Chłopak wciąż mi coś wmawia...

[merryxd]

Mam taki problem...
Jestem z moim facetem rok. Wszystko niby ok, ale bardzo często się kłócimy. Przynajmniej raz w tygodniu :/ często są to głupoty, ale czasami... problem w tym, że on na wszystko może mi zwracać uwagę, krytykować, ale jak ja mu coś powiem to zaraz hałas i teksty typu "znowu ja jestem winny!". A on obwinić mnie może oczywiście o wszystko. Straszny hipokryta. Non stop mi coś wypomina z przeszłości co było powiedziane w złości i za co oczywiście przeprosiłam. Tylko, że za nim trzeba dosłownie biegać. Strasznie obrażalski. Często bolą mnie jego słowa. Np. to jak zachwyca się innymi kobietami. Mówi mi "ta jest kosa" itd. I się z tego oczywiście cieszy. Sytuacja z dzisiaj: ślinił się do jednej z pracy, która akurat przyszła do nas na zmianę (pracuję z moim ukochanym), ciągle pojawiał się w jej towarzystwie, mnie już nie widział. Na końcu nawet jak szedł wcześniej do domu to spojrzał tylko na mnie i zignorował... gdy mu napisałam później wiadomość, że mi przykro to... stwierdził, ze ja mu zabraniam rozmawiać z innymi ludźmi! Że ja mu wszystkiego zabraniam, i że zawsze jego wina... tyle tylko, że nigdy niczego mu nie zabraniałam. Ciągle mi coś wmawia, wzbudza poczucie winy. Płacze praktycznie codziennie. Nie chcę go stracić, ale tak dalej tez nie można... nie pamiętam kiedy usłyszałam, że mnie kocha. Raz stwierdził, że mu przeszło... miło bardzo.

[natalia_t]

Napisane przez merryxd

Nie chcę go stracić.

Kłótnie, krytykowanie, obwinianie, wypominanie, wmawianie, wzbudzanie poczucia winy, ślinienie się do innych kobiet, olewanie ciebie w towarzystwie innych kobiet, brak wyznawania uczuć, a może i nawet brak uczuć, doprowadzanie do płaczu.

Naprawdę nie chcesz stracić tego wszystkiego?

[I am Rock]

Skoro powiedział, że mu przeszło, to czego się spodziewasz?

[niebieskie_oczko]

łooo ale beznadziejny związek.
Po co się tak męczyć? Boisz się być sama?

[vanniaa]

Dlaczego jeszcze z nim jestes?

Mowisz, ze niby wszystko ok, a ja juz nawet po tych kilku zdaniach widze, ze wszystko jest bardzo nie ok.

Laczy was cos w ogole, czy jestescie ze soba, bo nikt inny sie nie trafil?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez merryxd

Mam taki problem...
Jestem z moim facetem rok. Wszystko niby ok, ale bardzo często się kłócimy. Przynajmniej raz w tygodniu :/ często są to głupoty, ale czasami... problem w tym, że on na wszystko może mi zwracać uwagę, krytykować, ale jak ja mu coś powiem to zaraz hałas i teksty typu "znowu ja jestem winny!". A on obwinić mnie może oczywiście o wszystko. Straszny hipokryta. Non stop mi coś wypomina z przeszłości co było powiedziane w złości i za co oczywiście przeprosiłam. Tylko, że za nim trzeba dosłownie biegać. Strasznie obrażalski. Często bolą mnie jego słowa. Np. to jak zachwyca się innymi kobietami. Mówi mi "ta jest kosa" itd. I się z tego oczywiście cieszy. Sytuacja z dzisiaj: ślinił się do jednej z pracy, która akurat przyszła do nas na zmianę (pracuję z moim ukochanym), ciągle pojawiał się w jej towarzystwie, mnie już nie widział. Na końcu nawet jak szedł wcześniej do domu to spojrzał tylko na mnie i zignorował... gdy mu napisałam później wiadomość, że mi przykro to... stwierdził, ze ja mu zabraniam rozmawiać z innymi ludźmi! Że ja mu wszystkiego zabraniam, i że zawsze jego wina... tyle tylko, że nigdy niczego mu nie zabraniałam. Ciągle mi coś wmawia, wzbudza poczucie winy. Płacze praktycznie codziennie. Nie chcę go stracić, ale tak dalej tez nie można... nie pamiętam kiedy usłyszałam, że mnie kocha. Raz stwierdził, że mu przeszło... miło bardzo.

a co dobrego daje ci tkwienie w tym związku?

