18-latka w ciazy

[Nuova]

Zgadzam się z wypowiedzią powyżej i cytatami publikacji. Wg najnowszych badań młody wiek (bodajże poniżej 20 lat) jest równie niebezpieczny co starszy wiek matek, nie wspominając już o psychicznych i ekonomicznych problemach. Nie zawsze warto powtarzać to, co mówią ludzie i media, lepiej się douczyc albo sie nie wypowiadać. Wiadomo, że w Polsce każdy się zna na medycynie, a na kobiecej płodności to już w ogóle

[ANKA54321]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;63118276]

Zwlaszcza bez pracy, pieniedzy i perspektyw.[/QUOTE] /
Leże i płacze

[papuga_69]

Nie ogarniam skąd tu tyle jadu,na prawdę..

[niebieskie_oczko]

Jak ktoś pisze, że mając 18 lat można pogodzić szkołę, maturę, macierzyństwo, trudne studia, robić karierę to chce mi się śmiać Owszem, może się da, jak się śpi na forsie, przeciętnej dziewczynie będzie ciężko:
- raz, że 18 lat to zbyt młody wiek na dziecko. Co z tego, że fizycznie czy tam biologicznie się da, ale co z rozwojem, dojrzewaniem psychicznym? Co z doświadczeniem zawodowym?
- dwa: macierzyństwo to nie zabawa w dom, to nie niańczenie lalki, którą się da odłożyć w kąt, kiedy się znudzi. Pochłania to sporo czasu
- trzy: wszystko wymaga wyrzeczeń. Niektórzy wybierają trudne studia, poświęcają czas nauce, zakuwaniu zamiast np. życiu towarzyskiemu. I jakoś trudno mi sobie wyobrazić Autorkę, jak dba o dom, bawi maluszka i ma siły i moc (i kasę), by np. studiować medycynę.
- cztery: i chyba najważniejsze - może po prostu zabraknąć czasu i kasy, by robić karierę. Utrzymywać ich będzie chłopak, który ma więcej kasy w sezonie. A co poza sezonem? A wiadomo, miłością dziecka się nie nakarmi. Zarobki faceta (2-3 tys. na tydzień) są fajne, ale jak to się rozkłada na cały rok? W sensie, czy da się odłożyć, by cały rok żyć spokojnie? A co w przypadku nagłych wypadków?

Nie ma co oszukiwać, dziewczynie będzie trudno. Szkoda, że nie pomyślała o tym wcześniej. Mogła się przecież po prostu wprowadzić do faceta i żyć razem, skończyć szkołę i zakładać rodzinę. Tu jak dla mnie zła kolejność bije w oczy.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez papuga_69

Nie ogarniam skąd tu tyle jadu,na prawdę..

To zdanie jest najlepszym podsumowaniem problemu.
----------------------------------------------------------------
Gdyby moje nieistniejace dziecko w tym wieku zaszlo w ciaze kupilabym sobie t-shirt z napisem "najgorsza matka swiata", a swojemu dziecku "porazka wychowawcza". Nie ukrywajmy, tak kazda podobna sytuacja sie ma. Cieszenie sie, ze ledwo pelnoletni dzieciak zaliczyl wpadke z wlasnej glupoty i schrzanil sobie zycie jest poza moja percepcja. Tak samo jak zachodzenie w ciaze, aby miec pretekst do wyprowadzki.

Osoba w wieku 18-tu czy 19-tu lat to jeszcze dzieciak. Wolalabym, aby dziecko sie uczylo, poznawalo swiat, nowych ludzi, pracowalo na swoja przyszlosc a nie probowalo ja zagrzebac bezmyslnym seksem.

[Minna]

Napisane przez papuga_69

Nie ogarniam skąd tu tyle jadu,na prawdę..

Realizm nazywasz jadem?

[papuga_69]

Napisane przez Minna

Realizm nazywasz jadem?

