Problem jak...

[pejper]

.Witam. Mam problem jak jakaś licealistka aż mi trochę wstyd to pisać. Jakieś 2mc temu przekazywałam obcemu chłopakowi przesyłkę, wyszło przypadkowo, że pochodzimy z tego samego miasta, no ale oddałam ją i pożegnałam się. Później (bo to była 'żywa' przesyłka) wysłałam mu sms'a czy została ona szczęśliwie dostarczona, odpisał, że tak, więc zapomniałam o całej sprawie a on zaczął zadawać pytania dlaczego to miasto itp. itd i tak jakoś zaczęliśmy korespondować. Na drugi dzień powiedział, że będzie mu miło jak go dodam do znajomych na pewnym portalu- ok nie ma sprawy. Wieczorem znowu do mnie napisał miło rozmawialiśmy i zapytał czy pójdę z nim na kawę, zgodziłam się. Przez kolejne dni do dnia spotkania codziennie zagadywał. Spotkanie było całkiem ok, mimo że go trochę przegadałam, na końcu nie mogliśmy porozumieć się na pewien temat, więc powiedziałam, że napiszę mu później o co mi chodziło jak w końcu ułożę sensowne zdanie. Pożegnaliśmy się, wróciłam do domu, weszłam na komputer i od razu zapytał czy już ułożyłam swoje myśli i tak dalej, na drugi dzień znowu napisał, porozmawialiśmy o tym co zawsze. I na tej rozmowie się urwało, nie odzywał się, nie pisał później, po prostu cisza. Jakiś czas później (2tyg) zagadałam, zapytałam o jakiś instrument (bo na nim gra a ja zawsze też chciałam), powiedział, że z chęcią mnie pouczy, ale jednak pomimo tego miło odmówiłam (brak czasu). Znowu cisza. Znowu jakieś 2tyg. później zapytałam o coś i tak samo, rozpoczęcie rozmowy i urwanie. W ogóle nie podobne do charakteru, jaki reprezentuje.
Ja siebie pytam co to było i co ja mam zrobić? Chyba jestem jakaś nieogarniętą 24 latką w tych sprawach. A polubiłam go... bardzo......

[_ema_]

Napisane przez pejper

Witam. Mam problem jak jakaś licealistka aż mi trochę wstyd to pisać. Jakieś 2mc temu przekazywałam obcemu chłopakowi przesyłkę, wyszło przypadkowo, że pochodzimy z tego samego miasta, no ale oddałam ją i pożegnałam się. Później (bo to była 'żywa' przesyłka) wysłałam mu sms'a czy została ona szczęśliwie dostarczona, odpisał, że tak, więc zapomniałam o całej sprawie a on zaczął zadawać pytania dlaczego to miasto itp. itd i tak jakoś zaczęliśmy korespondować. Na drugi dzień powiedział, że będzie mu miło jak go dodam do znajomych na pewnym portalu- ok nie ma sprawy. Wieczorem znowu do mnie napisał miło rozmawialiśmy i zapytał czy pójdę z nim na kawę, zgodziłam się. Przez kolejne dni do dnia spotkania codziennie zagadywał. Spotkanie było całkiem ok, mimo że go trochę przegadałam, na końcu nie mogliśmy porozumieć się na pewien temat, więc powiedziałam, że napiszę mu później o co mi chodziło jak w końcu ułożę sensowne zdanie. Pożegnaliśmy się, wróciłam do domu, weszłam na komputer i od razu zapytał czy już ułożyłam swoje myśli i tak dalej, na drugi dzień znowu napisał, porozmawialiśmy o tym co zawsze. I na tej rozmowie się urwało, nie odzywał się, nie pisał później, po prostu cisza. Jakiś czas później (2tyg) zagadałam, zapytałam o jakiś instrument (bo na nim gra a ja zawsze też chciałam), powiedział, że z chęcią mnie pouczy, ale jednak pomimo tego miło odmówiłam (brak czasu). Znowu cisza. Znowu jakieś 2tyg. później zapytałam o coś i tak samo, rozpoczęcie rozmowy i urwanie. W ogóle nie podobne do charakteru, jaki reprezentuje.
Ja siebie pytam co to było i co ja mam zrobić? Chyba jestem jakaś nieogarniętą 24 latką w tych sprawach. A polubiłam go... bardzo......

