Jak oni mogli? Co tak śmierdzi czyli najgorszy zapach firmy

[boulinka]

Jeden perfum, którego nienawidze ponad wszystko:
Chanel no 5 ... a fuuuuj.

[MeryJane]

Napisane przez Twitter

DEMETER Holy Smoke - chińskie trampki

jak możesz takie tu wypisywać- chińskie trampki

[VI4]

Napisane przez boulinka

Jeden perfum, którego nienawidze ponad wszystko:
Chanel no 5 ... a fuuuuj

boulinko, nie Ty jedna tak uważasz - ale PERFUMY na litość boską...

[_carlajna_]

A ja tak trochę nie w temacie ale tak czytam te listy traum i wśród zapachów CK przewija się Eternity. Ja osobiście mam do niego stosunek obojętny, ale moja mama używa go z wiernościa i namiętnością godną małżonki i co najciekawsze czasem na ulicy zaczepiają ją ludzie (obcy! ) i pytają co to za perfumy z zachwytem w oczach sama byłam świadkiem takiej sytuacji nie wiem może na niej ten zapach daje taki pozytywny efekt?? Jak dla mnie nienajgorszy, ale żeby aż tak...to nie powiedziałabym, w każdym razie jak dla mnie to większą traumą od Klaina jest Contradiction-brrr

[MONIKA1850]

Napisane przez _carlajna_

A ja tak trochę nie w temacie ale tak czytam te listy traum i wśród zapachów CK przewija się Eternity. Ja osobiście mam do niego stosunek obojętny, ale moja mama używa go z wiernościa i namiętnością godną małżonki i co najciekawsze czasem na ulicy zaczepiają ją ludzie (obcy! ) i pytają co to za perfumy z zachwytem w oczach sama byłam świadkiem takiej sytuacji nie wiem może na niej ten zapach daje taki pozytywny efekt?? Jak dla mnie nienajgorszy, ale żeby aż tak...to nie powiedziałabym, w każdym razie jak dla mnie to większą traumą od Klaina jest Contradiction-brrr

Dla mnie akurat te perfumy sa świetne a ów "dentystyczna" nuta pięknie ewouluje na mojej skórze, zamieniając sie w cudowny bukiet białych kwiatów

[marialisa]

całą współczesna tfurczość Escady moglabym tu wymienić, a moja osobista zapachowa trauma spod znaku tej marki to Tai Sunset (bleee);
Kenzo Slonik jest wiekim zapachem, ale dla mnie jest meka nie do opisania
reformulacje wielu perfum, poczynając od Miss Dior i Dolce Vita
straszny Shalimar Parfum Initial - jak oni mogli to zrobic???!!!

[wiedzma z podgorza]

Odświeżam wątek, gdyż zaświerzbiał mnie gen złośliwości.

