Joga

[kasika84]

Śniegowa, a gdzie chodzisz na zajęcia i do kogo?

[Śniegowa]

Napisane przez kasika84

Śniegowa, a gdzie chodzisz na zajęcia i do kogo?

Chodziłam do "Jogi na Foksal", ale gdy zrezygnowani z Benefitu, zaczęłam praktykować w szkole Bubicza (na Wałowej, koło parku Krasińskich)
Tam lubię Anię i Agnieszkę.
Właśnie wczoraj u Ani byłam.

[kasika84]

Napisane przez Śniegowa

Chodziłam do "Jogi na Foksal", ale gdy zrezygnowani z Benefitu, zaczęłam praktykować w szkole Bubicza (na Wałowej, koło parku Krasińskich)
Tam lubię Anię i Agnieszkę.
Właśnie wczoraj u Ani byłam.

A do Sławka Bubicza chodzisz na zajęcia?

[Śniegowa]

Napisane przez kasika84

A do Sławka Bubicza chodzisz na zajęcia?

On nie prowadzi.

A Ty gdzie praktykujesz?

[Malla]

Ja po kilku latach wciąż mam najmniejszy rozkrok w całej grupie i mi to zwisa Dotknę czołem kolan w siadzie prostym, ale jak choć lekko rozsunę nogi, to nie ma szans, abym się w ogóle pochyliła (z prostymi plecami, oczywiście).

Nie staję w pełni na głowie, robię tylko półpozycje.

Muszę jednak przyznać, że moje ciało ogromnie się zmieniło pod wpływem jogi, czuję to na co dzień, gdy chodzę, śpię, stoję, oddycham.

[Śniegowa]

Napisane przez Malla

Ja po kilku latach wciąż mam najmniejszy rozkrok w całej grupie i mi to zwisa Dotknę czołem kolan w siadzie prostym, ale jak choć lekko rozsunę nogi, to nie ma szans, abym się w ogóle pochyliła (z prostymi plecami, oczywiście).

Nie staję w pełni na głowie, robię tylko półpozycje.

Muszę jednak przyznać, że moje ciało ogromnie się zmieniło pod wpływem jogi, czuję to na co dzień, gdy chodzę, śpię, stoję, oddycham.

Pogrubione: w końcu to Twoja praktyka.

Ja nie robię pełnej świecy. Tylko na krześle.
Bardzo nie lubię tej pozycji, mam uczucie, ze trzewia miażdżą mi płuca i ciężko mi się oddycha. Boję się najzwyczajniej takich sytuacji, gdy tracę oddech.

Najważniejsze właśnie widzieć zmiany.

[kasika84]

Napisane przez Malla

Ja po kilku latach wciąż mam najmniejszy rozkrok w całej grupie i mi to zwisa Dotknę czołem kolan w siadzie prostym, ale jak choć lekko rozsunę nogi, to nie ma szans, abym się w ogóle pochyliła (z prostymi plecami, oczywiście).

Nie staję w pełni na głowie, robię tylko półpozycje.

Muszę jednak przyznać, że moje ciało ogromnie się zmieniło pod wpływem jogi, czuję to na co dzień, gdy chodzę, śpię, stoję, oddycham.

Najważniejsze to robić wszystko we własnym tempie i nie patrzeć się na innych.

Ja ćwiczę na Grochowie i Białołęce- różnie.

[Śniegowa]

Napisane przez kasika84

Najważniejsze to robić wszystko we własnym tempie i nie patrzeć się na innych.

Ja ćwiczę na Grochowie i Białołęce- różnie.

O tak.

To druga strona miasta zupełnie. Za leniwa na takie dojeżdżanie bym była Duże miasto rozleniwia pod tym wzgledem.

Karnety czy karta typu Benefit?

[kasika84]

Karnet.
W Centrum też ćwiczyłam w Joga Politechnika.