A w okresie tych intensywnych rozmów Ty odezwałąś się do niego chociaż raz? Bo z tekstu wynika, jakby to on wszystko inicjował, a dopiero jak przestał, to dwa razy dałaś znak życia.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez pejper

Witam. Mam problem jak jakaś licealistka aż mi trochę wstyd to pisać. Jakieś 2mc temu przekazywałam obcemu chłopakowi przesyłkę, wyszło przypadkowo, że pochodzimy z tego samego miasta, no ale oddałam ją i pożegnałam się. Później (bo to była 'żywa' przesyłka) wysłałam mu sms'a czy została ona szczęśliwie dostarczona, odpisał, że tak, więc zapomniałam o całej sprawie a on zaczął zadawać pytania dlaczego to miasto itp. itd i tak jakoś zaczęliśmy korespondować. Na drugi dzień powiedział, że będzie mu miło jak go dodam do znajomych na pewnym portalu- ok nie ma sprawy. Wieczorem znowu do mnie napisał miło rozmawialiśmy i zapytał czy pójdę z nim na kawę, zgodziłam się. Przez kolejne dni do dnia spotkania codziennie zagadywał. Spotkanie było całkiem ok, mimo że go trochę przegadałam, na końcu nie mogliśmy porozumieć się na pewien temat, więc powiedziałam, że napiszę mu później o co mi chodziło jak w końcu ułożę sensowne zdanie. Pożegnaliśmy się, wróciłam do domu, weszłam na komputer i od razu zapytał czy już ułożyłam swoje myśli i tak dalej, na drugi dzień znowu napisał, porozmawialiśmy o tym co zawsze. I na tej rozmowie się urwało, nie odzywał się, nie pisał później, po prostu cisza. Jakiś czas później (2tyg) zagadałam, zapytałam o jakiś instrument (bo na nim gra a ja zawsze też chciałam), powiedział, że z chęcią mnie pouczy, ale jednak pomimo tego miło odmówiłam (brak czasu). Znowu cisza. Znowu jakieś 2tyg. później zapytałam o coś i tak samo, rozpoczęcie rozmowy i urwanie. W ogóle nie podobne do charakteru, jaki reprezentuje.
Ja siebie pytam co to było i co ja mam zrobić? Chyba jestem jakaś nieogarniętą 24 latką w tych sprawach. A polubiłam go... bardzo......

przykro mi, ale myślę, że facet sobie odpuścił.

[pejper]

-ema- właśnie, nie... szkoda gadać.
Może dałoby się to jakoś jeszcze ogarnąć...

[szynka_w_toscie]

Napisane przez skazana_na_bluesa

przykro mi, ale myślę, że facet sobie odpuścił.

Też mi się tak wydaje. Sporo czasu minelo od Waszego spotkania więc też nie wiem czy powinnaś mu teraz proponować kolejne spotkanie.

[pejper]

Myślicie? Wczoraj do niego napisałam, nie mogłam się powstrzymać, z resztą nurtował mnie jeden temat, odpowiadał miło i z uśmiechem... Jestem jakąś idiotką... :/

[chwast]

No o co ci chodzi, poznaliście się, spotakliście, popisaliście. Facet stwierdził, że to nie to i tyle. ;p

[zakochana08]

Z tego, co napjsałaś wydaje mi się, że jesteś osobą, która bardzo szybko się angażuje... trochę pisaliście, spotkaliście się raz no i czego teraz oczekujesz? Podejrzewam, że potraktowałaś to wasze spotkanie jako randkę, a jesteś pewna, że on też? Może dla niego to było po prostu koleżeńskie spotkanie... a może po prostu stwierdził, że to nie to. Tylko w takiej sytuacji, wydaje mi się, że trochę zle się zachował olewajac cię tak po prostu, bo inaczej tego nazwać nie można. Myślę, że mogłabyś sie po prostu zapytać o co chodzi, żeby Ci wprost powiedział co sie stało. Tylko nie bądż zbyt nachalna, bo facet się przestraszy...

[szynka_w_toscie]

Napisane przez pejper

Myślicie? Wczoraj do niego napisałam, nie mogłam się powstrzymać, z resztą nurtował mnie jeden temat, odpowiadał miło i z uśmiechem... Jestem jakąś idiotką... :/

Nie jesteś idiotką. Zawsze możesz mu zaproponować spotkanie, ale gdyby jemu zależało na rozwinięciu znajomości to sam od razu zaproponowałby kolejną randkę, prawda?

[OliwierB]

Napisane przez pejper

Myślicie? Wczoraj do niego napisałam, nie mogłam się powstrzymać, z resztą nurtował mnie jeden temat, odpowiadał miło i z uśmiechem... Jestem jakąś idiotką... :/

To jaki jest problem? Kontynuuj rozmowę na luzie, i jeśli go interesujesz Wasza znajomość się rozwinie.
Też nie lubię się ciągle komuś naprzykrzać. Są ludzie którzy piszą non stop, aż do finału lub wielu braków odpowiedzi, a ja po kilku razach daje sobie spokój, co nie znaczy, że nie chcę kogos znać.