AMOUAGE – Gold Man i bodaj wszystkie damskie, z chwalebnym wyjątkiem Memoir (kfiatki sratki)
ARMANI – Idole, Acqua di Gio x 2, Acqua di Gioia, Diamonds x 2 (damskie i męskie) [nicość leży i kwiczy poniżej parteru ]
BOND NO 9 – Scent of Peace (za nieetyczne zagrania marketingowe)
BOUCHERON – B (kfiatki sratki)
BURBERRY – Body (Żador- ohydek w plagiacie )
BULGARI – Omnia, Omnia Amethyste, Blu
CARON - Eau de Réglisse Liquorice, Parfum Sacré
CHANEL – wszystkie Tądry i Fresze („głód i mizeria” ), Bleu (once again „głód i mizeria”)
CACHAREL – Amor Amor, Liberté, Eden
CLARINS - Eau Dynamisante (jak będę chciała lemoniady, to se ją zrobie! )
DONNA KARAN – jabłka
CALVIN KLEIN – Euphoria z dziećmi (bez klasy, bez szacunku do siebie, bez polotu )
COMME DE GARCONS – Woodcoffee, Nomad Tea
D&G – Light Blue (raz, że świeże, dwa, że kojarzy się z okropną osobą, trzy, że poddusza)
GUCCI – Rush (paliliście kiedyś plastikowe śmieci? Z całego wysypiska? ), Guilty damskie, Guilty męskie (oba straszliwe)
DIOR – J’Adore z dziećmi (nie potrzebuję płynu do mycia naczyń, wolę zmywarkę )
DURBANO – Turquoise (jw. tylko delikatniej)
ESCADA – większość współczesnych limitowanek z koszmarnym Marine Groove na czele, Desire Me
ESTEE LAUDER – Bronze Godess (za kokos), seria Pure White Linen
ETRO – New Tradition (zapach panów celebrytów uzależnionych od chirurgii plastycznej ), Pegaso (pachnie jak Ogródki Boga Złodziei)
HUGO BOSS – Orange, Deep Red, Femme, XX, XY („głód i mizeria” )
F. MALLE – En Passant (Olivia w szczecie formy, jak Stalin: „a mogła zabić” )
GUERLAIN – Grosellina, Flora Nymphea
HEELEY - Ophelia
HERMES – niemal wszystko OD chwili nastania „epoki Elleny” (jeszcze trochę, a facet zacznie komponować perfumy z UJEMNEJ liczby składników.. )
J.P. GAULTIER – niektóre Classique
KENZO – Flower + warianty
LANVIN – Eclat d’Arpège, Jeanne ()
LANCOME – wariacje na temat Miracle, Ô Oui!
L'ARTISAN – Dzing!, Passage d’Enfer
LACOSTE – Cośtam of Pink, Cośtam of Pink i Cośtam of Pink ( Miss Piggy pewno byłaby zachwycona, ja nie muszę)
LEMPICKA – Fleur Defendue (sso to jesst? )
L'OCCITANE – Eau de Vetyver
LUTENS – Musc Koublaï Khan, Clair de Musc, Chergui (ale ów TYLKO zimą, kiedy się wysładza; latem to piękny zapach )
MOSCHINO – I Love Love (ordynarna podróba Light Blue! I nic innego )
PARFUM d'EMPIRE – 3 Fleurs, Eau Suave (nudziarstwo), Fougère Bengale (kwaśny i zimny oddech palacza o świcie)
PRADA – Infusion d’Iris, Infusion d’Homme (znów morderczy, sangwiniczny minimalizm; zgniję na Łubiance i nawet nikt tego nie dostrzeże! )
PROFUMUM ROMA – Thundra (na pewno zgniję... )
RABANNE – 1 Million, Lady Million (niby milionerzy a słoma z butów wystaje )
RICCI – Love in Paris, Ricci Ricci
SHISEIDO – Relaxing Fragrance (przy świeżaczkach nieodmiennie chodzę zestresowana... )
STELLA MC CARTNEY - większość
THE DIFFERENT COMPANY – Un Parfum des Sens et Bois
T. MUGLER – Alien Sunessence z 2010 roku
VALENTINO – wszystkie współczesne: Valentina, Rock’n’Rose i inne (nuudy!I droga na Ostrołękę )
VILLORESI - Musk
YSL – Belle d’Opium, Baby Doll
YR – Vanille Noire

Jak coś się przypomni, być może dorzucę.

[melagu]

och Ty Wiedźmo!
Sponiewierałaś strasznie niektóre z moich ukochanych zapachów: OMNIA - cudowna, kardamonowo-mleczno-czekoladowa; CdM i CHERGUI, Vanille Noir - otulacze z pazurkiem.
En Passant, który dzisiaj daje mi nadzieję, że ta masakra za oknem zamieni sie w ciepły, słoneczny majowy dzień....

ale nie zabiję ; )
(fajnie wiedzieć, że Zoszczenko jak Lenin wiecznie zywy!! : )))

a mój śmierdziuch no.1 (pomijając popularne "kfiatki-sratki") to T4T. I prawie wszystkie Tauery, syntetyczno-chemiczne dusiciele.
o!

[VI4]

Dołączam do oburzenia - Chergui przepiękny jest, i zimą i latem - ja bym je wstawiała do rankingu "naj naj" Taki Louve to nieporozumienie...migdał piękny, szkoda, że trwa chwilę - a potem jakaś słodka konfitura, i tyle - więcej mój nos nie uświadczył, blee,

[skarbiatko]

Napisane przez wiedzma z podgorza

Odświeżam wątek, gdyż zaświerzbiał mnie gen złośliwości.


