Czy wg Was zarobki 2,5 tysiąca miesięcznie to dużo czy mało ?

[201604250941]

No wlasnie dlatego nie chce w to wlaczac ludzi z ustroju, gdzie sie szlo do pracy i sie w niej zostawalo do emerytury, a zawodu uczyli na miejscu. Zaklady upadly i jest kijowo, to inna sytuacja zupelnie, nikt nie mogl tego przewidziec kiedy wybieral sobie sciezke. Od tamtej pory minęło już 26 lat.

[zakonna]

No fajnie. Rozumiem, że jak pani Jadzia pójdzie na emeryturę to nie będzie już zapotrzebowania na sprzątaczki? Bo kiedyś te starsze pokolenia się wykrusza z tych prac. I co wtedy jeśli każdy brajanek będzie informatykiem?

[201604250941]

Pani Jadzia będzie mieć na imię Dżessika i dyplom z socjologii, nie martw się, panie Jadzie są w każdym pokoleniu. Poza tym każdy Brajanek nie bezdzie informatykiem, ktos zostanie.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez invisible_01

Gdzie by Cię odwieźli?

Oglądałaś "Misia"? Jeśli nie, to polecam wklepanie w wujka Google hasła "odwiozą mnie do Tworek" to Ci wyskoczy rzeczony fragment na YT.

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:40 ----------

Napisane przez harleyka

Nie. Ale pensja nauczyciela w publicznej szlole nie jest tajemnicą, kiedy się pracę podejmuje. Oczywiście daleka jestem od stwierdzenia, ze nauczyciele klepia biedę, no ale szału tez nie ma i właśnie ciężko czasem podjąć inna pracę zgodna z wykształceniem.

Mam wrażenie, że jak w każdym wątku dotyczącym finansów dochodzimy do jednej, uniwersalnej w dzisiejszych czasach prawdy - że trzeba albo pracować w IT, albo w finansach, ewentualnie wyjechać za granicę (obojętne w jakim wieku i w jakiej sytuacji ), bo inaczej to tylko kłaść się do trumny i czekać na śmierć. Mnie to przeraża - to i sytuacja w naszym kraju. Nie każdy będzie informatykiem, czy księgową, ale każdy powinien dostać taką pensję, żeby mógł z niej spokojnie wyżyć, a nie wegetować. Co managerom po pieniążkach jak nie będzie im miał kto podać obiadu w restauracji, wysprzątać domu, lub uczyć dzieci? Wszystkie zawody są potrzebne i pani Jadzia-sprzątaczka może i pracy ambitnej nie ma, ale jej zawód jest potrzebny żeby wszystko poprawnie funkcjonowało i powinna za niego otrzymywać wynagrodzenie pozwalające na utrzymanie się, tak jak jest w niektórych krajach.

Czasami to mam wrażenie, że w naszym kraju musiałaby nastąpić jakaś rewolucja, przewrót, żeby się w końcu coś zmieniło w tym temacie

[zakonna]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;50912492]



Mam wrażenie, że jak w każdym wątku dotyczącym finansów dochodzimy do jednej, uniwersalnej w dzisiejszych czasach prawdy - że trzeba albo pracować w IT, albo w finansach, ewentualnie wyjechać za granicę (obojętne w jakim wieku i w jakiej sytuacji ), bo inaczej to tylko kłaść się do trumny i czekać na śmierć. Mnie to przeraża - to i sytuacja w naszym kraju. Nie każdy będzie informatykiem, czy księgową, ale każdy powinien dostać taką pensję, żeby mógł z niej spokojnie wyżyć, a nie wegetować. Co managerom po pieniążkach jak nie będzie im miał kto podać obiadu w restauracji, wysprzątać domu, lub uczyć dzieci? Wszystkie zawody są potrzebne i pani Jadzia-sprzątaczka może i pracy ambitnej nie ma, ale jej zawód jest potrzebny żeby wszystko poprawnie funkcjonowało i powinna za niego otrzymywać wynagrodzenie pozwalające na utrzymanie się, tak jak jest w niektórych krajach.

Czasami to mam wrażenie, że w naszym kraju musiałaby nastąpić jakaś rewolucja, przewrót, żeby się w końcu coś zmieniło w tym temacie [/QUOTE]

[201604250941]

a ja sie boje przewrotu, bo sie skonczy jak na Ukrainie, nie ma partii z programem, ktora wkroczy i naprawi, jak zdejmiemy obecna

[201604130936]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;50912492]Oglądałaś "Misia"? Jeśli nie, to polecam wklepanie w wujka Google hasła "odwiozą mnie do Tworek" to Ci wyskoczy rzeczony fragment na YT.