Realia muszą stworzyć sobie sami i od nich będzie zależało jak będą wyglądać.
To prawda że będąc młodą matką ciężko zrealizować się pod względem edukacji i pracy ale z pomocą rodziny i bliskich wszystko jest możliwe i nie jest powiedziane że dziewczyna skończy jako pato matka bez szkoły czekająca co miesiąc na 500+
A jak czytam tutaj niektóre "czarne scenariusze" to ręce opadają

[Figure09]

Autorko, napisz do mnie prywatną wiadomość, bo ja do Ciebie nie mogę. Myślę, ze mogę Ci dużo podpowiedzieć

[201703241651]

Napisane przez HealthOne

zatrybiłam.

Wobec siostry miałabym inne emocje, rozczarowanie chociażby.
Jakie emocje masz ty żeby jechać po dziewczynie że jest umysłową biedą? dla ciebie sytuacja obcej osoby w necie (może nawet i zmyślonej) powinna być co najwyżej obojętna.

Skoro dla Ciebie zachowaniem normalnej rodziny (i oddanej siostry) jest pomoc siostrze przy równoczesnym krytykowaniu jej i ubliżaniu, to ja wysiadam
I głupiej piłki nie odbijam.

[HealthOne]

Napisane przez niebieskie_oczko

Jak ktoś pisze, że mając 18 lat można pogodzić szkołę, maturę, macierzyństwo, trudne studia, robić karierę to chce mi się śmiać Owszem, może się da, jak się śpi na forsie, przeciętnej dziewczynie będzie ciężko:
- raz, że 18 lat to zbyt młody wiek na dziecko. Co z tego, że fizycznie czy tam biologicznie się da, ale co z rozwojem, dojrzewaniem psychicznym? Co z doświadczeniem zawodowym?
- dwa: macierzyństwo to nie zabawa w dom, to nie niańczenie lalki, którą się da odłożyć w kąt, kiedy się znudzi. Pochłania to sporo czasu
- trzy: wszystko wymaga wyrzeczeń. Niektórzy wybierają trudne studia, poświęcają czas nauce, zakuwaniu zamiast np. życiu towarzyskiemu. I jakoś trudno mi sobie wyobrazić Autorkę, jak dba o dom, bawi maluszka i ma siły i moc (i kasę), by np. studiować medycynę.
- cztery: i chyba najważniejsze - może po prostu zabraknąć czasu i kasy, by robić karierę. Utrzymywać ich będzie chłopak, który ma więcej kasy w sezonie. A co poza sezonem? A wiadomo, miłością dziecka się nie nakarmi. Zarobki faceta (2-3 tys. na tydzień) są fajne, ale jak to się rozkłada na cały rok? W sensie, czy da się odłożyć, by cały rok żyć spokojnie? A co w przypadku nagłych wypadków?

Nie ma co oszukiwać, dziewczynie będzie trudno. Szkoda, że nie pomyślała o tym wcześniej. Mogła się przecież po prostu wprowadzić do faceta i żyć razem, skończyć szkołę i zakładać rodzinę. Tu jak dla mnie zła kolejność bije w oczy.

może ta KARIERA, to sprawa dyskusyjna, ale pogodzić naukę, macierzyństwo, maturę i wcale nie najprostsze studia - DA SIĘ. Zdanie matury w obecnych czasach to nie jest żaden wybitny wyczyn- prawda?
studia- miałam na studiach kilka dziewczyn dla których początek czy półmetek studiów to nie był na tyle zajmujący życie czas by podporządkować się tylko jemu- brały śluby, przychodziły na zajęcia w zaawansowanej ciąży, dało się. Skończyły nawet studia z małym dzieckiem w domu. Życie się toczyło swoim torem, studia swoim. Widziałam że dało się. Oczywiście nie ma co się czarować- miały spore wsparcie i pomoc w rodzicach, partnerach na pewno.

Tylko że autorka jak sama pisze, wielkiego zacięcia do nauki nie miała.
Może dziecko i troska o jego przyszłość da jej tego kopa żeby pomyślała bardziej poważnie o swoim wykształceniu. Tak by było dla niej najlepiej, to jedyne nad czym teraz może wciąż mieć kontrolę- nad swoją edukacją, swoją przyszłą maturą.