HERMES – niemal wszystko OD chwili nastania „epoki Elleny” (jeszcze trochę, a facet zacznie komponować perfumy z UJEMNEJ liczby składników.. )

w niektórych miejscach przegłaś jednak boś sponiewierała z dwa które lubię , ale to oczywiste że nie każdemu to samo pasi

[dzika truskawa]

AMOUAGE - Ubar
ARMANI - Onde, wszystkie, Diamonds, też cała rodzinka
AGENT PROV. - Eau Sensuelle, nicość w porównaniu z klasykiem
BOND NO 9 - wszystko jak dotąd
BENEFIT - to zielone coś ,nie pamiętam nazwy
BOUCHERON - Miss Boucheron
BURBERRY - Body. Horrorek
BVLGARI - BLV II i pochodne, no jak oni mogli...
CHANEL - Chance Eau Tendre, dno i od spodu puka
CACHAREL - Amor amor wersje wakacyjne, zwłaszcza taka w białej butelce sprzed paru lat
CHOPARD - Wish. Ble...
CALVIN KLEIN - Obsession Night
COMME DE GARCONS - Nomad Tea
D&G - Rose The One, seria "tarotowa"
GUCCI - Guilty i kuzyni, Flora i pokrewne, Gucci by Gucci. Gucci skończył się na EDP II?
DIOR - nadanie nazwy Miss Dior temu, co do niedawna miało przydomek Cherie, reformulacje
DEMETER - Rain
DURBANO - Jade
ESCADA - może wymienię, co nie smierdzi. Magnetism
HUGO BOSS - oj, większość
GUERLAIN - Idylle
HERMES - Ogródek Dachowy i Monsunowy
J.P. GAULTIER - MaDame
LANCOME - Hypnose - potwór wszechczasów, poza tym nieudane Magnifique, Tresor i wariacje na temat
L'ARTISAN - Dzongkha
LACOSTE - chyba tylko klasyk się broni
LEMPICKA - rozwodnione wersje klasyka
LUTENS - Ambre Sultan
MASAKI - poza Chocolat i Mintea - wszystko
PRADA - Infusion Kwiat Pomarańczy, Tuberoza - za brak trwałości
RABANNE - Black XS
RICCI - Ricci Ricci
S. DALI - te jakieś Little Kissy i tym podobne
STELLA MC CARTNEY - In Two Peony
T. MUGLER - Eau de Star
TOM FORD - Black Orchid, Man, Man Extreme, ogólnie mi z tym panem nie po drodze
YSL - Belle d'Opium, Young Sexy Lovely

[Parabelka]

Napisane przez wiedzma z podgorza

Odświeżam wątek, gdyż zaświerzbiał mnie gen złośliwości.

aczkolwiek nie ze wszystkim się zgodzę - na przykład Dzing to śliczna skóra , a co do Lutensa to najgorszą kakofonią jest Kryminalna Tuberoza , Kubiłaj Chan po pierwszym wrażeniu spalonych opon zupełnie może być a i Aqua di Gio nadaje się doskonale na upały

[skarbiatko]

Napisane przez Parabelka

aczkolwiek nie ze wszystkim się zgodzę - na przykład Dzing to śliczna skóra , a co do Lutensa to najgorszą kakofonią jest Kryminalna Tuberoza , Kubiłaj Chan po pierwszym wrażeniu spalonych opon zupełnie może być a i Aqua di Gio nadaje się doskonale na upały

Prawda Dzing jest świetny Dla mnie najgorszym Lutensowym jest
Cuir Mauresque


Chyba też pomyślę nad swoją listą ohydków

[wiedzma z podgorza]

Napisane przez melagu

och Ty Wiedźmo!
Sponiewierałaś strasznie niektóre z moich ukochanych zapachów: OMNIA - cudowna, kardamonowo-mleczno-czekoladowa; CdM i CHERGUI, Vanille Noir - otulacze z pazurkiem.
En Passant, który dzisiaj daje mi nadzieję, że ta masakra za oknem zamieni sie w ciepły, słoneczny majowy dzień....

ale nie zabiję ; )
(fajnie wiedzieć, że Zoszczenko jak Lenin wiecznie zywy!! : )))

a mój śmierdziuch no.1 (pomijając popularne "kfiatki-sratki") to T4T. I prawie wszystkie Tauery, syntetyczno-chemiczne dusiciele.
o!

