Karmienie piersią - wątek wsparcia ;)

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja to chyba nawet dłużej niż Ty :P Na wakacjach (2l.) jeszcze jadł. Ale to już nie jako jedyną rzecz, a awaryjnie.

[suszarka]

Napisane przez pani22ka

jak one to wyczuwają?

Nie wiem ale u nas jest to samo. więc gotuje. codziennie. przed pracą. chybat to jakiś punkt do bycia matką polką? chociaż słoik też czasem dam więc już sama nie wiem.

[Ingrid80]

Przed pracą??? Podziwiam :-D

[pani22ka]

Napisane przez suszarka

więc gotuje. codziennie. przed pracą.

szacun.

[pani-jesień]

Napisane przez suszarka

Nie wiem ale u nas jest to samo. więc gotuje. codziennie. przed pracą. chybat to jakiś punkt do bycia matką polką? chociaż słoik też czasem dam więc już sama nie wiem.

Zależy, na którą masz do pracy

[Ingrid80]

Racja. Ja na 7 ale nigdy nie aspirowałam do tego tytułu ;-)

[wika82]

Napisane przez Ingrid80

Racja. Ja na 7 ale nigdy nie aspirowałam do tego tytułu ;-)

Pracowałam kiedyś na 7:00 i codziennie rano czułam się jak górnik idący do kopalni. Potem był czas, że na 7:30 i 8:00 i już było lepiej, bo jak robotnik w fabryce.
Teraz wyrabiam się na 10:00 i jest idealnie.

My gotujemy wieczorem obiad dla wszystkich, bo moje dziecko od niedawna zastrajkowało również w kwestii gotowanych obiadków tylko dla niego. Dzień przed jeszcze zje, bo jeśli są ziemniaki, to dostaje świeże ugotowane przez nianię, ale już drugi dzień z rzędu nie zje tego samego.
Katorga po prostu. Na szczęście desery wzięła na siebie niania.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

A ja jak pracowałam na 7-7.30 to byłam najszczęśliwsza. Potem długo na 10 i to była masakra, o 19 w domu. Przy dziecku (przynajmniej takim małym) sobie nie wyobrażam takich godzin, choć wiem, że wiele ludzi tak musi pracować.

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

Ja gotuję A. zupę na 2 dni, a z drugich dań to je tylko różne placki, naleśniki, pierogi i makaron suchy. Ale do zupy wrzucam co tylko mogę.

[motylek1007]

Napisane przez suszarka

Nie wiem ale u nas jest to samo. więc gotuje. codziennie. przed pracą.

Podziwiam i to mocno (ja wstaje o 5 rano codziennie)

Moj od wielkiego swieta ma obiad na swieżo, w 90% ma odgrzewany z poprzedniego dnia.

[pani-jesień]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;53749861]A ja jak pracowałam na 7-7.30 to byłam najszczęśliwsza. Potem długo na 10 i to była masakra, o 19 w domu. Przy dziecku (przynajmniej takim małym) sobie nie wyobrażam takich godzin, choć wiem, że wiele ludzi tak musi pracować.

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

Ja gotuję A. zupę na 2 dni, a z drugich dań to je tylko różne placki, naleśniki, pierogi i makaron suchy. Ale do zupy wrzucam co tylko mogę.[/QUOTE]

Podziwiam, że chce Ci się lepić te pierogi i smażyć naleśniki. Ja nie lubię robić naleśników, a na pierogi jestem zbyt leniwa

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez pani-jesień

Podziwiam, że chce Ci się lepić te pierogi i smażyć naleśniki. Ja nie lubię robić naleśników, a na pierogi jestem zbyt leniwa

Nie lepię. Ale nie powiem nic więcej, bo mi poziom Matki Polki spadnie do -200% A naleśniki to tylko z nazwy, chodzi mi o wszelkie plackowe mączno-jajkowe twory z patelni

[wika82]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;53749861]A ja jak pracowałam na 7-7.30 to byłam najszczęśliwsza. Potem długo na 10 i to była masakra, o 19 w domu. Przy dziecku (przynajmniej takim małym) sobie nie wyobrażam takich godzin, choć wiem, że wiele ludzi tak musi pracować.

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

Ja gotuję A. zupę na 2 dni, a z drugich dań to je tylko różne placki, naleśniki, pierogi i makaron suchy. Ale do zupy wrzucam co tylko mogę.[/QUOTE]


Ale ja o 14:15 wychodzę do domu i o 15:00 jestem na miejscu.
Od lat nie pracuję na etacie.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez wika82

Ale ja o 14:15 wychodzę do domu i o 15:00 jestem na miejscu.
Od lat nie pracuję na etacie.

To takich godzin mocno zazdroszczę A można wiedzieć, kim jesteś z zawodu? Ja po powrocie do domu o tej 19 nie miałam już siły na nic..

