Nasz Wspólny Cel - 50 Kg !

[vretka]

Widzę, że wątek jednak się rozwinął Skoro tak ochoczo wszystkie podchodzicie do kuracji odchudzającej, to ja też chcę

Na swoim koncie mam 57 kg, przy wzroście 163 cm. Tragedii nie ma, ale jak sobie przypomnę czasy, kiedy ważyłam te 5 kilo mniej, to aż się łezka w oku kręci

Mój plan opiera się przede wszystkim na:
- racjonalnym odżywianiu (MŻ 5 razy dziennie )
- odstawieniu słodyczy
- wykonywaniu ćwiczeń siłowych i aerobowych na siłowni (chodzę już od 3 miesięcy, ale to głównie w celu poprawienia kondycji i jak to się mówi "dla zdrowia" ) oraz porządnym rozciąganiu mięśni, co by się kloc ze mnie nie zrobił
- kręceniu hula przy okazji słuchania muzyki

Coś czuję, że i tak wymięknę niebawem, ale spróbować zawsze warto

[ariam4]

Dziewczyny ruch przede wszystkim! No ja kiedyś byłam nadaktywna, potrafiłam 1,5 godziny dziennie spędzić na steperze. Niestety w pewnym momencie znaleziono mi małą wadę w sercu, która jednak mnie skutecznie odstrasza od takich ekscesów. Podstawa to dobra dieta, w swoim czasie stosowałam dietę niełączenia i widziałam duże efekty, no ale to jak z każdą dietą -trzeba dużo zaparcia. Osobiście też uważam, że dieta nie może być jakimś wielkim wyrzeczeniem, bo szybko z niej zrezygnujemy, a to co stracone przybędzie tylko podwójnie...Zatem ruch i zdrowy rozsądek.

[madame_apple]

Napisane przez vretka

Coś czuję, że i tak wymięknę niebawem, ale spróbować zawsze warto

witaj pewnie, próbować warto i trzeba a czemu niby miałabyś wymięknąć? czyżby słabość do słodyczy?

Napisane przez ariam4

Dziewczyny ruch przede wszystkim! No ja kiedyś byłam nadaktywna, potrafiłam 1,5 godziny dziennie spędzić na steperze. Niestety w pewnym momencie znaleziono mi małą wadę w sercu, która jednak mnie skutecznie odstrasza od takich ekscesów. Podstawa to dobra dieta, w swoim czasie stosowałam dietę niełączenia i widziałam duże efekty, no ale to jak z każdą dietą -trzeba dużo zaparcia. Osobiście też uważam, że dieta nie może być jakimś wielkim wyrzeczeniem, bo szybko z niej zrezygnujemy, a to co stracone przybędzie tylko podwójnie...Zatem ruch i zdrowy rozsądek.

pewnie, że tak Niestety w moim przypadku duuużo czasu musiało minąć zanim doszłam do tego prostego wniosku
Swoją drogą ja jestem taka nadaktywna bo potrafię spędzić dziennie z 1,5h na rowerku stacjonarnym. Każdego dnia obiecuję sobie, że dam na luz, a później znowu jest to samo :P

[vretka]

Napisane przez madame_apple

witaj pewnie, próbować warto i trzeba a czemu niby miałabyś wymięknąć? czyżby słabość do słodyczy?

Pudło Bez słodyczy mogę bez problemu wytrzymać. Wybrałam sobie taki punkt regulaminu, żeby motywować się tym, że coś mi wychodzi Niestety nie jest u mnie tak łatwo z podjadaniem miedzy posiłkami. To jest moją największą zmorą

[madame_apple]

Napisane przez vretka

Pudło Bez słodyczy mogę bez problemu wytrzymać. Wybrałam sobie taki punkt regulaminu, żeby motywować się tym, że coś mi wychodzi Niestety nie jest u mnie tak łatwo z podjadaniem miedzy posiłkami. To jest moją największą zmorą

aaaa takie buty a jak jesz? w założeniach masz 5 posiłków dziennie. Więc jeśli będą tak co 3godziny to zwyczajnie nie powinnaś mieć na nic ochoty w przerwach Teoretycznie i prawdopodobnie. Bo wiem, że praktyka nieraz pokazuje inaczej...niestety

[vretka]