---------- Dopisano o 21:18 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez Hadilan

Skoro dla Ciebie zachowaniem normalnej rodziny (i oddanej siostry) jest pomoc siostrze przy równoczesnym krytykowaniu jej i ubliżaniu, to ja wysiadam
I głupiej piłki nie odbijam.

tak, skrytykowałabym ją (tak jak tu krytykuję decyzję dziewczyny o świadomym nie zabezpieczaniu się) ale nie odwróciłabym się gdyby potrzebowała jakiejkolwiek pomocy.
Ja bym skrytykowała, ubliżasz TY.

[victorion]

Napisane przez papuga_69

Realia muszą stworzyć sobie sami i od nich będzie zależało jak będą wyglądać.
To prawda że będąc młodą matką ciężko zrealizować się pod względem edukacji i pracy ale z pomocą rodziny i bliskich wszystko jest możliwe i nie jest powiedziane że dziewczyna skończy jako pato matka bez szkoły czekająca co miesiąc na 500+
A jak czytam tutaj niektóre "czarne scenariusze" to ręce opadają

Dziewczyna mając jako obowiązek jedynie szkołę i tak ma z nią trudności (sama to przyznała). Aby przewidzieć co wyjdzie z równania, gdy doda się dziecko nie jest trudne.

Napisane przez papuga_69

Realia muszą stworzyć sobie sami i od nich będzie zależało jak będą wyglądać.
To prawda że będąc młodą matką ciężko zrealizować się pod względem edukacji i pracy ale z pomocą rodziny i bliskich wszystko jest możliwe i nie jest powiedziane że dziewczyna skończy jako pato matka bez szkoły czekająca co miesiąc na 500+
A jak czytam tutaj niektóre "czarne scenariusze" to ręce opadają

Przecież ona chciała dziecka by wyprowadzić się od rodziców, to według mnie nie ma prawa ich prosić o pomoc.

[Minna]

Napisane przez papuga_69

Realia muszą stworzyć sobie sami i od nich będzie zależało jak będą wyglądać.
To prawda że będąc młodą matką ciężko zrealizować się pod względem edukacji i pracy ale z pomocą rodziny i bliskich wszystko jest możliwe i nie jest powiedziane że dziewczyna skończy jako pato matka bez szkoły czekająca co miesiąc na 500+
A jak czytam tutaj niektóre "czarne scenariusze" to ręce opadają

Brzmi to lekko kontrowersyjnie, zważywszy na to, że ciąża jest wynikiem chęci ucieczki od tych bliskich. Mieszkać z nimi się nie chce, ale doić kasę i pomoc czemu nie.

[dorris23]

Napisane przez Hadilan

Dorris23, czy Ty naprawdę nie zauważasz tej biedy umysłowej bijącej z postów autorki?
Zresztą, w podobnych tematach też zawsze bronisz patologii. Chyba ciągnie swój do swego.

Tak, tak, jestem doskonała i wspaniałomyślna (WTF? znasz znaczenie tego słowa?), bo zdawałam sobie sprawę z tego, że ciąża w czasie szkoły średniej to duży problem, więc poprawnie stosowałam antykoncepcję


Już widzę owocną naukę przy niemowlęciu - po nieprzespanych nocach, przy ząbkowaniu, kolkach, chorobie i tak dalej
Pewnie skończy się tak, jak w wielu przypadkach - szkołę rzuci, zaraz pojawi się drugi brzdąc, a po wygrzebaniu się z pieluch, to nie będzie już chęci do podjęcia nauki. Patrząc na posty autorki, to całkiem prawdopodobne.