[pani-jesień]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;53750318]Nie lepię. Ale nie powiem nic więcej, bo mi poziom Matki Polki spadnie do -200% A naleśniki to tylko z nazwy, chodzi mi o wszelkie plackowe mączno-jajkowe twory z patelni [/QUOTE]

Haha My mamy taką super pierogarnię niedaleko, pierogi pyszne, jak domowe, młodemu smakują, no więc... kupuję

[wika82]

Napisane przez pani-jesień

Haha My mamy taką super pierogarnię niedaleko, pierogi pyszne, jak domowe, młodemu smakuję, no więc... kupuję

My tez, ale! Ostatnio i stwierdzam, że to efekt ciąży, ciągle mam na coś ochotę i uskuteczniam te zachcianki, chociaż normalnie nie lubię gotować i robi to mąż.
Przeszło mi przez myśl, czy by nie spróbować pierwszy raz w życiu zrobić pierogów i gołąbków.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja też robiłam pierwszy raz gołąbki w ciąży Tyle, że wegetariańskie (czyli z ryżem, pieczarkami i warzywami). W sumie to nie jest trudne, tylko czasochłonne. No dla mnie, ale moje standardy przygotowania potrawy zamykają się w czasie 20-30 minut.

[pani-jesień]

Napisane przez wika82

My tez, ale! Ostatnio i stwierdzam, że to efekt ciąży, ciągle mam na coś ochotę i uskuteczniam te zachcianki, chociaż normalnie nie lubię gotować i robi to mąż.
Przeszło mi przez myśl, czy by nie spróbować pierwszy raz w życiu zrobić pierogów i gołąbków.

Jak dobrze wiedzieć, że nie jestem sama - też nigdy nie robiłam pierogów i gołąbków Przy pierogach jedynie pomagałam czasem babci i miałam ochotę wyskoczyć przy tym przez okno

---------- Dopisano o 23:40 ---------- Poprzedni post napisano o 23:39 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;53750462]Ja też robiłam pierwszy raz gołąbki w ciąży Tyle, że wegetariańskie (czyli z ryżem, pieczarkami i warzywami). W sumie to nie jest trudne, tylko czasochłonne. No dla mnie, ale moje standardy przygotowania potrawy zamykają się w czasie 20-30 minut.[/QUOTE]

Czasochłonność jest właśnie najgorsza

[teQiba]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;53750318]Nie lepię. Ale nie powiem nic więcej, bo mi poziom Matki Polki spadnie do -200% [/QUOTE]


Ja robiłam nie raz gołąbki, ale kurcze nie smakują mi domowe - ciągle mam wrażenie jakbym kapustę z pomidorówką jadła. Coś robię źle, ale nie wiem co
Dobra, bo się OT zrobił - no chyba, że zmienimy temat na to, jaki wpływ na kobiece mleko mają domowe gołąbki

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

No wiadomo jaki, kapusta to dziecko będzie miało kolki :P Zresztą pewnie zaraz na moich portlikach laktacyjnych zacznie się wysyp pytań pt czy mogę zjeść pół uszka w czasie wigilii.

[suszarka]

dobra to już nie będę taka wspaniała,jak popwiem że gotowanie ogranicza się do obrania warzyw/rozmrożeniu mięsa i wrzuceniu do parowaru albo zostawieniu niani żeby to zrobiła. w pracy muszę być do 10 więc też moja wspaniałość też tu spada.

a tak serio to najchętniej bym gotowała na kilka dni ale młode nie ruszy dwudniówki. nie ma opcji niestety.

[teQiba]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;53753097]No wiadomo jaki, kapusta to dziecko będzie miało kolki :P Zresztą pewnie zaraz na moich portlikach laktacyjnych zacznie się wysyp pytań pt czy mogę zjeść pół uszka w czasie wigilii.[/QUOTE]

Na pewno się zacznie
A na grupie BLW będą pytania 'czy można dziecku dać pierożka' - ach, ten świąteczny nastrój

Napisane przez suszarka

dobra to już nie będę taka wspaniała,jak popwiem że gotowanie ogranicza się do obrania warzyw/rozmrożeniu mięsa i wrzuceniu do parowaru albo zostawieniu niani żeby to zrobiła. w pracy muszę być do 10 więc też moja wspaniałość też tu spada.

a tak serio to najchętniej bym gotowała na kilka dni ale młode nie ruszy dwudniówki. nie ma opcji niestety.

Mogłaś jeszcze trochę podbudować napięcie, nastrój prysł

[suszarka]

Napisane przez teQiba

Mogłaś jeszcze trochę podbudować napięcie, nastrój prysł

następnym razem się poprawię.

[wika82]

Napisane przez suszarka

następnym razem się poprawię.

Mój syn od paru tygodni nie tknie takich dań: tylko dla niego: parę warzyw, mięsko.
On chce dorosłe i koniec.
Nie wiem jak on wyczuwa, że coś jest tylko dla niego, przyprawiam praktycznie jak nasze, przy czym my prawie w ogóle nie solimy.

[Ingrid80]

To dawaj mu wasze.

[wika82]

Napisane przez Ingrid80

To dawaj mu wasze.

Daję, ale nie zawsze mamy obiad dzień przed, a syn zjada obiad w dwóch ratach, iwrwszą z nianią o 13:00.