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:40 ----------



Mam wrażenie, że jak w każdym wątku dotyczącym finansów dochodzimy do jednej, uniwersalnej w dzisiejszych czasach prawdy - że trzeba albo pracować w IT, albo w finansach, ewentualnie wyjechać za granicę (obojętne w jakim wieku i w jakiej sytuacji ), bo inaczej to tylko kłaść się do trumny i czekać na śmierć. Mnie to przeraża - to i sytuacja w naszym kraju. Nie każdy będzie informatykiem, czy księgową, ale każdy powinien dostać taką pensję, żeby mógł z niej spokojnie wyżyć, a nie wegetować. Co managerom po pieniążkach jak nie będzie im miał kto podać obiadu w restauracji, wysprzątać domu, lub uczyć dzieci? Wszystkie zawody są potrzebne i pani Jadzia-sprzątaczka może i pracy ambitnej nie ma, ale jej zawód jest potrzebny żeby wszystko poprawnie funkcjonowało i powinna za niego otrzymywać wynagrodzenie pozwalające na utrzymanie się, tak jak jest w niektórych krajach.

Czasami to mam wrażenie, że w naszym kraju musiałaby nastąpić jakaś rewolucja, przewrót, żeby się w końcu coś zmieniło w tym temacie [/QUOTE]

Nie wiem skąd taki wniosek pod moim postem.. Przecież jeśli ktoś chce to proszę bardzo, praca nauczyciela nie jest uwlaczajaca, wręcz przeciwnie, nie napisałam tez nigdzie, ze nauczycielska pensja to w ogóle bieda i suchy chleb, zarobki sa przeciętne, alw na pewno nie niskie, to o co chodzi?
Co do meritum się zgadzam, tym bardziej dziwi mnie twoja mapa skojarzeń jak to powiazalas.

[201604250941]

Napisane przez harleyka

Nie wiem skąd taki wniosek pod moim postem.. Przecież jeśli ktoś chce to proszę bardzo, praca nauczyciela nie jest uwlaczajaca, wręcz przeciwnie, nie napisałam tez nigdzie, ze nauczycielska pensja to w ogóle bieda i suchy chleb, zarobki sa przeciętne, alw na pewno nie niskie, to o co chodzi?

Chodzi o wizazowa przesade, moj ojciec byl nauczycielem i tez nie glodowalismy, bo udzielal korepetycji po szkole. Byl jedynym zywicielem 4osobowej rodziny, ale nikt sie nie kladl w trumnie, po prostu sie nie przelewalo.

[Nameria]

Spokojnie ja bym się o Panie Jadzie nie martwiła. Widać co dzieje się w krajach zachodnich. Niemiec, czy Anglik nie chcą sprzątać, jest wiele prac, których zwyczajnie wykonywać nie chcą. Za to przyjeżdżają tam Polacy, Ukraińcy itd i oni te ulice zamiatają. Rynek sobie poradzi.
Najważniejsze, żebyśmy wyszli z tej pokomunistycznej ciemnoty i zaczęli dbać o swoje tyłki a nie narzekali, że państwo o nas nie dba. Bo ja skończyłam socjologię i jak to, nie ma pracy? Złe beznadziejne państwo, ludzie z mgr muszą iść na zmywak, nic tylko wyjeżdżać za granice.
Każdy ma oczy, widzi co się dzieje i jak jest mądry swoją karierą pokieruje tak, żeby biedy nie klepać. Źle mu w biednej wsi na wschodzie, to niech ruszy tyłek i jedzie gdzie indziej, przecież do tej wsi przykuty nie jest.

[zaksy]

a ja nie rozumiem, skąd wzięło się przekonanie, że aby dobrze zarabiać, trzeba pracować albo w IT albo w finansach. Setki księgowych pracuje za najniższą krajową albo za 2000 na rękę siedzą w korpo i wklepują dane z faktur do komputera. Tak samo informatycy, są tacy, co 10000 zarabiają, a są tacy, co za 2000 brutto we wsparciu technicznym siedzą. Przecież nawet w tym wątku jakaś dziewczyna napisała, że mąż informatyk zarabia trochę więcej 1800 zł.