Mam właśnie założenie, żeby jeść te 5 razy dziennie. Z domu wyniosłam niezbyt dobre, ale zakorzenione w polskiej mentalności przyzwyczajenia i zazwyczaj jadam 3 posiłki dziennie plus masa przekąsek Ogólnie nie jest ze mną najgorzej, ponieważ od jakiego czasu staram się stopniowo wprowadzać zdrowe nawyki, jednak to wciąż nie jest to, co chciałabym, żeby stało się moim sposobem na życie. Wychodzę jednak z założenia, że lepsza jest metoda małych kroków niż jednorazowe przestawienie się na tydzień, by później łapczywie rzucić się na jedzenie, którego się sobie odmawiało

[Azz]

A ja tam ze slodyczy rezygnowac nie zamierzam:P
Z doswiadczenia wiem,ze jak sobie zabraniam to pozniej rzucam sie na to ze zdwojona sila.
Tak wiec- rozwaga i umiar-Moje Drogie-to podstawa.
I wlaśnie sobie goraca czekolade popijam (z chudym mlekiem-zeby nie bylo)

[ariam4]

Azz popieram całkowicie, nie ma co sobie wszystkiego odmawiać, bo potem skutek odwrotny od zamierzonego.

[rozwydrzona]

Za to ja nie mam czasu ani okazji do jakichś większych ćwiczeń. Wykańczający wf 2 razy w tygodniu i szybki marsz pół godziny dziennie... Tyle z mego wysiłku Głównie będę ograniczać wielkość porcji, bo ilość to i tak czasem jest w granicach 3 dziennie (i nawet nie podjadam między), ale za to jakie ilości tych 3 porcji!... No i słodycze ograniczę... Słabości do nich nie mam, ale często na jakąś przegryzkę się skuszę... Zobaczymy, ile dam radę...

[madame_apple]

Napisane przez vretka

Wychodzę jednak z założenia, że lepsza jest metoda małych kroków niż jednorazowe przestawienie się na tydzień, by później łapczywie rzucić się na jedzenie, którego się sobie odmawiało

zdecydowanie. ograniczyć się jest stosunkowo łatwo, trudniej znaleźć umiar^^

Napisane przez Azz

I wlaśnie sobie goraca czekolade popijam (z chudym mlekiem-zeby nie bylo)

czekolada dobra na sen

Napisane przez rozwydrzona

Głównie będę ograniczać wielkość porcji, bo ilość to i tak czasem jest w granicach 3 dziennie (i nawet nie podjadam między), ale za to jakie ilości tych 3 porcji!... No i słodycze ograniczę... Słabości do nich nie mam, ale często na jakąś przegryzkę się skuszę... Zobaczymy, ile dam radę...

trzymam kciuki
co do ilości/wielkości posiłków to sugerowałabym, o ile możesz sobie na to pozwolić - jednak zwiększyć częstotliwość do tych 5 co 2-3h zmniejszając ilość - bo duuuże porcje obciążają zbytnio zołąd. A 5 małych posiłków w regularnych, dość krótkich odstępach czasu to świetny sposób na podkręcenie metabolizmu

[rozwydrzona]

Napisane przez madame_apple

co do ilości/wielkości posiłków to sugerowałabym, o ile możesz sobie na to pozwolić - jednak zwiększyć częstotliwość do tych 5 co 2-3h zmniejszając ilość - bo duuuże porcje obciążają zbytnio zołąd.

No niestety nie zawsze jest to możliwe przy szkole i dojazdach, często do domu wracam w porze kolacji :p No ale OD JUTRA biorę się za siebie!

[madame_apple]

Witam dziewczyny
I jak Wam idzie "branie się za siebie"? U mnie w porządku, zresztą już się przyzwyczaiłam do R bo ciągnę ją bodajże od sierpnia^^

Dziś zrobiłam sobie wolne od zajęć więc mam czas na spokojne śniadanko itd. Nie znoszę mieć na 8 bo wtedy z trudem się wyrabiam z tym pierwszym posiłkiem, który jak wiadomo być MUSI

Miłego dnia

[orzeszek01]

Napisane przez madame_apple

Witam dziewczyny
I jak Wam idzie "branie się za siebie"? U mnie w porządku, zresztą już się przyzwyczaiłam do R bo ciągnę ją bodajże od sierpnia^^