Będziesz sobie w brodę pluła, ale przecież jesteś mądrzejsza

Wysłane z mojego X600 przy użyciu Tapatalka

Ciągnie swoj do swego? Daleko mi do patologii.
W których watkach bronie jakiejkolwiek patologii? Bo nie przypominam sobie. A i tu tego nie widze, podalam tylko rozwiazania odnośnie szkoły. I to nieprawda ze przy dziecku juz niczego ze swoim zyciem zrobic nie mozna. Owszem, mozna. Studiowac, uczyc sie.
Mam poltoraroczna corke i nadal sie ucze zaocznie. I nie mam swojej mamy do pomocy nad dzieckiem, bo nie zyje. Ale wszystko mozna pogodzic. Więc nie mów mi, że nie.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Proszenie o pomoc rodziny w takiej sytuacji to hipokryzja najwyższych lotów. Chciała dziecka, aby się uniezależnić, a tak naprawdę przez najbliższe lata jej życie będzie zależne od rodziny, nauczycieli, pomocy społecznej itp.
Myślenie przyczynowo-skutkowe leży, a przy wychowywaniu dziecka to raczej ważna rzecz.
Ja tam jej źle nie życzę, ale biorąc pod uwagę jej niektóre wypowiedzi świadczące o tym, że sama jest jeszcze dzieckiem, będzie jej cholernie ciężko. Ma 7 miesięcy żeby dojrzeć. Od niej teraz zależy, jak wykorzysta ten czas. Ale to trzeba już teraz zakasać rękawy i działać, a nie rozkminiać na wizażu, co robić.

[dorris23]

Napisane przez syklamen

dorris23 widzę, że usilnie starasz się wszystkich przekonać, że 18 lat to idealny wiek na pierwsze dziecko. Czyżbyś widziała w sytuacji autorki odbicie własnej sytuacji z przeszłości?

Mając 18 lat to ja miałam siano w głowie i nawet nie pomyślałam o dziecku. Miałam jednak na tyle rozumu, żeby w tą ciążę nie zajść. Teraz mając kilka lat więcej nadal nie czuję się na to gotowa. Mając ukończone studia, na początku miałam problem ze znalezieniem pracy z powodu małego doświadczenia. Życzę więc powodzenia 18-latce, bez matury, doświadczenia zawodowego i jeszcze z małym dzieckiem. Nikt Cię nie zatrudni, chyba że po znajomości. Nie będziesz dyspozycyjna, nie będziesz miała statusu studenta - a to największe atuty ludzi w wieku około 20 lat, jeśli chodzi o to, czego chcą pracodawcy.

Nie, nie urodzilam dziecka w wieku 18 lat a wtedy gdy mialam juz meza i ustabilizowane zycie. I nie nie staram sie nikogo przekonac ze to idealny wiek na dziecko, nie popieram tego ale stało sie i autorka musi sobie poradzić. A to jest oczywiscie mozliwe.. Więc nie rozumiem Twoich glupich aluzji.

[Luxanna]

Musiałam się wyprowadzić od rodziców w wieku 19-stu lat, ale nie zaszłam w ciążę. Kurczę, mogłam już sobie wcześniej wpadkę załatwić i się wynieść, bo przecież łatwiej

// Mam tak wielką nadzieję, że ten wątek to troll.

[quench]

Eeee tam. Sytuacja tak naprawdę prosta. Dziewczyna znalazła kandydata na tatusia, który jako tako zarabia (bo może stabilnie pracujących panów w jej otoczeniu jak na lekarstwo) i zaciążyła. Teraz zamieszka ze swoim lubym. Luby nie kopnie jej w cztery litery "bo dziecko". Zapewne będzie ślub.
Tylko teraz jest stresik, by przyznać się rodzicom.

[201703241651]

Napisane przez dorris23

Ciągnie swoj do swego? Daleko mi do patologii.
W których watkach bronie jakiejkolwiek patologii? Bo nie przypominam sobie. A i tu tego nie widze, podalam tylko rozwiazania odnośnie szkoły. I to nieprawda ze przy dziecku juz niczego ze swoim zyciem zrobic nie mozna. Owszem, mozna. Studiowac, uczyc sie.
Mam poltoraroczna corke i nadal sie ucze zaocznie. I nie mam swojej mamy do pomocy nad dzieckiem, bo nie zyje. Ale wszystko mozna pogodzic. Więc nie mów mi, że nie.

