|
|
#61 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
- NIE MA, nie ma już powrotu do stanu sprzed ślubu: bo jest już dziecko, wy w innej roli- i macie się nauczyć żyć na co dzień w tej roli, obgadać, ułożyć na nowo obowiązki, zrezygnować ze słoików mamuni jako głownego menu synia. Dorosnąć.
|
|
|
|
|
#62 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 731
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
Dziecko było planowane? O, to jestem zadziwiona. Powiedzieć, że się pośpieszyliście, to naprawdę mało powiedziane. ---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:47 ---------- Cytat:
|
||
|
|
|
|
#63 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 60
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
znamy sie 8 lat. Zamieszkalismy razem praktycznie od razu ( tzn po jakims tygodniu zwiazku
natomiast na rocznice urodzilo nam sie dziecko..on ma prawie 30 lat..dziecko no coz wiedzialam co robie bo sie nie zabezpieczalismy ale on sie tak bardzo cieszyl i ja tez bo pomyslalam ze przeciez jest tak cudownie ( naiwna) a w miedzyczasie jeszcze w ciazy byl slub..
|
|
|
|
|
#64 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 731
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
Nie ma to jak z pełną świadomością zdecydować się na powołanie na świat dziecka, robiąc dwa kierunki studiów naraz, nie mając pracy, z radosnym "Będziemy wielką, szczęśliwą rodzinką, jakoś to będzie, hurrraaaaaaaa!". Gratulacje. Ja może nie pamiętam osobiście, ale słyszałam z pierwszej ręki, jak to wszystko wyglądało, jak moja własna mama robiła studia, i to jeden kierunek, a nie dwa, kiedy ja byłam już na świecie - ja co prawda planowana nie byłam jednak, urodziłam się bodajże jak mama na drugim roku z pięciu była. Dobrze, że byli dziadkowie z obu stron rodziny, którzy się mną chętnie opiekowali, kiedy mama jeździła na zajęcia, szukała pracy i coś dorabiała, a tata harował grube godziny, żeby nas utrzymać... Świadomie się na coś takiego zdecydować, naprawdę, ech ludzie. I zapewne myślałaś, że wszystko będzie cukierkowo. Edytowane przez daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e Czas edycji: 2014-01-07 o 20:53 |
|
|
|
|
|
#65 | ||
|
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 364
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
__________________
Cytat:
|
||
|
|
|
|
#66 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 248
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
O ile byłoby tak, że Autorka faktycznie nie sprząta, nie gotuje, a tylko i wyłącznie zajmuje się zdrowym dzieckiem (chore to trochę inna para kaloszy) i sobą, a chłop zasuwa 12 godzin w pracy - byłabym po jego stronie. Uważam, że w sytuacji, gdy tylko jedna osoba jest ,,żywicielem" to druga powinna zapewnić tej osobie maksymalny komfort w domu. I to niezależnie od płci.
Natomiast Ty, Autorko, jednak mieszkanie ogarniasz, jego zarzuty wobec Ciebie są absurdalne (jak z tymi skarpetkami), do tego to jeżdżenie po słoiki... To niech Ci pan mąż powie, czego oczekuje na obiad. Na marginesie, zrobienie zupy wysiłkiem nie jest, właściwie nastawia się i samo pyrkoce, czasami ew. trzeba coś podsmażyć albo zmiksować, także spełnienie marzenia o dwudaniowych obiadkach trudne nie jest Masz męża frustrata i to jest zasadniczy problem. |
|
|
|
|
#67 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
(że po rozwodzie dawno, wspominać nie muszę). Normalnie, jakby życie człowieka miało być życiem jętki , żyjącej 1 dzień- PO CO tak się spieszyć, gdy życie codzienne pokazuje, jak duże błędy popełniliście. |
|
|
|
|
|
#68 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