[merryxd]

Jak się nie kłócimy to jest naprawdę kochany. Jak dzieje się krzywda to zawsze mogę na niego liczyć. To, że mu niby przeszło powiedział, gdy nie chciał się spotkać jak zbliżała się nasza pierwsza rocznica, bo wtedy przestał się do mnie odzywać bez powody, tak o. Na moje "byś raz pokazał, że ci zależy" odpowiedział, że pokazywał nie raz i mu już chyba przeszło. A później znowu było dobrze. I miłych wspomnieć mamy naprawdę bardzo dużo...

[thirky]

On Cię nie kocha.

[Karola_Wypych]

Codziennie płaczesz przez faceta i jeszcze z nim jesteś? Masochizm w czystej postaci....

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

nie mogę się nadziwić, jak bardzo siebie trzeba nie lubić, żeby karać się tkwieniem w takim związku?

[merryxd]

Jak go pytam czy mnie kocha to słyszę:" znowu się zaczyna" albo no... Gdy ja mówię, że go kocham to z uśmiechem, wesoło odpowiada "no pewnie"
I mówił, że ja go też ignoruję jak wychodzę z pracy... wracamy zawsze razem, a wcześniej wyszłam od niego dwa razy w tym raz mu machałam, a raz się zagadałam, i niby szlam jakbym go nie znała. Straszny hipokryta... ale jak jestem smutna to przyjdzie, przytuli, pocałuje, pocieszy.

[thirky]

No jak chcesz z nim być to bądź, tylko miej świadomość że to się NIGDY nie zmieni, a jak pozna kogoś w kim się zadurzy to Cię od razu zostawi.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez merryxd

Jak go pytam czy mnie kocha to słyszę:" znowu się zaczyna" albo no... Gdy ja mówię, że go kocham to z uśmiechem, wesoło odpowiada "no pewnie"
I mówił, że ja go też ignoruję jak wychodzę z pracy... wracamy zawsze razem, a wcześniej wyszłam od niego dwa razy w tym raz mu machałam, a raz się zagadałam, i niby szlam jakbym go nie znała. Straszny hipokryta... ale jak jestem smutna to przyjdzie, przytuli, pocałuje, pocieszy.

Bardzo mało wymagasz. Skazujesz siebie na straszne katusze w tym związku.
Sama zabiegasz o uczucia, skoro musisz pytać, czy on cię kocha, jego odpowiedź natomiast jest dla mnie jednoznaczna - nie. Kochający facet się tak nie zachowuje i nie urywa relacji na trochę, bez powodu.

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ----------

Napisane przez thirky

No jak chcesz z nim być to bądź, tylko miej świadomość że to się NIGDY nie zmieni, a jak pozna kogoś w kim się zadurzy to Cię od razu zostawi.

[merryxd]

Ale z drugiej strony on trochę racji ma, bo sam nie jest zazdrosny o to, że mam kolegów czy że ostatnio długo rozmawiałam z byłym zostawiając go samego na imprezie. Tylko, że ja za bardzo chyba chcę mieć kogoś, bo w sumie mimo moich 24 lat to mój pierwszy poważny związek.

[de_wu]

Standardowo po kilku postach rozpoczyna się usprawiedliwianie misiaka i pisanie jaki to on jest wspaniały i ta nadzieja, że się zmieni i nagle zacznie inaczej zachowywać.

[adult90]

Napisane przez merryxd

Ale z drugiej strony on trochę racji ma, bo sam nie jest zazdrosny o to, że mam kolegów czy że ostatnio długo rozmawiałam z byłym zostawiając go samego na imprezie. Tylko, że ja za bardzo chyba chcę mieć kogoś, bo w sumie mimo moich 24 lat to mój pierwszy poważny związek.

Jesteś w beznadziejnym związku. Płacz sobie codziennie i męcz się dla kilku miłych chwil. Bezsens.

[Adrianna_8]

Jest cudowny jak sie nie klocimy xD... Kiedy? Wy sie wiecznie klocicie...

Dalabys sie siana, dojrzala i sie ogarnela. Wiesz co to godnosc i szacunek do samej siebie?

Koles Cie nie kocha, nie zalezy mu i tyle. Skoncz z ta desperacja, bo az to niesmaczne...