Dziś zrobiłam sobie wolne od zajęć więc mam czas na spokojne śniadanko itd. Nie znoszę mieć na 8 bo wtedy z trudem się wyrabiam z tym pierwszym posiłkiem, który jak wiadomo być MUSI

Miłego dnia

Witam, przyłączam sie jak moge

Cel 50 kg
zdrowo jesc, racjonlenie, duzo cwiczen ruchu, spacerów

[gonieczka_o]

dołączam mam 52 i chcę zrzucić 2 kg, choć to niełatwe, bo czasem udaje mi się skusić na coś słodkiego... niestety takie małe grzeszki nie ułatwiaja sprawy. Powoli eliminuję cukier z diety, to znaczy nie słodze kawy i herbaty. Od jakiegoś czasu systematycznie piję herbatę zieloną i czerwoną. Zobaczymy czy będą jakieś efekty...

[cukiereczeQ]

witam wszystkich bardzo sie ciesze ze coraz wiecej osob chce z nami zrzucac kilogramy do pieknej wagi 50 kg
U mnie wczoraj bylo zle... no co tu duzo mowic po prostu przesadzilam z jedzeniem a potem senes.... obiecuje wiecej tego nie robic !!!!!
Dzis juz jest ok na swoim koncie mam : owisanke ,jablko , banana i 2 chlebki z tunczykiem potem bedzie kapusniak i jakis jogurt na kolacje.Jutro nie mam zajec jupiii i moze zrobie sobie dzien na koktajlach... jeszcze sie zastanowie buziaaaaaaak

[madame_apple]

Napisane przez orzeszek01

Witam, przyłączam sie jak moge

Cel 50 kg
zdrowo jesc, racjonlenie, duzo cwiczen ruchu, spacerów

dużo masz do zrzucenia?

Napisane przez gonieczka_o

dołączam mam 52 i chcę zrzucić 2 kg, choć to niełatwe, bo czasem udaje mi się skusić na coś słodkiego... niestety takie małe grzeszki nie ułatwiaja sprawy. Powoli eliminuję cukier z diety, to znaczy nie słodze kawy i herbaty. Od jakiegoś czasu systematycznie piję herbatę zieloną i czerwoną. Zobaczymy czy będą jakieś efekty...

witaj z grupą wsparcia na pewno o efekty będzie łatwiej

Napisane przez cukiereczeQ

wJutro nie mam zajec jupiii i moze zrobie sobie dzien na koktajlach... jeszcze sie zastanowie buziaaaaaaak

ależ Ci zazdroszczę wolnego piątku Ja co prawda wczoraj i dzis sobie zrobiłam wolne (tzn. czwartki wolne mam zawsze, a w środy same wykłady, na których jednak powinnam być od czasu do czasu), no ale za piątki bez zajęć dużo bym dała
Jakie koktajle masz na myśli?

[orzeszek01]

ok 20kg. do zrucenia.
mozesz mi powiedzieć MADAME APPLE jak sie odzywiasz i co ćwiczysz?

[madame_apple]

Napisane przez orzeszek01

mozesz mi powiedzieć MADAME APPLE jak sie odzywiasz i co ćwiczysz?

pewnie
zatem po kolei: 5 lub 6 (zależnie od rozkładu dnia) małych posiłków co 2-3 godziny. Staram się je komponować wg wątków podwieszonych czyli albo białko+węgle+warzywa albo białko+zdrowe tłuszcze+warzywa. Podstawa śniadaniowo-podwieczorkowa to u mnie serki wiejskie, twarożki domowe, homo naturalne, chudy twaróg, białka jaj jedzone albo z orzechami albo z musli/platkami owsianymi/otrębami pszennymi lub pieczywkiem pełnoziarnistym (czasem wpadnie też grahamka). Warzywka upycham gdzie się da - głównie świeże (ogórek, papryka,pomidor), sporo kiszonej kapuchy (bo akurat uwielbiam, a i zdrowa jest). owoce jem do pierwszego i drugiego śniadania (na redukcji owoce zalecane są do godz 16). Na obiad przeważnie wpada jakieś mięso drobiowe lub ryba z gotowanym warzywami albo surówką z dodatkiem oliwy z oliwek. Czasem ryż brązowy, makaron pełnoziarnisty albo omlet z żytniej mąki. No, a kolacja czysto białkowa tj. wieśniak/twaróg/mięso drobiowe Słodyczy nie jem.
Pije mnostwo najrozniejszej herbaty

