2015-01-22, 16:20 | #31 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
- cieszę się, że nigdy nie miałam takiej wizji miłości, co to tyyyyle aż wybaczać trzeba. I powiedz mi, CO sensownego można zbudować z takim chlejącym, jarającym i niedojrzałym chłopcem, nawet gdyby mooocno się w Ciebie wpatrywał?Mówię o realnym życiu, a nie "pięknych chwilach". Edytowane przez madana Czas edycji: 2015-01-22 o 16:22 |
|
2015-01-22, 16:25 | #32 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
Nie wybaczałam mu nie wiadomo czego, bo nie dawał mi powodów. To nie tak, że on notorycznie łaził pijany, zjarany, musiałam go szukać po znajomych, nie wracał do domu. Mi też się zdarzało spić, nie wiem, na jakieś imprezie u nas w domu. I też się mną opiekował i nie powiedział złego słowa. No ja chciałam budować dom i rodzinę z tego co wiem, jego szwagier był bardzo podobnym człowiekiem - i dla jego siostry się zmienił. Dziś ciężko pracuje, by ona mogła zostać z dzieckiem w domu po urlopie macierzyńskim, a też zdarza mu się zachlać z kumplami i ogólnie jest rozrywkowy i zabawowy. Czyli da się pogodzić. |
|
2015-01-23, 07:52 | #33 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 484
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
a widzisz różnicę? między "zdarzyło się spić"a piciem/jaraniem regularnie? i co ma do tego szwagier? sorry, ale jeśli ktoś lekceważy swoje obowiązki, bliskich i wszelkie inne sprawy, aby móc się zjarać to jest uzależniony. piszesz, że Twój facet np. wziął wolny dzień w pracy bo ma 'mega kolosa' i będzie się uczył, a co zrobił to sama wiesz. i tak samo miał gdzieś Ciebie i to, że się umówiliście. wg mnie skrajnie to nieodpowiedzialne. bo widzisz, ja się założę, że on w głowie ma jeden tylko cel. poza tym, mi by się nie chciało tłumaczyć komuś dorosłemu, po co trzeba sprzątać.
__________________
IT - programuj, dziewczyno! |
|
2015-01-23, 08:23 | #34 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
|
|
2015-01-23, 09:12 | #35 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
To nie tak, że on to robił regularnie - była okazja, to pił, nie wiem, przyjeżdżał mój tata w odwiedziny, to razem popili. Faktem jest, że to przeważnie mój luby, nawet jeśli piło całe towarzystwo, był najbardziej pijany Na roczku swojej siostry, na juwenaliach, kiedy najpierw ja jego odniosłam do łóżka, a potem jego koledzy musieli odprowadzać mnie do taksówki. Na imprezach w domu, na imprezach z kolegami... Nawet z wesela siostry w Lesznie, z którego wracaliśmy pociągiem, musiałam go targać, bo pił tego dnia - nie był zgonem, ale mocno miał w czubie, więc cała podróż, a potem trip z dworca do domu nie należał do najłatwiejszych. Tak, tak zrobił... Miał wrócić wcześniej, żeby się uczyć, a wrócił ok 23 zjarany. Wiecie co? Nie chciało mi się nawet z nim wtedy gadać. Wyszłam na cały dzień z domu, i rozmawialiśmy wieczorem. Na moje słowa, że mógł spokojnie iść do pracy, z której wróciłby o 20, czyli i tak wcześniej, niż od kolegów, że miał się uczyć, odpowiedział: "o co Ci chodzi, przecież jak wróciłem, to się uczyłem, a zresztą sama napisałaś, że mam się specjalnie nie spieszyć" Fakt, po powrocie do domu ok godziny 14 napisałam mu, żeby wybitnie się nie spieszył, bo ćwiczę sobie. Ale 14 a 23...? Trochę jak dziecko I przeprosił mnie niby, ale to były raczej takie przeprosiny na odwal się, bo on chyba nigdy w życiu nie przeprosił naprawdę - no ale jak może przepraszać ktoś, kto nie popełnia błędów. Szwagra wspominam dlatego, że mój luby był w niego wpatrzony, to był jego wzór - szkoda, że pod kątem zabawowym, a nie pracy. Edytowane przez BlackJackRose Czas edycji: 2015-01-23 o 09:14 |
|
2015-01-23, 09:26 | #36 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Strasznie go tłumaczysz. I z wad dyskredytujących gościa, które wcześniej przedstawiłaś i z wydarzeń nie do wybaczenia, w zasadzie robią się wadki i wydarzonka, w których biedny misiu nabroił niechcący, bo jeszcze nie całkiem dojrzał.