[Śniegowa]

Napisane przez kasika84

Karnet.
W Centrum też ćwiczyłam w Joga Politechnika.

I jak wrażenia?

[kasika84]

Pozytywne Ale Joga Politechnika już nie ma.
A do kogo na Foksal chodziłaś?

[Śniegowa]

Napisane przez kasika84

Pozytywne Ale Joga Politechnika już nie ma.
A do kogo na Foksal chodziłaś?

aaa...

Głównie Jola Pankowska. Bardzo ciepła osoba.
Lubiłam zajęcia u Robert Ściubidło- niesamowicie zabawny.
Joanna Jedynak i Adam Ramotowski to bardziej zaawansowani nauczyciele. Często jeździli do Puny więc mają troszkę inne podejście do jogi. Bardziej mistyczne.
Najmniej lubiłam zajęcia u Iwony Pachońskiej.

Jak masz do polecenia fajna szkołę to chętnie spróbuję.
Nie wiadomo ile przetrwa ta u Bubicza...

[kasika84]

A gdzie mieszkasz/ pracujesz? Polecić szkołę mogę, ale lepiej znaleźć coś bliżej domu/ pracy

[Śniegowa]

Napisane przez kasika84

A gdzie mieszkasz/ pracujesz? Polecić szkołę mogę, ale lepiej znaleźć coś bliżej domu/ pracy

Własnie najbliżej mam teraz Bubicza.
Bo Nieścier odpada.

Pracuję na Ursynowie. Mieszkam na Woli.

Jak znasz coś na Bemowie, to Mamie bym poleciła.

[Loyd]

Moja joga przez ostatnie dni ogranicza się do pługa i starania sie nie myslec o poranku
Dostaje taki wycisk na treningach tańca że nie wiem gdzie pupa gdzie glowa.
:/
...i ja za to zaplacilam...

[Śniegowa]

Napisane przez Loyd

Moja joga przez ostatnie dni ogranicza się do pługa i starania sie nie myslec o poranku
Dostaje taki wycisk na treningach tańca że nie wiem gdzie pupa gdzie glowa.
:/
...i ja za to zaplacilam...

No cóż...
We wtorek na fitnesie (tabata) mój obiad omalże wylądował na macie... (5 serii 20 sekund on 10 off, robione z maksymalna możliwą prędkością- bieg bokserski, pajace, sprint w podporze, unoszenie kolan ze skrętem w jedną i drugą stronę, oraz burpies, a potem 3 serie wykopów w przód i w bok...) Poszłam z własnej nieprzymuszonej woli i płacę za kartę

Długo to u Ciebie potrwa? Ciekawa jestem jak wyglądają u Ciebie te treningi.

[Loyd]

Napisane przez Śniegowa

No cóż...
We wtorek na fitnesie (tabata) mój obiad omalże wylądował na macie... (5 serii 20 sekund on 10 off, robione z maksymalna możliwą prędkością- bieg bokserski, pajace, sprint w podporze, unoszenie kolan ze skrętem w jedną i drugą stronę, oraz burpies, a potem 3 serie wykopów w przód i w bok...) Poszłam z własnej nieprzymuszonej woli i płacę za kartę

Długo to u Ciebie potrwa? Ciekawa jestem jak wyglądają u Ciebie te treningi.

U mnie wyglada to tak że żeby nie umrzec zaczynam od 2 godzin biegu , takiego w średnim tepie. Potem wchodze na trening , rozciąganie okolo 2 godzin, takie dość drastyczne , 2 h wlasciwego treningu i tu jest hardcore bo mam zle nawyki niestety , poza tym wylecialam na rok z wlasciwych treningow. Potrwa to do niedzieli.
Przepuscilam na te lekcje tyle ile zarobilam w zeszlym roku wiec sie przykladam.