Co do ćwiczeń, generalnie aeroby - rano trochę brzuszków i ćwiczeń na nogi (różnego rodzaju wymachy), po południu rowerek stacjonarny, a wieczorem trochę takiej ogólnej gimnastyki (na wszystko). Wiem, że to niedobrze bo mięśnie powinny mieć czas na regenerację, ale ćwiczę codziennie...-takie moje zboczenie już Jak mi się udaje to idę na basen, a jak tylko robi się trochę cieplej to sporo jeżdże na rowerze. No i kiedy się da i gdzie się da mknę na piechotę żeby mieć duuużo spacerów ^^

rety, ale się rozpisałam

[cukiereczeQ]

Napisane przez madame_apple

Jakie koktajle masz na myśli?

wlasnej roboty : jogurt nat. light+ 1/2banana+ mrozone truskawki+ lyzka zarodkow pszennych -wszystko zmiksowane - pychotka i to mozna wypic np. na drugie sniadanie badz kolacje a na obiad jakas zupke zjem tak jak dzisiaj. Postanowilam ze jesli jutro bedzie wiecej jak 52,5kg to caly dzien jutro na plynach czyli nic stalego nie moge zjesc wiec takie koktajle beda wskazane pzdr

[Maramara]

hejka wszystkim cos śnia po nocach o liczbie "50"hihi u mnie dzis ok i wczoraj tez szok...ale 2 dzien zawsze ciezko mi przejsc.

orzeszek01----trzymaj sie napewno ci sie uda...staraj sie jesc z glowa.ja zawsze staram sie rano stworzyc plan co bede jadla i trzymac sie tego za wszelka cene...bez wzgledu na to na co mam ochote...no czasem zmieniam cos na cos o podobnej wartosci kalorycznej.to mi pomaga.

cukiereczeQ---a juz moglas miec jeden dzien za soba...niech jedzenie nie rzadzi toba!!!!!!!!!!!ten tekst tez mi pomaga hihi.na wieczor licze na twoj post ze dzien byl dobry!!!!

madame_apple,rozwydrzona----wiem co to za problem z tym sniadaniem i wogole....ja mam do pracy na 7.00 wszystko szybko szybko a w robocie czasem jest tak zimno ze nie mam ochoty na jogurt czy salatke chce cos cieplego nie mam mozliwosci podgrzania ani zrobienia czegos na cieplo a jak by miala kupowac to do wyboru jedynie makarony z miesem i tlustym sosem lub tym podobne a jak wracam to padam i jak mam cos pichcic dla siebie i dla meza to najlepiej zapchac sie kanapkami .ale staram sie trzymac

[orzeszek01]

Napisane przez madame_apple

pewnie
zatem po kolei: 5 lub 6 (zależnie od rozkładu dnia) małych posiłków co 2-3 godziny. Staram się je komponować wg wątków podwieszonych czyli albo białko+węgle+warzywa albo białko+zdrowe tłuszcze+warzywa. Podstawa śniadaniowo-podwieczorkowa to u mnie serki wiejskie, twarożki domowe, homo naturalne, chudy twaróg, białka jaj jedzone albo z orzechami albo z musli/platkami owsianymi/otrębami pszennymi lub pieczywkiem pełnoziarnistym (czasem wpadnie też grahamka). Warzywka upycham gdzie się da - głównie świeże (ogórek, papryka,pomidor), sporo kiszonej kapuchy (bo akurat uwielbiam, a i zdrowa jest). owoce jem do pierwszego i drugiego śniadania (na redukcji owoce zalecane są do godz 16). Na obiad przeważnie wpada jakieś mięso drobiowe lub ryba z gotowanym warzywami albo surówką z dodatkiem oliwy z oliwek. Czasem ryż brązowy, makaron pełnoziarnisty albo omlet z żytniej mąki. No, a kolacja czysto białkowa tj. wieśniak/twaróg/mięso drobiowe Słodyczy nie jem.
Pije mnostwo najrozniejszej herbaty