Jak nie było dziecka, to miałaś czas na studia, na bycie szczupłą i na pracę. Był dumny. Teraz jest dziecko... Ty "nie masz czasu" na zrobienie tego wszystkiego. Pracę rozumiem - ciężko iść do pracy przy 2-miesięcznym dziecku. Studia? Trzeba było myśleć przed pomysłem założenia rodziny... nie dziwię się, że brakuje Ci czasu na naukę, ale w takim razie powinnaś parę rzeczy zweryfikować. Natomiast, jeśli siedzisz w domu kilkanaście godzin, a on w tym czasie pracuje, to tak naprawdę powinnaś spojrzeć na sprawę obiektywnie (i jaśnie panu też to wytłumaczyć), że OBOJE jesteście w pracy. On - pracuje zarobkowo, jest zmęczony, nie ma się co dziwić. Ty będąc w domu powinnaś zadbać o dziecko, ale także o to, o co on nie ma prawa dbać będąc 12 godzin poza domem. Czyli ugotować ten cholerny obiad. Nie byle g*wno, tylko faktycznie porządnie (skoro on robi zakupy, to nawet z domu nie musisz wychodzić), posprzątać tak, żeby nie było "ogarnięte", tylko faktycznie zrobione, i uprać tak, żeby on już się nie musiał martwić o to, że w drodze do pracy musi sobie kupić czyste skarpety. Jak on ma Cię wspierać w studiach, skoro Ty przez kilka godzin dziennie ugotujesz makaron, "ogarniesz" dom i masz pretensje, że Cię nie wspiera? Nie twierdzę, że popieram model Matki Polki, ale uważam, że skoro decydując się na dziecko podjęłaś (czy raczej podjęliście) decyzję o zostaniu w domu, to pewne rzeczy siłą rzeczy będziesz robić sama. Powinnaś chyba zrobić porządny rachunek sumienia, pogadać sama ze sobą czy faktycznie nie możesz dać z siebie więcej... a potem porozmawiać z mężem o swoich oczekiwaniach, żalach i braku wsparcia z jego strony. Ustalić jakiś kompromis, bo póki co (odpowiadając na pytanie z tytułu wątku) oboje jesteście siebie warci. |
|
|
|
|
|
#69 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 225
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
Zamieszkanie razem po tygodniu: pierwszy błąd. Ciąża po 3 miesiącach związku (skoro w rocznice wypadły narodziny). Drugi błąd. A Ty byłaś zwyczajnie sorry ale bardzo głupia, skoro ciągnęłaś 2 kierunki studiów i w sumie ci lotało czy zajdziesz w ciążę czy nie. Jesteście w związku ani 1,5 roku, i kilka decyzji za daleko, które teraz się mszczą. Równie dobrze może się okazać, że z początkowego zauroczenia, żadne uczucie nie wykiełkowało, i niedługo zostaniesz nie dość, że z dzieckiem, z niedokończonymi studiami to jeszcze brakiem męża i garstką alimentów. Do pewnych rzeczy potrzeba CZASU i ROZSĄDKU. Bez jednego i drugiego daleko się nie zajedzie. |
|
|
|
|
|
#70 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 60
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
w ziwazku jestesmy rok i dwa miesiace. To nie bylo tak ze jakos to bedzie bo mielismy konkretny plan. Ja cala ciaze pracowalam dorywczo na zlecenie on mial zmienic prace na taka zeby miala mniej godzin i byla lepiej platna ( mial pare propozycji ale uznal ze nie chce tego robic bo nie) ja studiowalam i studiuje dalej bo juz mi niewiele zostalo i pozatym ze musze sie uczyc bo egzaminy mam naprawde ciezkie to wychodze z domu dwa razy w tyg po poltorej godziny i co drugi weekend na dwie godziny okolo..
|
|
|
|
|
#71 |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 057
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;44484650]Nooo, jadło się za dwóch widzę...
Co to znaczy "tłuste mięso"? Chodzi o jakieś schabowe, czy jakieś golonka? A jak drób, ryby? Sprawdzałaś, czy mąż lubi takie rzeczy? Robisz mu czasem jakieś dobre ciacho, czy deserek? Sprawdzasz, co mu zasmakuje? Przepisów w internecie jest bądź ile, można próbować eksperymentów, a możecie usiąść razem na moment przy jakiejś stronie i razem zdecydować, co zrobić na obiad. Nie widzę problemu, trzeba tylko chcieć. [/QUOTE] trochę chamski tekst ![]() zalatuje mi to wkręcaniem się w tyłek mężowi, któremu i tak trudno dogodzić. dziewczyna ma trochę na głowie, a jeszcze ma piec ciasta czy robić deserki?
__________________
-27,9 kg |
|
|
|
|
#72 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 225
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;44485014]Znacie się lat osiem, ale w związku jesteście ile? Bo chyba zapomniałaś o tej informacji.
[/QUOTE] Idąc matematyką: zamieszkali razem po tygodniu. Dziecko na rocznicę związku. Czyli w ciążę zaszła jak związek miał 3 miesiące. Dziecko ma dwa miesiące. Więc związek ma rok i dwa miesiące. |
|
|
|
|
#73 | |
|
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 364
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Czym się kierowałaś, zakładając rodzinę po 3 miesiącach związku? Dokąd Ci się spieszyło?