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[Minna]

To jakaś ruina a nie związek.

Płaczesz codziennie przez faceta??

[merryxd]

Ja nikogo nie usprawiedliwiam tylko mówię jak jest.

[adult90]

Napisane przez merryxd

Ja nikogo nie usprawiedliwiam tylko mówię jak jest.

Jesteś KOŁEM ZAPASOWYM.
Gdyby Cie kochał to by Ci powiedzial a nie marudzil i wymigiwal sie. Cala reszta nawet nie wymaga komentarza. Jest z Tobą bo jest. Znajdzie lepsza i odejdzie, wiec odejdz pierwsza i zwiąż się z kimś kto CIE CENI. Dla obecnego chlopaka nie jestes nikim wyjątkowym. Im szybciej sobie zdasz z tego sprawe tym lepiej, bo potem bedzie wielki placz ze poszedl w siną dal!

[roberouge]

Napisane przez adult90

Jesteś KOŁEM ZAPASOWYM.
Gdyby Cie kochał to by Ci powiedzial a nie marudzil i wymigiwal sie. Cala reszta nawet nie wymaga komentarza. Jest z Tobą bo jest. Znajdzie lepsza i odejdzie, wiec odejdz pierwsza i zwiąż się z kimś kto CIE CENI. Dla obecnego chlopaka nie jestes nikim wyjątkowym. Im szybciej sobie zdasz z tego sprawe tym lepiej, bo potem bedzie wielki placz ze poszedl w siną dal!

Zgadzam się.

[_Matilde_]

Napisane przez merryxd

Mam taki problem...
Jestem z moim facetem rok. Wszystko niby ok, ale bardzo często się kłócimy. Przynajmniej raz w tygodniu :/ często są to głupoty, ale czasami... problem w tym, że on na wszystko może mi zwracać uwagę, krytykować, ale jak ja mu coś powiem to zaraz hałas i teksty typu "znowu ja jestem winny!". A on obwinić mnie może oczywiście o wszystko. Straszny hipokryta. Non stop mi coś wypomina z przeszłości co było powiedziane w złości i za co oczywiście przeprosiłam. Tylko, że za nim trzeba dosłownie biegać. Strasznie obrażalski. Często bolą mnie jego słowa. Np. to jak zachwyca się innymi kobietami. Mówi mi "ta jest kosa" itd. I się z tego oczywiście cieszy. Sytuacja z dzisiaj: ślinił się do jednej z pracy, która akurat przyszła do nas na zmianę (pracuję z moim ukochanym), ciągle pojawiał się w jej towarzystwie, mnie już nie widział. Na końcu nawet jak szedł wcześniej do domu to spojrzał tylko na mnie i zignorował... gdy mu napisałam później wiadomość, że mi przykro to... stwierdził, ze ja mu zabraniam rozmawiać z innymi ludźmi! Że ja mu wszystkiego zabraniam, i że zawsze jego wina... tyle tylko, że nigdy niczego mu nie zabraniałam. Ciągle mi coś wmawia, wzbudza poczucie winy. Płacze praktycznie codziennie. Nie chcę go stracić, ale tak dalej tez nie można... nie pamiętam kiedy usłyszałam, że mnie kocha. Raz stwierdził, że mu przeszło... miło bardzo.

Przykro mi, ale to jakiś burak nie facet. Weź sama przeczytaj co napisałaś i jak to brzmi

[mairi]

Przepraszam, ale on ma rację bo nie jest zazdrosny że masz kolegów??? Zonk! Naprawdę, ani nie chcę Cię dobijać ani dołować, ale jak ktoś stwierdził przeczytaj jeszcze raz co napisałaś i powiedz dlaczego chcesz w ogóle być z tym facetem? Czy widzisz Was razem za 5/10/15 lat? Czy wyobrażasz sobie zakładać z nim rodzinę?

A najlepiej pomyśl sobie co by było gdyby za jakieś kilkanaście lat przyszła do Ciebie Twoja córka i zaczęła opowiadać, że codziennie płacze przez swojego chłopaka. Co byś jej odpowiedziała?

[ladymezmerize]

Nie jest zazdrosny o kolegów, bo mu na Tobie nie zależy i Cie nie kocha. Obojętne mu to co robisz.

Powiedział że mu przeszło - po tym powinien zostać zakończony związek.

