Napiwki w restauracji

[Limonka2738]

Napisane przez Dobranka

Ja ostatnio przeczytałam dwie książki o kelnerach i w obu było o sikaniu do zupy albo pluciu do potraw, jedna była biograficzna

Komedia.

Zaraz się zeszczam ze śmiechu... do zupy...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dobranka]

Napisane przez Limonka2738

Komedia.

Zaraz się zeszczam ze śmiechu... do zupy...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja akurat nie śmiałam się z sikania do zupy...

Raczej z tego, że się o tym naczytałam i teraz być może będę inaczej patrzyła na jedzenie w restauracji. Zresztą co jest śmiesznego w nasikaniu przez kelnera do zupy? Myślałam, że to oczywiste.

[siarka40]

Napisane przez Betty83

Wierz mi, że kelner ma wpływ na to co dostaniesz na talerzu

Jeśli chodzi Ci o to, że może mi tam napluć albo dosypać czegoś, to tylko utwierdzasz mnie w moim stanowisku. Czyli co - napiwek jest już nie tylko podziękowaniem, że ktoś mnie obsłużył tak jak należy, ale i za to, że mi nie zmienił smaku potrawy.

[Pani_Mada]

Napisane przez siarka40

Jeśli chodzi Ci o to, że może mi tam napluć albo dosypać czegoś, to tylko utwierdzasz mnie w moim stanowisku. Czyli co - napiwek jest już nie tylko podziękowaniem, że ktoś mnie obsłużył tak jak należy, ale i za to, że mi nie zmienił smaku potrawy.

uważam tak samo.. zaraz dojdziemy do momentu gdzie będzie trzeba zapłacić napiwek jeszcze przed zamówieniem, żeby mieć pewność, że zupa nie zawiera jakiś wydzielin z ciała człowieka

[siarka40]

Napisane przez Pani_Mada

uważam tak samo.. zaraz dojdziemy do momentu gdzie będzie trzeba zapłacić napiwek jeszcze przed zamówieniem, żeby mieć pewność, że zupa nie zawiera jakiś wydzielin z ciała człowieka

No właśnie, bo skoro normalnie najpierw jest obsługa, a potem podziękowanie napiwkiem, to tak naprawdę nie wiadomo czy nasze danie jest z wkładką, czy też nie.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez siarka40

Jeśli chodzi Ci o to, że może mi tam napluć albo dosypać czegoś, to tylko utwierdzasz mnie w moim stanowisku. Czyli co - napiwek jest już nie tylko podziękowaniem, że ktoś mnie obsłużył tak jak należy, ale i za to, że mi nie zmienił smaku potrawy.

Mam nadzieję, że chodziło o coś innego i dlatego tak dopytuję, bo wysnuwanie takiego argumentu przekracza moje możliwości poznawcze.

W dodatku co to za logika - przecież kelner nie wie z góry czy i ile dostanie napiwku, więc nawet jeśli o to chodzi to co - prewencyjnie pluje do talerzy tych, którzy wyglądają "za biednie"? A jak ktoś da potem duży napiwek to cofają plucie? Przecież to się nawet w ten sposób kupy nie trzyma.

[antonina_bielska]

Napisane przez siarka40

A takie panie w urzędach też fortuny nie zarabiają, klientów obsługują, nie zawsze miłych, jednak nad nimi się nikt chyba nie lituje, c'nie? I one jak są uprzejme, to już czysto za darmoszkie.


A napiwek dajesz osobie, która posiłek przyniosła czy tej, która go przygotowała?

oczywiście, proszę, żeby zaniesiono na kuchnię
pisząc chodziło mi o obsługę, (szkoda w sumie, że nie można pracownikom kuchni osobno dać napiwku). Ale czasami proszę o przekazanie, że bardzo nam smakowało do kuchni.

[siarka40]

Napisane przez antonina_bielska

oczywiście, proszę, żeby zaniesiono na kuchnię
pisząc chodziło mi o obsługę, (szkoda w sumie, że nie można pracownikom kuchni osobno dać napiwku). Ale czasami proszę o przekazanie, że bardzo nam smakowało do kuchni.

Pisałaś wyraźnie, że dajesz wtedy napiwek, jeśli Ci jedzenie smakowało (a nie że obsługa była miła) - i do tego wyłącznie się odniosłam.

[siarka40]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8346472 6]Mam nadzieję, że chodziło o coś innego i dlatego tak dopytuję, bo wysnuwanie takiego argumentu przekracza moje możliwości poznawcze.