Co do ćwiczeń, generalnie aeroby - rano trochę brzuszków i ćwiczeń na nogi (różnego rodzaju wymachy), po południu rowerek stacjonarny, a wieczorem trochę takiej ogólnej gimnastyki (na wszystko). Wiem, że to niedobrze bo mięśnie powinny mieć czas na regenerację, ale ćwiczę codziennie...-takie moje zboczenie już Jak mi się udaje to idę na basen, a jak tylko robi się trochę cieplej to sporo jeżdże na rowerze. No i kiedy się da i gdzie się da mknę na piechotę żeby mieć duuużo spacerów ^^

rety, ale się rozpisałam

a ile schudłas i przez jaki czas?

[madame_apple]

Napisane przez orzeszek01

a ile schudłas i przez jaki czas?

hmm w sierpniu zaczęłam dietować tak bardzo nieśmiało (bo walczyłam jeszcze z kompulsami), od września już ładnie i zeszła gdzieś dyszka. To jest wolno bo wychodzi ok 0,5kg na tydzień, ale gwałtowne chudnięcia mam za sobą i wiem, że nie są trwałe :P Poza tym trzeba wziąć poprawkę na rozwalony dietami i kompulsami metabolizm więc luzik
Najładniej to wygląda wymiarowo - 10cm mniej w talii i 10 w biodrach^^ kurde, same dziesiątki nawet nie myślałam, że tak równiutko poszło

[orzeszek01]

Napisane przez madame_apple

hmm w sierpniu zaczęłam dietować tak bardzo nieśmiało (bo walczyłam jeszcze z kompulsami), od września już ładnie i zeszła gdzieś dyszka. To jest wolno bo wychodzi ok 0,5kg na tydzień, ale gwałtowne chudnięcia mam za sobą i wiem, że nie są trwałe :P Poza tym trzeba wziąć poprawkę na rozwalony dietami i kompulsami metabolizm więc luzik
Najładniej to wygląda wymiarowo - 10cm mniej w talii i 10 w biodrach^^ kurde, same dziesiątki nawet nie myślałam, że tak równiutko poszło

podziwiam
ja mam za soba schudniecie 20kg poczatki anoreksji, potem kompulsy przybranie spore na wadze..
teraz chce zdrowo i trwale.

[Azz]

A ja mam pytanie do Was troche z innej beczki.Dziewczyny chodzi mi o to jedzenie 5 posilkow (ewentualnie 4) co 3 godziny.

Nie lepiej jest jesc wtedy gdy jest sie glodnym?

Nie zeby jesc np 2 posilki w ciagu dnia i to gigatyczne tylko wtedy gdy jest sie naprawde glodnym i to male posilki-normalne (bez rzucania sie na cokolwiek-slodycze ).
Mnie osobiscie troche przeraza wizja chodzenia z zegarkiem w reku i odmierzania czasu do kolejnego posilku.


Mozna popasc w paranoje.

[rozwydrzona]

Wredna koleżanka! Skusiła mnie na kawałek jakiegoś czekoladowego cuda, takie wiórki i 3 żelki! :P
Ale za to 2 godziny męczącego wfu (chyba mi się coś naderwało) i dużo marszu i do tego obiadku nie jadłam Zaraz lekką kolacyjkę i nawet głodna nie jestem...
Za to jutro baluję no i niestety, troszkę kalorii wpadnie, ale szybko je wytańczę

[madame_apple]

Napisane przez Azz

A ja mam pytanie do Was troche z innej beczki.Dziewczyny chodzi mi o to jedzenie 5 posilkow (ewentualnie 4) co 3 godziny.

Nie lepiej jest jesc wtedy gdy jest sie glodnym?

Nie zeby jesc np 2 posilki w ciagu dnia i to gigatyczne tylko wtedy gdy jest sie naprawde glodnym i to male posilki-normalne (bez rzucania sie na cokolwiek-slodycze ).
Mnie osobiscie troche przeraza wizja chodzenia z zegarkiem w reku i odmierzania czasu do kolejnego posilku.