Moj trening normalny ( tj razem z dniem w okresie kiedy trenuje) wyglada tak ze rano zaczynam od kilku basenow , potem ide na silownie ( opcjonalnie pobiegać , albo na pilates) , wchodze na sale z partnerem do tansa ( czasami sama , samodzielnie tancze w domu , mam lustra) rozciaganie i tancujemy, tego realnego tanca jest iles tam % ,

Ja tabaty nie robilam , ale takie standardowe interwaly( same biegi) robie , malo istotne czy masz wprawe zawsze obiad chce sie uwolnic

( nie polecam nabialu przed takimi treningami-ale oszczędze Ci szczegółów)

[Śniegowa]

Napisane przez Loyd

U mnie wyglada to tak że żeby nie umrzec zaczynam od 2 godzin biegu , takiego w średnim tepie. Potem wchodze na trening , rozciąganie okolo 2 godzin, takie dość drastyczne , 2 h wlasciwego treningu i tu jest hardcore bo mam zle nawyki niestety , poza tym wylecialam na rok z wlasciwych treningow. Potrwa to do niedzieli.
Przepuscilam na te lekcje tyle ile zarobilam w zeszlym roku wiec sie przykladam.

Moj trening normalny ( tj razem z dniem w okresie kiedy trenuje) wyglada tak ze rano zaczynam od kilku basenow , potem ide na silownie ( opcjonalnie pobiegać , albo na pilates) , wchodze na sale z partnerem do tansa ( czasami sama , samodzielnie tancze w domu , mam lustra) rozciaganie i tancujemy, tego realnego tanca jest iles tam % ,

Ja tabaty nie robilam , ale takie standardowe interwaly( same biegi) robie , malo istotne czy masz wprawe zawsze obiad chce sie uwolnic

( nie polecam nabialu przed takimi treningami-ale oszczędze Ci szczegółów)

No to już zawodowy sport jest.


Stwierdzam, że na tym wtorkowym treningu to osiągnęłam swój maks na tę chwilę.
Bo czasem lekkie mdłości mi się zdarzają, ale nie jak wtedy- a minęło półtorej godziny od niewielkiego posiłku
Wpadłam w codzienny rytm i jak czegoś nie zrobię, to odczuwam brak.

Jogę ustawiłam na poniedziałek i piątek, w środę pilates.
Wtorek i czwartek to ostrzejszy fitness.
W wekendy rower a minimum długo spacer.

Myślę, że jak na 37 latkę pracująca przy biurku, to jest całkiem nieźle.

Przewrotnie zainteresowałaś mnie nabiałem

[Loyd]

Napisane przez Śniegowa

No to już zawodowy sport jest.


Stwierdzam, że na tym wtorkowym treningu to osiągnęłam swój maks na tę chwilę.
Bo czasem lekkie mdłości mi się zdarzają, ale nie jak wtedy- a minęło półtorej godziny od niewielkiego posiłku
Wpadłam w codzienny rytm i jak czegoś nie zrobię, to odczuwam brak.

Jogę ustawiłam na poniedziałek i piątek, w środę pilates.
Wtorek i czwartek to ostrzejszy fitness.
W wekendy rower a minimum długo spacer.

Myślę, że jak na 37 latkę pracująca przy biurku, to jest całkiem nieźle.

Przewrotnie zainteresowałaś mnie nabiałem

No , ja tańcze zawodowo, z tego sie utrzymuje . Mogę uczyć, osiągalam jakies ta. Sukcesy niestety pewna dziunia mi spaprala rok

Powiem Ci tylko tyle że nabiał by szybciej wyszrdl niz obiad w wersji standard

[Śniegowa]

Napisane przez Loyd

No , ja tańcze zawodowo, z tego sie utrzymuje . Mogę uczyć, osiągalam jakies ta. Sukcesy niestety pewna dziunia mi spaprala rok

Powiem Ci tylko tyle że nabiał by szybciej wyszrdl niz obiad w wersji standard

No to takie szkolenie jak masz teraz, to nie jest przepuszczenie, tylko inwestycja
Super... Jak kiedyś, za dzieciaka, na jakieś zajęcia z tańca chodziłam to były tak nudne, że straciłam zapał. Ale tańczyć uwielbiam- totalnie amatorsko oczywiście.