Kobieto! Opisałaś toksycznego Piotrusia Pana, króremu na tobie faktycznie nie bardzo zależało, który cię nie szanował, nie dotrzymywał obietnic, robił fochy o byle co, i nie zmieni tego to, co (rzekomo) widziałaś w jego oczach, bo to twoja chora interpretacja uzależnionej kobiety. Ty nie czekaj, aż on dojrzeje i się zmieni, jak teścia brata córki syn. Ty zostaw ten niedobry związek za sobą i idź do przodu z podniesioną głową. Iść we dwoje możesz znowu kiedyś, ale jak dołączy mądry, dojrzały mężczyzna, a nie ten wieczny smarkacz, na którego chcesz czekać, którego usprawiedliwiasz, i za którego winy sama czujesz się winna. |
2015-01-23, 09:41 | #37 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 92
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
Nie był gotowy na zwiazek Z NIĄ? Dla mnie to jakieś trywialne. No chyba że jej nie kochał, bo jeśli tak, twierdzisz że z inną dziewczyną wiedziałby co i jak? Moim zdaniem to już taki typ, tylko jak wiedział że nikt za niego nie zrobi to musiał sam. Nie uważasz? |
|
2015-01-23, 09:42 | #38 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
Piotruś Pan - ja bym go nazwała niedojrzałym , niedorosłym do normalnego, poważnego związku, którego ja oczekiwałam - ale kiedy mu się powie, że jest niedojrzały i nieodpowiedzialny... Ależ obraza Wydaje mi się, że on mnie traktował na równi ze swoimi kolegami - byłam jego kumplem, tylko, że w spódnicy, no i jeszcze mógł uprawiać ze mną seks. Ale nie byłam dla niego na pewno ważniejsza. Boli mnie tylko, że nie miałam okazji tego wszystkiego mu wytknąć, a tak bardzo chciałam... Kiedy miałam możliwość powiedzieć mu co nieco podczas porozstaniowej kłótni na Facebooku, to mnie zablokował |
|
2015-01-23, 09:49 | #39 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Syndrom Piotrusia Pana, inaczej kompleks Piotrusia Pana, to charakterystyczna postawa mężczyzny, który nie godzi się ze swoją dojrzałością i próbuje uciec od dorosłości. Jak ognia unika odpowiedzialności i wszelkich zobowiązań. Jak rozpoznać mężczyznę cierpiącego na kompleks Piotrusia Pana? Czy skupiony na sobie mężczyzna, który nie potrafi nawiązać trwałych relacji i więzi, może dorosnąć?
Cechy charakterystyczne Piotrusia Pana Krótka charakterystyka mężczyzny cierpiącego na syndrom Piotrusia Pana nie będzie zbyt pochlebna. Główną cechą jest nieodpowiedzialność i nieumiejętność budowania trwałych relacji z partnerką. Mężczyzna taki wiecznie poszukuje zabawy i różnorodności. Nie lub zbyt długo tkwić w jednym miejscu i przy jednej kobiecie. Panowie nieraz są uwikłani w romans z kilkoma kobietami, nierzadko mają z nimi dzieci. Żeby utrzymać romans w tajemnicy, lawirują między nimi i, w gruncie rzeczy, nie wywiązują się z obowiązków. Oczywiście, nie oznacza to tego, że mężczyźni z syndromem Piotrusia Pana nie potrafią kochać. Przeciwnie, kochają zarówno dzieci, jak i partnerki, tylko że nie potrafią się zdecydować na jedną. Piotruś Pan lubi składać obietnice, nie lubi natomiast ich dotrzymywać. Nie można powiedzieć, że robi to specjalnie. Po prostu nigdy nie starcza mu czasu, zawsze się spóźnia, obowiązki odkłada na później, gubi dokumenty i klucze od domu, nie pilnuje terminów opłat rachunków. Za to bardzo lubi, gdy inni go chwalą i podziwiają. Dlatego dużą wagę przywiązuje do ubrań i wyglądu. Cechy Piotrusia Pana:
Dorosły Piotruś Pan Dojrzały mężczyzna musi zmierzyć się z obowiązkami. Jednym z nich jest budowanie relacji z partnerką. Wybranka Piotrusia Pana powinna go cały czas adorować. W jej zachowaniu musi ujawniać się zachwyt, jakim darzy mężczyznę. Partnerka powinna być czuła, niewymagająca i opiekuńcza, a jednocześnie musi być atrakcyjna fizycznie. Związek trwa i jest udany do momentu, w którym zaczynają pojawiać się zmiany, np. narodziny dziecka, brak ochoty kobiety do zabawy itd. Narodziny dziecka dużo zmieniają w życiu partnerów. Czy Piotruś Pan to cudowny tatuś? Mężczyzna zachwyca się dzieckiem wówczas, gdy maluch jest najedzony, przewinięty i wykazuje chęci do zabawy. Jeżeli jednak należy zająć się dzieckiem, mężczyzna wycofuje się i zostawia sprawy kobiecie. Wychowanie dziecka leży właśnie na barkach kobiety. Czy Piotruś Pan może dorosnąć? Może, ale musi sobie uświadomić swoje zachowanie i skonfrontować je z rzeczywistością. A to nie jest łatwe. Panowie około 40 roku życia mogą popaść w depresję. Nierzadko wpadają w uzależnienie od alkoholu. Są samotni, żyją bez rodziny. Impulsem do zmiany może być dla nich strata bliskiej osoby. To tylko jeden z opisów, poczytaj sobie inne. Nie rokuje to dobrze, prawda? |
2015-01-23, 09:49 | #40 |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
polecam Ci lekturę: "Kobiety, które kochają za bardzo" Robin Norwood.