Taka już ze mnie...
O T4T zapomniałam. Za to Tauery kocham (bo bogate w składniki i wielostopniowe).
Żywy, żywy...

Napisane przez VI4

Dołączam do oburzenia - Chergui przepiękny jest, i zimą i latem - ja bym je wstawiała do rankingu "naj naj"

Latem jest prze- prześliczny. Tylko kiedy się ochłodzi mam z Chergui kłopot.

Napisane przez skarbiatko

w niektórych miejscach przegłaś jednak boś sponiewierała z dwa które lubię , ale to oczywiste że nie każdemu to samo pasi

Buahahahaha! moją zemstę sponsorowały, zbyt często wymieniane w tym wątku: Anaïs Anaïs, Angel, Alien, Piątka Chanel, Mitsouko oraz Jungle Elephant.
No i oczywiście, że.

Napisane przez Parabelka

aczkolwiek nie ze wszystkim się zgodzę - na przykład Dzing to śliczna skóra , a co do Lutensa to najgorszą kakofonią jest Kryminalna Tuberoza , Kubiłaj Chan po pierwszym wrażeniu spalonych opon zupełnie może być a i Aqua di Gio nadaje się doskonale na upały

Dzing? Śliczna, ekhem, skóra? No i w ogóle potwierdzam, to, com napisała Skarbitkowi.

Napisane przez skarbiatko

Chyba też pomyślę nad swoją listą ohydków

Stwórz, stwórz!

[VI4]

Napisane przez Parabelka

co do Lutensa to najgorszą kakofonią jest Kryminalna Tuberoza

no jak mogłam zapomnieć...to przecież chemikalia jakieś nie perfumy

[dzika truskawa]

Napisane przez VI4

no jak mogłam zapomnieć...to przecież chemikalia jakieś nie perfumy

Odebrałam wczoraj paczuszkę z próbką Zaczyna się jakąś strrrraszną trampkową gumą, ale po paru minutach wyłażą przepiękne kwiaty, głównie kwiat pomarańczy, i to dość subtelny nawet. Mam nadzieję, że będzie trwała

Muscs Koublai Khan też na mnie ladnie pachnie (moja rodzicielka węszyła po całym mieszkaniu, żeby odnaleźć żródło ) i Cuir Maureque też Za to Ambre Sultan jest okropne, a Chergui najwyżej przeciętne, ja mam coś dziwnego ze skórą

[VI4]

Napisane przez dzika truskawa

Odebrałam wczoraj paczuszkę z próbką Zaczyna się jakąś strrrraszną trampkową gumą, ale po paru minutach wyłażą przepiękne kwiaty, głównie kwiat pomarańczy, i to dość subtelny nawet. Mam nadzieję, że będzie trwała

Muscs Koublai Khan też na mnie ladnie pachnie (moja rodzicielka węszyła po całym mieszkaniu, żeby odnaleźć żródło ) i Cuir Maureque też Za to Ambre Sultan jest okropne, a Chergui najwyżej przeciętne, ja mam coś dziwnego ze skórą

hihi, może nie chodzi o skórę, ale o subiektywne odbieranie zapachu Tuberoza dla mnie straszna, wojownika nie znam - może kiedyś przy okazji uda mi się zdobyć próbkę, ale nie spodziewam się cudów. Ambre Sultan okropne, ale mi w ogóle nic z ambrą wiodącą w składzie nie leży - jakiś brudek wyczuwam. Za to Chergui - niesamowite, jak je noszę, czuję się jak naprawdę bogata baba...nawet stojąc w kolejce do kasy w biedronce

[Parabelka]

Napisane przez wiedzma z podgorza

Dzing? Śliczna, ekhem, skóra? No i w ogóle potwierdzam, to, com napisała Skarbitkowi.

