomych Cie tam znalazł, też musiałby mieć konto i być "zdesperowanym". Więc spokojnie

"Normalnie poznać"... Ja chłopaka, z którym jestem już bardzo długo, a mam zamiar być już na zawsze, poznałam w internecie. Zupełny przypadek. Pogadaliśmy, w końcu spotkaliśmy i bum, wielka miłość

[smutnaja88]

Napisane przez mamdwaoka

Skoro chcesz kogoś poznać to najlepszym rozwiązaniem w Twoim wypadku będzie właśnie internet... A żeby ktoś ze znajomych Cie tam znalazł, też musiałby mieć konto i być "zdesperowanym". Więc spokojnie

"Normalnie poznać"... Ja chłopaka, z którym jestem już bardzo długo, a mam zamiar być już na zawsze, poznałam w internecie. Zupełny przypadek. Pogadaliśmy, w końcu spotkaliśmy i bum, wielka miłość

Moja siostra i jej przyjaciółka mają mężów z Sympatii :P

[kawa_o]

no w sumie, ja eksa poznałam tez w internecie, chociaż juz wczesniej wiedziałam o jego istnieniu,i mielismy wspólnych znajomych, więc sie nie bałam,ze to jakiś zbok czy oszołom.
ale teraz to się boję wszystkiego już...

[Kdjdfn]

Napisane przez alarunka

Jestem o krok od napisania..

Nie pisz!! Pomyśl sobie, że jak wrócisz do niego to pewnie za miesiąc, dwa pół roku znowu wrócisz na ten wątek i już żadnej z nas piszącej tu i teraz już tu nie będzie, będziemy miały to za sobą, a Ty znowu będziesz przechodziła przez to samo.
Wróciłam delikatnie podpita i takie mam myśli, że chciałabym, żeby karma wróćiła do niego, żeby też kiedyś tak cierpiał, ale z drugiej strony mam myśl, że musiał by kochać kogoś bardziej ode mnie, serce mi pęka.
Kawa_o \ jak napisałaś o myslovitz też pomyślałam o tej piiosence i takich facetów którzy tak kochają chyba nie ma, a jeżeli są to każda z nas powinna takiego znaleźć, zasługujemy na to!!

---------- Dopisano o 23:57 ---------- Poprzedni post napisano o 23:54 ----------

Ja chyba jestem za stara i za staroświecka na poznwanie faceta w necie. Może i kiedyś założę konto gdzieś, ale póki co nie jestem gotowa na poznanie innego faceta, dla mnie jest to za świeża sprawa.

[kawa_o]

mi mówił, ze mnie najbardziej na świecie kocha,podono zadnej nie dał tyle kwiatów co mi, więc sadzę, że następną bedzie jeszcze bardziej kochać
eh co za beznadzieja, ja się czuję tą złą teraz...

[Kdjdfn]

Napisane przez kawa_o

mi mówił, ze mnie najbardziej na świecie kocha,podono zadnej nie dał tyle kwiatów co mi, więc sadzę, że następną bedzie jeszcze bardziej kochać
eh co za beznadzieja, ja się czuję tą złą teraz...

Hehe mi też mówił, ale to są tylko słowa słowa słowa. Nie chcę żeby kogoś kochał bardziej ode mnie, żeby o nią się starał tak jak o mnie nie potrafi. Choć pewnie to nastąpi z wiekiem mu to przyjdzie, ale ja nie chcę o tym wiedzieć. Mam nadzieję, ze dopiero jak będę miała go centralnie w dupie.

[smutnaja88]

Napisane przez Kdjdfn

Hehe mi też mówił, ale to są tylko słowa słowa słowa. Nie chcę żeby kogoś kochał bardziej ode mnie, żeby o nią się starał tak jak o mnie nie potrafi. Choć pewnie to nastąpi z wiekiem mu to przyjdzie, ale ja nie chcę o tym wiedzieć. Mam nadzieję, ze dopiero jak będę miała go centralnie w dupie.

No mój też kochał najbardziej na świecie, jak nigdy i w ogóle "nigdy nie był tak szczęśliwy".oh ah z tego szczęścia zerwał.

[Anethka]

Dziewczyny, mam dla Was bajkę

Mały Bajarz zaprasza WAS na bajkę na temat mądrości.

Był sobie kiedyś ząb mądrości, który zapragnął pojawić się na świecie.
Niedługo potem zaczął się wyrzynać z dziąsła, powoli i boleśnie, powodując przy tym opuchliznę, a nawet wysoką gorączkę u swojej pani.
Na początku pani musiała się wiele wycierpieć, jednak po kilku dniach mówiła z uśmiechem o swoich doświadczeniach:
- Cóż, takie są prawa natury, że często musimy doświadczyć bólu, żeby pojawiła się mądrość.

[Kdjdfn]

Napisane przez smutnaja88

No mój też kochał najbardziej na świecie, jak nigdy i w ogóle "nigdy nie był tak szczęśliwy".oh ah z tego szczęścia zerwał.