W dodatku co to za logika - przecież kelner nie wie z góry czy i ile dostanie napiwku, więc nawet jeśli o to chodzi to co - prewencyjnie pluje do talerzy tych, którzy wyglądają "za biednie"? A jak ktoś da potem duży napiwek to cofają plucie? Przecież to się nawet w ten sposób kupy nie trzyma.[/QUOTE]
Znaczy, ja też mam nadzieję, że Betty to jednak wyjaśni, i to inaczej niż ja wyżej^^.

I również uważam, że to nielogiczne - no chyba że chodzi o to, że jak drugi raz idziesz do tej samej restauracji i kelner Cię pozna - a wcześniej napiwku nie dałaś - to wtedy może Cię czekać niespodzianka w jedzeniu.

[lady666macbeth]

napiwki daję, jeśli obsługa jest miła. A zazwyczaj jest.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja rzadko chodzę do restauracji z prawdziwego zdarzenia, ale wtedy najczęściej daję napiwek, chyba, że zamawiam przy barze i kelnerka tylko przynosi jedzenie.
Za to jest w Ustroniu jedna knajpa, w której kelnerowi mogłabym dać równowartość ceny za posiłek, bo jest genialny

[voice_of_silence]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;83467211]Ja rzadko chodzę do restauracji z prawdziwego zdarzenia, ale wtedy najczęściej daję napiwek, chyba, że zamawiam przy barze i kelnerka tylko przynosi jedzenie.
Za to jest w Ustroniu jedna knajpa, w której kelnerowi mogłabym dać równowartość ceny za posiłek, bo jest genialny [/QUOTE]Jezu, wiem który to kelner

I się zgadzam.

Mam mieszane uczucia co do napiwków. Uważam że w ten sposób powinno się doceniać wyjątkową obsługę, natomiast często czuję presję i nerwowo szukam w portfelu drobnych podczas płacenia.

Być może dlatego że chyba zawsze, bo nie przypominam sobie inaczej, bywałam dobrze i miło obsłużona. Nawet jeśli coś nie było do końca smaczne, to jaka w tym wina kelnera?


Wysłane z mojego VTR-L29 przy użyciu Tapatalka

[siarka40]

Napisane przez voice_of_silence

Uważam że w ten sposób powinno się doceniać wyjątkową obsługę [...].

Być może dlatego że chyba zawsze, bo nie przypominam sobie inaczej, bywałam dobrze i miło obsłużona.

Czyli wyjątkowa obsługa = właściwa, miła*?

*Jakkolwiek rozumieć ową "miłość" - bo czy chodzić ma o ton głosu, wyraz twarzy?

[voice_of_silence]

Różnie. Rozpatruję to indywidualnie w zależności od dnia i humoru. Czasem mi się coś wyjątkowo spodoba to daję duży napiwek (jak w tym Ustroniu ) a czasem jest po prostu miło więc zostawiam standardowy, tak jak się przyjęło. Zawsze to wspólnie jakoś z mężem ustalimy.

Wysłane z mojego VTR-L29 przy użyciu Tapatalka

[Pani_Mada]

no mi się zawsze wydawało, że osoba obsługująca klienta ma być miła zawsze, a nie że to jest coś co trzeba dodatkowo nagradzać.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Pani_Mada

no mi się zawsze wydawało, że osoba obsługująca klienta ma być miła zawsze, a nie że to jest coś co trzeba dodatkowo nagradzać.

Najwyraźniej tak Ci się tylko wydawało. Mi zresztą też.

[I ona]

Apropo napiwków nie zapomne jednej sytuacji. Rozmawiałam z kumplem, który był kelnerem w jednym z krakowskich lokali na rynku w krakowie. Było to już kupe lat temu. Powiedział mi że zarabia 5zł na godzinę, ale z napiwków to wyciąga jeszcze ze dwie takie wypłaty miesięczne. No i poszło coś o te napiwki, ja mówię że nie daje, bo aktualnie sama zarabiam najniższą krajową i jak już idę do knajpy to chce mimo wszystko dużo nie wydać. A on mi na to, że to mega obciach i lepiej nie iść do knajpy niż nie dać kelnerowi, że to wieśniackie zachowanie.. Argument, że aktualnie taki kelner zarabia finalnie więcej ode mnie nie miał dla niego znaczenia. W ogóle był taki bulwers, że mi się odechciało z nim gadać. Masakra, poczułam się wtedy strasznie źle. Dziś bym mu odpyskowała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[voice_of_silence]

No nie wiem, ja nie twierdzę, że trzeba. Uważam po prostu że to miły gest.