No fidzisz , na mnie Dzing to od początku do końca piękna skóra , taka z nowej torby myśliwskiej albo solidnego wojskowego/harcerskiego pasa , gruba , nie farbowana , taka mechata pod spodem żadnych smrodów fizjologicznych

Napisane przez VI4

no jak mogłam zapomnieć...to przecież chemikalia jakieś nie perfumy

Napisane przez dzika truskawa

Odebrałam wczoraj paczuszkę z próbką Zaczyna się jakąś strrrraszną trampkową gumą, ale po paru minutach wyłażą przepiękne kwiaty, głównie kwiat pomarańczy, i to dość subtelny nawet. Mam nadzieję, że będzie trwała

Straszna czarna brudząca guma jako druga , jako pierwsza maść kamforowa z przypalonym olejem z panierką od kotletów - tez przypaloną kwiatu pomarańczy niet w ogóle smród taki , że jakiekolwiek kwiecie pojawia się dopiero po trzech dniach

[koralina3]

Jesus del Pozo - przywalone blachą
Burberry Weekend - mix zielska z cytryną
Lancome Magnifique - pet dla niepalących
Cacharel Liberte - po prostu nieładny
Poison jakikolwiek czerwony - za słodki
Guerlain Samsara edt- guma ( z opon), nie wiem dlaczego...
Avony większość wszędobylskie

[wiedzma z podgorza]

Napisane przez Parabelka

No fidzisz , na mnie Dzing to od początku do końca piękna skóra , taka z nowej torby myśliwskiej albo solidnego wojskowego/harcerskiego pasa , gruba , nie farbowana , taka mechata pod spodem żadnych smrodów fizjologicznych

Ojej! Też bym tak chciała... [i brakuje mi na W. rozmarzonej emotki] W ogóle to szukam skóry w tym stylu: ewidentnej, nierozmemłanej, ale spokojnej. Skoro wiem, że "da się" będę szperać tym gorliwiej.

[dzika truskawa]

Napisane przez VI4

hihi, może nie chodzi o skórę, ale o subiektywne odbieranie zapachu Tuberoza dla mnie straszna, wojownika nie znam - może kiedyś przy okazji uda mi się zdobyć próbkę, ale nie spodziewam się cudów. Ambre Sultan okropne, ale mi w ogóle nic z ambrą wiodącą w składzie nie leży - jakiś brudek wyczuwam. Za to Chergui - niesamowite, jak je noszę, czuję się jak naprawdę bogata baba...nawet stojąc w kolejce do kasy w biedronce

Moja skóra robi dziwne rzeczy, niektórzy mieli okazję przekonać się o tym na własnym nosie

Napisane przez Parabelka

Straszna czarna brudząca guma jako druga , jako pierwsza maść kamforowa z przypalonym olejem z panierką od kotletów - tez przypaloną kwiatu pomarańczy niet w ogóle smród taki , że jakiekolwiek kwiecie pojawia się dopiero po trzech dniach

O, u mnie kamfory niet. Kwiatów mnóstwo, musze przetestować globalnie w końcu

[marialisa]

Moja czarna lista
BOND NO 9 - wszystko
BENEFIT - całokształt
BURBERRY - Body
CHANEL - Chance Eau Tendre, Mademoiselle
CACHAREL - Amor amor,
CHOPARD - Wish, Cashmir
D&G - seria Tarota
GUCCI - Guilty, Flora
Trussardi - Jeans
DIOR - MD Cherie
DEMETER - Holy Smoke
ESCADA - całokształt
HUGO BOSS - jak wyżej
GUERLAIN - Shalimar Initial
DKNY - wszystkie jabłka
HERMES - tffórczość Elleny
LANCOME - Hypnose, Miracle
L'ARTISAN - DZing!, TfT
LEMPICKA - całokształt
LUTENS - Arabie, Tuberoza
PRADA - Infusion Iris
RABANNE - Miliony
RICCI - jabłuszkowa Nina
T. MUGLER - Womanity, Alien
TOM FORD - Black Orchid
YSL - Belle d'Opium, Young Sexy Lovely, Baby Doll
Van Cleef&Arpels Feerie
Kilian - całokształt
zapachy celebrytek - Paris Hilton

[Diorisha]

Odświeżam

DIOR-Miss Dior Cherie edp.
ARMANI - z tymi zapachami mi wybitnie nie po drodze ale chyba najgorszy Diamonds
BURBERRY - Week End
CHOPARD - Wish
CALVIN KLEIN -analogicznie do Armaniego. Najgorszy One edt.
D&G - ten klasyczny damski z czerwoną nakrętką. A Feee!
HUGO BOSS - Boss Woman
GUERLAIN - AA Mandarine-Basilic
YSL- Baby Doll
RABANNE- Ultraviolet
MUGLER-Womanity
KENZO- Amour
VERSACE - Yellow Diamond