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Napisane przez candycotton

moj ojciec byl nauczycielem i tez nie glodowalismy, bo udzielal korepetycji po szkole. Byl jedynym zywicielem 4osobowej rodziny, ale nikt sie nie kladl w trumnie, po prostu sie nie przelewalo.

ale ile lat temu to było? od razu mi się przypomniało, jak w jakimś wątku o pensjach jedna dziewczyna wszystkich chciała przekonać, że za 2000 można utrzymać rodzinę, bo jej samotna matka właśnie mogła, ale to było 15 lat temu, kiedy najniższa była 500 zł, czyli za 4 najniższe, to tak, jakby teraz zarabiała 5144,64 na rękę...

[zakonna]

Spoko. Masz 2,500 na rękę, dorobisz 500 korkami. Masz 3 tysie na cztery osoby. Żyć nie umierać...

[201604250941]

Troche temu, ale wyciagal z 4,5. No żyć skromnie, ale nie umierać od razu, potem matka poszla do pracy, byly dwie pensje i juz bylo na frykasy. Jest jak jest, ale bez przesady z tym kladzeniem sie w trumnie od razu, to nie sa takie grosze, grosze to 1350zl.

[zakonna]

Nauczyciel 4,5 tysiąca? To może dyrektor. Ale zwykły nauczycielski szara tyle nie zarabia.

[uniperfect]

4,5 tyś to nawet dyrektor szkoły nie zarabia. Pracowałam w szkole, to wiem jakie zarobki są. Nie raz rozdawałam pracownikom kwitki z zarobkami. 4,5 tyś to może w jakieś prywatnej szkole zarabiają nauczyciele.

[201604250941]

Napisane przez zakonna

Nauczyciel 4,5 tysiąca? To może dyrektor. Ale zwykły nauczycielski szara tyle nie zarabia.

Policz sobie jak srednia stawka to 25-30zl za godzine lekcyjna ile mozna wyrobic. Znajoma w weekendy przygotowuje do matury z biologii, ma z tego dokladniee 1600 za weekend jakos +praca w tygodniu. Ale oczywiscie jak ktos chce moze leciec na samej nauczycielskiej, nie bronie, jak komu wygodnie.

Uniperfect - zwykle szkoly maja tez wersje wieczorowa i zaoczna, w ktorej mozna pracowac jak dzienna to malo.

[marynka42]

Napisane przez zaksy

a ja nie rozumiem, skąd wzięło się przekonanie, że aby dobrze zarabiać, trzeba pracować albo w IT albo w finansach. Setki księgowych pracuje za najniższą krajową albo za 2000 na rękę siedzą w korpo i wklepują dane z faktur do komputera. Tak samo informatycy, są tacy, co 10000 zarabiają, a są tacy, co za 2000 brutto we wsparciu technicznym siedzą. Przecież nawet w tym wątku jakaś dziewczyna napisała, że mąż informatyk zarabia trochę więcej 1800 zł.

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

ale ile lat temu to było? od razu mi się przypomniało, jak w jakimś wątku o pensjach jedna dziewczyna wszystkich chciała przekonać, że za 2000 można utrzymać rodzinę, bo jej samotna matka właśnie mogła, ale to było 15 lat temu, kiedy najniższa była 500 zł, czyli za 4 najniższe, to tak, jakby teraz zarabiała 5144,64 na rękę...

tak, moj maz jest we wsparciu i ma troche ponad 2 tys.

ale co do nauczycieli się zgadzam - są tacy, którzy ucza w 3 szkolach i potrafia zarobic, a sa tacy, ktorzy wyrabiaja podstawy i tyle fajnie, że mają wybór (niektórzy)

[201608010929]

Napisane przez zakonna

Spoko. Masz 2,500 na rękę, dorobisz 500 korkami. Masz 3 tysie na cztery osoby. Żyć nie umierać...

Jak ktoś chce/może/pozwala sobie na to że jedna osoba zarabia na 4 członków rodziny to niech nie ma pretensji, że nie ma kokosów.
Też bym sobie chętnie w domu posiedziała zamiast pracować. Po co mam wstawać codziennie o 5.30? Niech tylko Tż pracuje. (btw bardzo lubię swoją pracę )

[uniperfect]

Wieczorowe i zaoczne to są szkoły policealne, czyli taki osobnik ma 2 etaty. Rano pracuje np w gimnazjum a potem np w każdy weekend w szkole policealnej lub korki. Czyli żyją tylko pracą, niczym po za tym.
Za jeden weekend ma 1600 zł ? Nie wierzę. Chyba, że źle zrozumiałam. Chyba, że chodziło ci , że za wszystkie weekendy w miesiącu ma 1600 zł- 2 etacik.

[Kolor Bzu]

Wy tu o nauczycielach, ale niemal w każdym zawodzie jest tak, że można robić swoje i dostawać minimum, albo robić więcej/dłużej/dodatkowo i mieć więcej.
Rozbrajają mnie osoby twierdzące, że są zawody gdzie się za 8 godzin siedzenie na tyłku zarabia kokosy za nic. Zazwyczaj te "kokosy" czy tez owa "godziwa pensja" jest jednak wypracowana, studiami, kursami, szkoleniami, pracą ponad wymagane minimum.

[201604250941]

Napisane przez uniperfect

Wieczorowe i zaoczne to są szkoły policealne, czyli taki osobnik ma 2 etaty. Rano pracuje np w gimnazjum a potem np w każdy weekend w szkole policealnej lub korki. Czyli żyją tylko pracą, niczym po za tym.
Za jeden weekend ma 1600 zł ? Nie wierzę. Chyba, że źle zrozumiałam. Chyba, że chodziło ci , że za wszystkie weekendy w miesiącu ma 1600 zł- 2 etacik.

Za jeden weekend.

Nikt nie mowil, ze bedzie lekko, zalezy jakie masz priorytety. Ja jestem przyzwyczajona juz, ze wszystkie weekendy pracuje. Moge sobie zrobic wolne, ale wtedy ZUS mi wszystko zezre.

Jak ktoś chce/może/pozwala sobie na to że jedna osoba zarabia na 4 członków rodziny to niech nie ma pretensji, że nie ma kokosów.
Też bym sobie chętnie w domu posiedziała zamiast pracować. Po co mam wstawać codziennie o 5.30? Niech tylko Tż pracuje. (btw bardzo lubię swoją pracę )

Dokladnie.

[uniperfect]

Nie możliwe . Prosta matematyka. 1600 zł /2 = 800 zł Czyli 800 zł zarabia w sobotę , 800 zł w niedziele. Za godz bierze 30 zł według tego co pisałaś . 800 zł / 30= 26,666.. Czyli 26, 66 h pracuje w soboty ? Doba ma 24 h tylko. No chyba, że on za godz trzepie 0d 80-100 zł to wtedy rozumiem, ze wyciągnie 800 zł w sobotę. Albo robi w prywatnej szkole i ma za weekend 1600 zł

[invisible_01]

Napisane przez Kolor Bzu

Wy tu o nauczycielach, ale niemal w każdym zawodzie jest tak, że można robić swoje i dostawać minimum, albo robić więcej/dłużej/dodatkowo i mieć więcej.
Rozbrajają mnie osoby twierdzące, że są zawody gdzie się za 8 godzin siedzenie na tyłku zarabia kokosy za nic. Zazwyczaj te "kokosy" czy tez owa "godziwa pensja" jest jednak wypracowana, studiami, kursami, szkoleniami, pracą ponad wymagane minimum.

Dokładnie. Po latach studiów, zdobyciu szkoleń, kursów, certyfikatów, odbytych stażach, praktykach, ze znajomością języków dostajesz świetną pracę i co mówi rodzina i znajomi? Że dostajesz kokosy za siedzenie na tyłku w biurze i nicnierobienie I komentarze, że Marek syn ciotki Jadźki codziennie na magazynie tyra i tyle ni dostaje!

[Kolor Bzu]

Napisane przez invisible_01

Dokładnie. Po latach studiów, zdobyciu szkoleń, kursów, certyfikatów, odbytych stażach, praktykach, ze znajomością języków dostajesz świetną pracę i co mówi rodzina i znajomi? Że dostajesz kokosy za siedzenie na tyłku w biurze i nicnierobienie I komentarze, że Marek syn ciotki Jadźki codziennie na magazynie tyra i tyle ni dostaje!

Wiem, że ten Marek powinien zarabiać tyle, by się utrzymać no i za te 2,5 kafla utrzymać się spokojnie da i w pojedynkę, tyle że bez szaleństw. A tutaj ktoś rzucił, że minimum to cztery tysiące powinno się mieć.... ale trudno wymagać by magazynier czy sprzataczka żyli na takim poziomie jak ktoś wykonujacy specjalistyczny zawód.
No i problemem jest definicja godziwego zycia- bo dla jednego to będzie stac mnie by jeść zbilansowanie i zdrowo, stać mnie na ciuchy chociażby z promocji/sh, i mogę sobaie pojechac na wakacje chociażby pod namiot nad jezioro. A dla innych będzie to mogę jeść co chcę, ubeirać się tylkow nowe ciuchy po regularnych cenach i mogę pojechac sobie na wakacje do hotelu.
I jedni drugim wmawiają burżujstwo, a drudzy pierwszym zbyt niskie oczekiwania.