Acha, no i jak dla mnie nie zawsze musi być miło - cokolwiek to oznacza. Może być poprawnie. Tzn. przyjęcie zamówienia i podanie go, przyniesienie rachunku na żądanie bez żadnych dodatkowych interakcji - i dla mnie to jest ok, choć wcale nie "miło".

Miło dla mnie jest wtedy gdy ktoś ma charyzmę, wymienimy więcej zdań niż "poproszę kurczaka i ryż z warzywami", czasem zdarza się pożartować, pośmiać, nawiążemy jakąś nić porozumienia.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez voice_of_silence

No nie wiem, ja nie twierdzę, że trzeba. Uważam po prostu że to miły gest.

Pomijając wszystko inne, kilka postów wyżej napisałaś "uważam, że powinno się...".

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

no mi się zawsze wydawało, że osoba obsługująca klienta ma być miła zawsze, a nie że to jest coś co trzeba dodatkowo nagradzać.

Również żyłam w tym błędnym przekonaniu.

Mam nagradzać, że kelner, któremu płaci się na obslugiwanie mnie nie burkał na mnie i być miły, a do tego nie napluł mi do talerza. Spoko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Limonka2738

Również żyłam w tym błędnym przekonaniu.

Mam nagradzać, że kelner, któremu płaci się na obslugiwanie mnie nie burkał na mnie i być miły, a do tego nie napluł mi do talerza. Spoko.

O ile nie napluł. Przecież tego nie wiesz, więc może jeszcze mu za to ekstra zapłacisz

[Lumimi]

Mnie strasznie w napiwkach wkurza "wymuszanie napiwków" Tzn. jest np kurier albo dostawca pizza. Do zapłaty jest np 45zł a ja daje 50zł i słyszze " jak chce pani reszte to musi pani poczekac, bo musze iść po pieniadzę do samochodu". Ich mina jak mowie pewnie ze chcę jest genialna. Normalnie daruje jak widzę ze nie maja albo jak chce dać to reszte, ale w takich sytuacjach nie ma opcji.

Dla mnie napiwki w zawodzie kelnera stworzyły trochę w tym zawoedznie patologii. Kwestia zapłaty na jaka sie umowił kelner z szefem to ich sprawa. Nie obchodzi mnie ze kelner wymaga odemnie napiwku bo zarabia 5zł, bo reszte ma dostać z napiwków. Chcę to dam nie to nie.

[voice_of_silence]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8347125 6]Pomijając wszystko inne, kilka postów wyżej napisałaś "uważam, że powinno się...".[/QUOTE]
A dalej napisałam"wyjątkową". Wyjątkowa to nie to samo co miła / poprawna.

Poza tym dużo bliżej mi do podejścia orih wyrażonego chyba w innym wątku ale na ten sam temat, niż do "każdy sobie rzepkę skrobie" i niech idzie do Biedronki jak chce lepiej zarabiać.

Ja nikomu nie każę wyskakiwać z kasy, spokojnie. Kelnerką też nie jestem i po zupach pluć nie będę. Rozumiem Twoje podejście, ale ja mam inne i łapanie za słówka raczej tego nie zmieni

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez I ona

Apropo napiwków nie zapomne jednej sytuacji. Rozmawiałam z kumplem, który był kelnerem w jednym z krakowskich lokali na rynku w krakowie. Było to już kupe lat temu. Powiedział mi że zarabia 5zł na godzinę, ale z napiwków to wyciąga jeszcze ze dwie takie wypłaty miesięczne. No i poszło coś o te napiwki, ja mówię że nie daje, bo aktualnie sama zarabiam najniższą krajową i jak już idę do knajpy to chce mimo wszystko dużo nie wydać. A on mi na to, że to mega obciach i lepiej nie iść do knajpy niż nie dać kelnerowi, że to wieśniackie zachowanie.. Argument, że aktualnie taki kelner zarabia finalnie więcej ode mnie nie miał dla niego znaczenia. W ogóle był taki bulwers, że mi się odechciało z nim gadać. Masakra, poczułam się wtedy strasznie źle. Dziś bym mu odpyskowała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

to jego zachowaie było mega obciachowe i wieśniackie.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[voice_of_silence]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

No może być, jak to w życiu, z jednym się dogadasz, z innym nie

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez voice_of_silence

A dalej napisałam"wyjątkową". Wyjątkowa to nie to samo co miła / poprawna.

Chodzi mi tylko o, że w dwóch postach niejako sama sobie zaprzeczasz. Z jednej strony piszesz, że "przeciez wcale nie trzeba", z drugiej, że "się powinno". I nie ma znaczenia, czy to "powinno się" odnosi się do obsługi wyjątkowo miłej, najmilszej czy normalnie miłej. Chodzi tylko i wyłącznie o sam fakt stwierdzenia jakiejś powszechnej "powinności".

[Pani_Mada]

Napisane przez voice_of_silence

No nie wiem, ja nie twierdzę, że trzeba. Uważam po prostu że to miły gest.

Acha, no i jak dla mnie nie zawsze musi być miło - cokolwiek to oznacza. Może być poprawnie. Tzn. przyjęcie zamówienia i podanie go, przyniesienie rachunku na żądanie bez żadnych dodatkowych interakcji - i dla mnie to jest ok, choć wcale nie "miło".

Miło dla mnie jest wtedy gdy ktoś ma charyzmę, wymienimy więcej zdań niż "poproszę kurczaka i ryż z warzywami", czasem zdarza się pożartować, pośmiać, nawiążemy jakąś nić porozumienia.

już chyba wiem skąd ta różnica opinii.
ja gdy idę do restauracji to nie oczekuję, że kelner będzie mnie zabawiał. mi wystarczy, że przyjmnie zamówienie, nie pomyli go i nie będę musieć długo czekać na kolejną lampkę wina czy rachunek i przy tym wszystkim będzie miał uprzejmy ton i wyraz twarzy. ewentualnie coś doradzi gdy mam problem z wyborem. to wszystko.

[Finlora]

Zazwyczaj nie daję. Chociaż przyznam, że jest mi trochę głupio, bo wszyscy dają i czuję się trochę jak sknera. Ale wkurza mnie, że kelner oczekuje napiwku i uważa, że mu się należy. Mnie jakoś nikt nie daje nic ekstra za to, że jestem miła dla klienta, bo to moja praca, więc dlaczego ja mam komuś płacić dodatkowo za to, że mnie obsługuje czyli wykonuje to co do niego należy.

[voice_of_silence]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8347175 6]Chodzi mi tylko o, że w dwóch postach niejako sama sobie zaprzeczasz. Z jednej strony piszesz, że "przeciez wcale nie trzeba", z drugiej, że "się powinno". I nie ma znaczenia, czy to "powinno się" odnosi się do obsługi wyjątkowo miłej, najmilszej czy normalnie miłej. Chodzi tylko i wyłącznie o sam fakt stwierdzenia jakiejś powszechnej "powinności".[/QUOTE]

Ok, wiem o co Ci chodzi. Zaczęłam tę dyskusję w poczekalni u lekarza i mogłam się nie dość precyzyjnie wyrazić. "Powinno się" napisałam w takim znaczeniu, że ja osobiście czuję chęć docenienia osób, które w jakiś sposób się wyróżnią, którą sprawią, że będę chciała wrócić w dane miejsce nie tylko ze względu na smaczne dania. Widzę jak ktoś się stara mnie zadowolić i dobrze "ugościć" i myślę sobie - lubię to - więc jestem skłonna zostawić większy niż zazwyczaj napiwek.

Z mojej perspektywy to działa również jako dodatkowy motywator. Jasne, to pracodawca ma obowiązek opłacić pensję, jednak jeśli jest możliwość pokazania komuś, że się docenia jego pracę i wysiłek i że się sprawdza w tym co robi to chętnie to wyrażę. Tak się przyjęło, że w knajpach to głównie napiwki.

Naprawdę nie interesuje mnie ile inni zostawiają napiwku i czy w ogóle oraz nie oceniam tego.

---------- Dopisano o 20:59 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Napisane przez Pani_Mada

już chyba wiem skąd ta różnica opinii.
ja gdy idę do restauracji to nie oczekuję, że kelner będzie mnie zabawiał. mi wystarczy, że przyjmnie zamówienie, nie pomyli go i nie będę musieć długo czekać na kolejną lampkę wina czy rachunek i przy tym wszystkim będzie miał uprzejmy ton i wyraz twarzy. ewentualnie coś doradzi gdy mam problem z wyborem. to wszystko.

Ja po prostu cieszę się gdy ludzie wykazują jakąś inicjatywę, bo sama jestem takim dziwnym typem introwertyka, który sam z siebie bardzo ciężko nawiązuje kontakt, ale lubi towarzystwo i cieszy się gdy inni są w stosunku do niego otwarci i bezpośredni, co pozwala mi wyleźć ze skorupy

Wiadomo, odbiór sytuacji bywa różny w zależności od upodobań, stąd też tak ważne jest w pracy z klientem tzw. podejście do ludzi i umiejętność wyczucia z jakim typem czlowieka ma się do czynienia.