[Murszafka]

Ooooo... Jak mi dobrze tym odświeżeniem wątku zrobiłaś
Koszmarek Sonoma Scent Studio -Fig Tree. Dziś sobie odświeżyłam zapach dzięki Justynie

[Quinn]

ARMANI - Si, popłuczyny
BVLGARI - Black, opony
CHANEL - madmłazela
CACHAREL - amor amor
CHOPARD - wish!!!!
COMME DE GARCONS - hinoki, pasta do podłóg
DIOR - midnight poison
HERMES - 24
KENZO - Słoń, choć umieściłabym go pewnie na liści pereł też, śmierdzi, ale to obiektywnie dobry zapach - jednak nuta zmywacza do pazurów go dyskwalifikuje
LANCOME - LVEBleeeeee
L'ARTISAN - T42 - kiełba!
LEMPICKA - jedna z tych ciemnych wersji klasyka
LUTENS - Chene
PARFUM d'EMPIRE - Ambre Russe
T. MUGLER - Angel

[Zanthia]

BALENCIAGA -Paris [dusiciel , zawsze go za dużo ]
CHANEL -no.5 i no.19 [widać nie dorosłam ]
CACHAREL - Noa z rodziną [piżmo i białe kwiaty w najgorszym rodzaju]
CALVIN KLEIN - Obsession Night
DIOR - J'adore z rodziną
GUERLAIN - Insolence z rodziną
J.P. GAULTIER - Ma Dame
KENZO -Power [ jedna z większych traum ever - nie jestem w stanie podejść do kogoś spryskanego tym zapachem]
VILLORESI - Incensi [za dużo, za cięzko]

[tutaj]

Armani - Acqa di Gioia, blee
Bulgari- pour Femme
Burberry - wszystko
CK- One
Chanel- no 5, Mademoiselle edp
Chacharel - wszystko
Dior - wszystkie Miss
Dolce Gabbana - czerwony korek
Gucci - by Gucci
Guerlain - większość AA, La petite robe noir
Escada - wszystkie sezonówki
Hugo Boss - generalnie wszystko, ale wyróżnię Deep Red
DKNY - wszystkie jabłka
LANCOME - Hypnose
LolitaLempicka - wariacje na temat klasyka
PRADA - wszystkie rozwodnione wersje Amber
RABANNE - Miliony
Nina Ricci- jabłuszkowa
T. MUGLER - Womanity
YSL - Baby Doll
Jacobs - Daisy
Davidoff - wszystko
Kenzo - Flower
Stella - wszystko, ja nie czuję w tych perfumach zapachu, naprawdę
Lanvin - wszystko, co znam
Versace - Woman i po namyśle chyba jednak wszystko

[Nuitblanche]

Najcharakterniejszy ohydek zapachowy wszechczasów?
Beyond paradise Estee Lauder. Wąchany wiele lat temu utkwił w głowie w przegródce - "bez przebaczenia". Gusta zapachowe się zmieniają, ale jakoś nos nie świerzbi do ponownych tortur.
Mitsouko Guerlain - edp, edt? Nie pamiętam. Zakodował się jako zapach z koneksjami... Z "miejskim transportem zbiorowym w trakcie upalnego lata".
Black Orchid Tom Ford. Odpycha całością.

[BlueberryMilkshake]

Armani: Nowa Mania - najnudniejszy i najbardziej mdły zapach jaki kiedykolwiek wąchałam.

Lacoste: pour Femme - drugi najnudniejszy i najbardziej mdły zapach jaki kiedykolwiek wąchałam + ma w sobie coś niesamowicie drażniącego.

Dior: Hypnotic Poison - słodki i mdły do bólu.

Tak poza tym wytrzymam wszystko, byle na kimś innym

[Murszafka]

Napisane przez BlueberryMilkshake

Tak poza tym wytrzymam wszystko, byle na kimś innym

Co mi przypomniało, że mam 2 zapachy, których nawet na kimś innym nie dam rady, odrzucam kapsułę już po trzecim wdechu -Ange ou Demon i zielone jabłuszko DKNY...
To jest gorsze, niż wojna chyba...