Mozna popasc w paranoje.

hmm masz rację...i trochę jej nie masz. To znaczy - oczywiście najlepiej jeść wtedy kiedy każde nam organizm - zgodnie z rytmem biologicznym. Jednocześnie będąc na diecie w zasadzie nie powinnaś dopuszczać do uczucia głodu - wtedy przeważnie zje się trochę więcej i mniej zdrowo. Z czasem nawykniesz i nie będzie to dla Ciebie "chodzenie z zegarkiem w ręku". Rzecz w tym, żeby regularnymi posiłkami rozkręcić metabolizm - wtedy łatwiej się chudnie. A po jakimś czasie organizm przywyka i sam dopomina się jedzenia w regularnych odstępach czasu. I o to właśnie chodzi

Napisane przez rozwydrzona

Wredna koleżanka! Skusiła mnie na kawałek jakiegoś czekoladowego cuda, takie wiórki i 3 żelki! :P
Ale za to 2 godziny męczącego wfu (chyba mi się coś naderwało) i dużo marszu i do tego obiadku nie jadłam Zaraz lekką kolacyjkę i nawet głodna nie jestem...
Za to jutro baluję no i niestety, troszkę kalorii wpadnie, ale szybko je wytańczę

uuu spokojnie - przy takiej aktywności na pewno spaliłaś wszystkie słodycze^^

Co do balowania - ja wtedy trochę rzucam dietę, wiadomo - taniec to taki spalacz kalorii, że nie ma się czym przejmować
Od razu życzę miłej zabawy bo jutro mogę zapomnieć:P Domowka, klub czy jeszcze coś innego?

PS. Orzeszku, widzę że mamy za sobą podobne przejścia...

[izapp1]

Witam wszystkie odchudzaczki-50-maniaczki .

Właśnie zmieniłam swój image jak widać . Przyszedł czas na zmiany...
Zresztą, ja staram się ciągle zmieniać. Odchudzanie było przedsiewzięciem z dnia na dzień. Dotrwałam 2 tygodnie więc jestem z tego bardzo zadowolona! Zauważyłam zresztą, że gdy nie piszę sobię i wcześniej nie myślę tysiąc razy " co by tutaj i jak zmienić" zmieniam się naprawdę .

A zmieniając temat:
Jak minął dzień? Ja godzinę temu zjadłam ogromną kolację.. ale dobra była :

Kol: 3/4 śledzia w sosie koperkowym, 2 kromki wasy, kilka plasterków pomidora i ogórka kiszonego, 1 białko na twardo oraz ryż naturalny (mniej niż pół torebki, pozostałość z obiadu) .

A jutro na śniadanie będe miała jako dodatek bułkę słodką drożdżową z rodzynkami.. Dobra nie kuszę..

[cukiereczeQ]

Kurcze ale jestem na siebie zlaaaaaaaa! Po wczorajszej akcji mialam dzis jesc same lekkie posilki i zadnych slodyczy....jasne :/.... zjadlam dzis prawie pol opakowania toffieffie i kinder bueno ! Zabijcie mnie za to ;(((((((((( Od jutra mowie sobie dosc i biore sie w garsc. 1 dzien na plynach i od weekendu powrot do dietki mż. Bylam dzis na szczescie na nordic walkin przez 35 min i nawet teraz piszac to jezdze na rowerku stacjonarnym (bede jezdzic ok 1,5h) bo boje sie ze te slodycze mi sie odloza (i inne jedzenie z dzisiaj) jak tego nie spale A na wage wejde dopiero pojutrze bo bym sie jutro pewnie zalamala

[_diabolique_]

Mniej Żreć-hm......rzeczywiście to najlepsza dieta
kurcze trzymajcie kciuki za nas wszystkie bo nie będzie tak lekko
mówi się że jak się odstawia na dłuższy czas słodycze to się później nie chce, jednak podświadomie zostaje ten wspaniały smak czekolady......wybaczcie zgrzeszyłam po 20 dniach

[_diabolique_]

Napisane przez cukiereczeQ

Kurcze ale jestem na siebie zlaaaaaaaa! Po wczorajszej akcji mialam dzis jesc same lekkie posilki i zadnych slodyczy....jasne :/.... zjadlam dzis prawie pol opakowania toffieffie i kinder bueno ! Zabijcie mnie za to ;(((((((((( Od jutra mowie sobie dosc i biore sie w garsc.

dobrze znam to od jutra.....lepie j wmówić sobie od dzisiaj...od teraz...zaraz....w tym momencie