Czy facet coś ukrywa, czy widze coś, czego nie ma?

[Lexie]

Napisane przez I am Rock

Jak słyszę "musimy porozmawiać", to od razu mam dreszcze. Bo jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, by była to zapowiedź czegoś przyjemnego.

Też mam od tego dreszcze, ale moi rodzice mi czasem tak wyskakują - a potem się okazuje, że chcieli pogadać o weselu mojego brata Nie ma się co od razu nastawiać na zerwanie, póki co autorka pisze, że to mało prawdopodobne.

[eranowa]

Kochana autorko, podejrzewam że wyczułabyś gdyby chciał zerwać w związku z tym "musimy porozmawiać" - skoro pracujecie razem, to chyba widzicie się tam, krótkie pogawędki, buziaki ukradkiem itd.. No chyba że zaczął być oschły?


Nie mówimy Ci że Twoje odczucia są mylne, wręcz przeciwnie, próbujemy Ci pomóc zrozumieć ich przyczynę, skoro jej szukasz.

Jeśli rozmawiałaś z nim czemu nie jeździcie do niego, to oki. Ale nie chodziło mi o pytanie tego typu, tylko o rozmowę. Bo Ciebie chyba nie dręczy sam fakt że rzadko u niego bywasz, tylko dochodzi do tego jeszcze cała ta otoczka i jego reakcje, o których pisałaś w 1. poście. I właśnie czytając tamtego posta, widzę że mogłabyś porozmawiać o wielu rzeczach (męczą Cię ciągłe wyjazdy weekendowe, to że nie możesz do niego niespodziewanie wpaść, bo od razu reaguje w stylu że nie ma go, że nie bo coś itd.). To coś więcej niż pytanie typu: "czemu nigdy nie jeździmy do twojego mieszkania?".

Ty wiesz czego Ci brak i czego byś chciała, i chodziło mi o to byś to mu przekazała. Że część weekendów chcesz zostać w mieście, połazicie, pospacerujecie, a potem pójdziecie do niego spędzić miło czas itd., a jak powie że nie chce, to dlaczego? Że dobiła Cię monotonnia związana z przyzwyczajeniem do tego że ciągle siedzicie u Ciebie jak nie wyjeżdżacie nigdzie i że chcesz spędzać czas pół na pół - raz on u ciebie, raz ty u niego. Że nie musicie jeździć i marnować godzinkę w korku, ale Ty sama do niego przyjedziesz. Ty chcesz komfortu i poczucia że zawsze możesz do niego wpaść jak masz potrzebę, powiedz mu to. A jak mowi że nie możesz i tu milion powodów, bo skarpetki leżą na podzłodze czy inny kaliber, to powiedz że Ci to nie przeszkadza, i zalezy Ci na tym bardzo. Jesli nie poda lepszego argumentu, który ukoił by Twoje myśli i poczucie bezpieczeństwa i sie wykręcał, to już to daje wiele do myślenia. No bo jak to jest, po pracy jeździcie do Ciebie, a on potem wraca do siebie?

[I am Rock]

Napisane przez Lexie

Też mam od tego dreszcze, ale moi rodzice mi czasem tak wyskakują - a potem się okazuje, że chcieli pogadać o weselu mojego brata Nie ma się co od razu nastawiać na zerwanie, póki co autorka pisze, że to mało prawdopodobne.

Dobrze by było, gdyby porozmawiała i w końcu odetchnęła z ulgą.




Mnie raz ojciec śmiertelnie przeraził, krzycząc groźnym tonem:
- Rock, chodź no tutaj!
Ja lecę przerażona, bo może jakiś donosik ze szkoły, czy co?
A on mnie pyta:
- Będziesz jadła kolację?
Zdołałam tylko niemrawo pokiwać głową. A on do mnie:
- To sobie zrób.
Mama oznajmiła, że spodziewała się Bóg wie czego i była bliska zawału.

[Nette]

Tak się zastanawiam, dlaczego Autorce rozwija się - jak to sama określa - paranoja.
Czyżby własne doświadczenia z przeszłości, złe przykłady z otoczenia czy "złe fluidy" akurat z tym panem.

[berenka]

A mnie zastanawia fakt takiego wyolbrzymiania w pierwszym poście. Skoro sprawa rodziny długo nie pozostała tajemnicą, to dlaczego od razu o tym nie wspomnieć? przecież my jedynie wyciągamy wnioski z tego, co pisze autorka.

[201803290936]

Napisane przez berenka

A mnie zastanawia fakt takiego wyolbrzymiania w pierwszym poście. Skoro sprawa rodziny długo nie pozostała tajemnicą, to dlaczego od razu o tym nie wspomnieć? przecież my jedynie wyciągamy wnioski z tego, co pisze autorka.