Widziałam Cię w podobnych wątkach, w tym też dajesz popis - nie dostrzegasz patologicznych sytuacji, tylko zachęcasz do wydania na świat dida, bo wszystko jest takie proste. Rzucasz populizmami. Na pewno jednorożce będą rzygały tęczą, rodzice wesprą, skończy szkołę, dzieciak będzie bezproblemowy.

Nie, nie wszystko da się pogodzić, a zwłaszcza autorka będzie miała z tym problem, skoro już przed ciążą była kiepską uczennicą.

Tobie też trzeba podstawy tłumaczyć

[bbrownie]

Większość dziewczyn jest tutaj tak złośliwa i złymi ludźmi, że po prostu aż odechciewa się wchodzić na to forum. Administracja coś z tym powinna zrobić, bo niektóre laski są okropne.

Autorko, głowa do góry, ciąża to wspaniały czas, rozumiem Twój stres.
Dla pocieszenia powiem, że rodzice mojej koleżanki zrobili ją sobie w trzeciej klasie liceum, oboje poszli na farmację, oboje ją skończyli z "berbeciem przy cycku", mają teraz dwójkę innych dzieci, są razem i mają piękny dom.
Wszystko jest możliwe przy wsparciu drugiej osoby. Macie siebie wzajemnie ze swoim partnerem, więc dacie radę. Nie rezygnuj ze szkoły, idź trybem indywidualnym.
Z dzieckiem możesz skończyć każdą szkołę, dziecko to nie jest przeszkoda, a wręcz bodziec do tego, by jeszcze bardziej się starać, na studiach jest wiele udogodnień dla młodych matek.
Będzie wszystko ok! Dużo siły życzę!

[Trzepotka]

Treść usunięta

[dorris23]

Napisane przez Hadilan

Widziałam Cię w podobnych wątkach, w tym też dajesz popis - nie dostrzegasz patologicznych sytuacji, tylko zachęcasz do wydania na świat dida, bo wszystko jest takie proste. Rzucasz populizmami. Na pewno jednorożce będą rzygały tęczą, rodzice wesprą, skończy szkołę, dzieciak będzie bezproblemowy.

Napisane przez Hadilan

Nie, nie wszystko da się pogodzić, a zwłaszcza autorka będzie miała z tym problem, skoro już przed ciążą była kiepską uczennicą.

Tobie też trzeba podstawy tłumaczyć

Mam w czterech literach co myslisz o autorce czy o mnie. Nikogo do niczego nie zachęcam, a podpowiadam jakie sa wyjscia. Ty natomiast uwielbiasz jadem pluć. EOT

---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

No wlasnie. Te idealne wizazowe gwiazdy takich zwrotow tu uzyły. Bo niestety ich zycie ogranicza sie tylko do tego forum, w zyciu prywatnym są nikim

[Trzepotka]

Treść usunięta

[dorris23]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Stwierdzenie prawdziwe
Moje stwierdzenie tyczy sie kilku w tym watku. Min. tej która nazywa dziewczynę Karyną nic o niej nie wiedząc i inne takie patologiczne zachowania przekazuje tu na forum. Gdzie dziewczyna/autorka prosiła o rady co moze w danej sytuacji zrobić. A dostała wiadro pomyj na plecy. To jej sprawa z kim, kiedy i gdzie w ciąże zaszła, ona prosiła o rady co zrobic ze szkołą i jak przekazać to rodzicom. A została nazwana patologiczną, ona jak również jej facet, został juz na wstepie podejrzewany o oszustwa, nazwana została bieda umysłową, Karyną i innymi takimi. Stwierdzam, że biedą umysłową wykazuje sie jednak osoba, która autorke tak nazwała po przeczytaniu kilku literek na forum. Za bardzo sie wczuła w to forum, czas odejść od komputera i zacząć żyć realnym życiem.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez dorris23

Stwierdzenie prawdziwe

Tak bardzo prawdziwe, jak wszystkie twoje wywody tutaj.
Weź już sobie daruj, bo żal czytać te spocone posty.