Tymi wszystkimi czynami jak z tą dziewczyną - pokazuje Ci, abys sama z nim zerwała. On naprawdę kompletnie się nawet Tobą nie interesuje i powiedziałabym nawet, że Cie chyba nie lubi.

Czemu z Tobą jest?
Bo jesteś kobietą do łóżka, bo innych nie ma.
Zapewne ugotujesz, poprzytulasz się, postarasz się dla niego.
Przyjdzie, zje, prześpi się z Tobą, popatrzy jak go kochasz, jak go przytulasz i wychodzi. On już dawno z Tobą nie jest, nawet nie wiem czy kiedykolwiek był.

Przepraszam, za możliwie ostrego posta, ale Autorko, byłam w czyms identycznym i jedyne co można zrobić, to odciąć się.

Ile w ogóle jesteście razem?
Na początku też tak wyszydzał Twoje wyznania i słowa? W ogole, ile macie lat?

[adult90]

Napisane przez ladymezmerize

Nie jest zazdrosny o kolegów, bo mu na Tobie nie zależy i Cie nie kocha. Obojętne mu to co robisz.

Powiedział że mu przeszło - po tym powinien zostać zakończony związek.

Tymi wszystkimi czynami jak z tą dziewczyną - pokazuje Ci, abys sama z nim zerwała. On naprawdę kompletnie się nawet Tobą nie interesuje i powiedziałabym nawet, że Cie chyba nie lubi.

Czemu z Tobą jest?
Bo jesteś kobietą do łóżka, bo innych nie ma.
Zapewne ugotujesz, poprzytulasz się, postarasz się dla niego.
Przyjdzie, zje, prześpi się z Tobą, popatrzy jak go kochasz, jak go przytulasz i wychodzi. On już dawno z Tobą nie jest, nawet nie wiem czy kiedykolwiek był.

Przepraszam, za możliwie ostrego posta, ale Autorko, byłam w czyms identycznym i jedyne co można zrobić, to odciąć się.

Ile w ogóle jesteście razem?
Na początku też tak wyszydzał Twoje wyznania i słowa? W ogole, ile macie lat?

konkretnie i na temat. Ale czasem trzeba ostrzej powiedzieć, aby do dziewczyny dotarło. Jest zakochana, ślepa. Pożałuje, że go broniła. Związek nie ma fundamentów, facet do odstrzału.

[nyana89]

Borze, jaka to jest klasyka gatunku (i z tegoż powodu jakie to jest smutne)...

Autorko, post ladymezmerize przełknij jak gorzką pigułkę, potem kopnij tego dziada w , następnie wspomniany post sobie wydrukuj w kilku nakładach, obwieś nimi ściany i w razie słabszych momentów na nie patrz, aż sobie utrwalisz jak dekalog, jak tabliczkę mnożenia. Powodzenia

[merryxd]

Ja mam 24, on 28... nic się nie zmieniło. Kiedyś był inny...

[kennedy]

moze czas zmienic chlopaka na lepszy model?

[redlady123]

Napisane przez kennedy

moze czas zmienic chlopaka na lepszy model?

Zgadzam się. Pogoń tego kolesia! Spotkasz kogoś normalnego i zobaczysz co to udany związek!!

[deserova]

Ja się zastanawiam po co ten post skoro odrzucasz każdą odpowiedź krytykującą twojego faceta i wasz związek? Chcesz porady, wiedzieć jak widzą to inni czy uspokojenia, że to nic, że flirtuje na Twoich oczach z innymi dziewczynami, że jest przewrażliwionym na swoim punkcie, zapatrzonym w siebie dupkiem i robi Ci ciągle jazdy o nic? Próbujesz sobie wmówić, że na swój dziwny sposób ob Cie kocha i swoim egoistycznym zachowanie to pokazuje i jeszcze wymagasz od racjonalnie myślących ludzi potwierdzenia tego...
Ja rozumiem, że uczucia robią nam sieczkę z mózgu, że jest przywiązanie i czasem ciężko podjąć decyzję ale skoro tak wiele osób mówi Ci, że coś jest nie tak, to chyba tak jest. Każdy ma ludzkie odruchy, że powie coś miłego i potraktuje łagodnie osobę, którą niespecjalnie szanuje i Tobie się wtedy wydaje, że on zakochany i trzeba trwać w związku bo pogłaskał po głowie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz