Remont sąsiada.

[klempaa]

Napisane przez eibhlin87

Jakbyś mieszkała w bloku, z miernikami ciepła to byś może wiedziała, że poza opłatą za moje ciepło, płacę też za części wspólne i pośrednio za sąsiadów, pewnie dlatego nikt nie otwiera bez potrzeby okien na klatce czy w piwnicach bo wszyscy za to płacą (i to ogromne kwoty). No i oczywiście o przemarzaniu murów nie słyszałaś, jak widać. I skoro przy odkręconych grzejnikach (non stop grzejących) nie jestem w stanie dogrzać mieszkania do 20 stopni przez otwarte okna sąsiada to w 4literach mam czy według kogoś na forum to absurd.

Mieszkałam. Miałam w mieszkaniu 18 stopni, bo w takiej temperaturze mi się najlepiej funkcjonuje.
Ach, taka ze mnie egoistka, nie siedzę w duchocie w ramach czynu społecznego

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez eibhlin87

Uczepiłyście się tego co pisałam, ale tak się składa, że mieszkanie sąsiada oglądałam przed remontem (przed kupnem) i ani nie było żadnych trujących podłóg, parkietów i płytek do zrywania (nie mieli raczej potrzeby wietrzenia przy -10 przez całe dznie i noce), żadnej zabudowy w łazience ani innych cudów. Ścian raczej nie wyburzał (poza wyrywaniem ościeżnic ale to trwało akurat ze dwa dni tylko), nie przeszkadzały mi prace remotnowe typu cięcie płytek, paneli, składanie mebli itd., ale do cholery ile można było wiercić w ścianach? Też musieliśmy wywiercić kilka dziur i jakoś nie trwało to tygodniami, bo jedną dziurę wierciliśmy kilka sekund a nie po 15 minut jak oni. I o ile rozumiem, że ktoś ma remont to można się wkurzyć kiedy idzie się do kogoś i zwraca uwagę że niedziela wieczorem na wiercenie to raczej nieodpowiednia pora a sąsiad się jeszcze wypiera, że to nie u niego i o co nam chodzi. Tak samo jak nie czepialiśmy się wiercenia w tygodniu od rana (mimo odsypiania nocki) bo przecież nie zabronię komuś remontu w środku tygodnia. Bądźmy ludźmi i weźmy pod uwagę innych, to że ktoś robi remont nie upoważnia go do trwającego miesiącami hałasowania. A uważam, że pół roku cierpliwości do ogromnego hałasu to wystarczająco dużo, żeby w końcu ta cierpliwość się skończyła. Bo co innego jest gdy przychodzi sąsiad i mówi, że robią remont, będzie głośno no nie wiem 3 miesiące, a co innego gdy sąsiad hałasuje pół roku, ma cię w 4literach i nawet drzwi nie otworzy choć jest w domu a potem jeszcze w żywe oczy się wypiera, że to nie u niego.

To wg ciebie on udaje, że wierci?

Napisane przez Northpole

moi sąsiedzi czwarty tydzień remontują niewielką łazienkę. Na szczęście największy hałas już był, ale fascynuje mnie ten proces, bo w tym czasie można było całe mieszkanie generalnie wyremontować

Zapraszam do mnie. U mnie remont małej łazienki trwał trzy miesiące z hakiem.

[201605301111]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;51852630]To wg ciebie on udaje, że wierci?



Zapraszam do mnie. U mnie remont małej łazienki trwał trzy miesiące z hakiem.
[/QUOTE]



To musza być wybitne trolle - wiercić pól roku na zlosc :p

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Pewnie robi dziurki w ścianie na wylot co centymetr, żeby tylko mieć powód do wiercenia. Ale ja go rozumiem, wiertarka fajna rzecz.

[201607040940]

Napisane przez Northpole

odróżniasz na co dzień dni od tygodni?
czy tylko dziś jakieś zaćmienie rozumu?
jestem po generalnym remoncie własnego i wiem, że trwał tylko niewiele dłużej niż łazienki u sąsiadów. Chociaż nie wiem czy dłużej, bo u nich ciągle w toku

mój remont generalny trwał 4-6 tygodni. Już nie pamiętam dokładnie. Ale inaczej remontuje się mieszkanie jak nie ma właścicieli (w sensie nie mieszkają w czasie remontu) a inaczej remontuje się łązienkę jak rodzinka siedzi w chałupie. Część ekip remontowych nie bierze takich zleceń bo są problematyczne - ktoś chce z toalety skorzystać, jest problem z zakręceniem wody... Więc pewnie sąsiedzi wzięli 1 człowieka który po pracy wpada na 2-3 godziny fuchy.

[201605301111]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;51852709]Pewnie robi dziurki w ścianie na wylot co centymetr, żeby tylko mieć powód do wiercenia. Ale ja go rozumiem, wiertarka fajna rzecz.[/QUOTE]




Jak braknie miejsca to wyburza, stawia nowa i znowuuu

[Northpole]

Napisane przez Gosiaczek1969

mój remont generalny trwał 4-6 tygodni. Już nie pamiętam dokładnie. Ale inaczej remontuje się mieszkanie jak nie ma właścicieli (w sensie nie mieszkają w czasie remontu) a inaczej remontuje się łązienkę jak rodzinka siedzi w chałupie. Część ekip remontowych nie bierze takich zleceń bo są problematyczne - ktoś chce z toalety skorzystać, jest problem z zakręceniem wody... Więc pewnie sąsiedzi wzięli 1 człowieka który po pracy wpada na 2-3 godziny fuchy.

mają 2 w porywach do 3 osób. Pracują od rana do popołudnia, zdarzyło się, że wiercili do 20stej lub kuli w niedzielę

[201607040940]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;51852630]To wg ciebie on udaje, że wierci? Zapraszam do mnie. U mnie remont małej łazienki trwał trzy miesiące z hakiem.
[/QUOTE]
dlaczego to tyle trwało?
Ja najpierw zabiłabym majstra a potem popełniła samobójstwo.

[eibhlin87]

Napisane przez klempaa

Mieszkałam. Miałam w mieszkaniu 18 stopni, bo w takiej temperaturze mi się najlepiej funkcjonuje.
Ach, taka ze mnie, nie siedzę w duchocie w ramach czynu społecznego

Ale co mnie obchodzi w jakiej ty temperaturze funkcjonujesz? Mam w nosie czy sąsiad z góry czy zza ściany lubi mieć 30 czy 18, byleby nie wychładzał części wspólnych do 0 stopni bo nie po to płacę za ogrzewanie czy docieplanie budynku żeby jakiś burak w środku zimy bez powodu wietrzył nieustannie mieszkanie przez kilka tygodni. Robisz remont to rób go tak, żeby inni nie musieli ponosić kosztów.
Kto by przypuszczał, że wizażanki takie miłosierne, dzielnie zniosłyby mojego sąsiada, szkoda że nikt z mieszkanców mojego bloku tego nie podziela, dziwni jesteśmy

[201607040940]

Napisane przez Northpole

mają 2 w porywach do 3 osób. Pracują od rana do popołudnia, zdarzyło się, że wiercili do 20stej lub kuli w niedzielę

dramat

---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

Napisane przez eibhlin87

Ale co mnie obchodzi w jakiej ty temperaturze funkcjonujesz? Mam w nosie czy sąsiad z góry czy zza ściany lubi mieć 30 czy 18, byleby nie wychładzał części wspólnych do 0 stopni bo nie po to płacę za ogrzewanie czy docieplanie budynku żeby jakiś burak w środku zimy bez powodu wietrzył nieustannie mieszkanie przez kilka tygodni. Robisz remont to rób go tak, żeby inni nie musieli ponosić kosztów.
Kto by przypuszczał, że wizażanki takie miłosierne, dzielnie zniosłyby mojego sąsiada, szkoda że nikt z mieszkanców mojego bloku tego nie podziela, dziwni jesteśmy

macie wspólnote/ spółdzielnie? Nie dało się tą drogą dotrzeć właściciela mieszkania i sprawy załatwić?

[klempaa]

Napisane przez eibhlin87

Ale co mnie obchodzi w jakiej ty temperaturze funkcjonujesz? Mam w nosie czy sąsiad z góry czy zza ściany lubi mieć 30 czy 18, byleby nie wychładzał części wspólnych do 0 stopni bo nie po to płacę za ogrzewanie czy docieplanie budynku żeby jakiś burak w środku zimy bez powodu wietrzył nieustannie mieszkanie przez kilka tygodni. Robisz remont to rób go tak, żeby inni nie musieli ponosić kosztów.
Kto by przypuszczał, że wizażanki takie miłosierne, dzielnie zniosłyby mojego sąsiada, szkoda że nikt z mieszkanców mojego bloku tego nie podziela, dziwni jesteśmy

No i też miałam zima praktycznie ciągle okna uchylone - w sypialni i kuchni. I?

[natalia1011]

Napisane przez Northpole

moi sąsiedzi czwarty tydzień remontują niewielką łazienkę. Na szczęście największy hałas już był, ale fascynuje mnie ten proces, bo w tym czasie można było całe mieszkanie generalnie wyremontować

Mieszkasz we Wrocławiu i skarżysz się właśnie na mnie? chociaż nie, bo u mnie łazienka skończona, ale znowu "trzaskamy" się z pokojem:P

JA rozumiem, że remont może przeszkadzać, ale niestety realia są takie, że każdy chce w mieszkaniu mieć tak jak lubi i mu się podoba. A żeby tak było trzeba zrobić remont.

My właśnie zakończyliśmy remont łazienki i toalety, trwał ponad 4 tygodnie (od pon do pt od godziny 8:00 do 17 (robila firma)) , przy skuwaniu kafli na podłodze trzęsły nam się ściany (takie wrażenie, że aż sama byłam w szoku). Najgorszy hałas trwał ok 3 dni. Zdaje sobie sprawę, że to przeszkadza, ale kiedyś musieliśmy to zrobić. Za to jeden sąsiad nie popisał się, ponieważ przyszedł do nas i tak nas zwyzywał, że takiej wiązanki słów to dawno nie słyszałam.

Wiem, że mieszkanie w bloku to "wspólnota", dlatego ja robiłam remont w miarę ludzkich godzinach, po każdym wyjściu robotników ścieraliśmy klatkę z kurzu, ale z też oczekiwalam jakiegoś zrozumienia ;/

[Veredise]

Napisane przez klempaa

No i też miałam zima praktycznie ciągle okna uchylone - w sypialni i kuchni. I?

I jesteś złym sąsiadem wobec tego. Bo wychładzasz części wspólne
Ciekawe jak można wychłodzić klatkę schodową mając otwarte okna w mieszkaniu No chyba, że drzwi na klatkę też miał ciągle otwarte...

[klempaa]

Napisane przez Veredise

I jesteś złym sąsiadem wobec tego. Bo wychładzasz części wspólne
Ciekawe jak można wychłodzić klatkę schodową mając otwarte okna w mieszkaniu No chyba, że drzwi na klatkę też miał ciągle otwarte...

Na szczęście (dla sąsiadów) pozbyli się tej złej sasiadki 2 lata temu

[201607040940]

Napisane przez natalia1011

My właśnie zakończyliśmy remont łazienki i toalety, trwał ponad 4 tygodnie (od pon do pt od godziny 8:00 do 17 (robila firma)) ,

napisz proszę co się złożyło na to że tak długo? Jaki jest powód?

[Northpole]

dla mnie też 4 tygodnie to jakieś nieporozumienie. dla dobrej firmy czas to pieniądz.

chyba że kładli kafelki 1x1 cm

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez Northpole

mają 2 w porywach do 3 osób. Pracują od rana do popołudnia, zdarzyło się, że wiercili do 20stej lub kuli w niedzielę

Wprowadziłam się do nowego bloku. Na początku wiercenie o 23 (!) czy w niedzielę to był standard, teraz się już trochę uspokoiło. Kto mnie przebije Najgorsze, że nie wiesz gdzie ktoś wierci (z boku? z góry? z drugiej klatki?), więc nawet nie możesz iść z pretensjami, zresztą słabo wyobrażam sobie wychodzenie z łóżka w piżamie i upominanie jakichś obcych robotników

[Ishikawa]

Napisane przez Northpole

odróżniasz na co dzień dni od tygodni?
czy tylko dziś jakieś zaćmienie rozumu?

jestem po generalnym remoncie własnego i wiem, że trwał tylko niewiele dłużej niż łazienki u sąsiadów. Chociaż nie wiem czy dłużej, bo u nich ciągle w toku

Przepraszam za pomyłkę,aleserio od razu trzeba być uszczypliwym


Ja nie wiem,jak bym się zachowała gdyby jakiś sąsiad przylazł z pretensjami że za głośno w godzinach "remontowych".
Kłócić się uważam że nie ma sensu,szczególnie jak mieszka blisko ale też bić się w pierś nie ma co a jeszcze mam zaplanowane ok 1,5 miecha remontu .
Kurcze, życie w bloku wymaga trochę tolerancji od każdego .
Jasne że remont ciągnący się miesiącami bo ktoś . np. robi wszystko sam po pracy jest uciążliwy,ale można się przejść zapytać sąsiada i się podpytać kiedy zamierza skończyć bo może mu się wydaje że nikt go nie słyszy
W sumie nie wiem, ja mam takie pokojowe nastawienie ale po waszych postach widzę ze czasem sąsiad to niezły kawał chama.