[Alastaaanna]

po pierwsze to powiedz o tym wszystkim rodzicom

[bbrownie]

Napisane przez dorris23

Stwierdzenie prawdziwe
Moje stwierdzenie tyczy sie kilku w tym watku. Min. tej która nazywa dziewczynę Karyną nic o niej nie wiedząc i inne takie patologiczne zachowania przekazuje tu na forum. Gdzie dziewczyna/autorka prosiła o rady co moze w danej sytuacji zrobić. A dostała wiadro pomyj na plecy. To jej sprawa z kim, kiedy i gdzie w ciąże zaszła, ona prosiła o rady co zrobic ze szkołą i jak przekazać to rodzicom. A została nazwana patologiczną, ona jak również jej facet, został juz na wstepie podejrzewany o oszustwa, nazwana została bieda umysłową, Karyną i innymi takimi. Stwierdzam, że biedą umysłową wykazuje sie jednak osoba, która autorke tak nazwała po przeczytaniu kilku literek na forum. Za bardzo sie wczuła w to forum, czas odejść od komputera i zacząć żyć realnym życiem.

Masz całkowitą rację.
Biedna dziewczynka, te złośliwce zrobiły z autorki najgorszą. Tymczasem to dziewczyna, która potrzebuje dobrej rady, dobrego słowa, ciepłego gestu, a te nieskażone niczym moralne ideały zaczęły swoje kazania. Moja taka rozkmina - nie lepiej wziąć książkę w rękę i analizować książkę, jej treść niż treść na forum i łapać się za słówka kto ma rację kosztem bezbronnej, zagubionej dziewczynki?

Masakra. Skąd Wy macie na to czas?

[OdadoRadosci]

Napisane przez HealthOne

biedy umysłowej?
Ja u dziewczyny widzę galopującą naiwność i totalny brak pomyślunku JAK wygląda dorosłe życie we dwoje, a co dopiero z noworodkiem. Autorka przejawia totalnie dziecinne myślenie, ale czy ją za to mieszać z błotem w taki sposób?
Moim zdaniem pisząc o dziewczynie że jest umysłową biedą- obraża się ją i to znacznie. To podłe, żałosne zagranie. Ale co powszechne na wizażu- jakże miło się dowartościowywać kosztem piszących.


Tak sobie dziś myślę o autorce i gdyby to się zdarzyło w mojej rodzinie, gdyby np moja młodsza siostra znalazła się (na własną chęć) w takiej sytuacji to i tak bym jej pomogła jakbym mogła. Wspomogłabym i finansowo i zajęłabym się czasem dzieckiem jakbym mogła sobie czasowo na to pozwolić.
Nie byłabym szczęśliwa, napewno nie raz nazwałabym ją dosadnie niebyt ogarniętą (żeby tylko) ale pomogłabym i pomagała bez wahania. Uważam że normalna rodzina zawsze tak postąpi.


Autorko- cóż, powodzenia w rozmowie z rodzicami.
Jak chcesz to załatwić? pójdziecie do rodziców razem z chłopakiem czy wolisz sama?

---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ----------



to prawda, bo z jednej strony widać jej brak wyobraźni co do tego jak wygląda przyszłość z noworodkiem kiedy się jest zdaną w większości na siebie (bo nie ma zmiłuj, facet będzie musiał pracować na rodzinę, nie będzie z nią siedział nad dzieckiem całymi dniami) a z drugiej strony widać jej strach przed reakcją rodziców. Coś czuję że może być nietęgo i mi jej szkoda teraz.

Autorko, masz rodzeństwo? kogoś bliskiego z rodziny z kim masz bardzo dobre stosunki ?

Braku wyobrazni nie mam. Wiem hak wyglada zajmowanie sie dzieckiem- mam brata. 10 lat mlodszego i przez dlugi czas, mozna powiedziec zastepowalam mu mame. Takze, nie uwazam, że wiedza o odpowiedzialnosci i starania, żeby poukładać to co sie wylalo, to brak mózgu i naiwnosc.

Odpowiadajac na pytanie- razem z chlopakiem to powiemy.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez OdadoRadosci

Braku wyobrazni nie mam. Wiem hak wyglada zajmowanie sie dzieckiem- mam brata. 10 lat mlodszego i przez dlugi czas, mozna powiedziec zastepowalam mu mame. Takze, nie uwazam, że wiedza o odpowiedzialnosci i starania, żeby poukładać to co sie wylalo, to brak mózgu i naiwnosc.