[201604250941]

Napisane przez uniperfect

Nie możliwe . Prosta matematyka. 1600 zł /2 = 800 zł Czyli 800 zł zarabia w sobotę , 800 zł w niedziele. Za godz bierze 30 zł według tego co pisałaś . 800 zł / 30= 26,666.. Czyli 26, 66 h pracuje w soboty ? Doba ma 24 h tylko. No chyba, że on za godz trzepie 0d 80-100 zł to wtedy rozumiem, ze wyciągnie 800 zł w sobotę. Albo robi w prywatnej szkole i ma za weekend 1600 zł

4 grupy po 4 osoby, siedzace po 4h dziennie, za 25zl =1600.

8h dziennie pracy

[zakonna]

Już pomijając inne kwestie. Nie w każdym mieście i nie z każdego przedmiotu jest możliwe dawanie takiej ilości korepetycji.

[201604250941]

Napisane przez zakonna

Już pomijając inne kwestie. Nie w każdym mieście i nie z każdego przedmiotu jest możliwe dawanie takiej ilości korepetycji.

I znowu jest kwestia, ze wiesz jakie studia wybierasz.

[Rena]

Napisane przez Kocurasek

a jak taka Jadzia nie ma męża?



to zależy ile kosztowały Twoje torebki

Jak pani Jadzia nie ma meza to w sumie kosztuje ja to taniej niz bezrobotny maz pijak. A takich par na prowincji nie brakuje.

Co do pytania jak jest we Francji - tez dochody zaleza czy to wies czy duze miasto. W Paryzu sa wyzsze pensje niz np. w Lyonie. I tez zjezdza tlum do stolicy.

Co do mojej torebki - ostatnio kupilam w lumpeksie super torebke za 10 euro. I to taka duza miesci A4.

[Nameria]

Napisane przez Rena

Jak pani Jadzia nie ma meza to w sumie kosztuje ja to taniej niz bezrobotny maz pijak. A takich par na prowincji nie brakuje.

Co do pytania jak jest we Francji - tez dochody zaleza czy to wies czy duze miasto. W Paryzu sa wyzsze pensje niz np. w Lyonie. I tez zjezdza tlum do stolicy.

.

Chyba w każdym państwie tak jest, że w stolicy zarabia się najwięcej ale i życie tam jest najdroższe.

Co do nauczycieli. Każdy wie ile nauczyciel zarabia, jak nie wie łatwo to sprawdzić. Więc aż coś się we mnie gotuje jak słyszę marudzenie nauczycieli, szczególnie tych młodych bo starzy to wiadomo, zawód w innym ustroju wybierali. Za to młodzi mieli wybór. To po jaką ch... szli na nauczyciela, żeby teraz jęczeć i kwiczeć jak to oni mało zarabiają.

[Rena]

Napisane przez Mijanou

A gdyby nie te "biedne nauczycielki" to do tej pory jedynym źródłem wiedzy byłaby dla Ciebie Biblia Pauperum, o ile wiesz, co to jest, w co wątpię sądząc po farmazonach, które tu wypisujesz.

Biedne nauczycielki na wsi maja dodatek wiejski i ich pensja wynosi wiecej niz tych miastowych.

[uniperfect]

Napisane przez candycotton

I znowu jest kwestia, ze wiesz jakie studia wybierasz.

Aha czyli każdy powinien wybierac studia techniczne itp , które pozwalają na lepsze zarobki ? Ludzie wgl nie powinny studiować niczego innego niż budownictwo, medycyna ? Myślisz, że jak wszyscy skończyli by budownictwo , to każdy miałby pracę ? Nie bo więcej byłoby chętnych do pracy niż popyt - zapotrzebowanie ze strony pracodawców , ilość pracy jaką pracodawcy mogli by zaoferować . No i nie możliwe jest aby całe społeczeństwo było po studiach technicznych. W szkole też nie są potrzebni tylko nauczyciele od biologi, chemii. Od języka polskiego, historii też musi być nauczyciel.