No tak jak i mój z tego szczęścia nie chce ze mną być Mimo, że spotkałam się teraz z koleżanką wypiłam kilka piwek, pół wieczoru przegadałam o nim, to jakoś się trzymam. Mimo że rano było bardzo źle, bałam się, że po alkoholu się załamie i napiszę, ale nawet nie mam na to ochoty. Ja wiem, że będzie kiedyś żałował, że pomyśli, że głupi był, że z nas zrezygnował i to mnie chyba podtrzymuje na duchu.

[smutnaja88]

Napisane przez Anethka

Dziewczyny, mam dla Was bajkę

Mały Bajarz zaprasza WAS na bajkę na temat mądrości.

Był sobie kiedyś ząb mądrości, który zapragnął pojawić się na świecie.
Niedługo potem zaczął się wyrzynać z dziąsła, powoli i boleśnie, powodując przy tym opuchliznę, a nawet wysoką gorączkę u swojej pani.
Na początku pani musiała się wiele wycierpieć, jednak po kilku dniach mówiła z uśmiechem o swoich doświadczeniach:
- Cóż, takie są prawa natury, że często musimy doświadczyć bólu, żeby pojawiła się mądrość.

A teraz mój pesymizm wyjdzie - co jeśli ząb mądrości uwiera inne i trzeba go wyrwać?


:P

---------- Dopisano o 00:11 ---------- Poprzedni post napisano o 00:10 ----------

Napisane przez Kdjdfn

No tak jak i mój z tego szczęścia nie chce ze mną być Mimo, że spotkałam się teraz z koleżanką wypiłam kilka piwek, pół wieczoru przegadałam o nim, to jakoś się trzymam. Mimo że rano było bardzo źle, bałam się, że po alkoholu się załamie i napiszę, ale nawet nie mam na to ochoty. Ja wiem, że będzie kiedyś żałował, że pomyśli, że głupi był, że z nas zrezygnował i to mnie chyba podtrzymuje na duchu.

Ja tej pewności nie mam A ona dałaby mi na serio dużo.

[Kdjdfn]

Napisane przez Anethka

Dziewczyny, mam dla Was bajkę

Mały Bajarz zaprasza WAS na bajkę na temat mądrości.

Był sobie kiedyś ząb mądrości, który zapragnął pojawić się na świecie.
Niedługo potem zaczął się wyrzynać z dziąsła, powoli i boleśnie, powodując przy tym opuchliznę, a nawet wysoką gorączkę u swojej pani.
Na początku pani musiała się wiele wycierpieć, jednak po kilku dniach mówiła z uśmiechem o swoich doświadczeniach:
- Cóż, takie są prawa natury, że często musimy doświadczyć bólu, żeby pojawiła się mądrość.

Tak dokładnie, te porażki nas czegoś nauczą. Może kiedyś będziemy im wdzięczne, że dali nam takiego kopa? Że dzięki nim stałyśmy się lepsze, silniejsze, mocniejsze? Głowa do góry dziewczyny.

[kawa_o]

ooo, ja mam juz jeden ząb mądrości od zeszłego roku
a przypomniało mi się jak niby eksowi wyrastały żeby mądrości to tak podobno cierpiał i leżał w łóżku, a potem się dowiedziałam od kolegi,ze w tym czasie pil piwo w barze

[Kdjdfn]

Napisane przez smutnaja88

---------- Dopisano o 00:11 ---------- Poprzedni post napisano o 00:10 ----------



Ja tej pewności nie mam A ona dałaby mi na serio dużo.

Jak możesz nie być tego pewna? Gdzie on znajdzie drugą taką dziewczynę, która tyle dla niego zrobi, pomimo problemów z prawem alkoholoem i jaraniem będzie z nim? Będzie o niego dbała, gotowała mu obiadki? Są dziewczyny lepsze i gorsze od nas, ale nie każde będą w stanie zaakceptować jego wady, są takie które mają gorsze wady od nas, które nie będą dla nich do zaakceptowania, zatęskni uwierz mi. Ja w tej chwili w to mocno wierzę.

[yellowbird]

Napisane przez alarunka

Boże, zwariuję.. Dziewczyny pomóżcie mi.. Bez Was nie dam rady.. Wyślę tego smsa i wszystko wróci do starych czasów. Tak bardzo chcę go mieć, a jednocześnie wiem, że to nic na stałe..

Jak nie masz z kim popisać, to możesz napisać do mnie, ale nie pisz do eksa!



Ja jednak napisałam do swojego Musiałam się upomnieć o zwrot gotówki, od kilku godzin nie odpisuje... A jak nie będzie chciał oddać? Cholera...

[Anethka]

Napisane przez smutnaja88

A teraz mój pesymizm wyjdzie - co jeśli ząb mądrości uwiera inne i trzeba go wyrwać?

Zostaną Ci jeszcze 3 pozostałe zęby mądrości .