Jesteś klasycznym przykładem laski, której facet może nawet na twarz narobić, ale ona i tak go wytłumaczy nieszczelnością jelit. Wybacz brutalność, ale podstawowy Twój problem to Ty sama i Twój brak szacunku do siebie. Dobra wiadomość, że byłam kiedyś podobna, ale z tego można wyrosnąć.
__________________
May the Force be with You!
|
2015-01-23, 09:55 | #41 | |||
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
Może to kwestia wychowania - domem w jego rodzinie zajmują się głównie kobiety. Do tego on miał świetny kontakt z mamą, z ojcem dogadywał się gorzej. Mam na myśli to, że mama niby go strofowała, jeśli uważała, że robił coś źle, ale on to bagatelizował. Pamiętam też takie sytuacje, z początków związku, kiedy jeszcze nie mieszkaliśmy razem, że mama zrobiła mu przelew, a on zdążył całe pieniądze przepalić czy wydać na piwo. Przy mnie dzwonił do mamy po więcej pieniędzy, ona się denerwowała, że przecież dwa dni wcześniej mu przelała, on mówił, że leki, wymyślał wymówki, a ona znów dawała pieniądze ---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:50 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 10:55 ---------- Poprzedni post napisano o 10:54 ---------- Cytat:
|
|||
2015-01-23, 10:08 | #42 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 92
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
Edytowane przez Enigmatyczna_Maestria Czas edycji: 2015-01-23 o 11:40 |
|
2015-01-23, 10:21 | #43 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
On z akademika, luz, studenckie życie. Jeśli się spotykaliśmy, już nawet jako para, to przesiadywaliśmy w gronie kolegów - chyba tylko raz wyszliśmy na spacer Żadnych zmartwień, większych zobowiązań. Potem mieszkanie w trójkę, z tatą, tata, już nie pracujący, ugotował, wyszedł z psem, zapłacił rachunki. Czyli też nie mieliśmy za dużo na głowie. Ja się starałam tacie jednak pomóc, kiedy nie brał pieniędzy za nasze utrzymanie, to chociaż zrobiłam raz na jakiś czas zakupy do domu, proszek itp, Michał nic. A potem mieszkanie samemu. Ja płaciłam rachunki, on się tylko rozliczał. On szedł na kilka godzin na zajęcia, albo i nie szedł, zależy, czasem wygrywała siłownia z kolegami. Ja zarządzałam, że dziś sprzątamy, rozdzielałam obowiązki. Jeśli nie powiedziałam, co trzeba zrobić, to on był zagubiony jak dziecko we mgle. Zakupy ja albo razem, z tym, że ja wiedziałam, co trzeba kupić - on tylko pamiętał o tym, co musi kupić do jedzenia na siłownię. Chciałam psa: nie, nie będę swoich spotkań z kolegami podporządkowywał psu, poza tym nie mamy na niego czasu (jasne, ja 8 godzin w pracy, on kilka godzin w tyg na zajęciach - zresztą jedyna z nas para, która miałaby psa...). Chciałam jechać na weekend: przecież wiesz, że nie mam pieniędzy, a rodziców o więcej prosić nie będę. Ja kupowałam do domu świeczki, kwiaty, lampki, wiadomo, chciałam urządzać, chciałam, żeby było przytulnie. Ja organizowałam nasze domówki, on tyko brylował w towarzystwie z piękną kobietą u boku. Ech... Serce to jednak głupie jest |
|
2015-01-23, 10:24 | #44 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Po co ty to wszystko nadal "rozkminiasz"? Facet jest do odstrzału i tyle. Chcesz, to czekaj, zmądrzejesz - idź dalej, zostawiając toto za sobą, jak chłopca w piaskownicy, gdy pora do szkoły, a on nadal chce lepić babki. Twoja rzecz. My wiemy, co powinnaś zrobić. Ty też wiesz.