No właśnie.

[I am Rock]

To jakaś norma na Wizażu. W pierwszym akcie tragedia, a potem w gąszczu innych postów sprostowanie, że nie jest tak źle, jak wszyscy myślą. Na koniec okaże się, że facet w tajemnicy wił dla nich miłosne gniazdko i żyli długo i szczęśliwie.

[Nette]

Napisane przez I am Rock

To jakaś norma na Wizażu. W pierwszym akcie tragedia, a potem w gąszczu innych postów sprostowanie, że nie jest tak źle, jak wszyscy myślą. Na koniec okaże się, że facet w tajemnicy wił dla nich miłosne gniazdko i żyli długo i szczęśliwie.

Był kiedyś taki wątek na Wizażu, coś w stylu "Jakie trolle lubicie najbardziej?" (niestety, taptalk nie odnajduje). I któraś z Wizażanek w bardzo zabawny sposób opisała właśnie trollowanie przez dodawanie nowych, zupełnie zmieniających kontekst, okoliczności w dyskusji.

[eemilka]

Napisane przez Nette

Był kiedyś taki wątek na Wizażu, coś w stylu "Jakie trolle lubicie najbardziej?" (niestety, taptalk nie odnajduje). I któraś z Wizażanek w bardzo zabawny sposób opisała właśnie trollowanie przez dodawanie nowych, zupełnie zmieniających kontekst, okoliczności w dyskusji.

Temat brzmiał chyba trol idealny?

Wysłane z mojego D6503

[201803290936]

Napisane przez I am Rock

To jakaś norma na Wizażu. W pierwszym akcie tragedia, a potem w gąszczu innych postów sprostowanie, że nie jest tak źle, jak wszyscy myślą. Na koniec okaże się, że facet w tajemnicy wił dla nich miłosne gniazdko i żyli długo i szczęśliwie.

Heh, to w sumie też rodzaj trollingu (w tym przypadku może nieumyślnego, ale jednak).

[pfffh]

Ale i tak czekamy niecierpliwie co w koncu facet Autorce powiedział. Jak w telenoweli jakiejś

[Kocurasek]

Napisane przez Nette

Był kiedyś taki wątek na Wizażu, coś w stylu "Jakie trolle lubicie najbardziej?" (niestety, taptalk nie odnajduje). I któraś z Wizażanek w bardzo zabawny sposób opisała właśnie trollowanie przez dodawanie nowych, zupełnie zmieniających kontekst, okoliczności w dyskusji.

Idealny opis Salaliny (tej od Mesje i gwiazdy TV). Swoją drogą ten wątek zaczyna być taki Salalinowy.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marble_heart]

Dziewczyny, przecież napisałam w wątku, uciekanie do kibla i uniki dotyczą akapitu "pierwsze randki". Wspomniałam o tym, bo uznałam, że ma to znaczenie w kontekście późniejszych dziwnych akcji z mieszkaniem, weekendami etc.

Okoliczności się niestety nie zmieniają zmienia mi się tylko nastrój i podejście do niektórych rzeczy. Raz facet jest krętaczem i ma jakieś ciemne sekrety na koncie, godzinę później wydaje mi się, że robie z igły widły i jak fajny chłop się trafił to się doszukuje nie wiadomo czego.

Który to wątek Salalinowy? chętnie poczytam, bo już nie wiem, co ze sobą zrobić

[Fajtlapka33]

Autorko nic się nie wyjaśniło ?

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

A mnie doświadczenia nauczyły jednego, skoro czuje, iż ktoś kręci to na pewno kręci, bo też czasem się usprawiedliwiałam tym szukaniem dziury w całym.

[Matka Dyrektorka]

NIe no poczekajmy do wyjaśnienia całej sprawy (którą wyjaśnić jak najszybciej i całkowicie trzeba). Rzucić można zawsze ;P

[Lexie]

Napisane przez marble_heart

Który to wątek Salalinowy? chętnie poczytam, bo już nie wiem, co ze sobą zrobić

To o czym on w końcu chciał rozmawiać? Nie o tej sprawie z mieszkaniem?

[zakonna]

Osobiście mnie ten wątek zaczyna podejrzanie przypominać lovinglight i surykatke. Podobny styl, podobne budowanie napięcia.

[201607111028]

Napisane przez zakonna

Osobiście mnie ten wątek zaczyna podejrzanie przypominać lovinglight i surykatke. Podobny styl, podobne budowanie napięcia.

Mnie też

[marble_heart]

Nie wiedziałam, czy to tu pisać. Ma dziecko, haha.
Czuję się jak idiotka ostatnia, tyyyyyyyyle mi się wydawało. A tymczasem skończyło się jak zawsze.
Wrócił po 23 no i chciałam wiedzieć, to wiem. Jeśli mamy razem być, to nawyższy czas, żebym wiedziała, wspaniale.
Oczywiście chce wyjaśniac, oczywiście sytuacja jest skomplikowana i musze ja poznać i z pełnym obrazem podjąć decyzję co dalej.