__________________
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#74 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 69
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
* nynka gotowałaby, ale mąż woli jedzenie ze słoiczków od mamusi, więc dlaczego miałaby to robić, przepraszam bardzo? * sprząta mieszkanie, ale po prostu nie w ten sposób, w jaki życzyłby sobie tego jej szanowny mąż * opiekuje się dzieckiem * studiuje Jak się ktoś [mąż] chce do czegoś przyczepić, to się przyczepi do wszystkiego. Ja rozumiem, że brak skarpetek może zirytować, ale przecież to nie jest strasznie wyczerpujące powiedzieć, że brakuje skarpetek. To on je zakłada codziennie i widzi ile ich jest w szufladzie...
__________________
jeśli potrafisz rozśmieszyć dziewczynę, potrafisz z nią zrobić wszystko. |
|
|
|
|
|
#75 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 545
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
Musicie pogadać ze sobą szczerze i uporządkować pewne sprawy. Tak sobie pomyślałam... Skoro studiujesz i męczy Cię tak opieka nad dzieckiem, to może pomyślelibyście o żłobku?
__________________
(\__/) { ^y^} |
|
|
|
|
|
#76 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 225
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
Nie wychodzisz więc często DLACZEGO więc nie gotujesz normalnie 2 daniowego obiadu i czegoś ZDROWEGO dla siebie (gdzie jedno z drugim idzie świetnie połączyć, jedynie wykończenie obiadu jest inne, np jemu kotleta na olej, a sobie gotujesz na nim bulionik masz gotowane mięso, chudą zupę z warzywami itd... Nie ogarniam tego... mężowi robisz na złość i gotujesz na przekór bo nie masz czasu, dzieckiem się niewiele przejmujesz bo jesz byle co i byle kiedy bo nie masz czasu, kiedy wychodzi na to, że tego czasu to masz sporo, bo sesje na studiach są dwie, zimowa i letnia i nie zajmują pół roku czasu. Powiedz więc (to pytanie się kilka razy pojawiło), co Ty takiego robisz, że nie masz dziennie 2 godzin czasu na posprzątanie mieszkania, porobienie prania i zrobienie porządnego obiadu? |
|
|
|
|
|
#77 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 60
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Fajnie ze spojrzalysmy na to z boku. Czytajac Wasze wypowiedzi faktycznie widze jak to wyglada. Oczekuje wsparcia od faceta, ktory sam go potrzebuje tak na dobra sprawe nie wiedzac dlaczego czaem cos jest w domu nie zrobione ( bo przeciez siedze w domu iles godzin) pozatym praca..no nic dziwnego ze sie wkurza..mam nadzieje ze odnajdziemy sie w nowych rolach...
|
|
|
|
|
#78 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 731
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
Jak pisałam, mąż się na męża i ojca nie nadaje, jest maminsynkiem, co jest przerażające zwłaszcza u faceta, który ma prawie 30 lat, ale nie uważam, żeby to była sytuacja nie do odratowania, ale! trzeba a) ukrócić zdecydowanie maminsynkowanie = tupnąć nóżką, a wyraźnie b) samemu się postarać, bo dziewczyna siedzi całymi dniami w domu (NADAL NIE ODPOWIEDZIAŁA NA PYTANIE, CO ROBI W DOMU CAŁYMI DNIAMI), a zawodzi, że nie ma czasu ugotować normalnego obiadu. Jak ktoś pisał wcześniej - ona też jest w pracy, nie pracuje, to nie siedzi i nie gapi się w ścianę, albo nie rozwiązuje sudoku, kiedy mąż zapierdziela po 12 godzin (!!!) w pracy, tylko przez ten czas pierze skarpety, robi obiad, sprząta, zajmuje się dzieckiem. Oczywiście, że partner powinien też się tymi obowiązkami z nią dzielić, zająć się dzieckiem itd., kiedy ma na to czas, ale jak on przychodzi styrany po tylu godzinach, a ona mu wystawia z łaską michę makaronu, bo "nie miała czasu" zrobić choćby ziemniaków i kotleta, albo zupy, po czym mąż widzi, że nie chciało jej się nawet wrzucić do pralki skarpet "bo nie miała czasu", no to święty by wyszedł z siebie przecież. On też chciałby zapewne jej wsparcia, choćby w postaci porządnego obiadu po przyjściu z pracy. Obydwoje tutaj są winni, sytuacja kiepska, ale jak mówię, nie jest jeszcze wszystko zaprzepaszczone. Edytowane przez daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e Czas edycji: 2014-01-07 o 21:03 |
|
|
|
|
|
#79 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Jak to wszystko czytam to mnie jakiś dziki szał ogarnia. Albo ja jestem "staromodna", albo nie wiem, ale ja byłam w związku 5 lat, 3 lata mieszkaliśmy razem, zaczęliśmy dopiero planować ślub (o dziecku nie wspominając) i się tak poukładało, że w końcu z moim Piotrusiem Panem nie wytrzymałam. A Ty, Autorko swojego Piotrusia postanowiłaś "złapać" na dzieciaka po 3 miesiącach?!