|
2015-01-23, 10:32 | #45 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
|
|
2015-01-23, 10:34 | #46 | |
BAN stały
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
Eee Twoje zachowanie jest dziwne i niewybaczalne Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
2015-01-23, 10:35 | #47 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Związałaś się z dzieckiem, weszłaś w rolę matki krnąbrnego nastolatka. Po co?
Twój chłopak nie nadaje się na razie na partnera, kogokolwiek. I pewnie długo nie będzie gotowy. Nie jest odpowiedzialny, nie chce taki być. Olewa wszystko, jego uwaga koncentruje się na własnych przyjemnościach, czyli imprezach. Na cię gdzieś, i cokolwiek będziesz robiła, on nie zmieni swojego postępowania. Nie miej złudzeń. Nie miej wyrzutów sumienia. Nie obwiniaj się. Jedyna twoja wina, to to, że dałaś się wykorzystywać tak długo. |
2015-01-23, 10:40 | #48 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ---------- Cytat:
Żałuję tylko, że go przepraszałam i prosiłam, żeby został - utwierdziłam, go tylko w przekonaniu, że miał rację. Mam nadzieję, że będę jeszcze mieć okazję powiedzieć mu, jak i co z☠☠☠ał. |
||
2015-01-23, 10:52 | #49 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
I "coś poważnego" nie tworzy się z tego, co się gada, a co się robi. Ty naprawdę wierzysz, ze byłaś z "odpowiedzialnym chłopcem", tylko "ci koledzy tacy okropni". |
|
2015-01-23, 10:55 | #50 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
|
|
2015-01-23, 10:56 | #51 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
Ale z całą szczerością mogę powiedzieć, że on był z tego towarzystwa najbardziej dojrzały - albo przynajmniej taki się wydawał. Choć to mu chluby nie dodaje Ale kurde, kiedy go poznałam i porównałam z nimi, to naprawdę wydawał sie inny.. |
|
2015-01-23, 11:13 | #52 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Treść usunięta
|
2015-01-23, 11:21 | #53 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Ej no
Proszę, nie dyskutujmy o tym, czy był zakochany, czy nie - każda kobieta to czuje. Był, nie mam wątpliwości. On był wręcz przywiązany jak taki szczeniak Wiecie, co mnie najbardziej boli i gdzie tkwi sedno mojemu problemu? Że są kobiety, które wiążą się z takimi Piotrusiami Panami, i oni albo się jakoś ogarniają, albo jakoś dają radę - a ja nie dałam Zresztą, tak jak powiedziałam, wszystko co robił źle, nie robił z wyrachowaniem. On naprawdę sądził, że to jest ok. |
2015-01-23, 12:04 | #54 | |
BAN stały
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
2015-01-23, 12:22 | #55 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
Zauważ że jak mieszkał z siostra nie miał problemu z pracami w domu. Problem miał jak mieszkał z Autorką. Więc umie ale mu się nie chce, a zakochana dziewczyna chętnie go wyręcza wchodząc w role mamusi. |
|
2015-01-23, 12:23 | #56 | |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
Są też kobiety, które wytrzymują to, że mąż je tłucze codziennie od 35 lat. Też tak chcesz? Moja znajoma miała takiego piotrusia, wydawało się, że się ogarnął, zgrzeczniał, zmężniał. Po 5 latach zostawił ją w 9 miesięcy po ślubie, w 5 miesiącu ciąży, mówiąc, że zdradza ją z koleżanką od przeszło roku... Jej też byś zazdrościła że dała radę ogarnąć Piotrusia? Tamten też zresztą był Michał, to imię jakieś felerne jest, przynajmniej w moim otoczeniu.
__________________
May the Force be with You!
|
|
2015-01-23, 12:26 | #57 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
I związałaś się z takim lekkoduchem/ kłamczuchem / który lekko podchodzi do pieniędzy.... |
|
2015-01-23, 13:39 | #58 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Oczywiście, że powinnaś się obwiniać.
