Specyficzne podejście do zdrady

[Chatul]

Napisane przez beznadziejny123

Wyżej piszą, że powinien odejść i jest to może i prawda ale jeśli życie się skomplikuje do tego stopnia, że będą razem mieszkać, będą mieć wspólne kredyty, dzieci czy inne zobowiązania to nie da się tak po prostu odejść z dnia na dzień. (no chyba, że macie 17 lat i jesteście na utrzymaniu rodziców).

Nadal uważam, że w takiej sytuacji należy najpierw zakończyć związek, a dopiero potem myśleć o nowym. Nawet, jeśli kończenie związku i załatwienie wszystkich spraw typu rozwód czy kredyty zajmie trochę czasu.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Faktem jest, że kobieta, która ufa i jest pewna swojego związku nie zada takiego pytania. Faktem również jest to, że szczęśliwy mężczyzna będący w związku nigdy nie powie czegoś takiego.
Jeden dialog a tyle mówi o związku.

Poza tym w dojrzałej relacji nie ma miejsca na gdybanie o zdradach. Gdybać to ja mogę na temat ewentualnego deszczu szykując sobie parasol "na wszelki wypadek". Natomiast tekst "nie obiecam, że nie zdradzę bo nie znam przyszłości" jest dla mnie obleśny, poniżający i wskazujący jak nisko jestem w hierarchii owego pana. Takich partnerów należy się wystrzegać a nie czekać na "radosną" nowinę.

[Minna]

Zgadzam się całkowicie z tym co napisała Shanaya.
Może pytanie dziewczyny jest infantylne, ale nie wzięło się z niczego. Kobieta szczęśliwa w związku nie ma potrzeby pytać o takie sprawy.
A skoro pytanie jednak padło, nie tak powinna wyglądać odpowiedź kochającego faceta.

[Kleotka]

Napisane przez Minna

Zgadzam się całkowicie z tym co napisała Shanaya.
Może pytanie dziewczyny jest infantylne, ale nie wzięło się z niczego. Kobieta szczęśliwa w związku nie ma potrzeby pytać o takie sprawy.
A skoro pytanie jednak padło, nie tak powinna wyglądać odpowiedź kochającego faceta.

Z koleżanką też jest taki problem, że to osoba mocno specyficzna. Ciągle wierzy w rycerza na białym koniu, w to że miłość jest na zawsze. Zdarza się że irytuje mnie to co ona mówi, bo w dzisiejszych czasach pewne rzeczy są niemożliwe. Z tego co wiem ona wielokrotnie pyta swojego chłopaka o wiele rzeczy związkowych, mówi że pyta o coś neutralnie, a potem odnosi to wszystko do nich. I on się irytuje takimi rozmowami.

[Minna]

Być może oni do siebie zwyczajnie nie pasują.

---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

Istnieją faceci, którzy wierzą w miłość do grobowej deski. Tak, że może to facet nie dla niej. Może powinna rozejrzeć się za kimś o podobnej wrażliwości.

[coffee]

Napisane przez Kolor Bzu

TŻ jest wierzący i wiem, że dla niego przysięga małżeńska na prawdę dużo znaczy. Nie ma żadnego jak to określiłaś "daru prekognicji od Boga", jednak uważa, że jeśli przysięgnie komuś przed Bogiem to go to zobowiązuje do końca życia i nawet jeśli okazało by się że konieczna będzie separacja to według niego w oczach Boga i tak małżeństwo jest do końca.
Nie wiem, co w tym śmiesznego.

No tak. Małżeństwo trwa nadal, formalnie.
Ale faktycznie, emocjonalnie, fizycznie, jakkolwiek realnie - jesteś nadal z tą osobą czy jednak ją opuściłaś? "Bycie z kimś do śmierci" polega w przypadku separacji i rozstania na czym? W jaki sposób takie osoby są razem?

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:49 ----------

Napisane przez Minna

Być może oni do siebie zwyczajnie nie pasują.

---------- Dopisano o 18:42 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

Istnieją faceci, którzy wierzą w miłość do grobowej deski. Tak, że może to facet nie dla niej. Może powinna rozejrzeć się za kimś o podobnej wrażliwości.

Wiara w miłość do grobowej deski to nie jest wiedza, że ta jedna, konkretna miłość taka będzie.
Największa nawet wiara, chęć czy obietnica nie sprawią, że przyszłość z całą pewnością będzie idealnie taka, jak sobie ktoś wymyśli. Niestety.

[Minna]

Napisane przez coffee

Wiara w miłość do grobowej deski to nie jest wiedza, że ta jedna, konkretna miłość taka będzie.
Największa nawet wiara, chęć czy obietnica nie sprawią, że przyszłość z całą pewnością będzie idealnie taka, jak sobie ktoś wymyśli. Niestety.

Takiej wiedzy i pewności nigdy nie ma, ale to nie powód jeszcze by serwować ukochanej osobie takie teksty, jak padły. To jest obdarte z uczuć, z delikatności. Dlatego sądzę, że potrzebuje kogoś o większej wrażliwości skoro, jak pisze autorka roztrząsa takie sprawy nagminnie, a jej faceta to denerwuje.