[Dotka90]

Dziewczyny czy macie doswiadczenie z kp i wczesniakiem?
Jestem 4 doby po naglym cc, maly jest wczesniakiem - 34 tydzien. Nie ma go ze mna ale udalo mi sie mega rozhulac laktacje. Dzis na 3 odciagania udalo sie 100ml potem 70 i 60.
Maly je tylko moj pokarm - butelka co 3h ale je malutko bo 5-8ml w zwiazku z czym mojego pokarmu jest za duzo. Chce dac tztowi zeby zamrozil w domu w woreczkach ale w jakich porcjach mam to pomrozic zeby potem jakos logicznie zuzyc?

Wysłane z mojego SM-A300FU przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Dotka90

Dziewczyny czy macie doswiadczenie z kp i wczesniakiem?
Jestem 4 doby po naglym cc, maly jest wczesniakiem - 34 tydzien. Nie ma go ze mna ale udalo mi sie mega rozhulac laktacje. Dzis na 3 odciagania udalo sie 100ml potem 70 i 60.
Maly je tylko moj pokarm - butelka co 3h ale je malutko bo 5-8ml w zwiazku z czym mojego pokarmu jest za duzo. Chce dac tztowi zeby zamrozil w domu w woreczkach ale w jakich porcjach mam to pomrozic zeby potem jakos logicznie zuzyc?

Wysłane z mojego SM-A300FU przy użyciu Tapatalka

TZ może łączyć pokarm i mrozic większe porcje, tylko każde mleko musi mieć te sama temperaturę zanim je połączy. Ja bym mrozila tak po 100 ml.
A ze swojej strony polecam walczyć o kp bezpośrednie, jak już będziesz miała dziecko przy sobie. Są różne sposoby wspomagania, np sns. Pośle Ci później link do grupy na fb, w której otrzymasz wszystkie niezbędne informacje.

[Dotka90]

O KP bedziemy walczyc, na oddzialentez sa na to nastawieni ale sa ostrozni i nie chca zbyt szybko postepowac. I tak szybciutko poszlo bo zaczynalismy od kroplowek, potem sonda do zoladka, a od wczoraj butelka. Takze i na KP przyjdzie pewnie czas.

Pokarm zlewam do jednej butelki, tylko wczesniej studze i chlodze zeby byl w tej temp co butla z lodowki.

Zastanawiam sie jeszcze czy jak pomroze to faktycznie to wykorzystam? Zona znajomego miala tyle pokarmu ze on mowi ze wylewali.. no ale jakos mi szkoda wylewac no i szkoda by bylo mrozic i potem nie wykorzystac.

Wysłane z mojego SM-A300FU przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Dotka90

O KP bedziemy walczyc, na oddzialentez sa na to nastawieni ale sa ostrozni i nie chca zbyt szybko postepowac. I tak szybciutko poszlo bo zaczynalismy od kroplowek, potem sonda do zoladka, a od wczoraj butelka. Takze i na KP przyjdzie pewnie czas.

Pokarm zlewam do jednej butelki, tylko wczesniej studze i chlodze zeby byl w tej temp co butla z lodowki.

Zastanawiam sie jeszcze czy jak pomroze to faktycznie to wykorzystam? Zona znajomego miala tyle pokarmu ze on mowi ze wylewali.. no ale jakos mi szkoda wylewac no i szkoda by bylo mrozic i potem nie wykorzystac.

Wysłane z mojego SM-A300FU przy użyciu Tapatalka

Teoretycznie jakby Ci się udało przejść na kp bezpośrednie to nie bardzo. Nawet jeśli miałabyś to wykorzystać do kaszek, to i tak po 6 miesiącach nawet w zamrażarce to raczej średnio. Ale na razie mroź, żebyś miała zaplecze i nie musiała się martwić, co będzie, jak braknie jakiejś porcji.
Zawsze też możesz oddać zapas do banku mleka lub jakiejś potrzebującej mamie.

[wika82]

Napisane przez Dotka90

O KP bedziemy walczyc, na oddzialentez sa na to nastawieni ale sa ostrozni i nie chca zbyt szybko postepowac. I tak szybciutko poszlo bo zaczynalismy od kroplowek, potem sonda do zoladka, a od wczoraj butelka. Takze i na KP przyjdzie pewnie czas.

Pokarm zlewam do jednej butelki, tylko wczesniej studze i chlodze zeby byl w tej temp co butla z lodowki.

Zastanawiam sie jeszcze czy jak pomroze to faktycznie to wykorzystam? Zona znajomego miala tyle pokarmu ze on mowi ze wylewali.. no ale jakos mi szkoda wylewac no i szkoda by bylo mrozic i potem nie wykorzystac.

Wysłane z mojego SM-A300FU przy użyciu Tapatalka

Ja wykorzystywałam kiedy miałam do załatwienia w pierwszych tygodniach kilka urzędowychc spraw, w tym uroczystość podczas której przez 2 h nie mogłam nakarmić dziecka.
Walcz o kp bezpośrednie, butla jak najkrócej, bo maluch potem może nie chcieć chwycić piersi.