W głowie ci się poprzewracało. Jesteś kobietą, to oczywiste, że twoja rola to dogadzać swojemu chłopu. Masz sprzątać, prać i gotować, a wieczorem z uśmiechem rozkładać nogi. Matka cię nie nauczyła, jak ma się zachowywać prawdziwa kobieta? Jakiegoś diabelskiego feminizmu się naczytałaś czy co? Weź Biblię, pisma św. Augustyna i czytaj! Kobieta jest poddaną mężczyzny. Jest od niego gorsza i musi swój grzech pramatki Ewy zmywać codziennie.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2015-01-23, 14:04 | #59 | |
BAN stały
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
2015-01-23, 14:22 | #60 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 57
|
Dot.: Czy obwiniać się po rozstaniu?
Cytat:
---------- Dopisano o 15:22 ---------- Poprzedni post napisano o 15:10 ---------- Cytat:
Najgorzej przyznać się, że można kogoś kochać bardziej niż Ty jego... Z drugiej strony ja jakiś czas przed rozstaniem czułam, jakby coś się zmieniło. Może mu się znudziłam? Może znudziło mu się wspólne życie? Kiedy siedzieliśmy razem na obiedzie, nie mieliśmy o czym rozmawiać. Kiedy ja próbowałam poruszyć temat - chciałam pogadać, że chyba jakoś ostatnio się mną tak samo nie interesuje, jak wcześniej, że coś jest nie tak - powiedział, że świat jest piękny i czemu ja się smucę Po naszym ostatnim obiedzie poszliśmy na spacer - kiedyś potrafiliśmy chodzić kilometrami, wtedy zaczął marudzić, ze zimno, że bolą go nogi. Kazałam mu się uspokoić, a na moje pytanie, gdzie ostatecznie idziemy, bo doszliśmy do skrzyżowania, że ani w tą, ani w tamtą, zaproponował, żebyśmy poszli do chłopaków do akademika! Zrobiło mi się przykro, powiedziałam, że widzi ich codziennie, dlaczego nawet na naszym wspólnym spacerze chce tam iść. Trochę się sfochał, powiedział, że nie znam się na żartach - ale to nie brzmiało jak żart. Ostatecznie normalnie rozmawialiśmy, zadzwonił jego szwagier i poprosił o pomoc w remoncie mieszkania. Zgodziłam się jak najbardziej, żeby jechał, wrócił rano, a mi na jego widok, na widok jego uśmiechu, tego jak wskoczył do łóżka, jak się we mnie wtulił, wszelkie wątpliwości schowały się na dnie czaszki... Wydaje mi się, że problemem była nasza obopólna niedojrzałość - może ja byłam bardziej odpowiedzialna, jeśli chodzi o rachunki czy sprawy domowe, ale też nie potrafiłam do końca rozmawiać. Choć z drugiej strony, jeśli coś z☠☠☠ał, mówiłam mu - kiedy nie chciał mnie odprowadzać na przystanek na początku znajomości, bo zimno (musiałam go sobie wyszkolić ), kiedy ja gotowałam, a on i tak tego nie jadł - zbuntowałam się, chciał, gotował sobie sam. Kiedy wrócił zjarany.... Dla mnie sytuacja, która doprowadziła do rozstania, była nielogiczna. Równie dobrze mogłam, będąc na mieście, zażądać jego wyjścia po mnie - jasno, prosto, facetowi. Sądzę, że facet takie rzeczy, jak wyjście po swoją kobietę, niezależnie dlaczego jest ona sama na środku miasta, powinien mieć zakodowane - ale może się mylę, może powinnam to powiedzieć wprost. Ja myślę, że nie zrobił tego celowo, wynikało to po trosze z lenistwa, po trosze z przekonania, że ona i tak jest moja, to co się będę wysilać i po trosze z tego, iż sądził, że kiedy poda mi nazwę miejsca, w którym jest, to ja, nie wiedząc, gdzie jest to dokładnie, spytam kogoś na mieście i tam podejdę. W sumie mogłam to zrobić. Związki to kompromisy... No a potem cała reszta i moje oddanie pierścionka. Ciężko wybacza się takie coś, w otoczeniu znajomych. Musiał być zły, upokorzony, zraniony. Ponoć po tym jak to zrobiłam duszkiem wyzerował piwo, a z wściekłości walnął pięścią w drzwi tak, że rozwalił staw. Z drugiej - gdyby uszanował moją prośbę i wrócił tamtego dnia do domu, a nie polazł na imprezę, bądź wziął telefon i zaproponował wyjście także mnie, nic by się nie stało... A może po prostu ja przesadziłam, zareagowałam przesadnie na to, że chce wyjść z kolegami? Z drugiej żaden z tych kumpli nie miał dziewczyny, ba, z dziewczyną nie mieszkał, a ja go PROSIŁAM o powrót... |
||
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:43.