Odpowiadajac na pytanie- razem z chlopakiem to powiemy.

Jakie znowu 'się wylało' ? Chciałaś być w ciąży ze swoim dwudziestoczteroletnim facetem, to jesteś. Plan spełniony.
Problem jest tylko w tym, że zamiast uniezależnić się od rodziców wdepnęłaś w jeszcze większe bagno, bo teraz jesteś jeszcze bardziej zależna od nich (czy się zaopiekują dzieciakiem żebyś mogła się uczuć), od faceta (czy i jak będzie zarabiał na utrzymanie Ciebie i dzieciaka) - bo nie masz żadnych swoich dochodów, no i od nauczycieli w szkole, czy pójdą na rękę.
Przykro mi to mówić, ale średni masz teraz wpływ na cokolwiek. Możesz się tylko uśmiechać i ładnie prosić. Czy sobie planujesz iść do tej szkoły, czy do tamtej, to nie ma znaczenia - bo bez pomocy innych ludzi nie masz szans do żadnej z tych szkół chodzić z braku czasu, po prostu.
Więc tyłek w troki i trzeba będzie poświecić oczami przed starymi. W ramach usamodzielniania się.
I bardzo dobrze, że zbierasz tutaj po głowie, nie będziesz zdziwiona kiedy tak samo zareagują Twoi rodzice.

[bbrownie]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6314923 1]Jakie znowu 'się wylało' ? Chciałaś być w ciąży ze swoim dwudziestoczteroletnim facetem, to jesteś. Plan spełniony.
Problem jest tylko w tym, że zamiast uniezależnić się od rodziców wdepnęłaś w jeszcze większe bagno, bo teraz jesteś jeszcze bardziej zależna od nich (czy się zaopiekują dzieciakiem żebyś mogła się uczuć), od faceta (czy i jak będzie zarabiał na utrzymanie Ciebie i dzieciaka) - bo nie masz żadnych swoich dochodów, no i od nauczycieli w szkole, czy pójdą na rękę.
Przykro mi to mówić, ale średni masz teraz wpływ na cokolwiek. Możesz się tylko uśmiechać i ładnie prosić. Czy sobie planujesz iść do tej szkoły, czy do tamtej, to nie ma znaczenia - bo bez pomocy innych ludzi nie masz szans do żadnej z tych szkół chodzić z braku czasu, po prostu.
Więc tyłek w troki i trzeba będzie poświecić oczami przed starymi. W ramach usamodzielniania się.
I bardzo dobrze, że zbierasz tutaj po głowie, nie będziesz zdziwiona kiedy tak samo zareagują Twoi rodzice.[/QUOTE]

Przestań tę dziewczynkę dezaprobować i pisać jej takie rzeczy straszne. Czy Ty masz rozum?
Jeśli tylko chce, to ze wszystkim da radę, może oddać dziecko do żłobka na czas nauki. Daj tej dziewczynce spokój wreszcie. Ja nie wiem, skąd tyle jadu w Tobie
Ona jest w ciąży, potrzebuje spokoju i dobrej rady, miłego słowa.
Kim Ty w ogóle jesteś, że uzurpujesz sobie prawo do oceniania kogoś?
Każdy ma prawo zachodzić w ciążę kiedy chce i z kim chce.
Przecież nie cofnie czasu, stało się, będzie mamą. Na cholerę te Twoje złośliwości? Dzień masz lepszy, humor Ci to poprawia, samoocenę?
Ja podziwiam tę dziewczynkę, na pewno będzie świetną mamą i na pewno da radę z nauką, wszak dziecko to potężny bodziec do tego, by się kształcić. Ma wsparcie chłopaka, jej chłopak ma pracę, oboje chcieli tego dziecka. CO CI DO TEGO?

[Djuno]

Napisane przez bbrownie

Każdy ma prawo zachodzić w ciążę kiedy chce i z kim chce.