Taka dygresja: gdzie ludzie gubią jakieś racjonalne myślenie? A potem wychodzi, że dzieci bawią się w dom... szkoda tylko, że prawdziwe dziecko jest już na świecie. |
|
|
|
|
#80 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 545
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
Teraz jest już po ptokach, autorka musi wziąć się w garść i zacząć coś robić, żeby zmienić swoja nieciekawą sytuację, a nie rozmyślać, co by było, gdyby nie było
__________________
(\__/) { ^y^} |
|
|
|
|
|
#81 | |||||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 225
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
Dopiero jak przestała to robić, lub ugotuje mu pierwsze lub drugie danie na "odwal się" to zaczęły się słoiczki. Więc nie wszystko wyczytałaś. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||||
|
|
|
|
#82 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 167
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
ja Cię podziwiam
|
|
|
|
|
#83 | |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
Każde z Was powinno na chwilę spojrzeć na drugie jego oczami. Bo Ty twierdzisz, że nie masz czasu, a on Cię nie wspiera. A on wracając po 12 godzinach nie może nawet zjeść porządnie (myślę, że w głównej mierze stąd jego pomysł na obiadki od mamusi... i w sumie przestało mnie to dziwić). Im prędzej dorośniecie, im prędzej SZCZERZE porozmawiacie (nie odkładając tego "na później") tym lepiej dla Was, Waszego związku i WASZEGO DZIECKA. Które już jest. Namacalnie jest i będzie... Choćby dlatego warto parę rzeczy przewartościować. |
|
|
|
|
|
#84 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 60
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#85 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 69
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
Autorka nie powiedziała dokładnie co je, a Wy jej zarzucacie od razu prawie trucie dziecka, bo nie jada dwudaniowego obiadu, który wcale nie musi być bardziej wartościowy.
__________________
jeśli potrafisz rozśmieszyć dziewczynę, potrafisz z nią zrobić wszystko. |
|
|
|
|
|
#86 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 731
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
Miałam na myśli to, że autorka jest z mężem w ZWIĄZKU od 14 miesięcy , a dziecko ma już dwa miesiące, z czego łatwo wywnioskować, ile czasu byli razem, kiedy ŚWIADOMIE postanowili powołać na świat dziecko i po jakim stażu związku wzięli ślub. Że nie wspomnę o fakcie, że zamieszkali razem po tygodniu.Autorka pisała, że obiady wyglądają następująco: makaron + coś/ryż + coś. Doczytaj. |
|
|
|
|
|
#87 |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 057
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;44485320]
Jak pisałam, mąż się na męża i ojca nie nadaje, jest maminsynkiem, co jest przerażające zwłaszcza u faceta, który ma prawie 30 lat, ale nie uważam, żeby to była sytuacja nie do odratowania, ale! trzeba a) ukrócić zdecydowanie maminsynkowanie = tupnąć nóżką, a wyraźnie b) samemu się postarać, bo dziewczyna siedzi całymi dniami w domu (NADAL NIE ODPOWIEDZIAŁA NA PYTANIE, CO ROBI W DOMU CAŁYMI DNIAMI), a zawodzi, że nie ma czasu ugotować normalnego obiadu. Jak ktoś pisał wcześniej - ona też jest w pracy, nie pracuje, to nie siedzi i nie gapi się w ścianę, albo nie rozwiązuje sudoku, kiedy mąż zapierdziela po 12 godzin (!!!) w pracy, tylko przez ten czas pierze skarpety, robi obiad, sprząta, zajmuje się dzieckiem. Oczywiście, że partner powinien też się tymi obowiązkami z nią dzielić, zająć się dzieckiem itd., kiedy ma na to czas, ale jak on przychodzi styrany po tylu godzinach, a ona mu wystawia z łaską michę makaronu, bo "nie miała czasu" zrobić choćby ziemniaków i kotleta, albo zupy, po czym mąż widzi, że nie chciało jej się nawet wrzucić do pralki skarpet "bo nie miała czasu", no to święty by wyszedł z siebie przecież. On też chciałby zapewne jej wsparcia, choćby w postaci porządnego obiadu po przyjściu z pracy. Obydwoje tutaj są winni, sytuacja kiepska, ale jak mówię, nie jest jeszcze wszystko zaprzepaszczone.[/QUOTE] jeśli facet krytykuje gotowanie autorki to ja, stawiając się na jej miejscu, palcem bym nie kiwnęła, żeby mu jeszcze deserki podtykać pod nos. autorka przecież gotuje obiady, tylko widocznie facet woli kuchnię mamusi, skoro przywozi tłuste kotlety. tak samo z tymi skarpetami - facet nie może powiedzieć, że mu się kończą? to autorka ma kontrolować ilość jego czystych skarpetek? u mnie jak nie ma wystarczającej ilości prania to się go zwyczajnie nie wstawia. nie mówię, że oboje nie są winni, ale autorka pewnie też chętniej by gotowała, gdyby usłyszała, że coś smacznego ugotowała.