[eibhlin87]

Napisane przez Veredise

I jesteś złym sąsiadem wobec tego. Bo wychładzasz części wspólne
Ciekawe jak można wychłodzić klatkę schodową mając otwarte okna w mieszkaniu No chyba, że drzwi na klatkę też miał ciągle otwarte...

Nie wiedziałam, że takie proste zasady fizyki są aż tak skomplikowane, choć nawet moja niewykształcona babcia wie, że jeśli w mieszkaniu nade mną jest blisko 0 stopni to powoduje to nadmierne wychładzanie wszystkich części budynku, także podłogi i sufitu sąsiadów, przemarzanie murów, nadmierną wilgoć (brak możliwości ogrzania) i przemarzanie wspólnej instalacji CO.

Już wiem skąd się biorą te wszystkie tematy o sąsiadach w blokach, skoro każdy uważa że jest u siebie i mu wolno robić zamrażalnik z mieszkania, rozpalać grille, trzepać dywany na balkonie, brudzić sąsiadom w mieszkaniach czy wiercić miesiącami.

[Miss Saeki]

Moim zdaniem sąsiedzi też powinni zaplanować tak remont aby być jak najmniej uciążliwymi. Bo wyremontować trzeba a remont zawsze będzie uciążliwy. Tu nie ma się co sprzeczać.
Pamiętam jak niedawno sąsiedzi remontowali. Od 7 do 8 był wielgachny hałas, wiercenie, kucie a później już jakieś ciche prace, średnio do 17-18. Myślę, że śmiało mogli to tak zaplanować aby te hałasy były nieco później

[201605301111]

Napisane przez eibhlin87

Nie wiedziałam, że takie proste zasady fizyki są aż tak skomplikowane, choć nawet moja niewykształcona babcia wie, że jeśli w mieszkaniu nade mną jest blisko 0 stopni to powoduje to nadmierne wychładzanie wszystkich części budynku, także podłogi i sufitu sąsiadów, przemarzanie murów, nadmierną wilgoć (brak możliwości ogrzania) i przemarzanie wspólnej instalacji CO.

Już wiem skąd się biorą te wszystkie tematy o sąsiadach w blokach, skoro każdy uważa że jest u siebie i mu wolno robić zamrażalnik z mieszkania, rozpalać grille, trzepać dywany na balkonie, brudzić sąsiadom w mieszkaniach czy wiercić miesiącami.

co do wychładzania sie nie wypowiadam, ale skąd wytrzasnęłaś te grille i trzepanie dywanów? nie zapomnij wspomniec ze regularnie przerzucamy wory ze śmieciami na balkon sąsiadów i się nie przyznajemy a resztkami owoców rzucamy w ich dzieci i psa.

serio uważasz, ze ludzie wiercą dla zabawy/hobby/zrobiebia komus na złość?

[laisla]

Napisane przez Anusia : )( :

Najlepiej wszystkich przeprosić że się ma remont... a może jeszcze lepiej - zanim zaczniemy remont trzeba się zebrać podpisy wszystkich sąsiadów że się zgadzają i nie mają nic przeciwko... a najlepiej to się od razu publicznie ukamienować i przepraszać że się żyje

Ukamienować to ryzyko bo to głośny proceder raczej Ktoś może usypiać dziecko.

[eibhlin87]

Napisane przez Czocherovsky

co do wychładzania sie nie wypowiadam, ale skąd wytrzasnęłaś te grille i trzepanie dywanów? nie zapomnij wspomniec ze regularnie przerzucamy wory ze śmieciami na balkon sąsiadów i się nie przyznajemy a resztkami owoców rzucamy w ich dzieci i psa.

serio uważasz, ze ludzie wiercą dla zabawy/hobby/zrobiebia komus na złość?

A czym różni się trzepanie dywanu z kurzu od zakurzenia mi CAŁEGO mieszkania (łącznie z wnętrzem, szaf, szafek, wnętrzem sprzętu agd, rtv), przecież w tym wątku każdy stwierdził, że to nie problem, powinnam zrozumieć sąsiada, bo on robi remont a ja taka niedobra się czepiam

Nie, oczywiście że nie uważam, że ktoś wierci dla zabawy, choć po pół roku stałego hałasu można chyba odpocząć chociaż w niedziele wieczorem w ciszy, prawda?