Oj..


Zapomniałam... Na ostatnich zajęciach fajną rzecz nam nauczycielka pokazała.
Kładziemy się w Setu banha sarvangasana, z ugiętymi nogami. Biodra są uniesione niewiele- kilkanaście centymetrów, ręce wzdłuż tułowia. I teraz unosimy jedną zgiętą nogę nieco nad podłogę, pilnując, by biodra pozostały w tej samej pozycji. Nie przesuęły się na bok ani nie uniosły z jednej strony.
A teraz robimy dokładnie to samo, ale z rękami prostopadle do podłogi.
Wygląda niewinnie, ale utrzymanie bioder w tym przypadku niesamowicie angażuje niemal wszystkie mięśnie od kolan do talii.

[Loyd]

Napisane przez Śniegowa

No to takie szkolenie jak masz teraz, to nie jest przepuszczenie, tylko inwestycja
Super... Jak kiedyś, za dzieciaka, na jakieś zajęcia z tańca chodziłam to były tak nudne, że straciłam zapał. Ale tańczyć uwielbiam- totalnie amatorsko oczywiście.

Oj..

No tak, poniekąd inwestycja, chociaż taka bardziej ambicjonalna niż realna bo do tańca turniejowego już nie wroce, bardzo bym chciala zalapac sie na etat do teatru muzycznego.

Ja też kocham tańczyc, moj partner też....tyle że ja mam 164 cm on 204 .. i tak chodzimy do salsa klubu tyle że on mnie zwykle trzyma na rękach i tak sie bujamy albo znajdujemy sobie partnerow do tanca o podobnych gabarytach

Fanjna pozycja. Na pilatesie wykorzystuje się podobną do ćwiczenia mięśni brzucha i mięśni ud .

[Śniegowa]

Napisane przez Loyd

No tak, poniekąd inwestycja, chociaż taka bardziej ambicjonalna niż realna bo do tańca turniejowego już nie wroce, bardzo bym chciala zalapac sie na etat do teatru muzycznego.

Ja też kocham tańczyc, moj partner też....tyle że ja mam 164 cm on 204 .. i tak chodzimy do salsa klubu tyle że on mnie zwykle trzyma na rękach i tak sie bujamy albo znajdujemy sobie partnerow do tanca o podobnych gabarytach

Fanjna pozycja. Na pilatesie wykorzystuje się podobną do ćwiczenia mięśni brzucha i mięśni ud .

A gdzie pracujesz?

Hehe śmiesznie

Tak tak
Zapodałam instruktorce pilatesu wczoraj i była zachwycona

[Loyd]

Napisane przez Śniegowa

A gdzie pracujesz?

Hehe śmiesznie

Tak tak
Zapodałam instruktorce pilatesu wczoraj i była zachwycona

W szkole tanca ale na 1/4 etatu

[Malla]

Piszesz o partnerze tanecznym czy życiowym?

[Loyd]

Napisane przez Malla

Piszesz o partnerze tanecznym czy życiowym?

Życiowym oczywiscie

[Śniegowa]

Napisane przez Loyd

W szkole tanca ale na 1/4 etatu

[Loyd]

Napisane przez Śniegowa

Ucze salsy

[Śniegowa]

Napisane przez Loyd

Ucze salsy

Super. Chętnie bym się "naumiała"

[Loyd]

Salsa jest dosc prosta
Rumba jest najcudniejsza<333

Wszystko przed Tobą

[Śniegowa]

Napisane przez Loyd

Salsa jest dosc prosta
Rumba jest najcudniejsza<333

Wszystko przed Tobą

No zapewne, tylko tak samej... a Szczęście to pewnie by się popukał w czoło