Nie spałam całą noc, wczoraj uznałam, że nie chce nic już wiedzieć więcej, dziś myślę,że może niech wyjaśnia dla mojego świętego spokoju, nie wiem. Nikomu nie powiedziałam, bo mi normalnie wstyd że się tak dałam omamić, że nie posklejałam faktów. Nie wiem, co robić. I jeszcze razem pracujemy, jakiś koszmar.


edit: matko, czy juz w KAZDYM watku musi się pojawić oskarżenie o trolling? Nie ogarniam tego. Jak uważacie, że ktoś trolluje to zgłoście wątek, czy coś. Czy w pierwszym poscie obowiązkowo trzeba dopisac klauzule "wiem, ze to brzmi nieprawdopodobnie, ale nie jestem trollem"?

[zakonna]

No to ma dziecko. Jak nie chcesz faceta z dzieckiem, to go zostaw. Akurat dziecko to chyba nie jest taka tragedia, jaką mogłaby być po niektórych pomysłach tutaj.

[Rose969]

A co z matką dziecka?

[201607111028]

Napisane przez zakonna

No to ma dziecko. Jak nie chcesz faceta z dzieckiem, to go zostaw. Akurat dziecko to chyba nie jest taka tragedia, jaką mogłaby być po niektórych pomysłach tutaj.

Mnie się coś wydaje, że teraz zacznie się wielka drama na 1000 stron i dalsze podkręcanie napięcia :P Przez pół roku nic się nie wydało, ale akurat teraz, po założeniu wątku zagadka się rozwiązuje i to w taki sposób. No ale może ja jakaś podejrzliwa jestem :P

[Mija62]

Ohohoho chyba nie chodzi tylko o sam fakt posiadania i ukrywania przed autorką dziecka, tylko słowa typu - sytuacja jest skomplikowana itp ... przeczuwam dziwną historyjkę😂😉😃

[zakonna]

ja się z tobą zgadzam. Nadal twierdzę, że przypomina mi to inne wątki. Dobrze, że masz podobne odczucia, bo myślałam, że mam paranoję.

[elvegirl]

Napisane przez carolina662

Przez pół roku nic się nie wydało, ale akurat teraz, po założeniu wątku zagadka się rozwiązuje i to w taki sposób.

No to akurat nie jest dziwne, dziewczynie pół roku zebrało ogarnięcie, że coś chyba jest nie tak, zebranie wszystkich symptomów do kupy pogoniło ją na Wizaż, pod wpływem i wątku i własnych przemyśleń zaplanowała wyciągnięcie z niego o co chodzi, tekst o możliwej emigracji do niego wywołał konieczność przyznania się, mamy finał.
Brzmi całkiem prawdopodobnie, Salaliny jeszcze bym w to nie mieszała

[201607111028]

Napisane przez elvegirl

No to akurat nie jest dziwne, dziewczynie pół roku zebrało ogarnięcie, że coś chyba jest nie tak, zebranie wszystkich symptomów do kupy pogoniło ją na Wizaż, pod wpływem i wątku i własnych przemyśleń zaplanowała wyciągnięcie z niego o co chodzi, tekst o możliwej emigracji do niego wywołał konieczność przyznania się, mamy finał.
Brzmi całkiem prawdopodobnie, Salaliny jeszcze bym w to nie mieszała

Mnie nie brzmi, ale okej. Zobaczymy. Już się nie wtrącam, będę czytać

[skazana_na_bluesa]

cóż. osobiście nie miałabym nic przeciwko facetowi z dzieckiem. nawet się z takimi spotykałam. ale ukrywanie przez pół roku dziecka to zwyczajne kłamstwo. aż nie chce mi się zgadywać, co z matką dziecka i jak bardzo to "skomplikowane" :/

[Mija62]

Napisane przez Rose969

A co z matką dziecka?

To jest z nią pewnie ta skomplikowana sytuacja 😂 Pewnie autorki chłopak jest z matką ale przytyła po ciąży itp ewentualnie ma chorego ojca,i nie wie, że chłopak już z nią nie jest.

[elvegirl]

Swoją drogą, gdybym się po pół roku związku dowiedziała, że pan nie raczył mi wspomnieć że ma dziecko, to bym miała w głębokim poważaniu wszelkie tłumaczenia.
Nikt nie zmusza do natychmiastowego wpychania nowego partnera w życie dziecka, ale kuźwa, to jest jedna z kwestii, które moim zdaniem powinny być poruszone na jednej z pierwszych randek.