[daydreaming_]

Napisane przez eibhlin87

A czym różni się trzepanie dywanu z kurzu od zakurzenia mi CAŁEGO mieszkania (łącznie z wnętrzem, szaf, szafek, wnętrzem sprzętu agd, rtv), przecież w tym wątku każdy stwierdził, że to nie problem, powinnam zrozumieć sąsiada, bo on robi remont a ja taka niedobra się czepiam

Chyba już przesadzasz z tym zakurzeniem albo ktoś miał zaćmienie przy robieniu wentylacji i po prostu macie źle wykonaną.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Gosiaczek1969

dlaczego to tyle trwało?
Ja najpierw zabiłabym majstra a potem popełniła samobójstwo.

Generalnie było ich dwóch, a kierownikiem był niestety ten, który znał się na fachu mniej. Przyjeżdżali sobie czasem na 3 godziny tylko, bywały dni, że nie było ich w ogóle. Ten kierownik czesto wychodził sobie z telefonem i gadał, a pracował tylko jeden. Taką jakąś fantazję mieli. Poza tym kładli kafelki na stary klej po poprzednich, często śle wycinali w kafelkach te dziury na rury od krany (za duże), itp.

[natalia1011]

Napisane przez Gosiaczek1969

napisz proszę co się złożyło na to że tak długo? Jaki jest powód?

długo? część firm mówiło że to może trwać do 6 tygodni malutka toaleta (mega ciasna i malutka łazienka).

Trwało 4 tygodnie, pierwszy tydzień to było skuwanie starych kafli, wynoszenie wanny, generalnie opróżnienie pomieszczeń - totalna demolka itd. W zakres prac wchodziła również cała instalacja hydrauliczna, podłączneie nowego kaloryfera (przebudowa całej instalacji pod niego), instalacja elektryczna.

Przygotowanie ścian i podłogi pod kafelkowanie, założenie nowych instalacji, podwieszany sufit też zajmuja troche czasu. Kafelkowanie trochę wolno im szło, ale w sumie mąż mi tłumaczył, że kładą to jakoś na jakiejs szynie, i muszą czekać az przyschnie jeden rząd żeby móc ją sciągnąć. Ostatnie dwa dni to montaż kabiny prysznicowej i wszystkich popierdółek (wieszaczki, mydelniczki, szczota do czyszczenia kibla), w gresie ciężko się wierci.

Akurat ta firma robiła u nas remont drugi raz i wiedziałam, że nie robią fuszerki, nie raz wychodzili trochę wcześniej, ale działali jak należy. Zresztą specjalnie prosiłam o wycenę i czas realizacji kilku firm, każda z nich mówiła od 4 do 6 tygodni.

[lotnica]

eibhlin87, masz tak roszczeniową i egoistyczną postawę, że aż czytać się nie da. Jak Ci to w zimę przeszkadzało, to trzeba było pójść do spółdzielni to zgłosić a nie tutaj psioczyć.

U mnie w bloku remontowali klatkę schodową. O 7 rano już miałam pobudkę. Ale wiedziałam, że muszą to zrobić. O zapylonym mieszkaniu nie mówiąc już. Ale trzeba być wyrozumiałym...

[Northpole]

Napisane przez Ishikawa

Przepraszam za pomyłkę,aleserio od razu trzeba być uszczypliwym

pięknym za nadobne, skoro zapraszałaś mnie na czterodniowy remont

[Kociaak]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

[cranberry juice]

Ja pierdzielę, mój temat. Kupiliśmy mieszkanie do remontu i półtora miecha remontowaliśmy. Powiesiliśmy kartke i to był błąd A konkretnie błędem było podanie na kartce mojego numeru telefonu. Emerytowana sąsiadka dzwoniła dosłownie codziennie Rozumiecie, hałas jej bardzo przeszkadzał, bo ona jest na emeryturze i cały dzień w domu. Któregoś dnia tak bardzo mnie wkur*ła, że zapytałam, czy jej zdaniem mamy poczekać z remontem aż umrze Skończyło się swoją drogą wezwaniem policji i baba była w ciężkim szoku, że poza godzinami ciszy nocnej remont naprawdę robić wolno. No zupełnie bez pomyślunku o sąsiadach
Najśmieszniejsze było to, jak do mnie zadzwoniła z dziką pretensją, że już parę dni było cieszej, a teraz chyba coś znowu kują, bo wytrzymać się nie da etc. Tego dnia akurat mieli kłaść płytki i malować pokoje, więc jak pojechałam po pracy zlustrować stan prac, to pytam, skąd hałas. Majster, z miną [też się zapoznał z sąsiadką], radośnie oznajmił, że to nie oni, to piętro wyżej zaczęli remont i właśnie skuwają płytki. Tak tak - sąsiadka musiała przeżyć dwa remonty jeden po drugim

Także tego. Zwyczajnie nie wszyscy się nadają do mieszkania w bloku.