__________________
-27,9 kg |
|
|
|
|
#88 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 225
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
A możesz mi wytłumaczyć PO CO ciągle nosisz dziecko na rękach i poświęcasz mu 150% uwagi? Nauczysz go takiego podejścia to masz na następne miesiące a nawet lata przerąbane.
Wiesz jak robi moja siostra? Wie, że musi zrobić obiad. Karmi sobie małego, nosi żeby się odbiło, sprawdza pampersa i kładzie do kojca gdzie ma karuzelę nad głową, albo na edukacyjną matę. Mały przez około 10 minut pomiałkuje, pomarudzi a potem... zaczyna się bawić, gadać z zabawkami, śmiać sam do siebie. I potrafi tak nawet 2h, potrafi usnąć w tym czasie i o mamie sobie przypomina jak jest głody. Dziecko będzie co raz cięższe, i raz nauczone noszenia na rękach nie odpuści tego i ważąc 10-15 kg też się będzie tego domagało. Masz źle zorganizowany czas, plus za bardzo rozpieszczasz swoje dziecko. Plus tak de fakto w tym planie są wielkie dziury, w których albo nic nie robisz, albo internecik a gupio się przyznać. |
|
|
|
|
#89 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 731
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#90 | |||||||||
|
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 455
|
Dot.: on ma problem, ja czy "oboje siebie warci"?
Cytat:
Wszystko można. Zarobić się na śmierć też ![]() Cytat:
Jesteście małżeństwem czy współlokatorami? Cytat:
Moje dziecko przez pierwszelata zycia spalo bardzo słabo. Pierwsze trzy miesiące były barzo trudne pod tym względem. Mło spało, potrzebowało uwagi prawie bez przerwy/ Cytat:
Nigdy nie zrozumiem idei codzinnych obiadów dwudaniowych. Dla mnei to czysta abstrakcja. Cytat:
![]() Cytat:
Przecież potrawy przygotowywane szybko nie musza być ubogie w składniki odżywcze. Bo inne kobiety.... uwielbiam ten argument znikąd. Cytat:
Widzi kolorowe pranie, chce by białe było wyprane- niech wrzuci do ralki; a następnym razem ci powie czego potrzebuje. Cytat:
Zgadzam się, ze oboje muszą zacząc rozmawiać. Inaczej się nie da. Cytat:
Przynam jedna, ze niepokojące jest to, że wg twojego męża studia są ostatnią rzeczą, która powinnaś się zajmować.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
|
|||||||||
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:53.






natomiast na rocznice urodzilo nam sie dziecko..on ma prawie 30 lat..dziecko no coz wiedzialam co robie bo sie nie zabezpieczalismy ale on sie tak bardzo cieszyl i ja tez bo pomyslalam ze przeciez jest tak cudownie ( naiwna) a w miedzyczasie jeszcze w ciazy byl slub..
(że po rozwodzie dawno, wspominać nie muszę). 







Teraz jest już po ptokach, autorka musi wziąć się w garść i zacząć coś robić, żeby zmienić swoja nieciekawą sytuację, a nie rozmyślać, co by było, gdyby nie było
Miałam na myśli to, że autorka jest z mężem w ZWIĄZKU od 14 miesięcy , a dziecko ma już dwa miesiące, z czego łatwo wywnioskować, ile czasu byli razem, kiedy ŚWIADOMIE postanowili powołać na świat dziecko i po jakim stażu związku wzięli ślub. Że nie wspomnę o fakcie, że zamieszkali razem po tygodniu.

